Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Zniszczmy tą teorie

Tutaj filozofujemy. Rozmawiamy o nurtach filozoficznych, religijnych, które mogą pomóc nam poznac siebie, nadać sens życiu i również odburzyć się.
Wstawiamy tutaj także ciekawe linki do stron, a także propozycje książek dotyczących filozofii, religii, (buddyzm, medytacja, joga itp.).
Jednym słowem - oświecenie!
Mała uwaga - jeżeli w stanie nerwicowym nie lubisz zajmować się taką tematyką, powoduje ona u ciebie na razie niepokój.
Wówczas po prostu nie czytaj tego działu, bo trzeba to robić z DYSTANSEM.

Raphael97
Zbanowany
Posty: 249
Rejestracja: 15 czerwca 2015, o 13:16

13 października 2015, o 23:14

Nie mogę pojąć tego że jestem niczym na tym świecie i że robaki mnie zjedzą. Nie mogę pojąć tego że w ogóle tu jestem na tej planecie że akurat Ja i akurat w jakimś ciele i że umrę i znowu będzie nicość jak przed urodzeniem.
Jaki to ma cel ? Do czego to zmierza ? Do śmierci ? Do nicości ? Nie ogarniam tego. Dzień w dzień się stresuję co to będzie jak jakaś świeczka zgaśnie u mnie w rodzinie i wtedy Ja będę musiał się wieszać bo nie wytrzymam tego psychicznie. Dzień w dzień żyję na bombie bo nie wiem kiedy przyjdzie ten dzień że będę musiał się wieszać z powodu tego że ktoś odejdzie. Nie akceptuje tego też że esesman albo inny skur wiel żyje 100 lat, a upragnione dziecko rodziców zapada na śmiertelną chorobą, albo rodzi się chore. Gdzie tu logika; gdzie jest Bóg ?

-- 13 października 2015, o 23:14 --
Najlepiej będzie jak Victor usuniesz moje konto. Nie chce już innych drażnić. Jestem egzystencjalnym poyebem.
era49
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 379
Rejestracja: 23 maja 2015, o 20:05

14 października 2015, o 00:19

Rafał ty wołaszco pomoc,ale jak ci pomóc ręce opadają.Rafałku jesli akceptacja przychodzi ci z trudem a nie radzisz sobie z ohydnymi myslami i obrazami,to wzmacniaj je.Ja tak robiłam.To na początku jest okropne ale jak organizm widzi ze tego się nie boisz to się uspokaja.Tez myslałam o rozkladzie i innej ohydzie,ale jak to widzialam to dorzucalam jeszcze jednego robaczka...brrr wstretne ale pomaga.Najwazniejsze nie ulegac tej mysli,tyle osób chce ci pomóc a ty o tym sznurze.Daj spokój,jestes mlody,milosc i zycie przed tobą a ty jedno i jedno.Rałał proszę cię obudz się i nie pisz wkolo tego samego
War Machine
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 198
Rejestracja: 13 sierpnia 2015, o 16:45

14 października 2015, o 18:10

Wnikanie w takie tematy na które każdy człowiek ma inny pogląd a zdania są podzielone na setki tysięcy jest bezowocne nawet bez zaburzenia a co dopiero w nerwicy jak każdy jest pseudofilozofem,przecież wiadomo z nagrań,że masz autostradę myśli i nawet jak dojdziesz do jakiejś racji to nagle pojawia się inna myśl która koliduje z poprzednią,więc to jest naprawdę nieskończone błędne koło,może weź tabletki,żeby Ci wyciszyły myśli,potem poczytaj o nerwicy,mechanizmach ogólnie o działaniu tych natręctw i wrócisz na dobre tory,takie moje zdanie ;)
Awatar użytkownika
Zordon
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 432
Rejestracja: 13 marca 2014, o 16:03

