Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
znerwicowana85
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 268
Rejestracja: 24 maja 2018, o 10:16

17 stycznia 2019, o 20:32

pronto pisze:
17 stycznia 2019, o 20:23
Normalna reakcja,dorobiłaś sobie resztę.Takie rzeczy się zdarzają.Uspokój się już!
Ja mam ostatnio przez ta akcje w Gdansku coraz gorsze dni. To uderzylo w moje najgorsze lęki, te egzystencjalne. Bo ten czlowiek nie wiedzial, ze wstanie, ze zginie, nic nie przeczuwal nawet chwile przed, bo wrzucal zdjecia na Insta . I nagle beng, raz dwa i juz go nie ma. I ciągle mi to chodzi po glowie, szukam na sile zajecia zeby o tym nie myslec. Bo co jesli ja tez tak i mnie cos tak spotka. Dzisiaj do sklepu szlam po osoedlu, bo balam sie trasą przy ulicy, bo jeszcze jakis samochod wjedzie na chodnik. I wczoraj zlapalo mnie jakieś badziewie o chorobie ukrytej, a dzisiaj nakrecilam sie przez ta sytuacje i juz w sumie sie uspokoilam, ale bylam na dwugodzinnym spacerze.
I jak zawsze zjazd przed okresem, a tu dopiero za trzy dni spokoj nastapi. Jeszcze moja pani psycholog z dwoch spotkan cholera wie czemu zrezygnowala, jedno mialo byc jutro. I jak raz jak jest mi potrzebna to jej nie ma, ale leki się rozbestwiaja coraz bardziej. Dupa z ta psychoterapią, juz nie wiem jak sobie pomagac w takich chwilach.
Ostatnio zmieniony 17 stycznia 2019, o 20:35 przez znerwicowana85, łącznie zmieniany 1 raz.
„Tylko rozsadek mnie dzis uratuje” 😎
nerwusk@92
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 24
Rejestracja: 19 grudnia 2018, o 22:11

17 stycznia 2019, o 20:33

Witajcie jutro mija 8 tygodni jak odstawilam leki. Jeszcze nie doszłam do siebie :( brałam wenlafakysne rok czasu więcej mi zaszkodziła niż pomogła. Chodzę na terapię, słucham chłopaków staram się być silna lecz mam okropna huśtawke nastrojów ataki i masę skutków ubocznych typu zaburzenia widzenia, brain zapss, nie czuje ze to zaburzenie wraca a że to mój rozlegulowany mózg mi to funduje. Mimo wszystko te objawy mnie nakręcaja mysli ze lek uszkodził mi mózg i że już mi tak zostanie :(
usunietenaprosbe
Gość

17 stycznia 2019, o 21:00

znerwicowana85 pisze:
17 stycznia 2019, o 20:32

Dupa z ta psychoterapią, juz nie wiem jak sobie pomagac w takich chwilach.
Pewnie że dupa i to blada bo psychoterapia to przeważnie wlewanie czystej wody do brudnego dzbanka.
Ja wiem jak możesz sobie pomóc ale nie mogę Ci wysłać wiadomości...
Awatar użytkownika
znerwicowana85
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 268
Rejestracja: 24 maja 2018, o 10:16

17 stycznia 2019, o 21:14

Opiuek pisze:
17 stycznia 2019, o 21:00
znerwicowana85 pisze:
17 stycznia 2019, o 20:32

Dupa z ta psychoterapią, juz nie wiem jak sobie pomagac w takich chwilach.
Pewnie że dupa i to blada bo psychoterapia to przeważnie wlewanie czystej wody do brudnego dzbanka.
Ja wiem jak możesz sobie pomóc ale nie mogę Ci wysłać wiadomości...
Chyba powinno juz pojsc.
„Tylko rozsadek mnie dzis uratuje” 😎
nna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 22 października 2018, o 14:45

18 stycznia 2019, o 08:39

Miałam dziś całkiem bezsenna noc, pierwsza od kilku tygodni. Od momentu położenia się do łóżka złapały mnie duszności i uczucie płytkiego oddechu, tak się na tym skupiałam że nie mogłam myśleć o niczym innym :( i znowu łóżko kojarzy mi się z cierpieniem, a już było całkiem nieźle.
adzikkk
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 36
Rejestracja: 27 grudnia 2018, o 09:42

18 stycznia 2019, o 10:28

nna pisze:
18 stycznia 2019, o 08:39
Miałam dziś całkiem bezsenna noc, pierwsza od kilku tygodni. Od momentu położenia się do łóżka złapały mnie duszności i uczucie płytkiego oddechu, tak się na tym skupiałam że nie mogłam myśleć o niczym innym :( i znowu łóżko kojarzy mi się z cierpieniem, a już było całkiem nieźle.
Hej ;) mam tak samo. Mi niesamowicie pomaga trening Schultza przed snem. Serio tzw kontrolka oddechu to mój konik. Trening bardzo wycisza i pomaga.
Trzymaj się , przesyłam serdeczności !
loving yourself is the greatest revolution ♥️🙆🏼‍♀️👋

Nie wszyscy cierpimy w ten sam sposób.

