Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Utrata uczuć pomóżcie

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
Magda1907
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 52
Rejestracja: 16 grudnia 2017, o 11:25

1 lutego 2018, o 21:56

Magda1907 pisze:
1 lutego 2018, o 21:54
Milla31 pisze:
1 lutego 2018, o 13:55
Kochana, wiem, że jest Ci bardzo ciężko. Nie wierzysz w to, co się dzieje. Ale potraktuje to jak normalna chorobę. Sama mam znajomą, która wróciła z delegacji i nagle chciała uciekać z domu, też był szpital, diagnozy i w końcu dobrami jej odpowiednie leki, a trwało to 2 lata, ale teraz czuję się normalnie, jest szczęśliwa matka i żoną. Wiem, jak się czujesz, bo sama jestem w podobnej sytuacji, ale z drugiej strony. Cierpię na depresję i lęki, biorę leki i wykańczam tym najbliższych, ale powoli, powoli zaczynam dostrzegać lepsze chwile. Zwłaszcza, że u Twojego męża w rodzinie był taki przypadek, to też mu dobiora leki. Trzeba czasu, cierpliwości, zajmij się Maluszkiem. Sama spróbuj może skorzystać z terapii. Wierzę, że będzie lepiej, potrzeba tylko czasu!
💖
Tylko wiara mnie utrzymuje w jakimkolwiek funkcjonowaniu... Dzisiaj uslyszalam od niego kolejne przykre słowa. Stwierdził, że jak miał 16lat to się zakochał w jakiejś dziewczynie ale nie miał odwagi jej tego powiedzieć A później ja się pojawiłam i wybrał mnie. Powiedział, że żałuję że z nią nie spróbował bo wie, że to była prawdziwa miłość bo nawet będąc ze mną często myślał o niej i nawet mu się śniła. Zabolało to strasznie. Przez tyle lat nigdy nie dał mi odczuć że mnie nie kocha, wśród znajomych byliśmy uważani za jedyna parę która się naprawdę kocha i do siebie pasuje. A jeszcze dodał, że chciał się wyrwać z domu ale nie wiem O co mu chodziło bo zamieszkalismy razem dopiero po 3latach... Bardzo bym chciała, żeby ktoś mi powiedział, że na 100 % wszystko to co mówi to kłamstwo. Że jak wyzdrowieje to wróci to co było między nami...boję się co bedzie jak się okaże, że żyłam 11lat w kłamstwie...mimo szczęścia jakie mi dawał...
Aha i dzisiaj też zaczął mówić, że Bóg nie istnieje. Że każdy z nas jest bogiem... I żebym się nie modlił za niego bo jak to robię to on się coraz gorzej czuje...
ewelinka1200
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1050
Rejestracja: 27 listopada 2016, o 15:21

1 lutego 2018, o 22:13

Magdzia...Ty się nie załamuj tym że twój mąż w tym stanie opowiada że cię nie kochał...bo to jest taka sama bzdura jak ta cała reszta o której mówi...
Gwarantuję ci że jak dojdą do ładu z nim to nawet nie będzie pamiętał o tym co myślał i co mówił
Nie zadręczają się tym nawet...
To jego chory umysł tworzy historię których nie było i nie ma
Głowa do góry to minie...psychoza to nie jest wyrok
Dobra opieką postawi go na nogi
Wszystko będzie dobrze
Jako młoda dziewczyna wynajmowałam pokój u kobiety chorej na schizofrwnie....
Brała leki i żyła normalnie
A wcześniej w początkach choroby też była w szpitalu i mówiła rzeczy z księżyca wzięte
To wszystko minie...potrzeba czasu :friend:
Magda1907
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 52
Rejestracja: 16 grudnia 2017, o 11:25

1 lutego 2018, o 22:32

ewelinka1200 pisze:
1 lutego 2018, o 22:13
Magdzia...Ty się nie załamuj tym że twój mąż w tym stanie opowiada że cię nie kochał...bo to jest taka sama bzdura jak ta cała reszta o której mówi...
Gwarantuję ci że jak dojdą do ładu z nim to nawet nie będzie pamiętał o tym co myślał i co mówił
Nie zadręczają się tym nawet...
To jego chory umysł tworzy historię których nie było i nie ma
Głowa do góry to minie...psychoza to nie jest wyrok
Dobra opieką postawi go na nogi
Wszystko będzie dobrze
Jako młoda dziewczyna wynajmowałam pokój u kobiety chorej na schizofrwnie....
Brała leki i żyła normalnie
A wcześniej w początkach choroby też była w szpitalu i mówiła rzeczy z księżyca wzięte
To wszystko minie...potrzeba czasu :friend:
Obyś miała rację... bo odkąd to się zaczęło uslyszalam tyle przykrych słów, że nie wiem czy kiedykolwiek o tym zapomnę. Jak coś się zmieni to napiszę 😊 dziękuję za wsparcie, naprawdę tego potrzebuję
ewelinka1200
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1050
Rejestracja: 27 listopada 2016, o 15:21

