Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
songoten
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 200
Rejestracja: 25 maja 2020, o 23:17

23 kwietnia 2021, o 08:11

JestemNadzieja pisze:
23 kwietnia 2021, o 07:54
Hej. Ja przechodzę przez etap wkręcania sobie zapalenia opon ponieważ w styczniu takowe rzeczywiście przechodziłam. Teraz przy kazdym bólu glowy zadręczam się że to być może powrót zapalenia. Przez te nakręcanie wróciła mi nerwica. Nie mam objawów jak przy zapaleniu opon bo nie wymiotuje i nie kreci mi się w głowie tylko boki mnie ta głowa ale tak się boję że i tak sobie to wmawiam. Jak sobie z tym poradzić?
Nie martw się cały dzień. Wyznacz sobie na to godzinę a potem ciesz się życiem.
Jak mi się to uda to powiem Ci jak to zrobić 🤪
najlepszymi rzeczami w życiu nie są rzeczy
DamianZ1984
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1028
Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58

23 kwietnia 2021, o 08:21

23.04.Ja dziś rano wstałem spięty, całe ciało jakby ważyło 1000 kg z lekkimi szumami w uszach i dudnienie, mysl nadciśnienie, odrazu źle samopoczucie, oczywiście myśli czemu nie mogę żyć, normalnie wrócić do dawnego ja, skoro jestem zdrowy fizycznie to dlaczego nie mogę się rozluźnić i żyć, drzemać popołudniu, moja wroga postawa wobec siebie musi się zmienić, chce być dla siebie przyjacielem.nia analizuje już bo to bezsensu, analiza nic nie daje, jestem spięty bo robie sobie presje od rana na wszystko, a co do nadciśnienia nie wiem czy takie objawy jak wyżej daje nadciśnienie.tak jak pisałem u lekarzy zazwyczaj mam przy wejściu 140/90 czasami 136/95, nigdy nie przekroczyłem 150 ale czy to już leki czy nerwica nie wiem, mam leki od lekarza doraźnie. I znów analiza i krytyk.
Awatar użytkownika
JestemNadzieja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 227
Rejestracja: 8 sierpnia 2017, o 09:22

23 kwietnia 2021, o 12:08

DamianZ1984 pisze:
23 kwietnia 2021, o 08:21
23.04.Ja dziś rano wstałem spięty, całe ciało jakby ważyło 1000 kg z lekkimi szumami w uszach i dudnienie, mysl nadciśnienie, odrazu źle samopoczucie, oczywiście myśli czemu nie mogę żyć, normalnie wrócić do dawnego ja, skoro jestem zdrowy fizycznie to dlaczego nie mogę się rozluźnić i żyć, drzemać popołudniu, moja wroga postawa wobec siebie musi się zmienić, chce być dla siebie przyjacielem.nia analizuje już bo to bezsensu, analiza nic nie daje, jestem spięty bo robie sobie presje od rana na wszystko, a co do nadciśnienia nie wiem czy takie objawy jak wyżej daje nadciśnienie.tak jak pisałem u lekarzy zazwyczaj mam przy wejściu 140/90 czasami 136/95, nigdy nie przekroczyłem 150 ale czy to już leki czy nerwica nie wiem, mam leki od lekarza doraźnie. I znów analiza i krytyk.

Z Twojego opisu zrozumiałam że boisz się wysokiego ciśnienia. Dobrze zrozumiałam.?
:lov:
Awatar użytkownika
JestemNadzieja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 227
Rejestracja: 8 sierpnia 2017, o 09:22

23 kwietnia 2021, o 12:42

Ja nie mam już siły na to wszystko. Stwardnienie rozsiane, piekące bóle pleców od listopada 2020 . Teraz doszedł ból głowy i karku. Ciągłe rozmyślanie o zdrowiu o chorobach nie pozwala mi żyć a ciągły ból nie pozwala zapomnieć choc na moment o chorobach. Ja nie chcę już żyć. Pragnę umrzeć bo już nie mam siły walczyć. Wszystko mnie boli. Lekarze załamują ręce bo twierdzą że Stwardnienie nie powoduje takich bóli. Tak bardzo się boję,tak bardzo bym chciała obudzić się i czuć jak dawniej nim to wszystko się zaczęło. Nie mogę się pozbierać bo nie mam siły. Tak chciałam pomoc mojej mamie w remoncie i nawet zaczełam ale nie dalam rady bo nie mam siły. Jak patrzę jak ta 60 letnia kobieta zapieprza to mam ochotę , zamienic się z Nią wiekiem. Jestem nikim bo czymże jestem jak bywa że nie mam siły zrobić jedzenia zmęczonemu mężowi . Ludzie mają dzieci i pracę a ja nie mam nic. Nie mam siły na nic. Chciałabym nie czuć tego bólu a najlepiej to chciałabym już umrzeć. Gdyby nie wyobrażenie sobie mojej rodziny cierpiącej po mojej śmierci to już dawno bym zawisła .
:lov:
DamianZ1984
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1028
Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58

23 kwietnia 2021, o 20:48

Jestem nadzieja słuchaj pomóż mamie na ile masz sił aż padniesz, i tak ciągle upadamy a może będziesz miała choć na chwilę więcej satysfakcji że upadlas coś robią a nie leżąc. A leki jakieś bierzesz? Na nerwice?
DamianZ1984
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1028
Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58

