Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
xAga
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 126
Rejestracja: 26 września 2018, o 14:28

10 listopada 2018, o 18:39

szymon0791 pisze:
9 listopada 2018, o 10:31
Też dziś mam tragedię. Generalnie od ponad dwóch tygodni jest źle, ale dziś ledwo żyje. Pobudka o 6.30, póltorej godziny przed budzikiem. Wymioty żółcią rano. Brak apetytu, osłabienie. Mam duży problem z zaakceptowaniem tego.
Też miałam dziś kiepski dzień pod względem nerwicy. I ogólnie pogorszenie od początku października :cry:
tojaklaudia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 11 września 2018, o 19:10

10 listopada 2018, o 20:42

https://pl.swissherbal.eu/przedmioty-pa ... my-twarze/ Znalazłam ciekawy tekst o pareidolii, i jak się okazuje nie jest objawem zaburzenia... tylko całkiem normalną rzeczą- polecam, przeczytajcie
Klaudia :lov:
Sline
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 34
Rejestracja: 18 grudnia 2016, o 11:58

13 listopada 2018, o 11:17

xAga pisze:
10 listopada 2018, o 18:39
szymon0791 pisze:
9 listopada 2018, o 10:31
Też dziś mam tragedię. Generalnie od ponad dwóch tygodni jest źle, ale dziś ledwo żyje. Pobudka o 6.30, póltorej godziny przed budzikiem. Wymioty żółcią rano. Brak apetytu, osłabienie. Mam duży problem z zaakceptowaniem tego.
Też miałam dziś kiepski dzień pod względem nerwicy. I ogólnie pogorszenie od początku października :cry:
Nie przejmuj się, niestety ten okres dla nas jest cięższy niż inne w roku z uwagi na pogodę. Sam u siebie obserwuje pogorszenie, w jeden dzień objawy kompletnie mnie nie dotyczą, innego dnia, jak dziś, jeden objaw i już nakręcanko. Mi pomaga jeden tekst zasłyszany u psychologa - " umierałeś już tysiąc razy i ciągle żyjesz :)"
fred87
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 12 listopada 2018, o 17:32

15 listopada 2018, o 17:57

No to proszę. Masakrycznie się czuje. Odstawienie pregabaliny chyba spowodowało u mnie jakoś mega nawrót. Wszystko mnie boli, nie mam siły. Mam młodości, nie jem. Budzę się koło 8, a gotowy do pracy jestem koło 12. Bo ciągle muszę odpocząć, dospac. Wejście na 3 piętro w biurze to katorga, znów muszę odpocząć. Kurde tak się nie da żyć! Czuję się jakbym się czymś struł tyle że nie wymiotuję.
Mój lekarz twierdzi że pregabaline się dobrze odstawia. Trochę mnie martwi ta jego obojętność...
coelebs
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 14
Rejestracja: 7 listopada 2016, o 21:53

16 listopada 2018, o 09:03

I mnie dopadł kryzys, może częściowo związany z pogodą, częściowo sytuacją zawodową. mam za sobą trzy zmiany stanowiska, od marca. Obecne zajęcie mam ochotę zostawić, szukam nowej pracy. Towarzyszy mi myśl " Co jak nerwica i tak ze mną pójdzie do nowej pracy" Ja tak bardzo pragnę stabilizacji nastroju. Przez okres trwania nerwicy pogłębiam swoją wiedzę na ten temat, czytam książki, słucham nagrań Divovica, praktykuję jogę oraz relaksację - dobrze się po niej czuje. Staram się wprowadzać wskazówki o akceptacji i nie przywiązywaniu wagi do myśli w życie, jednak mam wrażenie, że to mi nie wychodzi. Widzę tez postępy w pracy nad sobą, tak naprawdę ze wszystkich objawów, które miałem, najtrudniej poradzić sobie z natrętnymi myślami i przygnębieniem. Czasami mam ochote zwyczajnie zostać w domu i nie ścierać się więcej z tymi problemami nerwicowymi.
xAga
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 126
Rejestracja: 26 września 2018, o 14:28

