Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień z natrętami? Wyżal się swobodnie

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
ODPOWIEDZ
Nelkalenka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 313
Rejestracja: 6 maja 2018, o 22:45

11 stycznia 2019, o 23:03

Defro pisze:
11 stycznia 2019, o 17:36
Rozmawianie z kimś, a później odczuwanie napięcia i analizowanie że tego nie powiedziałem, a mogłem to inaczej powiedzieć czemu ja tak powiedziałem mogłem inaczej że aż eksploduje to też nerwica czy jakaś fobia?
Oj tez to mam.To chyba tez takie natrectwo
Defro
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 30
Rejestracja: 1 grudnia 2018, o 17:39

12 stycznia 2019, o 16:59

Od 3 dni zażywam rispolept 3mg na noc i 1mg na dzień i czuję straszne otępienie i sennosć i nie wiem czy zażywać dalej czy to przejdzie, czy wrócić do dawki 3mg na noc , a najlepiej to się czułem na dawce 2mg na noc nie mam się kogo poradzić..:(
Ddomi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 11 kwietnia 2018, o 21:53

12 stycznia 2019, o 18:57

Wiem że już się powtarzam , ale czy uczucie że coś jest ze mną nie tak ( tak od środka ) nawet jak mówię i uczucie jakby się było nieobecnym to też nerwica ?
karoolpl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 408
Rejestracja: 9 października 2018, o 21:22

14 stycznia 2019, o 19:46

Ddomi pisze:
12 stycznia 2019, o 18:57
Wiem że już się powtarzam , ale czy uczucie że coś jest ze mną nie tak ( tak od środka ) nawet jak mówię i uczucie jakby się było nieobecnym to też nerwica ?
Nie to kiła :P A tak na serio nerwica, każdy tak miał, część ludzi ma, a część będzie dopiero miało kiedyś :P Pamiętaj podstawowa zasada, to nie rozbijanie gówna na atomy, wszelakie odchyły od "normy" odczucia, poczucia, strzyknięcia, zgrzyty, myśli pakujesz w jeden wór, a na imie mu nerwica. Dopiero jak to zaczniesz robić i nie będziesz wchodził w analizy to będzie dobrze :*
Ddomi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 11 kwietnia 2018, o 21:53

14 stycznia 2019, o 21:36

Najgorsze jest jak powtarzasz sobie ,że to tylko nerwica przez chwilę jest spokój i zaraz znów natłok myśli że pewnie zaczyna się jakaś choroba psychiczna albo że inni poprostu tego nie dostrzegają.
martinsonetto
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 409
Rejestracja: 22 listopada 2017, o 16:21

14 stycznia 2019, o 21:42

Ddomi pisze:
14 stycznia 2019, o 21:36
Najgorsze jest jak powtarzasz sobie ,że to tylko nerwica przez chwilę jest spokój i zaraz znów natłok myśli że pewnie zaczyna się jakaś choroba psychiczna albo że inni poprostu tego nie dostrzegają.
Bo takie powtarzanie sobie że to tylko nerwica to takie chwilowe uspokojenie się. Dialogi być powinny prowadzone w formie akceptacji i przyzwalania na stan jaki jest i w tym dopiero dialogi, że to zaburzenie. I że wszystko wynika z zaburzenia.
Ogólnie chodzi o ryzykowanie na obawy. Masz wpis Wiktora o tym spoko ryzykowanie-istota-nerwicy-dystans-leczenie-t4106.html
Awatar użytkownika
weird_thoughts
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 300
Rejestracja: 12 września 2017, o 17:57

15 stycznia 2019, o 16:33

Ddomi pisze:
14 stycznia 2019, o 21:36
Najgorsze jest jak powtarzasz sobie ,że to tylko nerwica przez chwilę jest spokój i zaraz znów natłok myśli że pewnie zaczyna się jakaś choroba psychiczna albo że inni poprostu tego nie dostrzegają.
Miałam fazę, kiedy obsesyjnie powtarzałam sobie 'to tylko nerwica' i to był chyba mój największy błąd. Jedyne co mi obecnie pomaga to niereaktywność, bez tworzenia zamiennych myśli, które mają ośmieszać, bo na mnie to nigdy nie działało, a nawet wywoływało jeszcze większą frustrację.
Ddomi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 11 kwietnia 2018, o 21:53

15 stycznia 2019, o 16:39

Zauwazylam też, ze jak nie zwracam przez jakiś czas uwagi na myśli i powtarzam sobie , że dawajcie ta chorobę bo mam dosyć to przez krótką chwilę spokój i zaraz znów myśli że przecież nie mogę być chora, że nie mogłabym się z tym pogodzić.
Dora
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 60
Rejestracja: 18 sierpnia 2016, o 18:45

