Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Mogusia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 41
Rejestracja: 27 października 2017, o 18:08

8 maja 2022, o 14:03

Serberus pisze:
7 maja 2022, o 21:29
Witam wszystkich , jestem dość świeży i w sumie pierwszy raz dołączam do jakiegokolwiek forum.

Mam 30 lat powiedzieć starszy koń a jednak sporo go coś zadręcza.
Jestem przed zmianą pracy w poniedziałek to jest 9.05. wybywam na pierwszy dzień i chociaż jest to szkolenie jestem niebywale zestresowany, dokuczają mi wszelkiej maści gastryczne dolegliwości, ciśnienie mam jak w sprężarka w Tarpanie a bezsenność to najwiekszy problem gdyż to już dzień 6 jak sypiam raptem godzine w nocy. Zmieniłem pracę z przyczyn finansowych jak i w zwiazku z współpracownikami gdyż pomimo swej bardzo strachliwej i nerwicowej strony jestem osobą bardzo pomocną i nieco naiwną wiec przychodziłem do pracy czesto w dni wolne bo ktoś z przyczyn prywatnych zwyczajnie wstawić się tego dnia nie mógł. Przepracowałem w sklepie 3 lata i jako mężczyzna pracujący wcześniej na budowie jako cieśla lub jako spawacz nie odczuwałem tak niszczącej presji nakładanej na Swoją osobę celem wykonania poszczególnych zadań. Jednak z czasem przywykłem do ludzi i teraz po dość chłodnym rozstaniu ruszam w nowym kierunku. Siedze więc teraz z narzeczoną która stara się mnie wspierać na ile może by ten przygniatający strach zwyczajnie nie pochłonął mnie do reszty. Gdy piszę to ręce mi się trzęsą i sam nie ukrywam powątpiewam w powage swojej sytuacji biorąc pod uwagę słowa bliskich " Ty chłop się boisz? Jak to jedyny żywiciel nie ma prawa się bać" . Są też i osoby , byli klienci czy sąsiedzi którzy ciepłym słowem troszkę podbudują moją zaniżoną samoocene. Niemniej jednak nie minie kwadrans a ten zapierający dech , mącący wszelakie logiczne myśli strach pozbawia mnie chęci do wszystkiego co mogło by chociaż trochę odwrócić moją uwagę. Wszelakie rozrywki , jedzenie , chęci stają się poprostu małe , nieistotne , nie spełniające standarów tego by móc jakkolwiek pomóc w tej sytuacjii. Myśli o nowym otoczeniu z nowymi obowiązkami sprawiają że wszelakie siły fizyczne po prostu znikają. Podnoszenie kubka z herbatą porównał bym do dzwigania sztangi. Jeśli macie jakiekolwiek pomysły, sposoby by móc jakoś zredukować ten stres, napięcie , strach to będę stokrotnie wdzięczny. Mnie jak i narzeczoną ten problem powoli przerasta, a wstydzę się bardzo iść do specialisty bo mogę przez to stracić pracę.
Dlaczego miałbyś stracić przez to pracę?
Serberus
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 7 maja 2022, o 20:52

8 maja 2022, o 14:13

Obawiam sie iż gdy pracodawca dowie sie z jakimi problemami się borykam zwyczajnie Mnie zwolni.
Awatar użytkownika
Green_Tea
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 82
Rejestracja: 1 marca 2017, o 08:36

8 maja 2022, o 19:00

Patro1995 pisze:
7 maja 2022, o 18:59
Czesc popiłem wczoraj, dziś mam kaca i co jakiś czas mam taki impuls jakbym miał odlecieć z tego świata, jakby mnie coś ściskało i przechodziło przezemnie, nie wiem jak to nazwać dziwny taki od razu lęk wtedy się włącza i najbardziej negatywne emocje zwątpienie nonsens i wszystko naraz, miała ktoś coś takiego? Jak to nazwać
To pewnie derealizacja, na forum jest dużo materiałów na ten temat
DamianZ1984
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1028
Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58

