Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
-
- Gość
To wszystko jest takie proste i oczywiste gdy się o tym czyta i jednocześnie banalnie trudne
żeby wyrazić to co się chce powiedzieć.
W tej chwili np czuję coś,czuję się jakoś i wiem że to raczej nie jest pozytywne doznanie
ale niczego więcej nie potrafię powiedzieć o tym odczuciu,tak żeby było konkretnie i jasno.
Powoli zbieram się do spania,żeby wypocząć najpełniej jak umiem
jest we mnie jakiś niepokój związany z tym że ...chciałbym mieć na jutro wszystko przygotowane
tzn ubranie,śniadanie,coś do picia etc co za problem przygotować to wszystko?
Ano żaden,tylko że niepokój pozostaje,to to to i to jest,gotowe,mam - a tu jakieś obawy,że o czymś zapomniałem,że
nie wiadomo w gruncie rzeczy o co biega ale jest doznanie czegoś z pogranicza smutku,żalu,strachu...
Dzisiaj tak miałem gdy wracałem ze spaceru i to w momencie gdy o niczym nie myślałem.
Tak zwyczajnie włączyło mi się uczucie smutku ale nie takiego smutku w stylu obniżonego nastroju,o nie.
To był smutek w stylu tego z goryczą w gardle chwilę przed wybuchem płaczu,pewnie jakiś hormon zmienił swój poziom
Chyba najbliżej prawdy będę gdy napiszę że to co teraz czuję jest jakąś formą smutku i strachu.
Smutek porażki,niepokój,zagrożenie,bezsilność...brak drogi ucieczki ...zwątpienie...wszystko na raz
i jednocześnie żadne z tych odczuć.
Leżę na podłodze,w takiej dziurze między szafą a łóżkiem
tam gdzie jest najciemniej,najchłodniej fizycznie i najcieplej psychicznie (cokolwiek to znaczy).
żeby wyrazić to co się chce powiedzieć.
W tej chwili np czuję coś,czuję się jakoś i wiem że to raczej nie jest pozytywne doznanie
ale niczego więcej nie potrafię powiedzieć o tym odczuciu,tak żeby było konkretnie i jasno.
Powoli zbieram się do spania,żeby wypocząć najpełniej jak umiem
jest we mnie jakiś niepokój związany z tym że ...chciałbym mieć na jutro wszystko przygotowane
tzn ubranie,śniadanie,coś do picia etc co za problem przygotować to wszystko?
Ano żaden,tylko że niepokój pozostaje,to to to i to jest,gotowe,mam - a tu jakieś obawy,że o czymś zapomniałem,że
nie wiadomo w gruncie rzeczy o co biega ale jest doznanie czegoś z pogranicza smutku,żalu,strachu...
Dzisiaj tak miałem gdy wracałem ze spaceru i to w momencie gdy o niczym nie myślałem.
Tak zwyczajnie włączyło mi się uczucie smutku ale nie takiego smutku w stylu obniżonego nastroju,o nie.
To był smutek w stylu tego z goryczą w gardle chwilę przed wybuchem płaczu,pewnie jakiś hormon zmienił swój poziom
Chyba najbliżej prawdy będę gdy napiszę że to co teraz czuję jest jakąś formą smutku i strachu.
Smutek porażki,niepokój,zagrożenie,bezsilność...brak drogi ucieczki ...zwątpienie...wszystko na raz
i jednocześnie żadne z tych odczuć.
Leżę na podłodze,w takiej dziurze między szafą a łóżkiem
tam gdzie jest najciemniej,najchłodniej fizycznie i najcieplej psychicznie (cokolwiek to znaczy).
