Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Polaa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 9 listopada 2020, o 11:12

6 sierpnia 2022, o 20:55

olaa pisze:
6 sierpnia 2022, o 16:48
Hej, proszę kolejny raz o pomoc i podzielenie się Waszymi doświadczeniami.

Od kołku miesięcy biorę letrox na hashimoto, jeszcze hormony się nie ustabilizowały, wiec jestem w trakcie leczenia, od tygodnia mam zwiększone dawki do 100/75 mg.

Od wczoraj czuje osłabienie mięśni nóg, dzisiaj po średnio przespanej nocy - nóg i rąk. Takie uczucie ściskania i puszczania w środku i jakbym miała skurcze mięśni, jakby były zmęczone mega wysiłkiem, ciężkie, ciężko mi się nimi rusza. Leżę i rycze, nie wiem czy jechać na pogotowie- może to udar(ale ciśnienie w normie a objawy z dwóch stron), może jakaś choroba, może mnie sparaliżuje, nie wiem co mam robić.
Najgorsze jest to, ze przed pogotowiem mam mega lęk, bo tam zawsze patrzą jak na intruza co im du** zawraca.

Dodam, ze ostatnio czuje się gorzej psychicznie i mam wrażenie od kilku dni, ze niedługo umrę.
Hej,
Wprawdzie nie mam doświadczeń z tarczycą, ale mam podobnie z mięśniami. Najgorzej jest jak się kładę spać. W nogach i rękach mam takie napiecia, że nie mogę zamknąć oczu z bólu. Ale... nauczyłam się już, że to moje stłumione emocje, stres, napiecia z całego dnia. Nie doszukuję się w tym choroby ciała. Leżąc tak w mojej mięśniowej zbroi staram się zastanowić co dzisiaj się działo, że znowu jestem w tym miejscu. I ostatnio trochę to rozładowuje ćwiczeniami oddechowymi. Mi pomaga także trening Jacobsona.
Powodzenia!
znerwicowana_ja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 852
Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05

8 sierpnia 2022, o 12:13

Kochani pomocy! Od jakiegoś czasu czuje że jestem w rozsypce.zaczal się smutek jakieś przybycie zmęczenie,przebodzcowanie,złość a nawet wręcz agresja w stosunki do dziecka ,do najbliższych,ciągle się wsciekam o byle co ,chodzę od samego rana bardzo ale to bardzo rozdrażniona.najgorzej jak upały są wtedy to już jest dramat, wszystko wytrąca mnie z równowagi,źle śpię budzę się po kilka razy.a od paru dni mam wrażenie ze juz jestem w tak dużym napięciu psychicznym i fizycznym że już to jest depresja, pierwsza lepsza mysl powoduje że odrazu zaczynam płakac,albo chce mi się płakac np otwieram lodówkę widzę że jakieś jedzenie się zmarnuje i juz mi się zbiera na płacz,muszę iść z dzieckiem do lekarza bo ma atopowe zapalnie skóry i już bym wyła bo nie podołam bo nienawidzę chodzic po lekarzach,bałagan w domu nie odkurzona podłoga i też już na płacz się zbiera że jestem do niczego itd.patrze w lustro i widze zaniedbana babę której nic się nie chce i też bym wyła.dodam że jestem kilka dni przed okresem i nie raz miałam tego typu podobne akcje na miesiączkę ale teraz to co innego.dodatkowo od jakieś 2tyg mam ból w dole brzucha taki jak na okres ale zazwyczaj pojawiał się kilka dni przed okresem a nie 2tygodnie.
Powiem jeszcze że w ostatnim czasie dużo było stresu bo przyjechała do nas teściowa na miesiąc.jestem w bardzo dużym napięciu bo boje się że będzie mnie oceniać czy dobrze dom prowadzę,trochę też się wtrąca ale to to jakoś olewam ,dużo też mi nawijała o byłej żonie mojego partnera (raczej same nie miłe rzeczy no ale jednak musiałam się nasłuchać) to jest dla mnie bardzo drażniący temat ponieważ wiem że to była wielka miłość mojego faceta.wiec samo słuchanie o niej nie jest dla mnie miłe.do tego odkąd teściowa jest u nas bardzo źle śpię bo mój syn śpi u nas w pokoju ,śpi niespokojnie ja się budzę, moje spanie w ostatnim czasie to może po 6godzin na dobę.czuje się coraz gorzej i mam jazdy że już tym razem to koniec ze mną,i są momenty kiedy przez chwilę czuje się już lepiej a potem booom jak obuchem w łeb jedna lękowa myśl ,chęć płaczu następne myśli i już jazda na całego.dodam że od maja mam terapię w nurcie poznawczo behawioralnym było przez pewien czas już spoko czułam się naprawdę lepiej a teraz widze odkąd jest tescioew czuje się koszmarnie ,pomimo że to fajna babka i nie mamy konfliktów to nie wiem czemu tak się czuję czy ja się tak strasznie obawiam krytyki z jej strony czy co nie wiem😭😭😭
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
magda10
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 330
Rejestracja: 3 sierpnia 2020, o 13:16

