JestemNadzieja pisze: ↑24 kwietnia 2021, o 19:58
Livi pisze: ↑24 kwietnia 2021, o 17:46
JestemNadzieja pisze: ↑23 kwietnia 2021, o 12:42
Ja nie mam już siły na to wszystko. Stwardnienie rozsiane, piekące bóle pleców od listopada 2020 . Teraz doszedł ból głowy i karku. Ciągłe rozmyślanie o zdrowiu o chorobach nie pozwala mi żyć a ciągły ból nie pozwala zapomnieć choc na moment o chorobach. Ja nie chcę już żyć. Pragnę umrzeć bo już nie mam siły walczyć. Wszystko mnie boli. Lekarze załamują ręce bo twierdzą że Stwardnienie nie powoduje takich bóli. Tak bardzo się boję,tak bardzo bym chciała obudzić się i czuć jak dawniej nim to wszystko się zaczęło. Nie mogę się pozbierać bo nie mam siły. Tak chciałam pomoc mojej mamie w remoncie i nawet zaczełam ale nie dalam rady bo nie mam siły. Jak patrzę jak ta 60 letnia kobieta zapieprza to mam ochotę , zamienic się z Nią wiekiem. Jestem nikim bo czymże jestem jak bywa że nie mam siły zrobić jedzenia zmęczonemu mężowi . Ludzie mają dzieci i pracę a ja nie mam nic. Nie mam siły na nic. Chciałabym nie czuć tego bólu a najlepiej to chciałabym już umrzeć. Gdyby nie wyobrażenie sobie mojej rodziny cierpiącej po mojej śmierci to już dawno bym zawisła .
Współczuję Ci bardzo.
Ja męczę się od połowy styznia. Bóle głowy od ok. 23 stycznia codziennie. Bóle kręgoslupa, nóg. Odcięcie. Biorę leki od ok. 25 lutego i dopiero ten tydzień był ok. Objawów fizycznych i psychicznych miałam już z 40-50. Kark przez parę tygodni był tak spięty, aż go wyrywało, a ja ledwo żywa leżałam i płakałam. Aktualnie z objawów fizycznych najbardziej dokucza mi ból głowy, karku, pleców, gałek ocznych, palenie w gardle. Najgorsze pisko-gwizyld i dzwonienia w uszach 24h, tylko przy głośnej muzyce nie słyszę - w ciszy głowa pęka. Dzisiaj malo siedziałam, miałam wreszcie energię do sprzątania i jak wsiadłam do samochodu, to od razu zaczęly się bóle głowy, pleców, karku, szczękościsk, aż zęby bolą i palenie w gardle (może zgaga, refluks od leków). Też byłam na takim dnie, że tylko jedno wyjście chodziło mi po głowie, ale mam dzieci i nie chcę żeby miały matkę samobójcę. Ludzie mówią jak dobrze wyglądam, dużo lepiej itp. - a wewnątrz dramat. Wyje w głowie, mam nadwrażliwość na hałas, trzęsie się obraz, gorzej widzę, bolą różne części ciała i jestem nadal odcięta - kłopoty z pamięcią, wspomnienia i przeszłość za mgłą, nie mam tej przyjemności z życia, którą miałam 24h. Po lekach chyba jestem bardziej nerwowa, czasem czuję jak wszystko szybko robię, aż wewnętrznie trzęsie mną. Nawet wydaje mi się, że wyraz twarzy jest smutniejszy. Byłam bardzo wesołą osobą, zwłaszcza zeszły rok był wspaniały, ale nie obyło się bez dużego stresu, który nawarstwiał się od lat. Nie wiedziałam, że tak to się może skończyć. Śpię po lekach, a i tak budzę się bardzo często i czuję się wtedy dziwnie i te huki w głowie bardzo przeszkadzają. Zero relaksu.
Ale próbuję się przyczepić do rzeczywistości i jakoś wrócić do dawnego życia.
W przyszłym tygodniu idę do psychologa.
Życzę Ci abyś jak najszybciej poczuła się tak, jak chcesz. Dużo zdrowia, radości i wytrwałości!