- Kataraka
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 365
- Rejestracja: 16 grudnia 2016, o 20:30
Siemano...po dobrych 3 tygodniach i działania mimo objawów mam kryzys... Znowu dopada mnie kryzys przed okresem...znowu głupie myśli.... znowu uwaga do wewnatrz, znowu trzęsawka z rana i mdłości... Nie umiem sobie tego wybaczyć, gdyż miałam bardzo dobre naprawdę zajebiste 3 tygodnie...i znowu jedna myśl że umrę, że nie będę mogła jeść...że coś mi się stanie... mdłości...gardło zaciśnięte - to tylko wrażenie...naprawdę było tak że wstawałam z uśmiechem na ustach.... fuck... znowu się coś spartoliło...sprzątałam latałam na spotkania towarzyskie a teraz znowu zaczęłam się denerwować znowu myśli uderzają z podwójną siłą bo zaczęłam się na nich skupiać...mdłości, strach, ból duszy a myślałam że został mi tylko żołądek...i tak sobie żyłam...a tu jeb....znowu się troche boje każdego objawu ( wpadam w płacz po czym szybko się uspokajam.... Boję się że wszystko wróci
- nat
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 157
- Rejestracja: 6 marca 2018, o 16:30
Kataraka pisze: ↑22 kwietnia 2018, o 20:11Siemano...po dobrych 3 tygodniach i działania mimo objawów mam kryzys... Znowu dopada mnie kryzys przed okresem...znowu głupie myśli.... znowu uwaga do wewnatrz, znowu trzęsawka z rana i mdłości... Nie umiem sobie tego wybaczyć, gdyż miałam bardzo dobre naprawdę zajebiste 3 tygodnie...i znowu jedna myśl że umrę, że nie będę mogła jeść...że coś mi się stanie... mdłości...gardło zaciśnięte - to tylko wrażenie...naprawdę było tak że wstawałam z uśmiechem na ustach.... fuck... znowu się coś spartoliło...sprzątałam latałam na spotkania towarzyskie a teraz znowu zaczęłam się denerwować znowu myśli uderzają z podwójną siłą bo zaczęłam się na nich skupiać...mdłości, strach, ból duszy a myślałam że został mi tylko żołądek...i tak sobie żyłam...a tu jeb....znowu się troche boje każdego objawu ( wpadam w płacz po czym szybko się uspokajam.... Boję się że wszystko wróci
Ja mam bardzo podobnie. Jak jest dobrze, to jest dobrze, ale co jakiś czas różne rzeczy wracają i wtedy jest jeszcze gorzej niż było. Ciężej oswoić i pogodzić się z tym, że to wraca. I to chyba największy błąd. Zamiast to olać to ja się denerwuje, że znowu się zaczyna, a było tak fajnie.
- Kataraka
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 365
- Rejestracja: 16 grudnia 2016, o 20:30
U mnie lepiej, ale myśli nie dają mi spokoju .... nie chcę się ciągle bać.... po prostu jutro mam ochotę zasymulować omldewanie żeby sama nie być.... znowu mam ochotę to zrobić, raz to kiedyś zrobiłam... tak bardzo nie chcę tego uczucia.... Dzisiaj skonczyły mi się jedne z leków... i wzięłam tylko połówkę jutro muszę iśc po leki i już mam stresa że muszę iść że jak jeden raz wzięłam niepełna dawkę to mi się pogorszy...
- Kataraka
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 365
- Rejestracja: 16 grudnia 2016, o 20:30
Ale wszyscy mi mówią że to tylko kryzysik który się dopiero zaczął więc nie ma co panikować, za niedługo znowu mi się poprawi...nie wiem może mam chad Zauważyłam że znacznie pogarsza mi się przed okresem...
