Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
Pomidor
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 61
Rejestracja: 8 czerwca 2018, o 00:31

5 listopada 2018, o 10:41

sennajawie pisze:
5 listopada 2018, o 00:04
Pomidor pisze:
4 listopada 2018, o 20:47
Co w końcu z tą nerwica? Przez ostatni czas mialam spokój tzn nie do końca bo czasem mnie łapały jakieś lęki myśli, ale ogółem bylo wszytsko git. I nagle znowu wróciła potworzyca. Żadnych stresów nie mam, staram sie żyć jak dawniej, ale znowu wróciły głupie myśli i DD z którymi na nowo próbuje żyć. Czy tak będzie w kółko? Wkurzają mnie te epizody jest fajnie jest koszmarnie. Większość tutaj twierdzi, że kiedyś to przejdzie tylko zacznij żyć. Mi to nie pomaga niestety. Jest możliwe zeby chorować na to do końca życia?
To co piszesz potwierdza że niestety daleko Ci do zrozumienia nerwicy.
"jest możliwe żeby chorować na to do końca życia?" - samonakrecajaca się myśl. Jak będziesz tak myślała, to tak, będziesz chorowała do końca życia.
"nie mam żadnych stresów" - ja będąc w okresie najcięższej nerwicy i rozpieprzenia psychicznego powtarzałam te słowa jak katarynka 🤣 aż mnie swierzbi i jak to slysze. Cały układ nerwowy wola HALO COŚ JEST NIE TAK ZRÓB COŚ, ale nieee nie mam żadnych stresów

"Większość tutaj twierdzi, że kiedyś to przejdzie tylko zacznij żyć." - wut? 🤔 Kto tu tak twierdzi 🤔 nerwica to nie pogoda że sobie "przejdzie" sama sobie weźmie i pójdzie i będzie fajnie i supcio. Nerwica to część Ciebie, a jednocześnie silny sygnal że coś się dzieje nie tak! Być może w Twoim. Myśleniu, postępowaniu czy poglądzie na świat. Nie biegnij ślepo przez życie bo nerwica każe Ci się zatrzymać! Nie traktuj jej jako przekleństwa. Tylko wsluchaj się co chce Ci powiedzieć. Pierwsze co musisz zrozumieć że nerwica to nie rak który wybiera w ślepo.

Ile czasu nerwica u Ciebie była "wyleczona"?
Około pół roku. Tzn nie twierdzę, ze wyleczona do końca została bo wiadomo uaktywniła się kilka razy, ale o wiele słabiej niz kiedyś. Tylko, że teraz ona znowu rośnie i jest gorzej niż na samym początku. Robię wszytsko to co mi podpowiedzieliście tutaj, ale nie wiem może przez moją nieleczoną depresję to sie pogłębia xD całkiem możliwe
carpe diem :lov:
Awatar użytkownika
sennajawie
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 324
Rejestracja: 4 września 2018, o 02:54

5 listopada 2018, o 17:18

Pomidor pisze:
5 listopada 2018, o 10:41
sennajawie pisze:
5 listopada 2018, o 00:04
Pomidor pisze:
4 listopada 2018, o 20:47
Co w końcu z tą nerwica? Przez ostatni czas mialam spokój tzn nie do końca bo czasem mnie łapały jakieś lęki myśli, ale ogółem bylo wszytsko git. I nagle znowu wróciła potworzyca. Żadnych stresów nie mam, staram sie żyć jak dawniej, ale znowu wróciły głupie myśli i DD z którymi na nowo próbuje żyć. Czy tak będzie w kółko? Wkurzają mnie te epizody jest fajnie jest koszmarnie. Większość tutaj twierdzi, że kiedyś to przejdzie tylko zacznij żyć. Mi to nie pomaga niestety. Jest możliwe zeby chorować na to do końca życia?
To co piszesz potwierdza że niestety daleko Ci do zrozumienia nerwicy.
"jest możliwe żeby chorować na to do końca życia?" - samonakrecajaca się myśl. Jak będziesz tak myślała, to tak, będziesz chorowała do końca życia.
"nie mam żadnych stresów" - ja będąc w okresie najcięższej nerwicy i rozpieprzenia psychicznego powtarzałam te słowa jak katarynka 🤣 aż mnie swierzbi i jak to slysze. Cały układ nerwowy wola HALO COŚ JEST NIE TAK ZRÓB COŚ, ale nieee nie mam żadnych stresów

"Większość tutaj twierdzi, że kiedyś to przejdzie tylko zacznij żyć." - wut? 🤔 Kto tu tak twierdzi 🤔 nerwica to nie pogoda że sobie "przejdzie" sama sobie weźmie i pójdzie i będzie fajnie i supcio. Nerwica to część Ciebie, a jednocześnie silny sygnal że coś się dzieje nie tak! Być może w Twoim. Myśleniu, postępowaniu czy poglądzie na świat. Nie biegnij ślepo przez życie bo nerwica każe Ci się zatrzymać! Nie traktuj jej jako przekleństwa. Tylko wsluchaj się co chce Ci powiedzieć. Pierwsze co musisz zrozumieć że nerwica to nie rak który wybiera w ślepo.

