Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Zaburzenia somatyczne - biegunka

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
Awatar użytkownika
Mika
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 33
Rejestracja: 19 lipca 2014, o 09:54

24 września 2017, o 21:21

pudzianoska pisze:
24 września 2017, o 20:41
Hej! Witaj sraczkowy człowieku! To też mój konik, od sraczki się zaczęło. Znam ten ból, znam tę schizę. Ja potrzebowałam zmiany diety, ale lękowy schemat jeszcze we mnie siedzi. Co prawda już nie boję się jeść przed wyjściem z domu i poza nim (na początku tak było i schudłam parę kg), ale przed podróżą, czy w stresowych momentach nadal "biegam". Da się jednak uspokoić jelita, jednak to musi iść w parze z uspokojeniem głowy. Co radzę? Nie wmawiać sobie, że ma się problem, który nie zniknie (nie nadawac sobie łatki jelitowca), tylko uwierzyć, że nie będzie źle, a w razie wu, znajdzie się kibelek. Jestem aktualnie po drugiej jelitówce w przeciągu 1,5 miesiąca, więc można by się spodziewać, że będzie do bani, a nerwica rozchula się na amen. Jednak nie! Ba, powiem więcej, przeskoczyła mi jakaś wajcha, że przecież zatrucie/jelitówka może się zdarzyć każdemu, więc jeśli kiedyś faktycznie będę musiała znaleźć kibel "zaraz, teraz", mogę to jakoś wytłumaczyć i jeśli nawet ktoś się uśmiechnie pod nosem, to nic takiego. My mamy kłopot z podejściem do problemu, z nastawieniem do niego. Sraczka ludzka rzecz, trzeba tylko wyciszyć reakcję walcz i uciekaj, która się aktywuje chwilę po tym, jak burknie nam w jelitach.

Powodzenia ;)
Dziękuję Pudzionoska za słowa otuchy :) Bardzo staram się nie wkręcać i żyć chociaż w miarę normalnie pomimo tego. Mnie jeszcze dodatkowo stresuje fakt, że w kiedy jestem w takiej sracznej sytuacji i wjeżdżam do kibelka, to oddaję takie odglosy, jakbym zamknęła się w kabinie z orkiestrą symfoniczną :pp i weź tu człowieku skorzystaj z toalety np. w galerii, gdzie jest pełno ludzi :D Masakra jakaś :P

Możesz jeszcze lekko rozwinąć temat Twojej zmiany diety? Chodzi o skupienie się na konkretnych produktach, wyłączenie jakichś rzeczy całkowicie z jadłospisu, czy po prostu zdrowsze odżywianie, bez śmieciowego jedzenia?
Awatar użytkownika
pudzianoska
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 301
Rejestracja: 24 października 2016, o 21:37

24 września 2017, o 22:44

Teraz z galeriach puszczają głośną muzykę, także luz. Choć w Leroy merlin dziś była taka cisza, że cieszyłam się, że to "nie ten dzień" :D HAHA
Kiedyś opisywałam swoją dietkę tutaj: https://krolowaklozetu.wordpress.com/20 ... znej-damy/
Dzisiaj odżywiam się w miarę zdrowo, słodycze jem tylko w pracy (bo leżą cholery na stole), odrzuciłam pszenicę (jem głównie orkisz), praktycznie nie kupuje wysoko przetworzonych produktów, jem dużo ryżu, makaronu z warzywami, kasze, płatki owsiane, wcinam jajka, takie tam. Na spotkaniach ze znajomkami lubię jeść w wegańskich knajpkach, choć oczywiście zdarza mi się iść na piwo i pszenny torcik czekoladowy (ale bardzo rzadko). Nie daję się zwariować, sprawdzam, czy coś mi np. szkodzi, ale generalnie staram się już nie myśleć o brzuchu, bo im więcej się mu poświęca uwagi, tym większe wyczulenie.
Boże, użycz mi pogody ducha,
Abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić,
Odwagi, abym zmieniał to, co mogę zmienić,
I mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego.

Jeśli nie otrzymujesz cudu, stań się nim.

https://wordpress.com/view/pudzianoska.wordpress.com
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

25 września 2017, o 08:12

Nie radzę sobie z tym parciem kochani... powiedzcie mi która choroba znika w weekend, a wraca po weekendzie I tak cały czas...w weekend czuję się dobrze, nie mam tych cholernych parć, wszystko zaczyna się w poniedziałek. Boję się, że to wróci no I wiadomo :/
czytoja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 58
Rejestracja: 1 września 2017, o 20:25

25 września 2017, o 08:23

Olalala pisze:
25 września 2017, o 08:12
Nie radzę sobie z tym parciem kochani... powiedzcie mi która choroba znika w weekend, a wraca po weekendzie I tak cały czas...w weekend czuję się dobrze, nie mam tych cholernych parć, wszystko zaczyna się w poniedziałek. Boję się, że to wróci no I wiadomo :/
Też tak mam że nudności pojawiają mi się częściej po weekendzie. Ważne żeby się nie bać, że to wróci bo wtedy prawie zawsze wraca jak się to będzie przywoływać w myślach. I to jest też myślę kwestia stresu związanego z pracą/szkołą.
Larwa poczwarna, larwa taka brzydka, skąd ma wiedzieć że rosną jej skrzydła?
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

