Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
olaa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 141
Rejestracja: 25 stycznia 2017, o 22:28

22 stycznia 2021, o 10:56

daniels pisze:
22 stycznia 2021, o 09:30
znerwicowana_ja pisze:
22 stycznia 2021, o 06:23
daniels pisze:
21 stycznia 2021, o 17:23
Macie taki objaw jak wzdęty brzuch, uczucie jakby powietrze zbierało Wam się na wysokości klatki piersiowej, a też jakby widzenia było gorsze, wzrok był trochę zamglony??? Problem z gazami bo nie chcą ujść jak i problem z beknięciem. Oczywiście towarzyszy temu uczucie lęku i tak od rana. Jakaś rada jak sobie z tym radzić?
Zwróć uwagę na swoją dietę, może jeszcze coś co Ci szkodzi. Postaraj się przez jakiś czas ograniczyć wzdymajace produkty, zregudnuj z laktozy (szkodzi wielu dorosłym) no i kup sobie np ulgix i zobaczysz czy pomoze.
Dzięki za odp. Ograniczyłem produkty mleczne. Tzn. zauważyłem, że kefir łagodzi dolegliwości i tylko kefir jest w moim menu z wyrobów mlecznych. Wczoraj na forum, został polecony mi preparat Esoxx One i dzisiaj kupiłem 3 saszetki na próbę więc po obiedzie będzie test. Jak narazie dzisiaj jest spokojnie od dolegliwości, choć już jadłem śniadanie ponad godzinę temu. Ale niepokój, lęk i wsłuchiwanie się w siebie jest. Zamykam się w swoich myślach lękowych, jakbym czekał, że coś się wydarzy i swoją nieobecnością zaniedbuje bliskich. Staram się czymś zająć i nie mogę się w nic zaangażować bo myśli są gdzie indziej i dwie godziny po przebudzeniu czuję że mógłbym iść znowu spać, zmęczenie. To jakbym celebrował swój bałagan wewnętrzny. Zarejestrowałem się na gastroskopie, na10.02, także w miarę szybko. Raz jeszcze dziękuję za odp.
Ze sposobu w jaki piszesz i jak opisujesz stan wokół tego, to typowa nerwicowa wkręta i to taka fest. Trzymam kciuki, żebyś szybko wyszedł z tego matrixu, żebyś inaczej spojrzał na rzeczywistość.
olaa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 141
Rejestracja: 25 stycznia 2017, o 22:28

22 stycznia 2021, o 11:38

Dziękuję Wam bardzo za odpowiedzi! Pomaga mi to, jak przekonuje się, ze to jednak nerwa po pół roku znowu. U mnie co pół roku wraca z nowo-starymi objawami, dlatego już czasem sobie wkręcam choroby.

Nie wiem kiedyś się zacznę odburzac, ale chyba najwyższa pora. Tylko człowiek po pół roku normalnego życia zapomina, ze to ma i jak wraca to rzeczywiście myśli, ze to choroba.
daniels
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 150
Rejestracja: 27 lutego 2017, o 16:50

22 stycznia 2021, o 13:43

olaa pisze:
22 stycznia 2021, o 10:56
daniels pisze:
22 stycznia 2021, o 09:30
znerwicowana_ja pisze:
22 stycznia 2021, o 06:23


