Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

UWOLNIENIE Z DEPRESJI I NERWICY ,LĘKÓW ITD...

Tutaj filozofujemy. Rozmawiamy o nurtach filozoficznych, religijnych, które mogą pomóc nam poznac siebie, nadać sens życiu i również odburzyć się.
Wstawiamy tutaj także ciekawe linki do stron, a także propozycje książek dotyczących filozofii, religii, (buddyzm, medytacja, joga itp.).
Jednym słowem - oświecenie!
Mała uwaga - jeżeli w stanie nerwicowym nie lubisz zajmować się taką tematyką, powoduje ona u ciebie na razie niepokój.
Wówczas po prostu nie czytaj tego działu, bo trzeba to robić z DYSTANSEM.

ODPOWIEDZ
smile78
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 16 lutego 2015, o 16:31

16 lutego 2015, o 21:09

Bradzo skrócone świadectwo mojego nawrócenia :):)

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Pragnę opisać moje świadectwo nawrócenia do Jezusa :)
Do roku 2012,żyłam w świecie,poszukując na własną rękę Boga.Z domu byłam wychowana w wierze ewangelickiej,jednak w moim kościele znalazłam tylko martwą religię.Szybko opuściłam kościól,bo wydawał mi się bardzo nudny ....
W dzieciństwie mieszkałam razem z rodzcicami i dziadkami i ciągle były konflikty o autorytet i władzę w domu.Często dostawałam pasem od Ojca ,był chwiejny,himeryczny,znerwicowany ...nie pił ,ale była bardzo bolesna przemoc emocj.-psych.-fiz.,manipulacja ,kontrola ,itd..Niskie poczucie wartości,zła samoocena i wielki bunt na te rzeczy pojawiały się coraz mocniej w sercu.
Rodzice oboje byli wykształceni po studiach,mama nauczycielka biologii a tata chemik z zawodu optyk,prowadzący własny sklep.
Mam też brata o 6 lat młodszego,krótko opisując dzieciństwo ,był to okres zmagań ,bólu ,przemocy ,agresjii,cierpienia ,noszenia ciężaru dorosłych oraz buntu i widzenia wielkiej obłudy oraz religii .Zmagałam się z różnego rodzaju lękami ,szczególnie nocnymi gdzie widzialam pochylone postacie nad moim łóżkiem,ciągle czegoś się bałam...Ten lęk poszedł za mną w dorosłe życie i zajął inne obszary mojego życia .
W wieku 14 lat rodzice rozwiedli się a ja uciekłam z domu na 2 tyg.Wdawałam sie w towarzystwo punków,metallowców szukajac miłości i akceptacji .W wieku 17 lat zaszłam w ciążę i urodzilam chłopca Daniela .W tym okresie zaczęłam interesować się horoskopami,wróżeniem,bioenergoterapią oraz szukałam czegoś więcej ,czułam głód w środku mnie.
Rozpoczelam też naukę w szkole ekonomicznej i ukończyłam ją zdając maturę ,z nauką nigdy nie mialam problemów.Byłam matką samotnie wychowującą dziecko ,poznałam mężczyznę 14 lat starszego,który zopiekował się nami.Po 5 latach rozstaliśmy się ze wzgledu na za wielką różnicę wieku,wpadłam w depresję ,zaczęły pojawiać się stany lękowe,nerwica,porady u psychologa,psychiatry i pierwsze leki przeciwdepresyjne.Po roku poznałam Sebastiana obecnego męża,po rocznej znajmości postanowiliśmy się pobrać i urodziła się nam córka Gloria :)
Po porodzie nadal borykałam sie z depresją,dręczyły mnie "myśli"...oczywiście same złe i negatywne dotyczace mnie i przyszłosci,niewiara i brak poczucia bezpieczenstwa oraz brak zaufania do męża ,ludzi były bardzo uporczywe.Po porodzie pojawiła się u nas w domu położna która zaproponowala mi roczną hipnozę u kardiohirurga (zajmował się tym u siebie w domu w gabinecie wieczorami).
