Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

uczucia

Tutaj możesz się przedstawić, napisać coś o sobie.
ODPOWIEDZ
Dreamer2015
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 68
Rejestracja: 8 kwietnia 2017, o 08:55

9 maja 2017, o 12:34

Witam Was :) nowa nie jestem, ale dręczy mnie cos i trochę się gubie. Wiec mam lęki dotyczące córki, ze ja skrzywdze dzięki forum i terapii na która chodze jest dużo lepiej lecz mimo wszystko ciagle nad sobą pracuje i lęki juz nie są tak bardzo silne, ale są i akceptuje ten stan, ale tu pojawia się taki problem, ze przez cala ta nerwicę mam mieszane uczucia co do corki, a nawet o zaczęła się do faceta. Wiem, ze kocham ale często tego nie odczuwam i ciągle mam obawy, ze rozwale swoj związek, ze wszsytko co robię i co planuje nie ma sensu. Po co cos robić skoro i tak nie będziemy razem takie myśli mam, ale pomimo ich wiem, ze nie chce się z nim rozstać bo jest mi z nim dobrze i nie mam powodów nawet do tego. Przychodzą dni gdzie tak mocno kocham, ze te mysli to absurd. Cala nerwica i lęki były skupione tylko do dziecka. Dalej się boje, ale zaczęła chyba panować nad tym tylko, ze i tu tez te uczucia są słabe słabsze jak do narzeczonego. Kocham córkę ciągle sobie wyobrażam jak ja przytulam jak się smiejemy i w rzeczywistości nie jest juz tak pięknie bo mam taki dziwny w sobie niepokój. Nie umie się oddać temu pozytywnemu uczuciu o często nie umiem utrzymać lepszego stanu. Czy to tez powróci do normy ? Bo czasem mam wrażenie, ze takie zostaną mi skutki uboczne po nerwicy. Ogólnie nie mam w sobie radości mój śmiech zazwyczaj jest sztuczny i udawany.
Awatar użytkownika
GaunterODim
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 302
Rejestracja: 13 marca 2017, o 23:04

9 maja 2017, o 16:56

To o czym mówisz jest w 100% normalne w nerwicy i nie jesteś jedyną osobą, która się z tym boryka, uwierz mi. Wszystko to co opisujesz sprowadza się do lęku - boję się że przestanę kochać, coś czuć itd. Jest to zupełnie normalny mechanizm lękowy, po prostu nerwica atakuje w to, na czym najbardziej Ci zależy, o co najbardziej się obawiasz.
W wielu przypadkach tymczasowym skutkiem ubocznym może być także problem z odczuwaniem uczuć i emocji, mogą być one mniej bądź bardziej przytłumione. Z tym także musisz się po prostu pogodzić. Pamiętaj, że przede wszystkim należy pamiętać o tym, że to tylko nerwica i w pełni to zaakceptować, bo te stany prędzej czy później Cię opuszczą :))
Pozdro!
Awatar użytkownika
Lukaaa
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 48
Rejestracja: 28 grudnia 2016, o 15:23

9 maja 2017, o 17:07

Wiesz co mysli lękowe i natrety dotycza zawsze najwazniejszych kwestii dla nas w naszym zyciu ;)
Ciebie gnebi temat corki i meza czyli rodziny (poczucia ciepla, milosci, bezpieczenstwa, stabilnosci, tego ze wszystko jest w porzadku i dasz ze wszystkim sobie rade). To co napisal Gaunter to cala prawda ;)
Jak zlapie Cie jakakolwiek mysl wywolujaca lęk czy niepokoj a co za tym idzie i mysli natretne dla Ciebie okropne pomysl "O znowu nerwica atakuje." i nie utozsamiaj tego ze soba bo to jest zwykla iluzja :) wiele osob tutaj zmaga sie tym i kazdy z nas ma to samo - nerwice nic wiecej ;)
Wykonuj czynnosci i zyj normalnie jak zawsze i w glowie miej mysl " Ten stan minie. Teraz niech sobie bedzie ale nie bede sie przejmowac nim bo nic sie nie stanie. To tylko zaburzenia emocjonalne nieprzyjemne ale niegrozne....ok ide zrobic kawe i moze odkurze" :DD
Spokojnie uwierz mi ze mialam to samo co Ty ale z czasem mi minelo bo wlasnie mialam odpowiednie nastawienie :)
Sluchaj nagran Divovica :)
Awatar użytkownika
zbigniewcichyszelest
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 284
Rejestracja: 26 listopada 2016, o 15:10

9 maja 2017, o 18:54

Za odczuwanie miłości, radości itp. odpowiadają emocje. Nerwica to zaburzenie lękowe, zaburzenie emocjonalne. W życiu człowieka z nerwicą to lęk jest emocją dominującą, która jest w nas utrzymywana bez powodu. Cała ta szopka spowodowana jest właśnie rozchwianymi emocjami, które my nakręcamy poprzez niedowierzanie i ciągłą analizę i strach. Wydaje się to nawet logiczne, że nie da się w tym samym czasie czuć innych emocji z taką samą siłą, gdyż człowiek w reakcji walcz bądź uciekaj nie myśli o tym, co zje jutro na obiad lub czy kocha swoją rodzinę, tylko jest nastawiony bojowo. Dlatego w nerwicy tak wiele stanów przygnębienia, stanów depresyjnych, frustracji i przede wszystkim braku odczuwania tych emocji, które byśmy chcieli. Sam miałem z tym problem, nakręciłem się strasznie i czułem, że nie kocham swojej dziewczyny, swojej rodziny, ludzie wydawali mi się obcy. Po czasie puściło, bo przestałem nadawać temu wartość. Na szczęście są jeszcze inne natręty, nerwica dba o to, żebym się nie nudził :)
Zamiast wierzyć nerwicy, uwierz w nerwicę :)
Dreamer2015
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 68
Rejestracja: 8 kwietnia 2017, o 08:55

