Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Uwolnic sie od Umyslu

Tutaj filozofujemy. Rozmawiamy o nurtach filozoficznych, religijnych, które mogą pomóc nam poznac siebie, nadać sens życiu i również odburzyć się.
Wstawiamy tutaj także ciekawe linki do stron, a także propozycje książek dotyczących filozofii, religii, (buddyzm, medytacja, joga itp.).
Jednym słowem - oświecenie!
Mała uwaga - jeżeli w stanie nerwicowym nie lubisz zajmować się taką tematyką, powoduje ona u ciebie na razie niepokój.
Wówczas po prostu nie czytaj tego działu, bo trzeba to robić z DYSTANSEM.

Awatar użytkownika
Mentos94
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 65
Rejestracja: 12 października 2014, o 16:00

19 grudnia 2014, o 18:24

UWOLNIĆ SIĘ OD UMYSŁU


Największą przeszkodą w doświadczaniu rzeczywistości jest utożsamianie się z umysłem, co sprawia, że myśl staje się przymusowa. To okropna przypadłość nie móc przestać myśleć, ale nie zdajemy sobie z tego sprawy, bo prawie każdy cierpi z tego powodu; jest to więc uważane za normalne. Przymusowy myśliciel, czyli prawie każdy, żyje w stanie oddzielenia, w złożonym świecie problemów i konfliktów, w świecie, który odzwierciedla powiększającą się fragmentację umysłu. Oświecenie jest stanem jedności, jest nie tylko końcem cierpienia i konfliktu wewnątrz i na zewnątrz, ale także końcem okropnego zniewolenia przez ciągłe myślenie.

Myślenie stało się chorobą. Zauważ, że umysł jest doskonałym narzędziem, jeśli używa się go prawidłowo. Jednak używany nieprawidłowo staje się wręcz destrukcyjny. Mówiąc ściśle, nie chodzi nawet o to, że używasz swojego umysłu nieprawidłowo - zwykle nie używasz go wcale. To on używa ciebie. I to jest właśnie choroba. Wierzysz, że jesteś swoim umysłem, a to jest złudzenie. Instrument przejął nad tobą władzę.

To, że potrafisz rozwiązać krzyżówkę czy zbudować bombę atomową nie oznacza jeszcze, że używasz swojego umysłu. Umysł uwielbia wgryzać się w problemy, tak jak psy lubią obgryzać kości. To dlatego rozwiązuje krzyżówki i buduje bomby. Ty nie masz w tym żadnego interesu. Pozwól, że cię zapytam: czy potrafisz uwolnić się od swojego umysłu, kiedykolwiek zechcesz? Czy znalazłeś wyłącznik? Jeśli nie, to znaczy, że umysł używa ciebie. Nieświadomie się z nim utożsamiasz, więc nie wiesz nawet, że jesteś jego niewolnikiem. Zdanie sobie sprawy, że nie jesteś bytem, który cię posiadł, czyli myślicielem, jest początkiem wolności. To z kolei umożliwia ci obserwowanie bytu. W momencie kiedy zaczynasz obserwować myśliciela, uaktywnia się wyższy poziom świadomości. Zaczynasz wtedy zdawać sobie sprawę, że istnieje ogromny obszar inteligencji poza myślą, a myśl jest jedynie jej maleńkim aspektem. Zdajesz sobie także sprawę, że wszystko, co naprawdę się liczy - piękno, miłość, twórczość, radość, spokój wewnętrzny - powstaje poza umysłem. I wtedy zaczynasz się budzić.

Gdy ktoś idzie do lekarza i mówi: "Słyszę jakiś głos w głowie", zostanie on najprawdopodobniej wysłany do psychiatry. Faktem jest natomiast, że prawie każdy słyszy głos lub kilka głosów w głowie przez cały czas: bezwarunkowe procesy myślowe, które nie wiemy, że mamy moc zatrzymać. Niekończące się monologi i dialogi.

