Ja żebym nie miała objawów i nie cierpiała to pewnie bym olała ale kurde tak mi daje to w kość praktycznie non stop ,że wymiękam ,nie sposób wtedy nie mieć wątpliwości i się nakręcać.I tak jest lepiej niż było z hipochondrią i googlowaniem ale jednak jesttymbark92 pisze: ↑19 czerwca 2018, o 23:25ja podobnie:Celine Marie pisze: ↑19 czerwca 2018, o 21:09Ja mam w sumie stały zestaw chorób nr 1 SM, wylew który uszkodził mi mózg,fibromialgia ,guz na kręgosłupie ,jakieś świństwo bakteryjne/pasożytnicze typu borelioza,HIV,etc a kości i stawy tez mnie bolą ale najbardziej te mięśnie i głowa ,no żyć to nie daje
nierowne zrenice - pewnie cos z oczami albo osr nerwowym
bole kosci takie klujace raz tu raz tam - bialaczka itp
powiekszone wezly od roku duze wyczuwalne - chloniaki , bialaczki
chudniecie - raki itp wiadomo
jeszcze borelioze sobie wkrecalem i rozne inne , kto wie moze cos mi jest, okaze sie z czasem
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
- Celine Marie
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1983
- Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 51
- Rejestracja: 10 stycznia 2014, o 10:40
Czy to normalne u ludzi z nerwicą, ze z jednej strony jeśli widzicie cos nie tak u kogoś najblizszego np chłopaka i jesteście o tym przekonani to to mowicie ale gdy ta druga osoba zacznie kontre to mi przykro że mowiac te slowa ją zdenerwowalam i mam wyrzut sumienia. Czy to normalne???
- Alicja539
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 168
- Rejestracja: 3 czerwca 2018, o 21:45
Uspokoiłas mnie teraz, jak się denerwuje często tak się czuje ze kompletnie jakby obok siebie i taka pustka w głowie....alfabetka pisze: ↑19 czerwca 2018, o 21:47Hej ja tak czasem mam, nigdy nie miałam ciągłego dd tylko takie momenty nawet w pozytywnych chwilach. To całkiem normalne i nie należy się bać. Już jako dziecko mówiłam mamie szczególnie w emocjonujacych sytuacjach że nie czuję że jestem sobą tylko obok. Wtedy się tego nie balam więc nic z tego się nie rozwinęło. Nie bój się to tylko takie odczuciaAlicja539 pisze: ↑16 czerwca 2018, o 13:36Kochani czy miał ktoś z was chwilowe poczucie derealizacji? Szlam z psem na spacer i nagle bum taki okropny moment jakby wyrwania się z czegoś. Do tej pory czuje lek i to uczucie chwilami wraca i już się boje ze wariuje i ze stracę nad sobą jakakolwiek kontrole...
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 23
- Rejestracja: 26 lutego 2018, o 20:57
Hejka wszystkim, gorsze dni znowu zaczęły sie u mnie pojawiać.. czy to jest normalne? Już z dobry miesiąc miałam spokój, naprawdę było dobrze a tu nagle bum, poszłam na imprezę, wróciłam do domu i koniec. Nie spałam cała noc bo co usypiałam to budził mnie taki wstarząs, kręciło mi się w głowie i ogólnie objawy zaczęły powoli wracać. Od tamtej pory, to już ze dwa dni, nie da się żyć. Nie śpię, kręci mi się w głowie, potem mam wrażenie że wszytsko w okół mnie sie kręci, nie jestem w stanie ustać, i za każdym silniejszym zawrotem wpadam w coraz to większą panikę, zaczyna się karuzela, zaczyna ściskać mnie w gardle i już nie dam rady siedzieć spokojnie. Czy to jest okay? Czy to kiedyś minie na dobre?
