Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
madmag87
Gość

2 października 2021, o 13:12

Margarina1979 pisze:
1 października 2021, o 13:37
Jestem tu świeżakiem, choć nerwicę mam od laaaat. Całe lata byłam faszerowana antydepresantem, ale obecnie jestem bez niego i mam wielkie bum... Moją zmorą jest lęk wolnopłynący, drażliwość i brak apetytu. Czasami brakuje mi sił i chcę się wyżalić, licząc na podpowiedź odburzonych, jak sobie radzić z tym lękiem, który trwa i trwa... Proszę dodajcie mi sił!
Nie akceptować tylko się leczyć.

Byłaś na terapii? Trzeba się zastanowić od czego to się zaczęło... To pierwsze bum w życiu, kiedy miało miejsce
Awatar użytkownika
Uszatka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 29
Rejestracja: 4 stycznia 2020, o 17:24

2 października 2021, o 13:48

Kochani potrzebuję kopa i wsparcia... Lęki się nasiliły a w tym codzienne wymioty, których nie potrafię powstrzymać... Pojawia się strach, że przez to się odwodnię, wyląduje w szpitalu. Przez to jeszcze bardziej się nakręcam i znowu wymiotuję
madmag87
Gość

2 października 2021, o 14:01

Przeczytałam parę Twoich wcześniejszych postów, z których wynika, że boisz się śmierci, raz własnej, raz rodziców... Łączy was jakąś bardzo silna niewidzialna nić... Jesteś młodsza w rodzeństwie? Czy masz obawy, że jeśli wyfruniesz z gniazda, małżeństwo Twoich rodziców mogło by się rozpaść?
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

2 października 2021, o 14:08

madmag87 pisze:
2 października 2021, o 13:12
Margarina1979 pisze:
1 października 2021, o 13:37
Jestem tu świeżakiem, choć nerwicę mam od laaaat. Całe lata byłam faszerowana antydepresantem, ale obecnie jestem bez niego i mam wielkie bum... Moją zmorą jest lęk wolnopłynący, drażliwość i brak apetytu. Czasami brakuje mi sił i chcę się wyżalić, licząc na podpowiedź odburzonych, jak sobie radzić z tym lękiem, który trwa i trwa... Proszę dodajcie mi sił!
Nie akceptować tylko się leczyć.

Byłaś na terapii? Trzeba się zastanowić od czego to się zaczęło... To pierwsze bum w życiu, kiedy miało miejsce
A próbowałaś się kiedyś leczyć z czegokolwiek bez akceptacji? Ja tak, nie polecam.
Pierwszy krok to właśnie akceptacja, żeby zaprzestać szarpania się, nie można zrobić kolejnych kroków jeśli ciągle jest się w niezgodzie na swój stan. To bardzo mocno wyczerpuje i blokuje, dlatego akceptacja tego, że jest jak jest powinna być punktem wyjścia, a dalej oczywiście praca.
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
madmag87
Gość

2 października 2021, o 14:13

Ok, więc kompromis najpierw akceptacja, że się potrzebuje pomocy, później szukanie pomocy ;)

Ale napewno nie akceptacja "ok, już taki/taka jestem, trzeba z tym żyć"
Awatar użytkownika
Uszatka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 29
Rejestracja: 4 stycznia 2020, o 17:24

2 października 2021, o 14:17

madmag87 pisze:
2 października 2021, o 14:01
Przeczytałam parę Twoich wcześniejszych postów, z których wynika, że boisz się śmierci, raz własnej, raz rodziców... Łączy was jakąś bardzo silna niewidzialna nić... Jesteś młodsza w rodzeństwie? Czy masz obawy, że jeśli wyfruniesz z gniazda, małżeństwo Twoich rodziców mogło by się rozpaść?
Jestem młodsza w rodzeństwie, w zeszłym roku miałam wkrętkę o śmierć rodziców, ale poradziłam sobie z nią. Nie obawiam się o rozpad małżeństwa rodziców. Obecne lęki odnowiły się głównie przez nową sytuację. Zakończenie studiów, rozpoczęcie pracy, powrót do rodzinnego domu... Dużo stresu. Jeszcze chłopak wyjechał na parę dni i lęk że jest daleko... To wszystko powoduje codzienne wymioty, ataki
madmag87
Gość

2 października 2021, o 14:25

Z kim masz większą więź, z mamą, czy tatą? Jeśli rodzice tworzą fajną parę, to o nich nie musisz się obawiać, napewno sobie dadzą radę bez Ciebie, a ponoć nawet rodzice przeżywają największe szczęście w życiu, kiedy już mogą skupić się na sobie i czują się bezpiecznie, że ich pociechy układają sobie fajne życie i też są szczęśliwe :) Masz jakieś perspektywy na to, żeby się wyprowadzić z chłopakiem?

