Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
-
beautiful_kate
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 464
- Rejestracja: 12 czerwca 2016, o 19:22
20 maja 2018, o 23:47
KłębekNerwów pisze: ↑20 maja 2018, o 23:31
beautiful_kate pisze: ↑20 maja 2018, o 23:26
I jak się na chwilę uspokaja, to te myśli....
Jak to jest nie myśleć o tym, że mrugam lub nie mrugam...
Jak to jest nie czuć, że połykam ślinę lub jej nie połykam....
Jak to jest leżeć np z chłopakiem w łóżku i nie musieć głośno połykać śliny z nerwów
Jak to jest leżeć sobie spokojnie i nie myśleć o przełykaniu śliny??
Czy wy czasem czujecie podczas rozmowy , zd mrugacie lub nie ? Jak to jest wśród normalnych? Czy w ogóle o tym nie myślicie i nie czujecie tego, tzn nie macie świadomości że to róbcie?
Błagam, odpiszcie
Jak to jest?
Bo się pogubiłam
Wy wiecie na pewno jak to jest.
A jak to jest być szczęśliwym? Mieć to szczęście, że marzenia się spełniły? Wiedzieć, że warto marzyć, bo to się na pewno spełni?
Ale czy Ty masz świadomość podczas rozmowy, że mrugasz, że ta czynność się dzieje? Czy nie?
Albo możesz się położyć do łóżka i sobie powiedzieć spokojnie że Leżysz i nie skupiasz się na połykaniu śliny? Że robisz to cicho i nawet tego nie zauważasz?
Jak to jest
Zapominanie to akt mimowolny. Im bardziej chcesz coś porzucić tym bardziej cię to ściga.
William Jonas Barkley
-
KłębekNerwów
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 12
- Rejestracja: 20 czerwca 2014, o 15:56
20 maja 2018, o 23:53
beautiful_kate pisze: ↑20 maja 2018, o 23:47
KłębekNerwów pisze: ↑20 maja 2018, o 23:31
beautiful_kate pisze: ↑20 maja 2018, o 23:26
I jak się na chwilę uspokaja, to te myśli....
Jak to jest nie myśleć o tym, że mrugam lub nie mrugam...
Jak to jest nie czuć, że połykam ślinę lub jej nie połykam....
Jak to jest leżeć np z chłopakiem w łóżku i nie musieć głośno połykać śliny z nerwów
Jak to jest leżeć sobie spokojnie i nie myśleć o przełykaniu śliny??
Czy wy czasem czujecie podczas rozmowy , zd mrugacie lub nie ? Jak to jest wśród normalnych? Czy w ogóle o tym nie myślicie i nie czujecie tego, tzn nie macie świadomości że to róbcie?
Błagam, odpiszcie
Jak to jest?
Bo się pogubiłam
Wy wiecie na pewno jak to jest.
A jak to jest być szczęśliwym? Mieć to szczęście, że marzenia się spełniły? Wiedzieć, że warto marzyć, bo to się na pewno spełni?
Ale czy Ty masz świadomość podczas rozmowy, że mrugasz, że ta czynność się dzieje? Czy nie?
Albo możesz się położyć do łóżka i sobie powiedzieć spokojnie że Leżysz i nie skupiasz się na połykaniu śliny? Że robisz to cicho i nawet tego nie zauważasz?
Jak to jest
Może nie mam aż tak wnikliwych spostrzeżeń, ale kiedyś miałam coś takiego, że skupiałam się na jednym punkcie i wczuwałam w to, że istnieję tu i teraz, to było przerażające
"Pamiętajmy, że Bóg nie zsyła większych trudów, niż możemy znieść. Amen."
-
beautiful_kate
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 464
- Rejestracja: 12 czerwca 2016, o 19:22
21 maja 2018, o 00:19
KłębekNerwów pisze: ↑20 maja 2018, o 23:53
beautiful_kate pisze: ↑20 maja 2018, o 23:47
KłębekNerwów pisze: ↑20 maja 2018, o 23:31
A jak to jest być szczęśliwym? Mieć to szczęście, że marzenia się spełniły? Wiedzieć, że warto marzyć, bo to się na pewno spełni?
Ale czy Ty masz świadomość podczas rozmowy, że mrugasz, że ta czynność się dzieje? Czy nie?
Albo możesz się położyć do łóżka i sobie powiedzieć spokojnie że Leżysz i nie skupiasz się na połykaniu śliny? Że robisz to cicho i nawet tego nie zauważasz?
Jak to jest
Może nie mam aż tak wnikliwych spostrzeżeń, ale kiedyś miałam coś takiego, że skupiałam się na jednym punkcie i wczuwałam w to, że istnieję tu i teraz, to było przerażające
Czyli ogólnie nie myśli się o tym i nie czuje?
Zapominanie to akt mimowolny. Im bardziej chcesz coś porzucić tym bardziej cię to ściga.
