Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień z natrętami? Wyżal się swobodnie

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
ODPOWIEDZ
IKSIGREKZET
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 41
Rejestracja: 11 czerwca 2020, o 19:06

21 czerwca 2020, o 22:53

martynka pisze:
21 czerwca 2020, o 22:06
Iksi (sorki, że sobie skróciłam Twój nick) nie pogorszy Ci się po ciąży, mi się nie pogorszyło to Tobie też nie, poza tym nerwica nie rodzi się w depresję, co jedynie można mieć takie chwilowe stany płaczu, beznadziei, ale to nie będzie taka typowa depresja
Iksi hehe podoba mi sie :-)
Kurcze wiesz co ja urodzilam nieco ponad rok temu coreczke i po jakichs 3 miesiacach dostalam ataku paniki ktorego nie mialam od ponad 2 lat. Czulam sie fatalnie przez jakies 2 miesiace i do tego doszly jakby brak uczuc i takie stany depresyjne. Nie wiem tylko czy to po ciazy sie tak zrobilo czy tak samo z siebie... dlatego teraz sie boje. Jeszcze gdzies wyczytalam ze na depresje poporodowa narazone sa bardziej osoby z zaburzeniami lękowymi. Oczywiscie nie musze mowic co sie dzieje przez to w mojej glowie.
"Jeśli masz bardzo zły dzień i wydaje Ci się, ze więcej nie dasz rady, że to koniec.
To zobacz przy sobie anioła, który szturcha Cię w bok i mówi: Weź nie przesadzaj :-) "
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

22 czerwca 2020, o 00:28

IKSIGREKZET pisze:
21 czerwca 2020, o 22:53
martynka pisze:
21 czerwca 2020, o 22:06
Iksi (sorki, że sobie skróciłam Twój nick) nie pogorszy Ci się po ciąży, mi się nie pogorszyło to Tobie też nie, poza tym nerwica nie rodzi się w depresję, co jedynie można mieć takie chwilowe stany płaczu, beznadziei, ale to nie będzie taka typowa depresja
Iksi hehe podoba mi sie :-)
Kurcze wiesz co ja urodzilam nieco ponad rok temu coreczke i po jakichs 3 miesiacach dostalam ataku paniki ktorego nie mialam od ponad 2 lat. Czulam sie fatalnie przez jakies 2 miesiace i do tego doszly jakby brak uczuc i takie stany depresyjne. Nie wiem tylko czy to po ciazy sie tak zrobilo czy tak samo z siebie... dlatego teraz sie boje. Jeszcze gdzies wyczytalam ze na depresje poporodowa narazone sa bardziej osoby z zaburzeniami lękowymi. Oczywiscie nie musze mowic co sie dzieje przez to w mojej glowie.
Powoli już przestają istnieć tematy, na które osoby zaburzone lękowe i w stresie nie byłyby bardziej narażone. Pomysłów coraz mniej a każdy chce mieć stopień doktora, więc badania idą taśmowo a grupy badawcze coraz bardziej skąpe.
Depresja poporodowa (ta konkretna) jest dość rzadka, natomiast obecnie powoli już wszystko zaczyna się jej przypisywać. Rzeczą całkowicie normalną jest to, że po porodzie, który jest dla organizmu kobiety ciężkim wydarzeniem, możemy mieć np. atak paniki, obniżony nastrój, zniechęcenie, brak siły i energii, obniżone odczuwanie emocjonalne, w tym zaniżone odczucia do własnego dziecka, a kijanka ta czasami kojarzy nam się z wymiotami, a jak pomyślimy, że za jakiś czas będzie ząbkowała, to podwójnie. Teraz jednak to NIEDOPUSZCZALNE i od razu lękowo kojarzy się to każdemu z "matką madzi" i w ogóle z tym strasznym słowem "depresja" i wpadamy w lęki, które tak naprawdę, są najgorsze z tego wszystkiego.
Kiedy po porodzie dasz sobie trochę czasu na regenerację, uznasz, że to nie jest nic dziwnego, skorzystasz z wsparcia, nie będziesz interpretowała każdej zmiany w nutce nastroju jako DEPRESJI, to po jakimś czasie pogorszenie samopoczucie emocjonalnego, jeśli się w ogóle pojawi - minie.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
IKSIGREKZET
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 41
Rejestracja: 11 czerwca 2020, o 19:06

