Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Uleczenie neurotycznej miłości

Tutaj rozmawiamy na tematy naszych partnerów, rodzin, miłości oraz zakochania.
O kłopotach w naszych związkach, rodzinach, (niezgodność charakterów, toksyczność, zdrada, chorobliwa zazdrość, przemoc domowa, a może ktoś w rodzinie ma zaburzenie? Itp.)
Awatar użytkownika
oleander
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 124
Rejestracja: 30 października 2014, o 08:39

27 grudnia 2014, o 14:40

Witajcie

Mam do Was pytanie. Czy neurotyczną miłość da się przemienić w prawdziwą? Czy można ją uleczyć.. ?

Pozdrawiam
Śmierć nie jest smutna. Smutne jest to, że większość ludzi wcale nie żyje.
Umysł to tylko narząd, reaguje na wszystko.
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

27 grudnia 2014, o 14:43

Co rozumiesz w tym przypadku przez neurotyczną?
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Awatar użytkownika
oleander
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 124
Rejestracja: 30 października 2014, o 08:39

27 grudnia 2014, o 15:07

neurotyczna miłość czyli taka, która wynika bardziej z potrzeby bycia kochanym i potrzeby kochania aby zaspokoić potrzebę poczucia bezpieczeństwa. Często pojawia się u osób chorych na nerwicę, neurotycznych. To jest nieświadome.
Ciekawi mnie czy osoba długo cierpiąca na nerwicę, natręctwa, kompulsje, gdy poznaje w trakcie choroby osobę z którą wchodzi w związek nie ma już szansy na prawdziwe uczucia? Skoro jest osobowością neurotyczną to nie może kochać prawdziwie? Jeśli poznałam chłopaka w trakcie swojej choroby to już jesteśmy skazani na porażkę? O to mi chodzi. Mamy problemy w związku wynikające z mojej neurotyczności. Mam tego doskonałą świadomość. Nie chcę taka być, ale nie da się z tego wyjść na hop. Ma wspaniałego chłopaka, który wie o wszystkim i mnie wspiera. Chcę mu dać prawdziwe uczucie, na które zasługuje, ale mam tyle lęków, że wypierają one zdrowe uczucia i je blokują. (tak, chodzę na terapię, mam leki). Czy jest dla nas jakaś szansa?
Śmierć nie jest smutna. Smutne jest to, że większość ludzi wcale nie żyje.
Umysł to tylko narząd, reaguje na wszystko.
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

27 grudnia 2014, o 15:26

Osobowość neurotyczna to taka etykietka, która sprawia, moim zdaniem, że wydaje się, że jest to coś nieodwracalnego. Tak jakieś piętno odciśnięte na czole. Wszystko można ogarnąć jeśli ma się wolę i chęci, jeśli sie człowiek stara. O ile nie masz na mysli sytuacji, w której z premedytacją bierzesz pierwszą poznana osobę i wmawiasz jej miłość, bo chcesz mieć się do kogo przytulić i bawisz się czyimiś uczuciami. ale z tego, co widzę masz po prostu na myśli sytuację, kiedy w związku dużo miejsca zajmuje zaburzenie. W takim wypadku, przy obopólnych staraniach się da to wszystko ogarnąć. Skoro chłopak Cie wspiera, to znaczy, że mu zależy, jesli Tobie również zależy, pracujesz nad sobą, to jest ok. Są pewnie gorsze momenty, ale są też i fajne, być może są kryzysy, ale pomiędzy nimi jest wiele dobrych chwil i serdecznych gestów?
Absolutnie przyczepianie definicji do kogoś, że jako zaburzona osoba nie może na prawdę kochać jest bez sensu w moim przekonaniu. To nie jest tak, że jest się wtedy trędowatym czy upośledzonym. Ma się zaburzenie, pewne problemy, ale nie znaczy to, że nie można darzyć kogoś uczuciem, uznawać go za ważnego i wyjątkowego. Zupełnie tak nie myśl, jeśli to jest powód negowania wagi Twoich uczuć. U nerwicowców może pojawić się też poczucie obcości innych osób, w tym partnera, kwestionowanie i analizowanie relacji, ale to nie jest powód do tego by uznać, że nastąpił zanik umiejętności szczerego kochania.
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Awatar użytkownika
N-e-r-w-u-s
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 891
Rejestracja: 28 lutego 2014, o 17:36

