Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Witajcie,
- Lukasz1970
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 36
- Rejestracja: 21 czerwca 2017, o 21:29
Witajcie,
Z moją nerwicą borykam się już od września 2016 r. tj. na miesiąc przed planowaną operacją kręgosłupa co zapewne mogłoby być głównym powodem zaburzenia. Operacja się udała wszystko ok, ale już po doszło wrażenie że coś jest jednak nie tak, ubzdurałem sobie że coś spieprzyli i teraz drętwiej i mrowi mi druga noga – zresztą to wraca co jakiś czas jako taki główny stresor. Ale epizody lękowe miałem już wcześniej , napady paniki zdarzyły mi się kilka lat temu , od razu ponownie psychiatra- powrót do leków antydepresyjnych ( te przyjmuje od ponad 15 lat – z perspektywy czasu oceniam że bez sensu je było brać skoro czułem się dobrze przez ten okres), terapia i przeszło. Potem znowu próba odstawienia, kłopoty osobiste , wspomniana operacja i teraz się morduję już od ponad roku. Koszmar. Czytelnikiem i obserwatorem portalu naszego jestem już od dawna, ale dopiero teraz odważyłem się napisać jak mnie już doprowadzają do rozpaczy moje stany. Teorię dzięki wspaniałym Administratorom i lekturze m.in. Claire Weeks już znam, czasami udaje mi się zastosować ją w praktyce ale teraz już sił coraz mniej, myśli lękowe są non stop, w zasadzie każda myśl powoduje od razu niepokój, lęk i panikę , niby mówi się o odwracaniu myśli, racjonalizowaniu, obśmiewaniu, nie reaktywności ale jest mega kryzys. Pracuję ale mam nienormowany czas pracy stąd sporo teoretycznie czasu na myślenie, praca też polega na wyjazdach po kraju i to też dużo czasu w drodze na owe rozmyślania negatywne. W zasadzie zawsze byłem pesymistą ale teraz to już nie jest wcale śmieszne, takie podejście do życia sam sobie sprokurowałem a teraz odbija mi się podwójnie.
Generalnie aby Was nie nudzić, morduję się strasznie, klasyczny przykład zamknięcia egocentrycznego w sobie, nic mnie nie interesuje, zmuszam się aby rano wstać, zawieźć córkę do szkoły, wracam , kładę się na ok. godzinę zdrzemnąć się do 9 –chyba efekt leków nasennych po których jestem zamulony, popracuję trochę przy kompie, ale koncentracja żadna , co chwila fala lęku przewala się przeze mnie. Staram się myśleć o czym innym ale te myśli też są lękowe, całe otoczenie mam wrażenie zaczyna mnie przerażać, wiem że to zaburzenie , ze to nerwica, staram się nie doszukiwać chorób w sobie chociaż hipochondrykiem byłem zawsze. Próbuję się czymś na siłę zająć, pograć na kompie ale cały czas myśli mnie dołują, objawy kruchości całego ciała, niegdyś wieczorem się uspokajałem ale teraz już do momentu zadziałania leków nasennych cały czas mnie lęk morduje. Już brak mi sił. Załamka coraz częstsza.
