Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Zaangażowanie i testowanie - nieodłączne elementy borderline

Forum o zaburzeniach osobowości (boderline, unikająca - lękowa, zależna, schizotypowa itp)
border93
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 18 grudnia 2014, o 18:34

18 grudnia 2014, o 18:39

Witam Was.
To mój pierwszy post.
Zdecydowałem się na rejestrację, gdyż moje życie przez ostatnie dni stało się pasmem wielkiej udręki. Udręki, do której nota bene sam się przyczyniłem. Bezpośrednio.

Na początek dodam, że mam 21 lat i mam stwierdzone zaburzenia emocjonalne. Nigdy nie robiłem testów na osobowość pograniczną, nie zdiagnozowano u mnie borderline, ale wszystkie najważniejsze objawy występujące w BPD obserwuję u siebie odkąd pamiętam.

Zawsze miałem problemy z trwałym związkami, nigdy nie byłem w poważnej relacji, większość z nich trwała kilka tygodni/miesięcy. Zawsze angażowałem się na maksa. Zawsze idealizowałem swoje partnerki, zawsze ich wady zostały wyparte, dostrzegałem tylko pozytywne strony, nawet jeśli relacja ta była destrukcyjna i toksyczna, brnąłem w nią, bo bałem się odrzucenia.

Półtora miesiąca temu poznałem dziewczynę z borderline. Była to osoba, której zdradziłem więcej ze swojego życia niż komukolwiek innemu w ogóle. Ona też się przede mną otworzyła, podobno równie bardzo, co ja przed nią, powiedziała, że nikt nie wie o niej tyle, co ja.
Oczywiście po kilku dniach już się zaangażowaliśmy w tę relację. Pisaliśmy całe dnie. Ufaliśmy sobie. Oboje ceniliśmy swoją przestrzeń, i oboje o tym wiedzieliśmy. Ona przebywała wtedy 140km ode mnie, w domu rodzinnym, choć na co dzień mieszkała 500km ode mnie. I stało się. Moja impulsywność sprawiła, że po dwóch tygodniach miałem już zarezerwowane bilety. Mieliśmy się spotkać na 5 dni.
Pojechałem do niej 10 grudnia, podczas powitania były emocje, byliśmy szczęśliwi, podczas dotyku było czuć nawet małe iskrzenie, ale... no właśnie. Górę zaczęła brać moja powalona psychika, włączyła mi się "faza borderline", faza, podczas której chcę wiedzieć, czy gesty i słowa drugiej osoby są/były szczere. Faza egoizmu i obawa przed odrzuceniem. To zawsze było najsilniejsze.
Następnego dnia, gdy Ona poszła wziąć prysznic, ja odruchowo przeczytałem jej wiadomości na FB. Oczywiście, zapomniałem usunąć historię przeglądania. I stało się, Ona się zdystansowała, unikała dotyku, unikała nawet spojrzeć, momentami czułem się w jej obecności bardziej samotny, niż będąc samemu. Męczyły mnie wyrzuty sumienia, że naruszyłem jej przestrzeń już pierwszego dnia. Zrobiłem coś, czego sam się obawiam, coś, czego sam nie cierpię. Zawiodłem ją, nadszarpnąłem zaufania. Przyznałem jej się do tego, przyznałem się, że przeczytałem jej wiadomości. Do dziś męczą mnie wyrzuty, świadomość, że zepsułem tak dobrze zapowiadającą się znajomość przez moje impulsywne, borderowe zachowanie...
Tak ogromnie jest mi z tym źle, tak ogromnie jest mi źle z tym, że Ona nie czuła się przy mnie bezpieczna we własnym pokoju, że to mnie wykańcza. Oczywiście wiem, że to było złe, ponoszę właśnie konsekwencje. Chcę walczyć ze swoimi zaburzeniami, ze swoją psychiką... Ranię osoby, na których mi zależy, ranię najbliższych... Wszystko to przez moją niską samoocenę i chęć kontroli, utwierdzania się, upewniania.

