Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Świeża relacja z placu boju :)

Tu dzielimy się naszymi sukcesami w walce z nerwicą, fobiami. Opisujemy duże i małe kroki do wolności od lęku w każdej postaci.
Umieszczamy historię dojścia do zdrowia i świadectwo, że można!
Dział jest wspólny dla każdego rodzaju zaburzenia lękowego czyli nerwicy/fobii.
Desperado
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 32
Rejestracja: 21 marca 2015, o 14:52

23 kwietnia 2017, o 22:59

Siemka,
rzadko sie w sumie tutaj udzielałm, ale dzis pragnę się z Wami podzielić czymś co kompletnie zmieniło moj sposób patrzenia na nerwicę i w zasadzie stało się to w przeciągu jednej myśli :) od schorowanego, zdołowanego po 4 latach bezskutecznej walki, nie mogącego sobie pomóc, zagubionego w świecie czarnych myśli człowieka do kochającej siebie, swoje myśli i emocje i wolnej osoby... Dosłownie zobaczyłem jak wielkie więzienie stworzyłem w swojej głowie przez ten czas i jak klaustrofobiczne nawyki sobie wyrobiłem... Zabraniałem sobie myśleć niemal o wszystkim.. Dzien w dzien przez kilka lat probowalem przyciagnac do siebie dobre mysli i emocje i nie dopuszczac do siebie tych zlych i katastroficznych. Byłem cholernie zmęczony, na granicy wytrzymalosci, praktycznie bez nadziei, że jeszcze kiedys wszystko bedzie normalnie. I nagle.... BUUUUM! Całe moje piękne i straszne, przez lata budowane w głowie więzienie posypalo się jak domek z kart:)

Zaczęło się od tego, że któregoś tego samego wieczora, leżąc sobie jakże normalnie, czyli absolutnie niespokojnie w łóżku, przyszło do mnie wspomnienie, a raczej krótkie odczucie tego, jak to bylo dawniej z tymi myslami i jak to się technicznie działo w mojej głowie, ze takie mysli byly przepuszczane bez najmniejszego problemu i nic mi nie robiły... Bardzo spodobało mi się to odczucie i przez kilka chwil próbowałem tak robic, nawet przez moment poczułem się zupełnie normalnie, ale zaraz przyszła kolejna mysl, że juz przeciez próbowałem wszystkich technik swiata i nie przeszło, wiec nie ma sie co w to bawić i powróciłem do swych " normalnych" nerwicowych zajęć :) ( na marginesie- jak to jest, że wszystkie osoby w nerwicy twierdzą, że już nie pamiętają jak to jest byc normalnym, a mimo to wciąż gonią za jakąś normalnością? to pamiętasz czy nie...? xD ps. ja tez w kółko twierdziłem, że nie wiem)

Następnego dnia, oczywiscie gotowy na kolejne poranne przeboje, zauważyłem, że to uczucie normalności i to wspomnienie wciaz mi towarzyszy... ( wtf?! - pomyslałem - to dzis nie biegunka, nie depresja i fobia społeczna, tylko ot tak sobie poszłaś?! Oczywiście wciąż miałem myśli lękowe, one nacierały zewsząd, ale jakos je przepuszczałem i nie robiły na mnie prawie zadnego wrazenia... Lekko zmieszany, ale nie ukrywam - podbudowany ową sytuacją- wyruszyłem do pracy i postanowiłem, że będę pielęgnował to uczucie... po tygodniu około wdrażania nowej techniki, zauważyłem, że to nie jest żadna technika tylko po prostu normalny tryb funkcjonowania xD

I wtedy zauwazyłem również, że praktycznie każdą myśl, traktowałem jak potencjalne zagrożenie... Każda była cholernym problemem. Dlaczego ?