Pozdrawiam Was
Z moją nerwicą borykam się już od września 2016 r. tj. na miesiąc przed planowaną operacją kręgosłupa co zapewne mogłoby być głównym powodem zaburzenia. Operacja się udała wszystko ok, ale już po doszło wrażenie że coś jest jednak nie tak, ubzdurałem sobie że coś spieprzyli i teraz drętwiej i mrowi mi druga noga – zresztą to wraca co jakiś czas jako taki główny stresor. Ale epizody lękowe miałem już wcześniej , napady paniki zdarzyły mi się kilka lat temu , od razu ponownie psychiatra- powrót do leków antydepresyjnych ( te przyjmuje od ponad 15 lat – z perspektywy czasu oceniam że bez sensu je było brać skoro czułem się dobrze przez ten okres), terapia i przeszło. Potem znowu próba odstawienia, kłopoty osobiste , wspomniana operacja i teraz się morduję już od ponad roku. Koszmar. Czytelnikiem i obserwatorem portalu naszego jestem już od dawna, ale dopiero teraz odważyłem się napisać jak mnie już doprowadzają do rozpaczy moje stany. Teorię dzięki wspaniałym Administratorom i lekturze m.in. Claire Weeks już znam, czasami udaje mi się zastosować ją w praktyce ale teraz już sił coraz mniej, myśli lękowe są non stop, w zasadzie każda myśl powoduje od razu niepokój, lęk i panikę , niby mówi się o odwracaniu myśli, racjonalizowaniu, obśmiewaniu, nie reaktywności ale jest mega kryzys. Pracuję ale mam nienormowany czas pracy stąd sporo teoretycznie czasu na myślenie, praca też polega na wyjazdach po kraju i to też dużo czasu w drodze na owe rozmyślania negatywne. W zasadzie zawsze byłem pesymistą ale teraz to już nie jest wcale śmieszne, takie podejście do życia sam sobie sprokurowałem a teraz odbija mi się podwójnie.
Generalnie aby Was nie nudzić, morduję się strasznie, klasyczny przykład zamknięcia egocentrycznego w sobie, nic mnie nie interesuje, zmuszam się aby rano wstać, zawieźć córkę do szkoły, wracam , kładę się na ok. godzinę zdrzemnąć się do 9 –chyba efekt leków nasennych po których jestem zamulony, popracuję trochę przy kompie, ale koncentracja żadna , co chwila fala lęku przewala się przeze mnie. Staram się myśleć o czym innym ale te myśli też są lękowe, całe otoczenie mam wrażenie zaczyna mnie przerażać, wiem że to zaburzenie , ze to nerwica, staram się nie doszukiwać chorób w sobie chociaż hipochondrykiem byłem zawsze. Próbuję się czymś na siłę zająć, pograć na kompie ale cały czas myśli mnie dołują, objawy kruchości całego ciała, niegdyś wieczorem się uspokajałem ale teraz już do momentu zadziałania leków nasennych cały czas mnie lęk morduje. Już brak mi sił. Załamka coraz częstsza.
Pozdrawiam Was
- eyeswithoutaface
- Moderator
- Posty: 1515
- Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44
Cześć! Nie załamuj się, żeby odbić się od dna trzeba go dotknąć. Korzystaj z materiałów forumowych i nie poddawaj się, trzymam kciuki!
"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
-
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1543
- Rejestracja: 17 października 2017, o 23:08
Co do grania na kompie to mam pytanie dla kumatych.Mianowicie jakie zdanie macie o tym zajęciu.Strata czasu?Pasja?Uzależnienie? Ostatnio w telewizji leciało coś, że uzależnienie od gier komputerowych wpisano na listę chorób psychicznych, nie wiem czy ktoś to widział gdzieś :]
Moje pytanie wynika stąd, że lubię sobie pograć co jakiś czas, jednak dochodzę do wniosku, że ta przyjemność nie jest nic więcej warta nisz przesiedzenie przed monitorem bezsensownego czasu.
A jak to robi na psychikę to sam już się muszę was zapytać:]
Przepraszam za podpięcie do tematu takiego wątku, ale nie chciałem zakładać nowego tematu.
A tak poza tym to witaj drogi autorze.
Moje pytanie wynika stąd, że lubię sobie pograć co jakiś czas, jednak dochodzę do wniosku, że ta przyjemność nie jest nic więcej warta nisz przesiedzenie przed monitorem bezsensownego czasu.
A jak to robi na psychikę to sam już się muszę was zapytać:]
Przepraszam za podpięcie do tematu takiego wątku, ale nie chciałem zakładać nowego tematu.
A tak poza tym to witaj drogi autorze.