14 października 2015, o 18:47

Sprawa jest prosta, będąc w zaburzeniu, nie ma najmniejszej opcji, żeby zrozumieć te kwestie poruszane tutaj przez Ciebie, i dopóki nie zaakceptujesz tego, że nie rozwiążesz tych zagadek ani sam ani z czyjąś pomocą, to nie pozbędziesz się tego miszmaszu w głowie jaki sobie fundujesz. Więc tak jak to wcześniej ktoś pisał, zabierasz się za to wszystko od dupy strony, bo najpierw powinieneś się odburzyć, a dopiero potem rozkminiać nad sprawami egzystencjalnymi (choć uważam, że wtedy nawet nie będziesz musiał rozkminiać, bo nie będzie Ci to potrzebne do niczego). Wtedy wszystko będzie dużo łatwiejsze. I wg mnie właśnie tutaj wychodzi problem, jakim jest Twoje podejście do tematu. Mianowicie chodzi mi o to, że uważasz że masz najgorzej i inaczej niż wszyscy. To właśnie takie myślenie blokuje Cię totalnie przed ruszeniem do przodu. Gdybyś uznał FAKT, że masz zwykłą nerwicę, dokładnie taką samą jak wszyscy (tylko z innym "tematem przewodnim" zamiast chorób itp.), mógłbyś zacząć normalnie podchodzić do tego tak jak wszyscy. Czyli forumową drogą, drogą akceptacji, ryzykowania, nastawienia normalnościowego i niereaktywności. Niestety zamiast tego, Ty roztrząsasz temat, piszesz o zwierzętach, esesmanach, Bogu, sznurach, robakach. Jednym słowem piszesz o WSZYSTKIM, co prowadzi tak naprawdę do NICZEGO. Żadnego rozwiązania nie osiągniesz w ten sposób, i ani na cal nie przybliży Cię to do rozwiązania tajemnicy wszechświata.

Zresztą nie wiem czy Cię to usatyfakcjonuje, ale niejaki pan Douglas Adams w jednej książce postawił pytanie. Tzw. "Wielkie pytanie o życie, wszechświat i całą resztę", następnie po latach myślenia i obliczeń dostał odpowiedź, brzmi ona: "42" ;) [wikipedia]
"The value of life can be measured by how many times your soul has been deeply stirred"
Soichiro Honda
Awatar użytkownika
zwątpiona
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 97
Rejestracja: 28 sierpnia 2015, o 01:29

16 października 2015, o 20:25

Przeczytałam cały wątek.Dużo z siebie dajecie kochani-macie dobre serca i angażujecie się,a ja myślę,że (jak Zordon wyłowił,ale chyba nie do końca świadom wagi tego odkrycia) sęk w tym wszystkim taki,że Raphael potrzebuje się właśnie czuć wyjątkowy w jakiś sposób-to też charakterystyczne dla nerwicy,że tworzymy sobie wyidealizowany obraz siebie,który uosabia nasz potencjał,a nie nasze faktyczne dokonania ("Wewnętrzne konflikty" K.Horney).Sama tak miałam i dopiero może od 2 miesięcy łapię się na tym,że to w ogóle u siebie rozpoznaję.To dołujące i trudne,a jednak leczące widzieć,że pomimo bardzo wysokiego intelektu i wrażliwości(mój potencjał) jestem takim samym człowiekiem jak wszyscy dookoła mnie.Moim zdaniem,tu-w tym wątku,nie chodzi o cokolwiek innego poza zwróceniem na siebie uwagi.Każdy z nas i potrzebuje i zasługuje na uwagę,a Raphael ma jej chyba duże deficyty,tyle,że podkręcanie się w objawach(nieświadome) żeby ściągnąć na siebie naszą uwagę nie jest dojrzałym zaspokajaniem tej potrzeby.Jak dla mnie napisaliśmy wszystko co było do napisania,to też część odburzania i dorastania,że w pewnym momencie można tylko zastawić kogoś z tym wszystkim co mu daliśmy i czekać,aż sam się z tym ułoży.
Koniec końców,każdy z nas może doświadczać życia tylko z swojej własnej perspektywy.Czasem ta perspektywa, styl doświadczania, staje się dla nas pułapką.Zamiast stanowić bezpieczne i elastyczne ramy dla naszego bycia,staje się nieznośnym, sztywnym gorsetem w którym ledwo możemy oddychać.
Wszystko w naszych rękach
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

16 października 2015, o 21:25

Wątpię żeby tu akurat chodziło o taki konflikt wewnętrzny ;)
To co przedstawia Rapchael jest bardzo typowy egocentryzm nerwicowy wystepujący u prawie każdego z zaburzeniem lekowym jednak jego nasilenie bardziej związane jest z charakterem danej osoby.
Myślę, że to prostsze wyjaśnienie i bardziej prawdziwe, nie pisze tego po to aby koniecznie przedstawiac opozycję tylko, że zwykle te wszystkie mądre psychoanalityczne gadki można zastąpic prostym wyjaśnieniem, w tym wypadku jest to egocentryzm, skupianie się na sobie i uwazanie, że tylko ja tak mam.
Swoją drogą sam też tak robiłem w którymś okresie zaburzenia i jest to spowodowane lękiem.
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
Awatar użytkownika
zdravko
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 665
Rejestracja: 10 lipca 2015, o 13:54