25 września 2017, o 08:29

Olalala pisze:
25 września 2017, o 08:12
Nie radzę sobie z tym parciem kochani... powiedzcie mi która choroba znika w weekend, a wraca po weekendzie I tak cały czas...w weekend czuję się dobrze, nie mam tych cholernych parć, wszystko zaczyna się w poniedziałek. Boję się, że to wróci no I wiadomo :/
A masz może jakies obowiazki, które Cię bardzo w tygodniu stresuja, boisz sie czegos?
Czy może to kwestia po prostu tego ze w tygodniu trzeba z tymi dolegliwościami po prostu wychodzic częściej niz w weekend?
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

25 września 2017, o 09:09

Victor pisze:
25 września 2017, o 08:29
Olalala pisze:
25 września 2017, o 08:12
Nie radzę sobie z tym parciem kochani... powiedzcie mi która choroba znika w weekend, a wraca po weekendzie I tak cały czas...w weekend czuję się dobrze, nie mam tych cholernych parć, wszystko zaczyna się w poniedziałek. Boję się, że to wróci no I wiadomo :/
A masz może jakies obowiazki, które Cię bardzo w tygodniu stresuja, boisz sie czegos?
Czy może to kwestia po prostu tego ze w tygodniu trzeba z tymi dolegliwościami po prostu wychodzic częściej niz w weekend?
Tak Victor, boję się lęku w pracy. W pracy czuję się tak, że nie mogę nic zrobić z tym lękiem, w sensie nie mogę uciec. W domu jest inaczej.

Druga kwestia jaka tu się nakłada to łażenie po lekarzach. W weekendy zawsze miałam od tego spokój, poniedziałek to był dla mnie stres przez te 2 ostatnie lata, bo zaś jakaś wizyta, znowu jakieś badania. Bardzo się na to uwrażliwiłam.

Myśle, że te dwie kwestie nakładają się na siebie.
Awatar użytkownika
pudzianoska
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 301
Rejestracja: 24 października 2016, o 21:37

26 września 2017, o 16:23

Dla mnie to jest lękowe. W weekend masz luz, więc nie masz parcia, w poniedziałek powrót do pracy, lęk przed lękiem, złe skojarzenia i już. U mnie "dziwnym trafem" od wczoraj obecne spięcie brzucha a jutro mam delegacje z obcymi ludźmi. Przypadek? Nie sądzę ;D

Dla mnie praca to akurat bezpieczna przystań i nie mam "poniedziałkowych" problemów. Zauważyłam, że gorzej jest jak idę np. do fryzjera, miasta itd. Ale rozumiem, że wynika to z moich wcześniejszych złych skojarzeń, lęku przed lękiem i kompromitacją w rzadko uczęszczanym miejscu, gdzie są obcy ludzie. Pracuję nad tym ;)
Boże, użycz mi pogody ducha,
Abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić,
Odwagi, abym zmieniał to, co mogę zmienić,
I mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego.

Jeśli nie otrzymujesz cudu, stań się nim.

https://wordpress.com/view/pudzianoska.wordpress.com
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

26 września 2017, o 19:35

Zrobiłam dzis gowniany test :DD nie dalam sie rano i mimo, ze mnie cislo to nie poszłam do wc, choc sie meczylam. Po jakimś czasie przeszlo, a w domu juz po pracy normalny stolec :D taka choroba jelit :DD
Awatar użytkownika
weird_thoughts
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 300
Rejestracja: 12 września 2017, o 17:57

26 września 2017, o 20:21

Mi od wielu lat towarzyszy przelewanie, które włącza niepokój i nawet biegunki nie trzeba, żeby mnie uziemić w domu czy żebym straciła pewność siebie. Niby mam pod kontrolą ten rodzaj paniki, ale jedzenie poza domem czy dłuższa podróż autobusem - odpada :(
Awatar użytkownika
pudzianoska
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 301
Rejestracja: 24 października 2016, o 21:37

27 września 2017, o 18:45

weird_thoughts pisze:
26 września 2017, o 20:21
Mi od wielu lat towarzyszy przelewanie, które włącza niepokój i nawet biegunki nie trzeba, żeby mnie uziemić w domu czy żebym straciła pewność siebie. Niby mam pod kontrolą ten rodzaj paniki, ale jedzenie poza domem czy dłuższa podróż autobusem - odpada :(
Ja też mam tak, że każde kłucie w brzuchu wywołuje przyspieszone bicie serce, a w najgorszym wypadku całą kaskadę nerwicowych pierdololo. Ale olewam to, wyjeżdżam mimo wszystko, nawet jak się boję. Wiesz czemu? Bo muszę nauczyć swój mózg (ten w czaszce i ten trzewny) nowych schematów postępowania. Zachowania unikające tylko utrwalają lękową reakcjęt, a ja osobiście nie zamierzam żyć w strachu. O nie!
Boże, użycz mi pogody ducha,
Abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić,
Odwagi, abym zmieniał to, co mogę zmienić,
I mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego.