22 czerwca 2020, o 08:41

Victor pisze:
22 czerwca 2020, o 00:28
IKSIGREKZET pisze:
21 czerwca 2020, o 22:53
martynka pisze:
21 czerwca 2020, o 22:06
Iksi (sorki, że sobie skróciłam Twój nick) nie pogorszy Ci się po ciąży, mi się nie pogorszyło to Tobie też nie, poza tym nerwica nie rodzi się w depresję, co jedynie można mieć takie chwilowe stany płaczu, beznadziei, ale to nie będzie taka typowa depresja

Bardzo dziekuje za odpowiedz. Szkoda mi czasu na rozmyslanie o tym czy dostane tej depresji czy nie i staram sie myslec o dobrych rzeczach. Moze dlatego sie tak martwie tym bo znam osobe ktora miala po porodzie psychoze a potem zamienilo sie to w depresje. Ona tez ciagle mnie ostrzega zebym obserwowala siebie po porodzie a ja oczywiscie juz sobie wyobrazam najgorsze.

Iksi hehe podoba mi sie :-)
Kurcze wiesz co ja urodzilam nieco ponad rok temu coreczke i po jakichs 3 miesiacach dostalam ataku paniki ktorego nie mialam od ponad 2 lat. Czulam sie fatalnie przez jakies 2 miesiace i do tego doszly jakby brak uczuc i takie stany depresyjne. Nie wiem tylko czy to po ciazy sie tak zrobilo czy tak samo z siebie... dlatego teraz sie boje. Jeszcze gdzies wyczytalam ze na depresje poporodowa narazone sa bardziej osoby z zaburzeniami lękowymi. Oczywiscie nie musze mowic co sie dzieje przez to w mojej glowie.
Powoli już przestają istnieć tematy, na które osoby zaburzone lękowe i w stresie nie byłyby bardziej narażone. Pomysłów coraz mniej a każdy chce mieć stopień doktora, więc badania idą taśmowo a grupy badawcze coraz bardziej skąpe.
Depresja poporodowa (ta konkretna) jest dość rzadka, natomiast obecnie powoli już wszystko zaczyna się jej przypisywać. Rzeczą całkowicie normalną jest to, że po porodzie, który jest dla organizmu kobiety ciężkim wydarzeniem, możemy mieć np. atak paniki, obniżony nastrój, zniechęcenie, brak siły i energii, obniżone odczuwanie emocjonalne, w tym zaniżone odczucia do własnego dziecka, a kijanka ta czasami kojarzy nam się z wymiotami, a jak pomyślimy, że za jakiś czas będzie ząbkowała, to podwójnie. Teraz jednak to NIEDOPUSZCZALNE i od razu lękowo kojarzy się to każdemu z "matką madzi" i w ogóle z tym strasznym słowem "depresja" i wpadamy w lęki, które tak naprawdę, są najgorsze z tego wszystkiego.
Kiedy po porodzie dasz sobie trochę czasu na regenerację, uznasz, że to nie jest nic dziwnego, skorzystasz z wsparcia, nie będziesz interpretowała każdej zmiany w nutce nastroju jako DEPRESJI, to po jakimś czasie pogorszenie samopoczucie emocjonalnego, jeśli się w ogóle pojawi - minie.
"Jeśli masz bardzo zły dzień i wydaje Ci się, ze więcej nie dasz rady, że to koniec.
To zobacz przy sobie anioła, który szturcha Cię w bok i mówi: Weź nie przesadzaj :-) "
IKSIGREKZET
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 41
Rejestracja: 11 czerwca 2020, o 19:06

22 czerwca 2020, o 08:42

Bardzo dziekuje za odpowiedz. Szkoda mi czasu na rozmyslanie o tym czy dostane tej depresji czy nie i staram sie myslec o dobrych rzeczach. Moze dlatego sie tak martwie tym bo znam osobe ktora miala po porodzie psychoze a potem zamienilo sie to w depresje. Ona tez ciagle mnie ostrzega zebym obserwowala siebie po porodzie a ja oczywiscie juz sobie wyobrazam najgorsze.
"Jeśli masz bardzo zły dzień i wydaje Ci się, ze więcej nie dasz rady, że to koniec.
To zobacz przy sobie anioła, który szturcha Cię w bok i mówi: Weź nie przesadzaj :-) "
MeteorSan
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 13 czerwca 2020, o 16:45