Uczęszczałam tam z nadzieją,że w końcu poukładam sobie "w głowie",że uwolni mnie od lęków,tabletek,depresji itd...Wcześniej zawsze sama chciałam rozwiklac zagadkę mnie samej,jednak z mizernym skutkiem.Chcialam być wolna ,tam w środku w sobie,po prostu wolna .Po roku hipnozy ,wylądowałam w szpitalu psychiatrycznym gdzie miałam próbę samobójczą(umieszczenie siebie w szpitalu było na własną rękę),gdyż zostalam sama z dziecmi,mąż wyjechał do pracy za granicę a ja nie mogłam poradzić sobie z tym co do mnie "weszło"....oraz z wszystkimi oskrażeniami,potępieniem,brakiem wizji przyszłości itd...
Po wyjściu ze szpitala zaczęłam szukać pomocy wszędzie,czułam,że lekarz psychiatra nie pomoże mi,potrzebowaam kogoś moim zdaniem bardziej obeznanego,wierzyłam w naturalne metody leczenia depresjii,więc próbowalam bioenergoterapii,akupunktury,reiki,seansów uwolnieniowych na odległość ,porad wróżek i jasnowidzów wyspecjalizowanych w leczeniu itd,itp...
Do tego głód wewnętrzny poznawania czegoś nieznanego ,fascynacja filozofiami wschodu,buddyzmem,new age,ezoteryką ,medytacją ,relaksacją itd...
Przerobiłam w zasadzie wszystko co było dostępne,oprócz wywoływania duchów i wchodzenia w okultyzm na poziomie głębszym.
Miałam także pragnienie niesienia pomocy innym ludziom ,bywałam na rozmaitych forach w internecie dotyczących fobii,depresji,forach psychologicznych ,starałam się pomagać innym .Były to często pocieszające rozmowy ,jednak nie miałam narzędzi do tego by móc przemienić życie tych ludzi od wewnątrz.Dopiero będąc w Jezusie mogę nieść światło i pomoc innym ,dlatego,że Jego mądrość do tego uzdatnia:)
Bez Jezusa obijałam się o granice własnych możliwości,dochodziłam do ściany ,potem wracałam i znów szłam do następnej ściany i tak obijałam się o ściany własnego umysłu z własnym mądrościami chcąc pomagać innym i samej potrzebując pomocy .
Żyliśmy z mężem ciagle uważając siebie za "innych",nie pasujących do tego świata i tej rzeczywistości.Dzieci rosły ,my prowadzilismy firmę i nagle w 2012 r,na weselu mojego brata Dawida (który nawrócil sie w 2010), poczułam COŚ,coś spadło na mnie z góry zaczęłam płakać i zobaczyłam mojego brata jako małego chłopczyka biegającego po ogrodzie ,czułam miłośc do niego (jako rodzenstwo nie układało sie nam ,ze wzgledu na różnice wieku i niezrozumienie tego co dzieje się między naszymi rodzicami).
Nagle poczułam miłość do brata i zalałam się łzami ,płakałam i płakałam nie rozumialam wtedy,że to już Duch Swięty zaczął pracę w moim sercu :)
Po weselu brata ,zarejestrowałam sie na fb i zaczęliśmy miec ze sobą kontakt,Dawid nigdy nie zmuszał mnie do rozmów o Bogu ,po prostu chciałam bliżej poznac brata.Polecił mi książkę pt " Dzieci emocjonalnie rozwiedzionych rodziców",przeczytalam ja jednym tchem ,a nie wiedzialam,ze to książka chrześcijańska.Powiedzialam sobie gdzieś w środku ,że mogę z Dawidem rozmawiać na wszystkie tematy tylko nie o Bogu.Ja miałam swojego boga new age który był wszystkich i wszędzie i nie było grzechu ,w ogóle tylko energia i kosmos...wierzylismy w energię która wszystko zasila i jest potężną mocą która stworzyła cały świat i że bóg jest bogiem wszytskich ludzi bez względu na wyznanie,tak to nauka new age ,bóg który jest tak luzacki,ze nie ważne co człowiek robi i tak ma życie wieczne....