1 lutego 2018, o 22:37

Na pewno wszystko się ułoży...mąż jest pod dobrą opieką...
I na pewno cię bardzo kocha Ciebie i wasze dziecko tylko teraz po prostu ma problem
Ale to jest problem do rozwiązania
Zobaczysz że jeszcze tutaj nam napiszesz że jesteś bardzo szczęśliwa
Magdzia dzielna z Ciebie dziewczynka
Możesz być dumna z siebie
My jesteśmy :lov:
gość1
Gość

1 lutego 2018, o 22:57

Magda... Na logikę...jesteście 11 lat... To nie jest rok dwa i pełne zakochanie, po tym czasie jest miłość ale to pierwsza fascynacja mija...nigdy nie było między Wami źle, nie dawał Ci powodu, żebyś myślała, że Cię nie kocha a przy okazji zafiksowal się na grzechu... Sądzę, że nie jesteście z tych, którzy uprawiali sens po ślubie...gdyby myślał racjonalnie to by już wcześniej mówił, że to nie moralne a teraz ni z gruchy ni z pitruchy takie teksty. Zobacz, że to nielogiczne i nieracjonalne. Czy wcześniej był tak mega wierzący? Czy wg kościoła można odkupić swoje winy?? TAK spróbuj może powiedzieć, że mu wybaczasz... Spróbuj traktować to jak objaw choroby a nie prawdę. Wyobraź sobie, że choroba to gorączka, w której mąż majaczy.... Skoro chcesz brać do siebie to co on mówi jako prawdę, to zapytaj go o sprawy bieżące, o cieknacy kran w kuchni... Zobaczysz, że on nie działa racjonalnie...
Magda1907
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 52
Rejestracja: 16 grudnia 2017, o 11:25

21 lutego 2018, o 14:53

Sytuacja na ten moment wygląda trochę lepiej. Mąż dalej leży w szpitalu, kilka dni temu nagle "odżył", mysli o karze i czekającym go piekle dalej go dręczą ale tak jakby pogodził się z nimi bo zaczął mówić, że mimio że tam trafi to chce przeżyć jeszcze tu na ziemi wiele dobrego, że chce się cieszyć każdym dniem, że nie wyobraża sobie życia bez nas itp. Przenieśli go z izolatki na salę. Zaczął rozmawiać z ludźmi, już nie leży cały dzień, ogląda tv, gra w karty, rozwiązuje krzyżówki i wszyscy widza poprawę. Wczoraj przed wizytą z nim rozmawiałam z ordynatorem i powiedział że jak tak dalej będzie to jeszcze max 3tyg tam będzie i że sam widzi że jakby objawy psychozy wyciszyly się ale jeszcze jest stan depresyjny. I zadowolona poszłam do męża i mój humor prysnął. Zobaczyłam go znowu zdołowanego i smutnego. Wszystko to co się działo na początku wróciło. Znowu nie widzi sensu w życiu, Dalej twierdzi że popełnił grzech śmiertelny i za to czeka go kara w piekle, że jest złym człowiekiem i nigdy z tym sobie nie poradzi. Zalamlam się 😑 tyle dni tak było dobrze A tu znowu to... dzisiaj dzwonił i dalej to samo, że zniszczył mi życie będąc ze mną bez miłości i że jest potępiony. Nie potrzebnie się cieszyłam. Z leków jakie dostaje to Olanzapina 20mg Cloxipol i coś z depresenatow ale nie pamiętam nazwy. Plus na noc Ranofren i doraźnie na uspokojenie 1mg jakieś tabletki. Ordynator mówi że to co dostaje to bardzo duża dawka i nie jeden by po tym tylko spał A mąż jak twierdzi jest pełen lęku i niepokoju.
Pytałam o diagnozę ale nie chciał mi dalej powiedzieć. A zależało mi bo chciałam żeby wypełnił mi papiery do ZUSu na rentę dla niego. Przez ta chorobę też nie radzę sobie finansowo i chciałam uzyskać jakaś pomoc ale bez zaświadczenia od lekarza nie ruszę 😑