27 grudnia 2014, o 16:19

Bardzo ciekawy temat swojego czasu miałem podobnie.
;witajka W chwili obecnej bardzo rzadko zaglądam na forum z powodów osobistych. Co za tym idzie brakiem czasu.... Na PW w miarę możliwości odpowiem ;)
helpmi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 535
Rejestracja: 18 stycznia 2014, o 20:43

28 grudnia 2014, o 15:23

Swietny post Ciasteczka mowi to samo co mysle o tym identyfikowaniu sie z byciem neurotycznym. To ze masz zaburzenia to nie znaczy ze milosc masz przez nie definiowac czy to ze jestes neurotyczna. A samo bycie neurotycznym jest tak roznie w psychologii interpretowane ze nie wiadomo w ogole ostatnio co to tak wlasciwie znaczy.
Napisz konkretne przyklady co i jak przeszkadza ci w tej milosci.
Awatar użytkownika
Estera
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 230
Rejestracja: 21 grudnia 2013, o 07:27

28 grudnia 2014, o 19:57

napiszę jak to było/jest z moim związkiem
poznałam mojego faceta w najgorszym okresie mojego życia; wydawało mi się, że żaden facet nie chciałby mieć ze mną do czynienia w tamtym czasie, każdy by się zwyczajnie kwasił; a jego opinia otoczenia totalnie waliła, to ja się wstydziłam za niego, że jest ze mną... (mam totalnie nawalone w głowie);
było to 10 lat temu a ja do tej pory nie uleczyłam swojej neurotyczności; może dlatego, że nigdy nie wytrwałam zbyt długo w żadnej terapii;

przed poznaniem mojego faceta nigdy nie byłam w związku, zawsze uciekałam od miłości, od bycia z kimś; ale po którejś ucieczce przez potencjalnym związkiem obiecałam sobie, że jeśli spotkam znowu kogoś, nie ucieknę, zresztą miałam już swoje lata (22), wówczas wydawało mi się, że jestem już taka stara i że to mój ostatni dzwonek;
tak więc kiedy poznałam swojego obecnego partnera, dałam nam szansę;
można powiedzieć, że byłam wówczas zdesperowana, że miałam silną potrzebę bycia z kimś, kochania i bycia kochanym, ale wiem też, że gdybym była wówczas zupełnie normalna to ten facet również by mi się tak samo podobał, wiem też, że gdyby tak na mnie nie działał jak działał, nie zawracałabym sobie głowy nami, czy związkiem, mimo faktu, że bardzo wówczas kogoś potrzebowałam;
także nie mieszałabym neurotyczności (neurotyk to chyba nerwicowiec po prostu) z miłością i potrzebą kochania i bycia kochanym, bo każdy normalny człowiek ma taką potrzebę; może w Twoim przypadku jest tak, że jesteś z kimś na siłę, bo Ci brakowało kogoś, ale nie kochasz tego kogoś, jeśli tak, to myślę, że po 'uleczeniu', jeśli takowe nastąpi, okaże się, że po prostu nie chcesz/ nie potrzebujesz z nim być
...
DillyDally
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 68
Rejestracja: 27 września 2014, o 10:47

