Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Unikam ludzi

Forum dotyczące problemu jakim jest fobia społeczna oraz inne fobie specyficzne.
Umieszczamy tutaj swoje historie, pytania i wątpliwości.
melisa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 109
Rejestracja: 23 sierpnia 2013, o 02:12

21 sierpnia 2014, o 13:09

Od poczatku tego roku unikam ludzi.
A byłam dosyć towarzyską osobą zawsze. Mam dużo znajomych i chyba ludzie mnie lubią.
Gdzie nie pójdę zawsze się ze wszystkimi dogadam. Jestem dosyć odważna, lubię załatwiać sprawy w urzędach.
Lubię jak jest coś trudnego do załatwienia i ktoś mówi że się nie da. Wtedy idę i załatwiam :^

W styczniu miałam duże DD i okropne lęki, trzymało mnie 2 miesiące ale znalazłam na nie sposób dzięki temu forum.
Bałam się wychodzić z domu, czułam się niepewnie na ulicy. Kiedy kogos spotkałam nie byłam w stanie rozmawiać
bo robiło mi się słabo. Wizyta na poczcie była totrurą. Nie byłam w stanie znieść światła, gwaru, rozmów.
To samo a utobusie. Parę razy wyskoczyłam na przystanku z płaczem.
Wszystko wróciło do normy w sumie poza kontaktami z ludźmi.
Brakuje mi ludzi, brakuje mi wyjść na kawę do koleżanki ale nie mogę, źle to na mnie działa.
Po pierwsze denerwuje mnie jak ktos do mnie mówi, mam poczucie że zaraz wpadnę w jakiś szał.
Po drugie mam lęk przed przytłaczaniem mnie opowieściami, problemami.
Po prostu czuję że duszę się w kontaktach z ludźmi, że nie chcę prowadzić żadnych rozmów.
Po trzecie reaguję na rózne tematy emocjami, za mocno się wczuwam w emocje innych i zaczynam jakby odczuwać ich stany, stawiam się
w ich położeniu i to nie jest normalna empatia. To mnie przytłacza na tyle że wpadam w lęk. Jest mi z tym ciężko.
Mój terapeuta chce mnie wysłać na terapię grupową ale jak sobie pomyślę o tych wszystkich opowieściach które mnie przytłoczą
to mam watpliwości.
Bywają dni że pozornie jestem spokojna i nie mogę znieść "gadania" mojej mamy. Mam ochotę powiedzieć "błagam nic do mnie nie mów".
Czy ktoś miał taki epizod w nerwicy że nie był w stanie rozmawiać z ludźmi i czuł się nimi przytłoczony?
ITI
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 414
Rejestracja: 7 sierpnia 2013, o 14:31

21 sierpnia 2014, o 13:16

MAM TO SAMO...
Już myślałam ,że jestem wyjątkiem bo nikt tu nie pisał ,że ma takie problemy ...
Ja nie potrafię na spokojnie rozmawiać w realu z drugim ,lub zdarza się to bardzo rzadko...
Też jak mama cos do mnie mówi w głowie mam jakby zupełnie co innego tj.jakąś sieczkę ,albo myśli typu nic do mnie nie mów,zamknij się itp.no i tak też bywa jak mam kontakt z kimś innym ...Nie potrafię sobie z tym poradzić wpływa to na moje oddychanie i na mimike twarzy ,ledwo "utrzymuję twarz",a wkur..ia mnie to okropnie!!! Jestem wycofana na maska i kur...wa nie wiem co dalej?~!?! fuck :<
Jak widać jestem kłębkiem nerwów bo nie radze sobie z sytuacjami społecznymi ,czuje się jak wybryk natury jakiś ,nikt ze mną nie utrzymuje kontaktów ani ja z nikim ... ;pyk
Być sobą znaczy wierzyć w siebie być prawdziwym.
Życie zaczyna się tam gdzie kończy sie strach.
Uwaga niesie energię.
ZAPAMIĘTAJ: 'Im więcej naciskamy tym większy jest opór'
Pamiętaj :co ludzie myślą nie jest ważne.
Zapamiętaj:Nie jesteś tylko emocjami.
Pamiętaj:Miej DYSTANS !
UmysłRegenerujeSięGdyPrzestajeszSięBać
CiemneStronySłużąDoPrzykryciaJasnychStronŻycia!
JeśliTraciszPieniądzeMałoTracisz,JeśliTraciszZdrowieDużoTracisz,JeśliTraciszSpokójWszystkoTracisz
Im szybciej zaakceptujesz scenariusz w głowie na który się nie zgadzasz,tym szybciej zmieni się Twój stan emocjonalny na lepszy !
Nerwica to stan umysłu który chce nam powiedzieć że :jestescie katami dla siebie zmieńcie się to wam odpuszcze!
Awatar użytkownika
nierealna
Ex Moderator
Posty: 1184
Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22