8 maja 2022, o 22:12

Ja dziś bez żali ogólnie mimo ciągłego zdenerwowania staram się pracować, funkcjonować żyć, nie pisać na forum 😀dziś po grałem w piłkę wróciłem do domu oczywiście serce waliło bo to normalne trochę biegałem itd, ale dziewczyna jakieś pretensje od południa i wieczorem kłótnia oczywiście ból w klatce piersiowej i znowu wkrętka ze cos z sercem, zależy mi na niej ale ona ma charakter osy która żądli i nie interesuje ja czy mam nerwice czy nie poprostu ona nie rozumie i nie zrozumie tych obaw bóli itd, ja ciężko pracuje żeby spędzić zwyczajnie tydzień, ten ból w klatce jest rodzajem impulsu, może być od kręgosłupa, jak to wytłumaczyć??
DamianZ1984
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1028
Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58

8 maja 2022, o 22:17

Oczywiście w piłkę grałem 20 minut jak na mój kręgosłup to i tak dobrze ze wogole kopie piłkę, ja szczęśliwy a tu przy kłótni znowu słucham że jestem psychiczny że przez moje zaburzenie nie tworzymy normalnej rodziny itd, zastanawiam się czy nie powinienem dać jej i dziecku wolności od Mnie żeby mogły znaleac normalnego mężczyznę który zapewni im bezpieczeństwo lepszy byt itd
DamianZ1984
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1028
Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58

8 maja 2022, o 22:20

Wiem że będę normalny i wierzę w to tylko kiedy a z drugiej strony czy i jak sobie poradzę sam ewentualnie. Ostatnio się śmiałem Sam do Siebie że powinienem się związać z 60 letnia emerytka mimo że mam 38 lat, może by mnie zrozumiała. 😀Miłego końca week. 😀
Kredka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 81
Rejestracja: 19 lutego 2018, o 09:55

8 maja 2022, o 22:54

Jutro mam wizytę u laryngologa, pojutrze u neurologa. Mam obecnie jazdę na stwardnienie rozsiane. Obawiam się że bez benzo się nie obejdzie. Oberwałam mocno w głowę 3 tygodnie temu, i od tego czasu mam wrażenie że zaczęły się u mnie zawroty głowy i osłabienie... Ale oczywiście jak to z nerwą, nie wiem na ile moje dolegliwości są fizyczne, a na ile psychiczne. Trzymajcie kciuki... Tak bardzo się boję
DamianZ1984
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1028
Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58

8 maja 2022, o 23:18

Trzymam kciuki, benzo to nic złego w sytuacjach kryzysowych, nie wkręcaj sobie nic złego i nie obwiniaj się benzo. Każdy ma prawo do słabszych dni.
Kredka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 81
Rejestracja: 19 lutego 2018, o 09:55

8 maja 2022, o 23:22

DamianZ1984 pisze:
8 maja 2022, o 23:18
Trzymam kciuki, benzo to nic złego w sytuacjach kryzysowych, nie wkręcaj sobie nic złego i nie obwiniaj się benzo. Każdy ma prawo do słabszych dni.
Dzięki Damian. Właśnie trochę się obwiniam. Dość dobrze radziłam sobie z nerwą przez ostatnie 3 lata, a w ciągu ostatnich 2 tygodni posypałam się totalnie. Ale masz rację. Każdy ma prawo do słabszych dni
DamianZ1984
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1028
Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58

8 maja 2022, o 23:27

Jasne że tak, nikt nie jest perfekcyjny i dodatkowe frustracje nie pomogą ale pamiętaj że radziłaś sobie, i potraktuj to jako naprawdę chwilowa słabość, nie wkręcaj sie za bardzo 😀
Serberus
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 7 maja 2022, o 20:52