Każdy mały sukces jest ważny, to on pozwala nam stawiać coraz to większe kroki
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 505
- Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34
Ale co ma minąć? Przecież jest wszystko ok, tyle, że masz ostatnie dwa dni gorsze. Podaj mi osobę, która w ciągu miesiąca ma ZAWSZE dobre samopoczucie. Ciężko co? I tak jesteś bohaterką. Na 30 dni, tylko dwa z kiepskim samopoczuciemNo no, nieźleUpały i duchota daje się we znaki, także i w głowie się zakręci. Dzisiaj też mi trochę wirowało w głowie z rana, ale co tam, czasem możeAngela pisze: ↑20 czerwca 2018, o 18:38Hejka wszystkim, gorsze dni znowu zaczęły sie u mnie pojawiać.. czy to jest normalne? Już z dobry miesiąc miałam spokój, naprawdę było dobrze a tu nagle bum, poszłam na imprezę, wróciłam do domu i koniec. Nie spałam cała noc bo co usypiałam to budził mnie taki wstarząs, kręciło mi się w głowie i ogólnie objawy zaczęły powoli wracać. Od tamtej pory, to już ze dwa dni, nie da się żyć. Nie śpię, kręci mi się w głowie, potem mam wrażenie że wszytsko w okół mnie sie kręci, nie jestem w stanie ustać, i za każdym silniejszym zawrotem wpadam w coraz to większą panikę, zaczyna się karuzela, zaczyna ściskać mnie w gardle i już nie dam rady siedzieć spokojnie. Czy to jest okay? Czy to kiedyś minie na dobre?
- Estersis
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 198
- Rejestracja: 5 lutego 2018, o 09:39
Łooooooo......kolezanko!!!!! Wielka Siostra jest pod wrażeniemjak milo czytac ze jest poprawa. Superowo. Gratki. Moje leki dotycza/dotyczyly pidobnych tematow jak wiesz. Sama nie wiem czy jeszcze sa czy nie. Owszem mysli sie pojawiaja ale emocji z nimi zwiazanych nie ma. Dziwaczne to troche. Ale nie rozkminiam.....staram sie funkcjonowac normalnie i czerpac radosc z codziennosci. Skoro takie leki innym mijaja to mnie pewnie tez kiedys przejdzieagnefka28 pisze: ↑17 czerwca 2018, o 23:46U mnie jest znaczna poprawa od okolo tygodnia/dwóch. Zaczynam oswajać się ze swoimi lękami, powoli akceptuje i nawet (szok) mięśnie karku, które od zawsze miałam sztywne i towarzyszył temu ból nagle ODPUŚCIŁ. Uwierzcie, nie pamiętam dnia bez bólu, a tu taka niespodzianka Jest to efekt większego wyluzowania/zrelaksowania. Trochę męczy mnie czasem smutek, że kiedyś nie będzie tych, których kocham (zakladajac optymistycznie,ze zachowana zostanie odpowiednia kolej rzeczy-umra rodzice, tesciowie, a byc moze mąż przede mną). To byly moje stałe lęki. No i lęk przed nowotworami. Piszę były, bo uważam, że powoli oswoiłam się z tym, tyle, że smutek się pojawia, co uwazam za naturalne. No bo kto myslac o tym bylby radosny? Nikt.
- Laurka2018
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 382
- Rejestracja: 22 marca 2018, o 14:59
A u mnie znowu dno. Wczoraj odkryłam pod językiem kroste . prącie tam - myślę. Idę spać. Ale dziś to już nabiera znaczenia. Rak? A może nowy objaw tocznia? No i chce żeby zniknęła. Próbuje wycisnąć- ale jak ? Pod językiem nie da się. No to obciąć (powaznie). Byle jej nie było nie mam siły już....
Nie umiem powiedzieć słowem
Nie słowem tęsknię
Ale rękoma
Zamykajacymi przestrzeń
Ale krwią
Opływającą ręce
Nie słowem tęsknię
Ale rękoma
Zamykajacymi przestrzeń
Ale krwią
Opływającą ręce
- Sine
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 245
- Rejestracja: 5 listopada 2017, o 10:24
Laurka ja Cię proszę.... sluchalas Ty w ogóle divovicow? Non stop narzekasz, marudzisz. Weź się za swoją nerwice. Masz hipohondrie? Włącz pogadankę o hipo, masz lekowe myśli? Włącz pogadankę o myslach. Takimi gadkami sobie nie pomagasz a wręcz przeciwnie, utwierdzasz się nadal w nerwicy. Ty w ogóle chcesz się odburzyc? Ja wiem ze jest ciężko, każdy to nerwicowcow przechodzi, ale trzeba w końcu wziąć się za siebie i swoje lęki.Laurka2018 pisze: ↑22 czerwca 2018, o 11:33A u mnie znowu dno. Wczoraj odkryłam pod językiem kroste . prącie tam - myślę. Idę spać. Ale dziś to już nabiera znaczenia. Rak? A może nowy objaw tocznia? No i chce żeby zniknęła. Próbuje wycisnąć- ale jak ? Pod językiem nie da się. No to obciąć (powaznie). Byle jej nie było nie mam siły już....