21 sierpnia 2014, o 13:25

Kobitki.
Mam możei podobnie, ale ja nigdy jakoś super nie byłam towarzyska, chociaż uważam, że ludzie lubią ze mną rozmawiać - nie miałam problemu ze znalezieniem znajomych.
ALE..
Mam podobnie. Moja mama jest gadułą i non stop do mnie gada i też mam ochote jej powiedzieć - przymknij sie, ale albo jej nie słucham albo wlaśnie słucham i próbuję z nią rozmawiać, choć też mnie to wkurza :D
Wczoraj np. gadałamz chłopakiem i totaqlnie nie miałam ochoty otwierać buzi :DD
No ale przecież trzeba, zmuszać się, choćby na siłę.
Skoro byłyście rozrywkowe zawsze, gadatliwe to wszystko przez nerwicę, którą trzeba wykopać z naszego życia :]
Nie można przeciez mieć fobii do końca życia, bo to jest bezsensu.
trzeba być silnym - nie mientkim! :DD :huh :^
Ty­le ra­zy narze­kał na nor­malność i nudę w je­go życiu.
Te­raz od­dałby wszys­tko,żeby cho­ciaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.


akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
melisa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 109
Rejestracja: 23 sierpnia 2013, o 02:12

21 sierpnia 2014, o 14:05

Dziewczyny jak miło że odpisałyście :) ja sobie dałam czas, powiedzialam sobie "ok...chodzisz jak kot własnymi drogami póki Ci nie przejdzie, może masz pobyć sama"
Postaram się ten stan unieważnić, tak jak wyleczyłam inne przypadłości w nerwicy.
Postaram się nie myśleć kategoriami że zawsze tak już będzie.
Pociesza mnie mysl że w 2010 miałam coś podobnego, co zaczęłam z kimś rozmawiać robiło mi się słabo. Jakby emocje skakały do zenitu.
Czułam że muszę odejść od tej osoby i przerwać rozmowę bo zemdleję.
Tez się bałam że to nie przejdzie. Ale przeszło. Wtedy to było związane też z nerwicą serca, walilo jak oszalałe.

Teraz mam wrażenie że po prostu mój umysł nie przyjmie więcej. Jakbym miała dysk mózgowy zapchany na full.
Jak ktoś coś ode mnie chce mówię że nie wiem, nie umiem i zaraz mam uczucie że zwariuję jeśli nie przestanę z tą osobą gadać.
A to nie prawda bo z natury jestem taka że nie ma dla mnie sprawy nie do załatwienia.
Ale odganiam wszystkich poza ludźmi z tego forum. Może dlatego że mam z nimi kontakt tylko przez fb wiec nie jest to kontakt werbalny ;)
Ale już gg nie ogarniam, tam już mnie denerwuje że ktoś pisze cały czas.
Najgorzej boję się że ktoś będzie coś ode mnie chciał.

Dzieczyny a w jakich okolicznościach dostałyscie takiej fobii?
U mnie to było spowodowane przytłoczeniem przez toksycznego partnera i ciagłymi wymaganiami z jego strony.
Czarusia u Ciebie widzę dużo wku**ia ;)
Próbowałaś wyżyć na czymś złość? Ja też mam w sobie teraz dużo złości, czasem więc wychodzę na rower albo wchodzę na piechotę
na 11 piętro albo walę poduszkami w łózko, albo... krzyczę w poduszkę.
Miałam taki epizod w tej nerwicy że jak szłam po ulicy to miałam ochotę przylać każdej osobie która na mnie patrzyła :^
Awatar użytkownika
nierealna
Ex Moderator
Posty: 1184
Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22

21 sierpnia 2014, o 14:09

Czyli jaka jest puenta tej rozmowy? ;)

Że to tylko i wyłącznie ILUZJA nerwicy ;)
Wiemy, że możemy robić wszystko, ale nerwica każe nam myśleć inaczej! :dres:

U mnie takie stany są raczej dodatkowym elementem nerwicy, niż jej środkiem ;). Ale mam np. też takie akcje, że w sklepach jak ktoś jest blisko mnie to mam ochotę komuś walnąć i mam wrażenia, że Ci ludzie na mnie wchodzą :P
Ty­le ra­zy narze­kał na nor­malność i nudę w je­go życiu.
Te­raz od­dałby wszys­tko,żeby cho­ciaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.


akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
melisa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 109
Rejestracja: 23 sierpnia 2013, o 02:12

21 sierpnia 2014, o 14:28

Nerwica jak w morde strzelił :^

Mnie dodatkowo wkurzają faceci. Jak sobie pomyślę że znowu jakiś facet coś będzie ode mnie chciał to uh!!
W kolejce też miewam nerwa.
Chyba muszę po prostu odetchnąć...........
Tyle że znajomi się poobrażali bo się alienuję, nie pomagam, nie odbieram telefonów.
ITI
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 414
Rejestracja: 7 sierpnia 2013, o 14:31

21 sierpnia 2014, o 17:54

No to Melisa podobnie jak ja masz ojj na jedno się cieszę ,że nie jestem odmieńcem ;)
Jest to ewidetnie nerwicowe ponieważ kiedyś ja też kiedyś byłam bardzo pomocna oraz bardzo współodczuwałam innych ,a teraz mnie to drażni...
Po prostu sama się pogubiłam i w pewnym momencie miałam dość ,zauważyłam ,że nie ma wokół mnie ludzi ,którzy mogli by na mnie pozytywnie wpłynąć i wycofałam się ...
Ale staram się załapać spowrotem pewnośc siebie żeby móc fukcjonować ...Mam nadzieje,że powróce do ludzi niedługo chociaż różnie może być,bo brakuje mi czasem jakiegoś fajnego człowieka co by z nim pogadać ,pobawić się czy pośmiać...
No cóż z tym walnięciem też to mam nie raz wchodze do sklepu i czuję się jak zbój bo mam ochote wszystkim wpierdl...
Co jeszcze jak sprzedawczyni wydaje mi reszte nachodzi mnie dziwne ciśnienie na forse i mysle "dawaj kasę ,spróbuj tylko źle wydać to cię jebb..." albo coś w tym stylu...Normalnie auuuu! Bo chcę być kulturalną fajna babką a nie jakimś patolem ,ale coź trzeba przyjmować te myśli i nie robić z nich dramatu...-,-
Być sobą znaczy wierzyć w siebie być prawdziwym.
Życie zaczyna się tam gdzie kończy sie strach.
Uwaga niesie energię.
ZAPAMIĘTAJ: 'Im więcej naciskamy tym większy jest opór'
Pamiętaj :co ludzie myślą nie jest ważne.
Zapamiętaj:Nie jesteś tylko emocjami.
Pamiętaj:Miej DYSTANS !
UmysłRegenerujeSięGdyPrzestajeszSięBać
CiemneStronySłużąDoPrzykryciaJasnychStronŻycia!
JeśliTraciszPieniądzeMałoTracisz,JeśliTraciszZdrowieDużoTracisz,JeśliTraciszSpokójWszystkoTracisz
Im szybciej zaakceptujesz scenariusz w głowie na który się nie zgadzasz,tym szybciej zmieni się Twój stan emocjonalny na lepszy !
Nerwica to stan umysłu który chce nam powiedzieć że :jestescie katami dla siebie zmieńcie się to wam odpuszcze!
Jola
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 32
Rejestracja: 18 czerwca 2014, o 14:46

21 sierpnia 2014, o 18:17

Unikanie ludzi to chyba rzecz normalna dla każdego z fobią społeczną :) Nie przepadam za towarzystwem nieznajomych i w sumie całe życie taka byłam. Więc rzeczywiście przypadek w którym ktoś był kiedyś mega towarzyski, był duszą towarzystwa, a nagle stroni od ludzi jest ewidentnie wywołany jakąś paskudną nerwicą. Trzymam kciuki za Was!
melisa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 109
Rejestracja: 23 sierpnia 2013, o 02:12

21 sierpnia 2014, o 21:10

Duszą towarzystwa nigdy nie byłam, ąż tak to nie :)
Śmiało mogę się nazwać samotnikiem.
Nie lubię tłumów, hałasu... choć jeszcze w lato poprzedniego roku siedziałam ze znajomymi w kinie pod chmurką
albo poszłam na jakiś tłumny pokaz świateł i fontann. W sumie czułam się tam dobrze.
Miałam ochote spotkać sie z kolezanką, z kolegą... bez szału ale normalnie.
Teraz jestem wycofana kompletnie.
Duszą towarzystwa nie byłam ale potrafiłam pogadać z kims napotkanym a ulicy, dziś bywa że czuję lęk.
Zwłaszcza przed facetami.
Brakuje mi takiej normalnej mnie. cichej spokojnej ale otwartej na ludzi a nie takiej dzikuski.

