Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Wątpliwości odnośnie nagrań D-Vica

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
perła
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 78
Rejestracja: 22 czerwca 2017, o 18:50

14 lipca 2017, o 11:21

Hej, mam pytanie odnośnie nagrań Divina I Vica. Odsłuchuję je i mam wątpliwości co do odpowiedzidzi Vica na temat: dlaczego objawy utrzymują sie tak długo mimo, że czujemy się spokojni (nie mamy myśli, lęków, stresu). Victor stwierdza, że to dłatego, że ,, autostrada musi zarosnąć krzakami a to wymaga czasu, że rozgrzane neurony ciągle iskrzą" Moja terapeutka twierdzi, że majdłużej taki stan po uspokojeniu powinien utrzymywać się maksymalnie dobę. Nie wiem komu już wirzyć. Victor często mówi ze odpowiedzi są w netach kopiowane ale tę odpowiedz też skopiowałeś od szaffera. Zresztą na chłopski rozum jeżeli organizm jest uspokojony to jakim cudem objawy reakcji walcz- uciekaj moga utrzymywać się kilka tygodni miesięcy? Może mi ktoś to sumiennie wytłumaczyć?

Kolejne pytanie mam do pojawienia się objawów myśli jeżeli organizm jest przemęczony. Czyli kiedy przez jakiś czas pracujemy, mniej spimy ale beż jakiejs tam przesady. Nic złeo się w naszym życiu nie dzieje. I wtedy oraganizm idzie w stan awaryjny i co ? chowa się za chorobą? Inni ludzie ciężej pracują niż ja i jakoś tak nie reagują ze kładzie ich nerwica. Czy w przypadku przemęczenia organizmu i pojawienia się nerwicy schemat działania jest taki sam jak np w przypadku nakręcania się bo obejrzałem gilm a tam było...., czy w przypadku np. dostania jakiś objawów i wiązania ich z nerwica. Jeżeli oraanizm jest przemęczony i włącza się nerwica to możemy coś zrobić czy on włącza ten stan awaryjny i chowa się za choroba zeby odpocząc i my nie możemy nić zrobić? To są moje wątpiliwości odnośnie narań.
Poza tym dziękuję chłopaki za te nagrania. Te pytania kieruje do osób doswiadczonych w nerwicy i wychodzeniu z niej.
Awatar użytkownika
Karo30
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 225
Rejestracja: 30 sierpnia 2016, o 14:00

14 lipca 2017, o 11:26

nie jestem ekspertem ale wg zmiany muszą zajść w podświadomości, a ona na zmiany reaguje wolno - tak samo jak z nałogiem tytoniowym. W przypadku drugiej części wszystko wg mnie zależy od osobistych predyspozycji i odporności na stres. Jedni będą mieć ciężką sytuacje życiową i mega problemy i nie wpadną w zaburzenie bo nie mają do tego predyspozycji, a inni zareagują całkiem inaczej.
Myśl jest iluzją
"Co za różnica? Natręt to natręt. Rozpoznać łatwo. Myśl z nikąd o absurdalnej treści wracająca jak czkawka." Ciasteczko
Awatar użytkownika
perła
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 78
Rejestracja: 22 czerwca 2017, o 18:50

14 lipca 2017, o 11:34

karo czy przemeczenie organizmu też jest stresem? nawet jeśli wszystko się dobrze układa tylko ze pracujesz ciężko? Możesz mi to jakoś na przykładach wyjaśnić?
I bardzo Cię prosze rozbuduj to pierwszą czesc odpowiedzi.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

14 lipca 2017, o 11:50

Nie do końca rozumiem o co pytasz w pierwszej części. Pytasz o to, że nie czujesz lęku a objawy mimo wszystko są? Bo jeśli tak to chyba same historie ludzi na tym choćby forum jasno mówią o tym, że doba to raczej nie wchodzi w grę :)
Stan lękowy to nie tylko objawy czy odczuwanie lęku ale także analiza lękowa, pamięć, zaangażowanie uwagi, koncentracji, podświadome schematy, nie ma mozliwości aby w ciągu doby po prostu to zatarło się w podświadomości, kiedy zaburzenie jednak jakiś czas już trwało.
Nie do końca wiem jednak czy o to pytasz.