- uuu... jaka laska drogą się przechadza - NIE MYŚL TAK. TY MASZ DZIEWCZYNE. NIE WOLNO!
- nienawidzę swojej pracy - NIE MYŚL TAK! NIE JEST TAKA ZŁA. I TAK LEPSZEJ NIE ZNAJDZIESZ Z TWOIMI JAZDAMI. NIE WOLNO!
- ale bym się piwka napił - NIE MYŚL TAK! TAK MYŚLĄ ALKOHOLICY. NIE WOLNO!
- Życie jest takie ch8jowe - NIE MYŚL TAK! WPADNIESZ W DEPRESJE I SIĘ ZABIJESZ! NIE WOLNO!
- Czy głos w mojej głowie to mój wewnętrzny głos czy już słyszę inne głosy? #$$%&*+_+)(($#@#!@#$$#%$^^&*^&86& NIE WOLNO!

I tak niemal ze wszystkim... Od tego czasu każda myśl ma prawo do mnie przyjsc i zmieniam nawyk, choc nie powiem, ze jest to proste, bo czasem z automatu jeszcze którejś sobie zabraniam, po czym się orientuję, ze nie musiałem tego robic.. no ale jak juz sie stało to ok... nie zabraniam sobie równiez wpadania w stare nawyki :) Ludzie, jesteście zdrowi - tylko pozwólcie Waszym myślom wyjśc z więzienia :) a razem z nimi wyjdą też i emocje...

Dziś np miałem mój najpiękniejszy najgorszy dzień :) Masa objawów i myśli, dawno tak zle sie nie czułem, i pełny chillout :) dzisiaj wszystko mogło we mnnie wjechać i mnie zabic :) i byłem z tego dumny ze mam takie mysli... bo kazdy normalny człowiek ma myśli:
- katastroficzne
- pedofilskie
-kazirodcze
-makabryczne
-kryminalne
-oderwane od rzeczywistości
-samobójcze
-inne

tylko normalnie nie zwracamy na nie uwagi i odrzucamy je tak szybko, ze nie sposób się tym przejmować :) one zatrzymują się tylko u tych osób, które nie pozwalają im wejść, bo wierzą, że cos znaczą :)

ZDROWIA WAM Życzę :)
Ale w sumie po co? przecież Wy jesteście zdrowi... Zawsze byliśćie...
Awatar użytkownika
eyeswithoutaface
Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44

24 kwietnia 2017, o 05:32

To się nazywa sukces :D Gratuluję podejścia do nerwicy, gratuluję odwagi i świadomości, a przede wszystkim dziękuję za świetnego posta, na pewno nie jednej osobie tutaj otworzy oczy :) Pozdrawiam!
"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

24 kwietnia 2017, o 17:06

Fajny post ^^
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
Awatar użytkownika
schanis22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2199
Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28

24 kwietnia 2017, o 17:14

Desperado . Gratulacje , ja ciągle uważam że na różnych etapach nerwicy podejście do myśli lękowych też powinno być różne .
W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
Desperado
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 32
Rejestracja: 21 marca 2015, o 14:52