Czarusia jesteś genialna :huh
Wiesz ja w myslach klne ostro ale robię to rozmyślnie żeby rozładować stres.
Wiadomo że stojąc w kolejce do kasy nie krzyknę "szybciej k***a!" ale myśli takie miewam.
Moja psychiatra powiedziała że mam agresywne mysli natretne bo nie umiem wyrażać złości oficjalnie, na zewnątrz.
A to akurat prawda bo ja zawsze jestem miła dla wszystkich.
Jednak biorąc rozwód ciężko jest być idealnie spokojnym i miłym więc w mojej głowie szaleja myśli przeróżne.
Czarusia a co tak podkopało Twoją wiarę w siebie jesli można spytać?
ITI
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 414
Rejestracja: 7 sierpnia 2013, o 14:31

22 sierpnia 2014, o 10:09

No Meliska ja też jeszcze nie mówie na głos"wydaj dobrze babo kasę bo jak nie to cię "zjem" :P albo zabijem ...;P Ale mysli mam takie i one niestety powodują stres na tyle,że ja wtedy nawet nie wiem czy ona mi dobrze wydała bo nie jestem w stanie liczyć taki stres mam przez te myśli bo to nie są normalne myśli moje najwidoczniej...
Mój brak wiary wykształcił sie poprzez problemy rodzinne ,zawodowe oraz koleżeńskie .Moja rodzina daleka od ideału ,w ogóle czuję się w niej często jak adoptowana i jakbym nie była podobna wizualnie to bym myślała ,że nie jestem z tej rodziny...Poza tym w pracy mi nie szło z racji ,że miałam problemy rodzinne przenosiłam je do pracy i poszło jak domino wszytko mi się zawaliło i tak nerwica się rozwijała aż całkowicie wycofałam się bo natrętne myśli były niemiłosierne i nie chciałam pokazywac się w takim stanie ;brr ,bo serio po mnie było widać i chyba nadal jeszcze widać no ale staram się coś robić ,żeby w końcu znów być sobą... :)
Być sobą znaczy wierzyć w siebie być prawdziwym.
Życie zaczyna się tam gdzie kończy sie strach.
Uwaga niesie energię.
ZAPAMIĘTAJ: 'Im więcej naciskamy tym większy jest opór'
Pamiętaj :co ludzie myślą nie jest ważne.
Zapamiętaj:Nie jesteś tylko emocjami.
Pamiętaj:Miej DYSTANS !
UmysłRegenerujeSięGdyPrzestajeszSięBać
CiemneStronySłużąDoPrzykryciaJasnychStronŻycia!
JeśliTraciszPieniądzeMałoTracisz,JeśliTraciszZdrowieDużoTracisz,JeśliTraciszSpokójWszystkoTracisz
Im szybciej zaakceptujesz scenariusz w głowie na który się nie zgadzasz,tym szybciej zmieni się Twój stan emocjonalny na lepszy !
Nerwica to stan umysłu który chce nam powiedzieć że :jestescie katami dla siebie zmieńcie się to wam odpuszcze!
Awatar użytkownika
niepojęta
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 141
Rejestracja: 23 lutego 2015, o 22:28

5 marca 2015, o 16:39

Ciekawi mnie, jak teraz jest u was z tym, dziewczyny? Mam bardzo podobnie..wszystko, co napisałyście się zgadza także w moim przypadku.
"Zostaw przeszłość za sobą, a uwolnisz umysł"
"Nie bój się bać, to przecież ludzka rzecz. Odwagą jest spojrzeć lękowi prosto w oczy"
"Nie wypieraj myśli. Myśli są przelotne, a wypieranie ich powoduje frustrację. Akceptacja, dystans, najtrudniejsza sztuka w drodze do sukcesu"
"Chwyć byka za roki zanim on zdąży chwycić Ciebie"
"Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą"
"Wszystko zależy od nastawienia. Każda sytuacja może wyglądać strasznie, jeśli żyję się w lęku"
melisa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 109
Rejestracja: 23 sierpnia 2013, o 02:12