Co do zmęczenia to cóż jeśli tak naprawdę Nasze zaburzenie jest w Nas obecne gdzies z tyłu głowy (powtarzam zaburzenie to nie tyko objawy) to zmęczenie, niewyspanie nasilać może bądź wywoływać objawy.
Z dwóch powodów, po pierwsze wzrostu hormonów stresu i się to kumuluje, po drugie człowiek z zaburzeniami wszystko mentalnie odbiera 10 razy gorzej, bo analizuje i często sam wyolbrzymia ;)

Natomiast jeśli ktoś nie ma zaburzenia a podczas zmęczenia reaguje objawami układu nerwowego to cóż... trzeba dbać o siebie ;p
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
perła
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 78
Rejestracja: 22 czerwca 2017, o 18:50

14 lipca 2017, o 12:04

Jestem na etapie wychodzenia i wasze forum bardzo mi pomaga. Ale nie rozumiem jednego: wchodzenie w nerwicę to proces. Więc dziś rano idę sobie z psem i myślę o wczorajszym dniu ( miałam zaparcia, wzdęcią, w brzuchu mi bulgotało i jakiś śluzy zauważałam przy oddawaniu kału i mnie to zaniepokoiło więc zaczęłam po jakimś czasie googlować tylko po to czy powinnam pojsc do lekarza. Wyszło ze tak może być przy jelicie nadwrażliwym i to sobie odpuściłam i postanowiłam sie tym nie przejmować i jak nie przejdzie za jakiś czas to najwyzej pójde do lekarza) i dziś rano stwierdziłam ze mi przeszło i wszystko jest ok. I tak jest bardzo czesto bo jak rozumiem to jest dobra droga do odburzenia? Ale czasmi jest tak,że mimo, że się jakims objawem nie przejmuję to on trwa i trwa? dlaczego?

A druga część odnosi się do historii: zawsze przed atakiem nerwicy czuje się zmęczona jakiś tydzień przed atakiem, ale wtedy jeszcze nie odróżniam tego ataku od normalnego zmęczenia. Mimo wszystko zwalniam robie sobie drzemki popołudniowe. A i tak po jakimś czasie mój organizm znajdzie punkt zaczenienia zeby się nakręcić (tym razem był to krwiomocz wywołany zaaleniem pecherza i spanikowałam) a potem uruchomiła się cała reakcja i tak jestem 1,5 miesiąca na zwolnieniu. Teraz dochodze do mniosku ze poranne wstawanie (wstaje o 5 chodze spac o 22) mi szkodzi i moze praca i co mam zrobić wycofać się z pracy która jest dobrą praca. Nie chce bo w poniedziałek do niej wracam. Czy to mozliwe ze jak jestesmy przemeczeni to nerwica się sama uruchamia i poki nie odpoczeniemy to nam nie przejdzie?
Awatar użytkownika
eyeswithoutaface
Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44

14 lipca 2017, o 12:09

perła pisze:
14 lipca 2017, o 12:04
Jestem na etapie wychodzenia i wasze forum bardzo mi pomaga. Ale nie rozumiem jednego: wchodzenie w nerwicę to proces. Więc dziś rano idę sobie z psem i myślę o wczorajszym dniu ( miałam zaparcia, wzdęcią, w brzuchu mi bulgotało i jakiś śluzy zauważałam przy oddawaniu kału i mnie to zaniepokoiło więc zaczęłam po jakimś czasie googlować tylko po to czy powinnam pojsc do lekarza. Wyszło ze tak może być przy jelicie nadwrażliwym i to sobie odpuściłam i postanowiłam sie tym nie przejmować i jak nie przejdzie za jakiś czas to najwyzej pójde do lekarza) i dziś rano stwierdziłam ze mi przeszło i wszystko jest ok. I tak jest bardzo czesto bo jak rozumiem to jest dobra droga do odburzenia? Ale czasmi jest tak,że mimo, że się jakims objawem nie przejmuję to on trwa i trwa? dlaczego?