Możesz mieć albo wymówki albo rozwiązania, ale nie możesz mieć ich obu naraz.
- Estersis
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 198
- Rejestracja: 5 lutego 2018, o 09:39
Podpisuje sie pod tym postem Magdy rekoma i nogami. Prawda. Trzeba dzialac.....na wszystkie mozliwe sposobySine pisze: ↑22 czerwca 2018, o 14:17Laurka ja Cię proszę.... sluchalas Ty w ogóle divovicow? Non stop narzekasz, marudzisz. Weź się za swoją nerwice. Masz hipohondrie? Włącz pogadankę o hipo, masz lekowe myśli? Włącz pogadankę o myslach. Takimi gadkami sobie nie pomagasz a wręcz przeciwnie, utwierdzasz się nadal w nerwicy. Ty w ogóle chcesz się odburzyc? Ja wiem ze jest ciężko, każdy to nerwicowcow przechodzi, ale trzeba w końcu wziąć się za siebie i swoje lęki.Laurka2018 pisze: ↑22 czerwca 2018, o 11:33A u mnie znowu dno. Wczoraj odkryłam pod językiem kroste . prącie tam - myślę. Idę spać. Ale dziś to już nabiera znaczenia. Rak? A może nowy objaw tocznia? No i chce żeby zniknęła. Próbuje wycisnąć- ale jak ? Pod językiem nie da się. No to obciąć (powaznie). Byle jej nie było nie mam siły już....
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 505
- Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34
Dzięki Wielka Siostro!!! Oj tak, poprawa jest i to znaczna! Owszem, nachodzą czasem jakieś lęki, ale w porównaniu z tym co było ostatnio-to nic!!! Pracuję nad sobą dalej i działam! Byleby do przodu! Wszystkiego dobrego Wielka Siostro!Estersis pisze: ↑22 czerwca 2018, o 11:22Łooooooo......kolezanko!!!!! Wielka Siostra jest pod wrażeniemjak milo czytac ze jest poprawa. Superowo. Gratki. Moje leki dotycza/dotyczyly pidobnych tematow jak wiesz. Sama nie wiem czy jeszcze sa czy nie. Owszem mysli sie pojawiaja ale emocji z nimi zwiazanych nie ma. Dziwaczne to troche. Ale nie rozkminiam.....staram sie funkcjonowac normalnie i czerpac radosc z codziennosci. Skoro takie leki innym mijaja to mnie pewnie tez kiedys przejdzieagnefka28 pisze: ↑17 czerwca 2018, o 23:46U mnie jest znaczna poprawa od okolo tygodnia/dwóch. Zaczynam oswajać się ze swoimi lękami, powoli akceptuje i nawet (szok) mięśnie karku, które od zawsze miałam sztywne i towarzyszył temu ból nagle ODPUŚCIŁ. Uwierzcie, nie pamiętam dnia bez bólu, a tu taka niespodzianka Jest to efekt większego wyluzowania/zrelaksowania. Trochę męczy mnie czasem smutek, że kiedyś nie będzie tych, których kocham (zakladajac optymistycznie,ze zachowana zostanie odpowiednia kolej rzeczy-umra rodzice, tesciowie, a byc moze mąż przede mną). To byly moje stałe lęki. No i lęk przed nowotworami. Piszę były, bo uważam, że powoli oswoiłam się z tym, tyle, że smutek się pojawia, co uwazam za naturalne. No bo kto myslac o tym bylby radosny? Nikt.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 25
- Rejestracja: 18 czerwca 2018, o 13:54
No cholera, przyszedłem dzisiaj do pracy, myślę sobie coś za "zwyczajnie" się czuję. Wracam do domu i myk, ukochane dd/leki że nigdy już nie będę szczesliwy, nic już nigdy nie będzie normalne i ja sam się zmienię nie do życia. No załamka
- Sine
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 245
- Rejestracja: 5 listopada 2017, o 10:24