7 marca 2015, o 16:32

Przeczytalam co ja tu pisałam... sierpień. No tak to wtedy przeszła mi derealizacja, ale nerwa dalej miałam;)
Zresztą czasami jeszcze mam bo się jeszcze nie uspokoiłam do końca po rozwodzie.
Ogólnie ludzi znoszę dobrze, ale jak mam gorszy dzień to bywa tak że stoje w kolejce np.
i czuje że mnie zaraz kur**ica strzeli ;) zaczne krzyczeć, wpadne w szał, strace kontrole nad sobą a na koniec zemdleje;)
Wtedy mam też takie dziwne uczucie w głowie, słabo mi ale... już wiem że to tylko emocje i staram się to olewać:)
Awatar użytkownika
niepojęta
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 141
Rejestracja: 23 lutego 2015, o 22:28

7 marca 2015, o 23:05

O tak, znam to.. kur**ica mnie chce dopaść ostatnio przy wszystkim, nerwy mam w strzępach. Jednak coś blokuję, i jestem aż nadto spokojna. :(
"Zostaw przeszłość za sobą, a uwolnisz umysł"
"Nie bój się bać, to przecież ludzka rzecz. Odwagą jest spojrzeć lękowi prosto w oczy"
"Nie wypieraj myśli. Myśli są przelotne, a wypieranie ich powoduje frustrację. Akceptacja, dystans, najtrudniejsza sztuka w drodze do sukcesu"
"Chwyć byka za roki zanim on zdąży chwycić Ciebie"
"Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą"
"Wszystko zależy od nastawienia. Każda sytuacja może wyglądać strasznie, jeśli żyję się w lęku"
Awatar użytkownika
Thori
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 226
Rejestracja: 23 stycznia 2015, o 13:24

9 marca 2015, o 18:35

Ja mam podobnie w kontaktach z innymi. Przebywanie w grupie mnie męczy, a sami ludzi drażnią swoją obecnością, rozmowami itp. Ale ja jestem introwertykiem. Często unikam ludzi zarówno realnie jak i wirtualnie.
Awatar użytkownika
Annette
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 13
Rejestracja: 12 marca 2015, o 21:30

21 marca 2015, o 23:26

Unikanie ludzi w czasie nerwicy opanowałam chyba do perfekcji, był moment, że nie wchodziłam na gg czy na fb, żeby tylko nikt nie zauważył mojej tam obecności i zagadał do mnie. Teraz już się tak nie kryję, choć nadal czasem aż boję się odczytać smsa lub odebrać telefon od kogoś, z kim dawno nie rozmawiałam. Zawsze wtedy pada znienawidzone przeze mnie pytanie: "Co tam u Ciebie?" (też macie "uczulenie" na to pytanie? :D no bo co odpowiedzieć?! Prawdę? - nie mam ochoty... Kłamstwo? - nie mam siły i nie chcę po raz kolejny kłamać...) a potem najczęściej pada propozycja spotkania. Panika, wykręcanie się, "zgadamy się jeszcze" a potem unikanie... wyrzuty sumienia, dołowanie się, złość na samą siebie, ale przy następnym telefonie sytuacja się powtarza - machina ruszyła, rozpędziła się i ciężko ją zatrzymać...
Zawsze byłam samotnikiem, nieśmiała, cicha... Byłam wręcz izolowana od świata, przez nadopiekuńczą matkę, która mi wpajała jaki to świat jest niebezpieczny, a z drugiej strony przez ojca, który zakazywał i nie chciał mnie zawozić na żadne spotkania/urodziny... Lata takich ograniczeń spowodowało, że sama uwierzyłam, że świat i ludzie są źli i niebezpieczni i teraz w dorosłym życiu gdzieś to nadal we mnie tkwi.
Rodzice już nie ograniczają, ale zastąpiła ich nerwica... Teraz, kiedy mogę sama decydować o swoim życiu i pojechać gdzieś i na ile mi się będzie chciało, to nerwica ucina mi to, ogranicza, przez co wracam do starego schematu i unikam znów ludzi, a jak się już z kimś spotykam, to nie potrafię cieszyć się samym spotkaniem i dzieje się to, o czym pisałyście.
Pocieszające jest to, że nie tylko mnie męczy ten problem - ale ulga jest chwilowa, minimalna, bo dochodzi do mnie w jakie g... sama siebie wpędziłam, jak sama się ograniczam i odbieram sobie szansę na normalne życie.
nierealna pisze: Wiemy, że możemy robić wszystko, ale nerwica każe nam myśleć inaczej! :dres:
Dokładnie!
ODPOWIEDZ