Ile czasu nerwica u Ciebie była "wyleczona"?
Około pół roku. Tzn nie twierdzę, ze wyleczona do końca została bo wiadomo uaktywniła się kilka razy, ale o wiele słabiej niz kiedyś. Tylko, że teraz ona znowu rośnie i jest gorzej niż na samym początku. Robię wszytsko to co mi podpowiedzieliście tutaj, ale nie wiem może przez moją nieleczoną depresję to sie pogłębia xD całkiem możliwe
A w jaki sposób udało Ci się 'wyleczyć' nerwice? Tzn jakie kroki podejmowałaś
Chciałam pamiętać jak rozpaczliwa jest ciemność, by pełniej móc cieszyć się nowym światłem.

Nie walcz z nerwicą, przytul ją mocnym uściskiem :si

"Byłam zmęczona ciągłą introspekcją. Pragnęłam prostoty, a wpakowałam się w nowe komplikacje. Powoli, w bólach zrywałam z siebie kolejne warstwy odczuć i przeinaczeń. Bałam się, że gdy dojdę do końca nic już tam nie będzie. Tylko czarna dziura."
Awatar użytkownika
miniper
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 113
Rejestracja: 24 października 2017, o 21:33

8 listopada 2018, o 09:58

Robię zmasowany atak na nerwicę - wdrażam techniki poznane tutaj i czuję się gorzej :) Czy też tak macie? Oczywiście tłumaczę sobie wszystko, że pewnie nerwica się broni i tym mocniej atakuje. A może dlatego tak mi się wydaje, bo inaczej podchodzę do objawów i myśli, przez to, że je wkładam do jednego nerwicowego worka zobaczyłam jak dużo jej jest w moim życiu?
Tak w ogóle to polecam wam wydrukowanie sobie materiałów z forum, takie czytanie z doskoku na telefonie jest o wiele mniej angażujące. Trzymajcie za mnie kciuki!
dolcevita
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 90
Rejestracja: 3 czerwca 2018, o 19:30

8 listopada 2018, o 19:47

miniper pisze:
8 listopada 2018, o 09:58
Robię zmasowany atak na nerwicę - wdrażam techniki poznane tutaj i czuję się gorzej :) Czy też tak macie? Oczywiście tłumaczę sobie wszystko, że pewnie nerwica się broni i tym mocniej atakuje. A może dlatego tak mi się wydaje, bo inaczej podchodzę do objawów i myśli, przez to, że je wkładam do jednego nerwicowego worka zobaczyłam jak dużo jej jest w moim życiu?
Tak w ogóle to polecam wam wydrukowanie sobie materiałów z forum, takie czytanie z doskoku na telefonie jest o wiele mniej angażujące. Trzymajcie za mnie kciuki!
W nerwicy nie jest niestety tak, że efekty przychodzą szybko i są spektakularne, więc jest to jak najbardziej normalne :)
Ile niewypowiedzianych słów przepadło na zawsze. A może ważniejsze były od tych wszystkich wypowiedzianych.
Stl86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 52
Rejestracja: 21 lipca 2018, o 19:57

8 listopada 2018, o 19:57

Zauważyłem pewną prawidłowość u siebie i nie wiem do końca co z tym robić. Chodzi o to, że jeśli jest jakieś trochę stresujące wydarzenie w moim życiu np. badanie bliskiej osoby ja niby się tym nie przejmuje jakoś przesadnie ale podświadomie odczuwam jakby pewien niepokój co w sumie jest całkiem normalne, przecież nic w tym dziwnego nie ma, że ktoś się przejmuje swoimi bliskimi. Skutkuje to jednak tym, że zaczynam bardziej słuchać swojego ciała, rozmyślać o pracy swojego serca i mam trochę gorszy nastrój. Może ktoś ma jakieś złote rady na taki stan rzeczy ? :)
Awatar użytkownika
miniper
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 113
Rejestracja: 24 października 2017, o 21:33