23 kwietnia 2021, o 20:49

Znam parę osób że stwardnieniem i żyją normalnie na lekach, więc te bóle może faktycznie nerwicowe co dokładnie cie boli ocen to, lęki przeciwbólowy nie pomagają?
Awatar użytkownika
JestemNadzieja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 227
Rejestracja: 8 sierpnia 2017, o 09:22

24 kwietnia 2021, o 09:16

DamianZ1984 pisze:
23 kwietnia 2021, o 20:48
Jestem nadzieja słuchaj pomóż mamie na ile masz sił aż padniesz, i tak ciągle upadamy a może będziesz miała choć na chwilę więcej satysfakcji że upadlas coś robią a nie leżąc. A leki jakieś bierzesz? Na nerwice?
Brałam ostatnio takie leki na bóle neuropatyczne i one dodatkowo są na lęki i na padaczke. To taki lek 3 w 1. Brałam je ze względu na tę dziwne bóle w plecach i po czasie pomogło a jak się skończyły to wrócili bóle pleców i dodatkowo nerwica po latach.. nie wiem czy to zbieg okoliczności że akurat jak się te leki skończyły czy poprostu tak miało być.
:lov:
Awatar użytkownika
JestemNadzieja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 227
Rejestracja: 8 sierpnia 2017, o 09:22

24 kwietnia 2021, o 09:24

DamianZ1984 pisze:
23 kwietnia 2021, o 20:49
Znam parę osób że stwardnieniem i żyją normalnie na lekach, więc te bóle może faktycznie nerwicowe co dokładnie cie boli ocen to, lęki przeciwbólowy nie pomagają?

Zaczęło się w zeszłym roku od bóli wszystkich zębów. Latałam po dentystach ale żeby były zdrowe i polecone. Po 4 miesiącach przestały samoczynnie boleć. Później dostałam silnych bóli między łopatkami(piekące , palące) ból ustępował w pozycji stojącej. Byłam u neurologów. Nic nie wiedzą ,dawali leki na bóle neuropatyczne. Zrobili rezonanse i jest jakaś przepuklina co uciska na jakiś nerw ale to nie wywołuje takiego bólu tak mówili lekarze. Bóle pleców trwają około 5 miesięcy. W styczniu wylądowałam na zapalenie opon na neurologii i tam po punkcji bóle się nasilały do tego stopnia że na korytarzu pod grzejnikiem leżałam i wyłam. Później trochę ustapily. To są bóle piekące,palące,kłujące(podobne jak przy półpaścu) a teraz dodatkowo nie mogę przechylać głowy do przodu bo mam taki ból jakby się mięśnie wyrywały . I boli mnie teraz kark i głowa z tyłu. Nie mam typowych objawów zapalenie opon tak jak miałam w styczniu ale boje się że to znowu to gówno wróciło. Nie wiem co mam robić. Czy mam iść po skierowanie do szpitala ? Czy czekać na wizytę w poradnik Stwardnienia i tam przedyskutować to z moją Panią doktor?
:lov:
DamianZ1984
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1028
Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58

24 kwietnia 2021, o 14:21

Nie czekaj nie mecz się, jak tak bardzo cierpisz dawaj do szpitala i niech działają.
Livi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 60
Rejestracja: 24 marca 2021, o 14:00

