Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Uzależnienie od porno, masturbacji - Seksoholizm.

W tym dziale rozmawiamy o uzależnieniach. (np. alkoholizm, seksoholizm, hazard, uzależnienie od używek itp.)
Możesz tutaj podzielić się swoim problemem. Wysłuchać innych. Uzyskać poradę.
ODPOWIEDZ
bertlam
Gość

13 lipca 2017, o 17:35

HomerSimson pisze:
13 lipca 2017, o 17:05
niektorych supli ktore by sie przydaly nie moge znalezc w aptekach
To poszukaj w necie, tam na pewno znajdziesz.

Homer a napisz co Cię przekonało, żeby stwierdzić, że to uzależnienie i czas podjąć walkę? W jakim wieku jesteś?
HomerSimson
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 134
Rejestracja: 19 stycznia 2017, o 15:28

13 lipca 2017, o 18:06

Jakos nie zbyt lubie kupowac przez neta.

Zbyt czesto ogladalem (tzn nie po pare razy dziennie, tylko np raz ale za dlugo), ciagnelo mnie do tego, w koncu tylko to zaczelo dawac przyjemnosc, i po pewnym czasie wiedzialem ze to uzaleznienie. Wszystko stalo sie obojetne, male rzeczy przestaly cieszyc itp. Czulem i nadal czuje ze mnie to zmienilo w negatywnym stosunku.

Chce to rzucic, bo wiem ze przez to utrzymuje sie i poglebaja stany dd i brain fog, a poza tym chce odzyskac dawnego siebie, chce znow byc pewny siebie, i cieszyc sie z byle czego tak jak dawniej.
Bo przez nalog jestem przybity, mniej towarzyski, rozmowy sie nie kleja itp.
Jest wiele powodow by to zostawic
user009
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 336
Rejestracja: 8 lutego 2017, o 15:03

14 lipca 2017, o 21:02

Przede wszystkim powinnes brać inozytol, cholinę a nie omega-3 też możesz, ale po 2 miesiącach dopiero zacznie działać, ba żeby to miało sens musisz zmienić dietę, i zmniejszyć omega6, żeby 3 się ustabilizowalo, wlochlonelo itp.
Więc najważniejszy inozytol cholina, czyli kup sobie lecytyne słonecznikowa, w aptece możesz mieć to samo G, co w necie.
Chcesz to kupuj dobre firmy, ale nawet Olimp oszukuje :p i to Jak nigdy nie ma tyle w żadnym suplemencie ile piszą, zawsze jest mniej :p

Jesli wierzyć teorii to..
user009
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 336
Rejestracja: 8 lutego 2017, o 15:03

14 lipca 2017, o 21:22

sorry, wyłaczył mi się tel xD
po 1. biorac l-tryptophan obniżysz popęd nie tyle popęd, a kumpulsje i OCD, znaczy popęd też(bo spadnie Ci dopamina) więc będzie Ci łatwiej, teoretycznie SSRI byłoby jeszcze lepsze, ale CIe zmuli, będziesz miał więcej serotoniny, więc mniej dopaminy, więc szybciej zregenerują Ci się receptory, ale tu jest jedno jedno tylko ale.. całe te receptory itp. to tylko teoria, w która wy wierzycie, a ja próbuje wierzyć ;]

