Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Wątpisz co do swoich objawów? Dyskusja, opisy, wyjaśnianie.

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
Awatar użytkownika
Miesinia
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 649
Rejestracja: 1 października 2013, o 13:57

13 września 2014, o 12:22

Szczerze mówiąc ja już niewiem co innego można z tym zrobić jak tylko popłynąć za tym, innego wyjścia raczej nie ma. No bo co,szarpać sie? To tylko pogorszy sprawę. Też miałam takie myśli z podwozeniem, wgl to że wszystkim i do wszystkiego. Najgorszy jest brak uczuć i emocji, poprostu jedzie sie na automacie tzw. Tylko ten automat jest jakoś teraz o wiele prostszy niż do tej pory, z lekami, nerwica i deprecha.
To jest wszystko bujda!
agiga
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 92
Rejestracja: 18 sierpnia 2014, o 17:26

13 września 2014, o 12:51

Tylko z tym automatem to jest trochę tak, że przecież każdy człowiek większość rzeczy robi z automatu. Samochód jak prowadzisz to jest to juz też automatyczne - już nie zastanawiasz się : teraz wciskam sprzęgło, teraz wrzucam bieg itd. To wszystko robimy automatycznie. Mi się wydaje ,że to nie jest nic dziwnego ( chociaż róznież wydaje mi się to dziwne ;) ) tylko my częściej ten automat zauważamy, bo często jesteśmy pogrążeni we własnych rozmyślaniach, skupieni na sobie ,że większość rzeczy robimy jakby obok siebie- z jednej strony coś robię, mówię , a z drugiej myslę już o czymś innym.
A uczucie też wydaje mi się ,że są . Nie rozśmieszyło cię nic, nie zirytowało? Tylko ja czasem też myslę , czy ja go kocham , czy ja ją lubię , nie czuję tego . Ale czy kiedyś ja to jakoś specjanie odczuwałam, czy czułam? Własnie też nie- było normalnie i nie zadawałam sobie takich pytań. Mi tu problemem wydaje się do doszukiwanie, widzenie we wszystkim czegoś złego. Myslę ,że normalnie czujemy, tylko przygniecni tym lękiem to nie może wyjść na wierzch. Bo jak tu się cieszyc ze zwykłych rzeczy jak cały czas się czegoś boimy.
Jak to pisze wszystko wydaje mi sie takie proste, ale jak to się przeżywa to już takie nie jest.
Awatar użytkownika
Miesinia
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 649
Rejestracja: 1 października 2013, o 13:57

13 września 2014, o 13:09

Ja w derealce musiałam sie zastanawiać nawet nad prowadzeniem samochodu :D czy gotowaniem zupy, co jest do czego, nie było automatuzmu wgl. No właśnie doszlam do takich samych wniosków co piszesz, że przecież normalnie sie nad takimi rzeczami nie zastanawiamy, ludzie wychodząc do pracy nie zastanawiają sie czy mają dom i co do niego czują tylko poprostu wychodzą,wracają, a w międzyczasie myślą o różnych pierdolach. Np co na obiadek ugotowac. Ja jak w zeszłym roku prowadzalam dziecko do przedszkola to musiałam sobie w myślach przypominać wszystko co z nim związane i mieć go cały czas na oku bo sie bałam że go zapomnę, był mi zupełnie obcy. Jest lepiej,jeszcze muszę skopac siłami depersonie i mam nadzieję że bedzie ok:)
To jest wszystko bujda!
agiga
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 92
Rejestracja: 18 sierpnia 2014, o 17:26

14 września 2014, o 19:56

Będzie ok, musi być ok:) bo my wszystko robimy normoralnie tylko nad każdym szczegolikiem się skupiamy.