Jeśli nie otrzymujesz cudu, stań się nim.

https://wordpress.com/view/pudzianoska.wordpress.com
Awatar użytkownika
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1899
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

28 września 2017, o 11:12

Kochane Wy macie obawy o biegunki a ja obaw nie mam tylko niestety bo mam biegunki.W pracy sie zdarza często nawet.Niekiedy jak sie czymś zestresuje czy mam jakich problem jak ostatnio przez dwie doktorki mialam biegunke za biegunką.
Niestety samoistnie mnie dopada i nie ma przeproś ;stop 'niemoge
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
Awatar użytkownika
pudzianoska
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 301
Rejestracja: 24 października 2016, o 21:37

28 września 2017, o 18:21

Iwonka, ale my też miewamy ;)
Boże, użycz mi pogody ducha,
Abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić,
Odwagi, abym zmieniał to, co mogę zmienić,
I mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego.

Jeśli nie otrzymujesz cudu, stań się nim.

https://wordpress.com/view/pudzianoska.wordpress.com
Szklanka22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 55
Rejestracja: 20 września 2017, o 13:02

28 września 2017, o 19:05

Iwona29 pisze:
28 września 2017, o 11:12
Kochane Wy macie obawy o biegunki a ja obaw nie mam tylko niestety bo mam biegunki.W pracy sie zdarza często nawet.Niekiedy jak sie czymś zestresuje czy mam jakich problem jak ostatnio przez dwie doktorki mialam biegunke za biegunką.
Niestety samoistnie mnie dopada i nie ma przeproś ;stop 'niemoge
To pewnie zespół jelita drażliwego, od stresu.
Na przyszłość, jak Cię złapie w domu, to możesz się zwinąć w pozycję płodową i tak trochę w spokoju poleżeć. Powinno się obyć bez sensacji ;)
bambola2
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 10 października 2019, o 14:11

14 października 2019, o 23:39

Dzień dobry, od 3 miesięcy wiem, że mam nerwicę wegetatywna. Zaczelo się rok temu gdy niespodziewanie mnie przycisnelo w sklepie i nie utrzymalam gazow. Strasznie smierdzialo i nagle mi sie zrobilo goraco na glowie, chcialam uciekac ale sobie powiedzialam nie szkodzi zrzuce wszystko na dziecko w wozku i jakos z tego wyjde. Powiedzialam glosno do syna, ze zaraz wymienimy pieluszke by uratowac siebie ze wstydu. Zaplacilam normalnie ale jak wyszlam musialam daleko uciekac do domu. Strasznie sie balam ze ne wytrzymam bo trzeba bylo wozek wyniesc po schodach. Nie udalo sie wytrzymac do 11go pietra na 10tym popuscilam. Trudno wsciekla wszystko umylam i poszlam plakac. Miesiac pozniej oblalam biala farba ulubione buty meza i ta sytuacja mnie tak wystraszyla ze znowu jak nieco pozniej wyszlam to muszialam uciekac bo bylam daleko. Nie rozumiem swojej reakcji mam kochanego meza naprawde. Myslalam ze to po kurczaku wkrecilam sobie i probowalam tez eliminowac diete ale nic nie pomoglo. Nawet odstawienie kurcza czy mleka lub innych. Ubzduralam sobie ze teraz po wszystkim tak moge miec bo nie wiem co jest powodem. I faktycznie tak jest. Mam psychotropy ale ich nie chce to tylko taka pomoc ze w razie naprawde zlego stanu ze kilka dni nie wyjde z domu co jest z malym dzieckiem niemozliwe, dzieki bogu za niego inaczej bym sie zamknela w kiblu. Pokonuje codziennie nowe trasy zwalczam parcie na odbyt itd. Ale jednego nie rozumiem jak mam z tym walczyc kiedy mi sie przelewa w brzuchu i jestem w stanie miec 3 rozolnienia po sobie mimo to ze bardzo malo jadla. Mimo ze zwalcze to poradze sobie z tym to i tak w stanie spokoju ide i nie wiem czy z powietrze produkuje te kupe????????? Ja rozumiem zeby to bolo falszywe ale nie jest i to czesto. Dzisiaj bylam u fyzioterapeuty ktory stwierdzil ze mam bardzo wielkie spiecie malego odbytu. To przy okazji terapii metoda koszla zwiazanej z nieodczuwaniem w pochwie po porodzie. Niespodziewalam sie ze wlacze to mojego puzzle tym ostatni kawalek u mnie to spowodowalo to ze nie wiedzac zrobilam kupe podczas porodu i tak mnie sparalizowalo ze prestalam rodzic tylko maz mna szarpal i mowil nic sie nie dzieje to normalne przyj dalej prosze. Tak okrpony wstyp to byl i ejszzcze facet polozny to sprzatal. Wszystko juz wiem - jak walczyc, ze lekow nie brac jesli daje sobie jakos rade ale jak mam z tym zyc praktycznie zawsze ta kupa jest i mi sie przelewa w brzuchu ... jak ja mam zahamowac to ze w srodku mis ie wszystko robi plynnne prosze o rade
ODPOWIEDZ