Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Zaburzenia somatyczne - biegunka

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
Awatar użytkownika
Mika
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 33
Rejestracja: 19 lipca 2014, o 09:54

24 września 2017, o 13:07

Hej!

Chciałabym zapytać Was, czy jest tu ktoś, kto ma problem z lękami dotyczącymi biegunki?
Chodzi mi o straszny lęk związany z wyjściem z domu gdziekolwiek i obawą o dostanie biegunki.
Niestety sama walczę z tym problemem i brakuje mi już siły :(
czytoja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 58
Rejestracja: 1 września 2017, o 20:25

24 września 2017, o 13:16

Heja, na samym początku miałem lęki dotyczące biegunki, szybko mi przeszło i przestawiło się na lęk przed tym, że zwymiotuje albo będę miał nudności (te objawy na początku nie dawały mi żyć normalnie). Jednak wychodziłem i spotykałem się ze znajomymi pomimo tego. Warto się przełamywać. Zdarzyło się, że zwymiotowałem raz niedaleko przystanku, i co? Nic się nie stało, przekonałem siebie że moje obawy są irracjonalne. Jak walczysz sama to warto spróbować pomocy psychologa ;). Czasami ciężko jest samemu wychodzić z takiego dołka.
Larwa poczwarna, larwa taka brzydka, skąd ma wiedzieć że rosną jej skrzydła?
Awatar użytkownika
Mika
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 33
Rejestracja: 19 lipca 2014, o 09:54

24 września 2017, o 13:24

W pierwszej kolejności gratuluję przełamania i zwycięstwa! :)
U mnie niestety jest gorzej, ponieważ tak stresuję się samym faktem dostania biegunki, że koniec końców jej dostaję. I mam może 5 minut na znalezienie toalety. Niestety obok przystanku ciężko byłoby mi ogarnąć sprawę haha :P
czytoja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 58
Rejestracja: 1 września 2017, o 20:25

24 września 2017, o 13:31

Ja jeszcze ciągle walczę, teraz mam lęki przed schizofrenią, zwariowaniem i takie tam :DD. Miałem tak samo z nudnościami, myślałem o tym całymi dniami aż w końcu się pojawiały. Jak myślałem o tym, że będę wymiotował to potrafiłem rzygać parę razy dziennie. Na początku też miałem jazdy z biegunką, serio działało tak samo jak opisujesz ;). To wszystko opiera się na błędnym kole nerwowym, i objawy zależą od tego co aktualnie jest twoim "konikiem".
Larwa poczwarna, larwa taka brzydka, skąd ma wiedzieć że rosną jej skrzydła?
Awatar użytkownika
Mika
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 33
Rejestracja: 19 lipca 2014, o 09:54

24 września 2017, o 13:39

Eh, no właśnie ten schemat nerwicowy ;/ Doskonale wiem jak to działa, ale niestety mój mózg nie akceptuje tej wiedzy i robi swoje :(Zresztą jak mózgi większości zaburzonych osób :)
czytoja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 58
Rejestracja: 1 września 2017, o 20:25

24 września 2017, o 13:51

Mika pisze:
24 września 2017, o 13:39
Eh, no właśnie ten schemat nerwicowy ;/ Doskonale wiem jak to działa, ale niestety mój mózg nie akceptuje tej wiedzy i robi swoje :(Zresztą jak mózgi większości zaburzonych osób :)
Witaj w klubie, jest dokładnie tak jak piszesz. Dostałaś diagnozę nerwicy od psychologa?
Larwa poczwarna, larwa taka brzydka, skąd ma wiedzieć że rosną jej skrzydła?
Awatar użytkownika
Mika
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 33
Rejestracja: 19 lipca 2014, o 09:54

24 września 2017, o 13:58

W zasadzie nie zostałam zdiagnozowana w żaden konkretny sposób. Psycholog stwierdził, że po prostu mam zaburzenia nerwicowe.
czytoja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 58
Rejestracja: 1 września 2017, o 20:25

24 września 2017, o 13:59

I co, zaproponował jakąś farmakoterapia/psychoterapie?
Larwa poczwarna, larwa taka brzydka, skąd ma wiedzieć że rosną jej skrzydła?
Awatar użytkownika
Mika
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 33
Rejestracja: 19 lipca 2014, o 09:54

24 września 2017, o 14:03

Stwierdził, że bardzo pomocna będzie psychoterapia, ale nie psychodynamiczna a poznawczo - behawioralna. Chyba będę musiała z takowej skorzystać, ale będzie to drogie przedsięwzięcie, ponieważ w mieście, w którym mieszkam, tego typu nurt terapii można ogarnąć jedynie "prywatnie". No ale cóż, na zdrowiu się nie oszczędza.
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

24 września 2017, o 15:59

Temat mi troche bliski, bo z powodu porannych parć doprawilam sie lęku przed wypróżnianiem... I tez teraz boje sie wszelkich odchylow mojego stolca od normy :ups co za gowniany temat :DD no trzeba to zhabituowac, nic innego nie zostalo.
Awatar użytkownika
Natalie1208
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 436
Rejestracja: 17 maja 2017, o 13:39

24 września 2017, o 19:17

Mika pisze:
24 września 2017, o 13:07
Hej!