Zwróć uwagę na swoją dietę, może jeszcze coś co Ci szkodzi. Postaraj się przez jakiś czas ograniczyć wzdymajace produkty, zregudnuj z laktozy (szkodzi wielu dorosłym) no i kup sobie np ulgix i zobaczysz czy pomoze.
Dzięki za odp. Ograniczyłem produkty mleczne. Tzn. zauważyłem, że kefir łagodzi dolegliwości i tylko kefir jest w moim menu z wyrobów mlecznych. Wczoraj na forum, został polecony mi preparat Esoxx One i dzisiaj kupiłem 3 saszetki na próbę więc po obiedzie będzie test. Jak narazie dzisiaj jest spokojnie od dolegliwości, choć już jadłem śniadanie ponad godzinę temu. Ale niepokój, lęk i wsłuchiwanie się w siebie jest. Zamykam się w swoich myślach lękowych, jakbym czekał, że coś się wydarzy i swoją nieobecnością zaniedbuje bliskich. Staram się czymś zająć i nie mogę się w nic zaangażować bo myśli są gdzie indziej i dwie godziny po przebudzeniu czuję że mógłbym iść znowu spać, zmęczenie. To jakbym celebrował swój bałagan wewnętrzny. Zarejestrowałem się na gastroskopie, na10.02, także w miarę szybko. Raz jeszcze dziękuję za odp.
Ze sposobu w jaki piszesz i jak opisujesz stan wokół tego, to typowa nerwicowa wkręta i to taka fest. Trzymam kciuki, żebyś szybko wyszedł z tego matrixu, żebyś inaczej spojrzał na rzeczywistość.
Zdaję sobie sprawę, że jestem porządnie wkręcony. Już to raz przeszedłem kilka lat temu bo w 2017 roku ale objawy miałem inne. Udało mi się pokonać dzięki świadomości, wiedzy jaką nabyłem na tu na forum oraz YouTube i terapii. Miałem 3 lata spokoju. A teraz mam nawrót który mnie dopadł podczas infekcji organizmu przez covid19, kwarantanny. Ot tak wszystko wróciło, tylko objawy inne. I gdzieś mi wiedza uciekła, jak sobie radzić. Więc każda sugestia, podpowiedź jest dla mnie ważna.
W moim życiu są dwa wilki. Dobry i Zły. Do niedawna nie wiedziałem który przeżyje i wygra. Teraz już wiem że wygra ten którego będę karmił.
Aniaaa87
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 300
Rejestracja: 18 maja 2020, o 19:38

23 stycznia 2021, o 12:07

olaa pisze:
22 stycznia 2021, o 07:42
Czy ktoś miał prądy w cele, takie ukłucia w różnych miejscach? pieczenia, bole stawów i kości? I zmęczenie wieczorne, ze padam jak kawka. Już znowu myśle, ze to stwardnienie rozsiane:/ już kiedyś miałam to na tapecie, podobne objawy i sobie myśle, ze to pewnie kolejny rzut choroby. Do tego doszło czasem widzenie rozmazane. Zaraz zapisze się do neurologa pewnie.
Tak ja mam tez bóle kości,mięśni,stawów.Rozmazane widzenie.Rok temu już byłam przekonana ze mam SM.Oczywiście wizyta u neurologa który odrazu mi powiedział ze to nie to i dał skierowanie na rezonans w którym nic nie wyszło.Teraz za to mam słabości non stop i ataki silnego leku. Gorzej jak stary schorowany człowiek.Tragedia
znerwicowana_ja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 852
Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05

23 stycznia 2021, o 16:00

Kochani po ostatnim okresie pogorszenia, somatow, natretow, lęku mam teraz już totalna maskara. Wczoraj wieczorem wiadomość o śmierci babci mojego partnera, dzisiaj rano kolejna taka wiadomość od mamy że jej przyjaciółka też zmarła (która ją od lat też znałam i bardzo lubilam). Serce mi się trzepie, chodzę jak pijana, myślę żeby pójść w poniedzielek do lekarza po leki jakieś na uspokojenie. Melisa i inne ziołowe nie pomagają. Czuję się koszmarnie. Rok temu 20 stycznia zmarł moj dziadek teraz dwie kolejne bliskie osoby. Stres sięga zenitu 😭😭😭😭
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
daniels
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 150
Rejestracja: 27 lutego 2017, o 16:50

23 stycznia 2021, o 17:06

Dzisiaj zwątpiłem, poddałem się i trochę mnie to gryzie. Mamy spotkanie rodzinne na które już jechałem samochodem, chciałem tam być. Jechałem wraz z żoną. Już ubierając się czułem zawroty głowy, zapowietrzenie się. To samo czułem po drodze, jadąc. Skończyło się na tym, że zawoziłem żonę a sam wróciłem do domu. Poddałem się choć wiem, że nerwica nie lubi ignorantów. Bałem się, że poczuję się gorzej i będzie 100 pytań do.... Co ci jest? Czemu nic nie mówisz itp. pytania. A teraz siedzę w domu i sobie myślę, że mogłem iść, że "może" nie byłoby źle.
W moim życiu są dwa wilki. Dobry i Zły. Do niedawna nie wiedziałem który przeżyje i wygra. Teraz już wiem że wygra ten którego będę karmił.
KarolaToJa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 7 stycznia 2021, o 14:54