23 czerwca 2020, o 22:12

Męczą mnie ostatnio(2 dni) natrętne rozmyślania że mogę być psychopatą/zabójcą i nie mam na to wpływu. Wiem ze to nerwiczka( jestem dosyć wrazliwy i empatyczny co może być moim czulym punktem) ale przy tym czuje się taki otępialy pusty w środku i bez uczuć co daje wrażenie że tylko włos i tracę kontrolę. Do psychologa ciężko się dostać , telefonicznie przez fobie społeczną byłoby ciężko a inni ludzie nie do końca mogli by zrozumieć :P pozostaje wyżalic mi się tutaj :)
Kasia 123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 101
Rejestracja: 14 maja 2019, o 11:57

23 czerwca 2020, o 22:29

MeteorSan pisze:
23 czerwca 2020, o 22:12
Męczą mnie ostatnio(2 dni) natrętne rozmyślania że mogę być psychopatą/zabójcą i nie mam na to wpływu. Wiem ze to nerwiczka( jestem dosyć wrazliwy i empatyczny co może być moim czulym punktem) ale przy tym czuje się taki otępialy pusty w środku i bez uczuć co daje wrażenie że tylko włos i tracę kontrolę. Do psychologa ciężko się dostać , telefonicznie przez fobie społeczną byłoby ciężko a inni ludzie nie do końca mogli by zrozumieć :P pozostaje wyżalic mi się tutaj :)
Nic się nie martw, skoro masz wrażenie że stracisz kontrolę tzn.ze jej nie stracisz...tak tu piszą i tego się trzymajmy 😉jeśli Cię pocieszę w ten sposób to wiedz że też czuję się pusta w środku bez emocji nawet do rodziny najbliższych, rozmawiam z nimi i nie czuje nic a po rozmowie zaraz w głowie mam że przecież ja ich kocham nad wszystko i płacz, więc nie jesteś sam...ja przed sekunda czytałam.o tym że nie mam uczuć i że tj objaw negatywny schizofrenii, a weszłam na forum zobaczyłam Twój post i myśli odeszły...wiec dobrze jest się czymś zająć. Skoro tu jesteś tzn że nie jesteś żadnym psychopata tylko wrażliwym człowiekiem 😊
Awatar użytkownika
eyeswithoutaface
Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44

23 czerwca 2020, o 22:30

MeteorSan pisze:
23 czerwca 2020, o 22:12
Męczą mnie ostatnio(2 dni) natrętne rozmyślania że mogę być psychopatą/zabójcą i nie mam na to wpływu. Wiem ze to nerwiczka( jestem dosyć wrazliwy i empatyczny co może być moim czulym punktem) ale przy tym czuje się taki otępialy pusty w środku i bez uczuć co daje wrażenie że tylko włos i tracę kontrolę. Do psychologa ciężko się dostać , telefonicznie przez fobie społeczną byłoby ciężko a inni ludzie nie do końca mogli by zrozumieć :P pozostaje wyżalic mi się tutaj :)
Też byłam zabójca przez prawie rok, znam ten uczuć :D Nie martw się, pozwól tym myślom płynąć, one nie wyrażają Ciebie. Nie stracisz kontroli.
"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
sebastian86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1485
Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02

24 czerwca 2020, o 14:32

Nerwyzestali pisze:
19 czerwca 2020, o 08:27
sebastian86 pisze:
18 czerwca 2020, o 19:46
Nerwyzestali pisze:
16 czerwca 2020, o 14:44
Mam taki rozbiegane, chaotyczne myśli.

Czuję chęć doszukiwania się co i jak mógłbym jeszcze przemyśleć i tego, czy to co chciałem to dobrze przemyślałem. Upewnianie się ciągłe, że analiza była dobra. Potarzanie tych przemyśleń przez ciągłe wątpliwości, czy dobrze to zrobiłem.