- Natalie1208
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 436
- Rejestracja: 17 maja 2017, o 13:39
U kobiet w nerwicy często przed okresem naislaja sie objawy, lęki i atakują natretne myśli- sama tak mam prkatycnzie co miesiąc- zbliza sie okres, a juz mam spadek nastroju, natłok myśli itd itd.Kataraka pisze: ↑22 kwietnia 2018, o 20:11Siemano...po dobrych 3 tygodniach i działania mimo objawów mam kryzys... Znowu dopada mnie kryzys przed okresem...znowu głupie myśli.... znowu uwaga do wewnatrz, znowu trzęsawka z rana i mdłości... Nie umiem sobie tego wybaczyć, gdyż miałam bardzo dobre naprawdę zajebiste 3 tygodnie...i znowu jedna myśl że umrę, że nie będę mogła jeść...że coś mi się stanie... mdłości...gardło zaciśnięte - to tylko wrażenie...naprawdę było tak że wstawałam z uśmiechem na ustach.... fuck... znowu się coś spartoliło...sprzątałam latałam na spotkania towarzyskie a teraz znowu zaczęłam się denerwować znowu myśli uderzają z podwójną siłą bo zaczęłam się na nich skupiać...mdłości, strach, ból duszy a myślałam że został mi tylko żołądek...i tak sobie żyłam...a tu jeb....znowu się troche boje każdego objawu ( wpadam w płacz po czym szybko się uspokajam.... Boję się że wszystko wróci
Wiesz, wydaje mi sie ze brakuje Ci po rpostuc iagle tje akceptacji, bo piszesz ze 3 tygodnie było dobrze- a teraz boisz sie że wraca. W nerwicy tak jest ze mozemy miec super czas nawet pare tygodni, ale trzeba sie liczyć ze moze po prostu przyjść trudniejszy czas- i to jets sprawdzian dla naszej akceptacji. Pryzjmij to jako kryzys i pomyśl że z każdym kryzzysem bedziesz coraz islniejsza i te fobre okresy będą się wydłużać głowa do góry !
- nat
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 157
- Rejestracja: 6 marca 2018, o 16:30
Słuchaj najważniejsze, że się pojawiły dobre dni. To już jest coś . Nawet jak będzie par gorszych, później znowu będą lepsze, okres ich trwania się będzie wydłużał i zostaną już z Tobą na stałeKataraka pisze: ↑22 kwietnia 2018, o 20:24U mnie lepiej, ale myśli nie dają mi spokoju .... nie chcę się ciągle bać.... po prostu jutro mam ochotę zasymulować omldewanie żeby sama nie być.... znowu mam ochotę to zrobić, raz to kiedyś zrobiłam... tak bardzo nie chcę tego uczucia.... Dzisiaj skonczyły mi się jedne z leków... i wzięłam tylko połówkę jutro muszę iśc po leki i już mam stresa że muszę iść że jak jeden raz wzięłam niepełna dawkę to mi się pogorszy...
A poza tym przed okresem hormony nam trochę szaleją, ja nawet jak nie miałam nerwicy miałam wahania nastroju, a co tu mówić jak jest to nasze zaburzenie
- martusia1979
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 917
- Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28
z lekami to jest tak....jak brałam to bardzo pilnowałam godziny bo liczyła sie każda mina aby sie nie pogorszyło ...pamietam kiedyś wyszłam do pracy i najzwyczajniej w świecie zapomniałam wziasc leku, dobrze się czułam , pracowałam w połowie zmiany przypomniało mi sie ze nie wziełam tabletki i zgadnij co? ...miałam atak paniki więc leki tak na nas działają na podświadomośćKataraka pisze: ↑22 kwietnia 2018, o 20:24U mnie lepiej, ale myśli nie dają mi spokoju .... nie chcę się ciągle bać.... po prostu jutro mam ochotę zasymulować omldewanie żeby sama nie być.... znowu mam ochotę to zrobić, raz to kiedyś zrobiłam... tak bardzo nie chcę tego uczucia.... Dzisiaj skonczyły mi się jedne z leków... i wzięłam tylko połówkę jutro muszę iśc po leki i już mam stresa że muszę iść że jak jeden raz wzięłam niepełna dawkę to mi się pogorszy...
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
- Natalie1208
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 436
- Rejestracja: 17 maja 2017, o 13:39
martusia1979 pisze: ↑22 kwietnia 2018, o 20:43z lekami to jest tak....jak brałam to bardzo pilnowałam godziny bo liczyła sie każda mina aby sie nie pogorszyło ...pamietam kiedyś wyszłam do pracy i najzwyczajniej w świecie zapomniałam wziasc leku, dobrze się czułam , pracowałam w połowie zmiany przypomniało mi sie ze nie wziełam tabletki i zgadnij co? ...miałam atak paniki więc leki tak na nas działają na podświadomośćKataraka pisze: ↑22 kwietnia 2018, o 20:24U mnie lepiej, ale myśli nie dają mi spokoju .... nie chcę się ciągle bać.... po prostu jutro mam ochotę zasymulować omldewanie żeby sama nie być.... znowu mam ochotę to zrobić, raz to kiedyś zrobiłam... tak bardzo nie chcę tego uczucia.... Dzisiaj skonczyły mi się jedne z leków... i wzięłam tylko połówkę jutro muszę iśc po leki i już mam stresa że muszę iść że jak jeden raz wzięłam niepełna dawkę to mi się pogorszy...