23 stycznia 2021, o 18:57

Jak to u Was jest z alkoholem...czy też macie tak,że jak tylko np w weekend pozwolicie sobie na parę lampek wina to następnego dnia jest tragedia i macie wrażenie ,że wszystkie somaty są z Wami...? Wie może ktoś czemu tak się dzieje?
Awatar użytkownika
Maciej Bizoń
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 545
Rejestracja: 7 sierpnia 2019, o 14:04

23 stycznia 2021, o 19:40

KarolaToJa pisze:
23 stycznia 2021, o 18:57
Jak to u Was jest z alkoholem...czy też macie tak,że jak tylko np w weekend pozwolicie sobie na parę lampek wina to następnego dnia jest tragedia i macie wrażenie ,że wszystkie somaty są z Wami...? Wie może ktoś czemu tak się dzieje?
Dlatego się dzieje ze układ Nerwowy jest Nadwrażliwy a jeśli potraktujesz go alkoholem to potem masz takie efekty 😉 ale nie ma się co przejmować bo czasem warto się napić ..wyluzować tylko nie trzeba przesadzać bo to na każdego źle działa .
"Gotowy byłem iść do ubikacji, nasikać sobie na ręce, poczekac az wyschnie i chodzić z tym dwa dni.
I nie, nie żartuję." - :DD - ten cytat ma tylko Pokazać jaka determinacja powinna występować przy wyjściu z Zaburzenia . ( a przy okazji mnie rozbawiło ) https://www.youtube.com/watch?v=_f5hkHv ... e=youtu.be
https://youtu.be/M6wRnouGZFQ
znerwicowana_ja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 852
Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05

24 stycznia 2021, o 13:22

daniels pisze:
23 stycznia 2021, o 17:06
Dzisiaj zwątpiłem, poddałem się i trochę mnie to gryzie. Mamy spotkanie rodzinne na które już jechałem samochodem, chciałem tam być. Jechałem wraz z żoną. Już ubierając się czułem zawroty głowy, zapowietrzenie się. To samo czułem po drodze, jadąc. Skończyło się na tym, że zawoziłem żonę a sam wróciłem do domu. Poddałem się choć wiem, że nerwica nie lubi ignorantów. Bałem się, że poczuję się gorzej i będzie 100 pytań do.... Co ci jest? Czemu nic nie mówisz itp. pytania. A teraz siedzę w domu i sobie myślę, że mogłem iść, że "może" nie byłoby źle.
Takie chwile zwątpienia się zdarzają każdemu. Ja też zauważyłam po sobie że wszelkie spotkania z rodziną czy znajomymi wywoluja u mnie lęk pt "a co jeśli dostanę przy nich ataku paniki" "a co jeśli się przy nich głupio zachowałam, powiem lub zrobię coś nienormalnego" "a co jak mi odbije" od ponad trzech lat odkąd meczy mnie nerwa jeszcze się nic takiego nie zdarzyło. Wszystko w naszych głowach. Powiedz sobie "ok poprzednim razem nie pojechslam ale następnym wsiade w ten cholerny samochód i pojade bez problemu".. Może Dobrym pomysłem jest słuchanie jakieś dobrej ulubionej muzyki w aucie. Może nawet pospiewaj odwrocisz uwagę od głupich mysli, odprężysz się. Trzymam kciuki.ps. W takich sytuacjach kryzysowach sięgam po Validol. Tyle Ze nie jest wskazany przy wrzodach żołądka.
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
Aniaaa87
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 300
Rejestracja: 18 maja 2020, o 19:38

24 stycznia 2021, o 19:04

daniels pisze:
23 stycznia 2021, o 17:06
Dzisiaj zwątpiłem, poddałem się i trochę mnie to gryzie. Mamy spotkanie rodzinne na które już jechałem samochodem, chciałem tam być. Jechałem wraz z żoną. Już ubierając się czułem zawroty głowy, zapowietrzenie się. To samo czułem po drodze, jadąc. Skończyło się na tym, że zawoziłem żonę a sam wróciłem do domu. Poddałem się choć wiem, że nerwica nie lubi ignorantów. Bałem się, że poczuję się gorzej i będzie 100 pytań do.... Co ci jest? Czemu nic nie mówisz itp. pytania. A teraz siedzę w domu i sobie myślę, że mogłem iść, że "może" nie byłoby źle.
Ja miałam tak w Wigilie.No ludzie już od rana z 10 razy robiło mi się słabo.Myśle No nie pójdę ale No jak na Wigilie 🤦‍♀️Wkoncu poszłam.Myślałam ze umrę tam bez kitu.Jakoś przetrwałam ale to był koszmar ale jak widac nie zemdlałam,nie umarłam.Z perspektywy czasu wiem ze nie ma innej drogi jak się zmusić i iść.Robię tak za każdym razem pomimo ze w środku wszystko we mnie krzyczy zostań w domu.To jest okropnie trudne.
Immo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 103
Rejestracja: 10 stycznia 2021, o 05:40