Chęć prawidłowego, szczegółowego opisania sobie i innym tego co mi dokucza tak jakby to było konieczne żeby poczuć pewność, że to właśnie to. Chęć opisania tego żeby ktoś inny miał jasność sytuacji żebym miał pewność, że dobrze mi doradził. Chęć opisania tego wszystkiego słowami.
to zupelnie jak ja przez wiekszosc lat mojej nerwicy/depresji
I jak sobie poradziłeś?
to chyba po prostu minelo czesciowo z czasem. i dzieki lekom pewnie.
Mistrz 2021 (L)
MeteorSan
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 13 czerwca 2020, o 16:45

25 czerwca 2020, o 22:41

Siemka wszystkim , nowy dzień = nowy lęk , ogólnie dzień dzisiaj nie był zły a nawet poczułem się jak człowiek :D , poczułem troskę o mamę, praktycznie zero natrętnych złych myśli, pojawił się nawet lekki entuzjazm do życia tyle dobrego... Kiedyś za dzieciaka naoglądałem sie horrorów typu opętania , złe demony , paranormalne activity itd i po tym ooczywiście jak na typowego lękowca wkręciłem sobie lęk przed ciemnością, duchami , opętaniem i innymi paranormalnymi tematami ten lęk objawiał się głównie po zmroku w postaci że lodówka coś pyknęla a ja już czujność i strach przed demonem :D odwracałem się na bok i wrażenie że zmora jest tuż za mną i tylko myśli co mi zrobić, do tego gdy wracałem skądś po ciemku i na ulicy nikogo nie było pojawiał się strach że ktoś jest za mną i czycha na moje życie po latach to wszystko minęło , lecz ostatnio sporadycznie mam takie wrażenie że coś na mnie patrzy i czuje przymus spojrzenia czy coś aby na pewno na mnie nie patrzy :D czuje że to nerwicowe i ten przymus to tak jakby kompulsja tylko po przeczytaniu materiałow których lekowiec nie powinien przeczytać wiem że to brzmi podobnie do manii prześladowczej co nakręca temat choroby psychicznej , ewidentna pomysłowość nerwiczki akceptować ignorować ośmieszać ? Czy coś może być na rzeczy ?
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

5 lipca 2020, o 23:06

Obecnie ma tylko 1 ale dziwne natręctwo:

- natrętne myśli dotyczące jakiś makabrycznych czynności typu cięcie żył związane z wrażliwymi (wg mnie oczywiście ;) ) częściami mojego ciała i przymus ( czasem mega silny ) ich kompulsywnego odtwarzania w głowie, co oczywiście stopuje, ale wtedy pojawia się straszak, że to wyparcie, że nie powinnam uciekać od tych myśli . Co bywa takie brrrrrrrrr uhuhuh
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Milewicz
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 26
Rejestracja: 2 lipca 2020, o 15:05

29 lipca 2020, o 12:32

Cześć :)

U mnie rozmyślanie o związku zaczęło się około miesiąc temu i to nasiliło uśpią nerwicę natręctw myślowych u mnie. Przez okolo 2 lata miałem spokój, a nawet jesli coś się zdarzyło to przechodziło po krótkim czasie. Natomiast miesiąc temu zaczęły się rozmyślania o związku czy ją kocham itp. Chociaż wiem, że bardzo mi na niej zależy. Później był już natłok natrętnych myśli, dotyczącej mojej orientacji seksualnej, pedofilii, myśli morderczych, samobójczych, czy to że dziewczyna mnie zdradza. Wszystko przechodziło po jakimś czasie. Natomiast teraz mam myśli znowu o mojej dziewczynie, rozmawialiśmy kiedyś na tematy aborcji itp i coś tam wspominała, że bała się ze jest w ciąży, ale jednak nie była. I teraz znowu utkwiło mi to w głowie, że co jeśli zajdzie w ciąże i będzie chciała usunąć, chociaż nie planujemy dziecka, nie chcemy teraz bo jesteśmy bardzo młodzi, w dalekiej przyszłości to zdecydowanie byśmy chcieli, ale sama ta myśl, że mogłaby coś zrobić albo coś już napaja mnie lękiem, chociaż wiem że zależy nam na sobie wzajemnie i nigdy byśmy siebie wzajemnie nie skrzywdzili. Nie wiem czemy znowu mi się takie natręty pojawiły, gdyż wczesniej nawet jak o takich rzeczach gadaliśmy to mnie to nie ruszało. A teraz chodzę cały czas zestresowany, że jak może takie coś dojśc, czy aby na pewno powinniśmy być razem, czy jest odpowiednia. Proszę o pomoc i wytłumaczenie :(
znerwicowana_ja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 842
Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05