Bo dlaczego w takim razie nie uodparniamy się w takim samym tempie na kortyzol ;] ? , gdzie głównymi emocjami człowieka jest motywacja - dopamina i lęk, bo to one odpowiadają za przeżycie :p
Ile znam osób, które ehkm maja wiele partnerów i żyja na wysokim poziomie motywacja all the time, przecież wg. tego dopamina powinna spaść, powinni się znudzić , a może chodzi o zasady , podejście do rzeczy :D?
W stylu jak zrobie to i tamto, to wtedy będe mógł zrobić tamto i i coś tam ekhm wyższego nas motywuje(fakt ma to sens, bo ktoś bez ogarniecia tylko klika i zrobione) :) ? a receptory to tylko teoria, a my ustalamy co jest przyjemne, potrzbene niepotrzebne, zasady etc. Tak samo jak ustalasz co sprawia Ci lęk, a co nie ;] (w pewnym stopniu ) więc teoria całych receptorów i ich regeneracjii, to tylko teoria :D Nawet w nia wierze ale to nie jedyny czynnik,(mialem okres w zyciu, że jakieś 1,5 roku NIC ? ba nawet seksu, czy chodziłem jak na koxie? NIE, bo mialem zle podejscie) więc myśle ze czynników jest wiele ważniejszych też psychologicznych, ba tym bardziej prolaktyna, która blokuję tą dopamine.
Fakt KOMPULSJA to już kompulsja i nałóg i to co innego i kazdy niech walczy z tym jak mu się podoba, ale też nie wierze w rzeczy, które wciskają niektórzy ludzie na no fapie, facet był uzależniony pół roku xD a oni wciskaja mu, że flatline trwa 2 lata xD Także BALANS i próbowanie rzeczy na sobie 'aha zaczeło się tak, zączałem się gorzej czuć itp., więc wniosek jest ..."

te wszystkie flatline, depresje czasami mogą wynikać przecież ze stresu, aby o tym nie myślec, aby nie zrobić i wielu innych, wszystko zależy od przypadku :D Nie mówie o ludziach, którzy robili to niewiadomo ile.
havanamoon
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: 17 maja 2017, o 16:08

24 lipca 2017, o 19:21

ciężko z tym cholerstwem skończyć, no ale próbuję po raz kolejny. ostatnio wytrzymałem 4 tygodnie, teraz spróbuję to poprawić i nie robić tego więcej. choć na myśl o tym, że miałbym nigdy już nie oglądać porno ogarnia mnie panika. już miałem takie jazdy na odwyku, lęki, strach i depresja na przemian z euforią, radością i smutkiem. odwyk jest trudny, z tym że gdy pamiętam że te jazdy są właśnie przez to że odstawiłem porno to jakoś się uspokajam i chcę ciągnąć tę wstrzemięźliwość. pomaga mi myślenie o dobrych stronach tego procesu, o możliwych pozytywnych skutkach. to się chyba nazywa nadzieja.

nie raz już byłem załamany po tym gdy się złamałem i oglądałem porno i nie mogłem się pozbierać, wolę jednak myśleć że to normalny efekt odwyku upadamy by się później podnosić i zaczynać od nowa. ja już tak się podnoszę od dwóch lat i nie mogę przestać tego robić. cholera gdzie ja popełniam błąd? gdy nie robię tego wówczas czuję się tak świetnie, a mimo to i tak do tego wracam. naprawdę to jest mocne uzależnienie. nie myśleć o strachu i cieszyć się każdym dniem bez porno. to jest mój dzisiejszy cel i mam zamiar się go trzymać. chciałbym utrzymać takie nastawienie przez długi czas jednak ono jest bardzo płynne i szybko się zmienia, w perspektywie czasu zaczyna się tłumaczenie przed sobą że to mi jest potrzebne i bez tego nie da rady przetrwać. do tego nerwica, są takie dni że budzę się i czuję jakbym miał w klatce piersiowej kabel pod napięciem 1000 V. chodzę wtedy spięty i często muszę wrócić do porno by się uspokoić. to też jedna z moich pułapek. piszę to do Was żeby o tym pamiętać, to część mojej terapii a często o niej zapominam. powodzenia wychodzącym i gratulacje uleczonym.
bertlam
Gość

25 lipca 2017, o 19:51

Nurtuje mnie kilka kwestii, nie będę owijać w bawełnę i przejdę od razu do rzeczy.