I jeszcze a propos śmierci, umarł Wam ktoś bardzo bliski?
sebastian86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1485
Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02

2 października 2021, o 14:30

Margarina1979 pisze:
1 października 2021, o 13:37
Jestem tu świeżakiem, choć nerwicę mam od laaaat. Całe lata byłam faszerowana antydepresantem, ale obecnie jestem bez niego i mam wielkie bum... Moją zmorą jest lęk wolnopłynący, drażliwość i brak apetytu. Czasami brakuje mi sił i chcę się wyżalić, licząc na podpowiedź odburzonych, jak sobie radzić z tym lękiem, który trwa i trwa... Proszę dodajcie mi sił!
czemu przestalas brac antydepresant?
Mistrz 2021 (L)
madmag87
Gość

2 października 2021, o 14:34

Pewnie dlatego, że po jakimś czasie brania antydepresantów człowiek jest wypruty z emocji... przynajmniej ja się tak czułam
Awatar użytkownika
Uszatka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 29
Rejestracja: 4 stycznia 2020, o 17:24

2 października 2021, o 14:51

madmag87 pisze:
2 października 2021, o 14:25
Z kim masz większą więź, z mamą, czy tatą? Jeśli rodzice tworzą fajną parę, to o nich nie musisz się obawiać, napewno sobie dadzą radę bez Ciebie, a ponoć nawet rodzice przeżywają największe szczęście w życiu, kiedy już mogą skupić się na sobie i czują się bezpiecznie, że ich pociechy układają sobie fajne życie i też są szczęśliwe :) Masz jakieś perspektywy na to, żeby się wyprowadzić z chłopakiem?

I jeszcze a propos śmierci, umarł Wam ktoś bardzo bliski?
Nie, nikt nie zmarł. Z chłopakiem przeprowadzka może gdzieś za rok, bo kończy studia. Myślę że największy wpływ miała na mój stan zmiana pracy, miejsca zamieszkania. Codziennie się stresowałam, opowiadałam że się zwolnię, aż w końcu chyba pękłam. Dodatkowo chłopak codziennie ze mną rozmawiał, pomagał, a jak wyjechał to możliwość kontaktu jest ograniczona i mam tylko w głowie jak teraz sama dam radę. Ciężko mi jest sobie wmówić że poradzę sobie
madmag87
Gość

2 października 2021, o 15:01

Wyjechał na parę dni, to zaraz będzie z powrotem :) z czym miałabyś konkretnie nie dać sobie rady?

Rok czasu, jak się jest w gorszym stanie, wydaje się bardzo długim okresem, ale jak uzbroisz się w cierpliwość to jakoś zleci... Wybacz rodzicom, jeśli może są czepialscy i nie daj sobie nikomu wmówić, że nie dasz rady... Jeśli ktoś Ci powiedział raz nie dasz rady, Ty sobie powtórz 50 razy, że dasz :D

Zwłaszcza jeśli studiowałaś gdzieś zamiejscowo, a tam potrafiłaś sobie wyprać, posprzątać i ugotować, to nie masz się czego obawiać. Masz wsparcie w chłopaku i to się liczy.
madmag87
Gość

2 października 2021, o 19:15

Uszatka pisze:
2 października 2021, o 13:48
Kochani potrzebuję kopa i wsparcia... Lęki się nasiliły a w tym codzienne wymioty, których nie potrafię powstrzymać... Pojawia się strach, że przez to się odwodnię, wyląduje w szpitalu. Przez to jeszcze bardziej się nakręcam i znowu wymiotuję
Jeszcze dodam, że nie musisz się bać, że trafisz z odwodnienia do szpitala :D coś mi się zdaje, że wpadłaś w jakieś błędne koło, wymiotujesz pijesz i potem znowu wymiotujesz i znowu pijesz... Daj sobie na chwilę spokój z uzupełnianiem płynów i zaraz zauważysz poprawę, ponieważ woda w zbyt dużych ilościach ma na organizm działanie toksyczne i prawdopodobnie stąd te wymioty
mario546
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1159
Rejestracja: 25 października 2018, o 23:15

2 października 2021, o 23:54

Mam jedno jak mieć swoje zdanie w różnych kwestiach w życiu i być odpowiedzialną osobą?
Wiem że nie mogę ciągle upewniać się we wszystkim innych osób.Nie bać się zdania sprzecznego z innymi osobami w towarzystwie, ciągle siedzieć cicho. Jakies rady może macie mi?
mario546
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1159
Rejestracja: 25 października 2018, o 23:15

3 października 2021, o 06:20

madmag87 pisze:
2 października 2021, o 13:12
Margarina1979 pisze:
1 października 2021, o 13:37
Jestem tu świeżakiem, choć nerwicę mam od laaaat. Całe lata byłam faszerowana antydepresantem, ale obecnie jestem bez niego i mam wielkie bum... Moją zmorą jest lęk wolnopłynący, drażliwość i brak apetytu. Czasami brakuje mi sił i chcę się wyżalić, licząc na podpowiedź odburzonych, jak sobie radzić z tym lękiem, który trwa i trwa... Proszę dodajcie mi sił!
Nie akceptować tylko się leczyć.

Byłaś na terapii? Trzeba się zastanowić od czego to się zaczęło... To pierwsze bum w życiu, kiedy miało miejsce
Nie najpierw trzeba przestać bać się zaburzenia i ma samym końcu konflikty wewnętrzne, od czego zaczęło się. Człowiek w leku nie myśli od czego zaczęło bo nie ma sensu. Jak boi się emocji lęku i myśli natrętnych i dd.
Awatar użytkownika
Kyrtap123
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 117
Rejestracja: 10 lutego 2018, o 00:38

3 października 2021, o 07:27

Mam straszny problem. Przegrywam wszystko co zarobię. Wyjechałem za granicę się odkuć i gdy jestem na finiszu hazard znowu krzyżuje moje plany. Mam już tego dość. Nie umiem powiedzieć nie. Nie kontroluje się. Potrzbuje pomocy.
ODPOWIEDZ