A druga część odnosi się do historii: zawsze przed atakiem nerwicy czuje się zmęczona jakiś tydzień przed atakiem, ale wtedy jeszcze nie odróżniam tego ataku od normalnego zmęczenia. Mimo wszystko zwalniam robie sobie drzemki popołudniowe. A i tak po jakimś czasie mój organizm znajdzie punkt zaczenienia zeby się nakręcić (tym razem był to krwiomocz wywołany zaaleniem pecherza i spanikowałam) a potem uruchomiła się cała reakcja i tak jestem 1,5 miesiąca na zwolnieniu. Teraz dochodze do mniosku ze poranne wstawanie (wstaje o 5 chodze spac o 22) mi szkodzi i moze praca i co mam zrobić wycofać się z pracy która jest dobrą praca. Nie chce bo w poniedziałek do niej wracam. Czy to mozliwe ze jak jestesmy przemeczeni to nerwica się sama uruchamia i poki nie odpoczeniemy to nam nie przejdzie?
Czasami objaw musisz ignorować przez rok albo dwa, żeby zniknął całkowicie. To nie jest pstrykniecie palcami. To sa utrwalone w Twojej pamięci reakcje i emocje, nawet kiedy nie czujesz lęku i olewasz np. bol brzucha, to nie znaczy ze on Cię przestanie od razu boleć. Organizm musi się przestawić na nowy schemat, a na to. trzeba dużo czasu. Podświadomość niełatwo zapomina.
"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
Awatar użytkownika
Karo30
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 225
Rejestracja: 30 sierpnia 2016, o 14:00

14 lipca 2017, o 13:58

no i druga sprawa - to, że przejdzie jeden objaw nie znaczy, że nie zacznie się drugi. Na przykładzie natręctw myślowych to łatwo widać: np kogoś przez pół roku męczy chęć zabicia siebie samego, zaczyna to olewać i ośmieszać. Przechodzi, ale wtedy bardzo często pojawia się inny konik np homoseksualizm. I tak w kółko póki nie dasz sobie czasu i nie będzie olewać cały czas tak samo. Podświadomość potrzebuje czasu bo te wszystkie myśli, objawy to już NAWYKI.
Myśl jest iluzją
"Co za różnica? Natręt to natręt. Rozpoznać łatwo. Myśl z nikąd o absurdalnej treści wracająca jak czkawka." Ciasteczko
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

14 lipca 2017, o 14:39

perła pisze:
14 lipca 2017, o 12:04
Jestem na etapie wychodzenia i wasze forum bardzo mi pomaga. Ale nie rozumiem jednego: wchodzenie w nerwicę to proces. Więc dziś rano idę sobie z psem i myślę o wczorajszym dniu ( miałam zaparcia, wzdęcią, w brzuchu mi bulgotało i jakiś śluzy zauważałam przy oddawaniu kału i mnie to zaniepokoiło więc zaczęłam po jakimś czasie googlować tylko po to czy powinnam pojsc do lekarza. Wyszło ze tak może być przy jelicie nadwrażliwym i to sobie odpuściłam i postanowiłam sie tym nie przejmować i jak nie przejdzie za jakiś czas to najwyzej pójde do lekarza) i dziś rano stwierdziłam ze mi przeszło i wszystko jest ok. I tak jest bardzo czesto bo jak rozumiem to jest dobra droga do odburzenia? Ale czasmi jest tak,że mimo, że się jakims objawem nie przejmuję to on trwa i trwa? dlaczego?

A druga część odnosi się do historii: zawsze przed atakiem nerwicy czuje się zmęczona jakiś tydzień przed atakiem, ale wtedy jeszcze nie odróżniam tego ataku od normalnego zmęczenia. Mimo wszystko zwalniam robie sobie drzemki popołudniowe. A i tak po jakimś czasie mój organizm znajdzie punkt zaczenienia zeby się nakręcić (tym razem był to krwiomocz wywołany zaaleniem pecherza i spanikowałam) a potem uruchomiła się cała reakcja i tak jestem 1,5 miesiąca na zwolnieniu. Teraz dochodze do mniosku ze poranne wstawanie (wstaje o 5 chodze spac o 22) mi szkodzi i moze praca i co mam zrobić wycofać się z pracy która jest dobrą praca. Nie chce bo w poniedziałek do niej wracam. Czy to mozliwe ze jak jestesmy przemeczeni to nerwica się sama uruchamia i poki nie odpoczeniemy to nam nie przejdzie?
Można zauważyć i zaobserwować dwa główne schematy ludzkich dramatów.
Ad.1 trwające zaburzenie (objawy, myśli, ataki, obawy itd. itd.) plus jakieś problemy osobiste, osobowościowe itp. co na siebie wzajemnie wpływa
Ad. 2 zaburzenie (objawy, myśli, ataki, obawy itd. itd.) które trwa z powodu nawyków, schematów, życiu obawami, wątpliwościami, objawami itd.

(Ad1. nie wyklucza Ad2!)