1. Czym różni się seksoholizm od uzależnienia od porno? W najgorszym okresie uzależnienia często zmieniałem partnerki i do tego non stop oglądałem porno. Strasznie mnie to zmasakrowało, do tego stopnia, że zacząłem kobiety traktować ilościowo a masturbację jako codzienny rytuał. Orgazm przy filmie był o wiele bardziej silniejszy niż ten z kobietą, mimo że partnerki dobierałem sobie starannie według własnych fantazji i upodobań.

2. Podobnie do Was wciąż walczę, upadam i podnoszę się choć mi jest dużo łatwiej, bo jadę na SSRI i moje libido mocno spadło. Kilka dni temu po prawie dwu miesięcznej przerwie od filmów ale nie seksu znów upadłem. Pamiętam, że cały dzień czekałem aż wrócę do domu i to zrobię, normalnie jakby mnie diabeł opętał. Nie potrafiłem na niczym się skupić tylko na myślach, że w końcu zaglądnę na swoje ulubione stronki i zobaczę co tam nowego. Po wszystkim ogarnęło mnie straszliwe zmęczenie, oczy same mi się zamykały do tego stopnia, że musiałem przyciąć dwu godzinnego komara. Oczywiście po przebudzeniu wieczorem zero kumacji i wielkie halo w głowie. Następnego dnia nie miałem skrupułów żeby powtórzyć akcję i znowu dopadło mnie po wszystkim to cholerne zmęczenie i powtórka z rozrywki. Czy to normalny objaw, miał tak ktoś?

3. Czy zdrowy seks przeszkadza z wyjścia z nałogu masturbacji przy filmach? Nie wyobrażam sobie całkowitej abstynencji od seksu, po tygodniu mam straszne DD i bardzo złe samopoczucie. Lubię seks i potrzebuję go. Mam znajomych, którzy od wielu lat robią to co ja robiłem czyli seks + masturbacja i oni nie widzą w tym nic złego. Ich głowy są już albo mega przeprane albo nie wiem co. Mnie np. masturbacja przy filmach zaczęła męczyć, w głowie zaczęły pojawiać się jakieś chore fantazje a podczas seksu bywałem nieobecny, jakby odrealniony. Skumałem, że źle się ze mną dzieje i zaprzestałem tych zabaw. Teraz widzę jak wielkie to jest uzależnienie i jak strasznie ryje beret.
user009
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 336
Rejestracja: 8 lutego 2017, o 15:03

25 lipca 2017, o 20:08

1. Nie wiem, to sam ty ustalasz, ja tez za bardzo to w to wszedłem i później ryłem banie, że mam seks to tylko po to żeby no wiesz.. było dobrze ? ale czsami kazdy tak ma więc, chyba jesteśmy na tym punkcie przerważliwieni teraz. Bo masz tam jakiś nałóg myśli + nerwice tak ?
Lol osobiście mam znajomego, który stwierdził, że jest na prrawdę seksoholikiem poszedł do terapeutki żeby wyjść z nałogu, też zaliczył, tu już mamy chyba powazny problem.
Ja uważam, że dopóki Ci to nie przesakdza, to nie jest źle, a go w sumie to do wszystkiego motywuje, bo jest mega ogarniety, a sam stwierdził że mam problem, to od CIebie chyba zależy jak układasz życie. Rób tak żeby było dobrze, bo do niczego nie dojdziesz.