8 listopada 2018, o 22:10

Stl86 pisze:
8 listopada 2018, o 19:57
Zauważyłem pewną prawidłowość u siebie i nie wiem do końca co z tym robić. Chodzi o to, że jeśli jest jakieś trochę stresujące wydarzenie w moim życiu np. badanie bliskiej osoby ja niby się tym nie przejmuje jakoś przesadnie ale podświadomie odczuwam jakby pewien niepokój co w sumie jest całkiem normalne, przecież nic w tym dziwnego nie ma, że ktoś się przejmuje swoimi bliskimi. Skutkuje to jednak tym, że zaczynam bardziej słuchać swojego ciała, rozmyślać o pracy swojego serca i mam trochę gorszy nastrój. Może ktoś ma jakieś złote rady na taki stan rzeczy ? :)
To ma zwiazek z naszym stanem - zahaczaniem sie na wszystko, co nas moze straszyc. Trzeba stosowac taka sama technike jak w przypadku nas samych - niereaktywnosc, polemike z myslami, etc
cynamon
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 92
Rejestracja: 7 września 2018, o 13:27

9 listopada 2018, o 09:34

Kurde męczy mnie cholernica od rana;p milion myśli i natrętów. Miał ktoś z was takie coś, że podczas dnia, gdy zamykał oczy widział jakieś obrazy albo kropki? Zdarza mi się to jak mam dość stresujący dzień. Normalne to jest czy już wariuje? Jeszcze dziś w nocy miałam hipnagoga i tak się rozkręciłam od rana, że masakra;p
Awatar użytkownika
sennajawie
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 324
Rejestracja: 4 września 2018, o 02:54

9 listopada 2018, o 10:03

cynamon pisze:
9 listopada 2018, o 09:34
Kurde męczy mnie cholernica od rana;p milion myśli i natrętów. Miał ktoś z was takie coś, że podczas dnia, gdy zamykał oczy widział jakieś obrazy albo kropki? Zdarza mi się to jak mam dość stresujący dzień. Normalne to jest czy już wariuje? Jeszcze dziś w nocy miałam hipnagoga i tak się rozkręciłam od rana, że masakra;p
Don't worry nic Ci nie jest. Tak miał ktos. Zapewnie większosc ludzi tutaj. Na tym polega nerwa, robi co chce, tzw. Natłok myśli. Postaraj się to zahamować skup uwagę na innych rzeczach, nie przywiązuj wagi do jakichś obrazów w głowie to tak jak by Ci się coś śniło, myśli latają bez kontroli. Nic to nie znaczy.
Chciałam pamiętać jak rozpaczliwa jest ciemność, by pełniej móc cieszyć się nowym światłem.

Nie walcz z nerwicą, przytul ją mocnym uściskiem :si

"Byłam zmęczona ciągłą introspekcją. Pragnęłam prostoty, a wpakowałam się w nowe komplikacje. Powoli, w bólach zrywałam z siebie kolejne warstwy odczuć i przeinaczeń. Bałam się, że gdy dojdę do końca nic już tam nie będzie. Tylko czarna dziura."
Agata25
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 127
Rejestracja: 30 października 2018, o 16:12

9 listopada 2018, o 10:13

Jeeeej a ja mam pytanie. Ogólnie ten najgorszy etap już minął z nerwicą. Jest coraz lepiej,ale no właśnie, ale robię coś wracam do nerwicy, mówię coś przypomina mi się ona. Już o natrętnych myślach nie wspomnę 😂 Staram się tak Zorganizować dzień żeby mieć wypełniony po brzegi. I tak podczas wykonywania zwykłych czynności myślę o niej, nawet jak bardzo jestem skupiona . 😂 Rozumiem, że ten etap sobie zacznie mijać?? ☺️
szymon0791
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 44
Rejestracja: 24 czerwca 2015, o 20:11

9 listopada 2018, o 10:31

Też dziś mam tragedię. Generalnie od ponad dwóch tygodni jest źle, ale dziś ledwo żyje. Pobudka o 6.30, póltorej godziny przed budzikiem. Wymioty żółcią rano. Brak apetytu, osłabienie. Mam duży problem z zaakceptowaniem tego.
Awatar użytkownika
sennajawie
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 324
Rejestracja: 4 września 2018, o 02:54

