Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Zaburzenia obsesyjno-kompulsywne -Nerwica natrectw

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
Bonio76
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 35
Rejestracja: 19 kwietnia 2017, o 15:21

22 września 2017, o 17:37

Witam jestem tu nowy I potrzebuje waszej pomocy Leczę się od 15 lat na nerwice natrectw konkretnie mam mysli mordercze względem syna ale ostatnio mam w głowie dziwne mysli ze chce zrobic coś synowi jakby chęć i jeszcze jedna kwestia jak zawsze dostawałem ataku lęku przy tych myślach to teraz nie odczuwam nic a nawet mam w głowie ze chce tych mysli ze chce mieć nerwice i ze to są moje zamiary a nie zaburzenie nie mam wogole krytycyzmu do tych mysli a chyba powinienem. Pomóżcie.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

22 września 2017, o 21:46

A jak się leczysz od tych 15 lat?
Przez to 15 lat pewnie przerabiałaś rozmaite natręty, prawda?
To niestety częste schematy, że po czasie ludzie zaczynają brać brak ataków paniki jako rzekomy dowód, że chcą tego, że tracą krytycyzm.
Nie czujesz w ogól strachu, obaw, niepewności? Czemu założyłeś ten temat?
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
eyeswithoutaface
Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44

22 września 2017, o 22:37

Gdybyś był pozbawiony krytycyzmu to nie pisalbys tego posta i pewnie już dawno miałbyś krew na rękach :) To ze przestałes odczuwać lęk nie świadczy o tym ze Twoje myśli natretne przerodzily się w zamiary, a jedynie o tym że np trochę Cię odcielo od tej emocji. Spróbuj się uspokoic, racjonalizuj swoje obawy :)

Również jestem ciekawa na czym polegało Twoje pietnastoletnie leczenie?
"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
Awatar użytkownika
koziolek123
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 67
Rejestracja: 21 grudnia 2015, o 14:32

22 września 2017, o 22:48

Mordo ty moja Bonio a jak myślisz dlaczego tu jesteś . Bo moim zdaniem dlatego że tego nie chcesz i dzielisz się tym .Dlaczego bo szukasz pomocy ,bo czujesz że to nie jest to czego chcesz ,bo masz rozsądek!
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

22 września 2017, o 22:59

koziolek123 pisze:
22 września 2017, o 22:48
Mordo ty moja Bonio a jak myślisz dlaczego tu jesteś . Bo moim zdaniem dlatego że tego nie chcesz i dzielisz się tym .Dlaczego bo szukasz pomocy ,bo czujesz że to nie jest to czego chcesz ,bo masz rozsądek!
ale Bonio to facet :DD ;luzz
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
Awatar użytkownika
koziolek123
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 67
Rejestracja: 21 grudnia 2015, o 14:32

22 września 2017, o 23:06

No Facet Halika inaczej nie pomyślałem :hehe: DD ci się włączyło czy co :hehe: :DD
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

22 września 2017, o 23:12

koziolek123 pisze:
22 września 2017, o 23:06
No Facet Halika inaczej nie pomyślałem :hehe: DD ci się włączyło czy co :hehe: :DD
Acha :hehe: poczekaj zaraz skontroluje, czy mam DD czy inny szajs :DD
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

22 września 2017, o 23:14

a BONIO sie pewnie leczyl przez te 15 lat, tak jak ja :DD Wspolczuje :DD
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
Awatar użytkownika
Pawcio
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 136
Rejestracja: 29 stycznia 2017, o 14:51

22 września 2017, o 23:32

Cześć,

Z mojego punktu widzenia to wszystko z tobą w porządku , analizujesz jak w nerwicy , upewniasz się , szukasz pomocy .
Kolejna nerwicowa wkrętka , napisz coś więcej na temat swojego leczenia przez te 15 lat .
10 długich miesięcy miałem mordercze myśli w stosunku do mojego synka za którymi stał lęk .
Dzięki pomocy uzyskanej na tym forum te myśli nie wywołują już u mnie lęku , dla mnie teraz to taka sama myśl jak każda inna .
Paweł
Awatar użytkownika
koziolek123
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 67
Rejestracja: 21 grudnia 2015, o 14:32

22 września 2017, o 23:39

skoro 15 lat się leczy to niech zgadne Napewno za pomocą kasy chorych :DD :DD system wszystkich uleczy ,bez wyjątku . :haha: Dla kazdego jedna terapia behawioralno poznawcza .Czy pacjent ze sraczką ,czy z nerwicą ,czy ze chcicą to jedna terapia , coś w rodzaju boli mnie brzuch No to doktor mysli ,lewatywa ,ale na Bol głowy i nogi tez lewatywa. Jak za czasow starego dobrego wojaka szfejka leczą tak żeby czasem nie wyleczyć.
Bonio76
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 35
Rejestracja: 19 kwietnia 2017, o 15:21