Chciałabym zapytać Was, czy jest tu ktoś, kto ma problem z lękami dotyczącymi biegunki?
Chodzi mi o straszny lęk związany z wyjściem z domu gdziekolwiek i obawą o dostanie biegunki.
Niestety sama walczę z tym problemem i brakuje mi już siły :(
Hej :) lęk przed bieggunka to mój pierwszy i najdłuzej trwający konik nerwicowy- towarzyszy mi od dzieciństwa, a obecnie mam 24 lata.
Prawdę mówiąc nie ma innej rady jak po prostu przyjąc te mysli, zaakceptowac ze są i ryzykować. Ja za każdym razem mam z tyłu głowy a co jeśli , ciągle nasłuchuje cyz mnei rpzyadkiem brzuch nie boli, boje sie wyjeżdzac, jesć poza domem itd. Ale po prostu stram sie to ignorować i mimo wszytsko działać, wychodzić. W każdym razie, nei daj sobie wmówic ze musisz siedzieć w domu i z wsyztskiego rezygnować bo to tylko takie straszaki. jak juz mnie strasznie dręczy myśl , że co jak wyjde z domu i dostane biegunki to po rpost z uporem maniaka odpowiadam sobie w głowie " no to dostane najwyżej. Wole to, niz nieustannie do końća życia sie bac i ograniczać"
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

24 września 2017, o 19:34

Hej :)

Ja wprawdzie lęku przed biegunką nie miałam, ale biegunka była jednym z moich głównych somatyków. O ile walące serce, czy duszności mogłam opanować i mimo to działać, to biegunka często mnie uziemiała i potrafiłam się gdzieś spóźnić. Także w zupełności rozumiem Kochana :friend:
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
Awatar użytkownika
Mika
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 33
Rejestracja: 19 lipca 2014, o 09:54

24 września 2017, o 19:52

Przesrane to życie z takim problemem :haha:
Ja już zrezygnowałam z jedzenia poza domem, bo chyba z nerwów wyorbitowałabym się w kosmos.
Mam nadzieję, że może terapia jakoś bezpośrednio wyłoży ten problem tak, że choć trochę zmniejszy się napięcie związane w wychodzeniem :(
I dzięki za wsparcie :lov:
Ciekawe, czy kiedyś ktoś przeżywał taką opcję i się z niej totalnie wyzwolił.
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1545
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

24 września 2017, o 19:57

Wedlig mnie wszystkie ale totalnie wszystkie objawy somatyczne w nerwicy tak jak myśli natretne trzeba wrzucić do jednego wora.Czy to jest lek przed biegunka czy to jest lek przed zawałem wszystko to jest wynik naszego zleknionego umysłu który wyszukuje coraz to nowe koniki lękowe.Jak wrzucimy to do jednego wora i olewać te objawy to będzie coraz to lepiej.W innym wypadku jak poradzisz sobie z lękiem przed biegunka przyjdzie Ci nowy konik.Ja opanowałem hipohondrie to pojawiła mi się myśl natrętna typu ze sobie coś zrobię co jest irracjonalne.Musimy to całe gowno zaakceptować ignorować i tyle to jest jedyna droga według mnie do odburzenia.
Awatar użytkownika
pudzianoska
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 301
Rejestracja: 24 października 2016, o 21:37

24 września 2017, o 20:41

Hej! Witaj sraczkowy człowieku! To też mój konik, od sraczki się zaczęło. Znam ten ból, znam tę schizę. Ja potrzebowałam zmiany diety, ale lękowy schemat jeszcze we mnie siedzi. Co prawda już nie boję się jeść przed wyjściem z domu i poza nim (na początku tak było i schudłam parę kg), ale przed podróżą, czy w stresowych momentach nadal "biegam". Da się jednak uspokoić jelita, jednak to musi iść w parze z uspokojeniem głowy. Co radzę? Nie wmawiać sobie, że ma się problem, który nie zniknie (nie nadawac sobie łatki jelitowca), tylko uwierzyć, że nie będzie źle, a w razie wu, znajdzie się kibelek. Jestem aktualnie po drugiej jelitówce w przeciągu 1,5 miesiąca, więc można by się spodziewać, że będzie do bani, a nerwica rozchula się na amen. Jednak nie! Ba, powiem więcej, przeskoczyła mi jakaś wajcha, że przecież zatrucie/jelitówka może się zdarzyć każdemu, więc jeśli kiedyś faktycznie będę musiała znaleźć kibel "zaraz, teraz", mogę to jakoś wytłumaczyć i jeśli nawet ktoś się uśmiechnie pod nosem, to nic takiego. My mamy kłopot z podejściem do problemu, z nastawieniem do niego. Sraczka ludzka rzecz, trzeba tylko wyciszyć reakcję walcz i uciekaj, która się aktywuje chwilę po tym, jak burknie nam w jelitach.

Powodzenia ;)
Boże, użycz mi pogody ducha,
Abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić,
Odwagi, abym zmieniał to, co mogę zmienić,
I mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego.

Jeśli nie otrzymujesz cudu, stań się nim.

https://wordpress.com/view/pudzianoska.wordpress.com
ODPOWIEDZ