9 sierpnia 2022, o 14:18

Na tym forum jest tyle osób, a oprócz mnie nie ma nikogo z prawdziwym.rakiem. zastanawiam się co to znaczy, może to nie jest forum dla mnie bo nikt mnie tu nie zrozumie...
znerwicowana_ja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 852
Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05

9 sierpnia 2022, o 17:22

magda10 pisze:
9 sierpnia 2022, o 14:18
Na tym forum jest tyle osób, a oprócz mnie nie ma nikogo z prawdziwym.rakiem. zastanawiam się co to znaczy, może to nie jest forum dla mnie bo nikt mnie tu nie zrozumie...
Korzystasz z jakieś pomocy psychologa?
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
magda10
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 330
Rejestracja: 3 sierpnia 2020, o 13:16

9 sierpnia 2022, o 18:06

znerwicowana_ja pisze:
9 sierpnia 2022, o 17:22
magda10 pisze:
9 sierpnia 2022, o 14:18
Na tym forum jest tyle osób, a oprócz mnie nie ma nikogo z prawdziwym.rakiem. zastanawiam się co to znaczy, może to nie jest forum dla mnie bo nikt mnie tu nie zrozumie...
Korzystasz z jakieś pomocy psychologa?
Byłam u kilku, czasami nawet robiło mi się lepiej, ale kiedy znowu trafialam do szpitala wszystko zaczynało się od poczatku
DamianZ1984
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1028
Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58

9 sierpnia 2022, o 18:23

Zapytam bo jest Nas tu dużo czy to naprawdę kwestia myśli , nastawienia bo takie czasami odnoszę wrażenie jak Sobie radzę w miarę oki , czy tak jak namawiają Psychologowie że trzeba leki zażyć żeby dojść do Siebie bo już poprostu jest się za głęboko , mimo że bardzo chcę to czasami nie ma czasu na reakcję i to koło się kręci i nie potrafię z niego wyjść. Czytam super posty od Katji Luka ale jakoś nie dociera do końca do Mnie inie przekładam tego na życie , ide starym wzorem jak jest oki to super jak żle to nic nie działa i smutek ,żal frustracja bierzę górę.
Zumba
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 377
Rejestracja: 30 czerwca 2022, o 18:09

10 sierpnia 2022, o 08:15

DamianZ1984 pisze:
9 sierpnia 2022, o 18:23
Zapytam bo jest Nas tu dużo czy to naprawdę kwestia myśli , nastawienia bo takie czasami odnoszę wrażenie jak Sobie radzę w miarę oki , czy tak jak namawiają Psychologowie że trzeba leki zażyć żeby dojść do Siebie bo już poprostu jest się za głęboko , mimo że bardzo chcę to czasami nie ma czasu na reakcję i to koło się kręci i nie potrafię z niego wyjść. Czytam super posty od Katji Luka ale jakoś nie dociera do końca do Mnie inie przekładam tego na życie , ide starym wzorem jak jest oki to super jak żle to nic nie działa i smutek ,żal frustracja bierzę górę.

Za głęboko tzn co? Ze swojego doświadczenia powiem Tobie tak: 8 lat temu zaczęło się u mnie, trwało jakieś 3 miesiące i nie mogłam być sama w domu o wychodzeniu nie było mowy, wtedy za bardzo nie znałam mechanizmów itd. Trafiłam do psychiatry i brałam leki prawie 8 lat. Było spoko, napady paniki sporadyczne i do przejścia. Odstawiłam na wiosnę tego roku. Wszystko wróciło, były momenty że nie wytrzymywalam ze sobą w swoim własnym łóżku, zaczęłam się uczyć intensywnie na czym to wszystko polega i walczę, przełamuje, wychodzę z domu, zaliczam panikę w kolejkach, ostatnio samolocie, pracy itd, lęk wolnopłynacy i całe spektrum walnietych myśli egzystencjalnych i zaczynam być pewna że to kwestia myślenia i że za jakiś czas będzie lepiej. Z mojej perspektywy powiem tak: leki załatwiają sprawę w ciągu miesiąca jest duża poprawa, w ciągu trzech 95 %normy ALE chce się ciągle spać i inne emocje są też przycmione, leki można brać podobno nawet do końca życia tylko czy warto? Czy nie lepiej poświęcić parę miesięcy pracy nad sobą i żyć tak jak kiedyś? A nawet lepiej bo z ogromną satysfakcją pokonania tego shitu samemu. Myślę że masz tą siłę w sobie!!! Próbuj, leki można zacząć brać zawsze. Jeśli masz lepsze dni to znaczy że już dajesz radę!!!!
znerwicowana_ja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 852
Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05