Prawdopodobnie napotkałeś na ulicy "szalonych" ludzi, którzy bezustannie mówią lub mamroczą do siebie. Nie różni się to zbytnio od tego, co robisz ty czy inni "normalni" ludzie, za wyjątkiem, że nie robisz tego głośno. Głos w głowie komentuje, spekuluje, ocenia, porównuje, skarży się, lubi, nie lubi, itd. Głos niekoniecznie odnosi się do sytuacji, w której znajdujesz się w danym momencie; może on odtwarzać bliską lub odległą przeszłość albo wyobrażać sobie możliwe przyszłe sytuacje. A nawet jeśli głos odnosi się do bieżącej sytuacji, interpretuje ją w odniesieniu do przeszłości. Dzieje się tak dlatego, że głos należy do twojego uwarunkowanego umysłu, który jest wynikiem całej twojej przeszłej historii, a także zbiorowej postawy umysłowej, którą odziedziczyłeś w swojej kulturze. Tak więc postrzegasz i oceniasz teraźniejszość przez oczy przeszłości i obraz, jaki otrzymujesz jest zupełnie zniekształcony. Często się zdarza, że głos jest twoim własnym najgorszym wrogiem. Wiele osób żyje z katem w głowie, który bezustannie atakuje ich i karze oraz wysysa z energii życiowej. To jest powodem niewypowiedzianej męki i nieszczęścia, a także chorób.

Dobra wiadomość jest taka, że można się uwolnić od umysłu. Jest to jedyne prawdziwe wyzwolenie. Możesz zrobić pierwszy krok już teraz. Zacznij słuchać głosu w swojej głowie, kiedy tylko możesz. Zwróć szczególną uwagę na powtarzające się wzorce myślowe, te stare płyty gramofonowe, które grają w twojej głowie już od lat. To właśnie rozumiem przez obserwowanie myśliciela, a innymi słowy oznacza to: słuchaj głosu w swojej głowie i bądź tam obecny jako świadek.

Kiedy słuchasz swego głosu, bądź bezstronny; czyli nie osądzaj. Nie oceniaj ani nie potępiaj tego, co słyszysz, bo gdy tak zrobisz, będzie to oznaczało, że ten sam głos wrócił tylnymi drzwiami. Wkrótce będziesz mógł rozpoznać: tam jest głos, a tu jestem ja, który go słucham i obserwuję. Poczucie twojej własnej obecności - ja jestem - nie jest myślą. Powstaje ono poza umysłem.

Tak więc kiedy słuchasz myśli, jesteś świadomy nie tylko jej, ale także siebie jako świadka tej myśli. Pojawia się wtedy nowy wymiar świadomości. Myśl traci swoją moc nad tobą i szybko zanika, bo nie dodajesz już dłużej energii swojemu umysłowi utożsamiając się z nim. To jest początek końca bezwarunkowego, przymusowego myślenia.

Kiedy myśl zanika, doświadczasz braku ciągłości w strumieniu umysłowym - luki w umyśle. Na początku luki te będą krótkie, być może kilkusekundowe, ale z czasem wydłużą się. Kiedy pojawiają się luki, czujesz w sobie znieruchomienie i spokój. Jest to naturalny stan jedności z Jaźnią, który umysł zwykle nam przesłania. W miarę praktyki poczucie spokoju pogłębi się, a głębi jego nie ma tak naprawdę końca.

Nie jest to stan podobny do transu. Ani trochę. Nie ma tu utraty świadomości. Wręcz przeciwnie. Gdyby ceną spokoju było obniżenie świadomości, a ceną znieruchomienia brak witalności i czujności, nie warto byłoby się trudzić. W tym stanie wewnętrznego połączenia jesteś dużo bardziej czujny i przebudzony niż w stanie identyfikacji z umysłem. Jesteś w pełni obecny. A to z kolei podnosi wibrację pola energetycznego, które zasila ciało fizyczne.

W miarę jak zagłębiasz się coraz bardziej w obszar nie-umysłu, jak nazywany on jest czasami na Wschodzie, doświadczasz stanu czystej świadomości. W stanie tym czujesz swoją własną obecność z taka intensywnością i radością, że wszystkie myśli, emocje, ciało fizyczne oraz cały zewnętrzny świat stają się w porównaniu z tym stosunkowo nieważne. Nie jest to jednak stan skoncentrowany na "ja", ale pozbawiony "ja". Zabiera cię on poza twoje ja. Obecność, której doświadczasz, jest prawdziwym tobą, a jednocześnie czymś niepojęcie większym od ciebie.

