Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Zbior naszych natretnych myśli i obrazow myslowych

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
ODPOWIEDZ
Tommy
Świeżak na forum
Posty: 1
Rejestracja: 8 kwietnia 2017, o 13:52

26 kwietnia 2017, o 12:49

jak sobie radzicie z atakiem natrętnych myśli?
Aleksandra188
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 109
Rejestracja: 11 kwietnia 2017, o 21:03

22 maja 2017, o 09:45

U mnie natrety są straszne .... mam córkę która bardzo kocham , moje natrety są teraz skupione na córce , wcześniej na wszystkich mi bliskich , a teraz na córce czy ktoś tak ma ?

: był czas ze nie odczuwałam dumy z mojej córeczki , czułam obojętność ale bardzo się tego bałam. Bałam się ze nagle przestanę ja kochać.

:miałam obrazy myślowe ze np. Zrobię jej tym krzywde :( boziu to było straszne , nadal mam tak ale już mniej

:z tego wynikało ze czesto sprawdzałam czy tak naprawdę jest , że ja jej nie kocham , albo czy bym się przeraziła jeśli by coś córce się stało albo czy ja bym mogła jej krzywdę zrobić , np. Kapalam córkę i bawiąc się z nią , poslizgnela się , a ja szybko ją podniosłam i bardzo się przeraziłam ze może jej się coś stać , i wtedy odrazu poczułam się lepiej , lub zachwiala się kiedy szła a obok był stolik i mogła uderzyć głową a ja szybko ją wtedy złapałam i tez odrazu myśl a może to wszystko iluzja

:natrety w głowie czyli np. Gadam z mama a ona mówi nie daj Boże coś się stanie , a moje myśli są wtedy bardzo negatywne i mówią mi a tam a daj boże ... jeśli ktoś wspomni cos takiego właśnie w moment tak jak by przychodzi taka myśl , kiedy gadam z kimś w głowie mam myśli typu zaraz go uderze.

: często kiedy patrzę na córkę odczuwam ze jej nie znam , boje się tego bardzo , albo odczuwam lek jak na nią patrze , boje się ze mogę ją stracić , mam wyrzuty sumienia jak jej gdzieś ze sobą nie wezmę :(

: kiedy jestem z córką na spacerze to boje się ze na chwile stracilam kontrolę jak biegała i sprawdzam jak idę kilka razy czy napewno jest w wózku , tak wiem zw to dziwne ale tak mam .
Awatar użytkownika
Fitnesiara
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 139
Rejestracja: 7 maja 2017, o 01:10

22 czerwca 2017, o 18:21

Typowe natretne mysli nerwicowe. Takich akurat nie mialam, bo nie mam dzieci, ale 3 lata temu mialam mysli ze moge cos zrobic mojej mamie. Teraz mam nawrot nerwicy i mam natrety typu ze to mi bedzie sie wracac i nigdy z tego nie wyjde. No i natret ze jak bede kiedys miec dziecko to bede miec natrety z nim zwiazane, skoro nerwica moze znow wrocic. Nie jest latwo w nerwie ale trzeba dzialac i pchac sie do przodu.
Success in life means living by your values :lov:
Awatar użytkownika
Tojajestem
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 380
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 19:03

22 czerwca 2017, o 19:51

Słuchajcie. To ze mamy takie myśli nie wynika z nerwicy tylko z działania naszego umysłu. Jak niby miałby nam podpiwiadac ze jesteśmy w niebezpieczeństwie albo nasze dziecko jest zagrożone. Podpowiada nam wyobrażeniami i skojarzeniami BO TAK TO DZIAŁA. I to sie nie zmieni jak minie nerwica bo niby dlaczego? Nerwica odpowiada za nadmierna reakcje na myśl. Pracujcie nad tym a nie nad treścią myśli bo ich zmiana nie jest możliwa. Można je racjonalizować lub ignorować ale tylko po to żeby zmniejszyć ich wartość.
Ważne, żeby w trudnych chwilach pamiętać o własnych cytatach ;)
Awatar użytkownika
Fitnesiara
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 139
Rejestracja: 7 maja 2017, o 01:10