22 stycznia 2019, o 23:29

Defro pisze:
12 stycznia 2019, o 16:59
Od 3 dni zażywam rispolept 3mg na noc i 1mg na dzień i czuję straszne otępienie i sennosć i nie wiem czy zażywać dalej czy to przejdzie, czy wrócić do dawki 3mg na noc , a najlepiej to się czułem na dawce 2mg na noc nie mam się kogo poradzić..:(
A czemu bierzesz rispolept? Przeciez to neuroleptyk jest. To nie lepiej juz brac antydepresanty. Nie chce sie tu wymadrzac, ale lekarze chetnie dowalaja leki czasem nieadekwatne do sytuacji.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

22 stycznia 2019, o 23:39

Defro pisze:
12 stycznia 2019, o 16:59
Od 3 dni zażywam rispolept 3mg na noc i 1mg na dzień i czuję straszne otępienie i sennosć i nie wiem czy zażywać dalej czy to przejdzie, czy wrócić do dawki 3mg na noc , a najlepiej to się czułem na dawce 2mg na noc nie mam się kogo poradzić..:(
Rzuciłem okiem na Twoje posty i z uwagi na dużą ilość myśli natrętnych lekarka pewnie dała Ci rispolept aby to obniżyć. Bo ogólnie rispolept ma trochę omulać i hamować myśli :)
Ten lek ma takie głównie zadanie, plus oczywiście hamować poprzez to objawy pozytywne schiza (ale nie martw się ten lek stosuje się też w innych zaburzeniach! :) )
Natomiast Ty widzę z uwagi na chorego tatę dostałeś sporo lęku przed tą chorobą. Czytasz ciągle o schizofrenii? Jeśli tak musisz przestać.

Nie jestem lekarzem dlatego tu w tej chwili leci moja prywatna opinia, że spróbuj wrócić do dawki, która Ci służyła. Bo rispolept to nie jest lek, który jakoś wybitnie rozkręca się w czasie. Być moze 3 mg to za dużo, szczególnie kiedy rano bierzesz 1mg.
Według mnie to już jak brać to na noc, a w dzień jak zasugerowano wyżej inny rodzaj leków. No ale to już do uzgodnienia z lekarzem.

Lekarka Cię obserwuje bo w rodzinie masz schizofrenię i też zapewne dała lek z tej grupy, ale widać u Ciebie duuużo lęku nerwicowego, nie psychotycznego.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Defro
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 30
Rejestracja: 1 grudnia 2018, o 17:39

26 stycznia 2019, o 20:08

Victor pisze:
22 stycznia 2019, o 23:39
Defro pisze:
12 stycznia 2019, o 16:59
Od 3 dni zażywam rispolept 3mg na noc i 1mg na dzień i czuję straszne otępienie i sennosć i nie wiem czy zażywać dalej czy to przejdzie, czy wrócić do dawki 3mg na noc , a najlepiej to się czułem na dawce 2mg na noc nie mam się kogo poradzić..:(
Rzuciłem okiem na Twoje posty i z uwagi na dużą ilość myśli natrętnych lekarka pewnie dała Ci rispolept aby to obniżyć. Bo ogólnie rispolept ma trochę omulać i hamować myśli :)
Ten lek ma takie głównie zadanie, plus oczywiście hamować poprzez to objawy pozytywne schiza (ale nie martw się ten lek stosuje się też w innych zaburzeniach! :) )
Natomiast Ty widzę z uwagi na chorego tatę dostałeś sporo lęku przed tą chorobą. Czytasz ciągle o schizofrenii? Jeśli tak musisz przestać.

Nie jestem lekarzem dlatego tu w tej chwili leci moja prywatna opinia, że spróbuj wrócić do dawki, która Ci służyła. Bo rispolept to nie jest lek, który jakoś wybitnie rozkręca się w czasie. Być moze 3 mg to za dużo, szczególnie kiedy rano bierzesz 1mg.
Według mnie to już jak brać to na noc, a w dzień jak zasugerowano wyżej inny rodzaj leków. No ale to już do uzgodnienia z lekarzem.