8 sierpnia 2020, o 12:30

Hej. Ostanio mam silne bóle żołądka. Zrobiłam morfologie była ok ale wyszła mi helicobacter. Chcac wręczcie sprawdzić ten żołądek poszłam wczoraj na gastroskopie i to była jedna wielka porażka. Dostałam znieczulenie w gardło ale w momecie kiedy lekarka włożyła rurkę i był moment że miałam ją połknac wyrwam to i nie dałam sobie zrobic badania, Pani powiedziała że mnie trzeba będzie w narkozie zrobic (A na narkoze to ja już się na pewno nie zgodze. Z lęku że się nie obudzę). Wyszłam z gabinetu wściekła na siebie, wystraszona i podlamana.. Oczywscie teraz mam jazdy że jak nie dalam sobie zrobić i nie dałam rady przetrwać tej gastroskopii to co by było gdybym się na coś poważnie kiedyś rozchorowala to co nie będę się badać? Jestem szczerze mówiąc przerażona bo przecież człowiek powinien chcieć się badać i leczyć. A skoro ja nie chcę to moze mam depresję o której nie wiem i może wolę ciężko zachorować i umrzeć niż się leczyć. Dzisiaj czytałam że wczoraj w wawie ktoś się rzucił pod pociąg w metrze. I pomyślałam "przynajmiej ma już spokój" skąd te myśli? Typowe Lękowe? W środę mam kolejną wizytę u terapeutki i oczywiście pogadam o tym. Ale.musialam się wygadac i zapytać Was i zdanie
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
Awatar użytkownika
lubieplacki13
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 495
Rejestracja: 14 listopada 2019, o 21:50

8 sierpnia 2020, o 12:58

znerwicowana_ja pisze:
8 sierpnia 2020, o 12:30
Hej. Ostanio mam silne bóle żołądka. Zrobiłam morfologie była ok ale wyszła mi helicobacter. Chcac wręczcie sprawdzić ten żołądek poszłam wczoraj na gastroskopie i to była jedna wielka porażka. Dostałam znieczulenie w gardło ale w momecie kiedy lekarka włożyła rurkę i był moment że miałam ją połknac wyrwam to i nie dałam sobie zrobic badania, Pani powiedziała że mnie trzeba będzie w narkozie zrobic (A na narkoze to ja już się na pewno nie zgodze. Z lęku że się nie obudzę). Wyszłam z gabinetu wściekła na siebie, wystraszona i podlamana.. Oczywscie teraz mam jazdy że jak nie dalam sobie zrobić i nie dałam rady przetrwać tej gastroskopii to co by było gdybym się na coś poważnie kiedyś rozchorowala to co nie będę się badać? Jestem szczerze mówiąc przerażona bo przecież człowiek powinien chcieć się badać i leczyć. A skoro ja nie chcę to moze mam depresję o której nie wiem i może wolę ciężko zachorować i umrzeć niż się leczyć. Dzisiaj czytałam że wczoraj w wawie ktoś się rzucił pod pociąg w metrze. I pomyślałam "przynajmiej ma już spokój" skąd te myśli? Typowe Lękowe? W środę mam kolejną wizytę u terapeutki i oczywiście pogadam o tym. Ale.musialam się wygadac i zapytać Was i zdanie
Wg. mnie w przypadku choroby nerwica schodzi na dalszy plan i włącza się instynkt przetrwania, który zresztą jest nerwicą samą w sobie. Ja w trakcie silnego lęku byłem akurat sam w domu i bolała mnie nerka, pomyślałem, że to nerwicowe i olałem, ale zacząłem mieć coraz ten ból silniejszy, od którego nie mogłem uciec. Wstałem z łóżka po telefon i zemdlałem, zadzwoniłem po brata i potem na karetkę, wymioty z bólu, zwijanie się, a to wszystko połączone z silna nerwa, przyjechała karetka i zabrała mnie na SOR, na SORZE wciąż wymioty z bólu, kroplówki, badania tu i tam po całym szpitalu, na które jeździłem sam na wózku bez czyjejś asysty. Odwodniony, z okropnym bólem wciąż walczyłem, a w głowie: po co. A jednak to robiłem. Coś mnie niosło wtedy na tych nogach i pomimo całkowitego zrezygnowania psychicznego I okropnego bólu fizycznego szedłem, badałem się i „walczyłem” i to w sumie bez niczyjej pomocy. Wydaje mi się, że to był ten instynkt przetrwania. Wtedy jeszcze przez 2-3 tygodnie codziennie miałem bóle 24/7 (ból od kołki nerkowej to podobno najmocniejszy jaki może przeżyć człowiek, porównywalny do rany postrzałowej) i wtedy przez ten czas cała nerwica usunęła się w cień. Przejmowałem się tym tylko, żeby pokonać tą chorobę i z niej wyjść. Wszystkie moje natręty samobójcze nie miały wtedy miejsca. Myślę, że podstawiony pod ściana człowiek w swojej naturze ma potrzebę wyjścia z tego. To o czym ty napisałaś, to żadna ukryta depresja, tylko lękowa myśl wynikająca z zrezygnowania i zmęczenia pewnie tym stanem. Już sam fakt, że ją analizujesz i się nią przejęłaś nie świadczy wcale, że masz taką chęć.
/przerwa od forum
Awatar użytkownika
Maciej Bizoń
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 545
Rejestracja: 7 sierpnia 2019, o 14:04