29 kwietnia 2017, o 19:49

Siema,
chciałem jeszcze podbić mój ostatni post, bo ostatnio miewam sporo olśnień i różnych refleksji... Być może to co napiszę dla wielu z Was będzie sprawą oczywistą, a być może komuś pomogę w jakiś sposób. Otóż dzisiaj chciałem się skupić na czarnowidztwie i ciągłym pisaniu czarnych scenariuszy. Od kiedy zdałem sobie sprawę,że mój umysł jest jak najbardziej ok, a jedyne co jest zaburzone to postrzeganie jego procesów i dotarło to do mnie na prawdę głęboko, wszystko stało się prostsze.. W końcu czuję, że nie jestem zdany na łaskę "nerwicy" i swojego popieprzonego umysłu ( długo tak uważałem) i dziś wiem, że wszystko cokolwiek się nie dzieje, dzieje się dzięki mnie... i tak własnie ostatnio zdałem sobie sprawe ze od 4 lat w mojej głowie są tylko i wyłącznie czarne obrazki... Śmierć, wykluczenie społeczne, choroba, psychiatryk itd... Dlaczego po prostu nie zacznę myśleć inaczej? Dlaczego nie piszę pięknych i barwnych scenariuszy w mojej głowie? Znam odpowiedź... Otóż dlatego, że ilekroć chciałem pomyśleć w piękny sposób o moim życiu, pojawiał się lęk, że nigdy takiego mieć nie będę. Nawet kiedy dosłownie miałem myśli : ależ jestem szczęśliwy - od razu pojawiał się skurcz żołądka i lękowy piorun rozchodzący się po całym ciele. a że strasznie nie lubię tej emocji, to przestałem w ogóle myśleć o moim szczęściu i pięknych rzeczach w moim życiu, bo wiązały się one z cierpieniem... Cudowny paradoks - Szczęście przyczyną cierpienia :hehe: :hehe: Nie powiem - trochę się uśmiałem z własnej głupoty - oczywiscie tylko troszkę, bo przecież NIE WOLNO! nazywać siebie głupim, bo to obniża samoocene, a to z kolei obniża nastrój, co jest przyczyną wpadania w depresję, a depresje prowadzą do samobójstw, a ja dzisiaj jestem tak zmęczony ciągłą walką z nerwicą, że na pewno nie odparłbym kolejnego ataku depresji i w geście rozpaczy wyskoczyłbym z okna na parterze i nic by mi się nie stało, tylko sąsiedzi pomyśleliby, że jestem chory psychicznie i pewnie moja rodzina, więc na 100% zadzwoniliby po karetkę, spakowaliby mnie w kaftan i całe życie spędziłbym w psychiatryku, gdzie na pewno dostałbym schizofrenii poprzez zakażenie drogą kropelkową uhuhuh uhuhuh uhuhuh

Wracając do tematu, postanowiłem, że będę starać się być większym optymistą niż dotychczas i będę usiłował chociaż w jakiś sposób równoważyć ilość negatywnych i pozytywnych myśli lub kiedy pojawi się kolejny czarny scenariusz dopiszę do niego w mgnieniu oka jakieś piękne zakończenie.. I tak od pewnego czasu przechodzac przez drogę (zawsze miałem wstawkę, że potrąca mnie samochód toteż kiwałem głową na prawo i lewo z 50 razy zanim przeszedłem), oprócz czarnej myśli dopisuję sobie inne zakończenie, czasami bardzo abstrakcyjne, np ze potrąca mnie wóz,a ja wstaję, otrzepuję sie, wymieniam się z kierowcą uprzejmościami i idę dalej:) i tak sobie myślę, że co za róznica jak myślę.. nie wazne ze to nigdy sie nie zdarzy, ale jesli to dziala na moj uklad nerwowy i obniza napiecie to czemu tego nie uzyc?

Druga sprawa... Fobia społeczna..
Odkąd to mam wydaje mi się, że każdy myśli o mnie źle... To straszna iluzja! Budzi w Tobie niechęć do ludzi i w zasadzie z automatu, mimo że nie znasz człowieka, budzi w Tobie wrogość i podejrzliwość.. Mało tego, za ten stan obwiniałem innych ludzi, w końcu to oni myślą o mnie źle... Boże jakim ja głupi... :)
I tak sobie idę dziś przez miasto sparaliżowany, ruszając się jak cyborg i sobie myślę: a gdyby tak myśleć, że oni wszyscy dokoła mnie lubią... Że patrzą na mnie, bo im sie podoba moja fryzura, a może mój strój, albo ja cały?xD a nie jak zawsze, że : oooo, pa.. czubek idzie.. I Ci ludzie jacyś fajni się mi wydali, i jakoś tak ich polubiłemxD

Do czego w ogóle zmierzam tym postem? Otóż dotarło do mnie jaka jest natura myśli... Myśli są iluzją.. Każda myśl... Dobra i zła... Iluzją, która niestety lub stety zmienia nasz punkt widzenia... A więc jeśli piszesz czarnym atramentem w swoim pamiętniku życia, to odłóż to pióro i weź do łapy jakąś kolorową kredkę :hehe:
To tylko i wyłącznie Twój wybór... Jeśli wszystkie myśli to iluzja, to chyba lepiej wybrać te piękne zakończenia....