23 września 2017, o 07:15

Witam serdecznie tak macie rację 15 lat leczył się na NFZ wyglądało to tak był gorszy okres to paroxetyna i po jakimś czasie było ok i tak zlecial te naście lat . Moje natrectwa zawsze miały tematy mordercze wcześniej do dziewczyny pamiętam ze było naprawdę źle unikalem jej ,miałem mysli ze jak ją zobaczę to jej coś zrobię wtedy nie było dojścia do takich artykułów jak teraz tu na forum może inaczej wyglądało by to wszystko jakbyście byli te 15 lat temu i to forum.Ale do rzeczy teraz nawrót mam od siedmiu miesięcy na początku dostałem ataku paniki po usłyszenia w telewizji ze matka zabila nożem dwoje swoich dzieci i podobno była psychicznie zdrowa przynajmniej tak sąsiedzi o niej mówili i wracając do mnie dostałem paniki ze i ja zabije syna pamiętam kazałem żonie pilnować mnie w nocy czy przypadkiem nie idę do jego pokoju ...tragedia. Oczywiście lekarstwa znów zacząłem brać no i wertowanie w internecie co jak dlaczego aby poczuć się lepiej miałem okropne leki ze jednak mu coś zrobię później te leki przerodziło się w takie dziwne checi ze ja chce , musze to zrobić to mnie uwolni od tej nerwicy I tak jak pisałem wcześniej mam w głowie cały czas takie myśli ze ja nie chce z nerwicy wyjść ze dobrze mi w tym stanie ze to moje checi i zamiary a nie nerwica ogólnie nie jestem w stanie zaakceptować faktu ze jednak to nerwica .Oczywiście mam obawy i niepewności kupa targach mną ze może jednak ja na coś poważniejszego choruje albo przez te lata nagromadzilem w sobie tyle tego leku i teraz to wybuchło i zrobię coś synowi bo te chęci I brak tego leku przy tych myślach powiem jeszcze ze nie umiem odróżnić co jest prawdą a co iluzją nerwicy i brak zaufania do siebie w tym nie pomaga i jeszcze jedno zawsze byłem osoba wrażliwa podchodziłem do wszystkiego emocjami nie logiką bardzo łatwo wmawiam sobie same zle rzeczy bo dorych emocji jest u mnie jak na lekarstwo.Pozdrawiam was.
Awatar użytkownika
Pawcio
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 136
Rejestracja: 29 stycznia 2017, o 14:51

23 września 2017, o 10:18

Bonio76 pisze:
23 września 2017, o 07:15
Witam serdecznie tak macie rację 15 lat leczył się na NFZ wyglądało to tak był gorszy okres to paroxetyna i po jakimś czasie było ok i tak zlecial te naście lat . Moje natrectwa zawsze miały tematy mordercze wcześniej do dziewczyny pamiętam ze było naprawdę źle unikalem jej ,miałem mysli ze jak ją zobaczę to jej coś zrobię wtedy nie było dojścia do takich artykułów jak teraz tu na forum może inaczej wyglądało by to wszystko jakbyście byli te 15 lat temu i to forum.Ale do rzeczy teraz nawrót mam od siedmiu miesięcy na początku dostałem ataku paniki po usłyszenia w telewizji ze matka zabila nożem dwoje swoich dzieci i podobno była psychicznie zdrowa przynajmniej tak sąsiedzi o niej mówili i wracając do mnie dostałem paniki ze i ja zabije syna pamiętam kazałem żonie pilnować mnie w nocy czy przypadkiem nie idę do jego pokoju ...tragedia. Oczywiście lekarstwa znów zacząłem brać no i wertowanie w internecie co jak dlaczego aby poczuć się lepiej miałem okropne leki ze jednak mu coś zrobię później te leki przerodziło się w takie dziwne checi ze ja chce , musze to zrobić to mnie uwolni od tej nerwicy I tak jak pisałem wcześniej mam w głowie cały czas takie myśli ze ja nie chce z nerwicy wyjść ze dobrze mi w tym stanie ze to moje checi i zamiary a nie nerwica ogólnie nie jestem w stanie zaakceptować faktu ze jednak to nerwica .Oczywiście mam obawy i niepewności kupa targach mną ze może jednak ja na coś poważniejszego choruje albo przez te lata nagromadzilem w sobie tyle tego leku i teraz to wybuchło i zrobię coś synowi bo te chęci I brak tego leku przy tych myślach powiem jeszcze ze nie umiem odróżnić co jest prawdą a co iluzją nerwicy i brak zaufania do siebie w tym nie pomaga i jeszcze jedno zawsze byłem osoba wrażliwa podchodziłem do wszystkiego emocjami nie logiką bardzo łatwo wmawiam sobie same zle rzeczy bo dorych emocji jest u mnie jak na lekarstwo.Pozdrawiam was.
Ignorowanie vs. wypieranie