2. chaser effect sprawdzić termin, tak działają nałogi, nerwice i tym podobne :P

3. No widzisz, a mi sie po seksie DD zwiększało(na początku DD), może zależy od hormonów jeden ma za dużo serotoniny, drugi dopy itp. ba może bardzo denerwujesz się tym, że nie masz seksu i dlatego DD od stresu rośnie, chyba najważniejsze jest podejście.
Twoim znajomym to nie przesakdza, bo dużo zależy od podejścia, tak na prawdę jak ktoś ma poczucie winy itp. albo maskuje tym inny problem depresja, nerwica czy coś, to wtedy jest problem. A jak komuś to nie przeszkadza, ba ma wysoką samoocene to no problem, z seksem jak wpadniesz w ciąg w stylu seks jest zły to tamto, no to będzie Ci to przeszkadzać, a jak będziesz miał podejście, że to jest okay to też będzie inaczej.
Zasady ustalasz ty, a ja próbowałem to rozgryźć, żeby szybciej DD zeszło lol i szczerze każdy napisze Ci co innego, jeden, że w ogóle nie powinnes inny, że raz na jakiś czas jest okay, inny że codziennie. IMO Daj sobie 2tyg na wstrzymanie, a później to patrz na swój organizm :D
Ciężko powiedzieć, bo to zależy od podejścia możesz podejść, że Cie to motywuje w życiu i jest fajnie, a inny będzie działał na zasadzie 'nie muszę już nic więcej robić' + kwestia że każdy ma inne zasady czy coś.
bertlam
Gość

27 lipca 2017, o 16:20

user009 dzięki za odpowiedzi. Zastanawia mnie jeszcze jedna kwestia, chyba najważniejsza :)
Skąd wzięła się w nas chęć zerwania z tym nałogiem? Czy to świadomość tego, że swoimi upodobaniami odbiegamy od reszty społeczeństwa a może odczuwamy uczucie zmęczenia, przygnębienia lub zwyczajnego znudzenia? Fajnie jest do pewnego czasu, z reguły ze wszystkim tak jest. Przecież nie tylko uzależnienie od oglądania filmów porno ryje beret.... ludzie jarają trawę, biorą narkotyki, piją alkohol, wąchają różne substancje itp. Poza tym znam kilka par swingers, które nie widzą w tym żadnego problemu i jakoś normalnie funkcjonują na co dzień, nie cierpią na żadne depresje, chroniczne zmęczenie czy nerwice. W skrócie pieprzą się co weekend w innym towarzystwie i dobrze im z tym a my zamiast korzystać z życia zamulamy na abstynencji. Nie rozumiem tego :(
havanamoon
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: 17 maja 2017, o 16:08

27 lipca 2017, o 22:07

tak naprawdę to dopóki nie zdawałem sobie sprawy z uzależnienia od porno byłem zadowolonym i szczęśliwym człowiekiem. Wiadomo nie czułem się nigdy fizycznie tak jak mógłbym się czuć bez tego, bez werwy, tej energii i błysku w oku, całe życie apatyczny. Mimo to czułem się dobrze psychicznie, często miewałem momenty spontanicznej radości i potrafiły cieszyć mnie małe rzeczy. Nie zdawałem sobie sprawy w jakim bagnie tkwię, chociaż no właśnie może to nie aż takie bagno? Może trochę to my uzależnieni wyolbrzymiamy problem?

Wiadomo bez tego uzależnienia człowiek czuje się inaczej, osobiście nie wiem jak bo od dziecka jestem uzależniony i trwa to do dziś, ale z tym też można żyć. Schemat uzależnienia jak przy narkotykach czy alkoholu, tylko że to nie jest narkotyk. Ryje banie pod względem seksualnym, to ważna sfera życia, no ale przecież nie pozostawia tak zgubnych skutków jak te substancje. Przecież można sobie poukładać życie będąc w dobrej komitywie z porno, tylko ... no właśnie. Podejście do nałogu.

Jakiś czas temu zacząłem palić trawę i ona uruchomiła we mnie jakąś świadomość, która przekazała mi wiadomość że porno jest u mnie problemem. Zmieniło się moje podejście, zacząłem walczyć sam ze sobą, tracić nerwy i podupadać na duchu i zdrowiu. Trawy już nie palę bo porno z nią wygrało, ostatecznie nie potrafiła mnie uzależnić no bo kto potrafi wygrać z takim przeciwnikiem, ale ta świadomość została. I ona mnie zamęcza. Mówi mi że muszę z tym skończyć, że to mnie niszczy, choć wcześniej się tak nie czułem i waliłem sobie pełen wigoru. Waliłem i szedłem dalej. Teraz mam cholerne wyrzuty sumienia. Konflikt wewnętrzny na poziomie podświadomości i nie mogę go rozwiązać.