A robiłaś jakieś badania? Ja jestem po dwóch rezonansach głowy i jednym kręgosłupa piersiowego. Czeka mnie jeszcze jeden rezonans głowy i kręgosłupa szyjnego. Miałam tomograf też robiony. Zrobili mi wyniki na boreliozę i wyszły ujemne i na toczeń i on też wyszedł ujemny. Porobili mi też jakieś badania pod kątem jakichś zapaleń w organizmie i na pracę mięśni (jakieś EMG czy jakoś tak). Prywatnie zrobiłam na wątrobę i trzustkę . Zrobiłam też USG piersi u ONKOLOGA i wyszło ok. Cytologia ok. Zrobiłam gastroskopię (wyszła ok), 2 razy USG brzucha(wyszło ok ,jedynie niealkoholowe stł.watroby). Chciałam zrobić rektoskopię(podobne do kolonoskopii ale kamerę wkłada się tylko 30 cm) i na koniec zrobiłam RTG płuc. Zdziwi się każdy bo można rzec ,,wariatka na siłę szuka chorób,, ale jak nie szukać jak wszystko boli. Owszem mam zdiagnozowane SM ale nie mam jeszcze leków bo muszę właśnie zrobić ten rezonans karku i znowu głowy.. Obecnie najbardziej dokuczają mi te plecy a od kilku dni kark i głowa z tyłu na potylicy. Też mam takie dni że czuje się lepiej i wtedy posprzątam w domu itp. np teraz tak mam że około 16 mi się polepszyło i troszkę pomogłam bratu w ogrodzie a do 16 stek leżałam z fermoforem na karku. Dla mnie najgorsze jest to że nie wiadomo skąd u mnie te bóle pleców u góry. Też jak wsiadam.do auta to mi się pogarsza. Pogarsza się też jak leżę bo wtedy boli. Może to fibromialgia? Nie wiem sama. Możesz opisać szczegółowo jak u Ciebie wyglądają te bóle pleców i karku?
Badania... Heh od ok. 18 stycznia do końca lutego wydałam ponad 5000 zł na rezonanse głowy i szyi, morfologie i inne badania krwi w tym na bolerioze (ponad ok.1000-1500zł), USG tętnic szyjnych i kręgowych, tarczycy, brzucha, piersi, ginekologiczne, RTG szyjnego inpiersiowego (NFZ), kardiolog i holter (niby arytmia lekka, ale jak lekarz po moim opisie nie wiedział, że to nerwy siadły, to nie wiem czy mu wierzyć - zauważyłam, że chyba klientów szuka), fizjoterapeuci, endokrynolog, laryngolog, badanie błędników (NFZ), tympanometria i audiometria (NFZ), neurolodzy (dwóch różnych, też dziwne, że o nerwicy nie wspomnieli po opisie) i pewnie jeszcze zapomniałam i czymś. U proktologa byłam w marcu, bo miałam tam pewien problem i byłam umówiona na zabieg i też rektoskopię, ale źle się czułam. Do dzisiaj z psychiatrami, fizjoterapią, lekami i suplementami to już grubo ponad 7000zł, do tego paliwo. Dałabym drugie tyle, a nawet dużo więcej, gdybym wiedziała, że ktoś lub coś mi pomoże. Lekarze i cały ten SOR dali d...
U mnie ewidentnie stało się to po silnym stresie, a napięcie karku do dzisiaj, to mi mogło przestawić go trochę.
Miałam w listopadzie koronawirusa, wiec na niego zrzucali objawy (ruszający się obraz 24h, bóle pleców, nóg, piski, buczenia, dudnienia, mocne czucie bicia serca, problemy z pamięcią itd.). Chodziłam po tych lekarzach odrealniona, silnym stresie, ciągle spięta, spałam czasem po kilka minut na dobę, max. 3-4h kilka razy. Byłam już w takim odrealnieniu i zobojętnieniu, że przestałam wyszukiwać i czytać o chorobach. Miałam już dość tego cierpienia.
Postaram się jutro napisać o tych bólach.