Ale do rzeczy,podczas rozmow z Dawidem,zaczęły pojawiać się we mnie pytania o Jezusa...kim był ...itd,zaczęłam nagle oglądać ewangelię w internecie ,oraz zadawac sama pytania Dawidowi o jego relacje z Bogiem .
Nagle któregoś wieczoru,postanowailam wejść do wanny i pomodlic sie do Jezusa i Ducha Świętego ,czułam niesamowity opór przed tą modlitwą ,lęk i zamieszanie oraz gwałtowne bicie serca,weszłam do wanny i powiedziałam,"Jezu jeśli jestes proszę przyjdz do mego życia i Duchu Święty zapraszam Cie ,chce was poznac i prosze pomóżcie mi".... gdy skończyłam nagle zobaczyłam nie moimi fizycznymi oczami lecz duchowymi ogromną ciemność w sobie samej,oraz poczułam ścisk w okolicy brzucha(splotu słonecznego)...przyszedl głęboki płacz i świadomość tego,że ON ŻYJE!!!że JEZUS JEST PRAWDĄ ,ŻE ON JEST ŻYWYM DUCHEM I ON KOCHA MNIE!!Przyszła od razu wielka bojaźń do mnie i zaczęłam płakać oraz pokutować z grzechów które Duch Swiety pokazywał mi ,przepraszalm Boga za to,że czułam sie taka brudna.Dostałam objawienie ,że istnieje diabeł który od początku chciał mnie zabić ,zniszczyć i to jest jego zadanie on przyszedł tylko po to by kraść ,zabijać i niszczyć.To ojciec kłamstwa i skutecznie chce opanować ludzkie umysły by wybudować w nich warownie,twierdze by ludzie wierzyli jemu a nie tem,u co mówi Słowo Boże i Jezus.
Chcę dodać ,że nigdy wcześniej nie wiedziałam,że muszę być zbawiona ,nie rozumialam nowonarodzenia nie wiedziałam nic na temat zbawienia ,to stało się zupełnie w sposób nadprzyrodzony ,nie wiedziałam nawet jak się modlić .
W jedym dniu przestałam palić,Jezus uwolnił mnie z palenia papierosów i zażywania tabletek przeciwdepresyjnych ,po prostu czułam się jak na fali,byłam radosna ,szczęśliwa i wiedziałam,,że przeszłam w duchu w inny stan ,stan życia .
Problemy sie nie skończyły oczywiście bo dopiero się zaczęły:)
Przyszło ogromne objawienie tego co zrobił Jezus na krzyżu dla mnie,że On uwolnił mnie jest moim Zbawicielem,dostałam odróżnienie kłamstwa od prawdy ,widziałam rzeczy na świecie i potrafilam od razu nazwać je klamstwem ,Jezus pokazal mi duchy kłamstwa oraz religię która prowadzi ludzi do piekła..
Tydzień póżniej przyjechał mój brat z Anglii.Bóg podarował nam tydzień miłości,jakiej nie mieliśmy jako rodzeństwo wcześniej ,chwała Mu za to!!:)Mogliśmy biegać po lesie ,zbierać jabłka i modlić się razem to był czas cudów:).Gdy modliłam się w ogrodzie w szopce,ponieważ nie mogłam modlić się w domu,bo mąż był bardzo zły na moje nawrócenie i myslał,że zwariowałam ,że mi odbiło....modliłam sie do Boga i przebaczałam wszystkim ludziom ,nagle gdy byłam tak słaba z płaczu ,wypowiedzialam dwa słowa do Boga " poddaję się"....
Wtedy zobaczyłam nad sobą 3 potężne promienie światła ,które rozproszyły ciemność w tej szopce ,migły i nagle przyszedł do mego serca taki pokój którego nie znałam,myślałam ,że zasnę w tej szopce...