Sam nałóg nie rani tak emocjonalnie jak ta pieprzona wiara w to, że jest zgubny i wyklucza nas społecznie. Mam fobię społeczną i nie lubię ludzi, ale gdy widzę w jakim kierunku to społeczeństwo zmierza to nawet się cieszę, że mnie w nim nie ma, bo mogę rozwijać swoje zainteresowania i zajmować się tym czym lubię, nie muszę ślepo podążać za modą i dogmatami. Tylko, że za dzieciaka tak nam wyprano mózgi, że to pranie utrzymuje się i są pewne zadania do wykonania. Masz się ożenić, spłodzić dzieciaka, kupić mieszkanie i samochód i zapieprzać do wyprucia żył na dziadowską emeryturę. Kręci Was to? Mnie też nie, ale jestem zaprogramowany by to zrobić, to jest głeboko zakorzenione i porno to utrudnia. Bardzo utrudnia. Wyznając takie wartości i waląc konia, masz wewnętrzny konflikt gwarantowany. To rodzi ból i niepewność.

Kiedy traktuję nałóg od porno jako coś złego rodzi się ból emocjonalny, on jest najgorszy. Męczy mnie psychicznie, zmęczenie fizyczne nie jest tak dokuczliwe jak ten ból, bo w końcu ból fizyczny szybko mija a rany emocjonalne zostają. Natomiast gdy traktuję uzależnienie od porno jako coś normalnego co towarzyszy mi w życiu, to idziemy sobie razem i nawet mi tak nie dokucza, nie kusi tak, z zakazanego owocu staje się kompanem. Wszyscy dookoła pieją : "Musisz skończyć z porno, ono Cię zniszczy". Oferują terapie, leki, wsparcie. Robią na tym interes. Zwietrzyli pieniądz. Z tym że ja nic nie muszę, to mój nałóg i ja robię z nim co chcę. W życiu chodzi o szczęście, a ja jestem szczęśliwszy gdy traktuję go mniej poważnie, czasem dam mu poszaleć i żyję dalej. Niszczy mnie ale nie aż tak jak walka z nim.

Ostatecznie czy mam szansę wygrać z nim po tylu latach? Zapomnieć na zawsze i już nigdy do tego nie wracać, nie czuć tego ukłucia tęsknoty? Wydaje mi się, że nie ma na to szans i jak mam przez resztę życia tak się czuć, wierzyć w swoje uzależnienie i rozczulać się z tego powodu to pieprzę to. Wolę czasem odpalić sobie pornola i czuć się szczęśliwy. Oczywiście to jest mój przypadek, nie twierdzę że wszyscy mają takie rozdarcie wewnętrzne i absolutnie nie chcę Was tutaj zniechęcać do walki z uzależnieniem od oglądania pornografii. Pewnie walczcie jeśli czujecie się z tym dobrze, jeśli to dodaje Wam siły i energii i sprawia że jesteście szczęśliwsi - walczcie. Chcę żebyście jedynie zdobyli się na odrobinę refleksji w tym temacie. Może faktycznie schemat tego uzależnienia jest odrobinę bardziej skomplikowany...
bertlam
Gość

28 lipca 2017, o 07:55

Dużo jest prawdy w tym co napisałeś, najgorsze jest to piętno. Ja też sceptycznie podchodzę do tego co powtarzał jak mantrę Kretu czyli 3 miesiące przerwy i chemia mózgu się zmienia. No ciekawe co z nawykami zakodowanymi w naszych głowach od lat? Co jak po tych 3 miesiącach znowu włączę sobie pornola i się "uszczęśliwię"? To będzie pewnie znaczyć, że dla mnie te 3 miesiące to za mało albo, że nie mam silnej woli albo, że łeb jest tak chory, że już za późno na wszystko:)
mati93
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 133
Rejestracja: 12 stycznia 2017, o 22:42