I na koniec cytat, juz nie pamiętam kogo:
" Jest tylko jedna głupsza rzecz od optymizmu... To pesymizm"
Awatar użytkownika
Kondor
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 223
Rejestracja: 21 listopada 2016, o 20:54

30 kwietnia 2017, o 15:46

Bardzo ciekawy masz styl pisania i poczucie humoru, przyznam ubawił mnie Twój drugi post.
Mądrze prawisz, ja kiedyś też wyszedłem z założenia, że lepiej mieć pesymistyczne podejście do pewnych spraw, bo wtedy życie łatwiej nas może pozytywnie zaskoczyć, skoro na zbyt wiele się nie nastawimy. Tylko zapomniałem o takim małym szczególe, że te wydarzenia zdarzają się raz na jakiś czas, a ja z tymi myślami o nich jestem 24h na dobę. A to niesie niestety wiadome konsekwencje.
Pisz dalej o swoich postępach, bo fajnie się to czyta i pozytywnie nastraja. Pozdro
Pomyliliśmy światy ! Świat naszego myślenia uznaliśmy za ten realny, a ten prawdziwy mamy tylko za tło. Za wszelką cenę trzeba to odwrócić !
Desperado
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 32
Rejestracja: 21 marca 2015, o 14:52

1 maja 2017, o 19:46

Dokładnie Kondor :)
Odkąd myślę pozytywnie i na tym się skupiam, tych czarnych myśli jest co raz mniej... Oczywiście wciąż do mnie przychodzą wątpliwości typu: ale stary, popadasz z iluzji w iluzję... Przecież NIE WOLNO! być nie poprawnym optymistą, bo się rozczarujesz i zawiedziesz, a to Cię zdołuję i wiadomo, wpadniesz w depresję, itd :hehe: Tylko, że namacalnie doświadczam zmiany mojego punktu widzenia i tego jak reaguje na to mój umysł... jest jakby jaśniejszy, żywszy, bardziej energiczny, skupiony na pozytywach i olewce czarnych scenariuszy. Łatwiej mi akceptować objawy, bo tworzę w sobie przkonanie, że to już wkrótce minie. Za każdym razem, gdy akceptuję od razu przywołuje do siebie jakiś piękny obrazek o moim wolnym, pięknym życiu... Coś jakbym działał na ośrodek nagród i kar w umyśle. Zaakceptuj to będzie nagroda w postaci wyzdrowienia :DD strasznie mnie to motywuje :)
A druga kwestia to to, że wg mojej filozofii wszystko działa w oparciu o plan koła, a zwłaszcza umysł.. Do tej pory był zapętlony w czarnych myślach i zagrożeniach, a więc na każdym kroku pokazywał mi to dając kolejne czarne myśli i kolejne objawy.. Teraz zapętlam go pozytywnie i widzę, że co raz więcej pozytywnych rzeczy chce mi pokazać :pp Więc wychodzi na to, że czym go nakarmimy ( lub inaczej - co każesz mu widzieć, jakie rzeczy każesz mu dostrzegać) to właśnie dostaniemy... Wymaga to czasu i praktyki, ale pozostawienie go samemu sobie, nie zmieni nic, bo on nie wie, że może się już nie bać :(: Szkoda by było, gdyby narzędzie jakim jest umysł, przejął władzę nad swoim właścicielem, a tak niestety z braku naszej wiedzy się dzieje lub też wiemy o nim wszystko, ale nic z tą wiedzą nie robimy... I to właśnie było moim udziałem, dopóki nie zorientowałem się, że sama wiedza na nic się nie przyda... i tak sobie żyłem wciąż powtarzając :" no quwa, ale ja już wszystko wiem, no już nie da się więcej informacji znaleźć na temat działania mechanizmu nerwicowego, to czemu to do diaska nie mija, czemu nic się nie zmienia?!" Odpowiedziałem sobie pytaniem na pytanie : " yyyy, bo oprócz tego, że wiem, to nie korzystam z tego w praktyce???"
Desperado
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 32
Rejestracja: 21 marca 2015, o 14:52