- Lukasz1970
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 36
- Rejestracja: 21 czerwca 2017, o 21:29
Cześć, dziękuję za słowa otuchy, korzystam z materiałów jak najbardziej, aż czasami mam wrażenie że tylko czytanie po raz enty potrafi mnie na chwilę pocieszyć, czytam i czytam, odsłuchałem całego DiviVica (przy okazji chwała im za to) , teoria ok, ale jak koszmary senne i do dupy wszystkie poranki dowalą to i nadzieja coraz to dalej....eyeswithoutaface pisze: ↑4 stycznia 2018, o 14:55Cześć! Nie załamuj się, żeby odbić się od dna trzeba go dotknąć. Korzystaj z materiałów forumowych i nie poddawaj się, trzymam kciuki!
- Lukasz1970
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 36
- Rejestracja: 21 czerwca 2017, o 21:29
Witaj Wittor, przy okazji tematu, to żeby się dodatkowo zdołować, to powiem że nawet jakiekolwiek gry na kompie mnie nie mogą zainteresować, próbowałem Literaki czyli forma scrabble ale myślałem że mi mózg wybuchnie, może podrzuć coś co może wciągnąć...witorrr98 pisze: ↑4 stycznia 2018, o 15:17Co do grania na kompie to mam pytanie dla kumatych.Mianowicie jakie zdanie macie o tym zajęciu.Strata czasu?Pasja?Uzależnienie? Ostatnio w telewizji leciało coś, że uzależnienie od gier komputerowych wpisano na listę chorób psychicznych, nie wiem czy ktoś to widział gdzieś :]
Moje pytanie wynika stąd, że lubię sobie pograć co jakiś czas, jednak dochodzę do wniosku, że ta przyjemność nie jest nic więcej warta nisz przesiedzenie przed monitorem bezsensownego czasu.
A jak to robi na psychikę to sam już się muszę was zapytać:]
Przepraszam za podpięcie do tematu takiego wątku, ale nie chciałem zakładać nowego tematu.
A tak poza tym to witaj drogi autorze.
- eyeswithoutaface
- Moderator
- Posty: 1515
- Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44
Taaak, to jest duże cierpienie... Ale nie wieczne Staraj się ignorować te objawy, ignorować lęk, zajmować się czymś co lubisz i co naprawdę potrafi Ci wypełnić myśli. Rób cokolwiek, byle tylko nie skupiać się na swoim stanie i nie analizować go po raz tysięczny. Zabrzmi jak banał ale... Będzie dobrze. Na pewno!Lukasz1970 pisze: ↑4 stycznia 2018, o 15:32Cześć, dziękuję za słowa otuchy, korzystam z materiałów jak najbardziej, aż czasami mam wrażenie że tylko czytanie po raz enty potrafi mnie na chwilę pocieszyć, czytam i czytam, odsłuchałem całego DiviVica (przy okazji chwała im za to) , teoria ok, ale jak koszmary senne i do dupy wszystkie poranki dowalą to i nadzieja coraz to dalej....eyeswithoutaface pisze: ↑4 stycznia 2018, o 14:55Cześć! Nie załamuj się, żeby odbić się od dna trzeba go dotknąć. Korzystaj z materiałów forumowych i nie poddawaj się, trzymam kciuki!
"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
- Lukasz1970
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 36
- Rejestracja: 21 czerwca 2017, o 21:29
o to chodzi że to wszystko wiem, teorię znam ale nawet teraz oglądając skoki narciarskie, frustruję się (co prowadzi od razu do lęku), że mnie to w ogóle nie interesuje a nawet płynące emocje z tego oglądania powodują że chcę uciec od tego...beznadziejaeyeswithoutaface pisze: ↑4 stycznia 2018, o 15:37Taaak, to jest duże cierpienie... Ale nie wieczne Staraj się ignorować te objawy, ignorować lęk, zajmować się czymś co lubisz i co naprawdę potrafi Ci wypełnić myśli. Rób cokolwiek, byle tylko nie skupiać się na swoim stanie i nie analizować go po raz tysięczny. Zabrzmi jak banał ale... Będzie dobrze. Na pewno!Lukasz1970 pisze: ↑4 stycznia 2018, o 15:32Cześć, dziękuję za słowa otuchy, korzystam z materiałów jak najbardziej, aż czasami mam wrażenie że tylko czytanie po raz enty potrafi mnie na chwilę pocieszyć, czytam i czytam, odsłuchałem całego DiviVica (przy okazji chwała im za to) , teoria ok, ale jak koszmary senne i do dupy wszystkie poranki dowalą to i nadzieja coraz to dalej....eyeswithoutaface pisze: ↑4 stycznia 2018, o 14:55Cześć! Nie załamuj się, żeby odbić się od dna trzeba go dotknąć. Korzystaj z materiałów forumowych i nie poddawaj się, trzymam kciuki!