Jednak po chwili poczulam mocne uderzenie serca,troche się przestraszylam i pobiegłam po brata ,poszlismy razem do ogrodu i czułam jak potężna siła ,działa we mnie,jak trzepie mną od środka ,czułam się jak by ktoś wsadził wielki mikser i zaczął miksować w środku we mnie na najwyższych obrotach ....padłam na kolana i mówiłam tylko,"przebacz mi Jezu,przepraszam"...myślałam,że tam umrę.
To było potężne uwolnienie od Ojca,a moj brat gdy leżałam na trawie w ogrodzie modlił się do Boga o mnie ,potem gdy sie podniosłam byłam słaba jak nigdy w życiu,nie znam i nie pamiętam takiego stanu osłabienia ...
Dzisiaj wiem,że to było uwolnienie,oczyszczenie potężne i powołanie Boże dla mego życia,Pan zapięczetował mnie swoim Duchem :)
Przez okres paru miesięcy czułam się jak w bańce ,myślałam,że już teraz jestem wolna całowicie od kłamstw,że wszyscy chrześcijanie sa uprzejmi,mowia prawde i,że idą razem w jedym duchu,ten stan był piękny i potrzebny na tamten czas bycia niemowlakiem:)Czułam wszedzie Jezusa ,Jego pomoc ,zanurzyłam się w Słowie i było takie dobre do zjedzenia i karmienia się Nim:)
Mąż w tym czasie robił dziwne rzeczy,był zły,chciał mnie skontrolowac,manipulować i uważał,że mi przejdzie ,sam zaś dalej aktywnie wierzył w new age ,nawet wystawiał sie na słońce by karmić się nim i pościł odżywiając się energią słoneczną,dzisiaj wiem,że to była największa walka ciemności z jasnością,gdyż im bardziej ja dawałam światło,tym bardziej on manifestował ciemność.
Codziennie wytrwale modliłam się o nawrócenie męża,syna ,córki,reszty rodziny.Gloria nawróciła sie miesiąc po mnie.Przeżyłam też chrzest Duchem Świętym i pojawiły się nowe języki:).
Bóg był dobry i Jego łaska sprawiła,że mąż po 4 miesiącach nawrócił się do Jezusa,został uwolniony z alkoholu,pornografii,tytoniu,pracoholizmu oraz wielu innych rzeczy:):)Bóg potężnie wkroczył w nasze życie,razem przyjęliśmy chrzest wodny na odpuszczenie grzechów zgodnie ze Słowem Bożym i Pan zacząl uwalniać nas z innych rzeczy oraz prowadzić do coraz więszej wolności w Nim:):)
Obecnie jesteśmy członkami kościoła Ducha Swiętego w Cieszynie ,modlimy się o chorych ,dzieją się uzdrowienia ,uwolnienia ,Pan jest dobry i potężny i ma moc zmienić życie każdego kto tylko zechce iść za Nim i Jego Słowem!!!
Ze względu na wcześniejsze zaintersowania ,Pan dał mi wiedzę odnośnie działania wroga jak działa na jakich obszarach i jak okłamuje ludzi,więc dzisiaj mogę śmiało obnażać go przed ludźmi mówiąc im PRAWDĘ jaką jest Jezus i poznanie Go:)
Głosimy ewangelię pokoju ,ewangelię łaski ,nie ewangelię potępienia!!Jesteśmy święci,tacy jak On jest ,jesteśmy dziećmi Boga ,jesteśmy sprawiedliwi w Nim i obdarzeni wszelkim duchowym błogosławieństwem niebios,nie jesteśmy grzesznikami ani grzesznikami zbawionymi z łaski ani świętymi którzy grzeszą ,religia zafałszowała obraz Jezusa i prawdziwej ewangelii.
Z całego serca zachęcamy wszystkich by poznali Jezusa który zapełni tę pustkę którą wszyscy ludzie chcą zapełnić "światem"....alkoholem,sexem,narkotykami,religią ,jedzeniem,czymkolwiek.....to przeleci przez tę "dziurę "zwaną pustką i jej nie zapełni,zapełnić ją może tylko JEZUS!!!Za wszystko chcę podziękować Jezusowi i tylko Jemu oddać chwałe bo On jest godzien przyjąć wszelką chwałę i cześć i moc!!!On jest numer 1 ja jestem 2 :)
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