Wczoraj w nocy dostałem od niej długą wiadomość, w której zawarte było między innymi to, że bardzo ją zawiodłem, naruszając jej przestrzeń oraz to, że nie dałem jej chwili wytchnienia, gdy prosiła o czas. Skończyła tę rozmowę słowami, że nie wie, czy jeszcze jest w stanie mi zaufać i czuć się dobrze w mojej obecności, oraz, żebym uszanował jej decyzję w kwestii zdystansowania relacji.

Jak już pisałem jest ona osobą zaburzoną, mówiącą wprost o tym, co myśli, nie oszukującą. Myślicie, że ta sytuacja jest jeszcze do odratowania, pomimo, że nie łączył nas związek? Doceniam to, że niczego nie przekreśliła, że nie zakończyła tego, że chce czasu na przemyślenia. Dodam, że lajkuje moje zdjęcia na Instagramie. Niby drobnostka, a cieszy.

Czy ktoś z Was ma/miał z tym problem? Błagam, może ktoś z Was ma jakieś rady, jak z tym walczyć, jak tłumić w sobie tę niepewność, jak zwalczyć tę gonitwę myśli. Chyba nie jestem w stanie stworzyć związku, nie jestem w stanie wejść w dojrzałą relację, nie nadaje się, by żyć z kimś. Zostanę sam...

Może ktoś ma podobne doświadczenia lub wie, jak w takiej sytuacji postąpić? Nie wiem, czy dać jej ten czas, czy może w jakiś sposób o sobie przypomnieć. Ta niepewność bywa męcząca.

Proszę o wiadomości.
usunietenaprosbe
Gość

18 grudnia 2014, o 18:41

Hej. A ja kojarze Cie z innego forum i tam wiele osob Ci juz pisalo, co na ten temat sądzą =]
border93
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 18 grudnia 2014, o 18:34

18 grudnia 2014, o 18:44

Divam pisze:Hej. A ja kojarze Cie z innego forum i tam wiele osob Ci juz pisalo, co na ten temat sądzą =]
Właśnie niewiele konstruktywnych rad dostałem. Zdecydowałem się zaczerpnąć porady także tutaj, może wypowie się jakiś psycholog. Bardzo mi zależy, żeby nie popełnić błędu, nie wiem jak postępować z taką osobą w takiej sytuacji.
Dodam, że na chwilę obecną mamy kontakt jedynie wirtualny.
Ostatnio zmieniony 18 grudnia 2014, o 18:44 przez border93, łącznie zmieniany 1 raz.
usunietenaprosbe
Gość

18 grudnia 2014, o 18:45

Moze akurat psycholog, ktory jest na forum, da Ci odpowiedz. Jak Victor albo ktos inny zobaczy temat to pewnie przeniesie go w odpowiednie miejsce (dzial gdzie psycholog odpowiada).
border93
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 18 grudnia 2014, o 18:34