16 listopada 2018, o 09:40

coelebs pisze:
16 listopada 2018, o 09:03
I mnie dopadł kryzys, może częściowo związany z pogodą, częściowo sytuacją zawodową. mam za sobą trzy zmiany stanowiska, od marca. Obecne zajęcie mam ochotę zostawić, szukam nowej pracy. Towarzyszy mi myśl " Co jak nerwica i tak ze mną pójdzie do nowej pracy" Ja tak bardzo pragnę stabilizacji nastroju. Przez okres trwania nerwicy pogłębiam swoją wiedzę na ten temat, czytam książki, słucham nagrań Divovica, praktykuję jogę oraz relaksację - dobrze się po niej czuje. Staram się wprowadzać wskazówki o akceptacji i nie przywiązywaniu wagi do myśli w życie, jednak mam wrażenie, że to mi nie wychodzi. Widzę tez postępy w pracy nad sobą, tak naprawdę ze wszystkich objawów, które miałem, najtrudniej poradzić sobie z natrętnymi myślami i przygnębieniem. Czasami mam ochote zwyczajnie zostać w domu i nie ścierać się więcej z tymi problemami nerwicowymi.
Nerwica pójdzie z Tobą bo ona jest w Tobie a nie w pracy, tak mi się wydaje. Trzeba zmienić siebie, swoje nastawienie ;) Oczywiście jak praca jest jakaś super stresująca to na pewno nie pomaga. Co do siedzenia w domu to też tak mam, że najchętniej bym sobie siedziała pod kocykiem, wtedy ani lęków ani nic, pełen luz. Tylko co z tego? Co z takiego życia? A im dłużej siedzisz w strefie komfortu tym trudniej jest z niej wyjść.
Zalękniona25
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 444
Rejestracja: 21 czerwca 2018, o 10:01

16 listopada 2018, o 10:14

xAga pisze:
16 listopada 2018, o 09:40
coelebs pisze:
16 listopada 2018, o 09:03
I mnie dopadł kryzys, może częściowo związany z pogodą, częściowo sytuacją zawodową. mam za sobą trzy zmiany stanowiska, od marca. Obecne zajęcie mam ochotę zostawić, szukam nowej pracy. Towarzyszy mi myśl " Co jak nerwica i tak ze mną pójdzie do nowej pracy" Ja tak bardzo pragnę stabilizacji nastroju. Przez okres trwania nerwicy pogłębiam swoją wiedzę na ten temat, czytam książki, słucham nagrań Divovica, praktykuję jogę oraz relaksację - dobrze się po niej czuje. Staram się wprowadzać wskazówki o akceptacji i nie przywiązywaniu wagi do myśli w życie, jednak mam wrażenie, że to mi nie wychodzi. Widzę tez postępy w pracy nad sobą, tak naprawdę ze wszystkich objawów, które miałem, najtrudniej poradzić sobie z natrętnymi myślami i przygnębieniem. Czasami mam ochote zwyczajnie zostać w domu i nie ścierać się więcej z tymi problemami nerwicowymi.
Nerwica pójdzie z Tobą bo ona jest w Tobie a nie w pracy, tak mi się wydaje. Trzeba zmienić siebie, swoje nastawienie ;) Oczywiście jak praca jest jakaś super stresująca to na pewno nie pomaga. Co do siedzenia w domu to też tak mam, że najchętniej bym sobie siedziała pod kocykiem, wtedy ani lęków ani nic, pełen luz. Tylko co z tego? Co z takiego życia? A im dłużej siedzisz w strefie komfortu tym trudniej jest z niej wyjść.
Ja natomiast mam tak, że będąc w domu mam więcej natrętów myślowych. Siedzenie pod kocem nie zdaję egzaminu. :D
Jak to jest powiedzcie, że jednego dnia jestem w stanie olać myśli straszaki, a na drugi dzień już mnie przerażają i wkręcają.
coelebs
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 14
Rejestracja: 7 listopada 2016, o 21:53