Post autor: Ciasteczko » 1 lipca 2014, o 17:20
Ignorowanie vs. wypieranie

Kilka słów na bardzo ważny moim zdaniem temat, bo często się pojawia. :)

Zauważyłam, że często traktuje się na forum radę aby ignorować dane uczucie jako wypieranie, że się coś czuje czy widzi. Jako zaprzeczenie. Nie wolno sobie tego robić! Zupełnie nie o to chodzi w ingonorowaniu. Nie można podważać swoich uczuć, bo to robi spustoszenie w psychice. Temat ignorowania często wychodzi w rozmowach o depresonalizacji i derealizacji i wtedy ludzie jeszcze bardziej cierpią starając się samych siebie oszukać, że nie czują tego stanu, że nie jest im źle, po czym mówią, że nie są w stanie tego dalej robić. Trudno się dziwić, to chore.

Nie o to chodzi. Chodzi o ignorowanie rozumiane jako zaakceptowanie danego zjawiska jako naszego "towarzysza". Czyli mamy DD/DP i uświadamiamy sobie istnienie tego odczucia, ale mimo to pozwalamy mu być. Po to żeby nie walczyć, nie szamotać się, nie czuć się jak zwierzę w potrzasku, nie nakręcać paniki, i jeszcze większych lęków.

Łatwiej jest się mniej bać i pracować nad sobą jeśli pozwolimy czemuś być. Inaczej powstaje wrażenie chęci niemożliwej ucieczki od samego siebie jeśli usiłujemy z tym walczyć, poczucie bezsilności, albo poczucie kłamania samemu sobie, gdy wypieramy się tego.

Spróbujcie sobie to przetestować. Usiądźcie sobie, pozwólcie być temu co odczuwacie, zobaczcie, że mimo to żyjecie, że tak na prawdę to wam nic nie może zrobić i że gdy zelżeje ta wewnętrzna walka, będzie Wam łatwiej, przestaniecie żyć w ciągłym poczuciu paniki.

Pamiętajcie nie podejmujcie prób wypierania się, a próby akceptowania, że coś w danym momencie czujecie.
Paweł
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

23 września 2017, o 11:50

Bonio76 pisze:
23 września 2017, o 07:15
Witam serdecznie tak macie rację 15 lat leczył się na NFZ wyglądało to tak był gorszy okres to paroxetyna i po jakimś czasie było ok i tak zlecial te naście lat . Moje natrectwa zawsze miały tematy mordercze wcześniej do dziewczyny pamiętam ze było naprawdę źle unikalem jej ,miałem mysli ze jak ją zobaczę to jej coś zrobię wtedy nie było dojścia do takich artykułów jak teraz tu na forum może inaczej wyglądało by to wszystko jakbyście byli te 15 lat temu i to forum.Ale do rzeczy teraz nawrót mam od siedmiu miesięcy na początku dostałem ataku paniki po usłyszenia w telewizji ze matka zabila nożem dwoje swoich dzieci i podobno była psychicznie zdrowa przynajmniej tak sąsiedzi o niej mówili i wracając do mnie dostałem paniki ze i ja zabije syna pamiętam kazałem żonie pilnować mnie w nocy czy przypadkiem nie idę do jego pokoju ...tragedia. Oczywiście lekarstwa znów zacząłem brać no i wertowanie w internecie co jak dlaczego aby poczuć się lepiej miałem okropne leki ze jednak mu coś zrobię później te leki przerodziło się w takie dziwne checi ze ja chce , musze to zrobić to mnie uwolni od tej nerwicy I tak jak pisałem wcześniej mam w głowie cały czas takie myśli ze ja nie chce z nerwicy wyjść ze dobrze mi w tym stanie ze to moje checi i zamiary a nie nerwica ogólnie nie jestem w stanie zaakceptować faktu ze jednak to nerwica .Oczywiście mam obawy i niepewności kupa targach mną ze może jednak ja na coś poważniejszego choruje albo przez te lata nagromadzilem w sobie tyle tego leku i teraz to wybuchło i zrobię coś synowi bo te chęci I brak tego leku przy tych myślach powiem jeszcze ze nie umiem odróżnić co jest prawdą a co iluzją nerwicy i brak zaufania do siebie w tym nie pomaga i jeszcze jedno zawsze byłem osoba wrażliwa podchodziłem do wszystkiego emocjami nie logiką bardzo łatwo wmawiam sobie same zle rzeczy bo dorych emocji jest u mnie jak na lekarstwo.Pozdrawiam was.
Pociesz sie, roczniki 78 tez nie mialy dostepu jeszcze do neta, zero informacji, zero terapii tylko ANAFRANIL, bedacy jak mialam 19 lat jedyny, skuteczny na rynku, ktory dawano na natrectwa.
I tak lykalam go kupe lat, nie bedac swiadoma, ze dalej moje przekonania i nastawaienie do zycia poteguja mi nerwice. Jedno natrectwo glowne zniknelo na lekach, ale dalej brnelam w swiat natrectw, ale z innej strony.
I tak przez 15 lat rozwijalam i karmilam zaburzenie. Odstawilam leki i chodzilam po scianach. My, starsze roczniki niestety nie mielismy takich mozliwosci jak dzisiejszy 20 latek. Gogluje NERWICA NATRECTW, wpada na zaburzonych io bierze sie za siebie, jesli ma takie pragnienie.
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
Bonio76
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 35
Rejestracja: 19 kwietnia 2017, o 15:21