9 maja 2022, o 16:17

DamianZ1984 pisze:
8 maja 2022, o 22:17
Oczywiście w piłkę grałem 20 minut jak na mój kręgosłup to i tak dobrze ze wogole kopie piłkę, ja szczęśliwy a tu przy kłótni znowu słucham że jestem psychiczny że przez moje zaburzenie nie tworzymy normalnej rodziny itd, zastanawiam się czy nie powinienem dać jej i dziecku wolności od Mnie żeby mogły znaleac normalnego mężczyznę który zapewni im bezpieczeństwo lepszy byt itd
Uwagi osób nam najbliższych często są wyjątkowo dotkliwe i bolesne. Z Twojego opisu moge wnioskować że najiększy problem to ma Twoja druga połowa, za równo z widocznym z mojej strony brakiem empatii jak i całkowity brak zrozumienia być może głebszego problemu jaki moze się tutaj kryć. Ktoś kogo kochasz nie ma najmniejszego prawa używać zwrotów " psychiczny" lub kierunkowac winę tylko na jedną stronę całego problemu. Jesteś silnym i na własny sposób innym człowiekiem i jak każdy masz swoje wady i problemy które mogą wychodzić z biegiem czasu. Miłosć powinna być bezwarunkowa i przedewszystkim budowana na silnych fundamentach wzajemnego wsparcia. Proponował bym wspólnie podjąć dyskusje i przegadać pomysł na wspólną wizytę u psychologa. Jet spora szansa ze wtedy cała sytuacja się wyjaśni i bedziecie mogli podjąć dalsze kroki i połatać wszystkie problemy.
Patro1995
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 466
Rejestracja: 19 lipca 2015, o 21:11

9 maja 2022, o 22:08

Ma ktoś z was takie ciągnięcie w kolanach i przy poczuciu tego przepływa jakby taki prąd przez głowę czy przez ciało od kolan po głowę takie nieprzyjemne jakby spięcie jakieś xD ciężko to opisać ale może ktoś miał podobnie lub wie jak opisać ten objaw bo męczy to ostatnio
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1545
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

11 maja 2022, o 15:45

Hej wszystkim.
Trochę mi głupio jako weteranowi pisać negatywnie,ale niestety przywaliło :/
Miałem okres względnego spokoju,długi okres względnego spokoju,a wiec przywaliło.Szereg objawów.Wszystko opiera się o mój pierwotny konik lękowy jakim jest lęk przed omdleniem.
Niby mam wiedzę,ale mam problem z czym ?
Z zaryzykowaniem.
Niestety nie potrafię zaryzykować,nie potrafię zaryzykować,nie potrafię zrobić tego kroku.
Poprostu się znowu dałem wkręcić.
Awatar użytkownika
Heimdall
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 384
Rejestracja: 23 lutego 2017, o 13:50

11 maja 2022, o 16:05

Nipo pisze:
11 maja 2022, o 15:45
Hej wszystkim.
Trochę mi głupio jako weteranowi pisać negatywnie,ale niestety przywaliło :/
Miałem okres względnego spokoju,długi okres względnego spokoju,a wiec przywaliło.Szereg objawów.Wszystko opiera się o mój pierwotny konik lękowy jakim jest lęk przed omdleniem.
Niby mam wiedzę,ale mam problem z czym ?
Z zaryzykowaniem.
Niestety nie potrafię zaryzykować,nie potrafię zaryzykować,nie potrafię zrobić tego kroku.
Poprostu się znowu dałem wkręcić.
Nerwica ma to do siebie, że może nawracać.
Masz doświadczenie więc szybko się uporasz :)
Awatar użytkownika
Green_Tea
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 82
Rejestracja: 1 marca 2017, o 08:36

11 maja 2022, o 16:40

Mam taki problem, że odwlekam wszystko, nawet rzeczy ważne dla mojego zdrowia. Odwlekam wizyty u lekarzy, odwlekam zapisanie się na terapię i generalnie nie potrafię nawet myśleć o moich problemach, bo panikuję na samą myśl. Zaprzeczenie to teraz mój główny mechanizm obronny, aż się cieszę jak mnie DD złapie, bo dopiero wtedy mogę jakoś funkcjonować. Czy to znaczy, że już się poddałam? :/ Nie wiem co ze sobą zrobić, bo wydaje mi się, że dla mnie jest już za późno
ODPOWIEDZ