18 grudnia 2014, o 19:22

Ktoś się wypowie?
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

18 grudnia 2014, o 19:54

Witaj na forum. :)
Na wstępie powiem, że Twoja diagnoza bordera jest bardzo bardzo naciągana, dlatego, że borderline, to coś wiecej niż skrajne odczuwanie emocji i wahania nastrojów.
I zupełnie nie rozumiem, czemu niepewność, lęk, analizę każdego gestu drugiej osoby nazywasz fazą borderline? Jest to po prostu skrajna niepewność i ogromny niepokój im towarzyszące, połączone z impulsywnością. Przykleiłeś sobie etykietkę zaburzenia, które najprawdopodobniej Ciebie w ogóle nie dotyczy. Myślę, że jesteś osobą niepewną siebie i każdy gest może zmieniać Twoje pojęcie o stosunku drugiego człowieka do Ciebie. Budujesz swoją wartość (tak myślę) na czynnikach zewnętrznych czyli na postawie innych ludzi wobec Ciebie, na sytuacjach, a nie na wewnętrznym poczuciu, że zasługujesz na to, co najlepsze.
Zdecydowałeś się na bliską znajomość z dziewczyną, która ma borderline - choć też nie wiem jak tutaj wygląda sytuacja z diagnozą- czy jest to diagnoza specjalisty czy z wikipedii. Jeśli rzeczywiście jest to prawdziwy borderline, a ona nie uczęszcza na terapię, czy nie bierze leków, to może być ciężko zbudować z nią, tak jak piszesz, dojrzałą relację. Dlatego, że czyjś borderline bardzo nakręca jeśli sam emu się ma jakieś zaurzenia emocjonalne, i jesli zaczynasz nastrajać się do cudzych huśtawek, skrajności, to sam zaczniesz je intensywnie odczuwać, bo będziesz musiał nadążać za cudzym rollercoasterem emocji. Oczywiście mozesz to robić, bo serce nie sługa, ale musisz mieć świadomość tego, że to nie jest sprzyjające środowisko do budowania relacji idealnej, stabilnej i nie powinieneś wtedy dziwić się, czy obwiniać , że masz problem z nadążeniem albo z własnymi emocjami. Nie możesz sobie takiej presji wywierać, bo to jest niemożliwością. Border można załagodzić terapią, z tego co mi wiadomo, leki pomagają, oraz przede wszystkim wola osoby, która ma ten problem. Natomiast nie wiem jak tutaj prezentuje się sytuacja.
Dochodzi tu też wymiar kompletnie niezwiązany z borderem- zawiodłeś jej zaufanie, bo faktycznie wlazłeś na jej facebooka, myślę, że zarówno w przypadku zaburzonych i niezaburzonych osób jest to nie fair. Problemem jest impulsywność, brak zaufania i Twoja samoocena. Nie wiążę tego z zaburzeniem, o którym piszesz, a ze zwykłymi zaburzeniami emocjonalnymi. Tak jakby desperacko próbujesz sobie dać 1000% pewności, że ona jest godna zaufania, że na pewno będzie z tego coś więcej, itd. Każda osoba postawiona przed takim naciskiem by się czuła niekomfortowo, a w przypadku jej mocniejszego odczuwania emocji, to już tym bardziej.

Jeśli Ci zależy daj jej czas, bo naciskając znów pokażesz czynami, że zachowujesz się tak samo, jak wtedy kiedy doprowadziłeś do obecnej sytuacji. Więc swoim zachowaniem, a nie słowami, udowodnij, że szanujesz jej przestrzeń a nie usiłujesz ją zaklepać jak bilet do teatru na za kilka miesięcy. Możesz ludzi zapraszać tylko do życia i liczyć na to, że skorzystają i zostaną jak najdłużej, ale nie możesz sobie zagwarantować ich obecności, szpiegować, żądać (bezpośrednio lub pośrednio) gwarancji, że będzie tak, jak chcesz. I zwolnij trochę, masz zabójczo szybkie tempo. Do rozwoju relacji międzyludzkiej potrzebny jest czas, zaufanie budowane na wspólnych doświadczeniach a nie kilka dni, po których następuje boom. Wiem, że dużo w Tobie emocji, ale postaw cel ponad tym wszystkim, bo na prawdę jesteś w gorącej wodzie kąpany. ;) Musisz zrozumieć dlaczego czekasz, to też jest element dojrzałości emocjonalnej.
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
border93
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 18 grudnia 2014, o 18:34

18 grudnia 2014, o 20:06

Dziękuję za wyczerpującą odpowiedź.
Czekanie nie jest łatwe, ale chyba tylko czekaniem mogę pomóc sobie i tej relacji. Jej zaburzenia są podobno zdiagnozowane, ze mną jest tak, że wiele książkowych objawów pasuje do mojego zachowania, do mojej osobowości. Chęć bliskości, strach przed odrzuceniem, narcyzm. Do tego często deprersonalizacja/derealizacja i ogromne lęki.