- eyeswithoutaface
- Moderator
- Posty: 1515
- Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44
Bo teoria to jedno, ale najważniejsze jest wprowadzenie wiedzy w życie. I to trzeba praktykować uparcie, aż do skutku. Nie da się nawyków myślowych zmienić w tydzień, na to naprawdę potrzeba pokory, cierpliwości, konsekwencji. Więc nie zrazaj się tym, że ciągle czujesz się źle, nie zrazaj się tym, że mimo całej wiedzy jaka zdobyłes Twoje samopoczucie się nie zmienia. Ono się zmieni, tylko działaj. I przede wszystkim sam sobie nie rób presji, że JUŻ ma być lepiej. Zaakceptuj to że jest kiepsko. Może czasami nawet fatalnie. To nieszkodzi, to jest potrzebne. Daj sobie czas. Nie przywiazuj wagi do tego ze emocje nie pozwalają Ci normalnie obejrzeć telewizji. Pomysl sobie: "ok, tak na razie będzie bo mam nerwice. Ale poradzę sobie z tym". I oglądaj te skoki dalej, mimo że nie jest tak jakbys chciał.Lukasz1970 pisze: ↑4 stycznia 2018, o 15:44o to chodzi że to wszystko wiem, teorię znam ale nawet teraz oglądając skoki narciarskie, frustruję się (co prowadzi od razu do lęku), że mnie to w ogóle nie interesuje a nawet płynące emocje z tego oglądania powodują że chcę uciec od tego...beznadziejaeyeswithoutaface pisze: ↑4 stycznia 2018, o 15:37Taaak, to jest duże cierpienie... Ale nie wieczne Staraj się ignorować te objawy, ignorować lęk, zajmować się czymś co lubisz i co naprawdę potrafi Ci wypełnić myśli. Rób cokolwiek, byle tylko nie skupiać się na swoim stanie i nie analizować go po raz tysięczny. Zabrzmi jak banał ale... Będzie dobrze. Na pewno!Lukasz1970 pisze: ↑4 stycznia 2018, o 15:32
Cześć, dziękuję za słowa otuchy, korzystam z materiałów jak najbardziej, aż czasami mam wrażenie że tylko czytanie po raz enty potrafi mnie na chwilę pocieszyć, czytam i czytam, odsłuchałem całego DiviVica (przy okazji chwała im za to) , teoria ok, ale jak koszmary senne i do dupy wszystkie poranki dowalą to i nadzieja coraz to dalej....