16 lutego 2015, o 21:17

Witaj, cieszy mnie twoja radość jaką odnalazłaś w wierze.
Skasowałem jednak z poczatku postu twoje dane osobowe jakie podałaś, i datę urodzenia. Proszę aby takich danych nie podawać w postach.

Nawjażniejsze jest, ze czujesz się z tym dobrze i że odnalazłas "swoje miejsce".
Natomiast chciałbym zwrócic uwagę, że religie, wyznania, wiedza, pewność, że Bóg jest miłością, nie oznacza wcale, że można "robić co się chce". To niestety jest bardzo mylnie prezentowany pogląd.
Ja np skłaniam się ostatnio do uniwersalizmu religijnego przy poszanowaniu każdego wyznania. Jestem zwolennikiem teorii, że człowiek dążąc do rozwoju emocjonalnego i duchowego, kierując się główną zasadą miłości, rozwija swojego ducha.
I nie oznacza to, że mogę robić co chcę.
Twoja przemiana (nie do końca jestem pewien czym spowodowana :D ) mnie natomiast cieszy, naprawdę super odnaleźć w sobie ziarenko wiary i nadziei.
Ale jesteś bardzo stronnicza jeśli chodzi o kwestie innych wyznań i religii, i dlatego musiałem dopisać swoje trzy grosze.
Skazywanie na piekło po to aby być "dobrym" jest według mnie czymś zdecydowanie nie religijnym, rozwój duchowy nakręcany strachem brzmi okrutnie.

Temat przenoszę do rozmów religijnych bo to w sumie jest religijne przesłanie.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
AnnaMaria
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 3 marca 2015, o 18:00

3 marca 2015, o 20:42

Victorek :)
Nie wiem czy mnie będziesz pamiętał ale znam Ciebie z dawnych lat, jeszcze z innego forum. Dla przypomnienia mnie (wózek, próby samobójcze, sznurek... nawet zabawna jedna sytuacja).
W każdym razie bardzo mi wtedy pomogłeś i nawet nie wiem czy to dzięki Tobie nic dalej nie próbowałam. Potem Cię nie mogłam znaleźć na forum poprzednim aż tutaj trafiłam niedawno słuchając nagrania o myślach.
Smutno mi jednak czytając to co piszesz bo u mnie cały późniejszy przewrót życia dokonał się za sprawą religii a dokładnie Jezusa.
Chciałam Ci później podziękować za Twoją pomoc ale nie było już Ciebie na forum. Więc nieraz się pomodliłam za Ciebie.
Ale Ty się sam zamykasz na łaskę odwracając głowę od religii :( Czynisz wiele dobra ale ta łaska nie może do Ciebie dotrzeć bo zamykasz się na Jezusa. Czyniąc coś powinniśmy czynić to dla Niego i po to aby otrzymać od Niego łaskę. Czyniąc coś dobrego to prawda, że to do Nas wraca ale nie możemy wtedy być zblokowani przez brak wiary.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

4 marca 2015, o 16:53

No hej, owszem pamiętam cie :) Bardzo mnie cieszy, że wyszłaś na prostą i, ze znalazłaś coś co ciebie motywuję i daje siłe.
W tym wypadku jest to wiara oraz Jezus i to jest z pewnością dobre.

Natomiast cóż...ja nie jestem sceptykiem Jezusa, wręcz przeciwnie. Ale w sumie tutaj swoich inspiracji religijnych nie będę opisywał bo w sumie widzę, że masz swoją siłę płynącą z wiary i pewnie i tak się nie porozumiemy.
A i w sumie nie chce mi się rozpisywac o tym :D

Natomiast na pewno nie jestem kimś, kto w tym, ze czasem zrobię coś dla kogoś miłego, uczynnego szuka wartości własnej. Czyli "jestem dobry" to "Jezus mnie kocha".
Nie wiem, jakoś nie interesuje mnie taka forma kochania bo kojarzy mi się z robieniem czegoś dla kogoś z uwagi na "coś".
A jak już coś robić, to z własnego imperatywu moralnego a nie po to aby otrzymać łaskę.
Być może to ostry tekst ale bardzo oddający moje przemyślenia w tej sprawie (wzięty z serialu, który kiedyś oglądałem)

"jeśli ktoś robi coś dla kogoś tylko po to aby otrzymać nagrodę, był jest i będzie ludzkim gównem " :D

Potrzeba uznania lezy w każdym człowieku i jest ona naturalna, ale robić coś tylko z uwagi na "coś", choćby był to sam Bóg nie pasuje do moich duchowych rozważań.
Dodatkowo nie uważam się za żadnego męczennika, z uwagi na to, ze czasem pogadam o tematach, które mnie też de facto ogólnie interesują.