William Jonas Barkley
-
Laurka2018
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 382
- Rejestracja: 22 marca 2018, o 14:59
21 maja 2018, o 10:58
Hej,
Dawno nie pisałam. Pewnie dlatego że biegałam po lekarzach. Sama sobie wykryłam pewne przeciwciała które mogą świadczyć o chorobie , natomiast drugie badanie które jest bardziej rozszerzone nie znalazło żadnego choróbska. To były badania na choroby reumatyczne o podłożu autoimmunologicznym . Niektórzy z was pewnie kojarzą o co chodzi. Także nic się nie potwierdziło. Ale nic nie wykluczyło. Przy okazji tego wszystkiego i licznych badań wyszlo że krąży we mnie czynnik reumatoidalny i może może świadczyć o RZS albo rozwoju tej choroby w przyszłości ale to też w sumie nie wiadomo. Nie mam w tym momencie zapalenia stawów ale jak siebie znam to się teraz będę doszukiwać wszystkiego .
Dowiedziałam się tyle że na dzień obecny nie spełniam kryteriów do rozpoznania żadnej choroby, natomiast te wyniki skłaniają to tego abym pozostała "do obserwacji " . Może się z tego rozwinąć choroba... jutro...za pół roku... za dwadzieścia lat A może to zostać na takim poziomie jak teraz i nic z tego nie wyjść. Domyślacie się zapewne jak na znerwicowanego hipochondryka działają słowa "do obserwacji " .
Ponadto dodam że moje wyniki skonsultowałam z drugim lekarzem który to z kolei odpowiedział iż takie wyniki nie są jeszcze takie złe i w gruncie rzeczy mogą też występować u zupełnie zdrowych ludzi i jeśli nic mi nie jest , nic mi nie puchnie , nie mam jakiś obrzęków stawowych A morfologia póki co trzyma się kupy to naprawdę nie ma się czym przejmować.
Ucieszyła mnie taka wypowiedź natomiast wszystko rozgrywa się o te "dopóki " . No no ja jak to ja będę teraz zamartwiać się o to co s
Jeśli jutro.... za miesiąc.... za rok... itd.
A jutro przecież może mnie rozjechac samochód
Taka prawda
I w dodatku moja skłonność do wmawiania sobie chorób i objawów.... Boję się że myślenie o tym wywoła mi jakieś fikcyjne objawy bo tak akurat potrafię i wtedy dopiero zaczną mnie leczyć być może na coś czego nie mam .
Na dokładkę mam spore problemy rodzinne.
Strasznie mnie to wszystko zniszczyło.
Nie umiem powiedzieć słowem
Nie słowem tęsknię
Ale rękoma
Zamykajacymi przestrzeń
Ale krwią
Opływającą ręce
-
agnefka28
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 505
- Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34
21 maja 2018, o 11:39
Laurka2018 pisze: ↑21 maja 2018, o 10:58
Hej,
Dawno nie pisałam. Pewnie dlatego że biegałam po lekarzach. Sama sobie wykryłam pewne przeciwciała które mogą świadczyć o chorobie , natomiast drugie badanie które jest bardziej rozszerzone nie znalazło żadnego choróbska. To były badania na choroby reumatyczne o podłożu autoimmunologicznym . Niektórzy z was pewnie kojarzą o co chodzi. Także nic się nie potwierdziło. Ale nic nie wykluczyło. Przy okazji tego wszystkiego i licznych badań wyszlo że krąży we mnie czynnik reumatoidalny i może może świadczyć o RZS albo rozwoju tej choroby w przyszłości ale to też w sumie nie wiadomo. Nie mam w tym momencie zapalenia stawów ale jak siebie znam to się teraz będę doszukiwać wszystkiego .
Dowiedziałam się tyle że na dzień obecny nie spełniam kryteriów do rozpoznania żadnej choroby, natomiast te wyniki skłaniają to tego abym pozostała "do obserwacji " . Może się z tego rozwinąć choroba... jutro...za pół roku... za dwadzieścia lat A może to zostać na takim poziomie jak teraz i nic z tego nie wyjść. Domyślacie się zapewne jak na znerwicowanego hipochondryka działają słowa "do obserwacji " .
Ponadto dodam że moje wyniki skonsultowałam z drugim lekarzem który to z kolei odpowiedział iż takie wyniki nie są jeszcze takie złe i w gruncie rzeczy mogą też występować u zupełnie zdrowych ludzi i jeśli nic mi nie jest , nic mi nie puchnie , nie mam jakiś obrzęków stawowych A morfologia póki co trzyma się kupy to naprawdę nie ma się czym przejmować.
Ucieszyła mnie taka wypowiedź natomiast wszystko rozgrywa się o te "dopóki " . No no ja jak to ja będę teraz zamartwiać się o to co s
Jeśli jutro.... za miesiąc.... za rok... itd.
A jutro przecież może mnie rozjechac samochód
Taka prawda
I w dodatku moja skłonność do wmawiania sobie chorób i objawów.... Boję się że myślenie o tym wywoła mi jakieś fikcyjne objawy bo tak akurat potrafię i wtedy dopiero zaczną mnie leczyć być może na coś czego nie mam .