24 kwietnia 2021, o 17:46

JestemNadzieja pisze:
23 kwietnia 2021, o 12:42
Ja nie mam już siły na to wszystko. Stwardnienie rozsiane, piekące bóle pleców od listopada 2020 . Teraz doszedł ból głowy i karku. Ciągłe rozmyślanie o zdrowiu o chorobach nie pozwala mi żyć a ciągły ból nie pozwala zapomnieć choc na moment o chorobach. Ja nie chcę już żyć. Pragnę umrzeć bo już nie mam siły walczyć. Wszystko mnie boli. Lekarze załamują ręce bo twierdzą że Stwardnienie nie powoduje takich bóli. Tak bardzo się boję,tak bardzo bym chciała obudzić się i czuć jak dawniej nim to wszystko się zaczęło. Nie mogę się pozbierać bo nie mam siły. Tak chciałam pomoc mojej mamie w remoncie i nawet zaczełam ale nie dalam rady bo nie mam siły. Jak patrzę jak ta 60 letnia kobieta zapieprza to mam ochotę , zamienic się z Nią wiekiem. Jestem nikim bo czymże jestem jak bywa że nie mam siły zrobić jedzenia zmęczonemu mężowi . Ludzie mają dzieci i pracę a ja nie mam nic. Nie mam siły na nic. Chciałabym nie czuć tego bólu a najlepiej to chciałabym już umrzeć. Gdyby nie wyobrażenie sobie mojej rodziny cierpiącej po mojej śmierci to już dawno bym zawisła .
Współczuję Ci bardzo.
Ja męczę się od połowy styznia. Bóle głowy od ok. 23 stycznia codziennie. Bóle kręgoslupa, nóg. Odcięcie. Biorę leki od ok. 25 lutego i dopiero ten tydzień był ok. Objawów fizycznych i psychicznych miałam już z 40-50. Kark przez parę tygodni był tak spięty, aż go wyrywało, a ja ledwo żywa leżałam i płakałam. Aktualnie z objawów fizycznych najbardziej dokucza mi ból głowy, karku, pleców, gałek ocznych, palenie w gardle. Najgorsze pisko-gwizyld i dzwonienia w uszach 24h, tylko przy głośnej muzyce nie słyszę - w ciszy głowa pęka. Dzisiaj malo siedziałam, miałam wreszcie energię do sprzątania i jak wsiadłam do samochodu, to od razu zaczęly się bóle głowy, pleców, karku, szczękościsk, aż zęby bolą i palenie w gardle (może zgaga, refluks od leków). Też byłam na takim dnie, że tylko jedno wyjście chodziło mi po głowie, ale mam dzieci i nie chcę żeby miały matkę samobójcę. Ludzie mówią jak dobrze wyglądam, dużo lepiej itp. - a wewnątrz dramat. Wyje w głowie, mam nadwrażliwość na hałas, trzęsie się obraz, gorzej widzę, bolą różne części ciała i jestem nadal odcięta - kłopoty z pamięcią, wspomnienia i przeszłość za mgłą, nie mam tej przyjemności z życia, którą miałam 24h. Po lekach chyba jestem bardziej nerwowa, czasem czuję jak wszystko szybko robię, aż wewnętrznie trzęsie mną. Nawet wydaje mi się, że wyraz twarzy jest smutniejszy. Byłam bardzo wesołą osobą, zwłaszcza zeszły rok był wspaniały, ale nie obyło się bez dużego stresu, który nawarstwiał się od lat. Nie wiedziałam, że tak to się może skończyć. Śpię po lekach, a i tak budzę się bardzo często i czuję się wtedy dziwnie i te huki w głowie bardzo przeszkadzają. Zero relaksu.
Ale próbuję się przyczepić do rzeczywistości i jakoś wrócić do dawnego życia.
W przyszłym tygodniu idę do psychologa.

Życzę Ci abyś jak najszybciej poczuła się tak, jak chcesz. Dużo zdrowia, radości i wytrwałości!
Awatar użytkownika
JestemNadzieja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 227
Rejestracja: 8 sierpnia 2017, o 09:22

24 kwietnia 2021, o 19:58

Livi pisze:
24 kwietnia 2021, o 17:46
JestemNadzieja pisze:
23 kwietnia 2021, o 12:42
Ja nie mam już siły na to wszystko. Stwardnienie rozsiane, piekące bóle pleców od listopada 2020 . Teraz doszedł ból głowy i karku. Ciągłe rozmyślanie o zdrowiu o chorobach nie pozwala mi żyć a ciągły ból nie pozwala zapomnieć choc na moment o chorobach. Ja nie chcę już żyć. Pragnę umrzeć bo już nie mam siły walczyć. Wszystko mnie boli. Lekarze załamują ręce bo twierdzą że Stwardnienie nie powoduje takich bóli. Tak bardzo się boję,tak bardzo bym chciała obudzić się i czuć jak dawniej nim to wszystko się zaczęło. Nie mogę się pozbierać bo nie mam siły. Tak chciałam pomoc mojej mamie w remoncie i nawet zaczełam ale nie dalam rady bo nie mam siły. Jak patrzę jak ta 60 letnia kobieta zapieprza to mam ochotę , zamienic się z Nią wiekiem. Jestem nikim bo czymże jestem jak bywa że nie mam siły zrobić jedzenia zmęczonemu mężowi . Ludzie mają dzieci i pracę a ja nie mam nic. Nie mam siły na nic. Chciałabym nie czuć tego bólu a najlepiej to chciałabym już umrzeć. Gdyby nie wyobrażenie sobie mojej rodziny cierpiącej po mojej śmierci to już dawno bym zawisła .
Współczuję Ci bardzo.
Ja męczę się od połowy styznia. Bóle głowy od ok. 23 stycznia codziennie. Bóle kręgoslupa, nóg. Odcięcie. Biorę leki od ok. 25 lutego i dopiero ten tydzień był ok. Objawów fizycznych i psychicznych miałam już z 40-50. Kark przez parę tygodni był tak spięty, aż go wyrywało, a ja ledwo żywa leżałam i płakałam. Aktualnie z objawów fizycznych najbardziej dokucza mi ból głowy, karku, pleców, gałek ocznych, palenie w gardle. Najgorsze pisko-gwizyld i dzwonienia w uszach 24h, tylko przy głośnej muzyce nie słyszę - w ciszy głowa pęka. Dzisiaj malo siedziałam, miałam wreszcie energię do sprzątania i jak wsiadłam do samochodu, to od razu zaczęly się bóle głowy, pleców, karku, szczękościsk, aż zęby bolą i palenie w gardle (może zgaga, refluks od leków). Też byłam na takim dnie, że tylko jedno wyjście chodziło mi po głowie, ale mam dzieci i nie chcę żeby miały matkę samobójcę. Ludzie mówią jak dobrze wyglądam, dużo lepiej itp. - a wewnątrz dramat. Wyje w głowie, mam nadwrażliwość na hałas, trzęsie się obraz, gorzej widzę, bolą różne części ciała i jestem nadal odcięta - kłopoty z pamięcią, wspomnienia i przeszłość za mgłą, nie mam tej przyjemności z życia, którą miałam 24h. Po lekach chyba jestem bardziej nerwowa, czasem czuję jak wszystko szybko robię, aż wewnętrznie trzęsie mną. Nawet wydaje mi się, że wyraz twarzy jest smutniejszy. Byłam bardzo wesołą osobą, zwłaszcza zeszły rok był wspaniały, ale nie obyło się bez dużego stresu, który nawarstwiał się od lat. Nie wiedziałam, że tak to się może skończyć. Śpię po lekach, a i tak budzę się bardzo często i czuję się wtedy dziwnie i te huki w głowie bardzo przeszkadzają. Zero relaksu.
Ale próbuję się przyczepić do rzeczywistości i jakoś wrócić do dawnego życia.
W przyszłym tygodniu idę do psychologa.