Tak więc najważniejszym krokiem w twojej podróży do oświecenia jest nauczyć się nie utożsamiać z umysłem. Za każdym razem kiedy tworzysz lukę w przepływie myśli, światło twojej świadomości powiększa się.

Pewnego dnia złapiesz się na tym, że śmiejesz się ze swojego głosu w głowie, tak jak mógłbyś śmiać się z wybryków dziecka. Będzie to oznaczało, że nie traktujesz już zawartości swojego umysłu tak poważnie, a twoje poczucie siebie nie jest już od niego zależne.

Umysł, w moim rozumieniu tego słowa, nie jest tylko myślą. Zawiera on także twoje emocje, jak również wszystkie nieświadome mentalno-emocjonalne reaktywne wzorce. Emocja powstaje w miejscu, gdzie umysł i ciało się spotykają. Jest ona reakcją ciała na twój umysł albo, jak można by powiedzieć, odbiciem twojego umysłu w ciele. Na przykład atakująca lub wroga myśl wywoła w twoim ciele nagromadzenie energii, które nazywamy gniewem. Ciało przygotowuje się do walki. Myśl, że jesteś zagrożony, psychicznie lub fizycznie, sprawia, że ciało się kurczy i jest to fizyczną stroną tego, co nazywamy lękiem. Badania pokazały, że silne emocje powodują nawet zmiany w biochemii organizmu. Te właśnie biochemiczne zmiany reprezentują fizyczny czy materialny aspekt emocji. Oczywiście nie jesteś zwykle świadomy wszystkich swoich wzorców myślowych i często właśnie poprzez obserwowanie swoich emocji możesz je sobie uświadomić.

Im bardziej utożsamiasz się ze swoim myśleniem, swoimi preferencjami, osądami i interpretacjami, czyli im mniej jesteś obecny jako obserwująca świadomość, tym większy ładunek emocjonalnej energii, czy sobie go uświadamiasz czy nie. Jeśli nie potrafisz poczuć swoich emocji, jeśli jesteś od nich odcięty, w końcu doświadczysz ich na czysto fizycznym poziomie, jako problem lub symptom fizyczny. Wiele o tym w ostatnich latach napisano, więc nie ma potrzeby się w to wgłębiać. Silny nieuświadomiony wzorzec emocjonalny może zamanifestować się nawet jako wydarzenie zewnętrzne, które przytrafia się tylko tobie. Zaobserwowałem na przykład, że ludzie, którzy mają w sobie dużo nieuświadomionego i nie wyrażonego gniewu częściej są atakowani, werbalnie czy nawet fizycznie, przez innych rozgniewanych ludzi, często bez wyraźnego powodu.

Emocja zazwyczaj ukazuje się jako powiększony i naenergetyzowany wzorzec myślowy i często z powodu jej obezwładniającego ładunku energetycznego, trudno jest na początku być wystarczająco obecnym, by móc ją obserwować. Chce przejąć nad tobą kontrolę i zwykle jej się to udaje - no chyba że jest w tobie wystarczająco dużo obecności. Jeśli zostaniesz wciągnięty w nieświadome utożsamianie się z emocją poprzez brak obecności, co jest normalne, emocja chwilowo staje się "tobą". Wtedy często tworzy się błędne koło między twoim myśleniem i emocją: karmią się one nawzajem. Wzorzec myślowy tworzy wyolbrzymione odbicie siebie w formie emocji, a częstotliwość wibracji emocji napędza pierwotny wzorzec myślowy. Skupiając się mentalnie na sytuacji, wydarzeniu lub osobie, które są postrzegane jako przyczyna emocji, myśl zasila w energię emocję, która z kolei zasila wzorzec myślowy, itd.

Obserwowanie emocji to w zasadzie to samo, co słuchanie lub obserwowanie myśli. Jedyna różnica jest taka, że myśl jest w głowie, a emocja ma silny komponent fizyczny, więc jest przede wszystkim odczuwana w ciele. Możesz więc pozwolić emocji być tam bez bycia kontrolowanym przez nią. Wtedy nie jesteś już emocją; jesteś obserwatorem, patrzącą obecnością. Jeśli będziesz to ćwiczył, wszystko, co jest w tobie nieświadome, ukarze się w świetle świadomości.