Napisałem jej, że dam jej tyle czasu, ile będzie potrzebować, ale z dnia na dzień sytuacja się zagęszcza i co raz trudniej skupić mi się na czymkolwiek. Taka niepewność jest dobijająca.
Nie wiem czy w ogóle o mnie myśli, czy tęskni, w taki sposób mogę czekać nieskończenie długo. Chciałbym odezwać się do niej w weekend, w niedzielę, by o sobie przypomnieć, ale bez desperacji i żądań czy deklaracji. Czy w takim wypadku krótkie "tęsknię za naszymi rozmowami" może coś zmienić? Czy to dobry pomysł? A może po prostu życzyć jej dobrej nocy? Nigdy nie budowałem relacji z osobą z borderline, nie wiem jak postępować, by ponownie nawiązać z nią kontakt, ale bez poczucia, że się narzucam.
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

18 grudnia 2014, o 20:15

Słuchaj, nie diagnozuj się sam- jeśli chcesz to idź do specjalisty, niech on przeprowadzi szczegółowe testy i wykaże jak nazywają się zaburzenia/zburzenie. Dlaczego? Bo przypinając sobie samemu tę łatkę, być może niesłusznie sam siebie obarczasz tą metką, która na pewno nie motywuje Cię w żaden sposób. Bo samo powiedzenie, że jestem na coś chory, już oznacza, że mam jakiś problem, czyli jestem inny, czyli ciężko mi będzie zrealizować moje cele, jestem gorszy. Takie ometkowanie się jest niekonstruktywne również dlatego,że mając diagnozę specjalisty, masz też możliwość zdobywania wiedzy jak sobie poradzić z tym, co Ci jest. Bo nazwanie zaburzenia i przyklejenie sobie go do czoła na całe życie bez zrobienia czegokolwiek, by się ogarnąć, nigdy nie pozwoli na to, by poczuć się wartościowym, czy zmotywowanym.

Jeśli chodzi o kontakt z dziewczyną, to poza tym, że ma, jak twierdzisz borderline, to ma również osobowość. Tak więc ciężko jest tylko na podstawie zdiagnozowanego zaburzenia dobrać porady. Myślę, że nie masz gwarancji na to, że ona będzie Tobą zainteresowana, ale uniwersalną radą by były rzadkie próby kontaktu, np niech miną dwa tygodnie od ostatniego kontaktu, możesz jej wysłać jakiś obrazek na facebooka, żeby delikatnie zaznaczyć swoją obecność- albo złapie to, albo jeszcze nie będzie chciała. Pamiętaj, że czekanie jest dobre nie tylko dlatego, że ktoś ma border, to nawet nie musi mieć nic do rzeczy- po prostu nie można ludzi przyciskać do ściany.
Znów napisałeś, że "w taki sposób mogę czekać nieskończenie długo". Owszem, możesz, bo dalej czekasz na jakaś gwarancję. Dla pocieszenia powiem Ci, że nawet cudze obietnice nie są gwarancją w przypadku skrajnej niecierpliwości i niepewności siebie- więc i tak powinieneś popracować nad tym. Zajmuj się jakimiś rzeczami, nie wiem, czytaj , oglądaj filmy, zajmij się swoim hobby. Próby nie-myślenia nigdy się nie udadzą, bo masz teraz zaprogramowany umysł na rozkminianie. Tak jak mówiłam, stawiaj cel ponad tą niecierpliwością- powiedz sobie, czekam, ale wiem na co czekam, chcę uzyskać "nagrodę". Jeśli nagroda nie nadejdzie, tzn, że nie było to to. Nic na to nie poradzisz. Musisz zrozumieć ten tok rozumowania, jeśli chcesz na prawdę w sobie coś zmienić. A przede wszystkim, już teraz zaznaczę, że będzie to wiązało się z Twoim wkładem i wysiłkiem.
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Awatar użytkownika
Bajkopisarz
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 183
Rejestracja: 21 listopada 2014, o 19:53

18 grudnia 2014, o 20:24

Wyślij Jej kwiaty z przeprosinami.
( : Marzenia spełniają się z Bożą Pomocą, lecz nawet Jej, należy podać pomocną dłoń : )