11 sierpnia 2022, o 06:36

DamianZ1984 pisze:
9 sierpnia 2022, o 18:23
Zapytam bo jest Nas tu dużo czy to naprawdę kwestia myśli , nastawienia bo takie czasami odnoszę wrażenie jak Sobie radzę w miarę oki , czy tak jak namawiają Psychologowie że trzeba leki zażyć żeby dojść do Siebie bo już poprostu jest się za głęboko , mimo że bardzo chcę to czasami nie ma czasu na reakcję i to koło się kręci i nie potrafię z niego wyjść. Czytam super posty od Katji Luka ale jakoś nie dociera do końca do Mnie inie przekładam tego na życie , ide starym wzorem jak jest oki to super jak żle to nic nie działa i smutek ,żal frustracja bierzę górę.
Od maja mam terapię i z każdym spotkaniem z teraputka przekonuje się że tak chodzi o myśli! Przykład 1 mój były partner bierze co jakiś czas na cały dzień naszego syna.wczesniej za każdym razem trzęsłam się jak osika ,miałam kłucia w sercu i generalnie to że go zabieral było dla mnie potwornym.wydarzeniem m.in dlatego że moj eks jest alkoholikiem, wyrzucił mi wiele krzywd i przede wszystkim nie mam do niego za grosz zaufania więc jak bierze małego to ja tak reaguje.w każdym razie przed ostatnim razem pomyślałam sobie że przecież póki co nie pije,wziął się ogarnął,zresztą młody ma już 5lat więc też nie jest maleńkim dzidziusiem, pomyślałam też że będzie to taki czas dla mnie żebym trochę odpoczęła i wiesz co,wziął go a ja na luzie spędziłam ten dzień bez lęku! Teraz brał go znów w sobotę a ja wystarczyło, że znów pomyślałam (i uwierzyłam tej myśli) ze on go nie upilnuje,że jak będą jechać autem to będą mieć wypadek i już byłam znów cały dzień w lęku i nerwach .
Przekład drugi ,mój obecny partner (miłość mojego życia)to facet na którym bardzo mi zależy,bardzo szlachetny,uczciwy,wiem że mnie bardzo kocha,itd...on jest tez po przejściach, ma była żoną dziecko i moja chora zazdrość i brak pewności siebie 😭 wystarczy że wiem będzie jechał do dziecka ,to ja potrafię przeplakłac dwa dni bo mam w głowie tylko to że zobaczy się z byłą żoną i że jak wróci do domu to mi oznajmi że nadal kocha eks i chce się z nią zejść, poprzednimi razem to tak uwierzyłam w te myśl że wręcz byłam pewna że tak się stanie , wiem że to była jego wielką miłośći przez to też tak bardzo się nakręcam , poprzednim razem tak było, wyłam dwa dni,nie ważne że tłumaczył że jedzie do dziecka że do byłej od dawna nic nie czuję.ja uwierzyłam w swoje myśli tak bardzo że ryczalam jak bóbr.po powrocie pokazał mi zdjęcia i filmiki jak bawi się z małą w parku na placu zabaw i eks nie było nigdzie w pobliżu.wczoraj też był u dziecka tylko tym razem pomimo że też gdzieś mnie tam w sercu dźgalo starałam się myśleć że jedzie do małej,że tęskni za córka a ona bardzo za nim,(mieszka daleko od nas więc nie ma możliwości często się widzieć)i na tym starałam się skupić myśli,i jakoś dałam radę bez płaczu,bez lamentu.
To naprawdę chodzi o mysli,jest coś takiego jak fuzja poznawcza poczytaj sobie.polecam też kanal na YouTube -psychologika wrażliwa oraz wykłady psycholog Agnieszki Kozak.obie te panie mówią dużo o lęku nie zawiedziesz się posłuchaj
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
zrezygnowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 576
Rejestracja: 14 lipca 2015, o 11:46