22 czerwca 2017, o 21:05

Tojajestem pisze:
22 czerwca 2017, o 19:51
Słuchajcie. To ze mamy takie myśli nie wynika z nerwicy tylko z działania naszego umysłu. Jak niby miałby nam podpiwiadac ze jesteśmy w niebezpieczeństwie albo nasze dziecko jest zagrożone. Podpowiada nam wyobrażeniami i skojarzeniami BO TAK TO DZIAŁA. I to sie nie zmieni jak minie nerwica bo niby dlaczego? Nerwica odpowiada za nadmierna reakcje na myśl. Pracujcie nad tym a nie nad treścią myśli bo ich zmiana nie jest możliwa. Można je racjonalizować lub ignorować ale tylko po to żeby zmniejszyć ich wartość.
To w jaki sposób zmienić tresc tych myśli ?
Success in life means living by your values :lov:
Awatar użytkownika
Tojajestem
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 380
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 19:03

22 czerwca 2017, o 23:56

No wlasnie nie możesz zmienić treści myśli. Są jakie są. Jedyne na co masz wpływ to stosunek do nich.
Ważne, żeby w trudnych chwilach pamiętać o własnych cytatach ;)
Hannah
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: 1 czerwca 2017, o 08:53

12 lipca 2017, o 09:47

Witam. Poczytałam, jakie Wy macie „natrętki” i widzę dużo podobieństw. Dziękuję Wam za wszystkie wpisy, bo czuję się dużo silniejsza jak piszecie, że można się pozbyć natrętnych myśli albo jak czytam, że są one tak naprawdę zupełnie nieszkodliwe. To daje dużego kopa i siłę do działania. A oto moje „natręty”:
- wszystkie myśli egzystencjalne: czy ja naprawdę tu jestem? czy wiem, że istnieje? czy mam świadomość, że istnieje?
- myśli, że sobie coś zrobię, zabije się, moi bliscy będą przez to cierpieć itp.
- nigdy się nie wyleczę, nigdy nie puszczą mnie natrętne myśli i lęki, jest coraz gorzej itd.
- jestem gorsza od innych przez zaburzenia, zaburzenie mocno mnie ogranicza, jestem jedyną osobą na świecie z takimi problemami, dlaczego to spotkało właśnie mnie?
- na pewno zaraz coś się stanie, zemdleję, stracę świadomość, zachoruję, wpadnę w panikę.
To chyba z grubsza wszystko, chociaż pewnie moja podświadomość jeszcze sobie coś wymyśli 😉
Mam nadzieję, że w końcu poprzez ciężką pracę, psychoterapię, Wasze wsparcie i odpowiedni czas pozbędę się natrętnych myśli. Trzymajcie kciuki!
Awatar użytkownika
eyeswithoutaface
Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44

12 lipca 2017, o 09:59

Hannah pisze:
12 lipca 2017, o 09:47
Witam. Poczytałam, jakie Wy macie „natrętki” i widzę dużo podobieństw. Dziękuję Wam za wszystkie wpisy, bo czuję się dużo silniejsza jak piszecie, że można się pozbyć natrętnych myśli albo jak czytam, że są one tak naprawdę zupełnie nieszkodliwe. To daje dużego kopa i siłę do działania. A oto moje „natręty”:
- wszystkie myśli egzystencjalne: czy ja naprawdę tu jestem? czy wiem, że istnieje? czy mam świadomość, że istnieje?
- myśli, że sobie coś zrobię, zabije się, moi bliscy będą przez to cierpieć itp.
- nigdy się nie wyleczę, nigdy nie puszczą mnie natrętne myśli i lęki, jest coraz gorzej itd.
- jestem gorsza od innych przez zaburzenia, zaburzenie mocno mnie ogranicza, jestem jedyną osobą na świecie z takimi problemami, dlaczego to spotkało właśnie mnie?
- na pewno zaraz coś się stanie, zemdleję, stracę świadomość, zachoruję, wpadnę w panikę.
To chyba z grubsza wszystko, chociaż pewnie moja podświadomość jeszcze sobie coś wymyśli 😉
Mam nadzieję, że w końcu poprzez ciężką pracę, psychoterapię, Wasze wsparcie i odpowiedni czas pozbędę się natrętnych myśli. Trzymajcie kciuki!
Dobrze, że o tym napisałaś :) Na pewno z tego wyjdziesz, najważniejsze jest podejście. Trzymam kciuki, bądź dzielna :friend:
"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
zrezygnowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 576
Rejestracja: 14 lipca 2015, o 11:46