************************1....2....3....4....1....
******************4. Rób KAIZEN (ciągłe udoskonalania)
************3. Obserwuj GAMBATSU (wady, niedociągnięcia)
******2. Szukaj MUDA (aspektu życia do udoskonalania)
1. Spójrz na GEMBA (Siebie, otoczenie)
border93
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 18 grudnia 2014, o 18:34

18 grudnia 2014, o 20:30

Myślałem nad kwiatami, ale to odpada. Popełniłbym kolejny błąd. Ona nie lubi niespodzianek, bardzo stresują ją takie sytuacje - niezapowiedziane wizyty itp. Powiedziała mi o tym wprost.
Awatar użytkownika
Bajkopisarz
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 183
Rejestracja: 21 listopada 2014, o 19:53

18 grudnia 2014, o 20:34

To wymyśl coś, wykaż się kreatywnością i pokaż, że Ci zależy. Tylko nie za mocno, że Ty za wszelką cenę chcesz mieć Ją.
( : Marzenia spełniają się z Bożą Pomocą, lecz nawet Jej, należy podać pomocną dłoń : )


************************1....2....3....4....1....
******************4. Rób KAIZEN (ciągłe udoskonalania)
************3. Obserwuj GAMBATSU (wady, niedociągnięcia)
******2. Szukaj MUDA (aspektu życia do udoskonalania)
1. Spójrz na GEMBA (Siebie, otoczenie)
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

18 grudnia 2014, o 20:39

Kwiaty to byłoby narzucanie się, poza tym mogłaby czuć, że są zobowiązujące. Więc może prezenty niekoniecznie. ;) Musi być coś subtelnego, tzn takiego, że dajesz sygnał, że nie przepadłeś i dalej jesteś zainteresowany, ale z drugiej strony nie jest to nic co by zobowiązywało. Oczywiście to moje prywatne zdanie. Poza tym, że jestem Ciasteczkiem, to jestem również kobietą. :D
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Awatar użytkownika
Bajkopisarz
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 183
Rejestracja: 21 listopada 2014, o 19:53

18 grudnia 2014, o 20:42

Ciasteczko, zachodzę w głowę Kobieto... czyli co takiego? Aż sam jestem ciekaw :)
Jakby słuchała radia, to może jej zadedykować piosenkę...
( : Marzenia spełniają się z Bożą Pomocą, lecz nawet Jej, należy podać pomocną dłoń : )


************************1....2....3....4....1....
******************4. Rób KAIZEN (ciągłe udoskonalania)
************3. Obserwuj GAMBATSU (wady, niedociągnięcia)
******2. Szukaj MUDA (aspektu życia do udoskonalania)
1. Spójrz na GEMBA (Siebie, otoczenie)
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

18 grudnia 2014, o 21:08

Bajek, nie wiem ja nie odpowiadam tutaj głosem wszystkich kobiet, ale tak indywidualne się odnosze, więc na pewno inne koleżanki z forum mogłyby też coś doradzić, być moze zupełnie innego. Ale moim zdaniem to nie może być coś takiego wyrażającego jakąś szaleńczą miłość, bo może się poczuć skrępowana. Obstawiałabym tego facebooka i jakąś krótką nienarzucającą się PW.
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Awatar użytkownika
Bajkopisarz
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 183
Rejestracja: 21 listopada 2014, o 19:53

18 grudnia 2014, o 21:15

Ja to trochę Szalony jestem i spróbowałbym po całości... nie wiem, może po to, żeby dobrać do siebie drugą nieco Szaloną Duszę.
Przydała się Twoja opinia, myślę, że subtelne PW, to całkiem niezły pomysł.
A Ty Border/nie border, jak uważasz?
( : Marzenia spełniają się z Bożą Pomocą, lecz nawet Jej, należy podać pomocną dłoń : )


************************1....2....3....4....1....
******************4. Rób KAIZEN (ciągłe udoskonalania)
************3. Obserwuj GAMBATSU (wady, niedociągnięcia)
******2. Szukaj MUDA (aspektu życia do udoskonalania)
1. Spójrz na GEMBA (Siebie, otoczenie)
ODPOWIEDZ