8 sierpnia 2020, o 13:03

znerwicowana_ja pisze:
8 sierpnia 2020, o 12:30
Hej. Ostanio mam silne bóle żołądka. Zrobiłam morfologie była ok ale wyszła mi helicobacter. Chcac wręczcie sprawdzić ten żołądek poszłam wczoraj na gastroskopie i to była jedna wielka porażka. Dostałam znieczulenie w gardło ale w momecie kiedy lekarka włożyła rurkę i był moment że miałam ją połknac wyrwam to i nie dałam sobie zrobic badania, Pani powiedziała że mnie trzeba będzie w narkozie zrobic (A na narkoze to ja już się na pewno nie zgodze. Z lęku że się nie obudzę). Wyszłam z gabinetu wściekła na siebie, wystraszona i podlamana.. Oczywscie teraz mam jazdy że jak nie dalam sobie zrobić i nie dałam rady przetrwać tej gastroskopii to co by było gdybym się na coś poważnie kiedyś rozchorowala to co nie będę się badać? Jestem szczerze mówiąc przerażona bo przecież człowiek powinien chcieć się badać i leczyć. A skoro ja nie chcę to moze mam depresję o której nie wiem i może wolę ciężko zachorować i umrzeć niż się leczyć. Dzisiaj czytałam że wczoraj w wawie ktoś się rzucił pod pociąg w metrze. I pomyślałam "przynajmiej ma już spokój" skąd te myśli? Typowe Lękowe? W środę mam kolejną wizytę u terapeutki i oczywiście pogadam o tym. Ale.musialam się wygadac i zapytać Was i zdanie
Jeśli chodzi o samo Badanie to w ciul nie przyjemne i można mieć wrażenie ze się dusi ..wiem bo miałem ale przetrwałem i tez miałem chęć wyciągnąć to z.gardła wiec reakcja jest poprostu automatyczna . Co do kolejnej myśli to typowe myśli Zaburzonego umysłu ..ja bym się nimi nie przejmował zbytnio .
"Gotowy byłem iść do ubikacji, nasikać sobie na ręce, poczekac az wyschnie i chodzić z tym dwa dni.
I nie, nie żartuję." - :DD - ten cytat ma tylko Pokazać jaka determinacja powinna występować przy wyjściu z Zaburzenia . ( a przy okazji mnie rozbawiło ) https://www.youtube.com/watch?v=_f5hkHv ... e=youtu.be
https://youtu.be/M6wRnouGZFQ
znerwicowana_ja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 842
Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05

8 sierpnia 2020, o 14:31

Dziękuję za odpowiedzi.
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
ODPOWIEDZ