Życzę Ci abyś jak najszybciej poczuła się tak, jak chcesz. Dużo zdrowia, radości i wytrwałości!

A robiłaś jakieś badania? Ja jestem po dwóch rezonansach głowy i jednym kręgosłupa piersiowego. Czeka mnie jeszcze jeden rezonans głowy i kręgosłupa szyjnego. Miałam tomograf też robiony. Zrobili mi wyniki na boreliozę i wyszły ujemne i na toczeń i on też wyszedł ujemny. Porobili mi też jakieś badania pod kątem jakichś zapaleń w organizmie i na pracę mięśni (jakieś EMG czy jakoś tak). Prywatnie zrobiłam na wątrobę i trzustkę . Zrobiłam też USG piersi u ONKOLOGA i wyszło ok. Cytologia ok. Zrobiłam gastroskopię (wyszła ok), 2 razy USG brzucha(wyszło ok ,jedynie niealkoholowe stł.watroby). Chciałam zrobić rektoskopię(podobne do kolonoskopii ale kamerę wkłada się tylko 30 cm) i na koniec zrobiłam RTG płuc. Zdziwi się każdy bo można rzec ,,wariatka na siłę szuka chorób,, ale jak nie szukać jak wszystko boli. Owszem mam zdiagnozowane SM ale nie mam jeszcze leków bo muszę właśnie zrobić ten rezonans karku i znowu głowy.. Obecnie najbardziej dokuczają mi te plecy a od kilku dni kark i głowa z tyłu na potylicy. Też mam takie dni że czuje się lepiej i wtedy posprzątam w domu itp. np teraz tak mam że około 16 mi się polepszyło i troszkę pomogłam bratu w ogrodzie a do 16 stek leżałam z fermoforem na karku. Dla mnie najgorsze jest to że nie wiadomo skąd u mnie te bóle pleców u góry. Też jak wsiadam.do auta to mi się pogarsza. Pogarsza się też jak leżę bo wtedy boli. Może to fibromialgia? Nie wiem sama. Możesz opisać szczegółowo jak u Ciebie wyglądają te bóle pleców i karku?
:lov:
Livi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 60
Rejestracja: 24 marca 2021, o 14:00

24 kwietnia 2021, o 22:43

JestemNadzieja pisze:
24 kwietnia 2021, o 19:58
Livi pisze:
24 kwietnia 2021, o 17:46
JestemNadzieja pisze:
23 kwietnia 2021, o 12:42
Ja nie mam już siły na to wszystko. Stwardnienie rozsiane, piekące bóle pleców od listopada 2020 . Teraz doszedł ból głowy i karku. Ciągłe rozmyślanie o zdrowiu o chorobach nie pozwala mi żyć a ciągły ból nie pozwala zapomnieć choc na moment o chorobach. Ja nie chcę już żyć. Pragnę umrzeć bo już nie mam siły walczyć. Wszystko mnie boli. Lekarze załamują ręce bo twierdzą że Stwardnienie nie powoduje takich bóli. Tak bardzo się boję,tak bardzo bym chciała obudzić się i czuć jak dawniej nim to wszystko się zaczęło. Nie mogę się pozbierać bo nie mam siły. Tak chciałam pomoc mojej mamie w remoncie i nawet zaczełam ale nie dalam rady bo nie mam siły. Jak patrzę jak ta 60 letnia kobieta zapieprza to mam ochotę , zamienic się z Nią wiekiem. Jestem nikim bo czymże jestem jak bywa że nie mam siły zrobić jedzenia zmęczonemu mężowi . Ludzie mają dzieci i pracę a ja nie mam nic. Nie mam siły na nic. Chciałabym nie czuć tego bólu a najlepiej to chciałabym już umrzeć. Gdyby nie wyobrażenie sobie mojej rodziny cierpiącej po mojej śmierci to już dawno bym zawisła .
Współczuję Ci bardzo.
Ja męczę się od połowy styznia. Bóle głowy od ok. 23 stycznia codziennie. Bóle kręgoslupa, nóg. Odcięcie. Biorę leki od ok. 25 lutego i dopiero ten tydzień był ok. Objawów fizycznych i psychicznych miałam już z 40-50. Kark przez parę tygodni był tak spięty, aż go wyrywało, a ja ledwo żywa leżałam i płakałam. Aktualnie z objawów fizycznych najbardziej dokucza mi ból głowy, karku, pleców, gałek ocznych, palenie w gardle. Najgorsze pisko-gwizyld i dzwonienia w uszach 24h, tylko przy głośnej muzyce nie słyszę - w ciszy głowa pęka. Dzisiaj malo siedziałam, miałam wreszcie energię do sprzątania i jak wsiadłam do samochodu, to od razu zaczęly się bóle głowy, pleców, karku, szczękościsk, aż zęby bolą i palenie w gardle (może zgaga, refluks od leków). Też byłam na takim dnie, że tylko jedno wyjście chodziło mi po głowie, ale mam dzieci i nie chcę żeby miały matkę samobójcę. Ludzie mówią jak dobrze wyglądam, dużo lepiej itp. - a wewnątrz dramat. Wyje w głowie, mam nadwrażliwość na hałas, trzęsie się obraz, gorzej widzę, bolą różne części ciała i jestem nadal odcięta - kłopoty z pamięcią, wspomnienia i przeszłość za mgłą, nie mam tej przyjemności z życia, którą miałam 24h. Po lekach chyba jestem bardziej nerwowa, czasem czuję jak wszystko szybko robię, aż wewnętrznie trzęsie mną. Nawet wydaje mi się, że wyraz twarzy jest smutniejszy. Byłam bardzo wesołą osobą, zwłaszcza zeszły rok był wspaniały, ale nie obyło się bez dużego stresu, który nawarstwiał się od lat. Nie wiedziałam, że tak to się może skończyć. Śpię po lekach, a i tak budzę się bardzo często i czuję się wtedy dziwnie i te huki w głowie bardzo przeszkadzają. Zero relaksu.
Ale próbuję się przyczepić do rzeczywistości i jakoś wrócić do dawnego życia.
W przyszłym tygodniu idę do psychologa.