11 sierpnia 2022, o 15:06

Hejka wszystkim. Pytanie do Was,czy Wy ostatnio też się gorzej czujecie fizycznie?Ja od kilku dni chodzę non stop śpiącą,boli mnie głowa i do tego mam zawroty głowy oraz niskie ciśnienie. Byłam wczoraj u lekarza,dostałam żelazo bo mam minimalna anemie i skierowanie na badania.Dzisiaj zrobiłam tak jak zlecił lekarz elektrolity,żelazo, cholesterol i insulinę, oprócz wysokiego cholesterolu,wszystkie wyniki mam w normie nawet żelazo. Po interpretacji badań lekarz chciał mi dać tylko coś na cholesterol ale powiedziałam, że nie chce, że będę próbowała naturalnych sposobów a na moje pytanie dlaczego tak się fatalnie czuje powiedział, że szukał by przyczyny u psychologa choć wie,że choruje na nerwica lękowa.Powiedziałam mu,że nie czuje się jakoś gorzej psychicznie (oprócz ciągłego zamartwiania sie)ale według niego i wyników problem tkwi w mojej głowie. Do tego czuje,że mam sztywny kark i od niego mnie tak głowa boli i te zawroty. Nie wiem co o tym myśleć
Zumba
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 377
Rejestracja: 30 czerwca 2022, o 18:09

11 sierpnia 2022, o 15:33

zrezygnowana pisze:
11 sierpnia 2022, o 15:06
Hejka wszystkim. Pytanie do Was,czy Wy ostatnio też się gorzej czujecie fizycznie?Ja od kilku dni chodzę non stop śpiącą,boli mnie głowa i do tego mam zawroty głowy oraz niskie ciśnienie. Byłam wczoraj u lekarza,dostałam żelazo bo mam minimalna anemie i skierowanie na badania.Dzisiaj zrobiłam tak jak zlecił lekarz elektrolity,żelazo, cholesterol i insulinę, oprócz wysokiego cholesterolu,wszystkie wyniki mam w normie nawet żelazo. Po interpretacji badań lekarz chciał mi dać tylko coś na cholesterol ale powiedziałam, że nie chce, że będę próbowała naturalnych sposobów a na moje pytanie dlaczego tak się fatalnie czuje powiedział, że szukał by przyczyny u psychologa choć wie,że choruje na nerwica lękowa.Powiedziałam mu,że nie czuje się jakoś gorzej psychicznie (oprócz ciągłego zamartwiania sie)ale według niego i wyników problem tkwi w mojej głowie. Do tego czuje,że mam sztywny kark i od niego mnie tak głowa boli i te zawroty. Nie wiem co o tym myśleć
Hej. Ja tak mam, pomiędzy dniami mega napięcia są dni lepsze psychicznie ale takie z dużym zmęczeniem. Podejrzewam że to też objaw nerwicowy, bo ostatnio zauważyłam że w te dni szukam potwierdzeń swojego zmeczenia w pogodzie, pełni, ciśnieniu atmosferycznymi...
Truskawka25
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 29
Rejestracja: 16 lipca 2022, o 09:34

11 sierpnia 2022, o 16:19

Cześć 🙂
Jakiś czas temu chyba coś do mnie dotarło, że kilka lat z moim zaburzeniem robię wszystko nie tak. Chodziło o bezsenność. Jestem co prawda od 3 miesięcy na ssri escitil ale Mam wrażenie, że filmiki chłopaków dopiero coś włożyły do mojej głowy mówiąc kolokwialnie a nie tabletki.
Wpadłam na pomysł, że może je odstawić, chociaz biorę je dopiero 3 miesiące. (Wcześniej brałam ssri łącznie około 2 lata No i jakoś po odstawieniu po kilku miesiącach wszystko wróciło) teraz też nie mam tak, że ten lęk zniknął do 0, nigdy tak nie miałam, ale zaczęłam myśleć, że No okej może tak mam, że ludzie mają gorsze problemy. Miałam teraz mamę w szpitalu i tak strasznie się o nią bałam, że myślałam iż moja nerwiczka to pikuś, że niech mama tylko wyzdrowieje, ja mogę nie spać codziennie ale niech ona tylko wróci. I o dziwo chodziłam cały czas senna i spałam przez ten okres. Teraz mama już wróciła i lęki o sen, nerwice się nasiliły bo widzę, że zrobiło się im trochę miejsca to wrocily. Ale uznałam ze trzymam się mojego planu i może by spróbować bez leków.
I dziś zostałam zdołowana totalnie po wizycie u lekarki. Nie wiem co mam myśleć. Ona uznała, że biorę je za krótko. Chciałam zapytać o sensowny plan odstawienia, żeby nie zrobić sobie kuku - to pierwsze jej pytanie to czemu je chce odstawic. Mówiłam co sobie uświadomiłam, mówiłam też ze ja już leki długo brałam i wiem jak było, jak odstawiłam. Sama niby mówi ze one nie wyleczą ale jednocześnie mówi ze im dłużej się je bierze tym mniejsza opcja procentowo nawrotów 😞
Nie wiem co mam myśleć, chce słuchać tego co jest na forum, ale też nie chce mi się wierzyć, że lekarz może mówić źle.
Jakby uświadomiła mi, że to moje dobre samopoczucie (nie rewelacyjne, bo nie jestem odburzona w pełni) to jest pozorne, bo teraz to zaczęły właśnie działać leki…
A ja myślałam że idę w dobra stronę sama, że to nie ich zasługa.
Zastanawiam się czy ja to wszystko dobrze rozumiem, czy właśnie jestem aż tak zaburzona że nie rozumiem co mówi ona, a co piszecie tutaj 🙂 to jest straszne jak dostaje się tyle skrajnych informacji. Czy robiliście tak, że na przekór specjalistom choć mówili inaczej ?
Potrzebuje slowa otuchy od bardziej doświadczonych osób, chociaż wiem oczywiście, że u każdego jest to inaczej 😉
Z góry dzięki <3
marcidar
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 7 sierpnia 2022, o 18:49