-- 14 września 2014, o 19:56 --
wczoraj pisałam że nad każdym szczególikiem się skupiamy i tak jest a dziś przez to nie daję już rady. Mam ochotę sobie łeb urwać byle tylko przestać myśleć.
wiem że to nienormalne - wszystko wydaje mi sie nie do ogarnięcia. W samych słowach , jak to chcę napisać nie brzmi to tak dziwnie ,ale to co wtedy czuje - masakra. Nie umiem juz nawet tych mysli zwerbalizować. Mam do napisania prace na temat autyzmu i te wszystkie informacje , wydają mi się straszne- nie wiem jak to napisać. Czytam coś i mam myśli jak to działa? Co to jest spostrzegawczość? JAk ona działa? Po co to ćwiczyć ? Co to konkretnie daje? itp. Niby te pytania brzmią normalnie ,ale we mnie wzbudzają jakiś lęk, nie ogarniam tego. Nie wiem czy ktoś wie o co mi chodzi? Czy ktoś w ogóle wie o co w tych myślach chodzi? Bo boję się ,że zacznę jakieś chore pirdoły w pracy mówić.
42Klara
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 53
Rejestracja: 24 października 2012, o 09:01

14 września 2014, o 20:44

Witajcie,

Próbuję walczyć, tzn. coś w końcu zrobić ze swoim życiem. NIestety DD mam non-stop w pełnym wydaniu. MOże wieczory są ciut lepsze,
znika minimalnie odrealnienie i patologiczne myśli.

Oczywiście cały czas mam wątpliwośc, czy to co się stało z moim umysłem to faktycznie DD i depresja a nie szaleństwo i trwałe zmiany
w umyśle, przez które nawet nie wegetuje. cierpię i się męczę każdą minutą.

Ponieważ mam m.in, potworną niepamięc przeszłości oraz teraźniejszości, tzn. nie zapamiętuję wciaż 2 zdań na krzyż, ledwo rozumiem co czytam,
wciąż nie pamiętam topografii wielu znanych miejsc,a nawet jeśli jadę dla przypomnienia jakąś znaną trasą, to jej nie zachowuję i tak w pamięci.
Oczywiście tego co robiłam wczoraj, też nie pamiętam w 90 %, więc jeśli miałabym odtworzyć cały dzień - nie umiałabym tego zrobić, poza tym umysł jest wyłączony z normalnego funkcjonowania, ale nie chcę już się powtarzać. Postanowiłam więc pójść do ostatniego lekarza, NEUROLOGa, aby spojrzał
na moje rezonansy magnetyczne głowy, gdzie wyszły mi jakieś minimalne zmiany niedokrwienne w płatach czołowych.

Szukam dla siebie pomocy czytając, czy próbując czytać, bo słowa są martwe,np. przekazy DALAJLAMY, ale nie mam refleksji, żadnych odczuć właśnych czytanego jakiegokolwiek tekstu, proszę własna głowę: włącz się, wróć mi samą siebie, ale nic nie chce się odblokować, nie mam ŻADNEGO WNĘTRZA, NIE ODCZUWAM NICZEGO.

Ale znalazłam takie oto słowa, które chyba pasują i do stanu DD:(TO NIC, ŻE OSOBIŚCIE ICH "NIE CZUJĘ" ALE JESZCZE ROZUMIEM:

"Zaakceptuj - a później działaj" Eckhart Tolle.

Czyli, zaakceptuj chwilę, jaka jest, ze wszystkim tym, co w niej jest, co przynosi - a potem działaj, rób to, co ma być zrobione,
obserwując umysł, działanie, chwilę.

Nie wiem. może faktycznie i dla mnie jest jakaś szansa wyjścia z tego, mimo że DD mam w 100 % silnym wydaniu. Wciąż nie wiem kim jestem.
"
drakon22
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 37
Rejestracja: 14 maja 2014, o 10:08

17 września 2014, o 16:18

Klara jasne ze jest szansa ty niepotrzebnie ciagle probujesz to opisywac jakby to cos zmienilo...tez chcialem dlugi czas tylko mowic o tym i to opiosywac aby w koncu ktos powiedzial co to jest na pewno. To sa watpliwosci i kazdy je z nas ma bo tak wlasnie wyglada to zaburzenie i na tym sie opiera. I jak bedziemy stale o tym rozmawiali jakie mamy objawy i stale upewniali sie czy to dd to po prostu mysle ze to nie mija wtedy.
Ja wykonalem juz naprawde duza prace nad tym i jest lepiej a ciagle po glowie mi chodzi czemu nie czuje sie czlowiekiem.... wiec to tak jest i ucze sie to przyswajac. Nie ma wyjscia, najwazniejsze to to ze to mija w to jakos wierze dzieki ludziom z tego forum.