9 maja 2017, o 23:47

Tak właśnie robię nie wchodze już w te myśli za bardzo pozwalam na to żeby były i ignoruje je, ale to dopiero od nie dawno udało mi się tak do tego nastawić.
Jedyne co mnie wlasnie martwi to to, ze uczucie miłości do córki są słabe i chwilami czuje jakby była mi obca.
Lukaaa pisze:
9 maja 2017, o 17:07
Wiesz co mysli lękowe i natrety dotycza zawsze najwazniejszych kwestii dla nas w naszym zyciu ;)
Ciebie gnebi temat corki i meza czyli rodziny (poczucia ciepla, milosci, bezpieczenstwa, stabilnosci, tego ze wszystko jest w porzadku i dasz ze wszystkim sobie rade). To co napisal Gaunter to cala prawda ;)
Jak zlapie Cie jakakolwiek mysl wywolujaca lęk czy niepokoj a co za tym idzie i mysli natretne dla Ciebie okropne pomysl "O znowu nerwica atakuje." i nie utozsamiaj tego ze soba bo to jest zwykla iluzja :) wiele osob tutaj zmaga sie tym i kazdy z nas ma to samo - nerwice nic wiecej ;)
Wykonuj czynnosci i zyj normalnie jak zawsze i w glowie miej mysl " Ten stan minie. Teraz niech sobie bedzie ale nie bede sie przejmowac nim bo nic sie nie stanie. To tylko zaburzenia emocjonalne nieprzyjemne ale niegrozne....ok ide zrobic kawe i moze odkurze" :DD
Spokojnie uwierz mi ze mialam to samo co Ty ale z czasem mi minelo bo wlasnie mialam odpowiednie nastawienie :)
Sluchaj nagran Divovica :)
Dreamer2015
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 68
Rejestracja: 8 kwietnia 2017, o 08:55

9 maja 2017, o 23:50

Ja po prostu nie odczuwam tej euforii szczęścia i miłości jak kiedyś. Kocham ja, ale to uczucie jest bardzo słabe nie ma juz tego zachwytu i to mnie martwi, ze tak juz zostanie.
GaunterODim pisze:
9 maja 2017, o 16:56
To o czym mówisz jest w 100% normalne w nerwicy i nie jesteś jedyną osobą, która się z tym boryka, uwierz mi. Wszystko to co opisujesz sprowadza się do lęku - boję się że przestanę kochać, coś czuć itd. Jest to zupełnie normalny mechanizm lękowy, po prostu nerwica atakuje w to, na czym najbardziej Ci zależy, o co najbardziej się obawiasz.
W wielu przypadkach tymczasowym skutkiem ubocznym może być także problem z odczuwaniem uczuć i emocji, mogą być one mniej bądź bardziej przytłumione. Z tym także musisz się po prostu pogodzić. Pamiętaj, że przede wszystkim należy pamiętać o tym, że to tylko nerwica i w pełni to zaakceptować, bo te stany prędzej czy później Cię opuszczą :))
Pozdro!
Awatar użytkownika
Lukaaa
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 48
Rejestracja: 28 grudnia 2016, o 15:23

10 maja 2017, o 00:06

Nie zostanie tak ;)
Ja mialam to samo co Ty a teraz czuje roznice, czuje sie jak zwykly zdrowy czlowiek :p
Teraz nie mam morderow i nie widze jak morduje wszystkich dookola (to bylo dla mnie straszne) tylko martwia mnie zyciowe problemy np. praca, obowiazki itp :D
Ja myslalam ze utknelam w zaburzeniu do konca zycia a patrz, teraz jest dobrze :)
Dreamer2015
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 68
Rejestracja: 8 kwietnia 2017, o 08:55

11 maja 2017, o 10:56

Lukaaa pisze:
10 maja 2017, o 00:06
Nie zostanie tak ;)
Ja mialam to samo co Ty a teraz czuje roznice, czuje sie jak zwykly zdrowy czlowiek :p
Teraz nie mam morderow i nie widze jak morduje wszystkich dookola (to bylo dla mnie straszne) tylko martwia mnie zyciowe problemy np. praca, obowiazki itp :D
Ja myslalam ze utknelam w zaburzeniu do konca zycia a patrz, teraz jest dobrze :)
Ja i tak juz widzę poprawę bo wcześniej to był jakoś horror. Czekam wiec cierpliwie, aż objawy mina i zaczne żyć na 100% zdrowa :)
Awatar użytkownika
sushiwreck
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 34
Rejestracja: 10 maja 2017, o 21:34

11 maja 2017, o 20:59

W sumie mam trochę podobnie, tyle że z przyjacielem. Głupi jest przy mnie już od trzech lat, znosi wszystkie moje humorki, nerwicówki i różne upadki. Był taki czas że byliśmy razem ale też miałam takie stany, że raz kochałam a potem w głowie pojawiała się myśl że nie chcę ranić ludzi swoimi humorami i odeszłam, ale nie zerwałam kontaktu. Chłop nadal się stara o moją osobę, co jest zadziwiające.
ODPOWIEDZ