Strona 1 z 1

progres??...

: 27 września 2017, o 15:33
autor: Logot
Witam mam pytanie odnośnie progresu w wychodzeniu z zaburzeń. Czy mieliście tak, że nie mogliście dostrzec poprawy a ona na logikę patrząc jednak była, ale byliście tak odcieci ze w zasadzie ciężko wam było zbić myśli i to zauważyć? Osobiście myślę o tym czy jest lepiej wydaje mi się ze tak ale odczuwam taką pustkę w głowie, ze niemoge sięgnąć pamięcią jak było na początku jak teraz czy się poprawia. Pozdrawiam.

Re: progres??...

: 27 września 2017, o 18:10
autor: katarzynka
Witaj, oczywicieście, zupełnie naturakbe. Siedzisz w środku zaburzenia i nie skupiasz w ogóle uwagi na zewnątrz. Spójrz tylko obiektywnie jak było miesiąc temu, pół roku czy rok. Wtedy widać różnicę :)

Re: progres??...

: 30 września 2017, o 20:19
autor: Logot
Dziękuję za odpowiedź, a jeszcze mam pytanie, bo w zasadzie poznałem już wszystkie mechanizmy i dzialam w tym kierunku, ale najbardziej doskwiera mi takie uczucie jakby blokady bariery do świata rzeczywistego w zasadzie niewiem czy jest to derealizacja czy może stany lękowe, bo wszystko wydaje mi się takie jak było może tylko w jakimś stopniu obce. Ciężko to w ogole opisać i nazwać jakby zamknięcie w swoim umyśle, niemoge ruszyć dalej takie zamulenie. Napewno nie jestem to stary ja. Podpowiedzcie co o tym sądzicie?

Re: progres??...

: 30 września 2017, o 21:09
autor: katarzynka
Jeśli odczuwasz obcość świata, oddalenie, niemożność poczucia rzeczywistości, bardzo możliwe, że to dd. Skup się na tym, że jest lepiej, że radzisz sobie i idziesz w dobrym kierunku :friend:

Re: progres??...

: 1 października 2017, o 16:35
autor: Nipo
Chwilami się zastanawiam czy nie zatrzymałem wie w miejscu w odburzaniu.Jest dużo dobrych dni ale wiele jeszcze tez jest do bani.Czasem pojawia się smutek taki wewnętrzny i rzadko ale się pojawia czasem lęk nie wiadomo czego.Nie mam już żadnych Somatow,ale czasem pojawia się DD i oczywiście natret który jest moim konikiem,czyli lęk przed tym ze mogę sobie coś zrobić a tego nie chce.
Wierze w to ze się kiedyś w końcu odburze.