I jak sie chcesz bawic w takie ciagle opisy dokladne objawow to omijaj psychiatrow...a jak juz to trzymaj sie jednego ja zrobilem blad kiedys i odwiedzialem jednego po drugiem i na kazdej wizycie inna diagnoza padala i bynajmniej nie dd...i tylko sie dobijalem.

Mam tez pytanie do was :) Czujecie sie z tym dd czasem tak ze juz sami nie wiecie jak sie czujecie? Niby podam te objawy jakie mam ale momentami czuje ze dd tak do mnie przylgnelo ze czuje sie po prostu zle, jak nie ja ale zarazem trudno sprecyzowac juz doklanie te objawy. Rozumie ktos o co mi chodzi? :)
helpmi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 535
Rejestracja: 18 stycznia 2014, o 20:43

17 września 2014, o 16:29

Co do tych watpliwosci to jest prawda ale tez jestem zdania ze to troche wynika z powodu wlasnie sluzby zdrowia, mnie zdiagnozowaly glownie teksty victora i posty ludzi z forum i rozmowy na czacie...i chociaz jestem mega wdzieczny za to to nie powinno byc tak tylko stany dd powinny zostac okreslone przez psychiatre a ja dostawalem diagnozy jak schizofrenia co bylo ogromnym bledem i poglebilo moje stany na poczatku, sprawilo ze nalykalem sie prochow i mialem plukanke.
Gdybym od lekarza uslyszal masz leki i depersonalizacje i przeczytal tutaj o tym do tego byloby wedlug mnie prosciej. A tak czlowiek mniej dowierzal w to.

Ale obecnie zrobilem postep chociaz daleko do idealu to sa okresy gdzie mniej odczuwam dd i jest mi po prostu lepiej i wtedy wlasnie zastanawiam sie czy dd jest czy go nie ma. Drakon ten problem z okreslaniem objawow tez znam ale to tez oznaka ze jest lzej, bo jak bylo to silne to wiedzialem wszystko dokladnie. Ja ogolnie ciesze sie ze swojego malego postepu.
Awatar użytkownika
munka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 581
Rejestracja: 22 sierpnia 2014, o 18:06

17 września 2014, o 17:46

Agiga kurcze normalnie jakbym czytala o sobie...tez podejrzewam siebie o najgorsze intencje..tez wszystko analizuje i zazwyczaj wychodzi,ze jestem zla..itd. Serio czuje sie jak wariat...grrrr do tego masa absurdalnych natrectw. Wlasciwe jestem w stanie sie bac kazdej swojej mysli.....a jakie czarne scenariusze powstaja..Agiga jaka masz diagnoze?
agiga
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 92
Rejestracja: 18 sierpnia 2014, o 17:26

17 września 2014, o 20:05

co do diagnozy to sama nie wiem , bo żaden z lekarzy nigdy nie nazwał tego jakimś jednym słowem. Teraz psychiatra i psychoterapeuta jednocześnie powiedział mi ,że mam problem z atakowaniem samej siebie - myslami. MAm pytanie do Was - bo to trwa już dobrych parę lat, ale kiedys nie było to przeze mnie tak analizowane- chodzi mi o emoje. Normalne, że człowiek się smuci , złości czy wzrusza, ale u mnie te emocje są tak potężne ,że aż nie do wytrzymania. W pracy któs mi zwróci na coś uwagę, a mi się od razu płakać chce, gorąco się robi- nie wiem może to wynik też tych myśli przy tym, bo czuję się( myślę o sobie) wtedy jak " najgorsza"- ciężko to opisać. Wiem ,że moja reakcja uczuciowa nie jest normalna, ale nie wiem jak czuć się inaczej. Tak jest ze wszystkim - rośnie to do rozmiarów katastrofy jakiejś niewyobrażalnej i nasila sie wtedy derealizacja. Nie miałam ostatnio gdzie auta zaparkować , a bardzo się śpieszyłam i od razu takie uczucie masakryczne jakbym nie panowała nad niczym , nawet nie lęk , ale jakaś taka bezsilność totalna i płacz na końcu nosa. A przcież cóż się takiego stało? Najwyżej bym się spóźniła - nic starsznego . A ta moja reakcja? JAk tak nie czuć - jak odczuwać normalnie?
Awatar użytkownika
Miesinia
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 649
Rejestracja: 1 października 2013, o 13:57