11 sierpnia 2022, o 19:58

Czy mieliście kiedyś nerwoból w żebrach? Ile dni wam się utrzymywał? Ja już wariuje. Byłam u kardiologa i potwierzil, ze to nerwoból. Ale już prawie 5 dzień i nadal boli przy kaszlu itp. Mniej.. ale boli😥😥😥
Red36
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 37
Rejestracja: 10 listopada 2021, o 04:39

11 sierpnia 2022, o 22:36

marcidar pisze:
11 sierpnia 2022, o 19:58
boli😥😥😥
😥

Jak by tak można było zabrać komuś ból to by było super..

U mnie występują bóle w okolicach mostka, nie wiem czy to to samo co nerwoból w żebrach.
julka7702
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 12 sierpnia 2022, o 10:08

12 sierpnia 2022, o 10:42

Cześć. Od tygodnia mam spadek formy:( Zaczęło się w piątek od biegunki i skurczów w dole brzucha. W poniedziałek wizyta u lekarza bo inaczej bym zwariowała. Lekarka stwierdziła jelitówke, że to normalne. Dostałam probiotyki, ale nie przechodziło. W środę znów poszłam do tej samej lekarki prosząc o skierowanie na badania. Myślałam, że zwariuje, najchetniej już biegłabym do szpitala:( Wyniki krwii wyszły idealne, żadnych stanów zapalnych, mocz oddałam a w środę ide na usg jamy brzucha, które wybłagałam u lekarki. Dodatkowo powiem, że rodzice mieli zaplanowany wyjazd na weekend a ja miałam zostać z chlopakiem w domu. Czy to możliwe, że oni pojada i zostane sama mam takie objawy? Czy to możliwe, że psychika wysyła takie objawy ze strachu? Dodam, że gdy nie myślę o tym bólu to go nie ma. Albo gdy jestem czymś zajęta i coś robie/czytam to nie boli. W głowie już mam wszystkie możliwe choroby, od raka jelita, po jakieś zapalenia, nawet jakieś wewnętrzne pękniecia i myśli, że umrę a rodziców nie będzie obok mnie. Mimo dobrych wyników mam w głowie, że może się pomylili w labolatorium, albo lekarka nie ma racji. Miał ktoś podobnie?
DamianZ1984
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1028
Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58

12 sierpnia 2022, o 15:29

Witam dwa dni zdecydowałem że jadę na wesele, jadąc 200 km w drodze atak paniki wziąłem afobam i dojechałem, mimo że afobam nie zaczął działać a ja już ruszyłem i było w miarę Oki, wczoraj wesele do 1 00 trzymałem się jakos, dziewczyna została z rodziną się bawić na sali a ja w pokoju próbowałem bezskutecznie się uspokoić, myśli do teraz umrę na zawał, oczywiście ból w klatce ucisk dyskomfort, wyobraźnię rozchulalem, nie mam atakow paniki tylko mega ciągły lek i uczucie w tej klatce, myśli iumre, chce do szpitala, chce do domu, błagam o radę co zrobić nie mogę się uspokoić nie chce z nikim gadać, chce tylko ze ktoś mnie uratował,
ODPOWIEDZ