Eckhart Tolle - ''Potega Terazniejszosci''
lewvsky
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 14
Rejestracja: 14 września 2014, o 01:34

19 grudnia 2014, o 22:11

bzdury w prącie
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

19 grudnia 2014, o 22:17

Cieszę się niezmiernie Lewvsky, że zaszczyciłeś nas tym obszernym, inteligentnym, niosącym głęboki przekaz komentarzem. ;)
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Awatar użytkownika
Mentos94
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 65
Rejestracja: 12 października 2014, o 16:00

19 grudnia 2014, o 23:51

lewvsky pisze:bzdury w psiakostka!
Bylbym wdzieczny gdybys podzielil sie z nami szersza opinia na ten temat, a moze jest glebszy sens Twej wypowiedzi, ktorego dostrzec nie potrafie?
Awatar użytkownika
harii
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 164
Rejestracja: 18 stycznia 2014, o 19:41

20 grudnia 2014, o 00:16

cała prawda! bardzo polecam całą książkę! jedna z lepszych odnośnie bycia tu i teraz, czyli tego czego nam brakuje w dzisiejszym świecie a głównie przy zaburzeniach nerwicowych

-- 20 grudnia 2014, o 00:13 --
Chciałbym jeszcze dodać że tamatyka jest dosyć trudna dla osób które nie zetknęły się wcześniej z podobnymi zagadnieniami. Warto przed sięgnięciem po tę pozycję zerknąć np na "lżejszą" pozycję o dźwięcznym tytule: Cud uważności. Prosty poradnik medytacji ;-]
bartek1990
Zbanowany
Posty: 420
Rejestracja: 14 listopada 2014, o 22:28

20 grudnia 2014, o 07:01

Proszę was co za bzdury. Kiedy ja czuje ze jestem na skraju załamania moja psychika uległa całkowitej deformacjii albo transformacjii. To także nie mój umysł? przecież nasz umysł to my sami. nie da sie dego oddzielić.
''Tutaj lekarze nie kłamią, więc skumaj to typie
Że balet w za dużej dawce, może zrobić z ciebie wiewiórkę
A życie cię nauczy właśnie tego małolacik
Że docenisz psychiczne zdrowie wtedy, jak je stracisz''
Awatar użytkownika
dankan
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 935
Rejestracja: 23 maja 2014, o 10:11

20 grudnia 2014, o 13:54

Bartek bo ty nie rozumiesz podstawy swoich zaburzen, nie sluchasz nas, nie wdrazasz tego, wiec zwyczajnie nie masz wykonanej podstawy aby ruszyc dalej.
Ale ci co ruszyli i ktorym ta forma odpowiada motywuja sie tym i rozumieja to. Dla kazdego cos milego.
Ja nie dziwie sie ze nie rozumiesz tekstu jak w sumie nie pojmujesz kwestii samej akceptacji zaburzenia.
Najlepsza instrukcja pozbycia sie nerwicy plus inne wpisy ludzi z forum
moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html#p49014

spis-tresci-autorami-t4728.html
Awatar użytkownika
Mentos94
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 65
Rejestracja: 12 października 2014, o 16:00

20 grudnia 2014, o 21:06

bartek1990 pisze:Proszę was co za bzdury. Kiedy ja czuje ze jestem na skraju załamania moja psychika uległa całkowitej deformacjii albo transformacjii. To także nie mój umysł? przecież nasz umysł to my sami. nie da sie dego oddzielić.
Wiele ludzi zle interpretuje albo trudno jest im przyjac do swiadomosci to co stara sie im przekazac, ja np teksty z forum czytalem po kilka razy Dlaczego? Bo za bardzo bylem utozsamiony z umyslem, wierzylem w to co mi podpowiada i coz do tej pory go nie kontroluje, ale juz nie daje sie nabrac na jego gierki A to jest wrecz niewiarygodne jak dawalem sie samemu manipulowac zachowujac sie niczym czlowiek zahipnotyzowany