Brawo )agnefka28 pisze: ↑22 czerwca 2018, o 15:00Dzięki Wielka Siostro!!! Oj tak, poprawa jest i to znaczna! Owszem, nachodzą czasem jakieś lęki, ale w porównaniu z tym co było ostatnio-to nic!!! Pracuję nad sobą dalej i działam! Byleby do przodu! Wszystkiego dobrego Wielka Siostro!Estersis pisze: ↑22 czerwca 2018, o 11:22Łooooooo......kolezanko!!!!! Wielka Siostra jest pod wrażeniemjak milo czytac ze jest poprawa. Superowo. Gratki. Moje leki dotycza/dotyczyly pidobnych tematow jak wiesz. Sama nie wiem czy jeszcze sa czy nie. Owszem mysli sie pojawiaja ale emocji z nimi zwiazanych nie ma. Dziwaczne to troche. Ale nie rozkminiam.....staram sie funkcjonowac normalnie i czerpac radosc z codziennosci. Skoro takie leki innym mijaja to mnie pewnie tez kiedys przejdzieagnefka28 pisze: ↑17 czerwca 2018, o 23:46U mnie jest znaczna poprawa od okolo tygodnia/dwóch. Zaczynam oswajać się ze swoimi lękami, powoli akceptuje i nawet (szok) mięśnie karku, które od zawsze miałam sztywne i towarzyszył temu ból nagle ODPUŚCIŁ. Uwierzcie, nie pamiętam dnia bez bólu, a tu taka niespodzianka Jest to efekt większego wyluzowania/zrelaksowania. Trochę męczy mnie czasem smutek, że kiedyś nie będzie tych, których kocham (zakladajac optymistycznie,ze zachowana zostanie odpowiednia kolej rzeczy-umra rodzice, tesciowie, a byc moze mąż przede mną). To byly moje stałe lęki. No i lęk przed nowotworami. Piszę były, bo uważam, że powoli oswoiłam się z tym, tyle, że smutek się pojawia, co uwazam za naturalne. No bo kto myslac o tym bylby radosny? Nikt.
Możesz mieć albo wymówki albo rozwiązania, ale nie możesz mieć ich obu naraz.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 505
- Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34
Laurka, nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, ale toczeń stał się już nudny...Został wykluczony przez lekarza i wyniki są dobre...to czego chcieć więcej? Krosta pod językiem, ok, niech sobie będzie, boli Cię ona, coś się z nią dzieje? Pewnie niedługo zniknie. Jeśli nie, to nie wiem jacy są specjaliści od takich przypadłości...Dermatolog? Lekarz rodzinny? Wrzuć na chwilę obecną na luzLaurka2018 pisze: ↑22 czerwca 2018, o 11:33A u mnie znowu dno. Wczoraj odkryłam pod językiem kroste . prącie tam - myślę. Idę spać. Ale dziś to już nabiera znaczenia. Rak? A może nowy objaw tocznia? No i chce żeby zniknęła. Próbuje wycisnąć- ale jak ? Pod językiem nie da się. No to obciąć (powaznie). Byle jej nie było nie mam siły już....
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 90
- Rejestracja: 3 czerwca 2018, o 19:30
Jak radzicie sobie ze sztywnością karku, szyi, twarzy? Ostatnio często czuję napięcie właśnie w tych okolicach, do tego dochodzą oczywiście bóle głowy, czasem zawroty. Macie na to jakieś sposoby, czy lekiem na to, podobnie jak na wszystkie inne objawy jest zwyczajne ignorowanie?
Ile niewypowiedzianych słów przepadło na zawsze. A może ważniejsze były od tych wszystkich wypowiedzianych.
- Halka
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 457
- Rejestracja: 18 czerwca 2017, o 21:29
Generalnie na wszystko jest dobre ignorowanie . Tylko żeby zignorować trzeba jeszcze dodać do tego pare elementów. Na sztywność też relaksacje i odprężanie, ćwiczenia np jacobsona gdzie uczymy sie obserwacji gdzie i jak mięśnie spinają a potem rozluzniają. W nerwicy człowiek zautomatu pospinany i ramiona wgóre uniesione.dolcevita pisze: ↑22 czerwca 2018, o 18:43Jak radzicie sobie ze sztywnością karku, szyi, twarzy? Ostatnio często czuję napięcie właśnie w tych okolicach, do tego dochodzą oczywiście bóle głowy, czasem zawroty. Macie na to jakieś sposoby, czy lekiem na to, podobnie jak na wszystkie inne objawy jest zwyczajne ignorowanie?