9 listopada 2018, o 10:37

Agata25 pisze:
9 listopada 2018, o 10:13
Jeeeej a ja mam pytanie. Ogólnie ten najgorszy etap już minął z nerwicą. Jest coraz lepiej,ale no właśnie, ale robię coś wracam do nerwicy, mówię coś przypomina mi się ona. Już o natrętnych myślach nie wspomnę 😂 Staram się tak Zorganizować dzień żeby mieć wypełniony po brzegi. I tak podczas wykonywania zwykłych czynności myślę o niej, nawet jak bardzo jestem skupiona . 😂 Rozumiem, że ten etap sobie zacznie mijać?? ☺️
A myśl sobie o niej. Dlaczego nie. Przecież to część Twojego życia. Co do natretow musisz pozwolić im przepływac przez głowę nie nadając im zbyt wielkiej wartości. Tak jak przed snem przypominamy sobie wszystkie rzeczy za dnia i przelewa nam się tysiące myśli. Pojawiają się same, mózg się resetuje. Tak samo się resetuje w nerwicy. Najważniejsze żeby nie dać się wciągnąć myślom emocjonalnie, niech sobie będą ale tłumacz je ze to nic nie znaczące myśli nerwicowe.
Chciałam pamiętać jak rozpaczliwa jest ciemność, by pełniej móc cieszyć się nowym światłem.

Nie walcz z nerwicą, przytul ją mocnym uściskiem :si

"Byłam zmęczona ciągłą introspekcją. Pragnęłam prostoty, a wpakowałam się w nowe komplikacje. Powoli, w bólach zrywałam z siebie kolejne warstwy odczuć i przeinaczeń. Bałam się, że gdy dojdę do końca nic już tam nie będzie. Tylko czarna dziura."
tapurka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 574
Rejestracja: 15 czerwca 2018, o 17:51

9 listopada 2018, o 10:39

Agata25 pisze:
9 listopada 2018, o 10:13
Jeeeej a ja mam pytanie. Ogólnie ten najgorszy etap już minął z nerwicą. Jest coraz lepiej,ale no właśnie, ale robię coś wracam do nerwicy, mówię coś przypomina mi się ona. Już o natrętnych myślach nie wspomnę 😂 Staram się tak Zorganizować dzień żeby mieć wypełniony po brzegi. I tak podczas wykonywania zwykłych czynności myślę o niej, nawet jak bardzo jestem skupiona . 😂 Rozumiem, że ten etap sobie zacznie mijać?? ☺️
Mi też ten najgorszy etap minął, a myśli o nerwicy są. Czytam o niej, szukam sposobów gdzie i jak pójść dalej, bo u mnie nerwica skądś się wzięła, nie z powietrza przecież. Wiem że dużo pracy przede mną. Jestem DDA, mam fobię społeczną, niskie mniemanie o sobie, brak asertywności, itp. Trzeba się brać za powody nerwicy żeby ona nie wróciła. I dlatego ciągle o tym myślę, i chyba jeszcze długo będę. Zazdroszczę ludziom którzy wyszli z nerwicy i ten temat przestał dla nich istnieć, zapomnieli. Rozmawiałam ostatnio z Hewadem i właśnie pytałam o to ciągłe zajmowanie się czymś, żeby nie myśleć o nerwicy. To powiedział że nie jest to dobre, że mam robić to co chcę robić, nerwica nie może mnie w niczym ograniczać, chcę leżeć to leżę, chcę oglądać film to oglądam, mam robić to co bym robiła gdyby nerwicy nie było. Więc nie staraj się wypełniać swój dzień po brzegi, no chyba że na to masz właśnie ochotę :)
you infected my blood
Agata25
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 127
Rejestracja: 30 października 2018, o 16:12

9 listopada 2018, o 10:58

sennajawie pisze:
9 listopada 2018, o 10:37
Agata25 pisze:
9 listopada 2018, o 10:13
Jeeeej a ja mam pytanie. Ogólnie ten najgorszy etap już minął z nerwicą. Jest coraz lepiej,ale no właśnie, ale robię coś wracam do nerwicy, mówię coś przypomina mi się ona. Już o natrętnych myślach nie wspomnę 😂 Staram się tak Zorganizować dzień żeby mieć wypełniony po brzegi. I tak podczas wykonywania zwykłych czynności myślę o niej, nawet jak bardzo jestem skupiona . 😂 Rozumiem, że ten etap sobie zacznie mijać?? ☺️
A myśl sobie o niej. Dlaczego nie. Przecież to część Twojego życia. Co do natretow musisz pozwolić im przepływac przez głowę nie nadając im zbyt wielkiej wartości. Tak jak przed snem przypominamy sobie wszystkie rzeczy za dnia i przelewa nam się tysiące myśli. Pojawiają się same, mózg się resetuje. Tak samo się resetuje w nerwicy. Najważniejsze żeby nie dać się wciągnąć myślom emocjonalnie, niech sobie będą ale tłumacz je ze to nic nie znaczące myśli nerwicowe.
Wlasnie sobie tak tłumacze, robię coś a się pojawiają 😂ale ja robię dalej i tak sobie płyną. 😉 Co jest coraz lepiej bo już potrafię rozmawiać, śmiać się. Bajka 😉 przyłapałam się na tym, że w wolnych chwilach czy to czasem podczas trwania rozmowy przypomina mi się o niej ☺️
Agata25
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 127
Rejestracja: 30 października 2018, o 16:12