16 listopada 2018, o 10:47

xAga pisze:
16 listopada 2018, o 09:40
coelebs pisze:
16 listopada 2018, o 09:03
I mnie dopadł kryzys, może częściowo związany z pogodą, częściowo sytuacją zawodową. mam za sobą trzy zmiany stanowiska, od marca. Obecne zajęcie mam ochotę zostawić, szukam nowej pracy. Towarzyszy mi myśl " Co jak nerwica i tak ze mną pójdzie do nowej pracy" Ja tak bardzo pragnę stabilizacji nastroju. Przez okres trwania nerwicy pogłębiam swoją wiedzę na ten temat, czytam książki, słucham nagrań Divovica, praktykuję jogę oraz relaksację - dobrze się po niej czuje. Staram się wprowadzać wskazówki o akceptacji i nie przywiązywaniu wagi do myśli w życie, jednak mam wrażenie, że to mi nie wychodzi. Widzę tez postępy w pracy nad sobą, tak naprawdę ze wszystkich objawów, które miałem, najtrudniej poradzić sobie z natrętnymi myślami i przygnębieniem. Czasami mam ochote zwyczajnie zostać w domu i nie ścierać się więcej z tymi problemami nerwicowymi.
Nerwica pójdzie z Tobą bo ona jest w Tobie a nie w pracy, tak mi się wydaje. Trzeba zmienić siebie, swoje nastawienie ;) Oczywiście jak praca jest jakaś super stresująca to na pewno nie pomaga. Co do siedzenia w domu to też tak mam, że najchętniej bym sobie siedziała pod kocykiem, wtedy ani lęków ani nic, pełen luz. Tylko co z tego? Co z takiego życia? A im dłużej siedzisz w strefie komfortu tym trudniej jest z niej wyjść.


W kwestii pracy, to sporo się stresuję, bo tak do końca nie wiem co należy do moich obowiązków, a starsi pracownicy trochę to wykorzystują. A należę do osób raczej pomocnych. Za to trudno mi uzyskać pomoc od innych. Taka spychologia :) Nadmienię, że wcześniej miałem spokojniejsze stanowisko, można było się czasami oddać pogawędką i lepiej mi się pracowało. Zakładam, że kryzys spowodowany jest większym stresem w ostatnim czasie. W książce Brownyn Fox pisze, że w przypadku podjęcia prób wychodzenia z nerwic,y dochodzi do nasilenia objawów, ze względu na wychodzenie ze strefy komfortu. Posiadam sporą wiedzę na temat zaburzenia, ale czasami myśli tak szaleją, że nie jestem w stanie zabić klina , bo powoduje to nasilenie lęku :)
Maras
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 21
Rejestracja: 18 września 2018, o 08:34

16 listopada 2018, o 11:59

Hej. I mnie jakiś kryzys od wczoraj dopadł. Jakieś takie poczucie bezsensu. Znów lękowe myśli. Spycham, ignoruję, a jakoś tak ciężko.

Generalnie jest poprawa, ostatnie 2-3 tygodnie to krzywa wznosząca. A znów jakiś taki bezsens.
dolcevita
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 90
Rejestracja: 3 czerwca 2018, o 19:30

16 listopada 2018, o 13:24

Maras pisze:
16 listopada 2018, o 11:59
Hej. I mnie jakiś kryzys od wczoraj dopadł. Jakieś takie poczucie bezsensu. Znów lękowe myśli. Spycham, ignoruję, a jakoś tak ciężko.