Życzę Ci abyś jak najszybciej poczuła się tak, jak chcesz. Dużo zdrowia, radości i wytrwałości!

A robiłaś jakieś badania? Ja jestem po dwóch rezonansach głowy i jednym kręgosłupa piersiowego. Czeka mnie jeszcze jeden rezonans głowy i kręgosłupa szyjnego. Miałam tomograf też robiony. Zrobili mi wyniki na boreliozę i wyszły ujemne i na toczeń i on też wyszedł ujemny. Porobili mi też jakieś badania pod kątem jakichś zapaleń w organizmie i na pracę mięśni (jakieś EMG czy jakoś tak). Prywatnie zrobiłam na wątrobę i trzustkę . Zrobiłam też USG piersi u ONKOLOGA i wyszło ok. Cytologia ok. Zrobiłam gastroskopię (wyszła ok), 2 razy USG brzucha(wyszło ok ,jedynie niealkoholowe stł.watroby). Chciałam zrobić rektoskopię(podobne do kolonoskopii ale kamerę wkłada się tylko 30 cm) i na koniec zrobiłam RTG płuc. Zdziwi się każdy bo można rzec ,,wariatka na siłę szuka chorób,, ale jak nie szukać jak wszystko boli. Owszem mam zdiagnozowane SM ale nie mam jeszcze leków bo muszę właśnie zrobić ten rezonans karku i znowu głowy.. Obecnie najbardziej dokuczają mi te plecy a od kilku dni kark i głowa z tyłu na potylicy. Też mam takie dni że czuje się lepiej i wtedy posprzątam w domu itp. np teraz tak mam że około 16 mi się polepszyło i troszkę pomogłam bratu w ogrodzie a do 16 stek leżałam z fermoforem na karku. Dla mnie najgorsze jest to że nie wiadomo skąd u mnie te bóle pleców u góry. Też jak wsiadam.do auta to mi się pogarsza. Pogarsza się też jak leżę bo wtedy boli. Może to fibromialgia? Nie wiem sama. Możesz opisać szczegółowo jak u Ciebie wyglądają te bóle pleców i karku?
Badania... Heh od ok. 18 stycznia do końca lutego wydałam ponad 5000 zł na rezonanse głowy i szyi, morfologie i inne badania krwi w tym na bolerioze (ponad ok.1000-1500zł), USG tętnic szyjnych i kręgowych, tarczycy, brzucha, piersi, ginekologiczne, RTG szyjnego inpiersiowego (NFZ), kardiolog i holter (niby arytmia lekka, ale jak lekarz po moim opisie nie wiedział, że to nerwy siadły, to nie wiem czy mu wierzyć - zauważyłam, że chyba klientów szuka), fizjoterapeuci, endokrynolog, laryngolog, badanie błędników (NFZ), tympanometria i audiometria (NFZ), neurolodzy (dwóch różnych, też dziwne, że o nerwicy nie wspomnieli po opisie) i pewnie jeszcze zapomniałam i czymś. U proktologa byłam w marcu, bo miałam tam pewien problem i byłam umówiona na zabieg i też rektoskopię, ale źle się czułam. Do dzisiaj z psychiatrami, fizjoterapią, lekami i suplementami to już grubo ponad 7000zł, do tego paliwo. Dałabym drugie tyle, a nawet dużo więcej, gdybym wiedziała, że ktoś lub coś mi pomoże. Lekarze i cały ten SOR dali d...
U mnie ewidentnie stało się to po silnym stresie, a napięcie karku do dzisiaj, to mi mogło przestawić go trochę.
Miałam w listopadzie koronawirusa, wiec na niego zrzucali objawy (ruszający się obraz 24h, bóle pleców, nóg, piski, buczenia, dudnienia, mocne czucie bicia serca, problemy z pamięcią itd.). Chodziłam po tych lekarzach odrealniona, silnym stresie, ciągle spięta, spałam czasem po kilka minut na dobę, max. 3-4h kilka razy. Byłam już w takim odrealnieniu i zobojętnieniu, że przestałam wyszukiwać i czytać o chorobach. Miałam już dość tego cierpienia.