12 lipca 2017, o 11:49

Mam pytanie.Czy przez ciągle branie clonazepamu(niestety jestem uzalezniona)moja świadomość może być ograniczona przez to mogę przestać panować nad sobą i udusić córeczkę?!zadałam to pytanie bo mi nie daje spokoju.
zrezygnowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 576
Rejestracja: 14 lipca 2015, o 11:46

12 lipca 2017, o 19:44

:grr:
Awatar użytkownika
eyeswithoutaface
Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44

12 lipca 2017, o 21:36

zrezygnowana pisze:
12 lipca 2017, o 11:49
Mam pytanie.Czy przez ciągle branie clonazepamu(niestety jestem uzalezniona)moja świadomość może być ograniczona przez to mogę przestać panować nad sobą i udusić córeczkę?!zadałam to pytanie bo mi nie daje spokoju.
Nie.
"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
Awatar użytkownika
Patipat
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: 26 lipca 2017, o 09:08

26 lipca 2017, o 11:56

Hej wszystkim.
Z nerwicą borykam się od lutego br. Na początku były to somaty, ale pózniej pozostały same natrętne mysli. I tutaj przedstawię je:
- gdy nic nie robię, siedzę i np oglądam telewizje, albo buszuje w necie to wmawiam sobie, że mam depresje, bo przecież nic mi się nie chce (tutaj już jest duża poprawa, rzadko tak myślę ;))
- myśli że się zabije, przez depresje, że pozostawię bliskich w rozpaczy (kurde, przecież chce żyć!)
- myśli o seksie, gdy tylko ktoś bardzo mi sie spodoba, to od razu wyobrażenia o współżyciu z danym facetem. (To od niedawna, gdy tamte mysli wyżej straciły nieco na mocy)
Ogólnie seks, seks i przyjemność z nim związana często mnie nawiedza w myślach. To jest okropne. Byłam ostatnio u weterynarza z kotem, Pan weterynarz jest bardzo przystojny, oczywiście moja wyobraźnia pognała do przodu i myślałam tylko o jednym, a to co mówił do mnie kompletnie do mnie nie trafiało. :DD Masakra. Wcześniej podobali mi się faceci, ale to normalka, nigdy jednak nie tworzyłam w głowie aż takich scen erotycznych i nie pochłaniało mnie to tak. Mam przecież męża i udane małżeństwo, więc nie rozumiem mojego nagłego "pobudzenia" :P
mlodanerwica
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 315
Rejestracja: 13 stycznia 2017, o 22:22