Ten kto płacze najwiecej, nie cierpi najbardziej - nie myl bólu z jego wyrażeniem.
Kaja123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 50
Rejestracja: 11 listopada 2018, o 10:19

19 stycznia 2019, o 09:30

Cześć kochani ja mam małe pytanie.
Mecze się już trzeci miesiąc z ROCD i na początku w mojej całej histerii i panice gdy pojawiał się minimalny przebłysk to skakałam z radości. Teraz gdy przebłyski są większe, są dni kiedy mam naprawdę mało myśli to nie czuje się wcale szczęśliwa. Oczywiście dążę do tego by mieć te przebłyski ale zauważyłam ze wywołuje to na mej twarzy raczej uśmiech niż euforię.
Co to może znaczyć? Czy jestem tym przemęczona? Czy nie kocham mojego faceta? Wiem ze go kocham, przebłyski mi to pokazują ale nie czuje ogromnego Szczęścia jak jeszcze niedawno. Czy to znak ze uczucie się osłabiło?
agnefka28
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 505
Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34

20 stycznia 2019, o 21:56

Problem z myślami okazał się prawdą. Mąż lat 31, o którego życie i zdrowie obawiam się od lat ma wysoki poziom trójglicerydów. Z miejsca dostał lek obniżający ten poziom. Tyle, że tego typu leki stosuje się do końca życia...Żeby było ciekawiej jego dziadek i ojciec mieli zawały i problem z cholesterolem. Żaden psychiatra mi nie pomoże, bo faktycznie mąż jest zagrożony...Nie umiem sobie z tym poradzić...
Awatar użytkownika
znerwicowana85
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 268
Rejestracja: 24 maja 2018, o 10:16

21 stycznia 2019, o 08:15

agnefka28 pisze:
20 stycznia 2019, o 21:56
Problem z myślami okazał się prawdą. Mąż lat 31, o którego życie i zdrowie obawiam się od lat ma wysoki poziom trójglicerydów. Z miejsca dostał lek obniżający ten poziom. Tyle, że tego typu leki stosuje się do końca życia...Żeby było ciekawiej jego dziadek i ojciec mieli zawały i problem z cholesterolem. Żaden psychiatra mi nie pomoże, bo faktycznie mąż jest zagrożony...Nie umiem sobie z tym poradzić...
Od cholesterolu do zawalu to jeszcze teoche czasu😉 leki i dieta zniwelują nadwyżkę. Bądz dobrej mysli i nie stresuje się, bo nie ma narazie czym.
„Tylko rozsadek mnie dzis uratuje” 😎
agnefka28
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 505
Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34

21 stycznia 2019, o 08:51

znerwicowana85 pisze:
21 stycznia 2019, o 08:15
agnefka28 pisze:
20 stycznia 2019, o 21:56
Problem z myślami okazał się prawdą. Mąż lat 31, o którego życie i zdrowie obawiam się od lat ma wysoki poziom trójglicerydów. Z miejsca dostał lek obniżający ten poziom. Tyle, że tego typu leki stosuje się do końca życia...Żeby było ciekawiej jego dziadek i ojciec mieli zawały i problem z cholesterolem. Żaden psychiatra mi nie pomoże, bo faktycznie mąż jest zagrożony...Nie umiem sobie z tym poradzić...
Od cholesterolu do zawalu to jeszcze teoche czasu😉 leki i dieta zniwelują nadwyżkę. Bądz dobrej mysli i nie stresuje się, bo nie ma narazie czym.
Na pewno masz racje. Tylko moje myślenie i historia jego rodziny przeraża mnie😉 Leki na cholesterol nie są zupełnie obojętne i dlatego martwi mnie, ze raczej do końca życia będzie musiał je brać.
Nerwyzestali
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1557
Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41

21 stycznia 2019, o 09:12

agnefka28 pisze:
21 stycznia 2019, o 08:51
znerwicowana85 pisze:
21 stycznia 2019, o 08:15
agnefka28 pisze:
20 stycznia 2019, o 21:56
Problem z myślami okazał się prawdą. Mąż lat 31, o którego życie i zdrowie obawiam się od lat ma wysoki poziom trójglicerydów. Z miejsca dostał lek obniżający ten poziom. Tyle, że tego typu leki stosuje się do końca życia...Żeby było ciekawiej jego dziadek i ojciec mieli zawały i problem z cholesterolem. Żaden psychiatra mi nie pomoże, bo faktycznie mąż jest zagrożony...Nie umiem sobie z tym poradzić...
Od cholesterolu do zawalu to jeszcze teoche czasu😉 leki i dieta zniwelują nadwyżkę. Bądz dobrej mysli i nie stresuje się, bo nie ma narazie czym.
Na pewno masz racje. Tylko moje myślenie i historia jego rodziny przeraża mnie😉 Leki na cholesterol nie są zupełnie obojętne i dlatego martwi mnie, ze raczej do końca życia będzie musiał je brać.
A mąz jest otyły? Jak wygląda jego życie? Nie możesz go namówić do zmiany trybu życia na zdrowszy?
tapurka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 574
Rejestracja: 15 czerwca 2018, o 17:51