Postaram się jutro napisać o tych bólach.
znerwicowana_ja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 852
Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05

25 kwietnia 2021, o 07:36

Livi pisze:
24 kwietnia 2021, o 22:43
JestemNadzieja pisze:
24 kwietnia 2021, o 19:58
Livi pisze:
24 kwietnia 2021, o 17:46


Współczuję Ci bardzo.
Ja męczę się od połowy styznia. Bóle głowy od ok. 23 stycznia codziennie. Bóle kręgoslupa, nóg. Odcięcie. Biorę leki od ok. 25 lutego i dopiero ten tydzień był ok. Objawów fizycznych i psychicznych miałam już z 40-50. Kark przez parę tygodni był tak spięty, aż go wyrywało, a ja ledwo żywa leżałam i płakałam. Aktualnie z objawów fizycznych najbardziej dokucza mi ból głowy, karku, pleców, gałek ocznych, palenie w gardle. Najgorsze pisko-gwizyld i dzwonienia w uszach 24h, tylko przy głośnej muzyce nie słyszę - w ciszy głowa pęka. Dzisiaj malo siedziałam, miałam wreszcie energię do sprzątania i jak wsiadłam do samochodu, to od razu zaczęly się bóle głowy, pleców, karku, szczękościsk, aż zęby bolą i palenie w gardle (może zgaga, refluks od leków). Też byłam na takim dnie, że tylko jedno wyjście chodziło mi po głowie, ale mam dzieci i nie chcę żeby miały matkę samobójcę. Ludzie mówią jak dobrze wyglądam, dużo lepiej itp. - a wewnątrz dramat. Wyje w głowie, mam nadwrażliwość na hałas, trzęsie się obraz, gorzej widzę, bolą różne części ciała i jestem nadal odcięta - kłopoty z pamięcią, wspomnienia i przeszłość za mgłą, nie mam tej przyjemności z życia, którą miałam 24h. Po lekach chyba jestem bardziej nerwowa, czasem czuję jak wszystko szybko robię, aż wewnętrznie trzęsie mną. Nawet wydaje mi się, że wyraz twarzy jest smutniejszy. Byłam bardzo wesołą osobą, zwłaszcza zeszły rok był wspaniały, ale nie obyło się bez dużego stresu, który nawarstwiał się od lat. Nie wiedziałam, że tak to się może skończyć. Śpię po lekach, a i tak budzę się bardzo często i czuję się wtedy dziwnie i te huki w głowie bardzo przeszkadzają. Zero relaksu.
Ale próbuję się przyczepić do rzeczywistości i jakoś wrócić do dawnego życia.
W przyszłym tygodniu idę do psychologa.

Życzę Ci abyś jak najszybciej poczuła się tak, jak chcesz. Dużo zdrowia, radości i wytrwałości!