Także dziękuję ci za pamięc, dobre słowa i modlitwę ale co do religii i własnych przekonań to nie przekonujmy się do nich nawzajem :)
Wazny jest dla mnie imperatyw moralny, możliwość decyzji i inteligencja emocjonalna oraz pamiętanie o pokorze w mysl cytatu mojego ulubionego wiersza:

"strzeź się jednak dumy niepotrzebnej
oglądaj w lustrze swą błazeńską twarz
powtarzaj: zostałem powołany - czyż nie było lepszych"
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
ddd
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 2034
Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54

4 marca 2015, o 18:42

Bo to troche tak jest, ze czesto osoby myla to ze wychodza z zaburzen za pomoca wiary. A tak naprawde moc wyjscia z zaburzen jest w nas samych. I wiara oczywiscie ze pomaga tym ktorzy sie w ten klimat wkreca, bo daje to po prostu sile.
Ale czasem takim osobom wydaje sie ze tylko tak mozna wyjsc a reszta bladzi a przeciez nie do konca tak jest.
(muzyka - my słowianie)

Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!

Autor Zordon ;p
Awatar użytkownika
korek
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 154
Rejestracja: 19 lipca 2014, o 19:25

4 marca 2015, o 19:15

Dla Twojej wiadomości warto uwzględnić, że Jezus umarł ponad 2 tysiące lat temu i nie jest obecny fizycznie. To co miewasz, to prawdopodobnie stany psychotyczne albo skrajna fascynacja? Niestety jesteśmy grzesznikami, natura ludzka jest bardziej zła, niż dobra. Czy istotne czy Jezus, Budda albo ktoś inny? Najważniejszy jest humanizm, poszanowanie człowieka - szanując Boga, można dopuszczać się okrucieństw, robić krzywdę drugiemu człowiekowi.
Ten, któremu starczy odwagi i wytrwałości, by przez całe życie wpatrywać się w mrok, pierwszy dojrzy w nim przebłysk światła.
~Dmitry Glukhovsky (z książki Metro 2033)
Awatar użytkownika
Maadziak
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 280
Rejestracja: 23 lutego 2015, o 11:49

4 marca 2015, o 19:37

Czytając Twój post mogę powiedzieć, że jest w nim coś nietypowego. Nie chodzi o Boga, bo również w niego wierzę. Masz rację, że Bóg jest miłością i takie tam. Ta przemiana która w Tobie zaszła jest bardzo nietypowa i owe "objawienie"-o ile właściwie to ty rozumiesz. Tak, miałaś trudne rzycie. Lecz to co pisałaś o tych mistycznych przeżyciach jest bardzo że tak powiem dziwne, a słyszałam wiele takich opowieści.I ludzie duchowni nawet, a świeccy już w ogóle tak to oceniają z dystansem. Nie wiem czy się zastanawiałaś czy na pewno tak jest, że to co widziałaś nie był złośliwy wybryk Twojego umysłu. Nawet jeśli się nawróciłaś, to powinnaś podchodzić do tego ze zdrowym dystansem, aby nie popaść w pewną skrajność, która nie ma nic wspólnego relacją z Bogiem. Uwierz mi nie wolno przesadzać. Znam pewien przypadek podobny do Twojego i jest coś takiego, jak popadnięcie w skrajność, która prowadzi niewłaściwego toku rozumowania istoty wiary . Popatrz na to po ludzku. Pamiętaj jak skomplikowany jest ludzki umysł. Istnieje przecież ekumenizm, a wszyscy ludzie mają problemy i również z tego wychodzą normalnie. Ja też mam swoje wartości w religi, ale raczej propaguję szukanie pomocy u ludzi. Posłuchanie tego co mówią osoby doświadczone.
ODPOWIEDZ