24 stycznia 2021, o 19:12

Aniaaa87 pisze:
24 stycznia 2021, o 19:04
daniels pisze:
23 stycznia 2021, o 17:06
Dzisiaj zwątpiłem, poddałem się i trochę mnie to gryzie. Mamy spotkanie rodzinne na które już jechałem samochodem, chciałem tam być. Jechałem wraz z żoną. Już ubierając się czułem zawroty głowy, zapowietrzenie się. To samo czułem po drodze, jadąc. Skończyło się na tym, że zawoziłem żonę a sam wróciłem do domu. Poddałem się choć wiem, że nerwica nie lubi ignorantów. Bałem się, że poczuję się gorzej i będzie 100 pytań do.... Co ci jest? Czemu nic nie mówisz itp. pytania. A teraz siedzę w domu i sobie myślę, że mogłem iść, że "może" nie byłoby źle.
Ja miałam tak w Wigilie.No ludzie już od rana z 10 razy robiło mi się słabo.Myśle No nie pójdę ale No jak na Wigilie 🤦‍♀️Wkoncu poszłam.Myślałam ze umrę tam bez kitu.Jakoś przetrwałam ale to był koszmar ale jak widac nie zemdlałam,nie umarłam.Z perspektywy czasu wiem ze nie ma innej drogi jak się zmusić i iść.Robię tak za każdym razem pomimo ze w środku wszystko we mnie krzyczy zostań w domu.To jest okropnie trudne.
Racja, pierwszy miesiąc to była masakra, ciężko nawet do łazienki zajść było :-P Teraz jak się ruszyłem do pracy to w sumie sam nie wiem czy mi lepiej czy nie, ale patrząc na to co się działo przez pierwsze 3 tyg to myślałem że już po mnie a teraz jakoś daje rade choć cholernie ciężko.
Aniaaa87
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 300
Rejestracja: 18 maja 2020, o 19:38

24 stycznia 2021, o 19:19

Immo pisze:
24 stycznia 2021, o 19:12
Aniaaa87 pisze:
24 stycznia 2021, o 19:04
daniels pisze:
23 stycznia 2021, o 17:06
Dzisiaj zwątpiłem, poddałem się i trochę mnie to gryzie. Mamy spotkanie rodzinne na które już jechałem samochodem, chciałem tam być. Jechałem wraz z żoną. Już ubierając się czułem zawroty głowy, zapowietrzenie się. To samo czułem po drodze, jadąc. Skończyło się na tym, że zawoziłem żonę a sam wróciłem do domu. Poddałem się choć wiem, że nerwica nie lubi ignorantów. Bałem się, że poczuję się gorzej i będzie 100 pytań do.... Co ci jest? Czemu nic nie mówisz itp. pytania. A teraz siedzę w domu i sobie myślę, że mogłem iść, że "może" nie byłoby źle.
Ja miałam tak w Wigilie.No ludzie już od rana z 10 razy robiło mi się słabo.Myśle No nie pójdę ale No jak na Wigilie 🤦‍♀️Wkoncu poszłam.Myślałam ze umrę tam bez kitu.Jakoś przetrwałam ale to był koszmar ale jak widac nie zemdlałam,nie umarłam.Z perspektywy czasu wiem ze nie ma innej drogi jak się zmusić i iść.Robię tak za każdym razem pomimo ze w środku wszystko we mnie krzyczy zostań w domu.To jest okropnie trudne.
Racja, pierwszy miesiąc to była masakra, ciężko nawet do łazienki zajść było :-P Teraz jak się ruszyłem do pracy to w sumie sam nie wiem czy mi lepiej czy nie, ale patrząc na to co się działo przez pierwsze 3 tyg to myślałem że już po mnie a teraz jakoś daje rade choć cholernie ciężko.
Powiem Ci ze narazie nie pracuje ale nie wiem jak wytrwam w robocie 8 godzin 🙈Wychodze z domu i zawsze się zastanawiam czy ludzie widza ze zle się czuje.Mój mąż wogole nie przyjmuje tego do siebie ze jest takie coś jak zaburzenie lekowe i mówi ze sobie wymyślam dlatego mu nie mówię jak się czuje i sama jakoś sobie radzę.W sumie myśle sobie ze ktoś kto tego nie przeżył to nie może sobie nawet tego wyobrazić.Jak Twoja żona reaguje na to jak się czujesz ?
Immo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 103
Rejestracja: 10 stycznia 2021, o 05:40