23 września 2017, o 19:18

Dziękuję wszystkim za pomoc ,ogólnie to jestem w kropce bo w nic nie wierze nie wiem czy to nerwica czy nie nawet straciłem zaufanie do siebie nie umiem powiedzieć co odczuwam i te chęci ze chce mieć nerwice chce zrobić krzywdę synowi ze to moje zamiary iby są umie jakieś obawy i lęk jak nachodzą te myśli ale nie dochodzi do mnie to że to od nerwicy .Pozdrawiam.
zrezygnowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 576
Rejestracja: 14 lipca 2015, o 11:46

24 września 2017, o 07:33

Bonio76 pisze:
23 września 2017, o 19:18
Dziękuję wszystkim za pomoc ,ogólnie to jestem w kropce bo w nic nie wierze nie wiem czy to nerwica czy nie nawet straciłem zaufanie do siebie nie umiem powiedzieć co odczuwam i te chęci ze chce mieć nerwice chce zrobić krzywdę synowi ze to moje zamiary iby są umie jakieś obawy i lęk jak nachodzą te myśli ale nie dochodzi do mnie to że to od nerwicy .Pozdrawiam.
[/quoteWiesz ja mam identyczne natrętne myśli o zrobieniu krzywdy mojej coreczce.Do tego mam kompulsje,nie raz dociskalam poduszkę do buzi małej,żeby się upewnić jak daleko jestem w stanie się posunąć.Czułam lęk,przerażenie i wydawało mi się wtedy,że jestem w stanie ja udusić.Płakałam,bilam się po głowie bo w głowie mi się nie mieściło jak w ogóle mogłam coś takiego zrobić.Naszly mnie wątpliwości,stracilam zaufanie do samej siebie,czasami w trakcie tej kompulsji jednocześnie czułam lęk,ale też miałam wrażenie,że było mi wszytko jedno,że jednak jestem zdolna,że potrafiła bym to zrobić z zimna krwią i masę innych myśli.Któregoś dnia usiadlam na dupie i powiedziałam sobie,że po pierwsze dość z kompulsjami bo to do niczego nie prowadzi wręcz napędza jeszcze bardziej mój lęk,a druga myśl a raczej przemyslenie było takie,że skoro chciałabym naprawdę skrzywdzić dziecko nie szukała bym pomocy ani u lekarza,na forach internetowych i gdzie tylko bądź.Wiedzialam,że ja tego przecież nie chce to na litość boską jak można zrobić coś czego nie chcemy?!nie ma takiej opcji.Fakt zdarza mi się jeszcze,wytrzeć jej nosek kilka razy jak wycieram ja po kąpieli,czy jak ma katarek,ale powiedziałam DOŚĆ SPRAWDZANIA bo to tylko błędne koło a dziecko kocham nad życie więc dlaczego miałabym chcieć ja skrzywdzić?!Uważam,ale to moje zdanie,że człowiek w pewnym momencie sam już nie wie czy chce coś zrobić czy nie a to wynika ze zmeczenia naszego umysłu bo im więcej o tym myślimy to dochodzimy do takich a nie innych wniosków.Przepraszam,że tak chaotycznie to wszytko opisalam,ale jeszcze kawy nie dopilam :))
Głowa do góry,będzie dobrze.
ODPOWIEDZ