16 października 2015, o 21:47

Ja przez chwile myślałem, że Rafał to jakiś prowokator albo psycholog któremu forum odbiera chleb :D.
Awatar użytkownika
zwątpiona
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 97
Rejestracja: 28 sierpnia 2015, o 01:29

16 października 2015, o 22:47

Wojciech pisze:Wątpię żeby tu akurat chodziło o taki konflikt wewnętrzny ;)
To co przedstawia Rapchael jest bardzo typowy egocentryzm nerwicowy wystepujący u prawie każdego z zaburzeniem lekowym jednak jego nasilenie bardziej związane jest z charakterem danej osoby.
Myślę, że to prostsze wyjaśnienie i bardziej prawdziwe, nie pisze tego po to aby koniecznie przedstawiac opozycję tylko, że zwykle te wszystkie mądre psychoanalityczne gadki można zastąpic prostym wyjaśnieniem, w tym wypadku jest to egocentryzm, skupianie się na sobie i uwazanie, że tylko ja tak mam.
Swoją drogą sam też tak robiłem w którymś okresie zaburzenia i jest to spowodowane lękiem.
Drogi Wojtku:).Prosiłabym Cię bardzo,byś nie pisał tak lekceważąco o psychoanalizie-bo tak:jest bardzo mądra,a co najważniejsze ma naukowe poparcie,bo istnieje obecnie taka dyscyplina naukowa jak Neuropsychoanaliza-sprawdź pod hasłem Mark Solms.Tu na forum się stosuje podejście behawioralne i ono ma swoje mocne strony,ale ja w tym podejściu pracowałam 5 lat i poszłam teraz na psychoanalizę i pomimo moich obaw,że to jakieś czary mary,to ona jest genialna-ruszyła we mnie rzeczy,których terapia poznawcza nie była w stanie przez 5 lat ruszyć!!A wiem,że ludzie często mają wykrzywiony obraz tego czym jest psychoanaliza i w najlepszym razie właśnie ją bagatelizują co mnie drażni,szczerze mówiąc.
Zdravko-no ja wiedziałam,że Raphael to nie prowokator,ale trudno mi lubić kogoś kto twierdzi,że dotykanie po biuście swojej własnej córki z ciekawości jest ok (inny wątek).Chłopak ma 18 lat i brak stwierdzenia orzeczenia o niedorozwoju umysłowym,a wypisuje takie rzeczy...
Koniec końców,każdy z nas może doświadczać życia tylko z swojej własnej perspektywy.Czasem ta perspektywa, styl doświadczania, staje się dla nas pułapką.Zamiast stanowić bezpieczne i elastyczne ramy dla naszego bycia,staje się nieznośnym, sztywnym gorsetem w którym ledwo możemy oddychać.
Wszystko w naszych rękach
Divin
Administrator
Posty: 1889
Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54

16 października 2015, o 23:29

A ja bym proponował już zluzować w tym temacie, bo żadne słowa nie trafią do Raphaela jeśli on sam tego emocjonalnie nie zrozumie. A na to jak wszyscy dobrze wiemy, potrzeba czasu i doświadczenia. Co do samej kwestii psychoanalizy itp. to również nie jestem fanem tego typu terapii, szczególnie przy zaburzeniach lękowych i tego typu rzeczach. Do konfliktów ok, ale do lęku moim zdaniem zbędne. Wiem, bardzo lekceważące ale takie jest moje zdanie i popieram nim Wojtka. Po prostu za dużo złego lub bezsensownego już słyszałem i czytałem od ludzi o tej terapii a do tego wszyscy których kojarzę byli skołowani lub nią wstrząśnięci. Wiedzieli jeszcze mniej niż przed nią. Samo nasze podejście też nie jest do końca czysto behawioralne, bardziej po prostu świadomościowe i traktujące o inteligencji emocjonalnej. A teraz zwątpiona możesz mnie nie lubić. :D
'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
Awatar użytkownika
zwątpiona
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 97
Rejestracja: 28 sierpnia 2015, o 01:29

17 października 2015, o 12:16

Hahaha-musisz się bardziej Divinie postarać,bo ja Cię dalej lubię:) Tak,zgadzam się,że do lęków psychoanaliza nie jest najlepsza,bo żeby do niej podejść trzeba siebie już jakoś ogarniać.Ja nie wiem czy bym dała z nią radę,gdybym najpierw nie uczestniczyła w terapii poznawczo-behawioralnej,która wmoim odczuciu jest jednak dość powierzchowna,choć świetna do wprowadzania konkeretnych,ZEWNĘTRZNYCH zmian w życiu.
Koniec końców,każdy z nas może doświadczać życia tylko z swojej własnej perspektywy.Czasem ta perspektywa, styl doświadczania, staje się dla nas pułapką.Zamiast stanowić bezpieczne i elastyczne ramy dla naszego bycia,staje się nieznośnym, sztywnym gorsetem w którym ledwo możemy oddychać.
Wszystko w naszych rękach
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