A robiłaś jakieś badania? Ja jestem po dwóch rezonansach głowy i jednym kręgosłupa piersiowego. Czeka mnie jeszcze jeden rezonans głowy i kręgosłupa szyjnego. Miałam tomograf też robiony. Zrobili mi wyniki na boreliozę i wyszły ujemne i na toczeń i on też wyszedł ujemny. Porobili mi też jakieś badania pod kątem jakichś zapaleń w organizmie i na pracę mięśni (jakieś EMG czy jakoś tak). Prywatnie zrobiłam na wątrobę i trzustkę . Zrobiłam też USG piersi u ONKOLOGA i wyszło ok. Cytologia ok. Zrobiłam gastroskopię (wyszła ok), 2 razy USG brzucha(wyszło ok ,jedynie niealkoholowe stł.watroby). Chciałam zrobić rektoskopię(podobne do kolonoskopii ale kamerę wkłada się tylko 30 cm) i na koniec zrobiłam RTG płuc. Zdziwi się każdy bo można rzec ,,wariatka na siłę szuka chorób,, ale jak nie szukać jak wszystko boli. Owszem mam zdiagnozowane SM ale nie mam jeszcze leków bo muszę właśnie zrobić ten rezonans karku i znowu głowy.. Obecnie najbardziej dokuczają mi te plecy a od kilku dni kark i głowa z tyłu na potylicy. Też mam takie dni że czuje się lepiej i wtedy posprzątam w domu itp. np teraz tak mam że około 16 mi się polepszyło i troszkę pomogłam bratu w ogrodzie a do 16 stek leżałam z fermoforem na karku. Dla mnie najgorsze jest to że nie wiadomo skąd u mnie te bóle pleców u góry. Też jak wsiadam.do auta to mi się pogarsza. Pogarsza się też jak leżę bo wtedy boli. Może to fibromialgia? Nie wiem sama. Możesz opisać szczegółowo jak u Ciebie wyglądają te bóle pleców i karku?
Badania... Heh od ok. 18 stycznia do końca lutego wydałam ponad 5000 zł na rezonanse głowy i szyi, morfologie i inne badania krwi w tym na bolerioze (ponad ok.1000-1500zł), USG tętnic szyjnych i kręgowych, tarczycy, brzucha, piersi, ginekologiczne, RTG szyjnego inpiersiowego (NFZ), kardiolog i holter (niby arytmia lekka, ale jak lekarz po moim opisie nie wiedział, że to nerwy siadły, to nie wiem czy mu wierzyć - zauważyłam, że chyba klientów szuka), fizjoterapeuci, endokrynolog, laryngolog, badanie błędników (NFZ), tympanometria i audiometria (NFZ), neurolodzy (dwóch różnych, też dziwne, że o nerwicy nie wspomnieli po opisie) i pewnie jeszcze zapomniałam i czymś. U proktologa byłam w marcu, bo miałam tam pewien problem i byłam umówiona na zabieg i też rektoskopię, ale źle się czułam. Do dzisiaj z psychiatrami, fizjoterapią, lekami i suplementami to już grubo ponad 7000zł, do tego paliwo. Dałabym drugie tyle, a nawet dużo więcej, gdybym wiedziała, że ktoś lub coś mi pomoże. Lekarze i cały ten SOR dali d...
U mnie ewidentnie stało się to po silnym stresie, a napięcie karku do dzisiaj, to mi mogło przestawić go trochę.
Miałam w listopadzie koronawirusa, wiec na niego zrzucali objawy (ruszający się obraz 24h, bóle pleców, nóg, piski, buczenia, dudnienia, mocne czucie bicia serca, problemy z pamięcią itd.). Chodziłam po tych lekarzach odrealniona, silnym stresie, ciągle spięta, spałam czasem po kilka minut na dobę, max. 3-4h kilka razy. Byłam już w takim odrealnieniu i zobojętnieniu, że przestałam wyszukiwać i czytać o chorobach. Miałam już dość tego cierpienia.

Postaram się jutro napisać o tych bólach.
Może idź z tymi wszystkimi wynikami do jakiegoś dobrego osteopaty? Oni też pomagają na nerwice czy bóle psychosomatyczne itd. I przede wszystkim mają holistyczne podejście do pacjenta.
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
Awatar użytkownika
JestemNadzieja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 227
Rejestracja: 8 sierpnia 2017, o 09:22

25 kwietnia 2021, o 10:06

Livi pisze:
24 kwietnia 2021, o 22:43
JestemNadzieja pisze:
24 kwietnia 2021, o 19:58
Livi pisze:
24 kwietnia 2021, o 17:46


Współczuję Ci bardzo.
Ja męczę się od połowy styznia. Bóle głowy od ok. 23 stycznia codziennie. Bóle kręgoslupa, nóg. Odcięcie. Biorę leki od ok. 25 lutego i dopiero ten tydzień był ok. Objawów fizycznych i psychicznych miałam już z 40-50. Kark przez parę tygodni był tak spięty, aż go wyrywało, a ja ledwo żywa leżałam i płakałam. Aktualnie z objawów fizycznych najbardziej dokucza mi ból głowy, karku, pleców, gałek ocznych, palenie w gardle. Najgorsze pisko-gwizyld i dzwonienia w uszach 24h, tylko przy głośnej muzyce nie słyszę - w ciszy głowa pęka. Dzisiaj malo siedziałam, miałam wreszcie energię do sprzątania i jak wsiadłam do samochodu, to od razu zaczęly się bóle głowy, pleców, karku, szczękościsk, aż zęby bolą i palenie w gardle (może zgaga, refluks od leków). Też byłam na takim dnie, że tylko jedno wyjście chodziło mi po głowie, ale mam dzieci i nie chcę żeby miały matkę samobójcę. Ludzie mówią jak dobrze wyglądam, dużo lepiej itp. - a wewnątrz dramat. Wyje w głowie, mam nadwrażliwość na hałas, trzęsie się obraz, gorzej widzę, bolą różne części ciała i jestem nadal odcięta - kłopoty z pamięcią, wspomnienia i przeszłość za mgłą, nie mam tej przyjemności z życia, którą miałam 24h. Po lekach chyba jestem bardziej nerwowa, czasem czuję jak wszystko szybko robię, aż wewnętrznie trzęsie mną. Nawet wydaje mi się, że wyraz twarzy jest smutniejszy. Byłam bardzo wesołą osobą, zwłaszcza zeszły rok był wspaniały, ale nie obyło się bez dużego stresu, który nawarstwiał się od lat. Nie wiedziałam, że tak to się może skończyć. Śpię po lekach, a i tak budzę się bardzo często i czuję się wtedy dziwnie i te huki w głowie bardzo przeszkadzają. Zero relaksu.
Ale próbuję się przyczepić do rzeczywistości i jakoś wrócić do dawnego życia.
W przyszłym tygodniu idę do psychologa.

Życzę Ci abyś jak najszybciej poczuła się tak, jak chcesz. Dużo zdrowia, radości i wytrwałości!