13 sierpnia 2017, o 20:33

Od jakiegoś czasu zwracam uwagę na swoje myśli. I cholera, doszłam do wniosku, że ja mam masę natrętów. I nie, żebym się tego jakoś bała, bo wiem jak one działają, ale trzyma się mnie jeden typ myśli i zauważyłam, że bardzo mnie one ograniczają. Jest u mnie takie myślenie "nie chwal dnia przed zachodem słońca". W mojej głowie utrwaliło się przekonanie, że jak na coś się cieszę to potem dzieje się coś złego. A z drugiej strony jak się czymś zamartwiam to na koniec okazuje się, że niepotrzebnie. I może to głupie, ale jak wiem, że coś mi może pójść dobrze to i tak się martwię, żeby poszło mi dobrze i nie stało się coś niespodziewanego. Trochę to, ale mam wrażenie, że to się rzeczywiście sprawdza. Wszystko pewnie przez tego typu wydarzenia, które przytrafiły mi się w przeszłości. Podam przykłady:
- odliczałam do wyjazdu do rodziny i wynikła z tego tylko kłótnia i szybki powrót
- cieszyłam się z powodu wyjazdu na wakacje to dostałam nawrotu nerwicy już na miejscu i musiałam wracać
- chciałam bardzo iść do liceum, ale od początku mi się tam nie spodobało, trafiłam do złej klasy itd.
- odliczałam do koncertu to go odwołali
I teraz przeciwstawne:
- bałam się iść do gimnazjum kilka lat temu, a to był najlepszy okres w moim życiu
- obawiałam się czy poradzę sobie na biwaku, a było świetnie
- bałam się tylu różnych badań, a wychodzą dobrze
- stresowałam się różnymi wystąpieniami itd. i na końcu była ulga, bo poszło dobrze
I wiele wiele innych. Dosłownie co kilka dni coś. Nie wiem, co jest. Czy to ja tak zwracam na to uwagę, czy tak w życiu jest. Ale to się tak utrwaliło, że odzywa się teraz w postaci natrętów i czarnych myśli. Znowu podam przykłady:
- "i po co się tak cieszysz, skoro i tak to nie wyjdzie"
- "nie ekscytuj się tak, bo zaraz coś się złego stanie"
- "a co jeśli teraz się cieszysz, a zaraz się dowiesz o czymś złym".
Coś na kształt tego. Oczywiście nie dosłownie, to jest taka myśl w podświadomości, że jak będę coś przeżywać, wyczekiwać, cieszyć się to to i tak się nie uda. Doszło do tego, że myślę sobie, żeby może jednak się trochę pomartwić, poprzeżywać to potem okaże się, że nie taki diabeł straszny. Nie potrafię już normalnie się czymś cieszyć, bo ciągle mam wrażenie, że to nie wychodzi i coś złego się potem dzieje. Ja odczuwam to czasami już jako same natrętne myśli, jednak boję się zaryzykować. Tak jak to zrobiłam z innymi natrętami, np. równym ustawianiem rzeczy, kładzeniem telefonu przy poduszce, bo inaczej coś złego się stanie. Olałam i tyle i nigdy nic złego się nie stało. Wydaje mi się, że tym razem to nie zadziała i zwyczajnie boję się, że coś się jednak stanie jak podejdę zbyt beztrosko do jakiegoś wyjazdu, egzaminu, czegokolwiek. Nie wiem, jaką strategię przyjąć. Nie czytałam wielu postów na ten temat, bo nigdy to nie był mój konik i jakoś sobie z tym radziłam. Ale tym razem wydaje mi się, że ten natręt/zachowanie trwa już jakiś czas i mnie ogranicza. No jaki jest sens w celowym zamartwianiu się, żeby uniknąć złego? Przecież na tym długo nie pojadę. Aczkolwiek nie wiem, co innego mogę zrobić. Ktoś tak miał? Jak sobie z tym poradziliście? W ogóle jak myślicie, z czego wynika taka dziwna taktyka? Zastanawia mnie to naprawdę. Ta nasza psychika to jednak skomplikowana sprawa. :pp
Freya
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 16 sierpnia 2017, o 03:52

17 sierpnia 2017, o 18:16

Natręctwa mam tak na dobrą sprawę od dziecka, a jakieś trzy lata temu dopiero rozpoznałam co mi dolega :haha:

KIEDYŚ:
czynności
np
- sprawdzanie milion razy czy aby na pewno gaz jest wyłączony, drzwi zamknięte itd (tutaj dochodziło szarpanie za klamkę w celu upewnienia się :DD )
- jak byłam młodsza to idąc sprawdzałam podeszwy butów haha, tak, teraz z perspektywy czasy śmieszą mnie moje natręctwa;)
- przymus układania równo rzeczy,
- dotykanie przedmiotów z obawy, że coś się wydarzy (nawet po kilkanaście razy, pamiętam że kiedyś zataczałam kółka przy brzegu kubka... to mnie wykańczało :DD )
- myśl, że jeżeli nie wykonam jakiejś czynności 2, 3 razy to stanie się komuś krzywda
- dotykanie przedmiotów z obawy, że coś się wydarzy

myśli
np
- że jestem pedofilem,
- natrętna myśl o tym, że zrobię komuś krzywdę,
- obrazy myślowe na temat seksu kazirodczego,
- natrętna myśl o tym, czy nie skłamałam na jakiś temat