17 października 2015, o 18:11

W sumie nie tylko zewnętrznych. Biorąc np za przykład osobę, która zawsze była przewrażliwiona osobowo na punkcie stresów, problemów, negatywnych emocji (przez błędy podczas dorastania a czasem także osobliwy temperament), unikała ich, bo bała się konfrontacji z życiem i jej egzystencja nie była pełna, i można więc powiedzieć, że miała konflikt wewnętrzny.
Dostała od tego w którymś momencie lęków nerwicowych, zaczęła się wkręcać, raki, guzy schizofrenie, może jakieś ataki paniki a nawet agorafobię.
I teraz można zapytać co dalej. I teraz taki ktoś zaczyna najpierw rozumieć mechanizmy nerwicowe, wychodzić z nich poprzez przełamywanie (jeśli potrzeba), rozumienie czym jest myślienie, czym jest emocja - bo nerwica tego wszystkiego może nauczyć bardzo dokładnie. I nerwica powiedzmy opada u takiej osoby lub nawet znika całkiem.
No ale problem wewnętrzny pozostał ale często nauka płynąca z wychodzenia i rozumienia zaburzenia nerwicowego (czyli inaczej działania człowieka emocjonalnie) spowodowała wrecz z automaty inna postawę już na stresy, emocje i taka osoba bardziej teraz już rozumie czego się bał wcześniej (złych emocji), bardziej rozumie, że niepotrzebnie unikał itd. itd.

Jego filozofia i nastawienie do innych rzeczy może zmienić się dzięki samemu wychodzeniu świadomego z zaburzeń lekowych, iż konflikty które było o to oparte odejdą.
Ja nawet często widzę w tym możliwość, iż jak ktoś pójdzie drogą dedukcji po sznurku rozumienia czym jest nerwica - czym jestem ja i moje emocjonalne funkcjonowanie może rozwiązać baaardzo wiele konfliktów wewnętrznych.
A do tego wychodzenie z nerwicy często wymaga tak naprawdę dotknięcia nie tylko psychologii ale i filozofii co często (u osób, które zechcą) powoduję, diametralne zmiany w sposobie postrzegania czegoś na co wcześniej patrzyliśmy zupełnie inaczej, co czasem powoduje, iż konflikt przestaje mieć miejsce.

Co oczywiście nie oznacza, że terapia analityczna jest niepotrzebna ale nie jest tak, że tylko ona ma prawo do naprawy wewnętrznej bo to za duuużo powiedziane :D
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Raphael97
Zbanowany
Posty: 249
Rejestracja: 15 czerwca 2015, o 13:16