Powiedzcie mi takie poczucie winy i kary, grzech i czekającego piekło to bardziej psychoza czy depresja? Mąż tak w to wierzy, że nie da się przegadac na żadne sposoby, nawet Biblia nie pomaga bo twierdzi że za późno dla niego.
Magda1907
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 52
Rejestracja: 16 grudnia 2017, o 11:25

23 lutego 2018, o 10:01

Nikt nie pomoże ? 😑
Awatar użytkownika
kogelmogel
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 158
Rejestracja: 29 grudnia 2016, o 18:13

23 lutego 2018, o 12:23

Magda1907 pisze:
21 lutego 2018, o 14:53
Sytuacja na ten moment wygląda trochę lepiej. Mąż dalej leży w szpitalu, kilka dni temu nagle "odżył", mysli o karze i czekającym go piekle dalej go dręczą ale tak jakby pogodził się z nimi bo zaczął mówić, że mimio że tam trafi to chce przeżyć jeszcze tu na ziemi wiele dobrego, że chce się cieszyć każdym dniem, że nie wyobraża sobie życia bez nas itp. Przenieśli go z izolatki na salę. Zaczął rozmawiać z ludźmi, już nie leży cały dzień, ogląda tv, gra w karty, rozwiązuje krzyżówki i wszyscy widza poprawę. Wczoraj przed wizytą z nim rozmawiałam z ordynatorem i powiedział że jak tak dalej będzie to jeszcze max 3tyg tam będzie i że sam widzi że jakby objawy psychozy wyciszyly się ale jeszcze jest stan depresyjny. I zadowolona poszłam do męża i mój humor prysnął. Zobaczyłam go znowu zdołowanego i smutnego. Wszystko to co się działo na początku wróciło. Znowu nie widzi sensu w życiu, Dalej twierdzi że popełnił grzech śmiertelny i za to czeka go kara w piekle, że jest złym człowiekiem i nigdy z tym sobie nie poradzi. Zalamlam się 😑 tyle dni tak było dobrze A tu znowu to... dzisiaj dzwonił i dalej to samo, że zniszczył mi życie będąc ze mną bez miłości i że jest potępiony. Nie potrzebnie się cieszyłam. Z leków jakie dostaje to Olanzapina 20mg Cloxipol i coś z depresenatow ale nie pamiętam nazwy. Plus na noc Ranofren i doraźnie na uspokojenie 1mg jakieś tabletki. Ordynator mówi że to co dostaje to bardzo duża dawka i nie jeden by po tym tylko spał A mąż jak twierdzi jest pełen lęku i niepokoju.
Pytałam o diagnozę ale nie chciał mi dalej powiedzieć. A zależało mi bo chciałam żeby wypełnił mi papiery do ZUSu na rentę dla niego. Przez ta chorobę też nie radzę sobie finansowo i chciałam uzyskać jakaś pomoc ale bez zaświadczenia od lekarza nie ruszę 😑

Powiedzcie mi takie poczucie winy i kary, grzech i czekającego piekło to bardziej psychoza czy depresja? Mąż tak w to wierzy, że nie da się przegadac na żadne sposoby, nawet Biblia nie pomaga bo twierdzi że za późno dla niego.
nie jestem psychiatrą, ale wygląda to na stan psychotyczny. Może to epizod psychotyczny w depresji. Ale to nie jest taka stricte depresja, tylko psychoza (może w tym momencie). Czy miał jakieś omamy wzrokowe czy takie wizualne urojenia? Czy jedynie urojenia myślowe?
Walczę i się nie poddaję, bo za długo uciekałem!
Magda1907
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 52
Rejestracja: 16 grudnia 2017, o 11:25