"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
- Lukasz1970
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 36
- Rejestracja: 21 czerwca 2017, o 21:29
i tu jest chyba pies pogrzebany, do tego dochodzi fakt że zawsze byłem pieprzonym pesymistą ale o tym już pisałem, dziękuję Ci jeszcze raz za te słowa, pomogły na chwilę ale zaraz oczywiście wątpliwości i kolejne straszaki, wiem, muszę gruntownie zmienić swoje podejście do życia jako takiego....ale w sumie na chwilę zapomniałem o tym gównie jak kolejne zwycięstwo w skokacheyeswithoutaface pisze: ↑4 stycznia 2018, o 15:49Bo teoria to jedno, ale najważniejsze jest wprowadzenie wiedzy w życie. I to trzeba praktykować uparcie, aż do skutku. Nie da się nawyków myślowych zmienić w tydzień, na to naprawdę potrzeba pokory, cierpliwości, konsekwencji. Więc nie zrazaj się tym, że ciągle czujesz się źle, nie zrazaj się tym, że mimo całej wiedzy jaka zdobyłes Twoje samopoczucie się nie zmienia. Ono się zmieni, tylko działaj. I przede wszystkim sam sobie nie rób presji, że JUŻ ma być lepiej. Zaakceptuj to że jest kiepsko. Może czasami nawet fatalnie. To nieszkodzi, to jest potrzebne. Daj sobie czas. Nie przywiazuj wagi do tego ze emocje nie pozwalają Ci normalnie obejrzeć telewizji. Pomysl sobie: "ok, tak na razie będzie bo mam nerwice. Ale poradzę sobie z tym". I oglądaj te skoki dalej, mimo że nie jest tak jakbys chciał.Lukasz1970 pisze: ↑4 stycznia 2018, o 15:44o to chodzi że to wszystko wiem, teorię znam ale nawet teraz oglądając skoki narciarskie, frustruję się (co prowadzi od razu do lęku), że mnie to w ogóle nie interesuje a nawet płynące emocje z tego oglądania powodują że chcę uciec od tego...beznadziejaeyeswithoutaface pisze: ↑4 stycznia 2018, o 15:37
Taaak, to jest duże cierpienie... Ale nie wieczne Staraj się ignorować te objawy, ignorować lęk, zajmować się czymś co lubisz i co naprawdę potrafi Ci wypełnić myśli. Rób cokolwiek, byle tylko nie skupiać się na swoim stanie i nie analizować go po raz tysięczny. Zabrzmi jak banał ale... Będzie dobrze. Na pewno!
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Witaj Łukaszu, dobrze Cię widzieć na pokładzie! Wytrwałości i duuużo siły
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
- eyeswithoutaface
- Moderator
- Posty: 1515
- Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44
A bądź sobie nawet tym pesymista Ale w to jedno nie trać wiary - wyjdziesz z nerwicy. To tylko od Ciebie zależy, pamiętaj. I łap te chwile, w których zapominasz jak najczęściej. One Ci pozwolą zdystansowac się od nerwicy, popatrzec na nią trochę z boku W gorszych chwilach zawsze tu na forum znajdziesz pomocna dłoń i wsparcie, ale przede wszystkim działaj. Ty jesteś dla siebie najlepszym terapeuta.Lukasz1970 pisze: ↑4 stycznia 2018, o 16:05
i tu jest chyba pies pogrzebany, do tego dochodzi fakt że zawsze byłem pieprzonym pesymistą ale o tym już pisałem, dziękuję Ci jeszcze raz za te słowa, pomogły na chwilę ale zaraz oczywiście wątpliwości i kolejne straszaki, wiem, muszę gruntownie zmienić swoje podejście do życia jako takiego....ale w sumie na chwilę zapomniałem o tym gównie jak kolejne zwycięstwo w skokach
"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
- Lukasz1970
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 36
- Rejestracja: 21 czerwca 2017, o 21:29
Witaj Katarzynko, bardzo dziękuję, jestem bardzo mile zaskoczony tak miłym i przyjaznym powitaniemkatarzynka pisze: ↑4 stycznia 2018, o 16:53Witaj Łukaszu, dobrze Cię widzieć na pokładzie! Wytrwałości i duuużo siły
- Lukasz1970
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 36
- Rejestracja: 21 czerwca 2017, o 21:29