28 lipca 2017, o 11:32

To piętno i ból znam. Owszem, najgorzej katować się samemu. Jednak walka naprawdę przynosi rezultaty :)
Wiem to po sobie. Początkiem lipca minęło 3 miesiące odkąd nie wł żadnego porno. Dobra, nie dawno oglądałem Greya :hehe: aczkolwiek wciągnął mnie bardziej aspekt psychologiczny tego miliardera niż sceny erotyczne, co nie powiem, niektóre niezłe były :huh Ale jedno wam powiem, nie ciągnie mnie ani trochę do filmów. Do seksu, do masturbacji, owszem, ale nie do tych pustych filmów. Inaczej zacząłem postrzegać kobiety. Całkowicie inaczej, inaczej się czuję. I powiem wam tak, nawet jeśli tylko ograniczysz z czasem ograniczysz bardziej, aż całkowicie przejdzie. Tylko wtedy zamiast 3 miesięcy będzie 10. A uwierzcie, warto.
HomerSimson
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 134
Rejestracja: 19 stycznia 2017, o 15:28

28 lipca 2017, o 13:49

nie wiem jak u Was, ale u mnie jest ogromne przemęczenie przez pmo, zwiekszone dd, brain fog, zerowa motywacja, pamiec i koncentracja, i to sa glowne powody by to rzucic. i jak dla mnie te 3 miesiace to duza szansa na poprawe mojego stanu.
HomerSimson
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 134
Rejestracja: 19 stycznia 2017, o 15:28

4 sierpnia 2017, o 18:38

sięgnąłem dna... kompletnie.
przez pmo czuje się coraz gorzej, nie czuję radości z niczego ( nawet mając stany dd coś tam czasem mnie cieszyło, motywowało itp) a gdy robię to to z każdym następnym razem czuje się o wiele gorzej. Dd jest bardzo duże, i uważam że winę ponosi patologiczny spadek dopaminy właśnie który notuje przez pmo.
Ciężko mi wytrzymać chociażby tydzień, to co tu mówić o 3 miesiącach, to jest dla mnie jakaś niewyobrażalna granica... :(

i coś się zepsuło u mnie z k9 bo nie blokuje stron xxx.
a po za tym na tel muszę zablokować to, tylko nie wiem jak.
havanamoon
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: 17 maja 2017, o 16:08

6 sierpnia 2017, o 20:05

Wiesz co jest pocieszające? Teraz możesz iść tylko w górę :) I to nie jest jakiś utarty frazes, ale to prawda, nawet jeden-dwa dni bez porno a już człowiek lepiej się czuje. Można próbować wydłużać ten czas, metoda małych kroczków. A najgorsze co można robić to rozgrzebywać problem, taplać się w nim, wywoływać wyrzuty sumienia.
Wiele razy płakałem już przez porno, czułem się fatalnie, szczególnie psychicznie zdołowany i rozbity. Nie wiedziałem już co robić ze sobą i swoim życiem. Totalna dezorientacja. Teraz wdrażam myśl : "Dobra stało się, jestem tylko słabym człowieczkiem. Następnym razem wytrwam dłużej." I idę dalej. Jeśli już i tak przeskrobałem to tego nie cofnę, ale próbuję...
xqvz
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 60
Rejestracja: 26 stycznia 2017, o 20:55

7 sierpnia 2017, o 16:37

Najważniejsze to nie oglądać porno, ja wczoraj pierwszy raz po 10 miesiącach obejrzałem kilka pornoli przy waleniu, takich jak kiedys cały czas i po prostu mnie brzydził, aż chciałem się do mojej dziewczyny przytulić a nie te paskudne rzeczy oglądać xd Serio, popęd seksualny to naturalna rzecz, dobra rzecz. Lepiej sobie na szybko strzepać żeby się pozbyć napięcia, niż latać 10 godzin na "głodzie" i sobie przypominać sceny z pornoli i fantazjować.
ODPOWIEDZ