Czlowiek sklada sie z czterech pomieszczen, mianowicie z CIALA(robie)/UMYSLU(mysle)/EMOCJI(Czuje)/DUCHA(Wierze) i rzecz jasna wszystko jest ze soba powiazane, ale nie jestesmy umyslem i tak jak w powyzszym tekscie jest napisane umysl jest naszym narzedziem, ktory przejmujac nad nami kontrole moze byc bardzo klopotliwy, sami sie o tym mozemy przekonac doswiadczajac tego co z nami robi. Identyfikacja z umyslem tworzy EGO - w skrocie mowiac zbior naszych mysli, opini, ten w kolko powtarzajacy sie glosik w glowie ktory analizuje, osadza, narzeka, wychwala swoja przeszlosc ''ja i moja historia'', albo caly czas biegnie do przyszlosci tworzac w glowie projekcje zeby siebie napelnic - wedy bede szczesliwy/a jak np kupie nowe auto, poznam wspanialego faceta albo wyzdrowieje z tej cholernej choroby Nic zlego w kupywaniu fajnych rzeczy, a tym bardziej osiagniecia czegos wspanialego, ale jesli tylko czekamy na te rzeczy by sie poczuc szczesliwym, a terazniejszosc ma byc tylko wozem ktory nas tam zawiezie to rownie dobrze mozemy np sie wyleczyc i za kilka lat ponownie doswiadczyc tego samego A zycie to wspaniala przygoda i dzieje sie zawsze teraz, natomiast w dzisiejszym swiecie latwo mozna wpasc w ten mentalny czas przeszlosci, przyszlosci no i bywa ze obudzimy sie, odwiedzimy terazniejszosc.

tak wiec u roznej masci psychologow, psychiatrow leczymy jeden z aspektow naszego ego np dajmy na to niesmialosc, strach przed zblaznieniem sie, co inni pomysla, jak ja bede wygladac, tworzysz projekcje, negatywne mysli, z tego wytwarza sie potezna energia, zaleznie w jakim stopniu jestes utozsamiony z umyslem i wierzysz ze to jest prawda No i kolo sie zamyka, niektorzy postepuja tak latami, nieswiadomi co sie z nimi dzieje, a ty jestes czysta swiadomoscia i tylko poprzez czysta swiadomosc mozna dostrzec piekno tego swiata.

twoja reakcja bartek i uzytkownika levwsky jest typowa dla egotycznego umyslu Egotyczny umysl krytykuje innych by pokazac, ze to ja mam racje ;)

to tak w skrocie, zachecam do przeczytania ksiazek tego autora, bowiem sa niezwykle madre, a i jak dla mnie napisane bardzo prostym jezykiem wsrod tejze tematyki.
Dodam od siebie, ze caly czas nad soba pracuje, wymaga to czasu a i umysl nie chce sie poddac i caly czas chce mnie gdzies zatopic Grunt to obserwowac mysliciela :P

PS. Wybaczcie, brak poprawnej ortografii, ale mam angielska klawiature, a i duze t mi nie dziala wiec musze kopiowac :DD

PS2. Chetnie przeczytam opinie innych osob

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
harii
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 164
Rejestracja: 18 stycznia 2014, o 19:41

20 grudnia 2014, o 21:23

Mentos zgłębiałeś inne pozycje literatury odnośnie tej tematyki?
Awatar użytkownika
Mentos94
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 65
Rejestracja: 12 października 2014, o 16:00