Na dokładkę mam spore problemy rodzinne.
Strasznie mnie to wszystko zniszczyło.
Faktycznie, dla nas słowa "dopoki", " do obserwacji" nie daja gwarancji, ze kiedys tam czegos nie bedzie, nie zachorujemy, nie stracimy pracy, bla bla bla...Tyle, ze zaden Iksinski takiej gwarancji nie ma i z tym żyje.
-
Formenos
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 239
- Rejestracja: 14 maja 2018, o 08:37
21 maja 2018, o 12:51
katarina666 pisze: ↑21 maja 2018, o 12:41
Jak radzicie sobie z atakami paniki ?
Miałem tylko dwa - u mnie ustąpiły dzięki ciągłemu ryzykowaniu (oczywiście nie na siłę, tylko wtedy gdy sytuacja wymagała), ale lęk przed nimi pozostał na długo.
"A Ci, którzy tańczyli zostali uznani za szalonych przez Tych, którzy nie słyszeli muzyki"
-
Iwona29
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1899
- Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53
21 maja 2018, o 13:00
katarina666 pisze: ↑21 maja 2018, o 12:41
Jak radzicie sobie z atakami paniki ?
Ja już olewam je.Nawet gdy coś się zaczyna ale lekko już teraz to robię swoje.Mam zawsze zajęcie jakieś.Czy w pracy czy w domu ale puszczam przez siebie lęk i mija bardzo szybko.☺
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"
✌
-
KłębekNerwów
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 12
- Rejestracja: 20 czerwca 2014, o 15:56
21 maja 2018, o 13:50
Iwona29 pisze: ↑21 maja 2018, o 13:00
katarina666 pisze: ↑21 maja 2018, o 12:41
Jak radzicie sobie z atakami paniki ?
Ja już olewam je.Nawet gdy coś się zaczyna ale lekko już teraz to robię swoje.Mam zawsze zajęcie jakieś.Czy w pracy czy w domu ale puszczam przez siebie lęk i mija bardzo szybko.☺
Najlepiej. Też zauważyłam, że więcej rzeczy zaczynam przyjmować z zimną krwią - po prostu różne sytuacje życiowe tego uczą
nie jest oczywiście tak różowo i super, bo mam spore problemy ze swoją obecną sytuacją życiową i jakoś na razie nie widzę z niej wyjścia, do tego rodzinnie tez jest na pół gwizdka i to wszystko wpłynęło na to, że czuje się bardzo niepotrzebna
"Pamiętajmy, że Bóg nie zsyła większych trudów, niż możemy znieść. Amen."
-
katarina666
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 172
- Rejestracja: 15 lipca 2015, o 07:03
21 maja 2018, o 17:09
kurcze a ja po takim długim czasie wysstraszyłam sie i poddałam sie lękowi, miałam wrażenie jak by cała wiedza mi wyparowała z głowy
-
katarina666
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 172
- Rejestracja: 15 lipca 2015, o 07:03
21 maja 2018, o 17:49
Z glupim kryzysem nie potrafie sobie poradzic i wkrecam sie gdzie jeszcze pare dni temu potrafilam sobie przetlumaczyc 🤨
-
Markowski
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 89
- Rejestracja: 19 listopada 2017, o 20:24
21 maja 2018, o 21:59
katarina666 pisze: ↑21 maja 2018, o 17:49
Z glupim kryzysem nie potrafie sobie poradzic i wkrecam sie gdzie jeszcze pare dni temu potrafilam sobie przetlumaczyc 🤨
Ja też walczę z kryzysem teraz ale już tak wszystkiego nie przyjmuje jak na początku lęki ignoruje gorzej trochę z natretnymi myślami ale one sa spowodowane prywatnymi sprawami. Było już ok ale trochę za dużo sobie popuscilem i kabelki się przegrzaly trochę ;/ Ale nic damy radę i teraz.
-
Marcin12345
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 105
- Rejestracja: 20 sierpnia 2017, o 22:14
22 maja 2018, o 01:00
Dzisiaj niby fajny dzień bo zdałem geografię ale jednak psychicznie to tak średnio.
-
katarina666
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 172
- Rejestracja: 15 lipca 2015, o 07:03
22 maja 2018, o 09:15
Te kryzysy sa okropne ale tez maja jakies swoje znaczenie. Nerwica mnie sprawdza, mam nadzieje ze nastepnym razem juz sie jej nie dam
-
Formenos
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 239
- Rejestracja: 14 maja 2018, o 08:37
22 maja 2018, o 09:25
Drodzy,
wiemy przecież, że kryzys oznacza, że odburzanie idzie w dobrym kierunku. Stan emocjonalny zanim wróci do normalnego trybu działania próbuję się nieco buntować, czego efektami są kryzysy
"A Ci, którzy tańczyli zostali uznani za szalonych przez Tych, którzy nie słyszeli muzyki"