20 maja 2017, o 00:18

Siema,
chciałem się z Wami podzielić moim kolejnym przemyśleniem i czyms co w zasadzie " wyzerowało" moje lęki... Otóż branie odpowiedzialności za to kim się jest i co pojawia się w polu naszej świadomości. Od kiedy przestałem zrzucać winę za to jak się czuję na nerwicę, na Boga, na świat, na życie, na innych ludzi, tylko po prostu wziąłem to na siebie jest bajka :) Wielu z nas uważa, że wiemy i robimy wszystko, aby nerwicę pokonać, ale czy aby na pewno? Ilu z Was przezywa aktualnie stagnację i znajduję się w momencie, w którym niby wszystko juz wiemy, niby juz się nie boimy, a jednak to nie mija i wciąż nas to demotywuje? Dlaczego tak jest? Bo wciąż NIE CHCEMY się z tym połączyć, wciąż nie możemy się pogodzić z tym co jest w nas... A to jest takie proste :) Kiedy przychodzą do mnie myśli lękowe, zamiast uciekać, próbować je zdusić bądź wyśmiać( co wg mnie jest kolejną formą ucieczki),dlaczego po prostu nie mógłbym stanąć z nimi twarzą w twarz, spojrzeć na nie, poczuć ich impet i powiedzieć : ok... jesteście straszne, niesiecie silne, nie miłe odczucia, ale BIORĘ NA SIEBIE ODPOWIEDZIALNOŚĆ za to, że takie właśnie jesteście i nie mam zamiaru was zmieniać, ale wiem też, że nawet najbardziej makabryczna wizja, którą mi zaserwujecie, nie ma racji bytu w tu i teraz... I w tym momencie odczuwam swoje ciało, które z automatu wrzuca mnie w czas teraźniejszy:) a myśli lękowe pozostają myślami - a nie potworami... Do nie dawna unikałem wszelkej odpowiedzialności- w domu, w pracy, wszędzie... ( no przecież quwa ja mam nerwicę, więc nie bede brał na siebie ciężaru gry!)... Jak Mała, szara myszka schowana pod miotłą... Dziś wciąż mam nerwicę, czuję to wszystko, i to jest świetne! Biorę odpowiedzialność za to, że ona jest i odpowiedzialność za to, że poskromię emocję... JA... Nie cud z nieba, w który tyle czasu wierzyłem....

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Kondor
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 223
Rejestracja: 21 listopada 2016, o 20:54

20 maja 2017, o 11:07

Desperado i znów extra post, mogę jedynie przyklasnąć. Myślę, że największym problemem dla przynajmniej większości z nas są własnie dwie sprawy. Pierwsza, że w pełnym momencie obwiniamy za to rodziców, nie potrafimy się z tym pogodzić, że gdyby może byli może trochę inni, to może nigdy byśmy nie mieli taki problemów, nie musielibyśmy tak cierpieć. Czujemy żal i niemoc, bo czasu nie da się cofnąć. I nie musi być wcale żadnej patologii w rodzinnie, by odczuwać taki żal, wystarczy że zrozumiemy, ze po prostu relacje nie były takie jak powinny lub że nauczono tam właśnie nas bać się życia. Drugim winowajcą jest samo życie, które jest przeciwko nam w nerwicy, bo stawia przed nami "takie przeszkody" a my przecież teraz nie możemy im się przeciwstawić, bo teraz cierpimy i "chorujemy tak bardzo"
Robimy wtedy tylko z siebie ofiarę, a ofiara z definicji jest już przegrana.
Uważam tak jak Ty, że właśnie w pewnym momencie trzeba wstać, walnąć pieścią w stół i całą odpowiedzialność za życie wziąć tylko na siebie. Nie czekać na moment, aż coś się polepszy, albo ktoś zrobi coś za nas lub nam pomoże, to przecież nasz życie, nasze uczucia, to one nas definiują, wiec mimo że czasem jeszcze nie są łatwe i przyjemne, przyjmijmy je takimi jakimi są, bo i tak przed samym sobą i przed własnymi myślami nie można uciec, więc po co nawet próbować i wiecznie się męczyć ?
Pomyliliśmy światy ! Świat naszego myślenia uznaliśmy za ten realny, a ten prawdziwy mamy tylko za tło. Za wszelką cenę trzeba to odwrócić !
WWA
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 191
Rejestracja: 6 lutego 2016, o 14:59