18 września 2014, o 09:31

Agiga,ale miałaś tak wcześniej czy wynika to teraz z twojej nerwicy i dd ? Różnymi rzeczami człowiek się stresuje, wzrusza itp itd, ale...no ale u niezaburzonych to leci, nikt na to nie zwraca uwagi, emocje są, a wszyscy robią dalej swoje . O to tu chodzi, w nerwicy wszystko analizujemy, to teraz wydaje mi się u cb też analiza, przynajmniej u mnie tak było, ale wiesz co, już mi się chyba odechciało...to jest bardzo męczące, ja analizowałam każdy kawałeczek swojego zycia, nawet jakieś swoje reakcje emocjonalne sprzed 20 lat ! Przecież tak się nie da, trzeba się zajmować tym co jest teraz ważne, tu i teraz. Osobiście tak mi się wydaje. Jak pracowałam, i coś zrobiłam źle i wiedziałam że bedzie draka, to też mi sie robiło gorąco :D ale wiesz co, wtedy nikt na to uwagi nie zwracał, bo i po co, zajmowałam sie rozwiązywaniem problemu, a nie rozmyślaniem nad swoją reakcją. A odkąd mam nerwic/dd to kur...... nawet sie zastanawialam jak mam sie odezwac do wlasnego dziecka, co jest rzecza nienormalną. Jak już poczułam emocje, np wzruszylam sie na filmie albo smutno mi sie zrobilo bo ktos tam cos tam, to odrazu analiza, bo moze ja tego nie powinnam czuc, a moze inna powinna byc moja reakcja. I na tym polega roznica. Wiec jesli twoje reakcje tylko teraz sa takie jakie sa, to musisz do tego nabrac dystansu, przestac na to zwracac uwage i poprostu dalej robic swoje. Poczulas, przelecialo, polecialo, idziesz dalej cos robic. I tak do usranego skutku :)
To jest wszystko bujda!
Awatar użytkownika
Rabaha22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 217
Rejestracja: 13 sierpnia 2013, o 17:52

22 września 2014, o 22:23

mam pytanie, czy jesli czuje sie dobrze, w miare odburzony i teraz zachorowalem, mam angine, katar kaszel straszne rozbicie, biore antybiotyki, czy moze w takim stanie sie nasilic nerwica dd dp i moge je odczuwac troche mocniej ? (na codzien nie odczuwam prawie w ogole tak moze w 15%) tak teraz zaczalem odczuwam jakos o 50 procent mocniej
Awatar użytkownika
Guett
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 841
Rejestracja: 1 września 2014, o 11:35

22 września 2014, o 23:09

Jak jesteś chory to możesz odczuwać mocniejsze dd. ja pamiętam jak mi sie polepszało i nagle mnie zlapalo przeziębienie, to dd sie nasiliło.
i'm tired boss
Awatar użytkownika
Rabaha22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 217
Rejestracja: 13 sierpnia 2013, o 17:52

25 września 2014, o 21:03

ja juz tak od pol roku mam polepszenie tzn tak ze prawie w ogole nie mam tak jak mowie 15 procent zostalo, tak teraz biore antybiotyki, oslabienie mam, angine , umieram w domu i czuje sie jak bym mial w 65 procentach dlatego troszke sie zastanowilem czy sie nie cofam, czy to przez oslabienie organizmu przez chorobe i organizm nie ma sie jak bronic
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

25 września 2014, o 22:46

Ni ecofasz sie, antybiotyk po pierwsze oslabia zawsze odpornosc w tym uklad nerwowy a takze sama choroba.
Prawie u kazdego wystepuje pogorszenie przy czyms takim jezeli do konca sie jeszcze z tym nie uporal calkiem.
Awatar użytkownika
April
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 704
Rejestracja: 11 września 2014, o 18:47

1 października 2014, o 11:04

Sluchajcie ja czesto mam cos takiego, nie wiem jak to okreslic, taka podwyzszona swiadomosc samej siebie, nie wiem pod co to podciagnac, czy to derealizacja, depersonalizacja czy cos gorszego moze? :roll: Czy ktos oprocz mnie ma/mial takie odczucia?
ODPOWIEDZ