TERAZ: Od dłuższego czasu świetnie sobie radzę z natręctwami, znalazłam na to dobry sposób. Przede wszystkim uzmysłowiłam sobie, że im częściej wykonuję daną czynność pod wpływem natrętnej myśli to tym bardziej się od tego uzależniam. Uznałam, że sama jestem panem swojego losu i zaczęłam z tym walczyć. Wbiłam sobie do głowy, że np. nic mi nie da sprawdzenie 20 razy czy zamknęłam drzwi. Gdyby były otwarte to już za pierwszym razem bym to zauważyła :DD
Z początku nie było łatwo, ale jak zobaczyłam po powrocie do domu, że "faktycznie są zamknięte", a przecież nie wykonywałam tej rytualnej standardowej czynności to z czasem już zauważyłam kompletny zanik tego natręctwa.

Czasem pojawia się jeszcze w głowie, że kogoś zabije, albo zepchnę z balkonu, ale podchodzę do tego z dużym dystansem. Po prostu śmieję się z absurdalności tych myśli i tyle. Poza tym zaczęłam czuć satysfakcję z tego, że z czasem przestałam być na nie podatna. Większość natrętnych czynności czy myśli zniknęła.

Nie brałam żadnych tabletek ani nie chodziłam do psychologa a mimo to czuję praktyczny zanik choroby;)
Awatar użytkownika
dziwny123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 994
Rejestracja: 24 kwietnia 2016, o 16:56

27 sierpnia 2017, o 18:42

Właśnie, czynności, jest lista myśli, to czemu nie lista kompulsywnych czynności

u mnie są takie:
- wytrzepywanie ostatnich kropli z puszki z napojem
- sprawdzanie dotykiem: np. pukanie w przełącznik od światła, żeby mieć pewność, że jest zgaszone; naciskanie w stronę zakręcania zaworu, żeby wyraźnie czuć, że już się dalej nie da, by wiedzieć, że zawór jest zakręcony
- spanie z przykrytym tułowiem (nawet, jak jest gorąco) i tak, żeby kołdra wyraźnie dotykała moich pleców, gdy śpię na boku
- brudzenie sobie dłoni
- pocieranie dłoni między nogami lub zaciskanie dłoni
- pocieranie twarzy
- podczas robienia porannej kawy, po każdej łyżeczce robię odhaczenie w zeszycie, by potem mieć pewność, że wsypałem tyle łyżeczek, ile chciałem
- wychodzenie na mróz bez rękawiczek (przymus aktywny czasami)
- wcieranie w dłonie mydła lub płynu do naczyń bez spłukiwania (okresy aktywności rzadkie)
- wytrzepywanie kropel z prysznica

kiedyś:
- gdy niechcący dotknąłem jakiegoś przedmiotu, musiałem dotknąć go ponownie
- przed masturbacją otwierałem w przeglądarce kilka-kilkanaście zdjęć, o których chciałem fantazjować podczas masturbacji i potem w czasie masturbacji musiałem po trochu fantazjować o każdym w takiej kolejności, jak otworzyłem w przeglądarce, potem jeszcze raz, za każdym razem ograniczając fantazje do tych najbardziej kręcących, aż do momentu, w którym zostanie tylko jedna fantazja i wtedy mogę doprowadzić do ejakulacji
- mycie niektórych części ciała ustaloną konkretną ilość razy

Jest jeszcze kilka innych kompulsji, ale nie są one związane z żadnym lękiem i żadnymi obawami
ODPOWIEDZ