20 maja 2017, o 11:25

Ja za każdą straszną myśl dziękuję Bogu. Czy to myśl, że się powiesze, czy że mam schizofrenię itp. Dla mózgu to jest prosty komunikat skoro "dziękuje" to w sumie nie ma się czego bać. :) Poza tym zauważyłem, że mózg działa na zasadzie schematów i je biernie powtarza. Dlatego gdy występuje bodziec nasze umysły przyzwyczaiły się, że trzeba reagować lękiem. Poza tym mam również spostrzeżenie, że dotyczy to nawet innych mysli neutralnych. Przykładowo... w pracy myślisz nad jakimś problemem to często jest tak, że ta analiza jest włączona również w domu. Dlatego ważne aby sobie zdać sprawę z tych schematów i nie blokować tych myśli tylko im "podziękować" i podmienić je na bardziej optymistyczne. Serio to działa... :)
Bylem juz samobojca, mordercą, schizofrenikiem, chadowcem, gejem, ksiedzem, utracilem sens swojego zycia, mialem raka w tylku I w mozgu, nie kochalem swojej dziewczyny I ona nie kochala mnie, potrzebowalem akceptacji, a teraz mam to wszystko w dupie. :)
Desperado
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 32
Rejestracja: 21 marca 2015, o 14:52

20 maja 2017, o 18:24

WWA pisze:
20 maja 2017, o 11:25
Ja za każdą straszną myśl dziękuję Bogu. Czy to myśl, że się powiesze, czy że mam schizofrenię itp. Dla mózgu to jest prosty komunikat skoro "dziękuje" to w sumie nie ma się czego bać. :) Poza tym zauważyłem, że mózg działa na zasadzie schematów i je biernie powtarza. Dlatego gdy występuje bodziec nasze umysły przyzwyczaiły się, że trzeba reagować lękiem. Poza tym mam również spostrzeżenie, że dotyczy to nawet innych mysli neutralnych. Przykładowo... w pracy myślisz nad jakimś problemem to często jest tak, że ta analiza jest włączona również w domu. Dlatego ważne aby sobie zdać sprawę z tych schematów i nie blokować tych myśli tylko im "podziękować" i podmienić je na bardziej optymistyczne. Serio to działa... :)
Dokładnie tak:) Umysł działa na planie koła... Czy to znerwicowany czy nie, wciąż poruszamy się w świecie zapętlonych schematów... Myśli lękowe--> emocje--> percepcja--> ocena sytuacji i znów myśli lękowe-->emocje--> percepcja--> ocena sytuacji itd... Gdyby tak w ostatnim elemencie, czyli " ocenie sytuacji" wprowadzić trochę więcej świadomośći ( uważności, czy jakkolwiek chcemy to nazwać) to powoli możemy zmieniać swój stosunek do schematu... Wówczas tworzymy nowe koło...
Magdalena100
Świeżak na forum
Posty: 7
Rejestracja: 7 lutego 2017, o 11:10

21 maja 2017, o 21:47

Desperado Bardzo ale to bardzo mi sie podoba to co napisałeś !!! Rewelacja !!!
Lecę do góry przeczytać jeszcze raz 😃
Przem
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 83
Rejestracja: 24 listopada 2015, o 14:06

27 maja 2017, o 08:50

Hej a mozecie przyblizyc Wasza teorie i powiedziec jak to teraz wyglada w praktyce? Czy np tych mysli jest coraz mniej? Za kazda mysl i.watpliwosc dziekujecie i myslicie o czyms przyjemnym? Jak to.wyglada?
Desperado
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 32
Rejestracja: 21 marca 2015, o 14:52

27 maja 2017, o 21:15

Przem pisze:
27 maja 2017, o 08:50
Hej a mozecie przyblizyc Wasza teorie i powiedziec jak to teraz wyglada w praktyce? Czy np tych mysli jest coraz mniej? Za kazda mysl i.watpliwosc dziekujecie i myslicie o czyms przyjemnym? Jak to.wyglada?
Cześć Przem ;ok
Po krótce postaram Ci się opisać jak to było u mnie od strony technicznej..