20 grudnia 2014, o 21:52

No moze zle to ujalem piszac o tematyce bo w kregu moich zainteresowan byla Louise L Hay, Osho, Ewa Foley, Eckhart tolle i najwiekszy wplyw wywarl na mnie tolle. Kocham jego wyklady, wiele mozna znalezc po angielsku ale i kilka po polsku na youtubie, co ciekawe kilka lat temu przewinelo mi sie jego video ale uwazalem ze to takie tam gadanie, dzis juz mam kompletnie inny stosunek do jego slow. On mowi w cieply, prosty i logiczny sposob, natomiast w jego drugiej ksiazce ''Nowa Ziemia'' o wiele szerzej opisuje dzialanie EGO. Zamierzam siegnac po inne pozycje, bo po ksiazce owszem zostalo kilka pytan ktore tolle uzupelnil chociazby wyjasniajac co poniektore kwestie w programie z Oprah Winfrey, lecz na pewno siegne po inne pozycje by poszerzyc swoja swiadomosc. Podoba mi sie takze styl pisania OSHO, choc juz trudniej mi sie go slucha, L Hay jest ok, bardzo pozytywna ale slowa jak pokochac siebie sa zbyt plytke zeby miala dla mnie duza moc.
Przeczytalem troche artykulow o tematyce duchowej, ktorych w intenecie troche teraz jest, ale na razie caly czas powracam i zamierzam ponownie przeczytac ksiazki Eckharta tolle. Wczesniej kupilem sobie kilka ksiazek o lekach, nerwicy, depresji i np ksiazka Judith (nie pamietam dalej) ''Jak oswoic leki i fobie'' byla zaledwie malym piwem przy potedze terazniejszosci. Dopiero jak przeczytalem ksiazke eckharta rozjasnialo mi w umysle, moze dlatego ze akurat zycie w nie terazniejszosci i moje EGO jest moim glownym problemem?
bartek1990
Zbanowany
Posty: 420
Rejestracja: 14 listopada 2014, o 22:28

20 grudnia 2014, o 22:42

Drogi mentosie ja nie kieruje sie egotycznym umysłem tylko logiką której jeszcze na szczęscie troche posiadam szkoda że nie czytali tego ludzie ktorzy popełniają samobójstwo może by się nie utożsamiali z umysłem i tym co ich męczy zadręcza i było i ch by znacznie mniej ;) albo ludzie chorzy na schizofremie ktorzy maja swiadomosc tego co im jest i mogli by oddzielic się od swojego chorego umysłu gdy dostają ataków lub nawrotów choroby nie mowie to o cięzkich przypadkach.
''Tutaj lekarze nie kłamią, więc skumaj to typie
Że balet w za dużej dawce, może zrobić z ciebie wiewiórkę
A życie cię nauczy właśnie tego małolacik
Że docenisz psychiczne zdrowie wtedy, jak je stracisz''
Awatar użytkownika
harii
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 164
Rejestracja: 18 stycznia 2014, o 19:41

20 grudnia 2014, o 22:47

Na mnie niestety też te wszystkie książki w stylu jak pokonać nerwicę, Jak oswoic leki i fobie itp w ogóle nie docierają może dlatego że bagatelizuje techniki tam zawarte nawet ich nie stosując za bardzo.

Do Osho mam zamiar podejść, dziś byłem w księgarni i widziałem tytuł który chyba mi podpasuje, za dużo on ma pozycji i jakoś nie mogę się zdecydować.
Tolle i słuchanie go, jakoś nie do końca pasuje mi tak dosłowny przekaz, jeśli jego przekaz w całości Ci pasuje to polecam bardzo mocną książkę jak Przebudzenie A. DeMello
nie zapomnę tej pozycji, wracam co jakiś czas ale głównie do wybranych fragmentów jest dużo mocniejsza niż Tolle ale myślę że Ci się spodoba.

Co do powyższej tematyki ale stosowanej w łagodniejszy sposób i bardziej przyswajalny dla ludzi "zachodu" to ja zgłębiam filozofię buddyzmu, na której to jakby nie było powyżsi autorzy się inspirują jednak przedstawiając ją typowo wschodnim okiem, zgłębiam i wybieram co dla mnie najlepsze ;-) pozycje mówią jak żyć lepiej ale bez tak radykalnych "porzuceń" jak o w przypadku ,Mello, Osho, Tolle (to co oni robią jest wg. mnie możliwe będąc mnichem nie żyjąc w europie :P)

Rozmowy z Dalajlamą. O życiu, szczęściu i przemijaniu (moja biblia :)
Gdyby Budda się Ożenił
wolność od duchowego materializmu
strzepując popiół na buddę
Awatar użytkownika
dankan
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 935
Rejestracja: 23 maja 2014, o 10:11