A robiłaś jakieś badania? Ja jestem po dwóch rezonansach głowy i jednym kręgosłupa piersiowego. Czeka mnie jeszcze jeden rezonans głowy i kręgosłupa szyjnego. Miałam tomograf też robiony. Zrobili mi wyniki na boreliozę i wyszły ujemne i na toczeń i on też wyszedł ujemny. Porobili mi też jakieś badania pod kątem jakichś zapaleń w organizmie i na pracę mięśni (jakieś EMG czy jakoś tak). Prywatnie zrobiłam na wątrobę i trzustkę . Zrobiłam też USG piersi u ONKOLOGA i wyszło ok. Cytologia ok. Zrobiłam gastroskopię (wyszła ok), 2 razy USG brzucha(wyszło ok ,jedynie niealkoholowe stł.watroby). Chciałam zrobić rektoskopię(podobne do kolonoskopii ale kamerę wkłada się tylko 30 cm) i na koniec zrobiłam RTG płuc. Zdziwi się każdy bo można rzec ,,wariatka na siłę szuka chorób,, ale jak nie szukać jak wszystko boli. Owszem mam zdiagnozowane SM ale nie mam jeszcze leków bo muszę właśnie zrobić ten rezonans karku i znowu głowy.. Obecnie najbardziej dokuczają mi te plecy a od kilku dni kark i głowa z tyłu na potylicy. Też mam takie dni że czuje się lepiej i wtedy posprzątam w domu itp. np teraz tak mam że około 16 mi się polepszyło i troszkę pomogłam bratu w ogrodzie a do 16 stek leżałam z fermoforem na karku. Dla mnie najgorsze jest to że nie wiadomo skąd u mnie te bóle pleców u góry. Też jak wsiadam.do auta to mi się pogarsza. Pogarsza się też jak leżę bo wtedy boli. Może to fibromialgia? Nie wiem sama. Możesz opisać szczegółowo jak u Ciebie wyglądają te bóle pleców i karku?
Badania... Heh od ok. 18 stycznia do końca lutego wydałam ponad 5000 zł na rezonanse głowy i szyi, morfologie i inne badania krwi w tym na bolerioze (ponad ok.1000-1500zł), USG tętnic szyjnych i kręgowych, tarczycy, brzucha, piersi, ginekologiczne, RTG szyjnego inpiersiowego (NFZ), kardiolog i holter (niby arytmia lekka, ale jak lekarz po moim opisie nie wiedział, że to nerwy siadły, to nie wiem czy mu wierzyć - zauważyłam, że chyba klientów szuka), fizjoterapeuci, endokrynolog, laryngolog, badanie błędników (NFZ), tympanometria i audiometria (NFZ), neurolodzy (dwóch różnych, też dziwne, że o nerwicy nie wspomnieli po opisie) i pewnie jeszcze zapomniałam i czymś. U proktologa byłam w marcu, bo miałam tam pewien problem i byłam umówiona na zabieg i też rektoskopię, ale źle się czułam. Do dzisiaj z psychiatrami, fizjoterapią, lekami i suplementami to już grubo ponad 7000zł, do tego paliwo. Dałabym drugie tyle, a nawet dużo więcej, gdybym wiedziała, że ktoś lub coś mi pomoże. Lekarze i cały ten SOR dali d...
U mnie ewidentnie stało się to po silnym stresie, a napięcie karku do dzisiaj, to mi mogło przestawić go trochę.
Miałam w listopadzie koronawirusa, wiec na niego zrzucali objawy (ruszający się obraz 24h, bóle pleców, nóg, piski, buczenia, dudnienia, mocne czucie bicia serca, problemy z pamięcią itd.). Chodziłam po tych lekarzach odrealniona, silnym stresie, ciągle spięta, spałam czasem po kilka minut na dobę, max. 3-4h kilka razy. Byłam już w takim odrealnieniu i zobojętnieniu, że przestałam wyszukiwać i czytać o chorobach. Miałam już dość tego cierpienia.

Postaram się jutro napisać o tych bólach.

Te wyniki porobił mi szpital jak leżałam na zapalenie opon,resztę porobilam.sama jeszcze zanim trafiłam do szpitala. Byłam kilka razy u fizjoterapeuty na laserach masażach o fali uderzeniowej. Jak budzę się rano to jak chce brodę przylozyc do klatki to wtedy czuję jakby się kręgosłup wyrywał i mięśnie i ten cały ból do głowy idzie. W ciągu dnia to się uspokaja ale zostają piekące bóle podczas leżenia i siedzenia(raz większe raz mniejsze te pieczenia są). Ja mam wrazenie że mam jakieś bakterie w organizmie i one mnie tak wykańczają. 21 maja mam rezonans szyjnego kręgosłupa i jestem ciekawa co tam wyjdzie. Ty także zrobiłaś masę badań. Gdzie robiłaś wyniki na boreliozę? I jaki to był test?
:lov:
Patro1995
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 472
Rejestracja: 19 lipca 2015, o 21:11

25 kwietnia 2021, o 16:34

Hej zauważyłem ostatnio że mam coś takiego że przy napinaniu mięśni drży mi całe ciało albo mięśnie w całości jakby takie telepanie się i drgania, miał ktoś takie objawy? Czy to nerwica bo strasznie się stresuje że coś jest nie tak .
ODPOWIEDZ