17 października 2015, o 22:21

Wiem że jestem tu przez większość uznawany za głupka i tak dalej, ale piszę tego posta bo męczą mnie dalej myśli złe, agresywne i większość z was napisałaby pewnie straszaki i tak dalej i żeby to olać, okej bo w sumie tak jest że to straszaki tylko u mnie pojawił się kłopot i zaraz go przedstawie, trochę mnie to niepokoi. Wiadomo jak biją myśli mordercze do głowy ciągle i od kilku miesięcy to człowiek się z tym źle czuje; u mnie to wyglądało tak że biły do głowy od rana do wieczora, ale Ja ciągle się gryzłem, prowadziłem dialog wewnętrzny że to zło, piekło i że nie chce tego robić i w ogóle myślałem że to chamstwo bo jak można człowiekowi robić krzywdę no i to się gryzło z tymi natrętami morderczymi i zaznaczam że przy tym gryzieniu czułem dzień w dzień że to zrobię zaraz i do teraz tak jest tylko pojawił się problem bo zaczęły mi bić inne myśli do głowy i załamałem się; chodzi o to że pojawiają mi się myśli że przecież w sumie jesteśmy mocno rozwiniętymi z potężnym umysłem po części zwierzętami ( nie patrząc z punktu religii) że rodzimy się i umieramy tak samo jak np. inne ssaki i czujemy tak samo jak pies, świnia, koń, krowa i inne zwierzęta. Chodzi o to że codziennie morduje się w bestialski sposób tysiące zwierząt np. kury, krowy, świnie i nawet psy i to jest normalne dla wszystkich i jest to dobre oraz słuszne bo trzeba jeść no, ale przecież to też życie i tak samo się rodzą te zwierzęta i umierają tak samo jak my i też czują, widzą i tak dalej więc z jakiej racji się je morduje i robi na tym biznes, biznes na morderstwach. Widziałem filmiki co się dzieje z tymi zwierzętami i to jest bestialstwo i każdy mówi że to dobre i słuszne bo to tylko zwierzęta i trzeba jeść mięso, a jak się zabija człowieka to wielkie to jest zło, piekło, bestialstwo i tak dalej. Nie czaję tego. Z punktu ateistycznego jesteśmy po po prostu lepiej rozwinięci, ale rodzimy się i umieramy tak samo jak zwierzęta i tak samo nas robaki jedzą po śmierci i z nas nic nie zostaje z naukowego punktu widzenia. Więc dlaczego mordowanie zwierząt jest dobre i słuszne, a jak ktoś zabije człowieka to jest złe ? bo człowiek ma lepiej rozwinięty mózg to jest złe ? No, ale przecież zwierzęta też chcą żyć i dla nich też to jest dar życia. Dlaczego dla człowieka życie ma być darem, a dla takiej krowy ma nie być i ma być mordowana. Teraz jak słyszę o jakimś zabójstwie to pojawią mi się myśli że przecież ten człowiek i tak by umarł i że codziennie też zwierzęta mordują więc co to takiego że kogoś "sprzątnięto". W pewnym stopniu mnie to przeraża i czuję że to jest niebezpieczne bo nie znajdują prawie żadnych argumentów za tym żeby nie zabijać. Oczywiście nie chce, ale nie wiem dlaczego nie chce. Zacząłem się dziwnie z tym czuć. Jak ktoś kogoś zabije to mówi się że to psychopata, a jak ktoś zabija codziennie kilka zwierząt to już nie jest psychopata i to jest normalny człowiek. Ja bym nie był w stanie zabić krowy, ani żadnego innego zwierzęcia; przypuszczam że nawet ryby, ale nie znajduję żadnych argumentów żeby tego nie robić. Na wojnie też życie ludzkie jest nic nie warte i jest bestialstwo, a jak nie ma wojny to nagle zabijanie jest takie złe i wtedy to jest piekło. Czy mi się poyebało w bani że tak myślę ? Nie czaje o co w tym chodzi. Czy ze mnie robi się jakiś psychol że tak myślę ?
Dodam że to niedawno się zaczęło bo wcześniej znajdowałem ciągle argumenty że zabujanie człowieka jest złe, a teraz nie znajduje. Czy Ja skretyniałem czy co ? Czy to będzie dalej ewoluowało i popchnie mnie do czegoś złego ?
Awatar użytkownika
StiV
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 108
Rejestracja: 21 maja 2015, o 15:49

17 października 2015, o 22:25

To że zwierzęta mają instynkt a czlowiek jest istotą rozumną. My zabijamy zwierzęta od setek tysiecy lat,a zwierzeta tez zabijają siebie na wzajem "prawo dżungli".
Świat czy może ja? https://www.youtube.com/watch?v=joxrpvFBEk0
Raphael97
Zbanowany
Posty: 249
Rejestracja: 15 czerwca 2015, o 13:16

17 października 2015, o 22:34

No, ale chodzi mi o to że jak ktoś zabija nożem zwierzę to nie jest to bestialstwo i jest to dobre, a jak człowieka tak samo ktoś zabuje to nagle to jest zło i piekło i wtedy to jest bestialstwo. Zwierzęta mają instynkt, ale też czują ból, żyją, widzą i cieszą się np. pies; niektóre podobno nawet mają świadomość jakąś. Dlatego że bardziej kumamy to jest to bestialstwo, a rodzimy się i umieramy tak samo jak zwierzęta ? O co tu kaman ? Na przykład jak ktoś pracuje w rzeźni to jest miejsce gdzie są ciała zwierząt powieszone na hakach i to jest spoko, nie ma problemu dla większości, a jakby tak samo z człowiekiem zrobiono to nagle to jest piekło i zło. Ja tego nie mogę zrozumieć ? Dlaczego wszyscy to rozumieją, a ja nie ? Czy skretyniałem przez to zaburzenie czy co ? Zaznaczam że nie mieszam tu religii bo z religijnego punktu widzenia sprawa jest oczywista, choć też nie do końca.
Awatar użytkownika
StiV
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 108
Rejestracja: 21 maja 2015, o 15:49

17 października 2015, o 22:34

Jestes bardzo wkurviający, wiec napisze ci że tak stworzony jest ten swiat.
Świat czy może ja? https://www.youtube.com/watch?v=joxrpvFBEk0
Zablokowany