1. Przypomnienie sobie jak wygląda normalne życie i normalny stosunek do myśli... Tzn nic Cię nie przyciąga... Myśli są obojętne, wszystko płynie, nie zwracasz na nie uwagi... Wyobraź sobie siebie sprzed zaburzenia. Jak to było? Jak wtedy traktowałeś myśli? Jeśli przychodzą Ci do głowy myśli:" Ale ja nie pamiętam już jak to było" zignoruj to i wyobrażaj sobie dalej... Zamień się w aktora... Teraz się boisz, i to jest ok... Ale spróbuj "odegrać" tego kolesia sprzed zaburzenia.. Wczuj się w rolę i obserwuj co się zmienia.

2. Pozwól sobie mieć myśli lękowe... Kiedy przychodzą te najgorsze- nie uciekaj! Pomóż myśli " wymyśleć" się do końca... Bądź z nią, obserwuj.. Rzuć się jej w ramiona... inaczej - zaryzykuj najgorszy scenariusz i nie odwracaj od niego wzroku, a po czasie zobaczysz, że choć bardzo to nie przyjemne- to wciąż tu jesteś, żyjesz, nic się nie stało. To wg mnie najtrudniejsza część do przerobienia. Pamiętaj aby właśnie się skupiać nie na treściach myśli, ale bardziej na ich konsekwencjach w życiu rzeczywistym, tzn masz straszne myśli, ale zobacz, że tak na prawdę ( oprócz tego, że źle się czujesz) nie stało się nic...

3. Wzięcie odpowiedzialności za czarne myśli... Być może gdy masz np jakieś myśli mordercze bądź samobójcze i czasem wręcz czujesz impuls by to zrobić - powiedz sobie: ok.. mam takie myśli.. Ale biorę na siebie pełną odpowiedzialność za to, że taka myśl się pojawiła i pełną odpowiedzialność za to, że ta myśl nie zrobi krzywdy ani mi, ani nikomu w moim otoczeniu... Przejmujesz kontrolę nad umysłem... Teraz już nie jesteś jakimś malutkim człowieczkiem wobec tych strasznych myśli... Teraz bierzezsz za nie odpowiedzialność... Fakt - one nie pytają się czy mogą przyjść, ale nie muszą, bo to Ty od teraz jesteś odpowiedzialny za to, jakie konsekwencje owe myśli wywołują... Masz myśl, żeby zrobic cos strasznego? ok.. Myśl się pojawiła... Ale do Ciebie należy ostatnie słowo...

4. Zastępowanie czarnych scenariuszy pozytywnymi scenariuszami... Nie bd się ropisywał za dużo... Po prostu zacznij myśleć pozytywnie super

5. Wrzucenie wszystkich myśli, emocji, odczuć i objawów, przez które źle się czujesz do jednego wora z napisem " NERWICA" i nie skupianie się na tym...
Myśl mordercza--> sruuu do wora---> nie ważne
Myśl samobójcza--> do wora--> nie ważne
Jestem głupi ---> jak wyżej--> nie ważne
Nigdy z tego nie wyjdę--> worek--> nie ważne
Derealizacja--> sruuuu---> nie ważne
Nie mogę się na tym nie skupiać--> do wora---> nie ważne

Po czasie zobacz co się stanie... ;stop

Wszystko czemu nie nadasz znaczenia zacznie słabnąć...
Zapewne wiesz sporo o nerwicy, wiesz jak działa to zaburzenie... Głównie przez to, że nadajemy myślom, emocjom i odczuciom, a także samej historii naszego cierpienia ogromne znaczenie... Nie istotne jak bardzo dziś cierpisz... Jutro się budzisz i mówisz sobie: " nie ważne" ^^

3maj się :papa
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

28 maja 2017, o 01:13

Bardzo fajny post Desperado ^^
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
ODPOWIEDZ