Generalnie jest poprawa, ostatnie 2-3 tygodnie to krzywa wznosząca. A znów jakiś taki bezsens.
Z kryzysami tak to już jest niestety. Zdążysz się przyzwyczaic, że już jest dobrze, a tu proszę, nerwica znów o sobie przypomina. Nie skupiaj się na tym, zaakceptuj, uznaj jako coś normalnego. Zobaczysz, że niedługo minie i znów będzie lepiej.
Ile niewypowiedzianych słów przepadło na zawsze. A może ważniejsze były od tych wszystkich wypowiedzianych.
xAga
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 126
Rejestracja: 26 września 2018, o 14:28

16 listopada 2018, o 17:16

Zalękniona25 pisze:
16 listopada 2018, o 10:14
xAga pisze:
16 listopada 2018, o 09:40
coelebs pisze:
16 listopada 2018, o 09:03
I mnie dopadł kryzys, może częściowo związany z pogodą, częściowo sytuacją zawodową. mam za sobą trzy zmiany stanowiska, od marca. Obecne zajęcie mam ochotę zostawić, szukam nowej pracy. Towarzyszy mi myśl " Co jak nerwica i tak ze mną pójdzie do nowej pracy" Ja tak bardzo pragnę stabilizacji nastroju. Przez okres trwania nerwicy pogłębiam swoją wiedzę na ten temat, czytam książki, słucham nagrań Divovica, praktykuję jogę oraz relaksację - dobrze się po niej czuje. Staram się wprowadzać wskazówki o akceptacji i nie przywiązywaniu wagi do myśli w życie, jednak mam wrażenie, że to mi nie wychodzi. Widzę tez postępy w pracy nad sobą, tak naprawdę ze wszystkich objawów, które miałem, najtrudniej poradzić sobie z natrętnymi myślami i przygnębieniem. Czasami mam ochote zwyczajnie zostać w domu i nie ścierać się więcej z tymi problemami nerwicowymi.
Nerwica pójdzie z Tobą bo ona jest w Tobie a nie w pracy, tak mi się wydaje. Trzeba zmienić siebie, swoje nastawienie ;) Oczywiście jak praca jest jakaś super stresująca to na pewno nie pomaga. Co do siedzenia w domu to też tak mam, że najchętniej bym sobie siedziała pod kocykiem, wtedy ani lęków ani nic, pełen luz. Tylko co z tego? Co z takiego życia? A im dłużej siedzisz w strefie komfortu tym trudniej jest z niej wyjść.
Ja natomiast mam tak, że będąc w domu mam więcej natrętów myślowych. Siedzenie pod kocem nie zdaję egzaminu. :D
Jak to jest powiedzcie, że jednego dnia jestem w stanie olać myśli straszaki, a na drugi dzień już mnie przerażają i wkręcają.
No w sumie prawda, też mam więcej natrętów jak siedzę w domu :D ale jak leżę pod kocykiem i oglądam jakiś film to na chwilę zapominam o wszystkich stresach :P
xAga
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 126
Rejestracja: 26 września 2018, o 14:28

18 listopada 2018, o 11:56

Dzisiaj ja mam gorszy dzień :( Niezbyt dobrze spałam w nocy, budzilam się ciągle i teraz w ciągu dnia mam gorsze lęki niż zwykle... najgorsze jest takie chwilowe uczucie silnego pobudzenia, mam takie uczucie że muszę gdzieś wyjść, przejść się żeby to rozładować bo inaczej zwariuje i już się nakręcam że to mania albo jakaś inna choroba psychiczna :( Masakra. Ogólnie tej jesieni mam takie pogorszenie że mam wrażenie, że sobie nie poradzę
Awatar użytkownika
znerwicowana85
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 268
Rejestracja: 24 maja 2018, o 10:16