28 grudnia 2014, o 22:18

W naszym (Oleander się chyba nie obrazi, że mówię w liczbie mnogiej, prawda?) przypadku problem polega na tym, że nie wiemy, czy kochamy. Ciągle szukamy dowodów, sprawdzamy nasze uczucia, sprawdzamy motywy, które nami kierowały, kiedy wchodziłyśmy w związek. Argument "neurotyczna miłość" namieszał nam totalnie w głowach. Zaczęłyśmy wątpić, że kiedykolwiek kochałyśmy i że w ogóle jesteśmy do tego zdolne. Niewątpliwie mamy swoje "neurotyczne akcje", mamy swoich "wymarzonych partnerów", a przez to ostro zaburzone związki. Ja mam osobiście wrażenie, że neurotyczność nie równa się nerwicy. Nerwica jest skutkiem neurotyczności (choć nie zawsze, doskonale widać to na forum).
"Kocham, czy nie kocham?" to pytanie, które dla nas równa się kultowemu "być albo nie być?". Stąd pytanie - czy chorą, uzależniającą i zaburzoną miłość, w którą przekształciły się nasze związki (nie tylko z powodu nerwicy, ale w dużej mierze też naszej osobowości), można "wyprostować"?
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

28 grudnia 2014, o 22:25

To prędzej nalezalo by zmienić wpierw nasze zaburzone cechy osobowosci, czyli jak dla mnie po prostu emocjonalne reagowanie na rozne bodźce. Bo zaburzona miłość jak to nazwałaś jest w takim razie efektem tego.
Zrzucić maski i wyrazac pragnienia, to najczęstsze kwestie problemów miłosnych w tym jak to nazywanie neurotycznym swiecie.

Troche to wszystko moim zdaniem komplikujecie ale też trudno się odniesc konkretnie do każdego z osobna w tym wypadku, bo prziecież to róznie bywa z miłością ogólnie :)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

28 grudnia 2014, o 22:26

Bardzo ciekawy temat :)

Od siebie mogę dodać że kiedyś, nawet całkiem do niedawna tak podchodziłam do tematu związków.
I niby byłam tego świadoma a jednak wkręcałam się w takie związki na maxa nie do końca świadomie.
Marzył mi się taki "rycerz na białym" koniu który się zjawi i ochroni mnie silnym ramieniem przed światem, nerwicą.
Tak że nie będę musiała się tak bać tego życia.
Moje poczucie bezpieczeństwa opierałam właśnie na mężczyznach, i jak tylko rozpadał się związek szybko
szukałam kogos nowego.
Jednak żeby wyrwać się z ostatniego toksycznego związku musiałam nabrać samodzielności
i nauczyć się szukać spokój w sobie.
Wcześniej czekałam obserwując mężczyzn i zastanawiając się że może to własnie ten co mnie uratuje, ochroni przed nerwicą.
Podobali mi się faceci zaradni, silni, który się realizowali w życiu, śmiało spełniali swoje marzenia.
Teraz to ja jestem dziewczyną która robi swoje i nawet nie za bardzo zwraca uwagę czy ktoś mnie zauważa czy nie.
Jestem już chyba bardziej zajęta tworzeniem swojego życia i spokoju przez samą siebie niż oczekiwaniem że ktoś
mi w tym pomoże. I chyba teraz dopiero mogłabym wejść w taki związek partnerski.
Gdzie jest zaufanie i szacunek dla wolności drugiej osoby.
Kiedyś tego nie umiałam, każdy związek kosztował mnie wiele nerwów, niepokoju, była też zazdrość.
WIęc tego można się nauczyć moim zdaniem.
A czy taka 'neurotyczna" miłość jest miłością? Myslę że jest jak najbardziej i nie warto jej nic ujmować z tego powodu
że mamy nerwicę. Warto tylko pamiętać żeby nie uzależnić się emocjonalnie od tej osoby i mieć poza związkiem swoje własne
życie, pasje, znajomych.
I tak jak ciasteczko nie przylepiałabym łatki "neurotyzmu".
To tylko postawa obronna ale można ją zmienić :)