Lekarka Cię obserwuje bo w rodzinie masz schizofrenię i też zapewne dała lek z tej grupy, ale widać u Ciebie duuużo lęku nerwicowego, nie psychotycznego.
Dzięki za odpowiedź ,wróciłem już do dawki 3mg tylko na noc ale mi to średnio pomaga a rano zamułka .
Czytałem dużo o schizofrenii i to był mój NAJWIĘKSZY BŁĄD , ostatnio walczyłem z tym żeby mieć krytycyzm, już myślałem że go stracę....na szczęście dość mi to przeszło . I jeszcze codzienne patrzenie na chorego psychicznie tatę nie ułatwia mi wyjście z tego bagna .
Defro
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 30
Rejestracja: 1 grudnia 2018, o 17:39

11 lutego 2019, o 17:18

Wychodziłem z objawów lepiej mi było i nie wiem co się ze mną stało myśli czasami są ale nie czuję takiego lęku przy tym tak inaczej i pustka w głowie,uczucie na krawędzi ześwirowania i dziwnie się czuję jakbym nie był sobą i taką mam wy*ebkę totalną brak emocji a na twarzy czuję takie spinanie ,tak jakbym się patrzył agresywnie ,i tak sie czuje agresywnie nie daje mi to spokoju ostatnio miał ktoś coś takiego?
Fiolek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 42
Rejestracja: 8 lutego 2019, o 08:38

21 lutego 2019, o 18:15

Eeee słaby dzień mam tak takie porąbane myśli że myślę że już zwariowałam. Już sama nie wiem czy to nerwica czy co innego.
Awatar użytkownika
Nerwyzestali
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1557
Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41

30 maja 2019, o 12:34

Ja mam ostatnie kilkanascie dni slabych. Praktycznie caly czas walka z myślami, analizy, rytuały myślowe, ruminacje. Przy tym napięcie i somaty. Zwykle wstaje rano i od razu nachodzi mnie uczucie, taka potrzeba analizowania mojej nerwicy, rytuałów i ciągnie się to przez dzień. Wieczorami troche przechodzi ale nie do konca co powoduje uczucie takiej niepewnosci, nieprzemyslanego tematu i przez to w nocy nie moge dobrze spać. Najgorsze jest to napięcie przy tym i somaty. Bez tego łatwiej by mi bylo w koncu zaczac to ignorować. Zwykle jak udawalo mi sie przwrwac te rytualy i analizy to maks na pare godzin i potem wracalo uczucie ze moze jednak cos nie przemyslalem do konca albo jakas mysl natretna i wracalem do tego kółka.

Nie wiem czy to kwestia zeby wytrzymac wiecej niz te pare godzin i ignorować te mysli nerwicowe az to przejdzie ale jak ignoruje to ta niepewność czy mam przemyslany temat jakis mnie dręczy.
Awatar użytkownika
Nerwowy
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 336
Rejestracja: 12 sierpnia 2018, o 15:09

30 maja 2019, o 14:58

Nerwyzestali pisze:
30 maja 2019, o 12:34
Ja mam ostatnie kilkanascie dni slabych. Praktycznie caly czas walka z myślami, analizy, rytuały myślowe, ruminacje. Przy tym napięcie i somaty. Zwykle wstaje rano i od razu nachodzi mnie uczucie, taka potrzeba analizowania mojej nerwicy, rytuałów i ciągnie się to przez dzień. Wieczorami troche przechodzi ale nie do konca co powoduje uczucie takiej niepewnosci, nieprzemyslanego tematu i przez to w nocy nie moge dobrze spać. Najgorsze jest to napięcie przy tym i somaty. Bez tego łatwiej by mi bylo w koncu zaczac to ignorować. Zwykle jak udawalo mi sie przwrwac te rytualy i analizy to maks na pare godzin i potem wracalo uczucie ze moze jednak cos nie przemyslalem do konca albo jakas mysl natretna i wracalem do tego kółka.

Nie wiem czy to kwestia zeby wytrzymac wiecej niz te pare godzin i ignorować te mysli nerwicowe az to przejdzie ale jak ignoruje to ta niepewność czy mam przemyslany temat jakis mnie dręczy.
Też mam ostatnio trudne chwile z natrętami. Spróbuj metody z książki "Umysł ponad nastrojem" - zapisuje wszystkie myśli w obszernej tabelce. SYTUACJA kiedy się pojawiła myśl / Nastrój i emocje / Automatyczna myśl (obraz), który przy tym wskoczył / Dowody potwierdzające tą negatywną myśl / Dowody podważające słuszność tej myśli (i tu się rozpisuje mocno) / Myśl alternatywna - krótkie podsumowanie / na końcu oceniam nasilenie emocji czy opadło. Czasami pisze to samo kilka razy, ale podobno po jakimś czasie ma być lepiej. Ogólnie patrząc na tą tabelkę od razu widzi się absurdalność tego wszystkiego. Oczywiście opisałem tą technikę bardzo ogólnikowo.