23 lutego 2018, o 18:17

kogelmogel pisze:
23 lutego 2018, o 12:23
Magda1907 pisze:
21 lutego 2018, o 14:53
Sytuacja na ten moment wygląda trochę lepiej. Mąż dalej leży w szpitalu, kilka dni temu nagle "odżył", mysli o karze i czekającym go piekle dalej go dręczą ale tak jakby pogodził się z nimi bo zaczął mówić, że mimio że tam trafi to chce przeżyć jeszcze tu na ziemi wiele dobrego, że chce się cieszyć każdym dniem, że nie wyobraża sobie życia bez nas itp. Przenieśli go z izolatki na salę. Zaczął rozmawiać z ludźmi, już nie leży cały dzień, ogląda tv, gra w karty, rozwiązuje krzyżówki i wszyscy widza poprawę. Wczoraj przed wizytą z nim rozmawiałam z ordynatorem i powiedział że jak tak dalej będzie to jeszcze max 3tyg tam będzie i że sam widzi że jakby objawy psychozy wyciszyly się ale jeszcze jest stan depresyjny. I zadowolona poszłam do męża i mój humor prysnął. Zobaczyłam go znowu zdołowanego i smutnego. Wszystko to co się działo na początku wróciło. Znowu nie widzi sensu w życiu, Dalej twierdzi że popełnił grzech śmiertelny i za to czeka go kara w piekle, że jest złym człowiekiem i nigdy z tym sobie nie poradzi. Zalamlam się 😑 tyle dni tak było dobrze A tu znowu to... dzisiaj dzwonił i dalej to samo, że zniszczył mi życie będąc ze mną bez miłości i że jest potępiony. Nie potrzebnie się cieszyłam. Z leków jakie dostaje to Olanzapina 20mg Cloxipol i coś z depresenatow ale nie pamiętam nazwy. Plus na noc Ranofren i doraźnie na uspokojenie 1mg jakieś tabletki. Ordynator mówi że to co dostaje to bardzo duża dawka i nie jeden by po tym tylko spał A mąż jak twierdzi jest pełen lęku i niepokoju.
Pytałam o diagnozę ale nie chciał mi dalej powiedzieć. A zależało mi bo chciałam żeby wypełnił mi papiery do ZUSu na rentę dla niego. Przez ta chorobę też nie radzę sobie finansowo i chciałam uzyskać jakaś pomoc ale bez zaświadczenia od lekarza nie ruszę 😑

Powiedzcie mi takie poczucie winy i kary, grzech i czekającego piekło to bardziej psychoza czy depresja? Mąż tak w to wierzy, że nie da się przegadac na żadne sposoby, nawet Biblia nie pomaga bo twierdzi że za późno dla niego.
nie jestem psychiatrą, ale wygląda to na stan psychotyczny. Może to epizod psychotyczny w depresji. Ale to nie jest taka stricte depresja, tylko psychoza (może w tym momencie). Czy miał jakieś omamy wzrokowe czy takie wizualne urojenia? Czy jedynie urojenia myślowe?
Tylko urojenia myślowe...
Magda1907
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 52
Rejestracja: 16 grudnia 2017, o 11:25

25 lutego 2018, o 00:20

Mógłby jeszcze ktoś się wypowiedzieć? 😊
witorrr98
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1543
Rejestracja: 17 października 2017, o 23:08

25 lutego 2018, o 07:04

Cóż mogę powiedzieć, skoro urojenia myślowe to sądzę, tak na swoje oko, że powinno się tylko czekać na chwilę obecną i liczyć na pomoc leków i lekarzy.W takich stanach ludzie myślą, tak jakby tylko w połowie, ponieważ stany przyćmiewają dużo spraw i to zarówno tych z zewnątrz, jak i z wewnątrz.

Ale to tylko moja osobista opinia, proszę się nią nie kierować.

Pozdrawiam.
Magda1907
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 52
Rejestracja: 16 grudnia 2017, o 11:25

28 lutego 2018, o 21:49

witorrr98 pisze:
25 lutego 2018, o 07:04
Cóż mogę powiedzieć, skoro urojenia myślowe to sądzę, tak na swoje oko, że powinno się tylko czekać na chwilę obecną i liczyć na pomoc leków i lekarzy.W takich stanach ludzie myślą, tak jakby tylko w połowie, ponieważ stany przyćmiewają dużo spraw i to zarówno tych z zewnątrz, jak i z wewnątrz.

Ale to tylko moja osobista opinia, proszę się nią nie kierować.

Pozdrawiam.
Jest w szpitalu 5 tygodni i na chwilę obecną stan się pogorszył, wróciły myśli samobójcze... Jestem załamana, że po takim czasie pogorszyło się 😑
Awatar użytkownika
aneczkaa19072000
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 56
Rejestracja: 1 sierpnia 2018, o 12:37

2 sierpnia 2018, o 18:23

Nerwica i lęk , nie bierz tego za bardzo do siebie :) skoro powiedział Ci ze przez te lata ani raz sie nie zawahał z miłością to znaczy ze naprawde Cie kocha tylko teraz tego nie czuje ;)
"JEŻELI KTOŚ WYDAJE CI SIE NIE POTRZEBNY - TO NAPRAWDĘ GO POTRZEBUJESZ"
ODPOWIEDZ