21 stycznia 2019, o 09:21

agnefka28 pisze:
20 stycznia 2019, o 21:56
Problem z myślami okazał się prawdą. Mąż lat 31, o którego życie i zdrowie obawiam się od lat ma wysoki poziom trójglicerydów. Z miejsca dostał lek obniżający ten poziom. Tyle, że tego typu leki stosuje się do końca życia...Żeby było ciekawiej jego dziadek i ojciec mieli zawały i problem z cholesterolem. Żaden psychiatra mi nie pomoże, bo faktycznie mąż jest zagrożony...Nie umiem sobie z tym poradzić...
Ej, spokojnie. Teraz lekarze zaniżyli normy na cholesterol, cukier, itp. żeby więcej leków sprzedawać, kiedyś to co teraz jest poza normą było w normie :) Moja siostra też ma podwyższony cholesterol ale nie będzie brała leków, bo jak się zacznie to możliwe że do końca życia trzeba będzie je brać. Więcej ruchu, warzyw i owoców, do picia woda, ew. herbata. Kilka miesięcy i będzie jak nowy :)
you infected my blood
agnefka28
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 505
Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34

21 stycznia 2019, o 09:35

Nerwyzestali pisze:
21 stycznia 2019, o 09:12
agnefka28 pisze:
21 stycznia 2019, o 08:51
znerwicowana85 pisze:
21 stycznia 2019, o 08:15


Od cholesterolu do zawalu to jeszcze teoche czasu😉 leki i dieta zniwelują nadwyżkę. Bądz dobrej mysli i nie stresuje się, bo nie ma narazie czym.
Na pewno masz racje. Tylko moje myślenie i historia jego rodziny przeraża mnie😉 Leki na cholesterol nie są zupełnie obojętne i dlatego martwi mnie, ze raczej do końca życia będzie musiał je brać.
A mąz jest otyły? Jak wygląda jego życie? Nie możesz go namówić do zmiany trybu życia na zdrowszy?
W jego przypadku to nie jest tylko kwestia diety, a sklonnosci genetyczne. Bez leków nie zbije trojglicerydów do normalnych wartości. Nie jest otyły, ale szczuplinką też nie jest.
agnefka28
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 505
Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34

21 stycznia 2019, o 09:41

tapurka pisze:
21 stycznia 2019, o 09:21
agnefka28 pisze:
20 stycznia 2019, o 21:56
Problem z myślami okazał się prawdą. Mąż lat 31, o którego życie i zdrowie obawiam się od lat ma wysoki poziom trójglicerydów. Z miejsca dostał lek obniżający ten poziom. Tyle, że tego typu leki stosuje się do końca życia...Żeby było ciekawiej jego dziadek i ojciec mieli zawały i problem z cholesterolem. Żaden psychiatra mi nie pomoże, bo faktycznie mąż jest zagrożony...Nie umiem sobie z tym poradzić...
Ej, spokojnie. Teraz lekarze zaniżyli normy na cholesterol, cukier, itp. żeby więcej leków sprzedawać, kiedyś to co teraz jest poza normą było w normie :) Moja siostra też ma podwyższony cholesterol ale nie będzie brała leków, bo jak się zacznie to możliwe że do końca życia trzeba będzie je brać. Więcej ruchu, warzyw i owoców, do picia woda, ew. herbata. Kilka miesięcy i będzie jak nowy :)
Jego trójglicerydy są trzykrotnie podwyższone😉Nie ma mowy o obniżeniu bez leków.Mało tego ten problem ma od lat, tylko trochę bagatelizowaliśmy, myśląc, że samą dietą zbije się go, ale nie udało się na tyle ile powinno.Dziadek i jego ojciec mają ten sam problem. Tata miał zawał spowodowany cholesterolem i nikotynizmem. Tym razem nie jest to problem wymyslony przeze mnie, tylko przedstawiam jak mają się fakty racjonalnie. Gdyby miał te 20lat więcej nie byłoby problemu, bo znaczna część ludzi ma podobny problem, ale fakt, że ma niespełna 32 lata, leki i takie obciążenie genetyczne, przeraża mnie.
ewagos
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 373
Rejestracja: 12 kwietnia 2016, o 19:24

21 stycznia 2019, o 09:59

Agnefka nie wariuj, i co z tego ,że bedzie brał leki.Ja też zaczęłam brać lek na obniżenie cholesterol gdy miałam trzydzieści parę lat.U mnie to było zpowodowane chorą tarczycą te problemy ze zbyt wysokim cholesterolem ale lek biorę już kilka lat.To dobrze ,że się bada i wcześniej zacznie zapobiegać by nie dopuścić do póżniejszych problemów z krążeniem.To ,że jego ojciec miał zawał wcale nie znaczy ,że i on będzie dzielił ten sam los.A Tobie radzę iść jak najszybciej do pracy ,do ludzi ,bo naprawdę z takim podejściem do życia jak masz teraz to się tylko męczysz.A masz dziewczyno teraz najlepsze swoje lata, nie marnuj ich na życie w ciągłym lęku.Pozdrawiam serdecznie ;)
ODPOWIEDZ