Do tego przeczytałem praktycznie wszystko z forumowych poradników i wypunktowałem najważniejsze teksty. Z góry przepraszam, za brak autorów, ale wklejałem wszystko do notatnika:

IGNOROWANIU, NIE NADAWANIU WARTOŚCI MYŚLĄ KTÓRE POWODUJĄ UTRZYMYWANIE SIĘ STANU LĘKOWEGO.
TRAKTOWANIU TAKICH MYSLI JAKO ZERO, JAK ŚMIECI BEZ WARTOŚCI.
Czyli "a gdybys jednak sie zabila" ok, jestes znowu, ok, ale STOP (w glowie) + zajecie sie czyms innym. I tak w kolko Macieju....
Albo: "zabij sie, zycie nie ma sensu" ---------------> "oj, to znowu ty, ja cie znam, sama sie zabij" ----------> mowimy to stanowczo, raz i koniec, bez rozmyslania, co dalej, co jakby, bez analizy, rozkminian, weryfikacji, pytania, zadawania pytan na forum (^prawda, czy nie ?)

Czesto robilam tez tak; "a co jesli bys wyskoczyla przez okno" -------------> STOP (klaskalam w rece, gdyz samo powiedzenie w glowie nie starczalo, nie bylo na tyle silne, by zatrzymac natreta)
Zmiana wizualizacyjna leku na coś przyjemnego i śmiesznego.
Gra myślami coś innego wrzucać
Zaakceptuje te emocje bo wiem że z nimi nie wygram (są 5x silniejsze odemnie ), jednak to wcale nie oznacza że się im poddam, wiem że ja nadal kocham robić to co robiłem i moje życie nadal ma sens nawet jeśli wydaje mi się że nie ma, jak trudne by to nie było przeżyję ten dzień owocnie i z niczego nie zrezygnuję i będę żył tak jakbym depresji nie miał.

Nasza aktualna(depresyjna) percepcja świata i siebie jest iluzją, to efekt odczuwania i wczuwania się w te emocje. W ten smutek, apatię. Pomyślcie sami, jak postrzegaliście siebie i świat przed tym stanem? Czy te myśli są Twoje czy narzucone przez przemęczony umysł (DD) lub przez uczucie beznadzieji i ciągłego smutku (depresja)?

A teraz wracając do mojej historii, gdy byłem na tych wykładach i się trząsłem o siebie z obawy o to że zaraz coś mi się stanie, że umrę, zwiaruję itp. Powiedziałem sobie nie wiem dlaczego i jak ale takie wielkie STOP! KONIEC! użalania się nad sobą. Mam dla kogo żyć i to jest najważniejsze, te osoby mnie potrzebują i mimo że ja tego nie widzę/nie dostrzegam to one tak. One mają normalną percepcję to ja żyję iluzją. Żyję emocjami tymi któych nie chcę i daję sobą manipulować. KONIEC Z TYM. Jeżeli nie potrafię żyć dla siebie to będę żył dla innych'.
Za kazdym razem jak twoj wzrok zobaczy nalepke, to sprowadz twoj mozg do porzadku ("no nogi"), nawet jak jest calkiem w porzadku i czujesz sie dobrze.
Mowisz "STOP" + "uspokajam sie + oddech (4sek wdech, 2sek trzymam, 5 sek wypuszczam powoli), mowisz slowo "tu i teraz" i przechodzisz do opisu rzeczy, ktore cie otaczaja: talerz jest bialy, dosc duzy,okragly, ma kwiatki, szklanka, widelec, gabka do mycia naczyn jest przyjemna etc etc

OPIS MA TRWAC DO MINUTY NIE DLUZEJ. Skupiamy sie na opisie. Jesli podczas opisu zdazy sie, ze twoj mozg przestanie cie sluchac i znowu zacznie myslec o glupotach, powtarzasz technike. Mi sie zdarza sprowadzac mozg "do nogi" jak psa po kilkanascie razy.

Jesli jestes na ulicy, w pracy, gdziekolwiek i widzisz cos niebieskiego, sprowadz mozg tu i teraz!
"Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów” Albert Einstein.

“Nie mogę się lękać. Strach zabija umysł. Strach jest małą śmiercią, która niesie ze sobą całkowite unicestwienie. Stawię mu czoło. Pozwolę, aby zalał mnie i przelał się przeze mnie, a kiedy odpłynie, obrócę oko swej jaźni i spojrzę na jego drogę. Tam, gdzie przeszedł strach, nie będzie już nic. Zostanę tylko ja.” Frank Herbert, Diuna
ODPOWIEDZ