hah, miałąm dokąłdnie taką samą sytuacje jak kiedyś brałam leki ! raz zapomniałam wziąć i w sumie czułam się nodmalnie, dobrze. ale jak tlyko w połowie dnia mi sie przypomniało że rnao nie wizełam tabletki, to w ciągu 10 sekund zaczęłam mieć wszystkie mozliwe objawy
- Celine Marie
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1983
- Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22
Naczytałam się o fibromialgi,objawy identyczne i teraz będzie dupa totalna
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
- Kataraka
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 365
- Rejestracja: 16 grudnia 2016, o 20:30
Dodam że te dobre dni były znacznie lepsze od wcześniejszych dobrych dni... naprawdę były kapitalneeeee i nagle trach został mi tydzień do okresu i nakręcanie czas zacząć ... dodam że miałam strasznie stresujące wydarzenie u mnie w związku, chłopak się jednym słowem "nawalił" i zaczął mi wypominać różne rzeczy i obwniać mimo że nic nie zrobiłam Więc podejrzewam że trzeba znowu czasu aby mi się to wszystko uspokoiło na nowo
-
- Gość
...i znowu,trzeba wyjść z domu,nawet nie w tym rzecz że mam jakieś lęki czy coś w ten deseń
po prostu uczucie ogromnego smutku,żalu,goryczy,jakbym szedł na pogrzeb,własny.
Eh...przypomniało mi się dzieciństwo,ktoś mi zrobił horoskop i nie bardzo chciał powiedzieć co wyszło
z tego względu że byłem jeszcze dzieckiem i w ogóle,jednak głównie chodziło o to że nie był to wesoły obraz.
Pamiętam tylko westchnięcie i komentarz że ciężkie będę miał życie...
po prostu uczucie ogromnego smutku,żalu,goryczy,jakbym szedł na pogrzeb,własny.
Eh...przypomniało mi się dzieciństwo,ktoś mi zrobił horoskop i nie bardzo chciał powiedzieć co wyszło
z tego względu że byłem jeszcze dzieckiem i w ogóle,jednak głównie chodziło o to że nie był to wesoły obraz.
Pamiętam tylko westchnięcie i komentarz że ciężkie będę miał życie...
- maciek1985
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 368
- Rejestracja: 5 lutego 2018, o 07:01
Znów krok w tył- poranne wstawanie przed czasem z lękami. Wrr
- Nipo
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1545
- Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34
Maciek przyjmij to na spokojnie.Ja miałem prawie 3 tygodnie bez wstawania z lękiem i co od paru dni znowu mam lęk jak wstaje.Trzeba to przyjąć z pokora i tyle.Zaburzenie to proces,od razu nie przejdzie,dajmy sobie czasmaciek1985 pisze: ↑23 kwietnia 2018, o 06:44Znów krok w tył- poranne wstawanie przed czasem z lękami. Wrr
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 279
- Rejestracja: 10 czerwca 2016, o 17:15
Martwię się jednym objawem. Przy machaniu wzrokiem przy wyświetlanym z projektora obrazie widzę na ułamek sekundy ten obraz na zielono, dzisiaj w nocy obudziłem się i za którymś mrugnięciem również jakby zielony kolor przed oczami na ułamek sekundy. Czy ktokolwiek coś takiego miał?
Można to podczepiac pod nadwrażliwość oczu? Na codzień widzę normalnie, a wyżej opisany objaw trwa już z rok w zależności od sytuacji.
Można to podczepiac pod nadwrażliwość oczu? Na codzień widzę normalnie, a wyżej opisany objaw trwa już z rok w zależności od sytuacji.