18 listopada 2018, o 12:29

xAga pisze:
18 listopada 2018, o 11:56
Dzisiaj ja mam gorszy dzień :( Niezbyt dobrze spałam w nocy, budzilam się ciągle i teraz w ciągu dnia mam gorsze lęki niż zwykle... najgorsze jest takie chwilowe uczucie silnego pobudzenia, mam takie uczucie że muszę gdzieś wyjść, przejść się żeby to rozładować bo inaczej zwariuje i już się nakręcam że to mania albo jakaś inna choroba psychiczna :( Masakra. Ogólnie tej jesieni mam takie pogorszenie że mam wrażenie, że sobie nie poradzę
Ja wczoraj mialam dzien płaczu, a dzisiaj dzien kryzysowy. Nie martw sie pewnie w duzej mierze dziala na nas zmiana pogody itp. Probuje sie zrelaksowac na dworze chodzac w padajacym sniegu. Polecam i Tobie😉
„Tylko rozsadek mnie dzis uratuje” 😎
xAga
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 126
Rejestracja: 26 września 2018, o 14:28

18 listopada 2018, o 13:10

znerwicowana85 pisze:
18 listopada 2018, o 12:29
xAga pisze:
18 listopada 2018, o 11:56
Dzisiaj ja mam gorszy dzień :( Niezbyt dobrze spałam w nocy, budzilam się ciągle i teraz w ciągu dnia mam gorsze lęki niż zwykle... najgorsze jest takie chwilowe uczucie silnego pobudzenia, mam takie uczucie że muszę gdzieś wyjść, przejść się żeby to rozładować bo inaczej zwariuje i już się nakręcam że to mania albo jakaś inna choroba psychiczna :( Masakra. Ogólnie tej jesieni mam takie pogorszenie że mam wrażenie, że sobie nie poradzę
Ja wczoraj mialam dzien płaczu, a dzisiaj dzien kryzysowy. Nie martw sie pewnie w duzej mierze dziala na nas zmiana pogody itp. Probuje sie zrelaksowac na dworze chodzac w padajacym sniegu. Polecam i Tobie😉
Ja właśnie czuje że to od jesieni, bo pogorszenie zaczęło się z początkiem października a najgorzej jest od zmiany czasu. Tylko co zrobić jak trzeba wytrzymać do marca?
Awatar użytkownika
sennajawie
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 324
Rejestracja: 4 września 2018, o 02:54

18 listopada 2018, o 13:28

xAga pisze:
18 listopada 2018, o 11:56
Dzisiaj ja mam gorszy dzień :( Niezbyt dobrze spałam w nocy, budzilam się ciągle i teraz w ciągu dnia mam gorsze lęki niż zwykle... najgorsze jest takie chwilowe uczucie silnego pobudzenia, mam takie uczucie że muszę gdzieś wyjść, przejść się żeby to rozładować bo inaczej zwariuje i już się nakręcam że to mania albo jakaś inna choroba psychiczna :( Masakra. Ogólnie tej jesieni mam takie pogorszenie że mam wrażenie, że sobie nie poradzę
Myślę że wielu z nas ma pogorszenie na.jesien, bo nawet ludzie bez schorzeń ogólnie czują się gorzej.. Nie martw się. Ja miałam dwokrotny nawrot i zawsze okolice październik-listopad. To są najgorsze miesiące. Wytrzymaj ten okres, po prostu, nie jest to koniec świata. Jeśli masz uczucie pobudzenia to zrób coś - wyjdź gdzieś przejdź się, idź na siłownię, cokolwiek żeby minimalnie.sie wyladowac. Powinno pomóc nawet podświadomie na Twoje lęki i myśli że coś Ci się stanie. Żadnej manii nie masz. Powodzenia :friend:
Chciałam pamiętać jak rozpaczliwa jest ciemność, by pełniej móc cieszyć się nowym światłem.

Nie walcz z nerwicą, przytul ją mocnym uściskiem :si

"Byłam zmęczona ciągłą introspekcją. Pragnęłam prostoty, a wpakowałam się w nowe komplikacje. Powoli, w bólach zrywałam z siebie kolejne warstwy odczuć i przeinaczeń. Bałam się, że gdy dojdę do końca nic już tam nie będzie. Tylko czarna dziura."
ODPOWIEDZ