nie spodziewałem się że nawet takie przyzwolenie na bycie pesymistą uwolni trochę ciśnienia ze mnie:) dziękuję Ci bardzo za te słowa, trochę puściło, trochę mi się zasłona uniosła, łapię te chwile ale jak jest mega dół jak dziś to wspomnienie lepszego samopoczucia jest jak coś obcego, nie mojego. Morduje mnie mocno a ostatnio istne apogeum i stąd moja decyzja aby wywalić to tu i teraz, ale nie żałuję, powiedz proszę gdzie pisać jak dopadają gorsze chwile...eyeswithoutaface pisze: ↑4 stycznia 2018, o 17:22A bądź sobie nawet tym pesymista Ale w to jedno nie trać wiary - wyjdziesz z nerwicy. To tylko od Ciebie zależy, pamiętaj. I łap te chwile, w których zapominasz jak najczęściej. One Ci pozwolą zdystansowac się od nerwicy, popatrzec na nią trochę z boku W gorszych chwilach zawsze tu na forum znajdziesz pomocna dłoń i wsparcie, ale przede wszystkim działaj. Ty jesteś dla siebie najlepszym terapeuta.Lukasz1970 pisze: ↑4 stycznia 2018, o 16:05
i tu jest chyba pies pogrzebany, do tego dochodzi fakt że zawsze byłem pieprzonym pesymistą ale o tym już pisałem, dziękuję Ci jeszcze raz za te słowa, pomogły na chwilę ale zaraz oczywiście wątpliwości i kolejne straszaki, wiem, muszę gruntownie zmienić swoje podejście do życia jako takiego....ale w sumie na chwilę zapomniałem o tym gównie jak kolejne zwycięstwo w skokach
-
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1543
- Rejestracja: 17 października 2017, o 23:08
A szachów próbowałeś?Skoro mowa o literakach, to pewnie i szachy tam są :]Lukasz1970 pisze: ↑4 stycznia 2018, o 15:36Witaj Wittor, przy okazji tematu, to żeby się dodatkowo zdołować, to powiem że nawet jakiekolwiek gry na kompie mnie nie mogą zainteresować, próbowałem Literaki czyli forma scrabble ale myślałem że mi mózg wybuchnie, może podrzuć coś co może wciągnąć...witorrr98 pisze: ↑4 stycznia 2018, o 15:17Co do grania na kompie to mam pytanie dla kumatych.Mianowicie jakie zdanie macie o tym zajęciu.Strata czasu?Pasja?Uzależnienie? Ostatnio w telewizji leciało coś, że uzależnienie od gier komputerowych wpisano na listę chorób psychicznych, nie wiem czy ktoś to widział gdzieś :]
Moje pytanie wynika stąd, że lubię sobie pograć co jakiś czas, jednak dochodzę do wniosku, że ta przyjemność nie jest nic więcej warta nisz przesiedzenie przed monitorem bezsensownego czasu.
A jak to robi na psychikę to sam już się muszę was zapytać:]
Przepraszam za podpięcie do tematu takiego wątku, ale nie chciałem zakładać nowego tematu.
A tak poza tym to witaj drogi autorze.
- Lukasz1970
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 36
- Rejestracja: 21 czerwca 2017, o 21:29
podobnie jak literaki, myślałem że może jakieś mniej obciążające mózg ale to z drugiej strony nie oderwie od myślenia, niemniej dziękuję za pomocwitorrr98 pisze: ↑4 stycznia 2018, o 20:08A szachów próbowałeś?Skoro mowa o literakach, to pewnie i szachy tam są :]Lukasz1970 pisze: ↑4 stycznia 2018, o 15:36Witaj Wittor, przy okazji tematu, to żeby się dodatkowo zdołować, to powiem że nawet jakiekolwiek gry na kompie mnie nie mogą zainteresować, próbowałem Literaki czyli forma scrabble ale myślałem że mi mózg wybuchnie, może podrzuć coś co może wciągnąć...witorrr98 pisze: ↑4 stycznia 2018, o 15:17Co do grania na kompie to mam pytanie dla kumatych.Mianowicie jakie zdanie macie o tym zajęciu.Strata czasu?Pasja?Uzależnienie? Ostatnio w telewizji leciało coś, że uzależnienie od gier komputerowych wpisano na listę chorób psychicznych, nie wiem czy ktoś to widział gdzieś :]
Moje pytanie wynika stąd, że lubię sobie pograć co jakiś czas, jednak dochodzę do wniosku, że ta przyjemność nie jest nic więcej warta nisz przesiedzenie przed monitorem bezsensownego czasu.
A jak to robi na psychikę to sam już się muszę was zapytać:]
Przepraszam za podpięcie do tematu takiego wątku, ale nie chciałem zakładać nowego tematu.
A tak poza tym to witaj drogi autorze.