9 listopada 2018, o 11:08

tapurka pisze:
9 listopada 2018, o 10:39
Agata25 pisze:
9 listopada 2018, o 10:13
Jeeeej a ja mam pytanie. Ogólnie ten najgorszy etap już minął z nerwicą. Jest coraz lepiej,ale no właśnie, ale robię coś wracam do nerwicy, mówię coś przypomina mi się ona. Już o natrętnych myślach nie wspomnę 😂 Staram się tak Zorganizować dzień żeby mieć wypełniony po brzegi. I tak podczas wykonywania zwykłych czynności myślę o niej, nawet jak bardzo jestem skupiona . 😂 Rozumiem, że ten etap sobie zacznie mijać?? ☺️
Mi też ten najgorszy etap minął, a myśli o nerwicy są. Czytam o niej, szukam sposobów gdzie i jak pójść dalej, bo u mnie nerwica skądś się wzięła, nie z powietrza przecież. Wiem że dużo pracy przede mną. Jestem DDA, mam fobię społeczną, niskie mniemanie o sobie, brak asertywności, itp. Trzeba się brać za powody nerwicy żeby ona nie wróciła. I dlatego ciągle o tym myślę, i chyba jeszcze długo będę. Zazdroszczę ludziom którzy wyszli z nerwicy i ten temat przestał dla nich istnieć, zapomnieli. Rozmawiałam ostatnio z Hewadem i właśnie pytałam o to ciągłe zajmowanie się czymś, żeby nie myśleć o nerwicy. To powiedział że nie jest to dobre, że mam robić to co chcę robić, nerwica nie może mnie w niczym ograniczać, chcę leżeć to leżę, chcę oglądać film to oglądam, mam robić to co bym robiła gdyby nerwicy nie było. Więc nie staraj się wypełniać swój dzień po brzegi, no chyba że na to masz właśnie ochotę :)
Ja ogólnie bardzo lubię dużo ruchu i tak mnie nosi 😂 ja też miałam fobie społeczną, potrafiłam się ciąć jak rozmawiałam z ludźmi. Serce mi biło. Bałam się co o mnie powiedzą, pomyślą. Zaczynałam to zlewać. Tłumaczyłam sobie, że Nikomu się nie dogodzi i podziałało. Własne ja poszło do góry! 😉 Ja też szukam przyczyny,ale wiesz to co było miesiąc temu a było strasznie.. Nie byłam w stanie z domu wyjść, w pracy mdlałam.. Miałam ataki prawie Co chwila. Tak teraz mam kilka objawów i natłok myśli ☺️i po prostu o niej myślę 😉 tylko nie przywiązuje do niej jakiejs uwagi. 😜 Ja wiem, że u mnie walka będzie trwać długo,ale już mam wrażenie ze jest na prawdę dobrze 👍! I na pewno nam się uda wyjść. Ja postawiłam sobie cel i wyjde z tego choćbym miała upaść kilka razy i tak wstanę.
Awatar użytkownika
bbea
Forumowy szyderca
Posty: 413
Rejestracja: 11 lutego 2018, o 11:25

9 listopada 2018, o 12:12

Stl86 pisze:
8 listopada 2018, o 19:57
Zauważyłem pewną prawidłowość u siebie i nie wiem do końca co z tym robić. Chodzi o to, że jeśli jest jakieś trochę stresujące wydarzenie w moim życiu np. badanie bliskiej osoby ja niby się tym nie przejmuje jakoś przesadnie ale podświadomie odczuwam jakby pewien niepokój co w sumie jest całkiem normalne, przecież nic w tym dziwnego nie ma, że ktoś się przejmuje swoimi bliskimi. Skutkuje to jednak tym, że zaczynam bardziej słuchać swojego ciała, rozmyślać o pracy swojego serca i mam trochę gorszy nastrój. Może ktoś ma jakieś złote rady na taki stan rzeczy ? :)
Nie wiem, czy istnieja zlote rady. Moim zdaniem powinienes sobie otwarcie powiedzieć, ze to hipochondria/nerwica i trzeba z tym skończyć. Czemu rozmyślasz o pracy swojego serca? Co jakbys powiedział sobie, że to rozmyslanie jest bezsensu i nie będziesz tego robił? Bo NIC Ci nie jest.
ODPOWIEDZ