20 grudnia 2014, o 22:58

Po prostu chodzi o to Bartek aby nie walic od razu ze to gowno. Ja np tez nie wkrecam sie tak w te tematy jak chlopaki wyzej, nie obchodza mnie one za bardzo. Z ciekawosci ten tekst przeczytalem i mnie to nie inspiruje do zmian. Jak nie inspiruja mnie rozne filozofie.
Kazdy potrzebuje cos innego ale komentarze wasze nic nie wnosza po prostu.
Mnie inspiruja inne wpisy i inne ksiazki ale rozumiem inspiracje mentosa czy hariego, wazne aby to dawalo efekty. Ale nie ma sensu mowic ze to gowno, bo wiele osob z tego korzysta w zyciu i maja sie dobrze.
Najlepsza instrukcja pozbycia sie nerwicy plus inne wpisy ludzi z forum
moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html#p49014

spis-tresci-autorami-t4728.html
Awatar użytkownika
harii
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 164
Rejestracja: 18 stycznia 2014, o 19:41

20 grudnia 2014, o 23:13

Po prostu wiele osób "spi" i nie ma ochoty/potrzeby sie "budzic" i wg mnie nie ma co na sile tego robic ;)
Awatar użytkownika
Mentos94
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 65
Rejestracja: 12 października 2014, o 16:00

21 grudnia 2014, o 00:36

Nie sa gotowi, w porzadku, moze za tydzien, miesiac, rok, dwa, piec, dziesiec przeczytaja te slowa i dojrza w tym jakas glebie zyciowa.

Bartek na tym swiecie roodza sie rozne istoty, piekne, niektore nie tak piekne (wszystkie piekne wewnetrznie), bogate, ubogie, ale tez i z roznymi przypadlosciami, nie tylko umyslowymi, co mnie osobiscie bardzo porusza. Natomiast zauwaz ze grono ludzi same siebie wpedzaja ( w tym i ja ) w roznego rodzaju depresje czy nerwice co ma rowniez przelozenie na przyczyne samobojstw. Dzisiejszy swiat bardzo wplywa na czlowieka, tworzy jarmark w umysle i koncept czlowieka szczescliwego. Dobra szkola, Dobre studia, dobra praca, piekna malzonka, wymarzony samochod, dom, do tego dochodza wysokie ambicje, chec bycia lepszym od innych i czlowiek bierny latwo moze sie tutaj wciagnac w ta gre. Jestesmy ekspresja zycia jak kazda istota na tym swiecie. Nawet najbrzydszy kot czy pies bez nogi potrafi delektowac sie zyciem. Mozemy spotkac ludzi pelnych radosci, pomimo swoich dolegliwosci albo i takich co beda zyc z zalem do swiata na swoj los I nie trzeba spotkac osoby chorej, niepelnosprawnej, mozna to zauwazyc spotykajac normalnych ludzi, widze to dosadnie gdy jestem w polsce. :D

harii, rowniez zainteresowalem sie filozofia buddyjska i zamierzam wypozyczyc jakas ksiazke z biblioteki na ten temat bo to jest pierwotna nauka tego co mowili inni nauczyciele duchowi jak np Jezus albo obecni jak tolle, generalnie jesli mialbym wybierac religie to najblizej mi do buddyzmu, choc oczywiscie jest to sposob zycia, natomiast religia tworzy pewien koncept w glowie :)

Ujmujac rzec w skrocie tolle mowi o tym by nie byc obiektem a przestrzenia, nie identyfikowac sie z obiektem - cialo/praca/osiagniecia/samochod
Chodzi o to zeby byc wolny, wolnym czlowiekiem i bawic sie forma, dla ego zawsze bedzie wazne kim jestes a nie czym jestes.
I tu hakirii nie trzeba nic porzucac na swiecie zewnetrznym, mysle ze kluczem jest iz jesli ulozysz to co wewnetrze, to to co zewnetrzne samo sie ulozy,
Na pewno siegne po ''Przebudzenie'' de mello, bedzie ciekawie, tak wiec kazdy podaza sciezka jaka jest mu wygodnie, mi daje ona potezna moc, choc to dopiero przeblyski =D
ODPOWIEDZ