Wydaje mi się też że dosyć szybko teraz zauważam jeśli ktoś mnie traktuje jako wybawce i od razu się wycofuję.
Tyle ode mnie :)
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
Awatar użytkownika
korek
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 154
Rejestracja: 19 lipca 2014, o 19:25

1 lutego 2015, o 01:43

Osobowość neurotyczna, to inaczej osobowość nerwicowa. W latach 40-50 ubiegłego wieku była moda na neurotyczność w Stanach, praktycznie każdemu, kto reagował zbyt mocno lub zbyt słabo, przypinało się plakietkę neurotyka. Temat ciekawy, sam swego czasu to przerabiałem. Myślę, że typowy neurotyk jest rozwiązły jeżeli chodzi o partnerów.
Tak nawiasem - neurotyczność, to nie choroba; neurotyczna miłość, też nie. To po prostu cecha charakteru, skłonność do skrajności; ponoć neurotycy są też świetnymi kochankami.
Ten, któremu starczy odwagi i wytrwałości, by przez całe życie wpatrywać się w mrok, pierwszy dojrzy w nim przebłysk światła.
~Dmitry Glukhovsky (z książki Metro 2033)
Awatar użytkownika
munka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 581
Rejestracja: 22 sierpnia 2014, o 18:06

12 lutego 2015, o 16:22

uwazam, ze neurotycy nieswiadomie wiele rzeczy' udaja' w zwiazku...w sensie, tak bardzo pragna akcpetacji, poczucia bezpieczesnywa, ze instynktownie wychwytuja oczekiwiwania partnera i sie dostosowuja, byleby tylko nie zostac porzuconym. To prowadzi do tego, ze gubimy samych siebie, swoje pragnienia, potrzeby. Dobrze jest poobserwowac siebie i wylapywac takie rzeczy.
James378
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 21 marca 2015, o 09:51

21 marca 2015, o 09:57

Czyli ja mam charakter neurotyczny, bo choruję na nerwicę. Czy mam rozumieć przez to, że neurotycy są skłonni do rozwiązłego trybu życia ? Dodam, że zauważyłem u siebie fascynacje do BDSM i uległości. Czy może mieć na to wpływ moja neurotyczność ? Pozdrawiam.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

23 marca 2015, o 13:34

Nie, nie każdy kto ma nerwice jest osobą neurotyczną, a sądzę nawet, że w zdecydowanej większości tak nie jest.
Czy neurotycy mają rozwiązły tryb zycia? A co rozumiesz przez słowo neurotyk? Bo ludzie często mówią o neurotyzmie ale każdy widzi w tym zwykle coś innego :)
Wiele osób, które mają rozmamite problemy ogólnie natury emocjonalnej mogą mieć różne problemy z budowaniem zwiazków czy ich utrzymywaniem ale to są na tyle rozbudowane i szerokie zalezności, powody oraz przyczyny, że sprowadzanie tego do neurotyzmu chyba jest trochę bezsensu moim zdaniem.

A czy fascynacje BDSM i uległośc u ciebiie nie biora się czasem z dużej ilości ogladania filmów pornograficznych? ;)
Bo to oraz dośc aktywne życie seksualne są czestymi powodami do fascynacji BDSM, bo po prostu potrzeba coraz więcej bodźców.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
James378
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 21 marca 2015, o 09:51

23 marca 2015, o 14:44

Nerwica nie jest moim jedynym problemem. Brak wiary w siebie, mocny lęk przed odrzuceniem. A co do BDSM, to słyszałem, że do takich praktyk mają upodobania ludzie najczęściej mocno wrażliwi, a ja kimś takim właśnie jestem. Dużo ludzi ogląda często filmy porno, a jakoś nie mają pociągów do takich rzeczy. Nie wiem skąd się to bierze. Cierpię też na wahania nastrojów, zwłaszcza od okresu dojrzewania, a mam 24 lata.
ODPOWIEDZ