24 stycznia 2021, o 19:28

Nie wiem do kogo piszesz, ale ja żony nie mam xD a to że ludzie którzy tego nie mieli nigdy nie zrozumieją to norma. Ciągle mówią uspokój się i takie pierdoly ze tylko bardziej się denerwujemy przez to. Ale są też osoby z którymi rozmawiam i mimo że tego nie mieli to czuć jakby wiedzieli o co chodzi.
daniels
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 150
Rejestracja: 27 lutego 2017, o 16:50

24 stycznia 2021, o 19:30

Aniaaa87 pisze:
24 stycznia 2021, o 19:19
Immo pisze:
24 stycznia 2021, o 19:12
Aniaaa87 pisze:
24 stycznia 2021, o 19:04


Ja miałam tak w Wigilie.No ludzie już od rana z 10 razy robiło mi się słabo.Myśle No nie pójdę ale No jak na Wigilie 🤦‍♀️Wkoncu poszłam.Myślałam ze umrę tam bez kitu.Jakoś przetrwałam ale to był koszmar ale jak widac nie zemdlałam,nie umarłam.Z perspektywy czasu wiem ze nie ma innej drogi jak się zmusić i iść.Robię tak za każdym razem pomimo ze w środku wszystko we mnie krzyczy zostań w domu.To jest okropnie trudne.
Racja, pierwszy miesiąc to była masakra, ciężko nawet do łazienki zajść było :-P Teraz jak się ruszyłem do pracy to w sumie sam nie wiem czy mi lepiej czy nie, ale patrząc na to co się działo przez pierwsze 3 tyg to myślałem że już po mnie a teraz jakoś daje rade choć cholernie ciężko.
Powiem Ci ze narazie nie pracuje ale nie wiem jak wytrwam w robocie 8 godzin 🙈Wychodze z domu i zawsze się zastanawiam czy ludzie widza ze zle się czuje.Mój mąż wogole nie przyjmuje tego do siebie ze jest takie coś jak zaburzenie lekowe i mówi ze sobie wymyślam dlatego mu nie mówię jak się czuje i sama jakoś sobie radzę.W sumie myśle sobie ze ktoś kto tego nie przeżył to nie może sobie nawet tego wyobrazić.Jak Twoja żona reaguje na to jak się czujesz ?
Z tym rozumiem to jest różnie, myślę że to kwestia zmęczenia. Zdaję sobie sprawę, że życie z zaburzonym człowiekiem nie jest łatwe. Także czasami rozumie moje problemy a czasami nie gdy jest np. zła że coś zaplanowaliśmy a tu lipa bo nie mogę wystartować. Czyli emocje biorą górę. A to prawda co piszesz, że jak ktoś tego nie przechodzi lub nie przeszedł, to ciężko mu zrozumieć.
W moim życiu są dwa wilki. Dobry i Zły. Do niedawna nie wiedziałem który przeżyje i wygra. Teraz już wiem że wygra ten którego będę karmił.
Awatar użytkownika
songoten
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 200
Rejestracja: 25 maja 2020, o 23:17

25 stycznia 2021, o 00:01

DamianZ1984 pisze:
20 stycznia 2021, o 15:53
Sontagen jak się czujesz? nie obwiniaj się za te sytuacje masz rację pierdolic te nerwice, a Syn i tak dla niego będziesz zawsze bovhaterem ale masz masz rację ja też ważę 100 kg zawsze siłownia a skurwiala nerwica straszy mnie a się daje, tak jak hardkorowy bizon napisał przestać dawać sie wkręcać ile można.!!! Robimy swoje z nudnościami i innymi pseudo zawałami i wylewami!!!!
Dzięki za odp. Jestem tzn byłem zawzięty przed tym... . Jest jak jest. Nie poznaje siebie :/
najlepszymi rzeczami w życiu nie są rzeczy
ODPOWIEDZ