Proces odburzania (jak ja to widzę) to nauczenie się przyjęcia takiej postawy wobec zaburzenia (objawów, myśli itd), to nauczenie się takiej akceptacji tego, to takie "zabijanie się" mentalne, "ryzykowanie" na obawy i wątpliwości, to takie nauczenie się umiejętności przeczekiwania emocjonalnych uniesień związanych z nerwą, w którym
Ad1. zaburzenie mija (choćby czasowo) lub w dużej mierze zostaje odstawione na drugi plan i pozwala to zna zajęcie się swoimi życiem i innymi problemami. I wzięciem odpowiedzialności za swoje życie.
Ad2. Podświadome obawy i nawyki reagowania zostają zastąpione robieniem nerwicy "po złości", nowymi coraz bardziej pewniejszymi zachowaniami wobec iluzji, stan emocjonalny uspokaja się, zaburzenie mija i to nieważne jest jak długo trwało. i wzięciem odpowiedzialności za swoje życie.

Czym konkretnie dla Ciebie jest proces odburzania to już jakby musisz okreslić sama :)

Co do Twojego pytania to nie jest czasem tak, że pytasz o to dlatego, ze zastanawiasz się czy objawy, które nie mijają w ciągu doby nie świadczą o nerwicy? ;)
Bo mnie się wydaje, ze masz taką wątpliwość :)
Nie wierz mnie, szaferowi ani terapeutce...rozejrzyj się po tu choćby Naszym zaburzonym środowisku, odpowiedź leży pod samym nosem :)
Objawy jak będą chciały to mogą trwać i 24 na dobę rok a czemu tak może być? Bo takie jest niestety zaburzenie.
Reakcja walcz bądź uciekaj pełni ogromną rolę w tym procesie ale nie działa to tylko na zasadzie jej wzniecania i uspokajania.

Możesz mieć tydzień spokoju, położysz się na kanapie, włączysz Jasia Fasolę a nagle Ci tak dopieprzy natręt lub objaw, że przez 2 tygodnie nie będziesz wiedziała, która strona to lewa , a która prawa. ;)
Takie jest zaburzenie ;p

Co do przemęczenia to nie wydaje mi się aby 7 godzin snu było tak bardzo małą ilością ale każdy jest indywidualny pod tym kątem, więc może spróbuj kłaść się wcześniej spać?
Nie wydaje mi się aby rezygnacja z pracy była dobrym pomysłem z uwagi na to, no chyba, że naprawde jakoś totalnie to wpływa na Twój stan. Ale o tym nic nie piszesz.

Czasem mając ciągle w głowie zaburzenie, możemy być po prostu bardziej zmęczeni, nie da sie tego ukryć i w sumie troszkę trzeba sobie to uświadomić, niestety.
Nie jest też tak, ze nerwica minie Nam tylko wtedy jak odpoczniemy, no chyba, ze naprawdę wynika tylko ze zmęczenia i pojawia się tylko wtedy.

Wiadomo, że dobrze jest bardziej dbać o siebie, sen no ale nie można zrezygnować z życia bo się gorzej czujemy. Nie tak wychodzi się z zaburzeń.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
perła
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 78
Rejestracja: 22 czerwca 2017, o 18:50

14 lipca 2017, o 15:24

Co do Twojego pytania to nie jest czasem tak, że pytasz o to dlatego, ze zastanawiasz się czy objawy, które nie mijają w ciągu doby nie świadczą o nerwicy? ;)
Bo mnie się wydaje, ze masz taką wątpliwość :)
Nie wierz mnie, szaferowi ani terapeutce...rozejrzyj się po tu choćby Naszym zaburzonym środowisku, odpowiedź leży pod samym nosem :)
Objawy jak będą chciały to mogą trwać i 24 na dobę rok a czemu tak może być? Bo takie jest niestety zaburzenie.
Reakcja walcz bądź uciekaj pełni ogromną rolę w tym procesie ale nie działa to tylko na zasadzie jej wzniecania i uspokajania.


Ja jestem w 100% pewna ze moje objawy świadczą o nerwicy (do tego stopnia ze czasami mam watpliwości czy czasem nie za duzo zrzucam na nerwicę: bo wiesz czasami człowiek oprócz nerwicy choruje na co innego i lepiej isc do lekarza po leki niż w tym tkwić. Jak mam typowe objawy dla nerwicy to nie rozważam pojscia do lekarza ale ten śluź mnie trochę zdziwił. Nikt o nim nie wspominał. Czy ktoś tak miał? Aż głupio sie pytać:):)

Prubuję czas trwania objawów jakoś racjonalnie wytłumaczyć tak jak Ty i Divin tłumaczycie całą nerwicę. Wiemy skąd biorą się objawy zwłaszcza te typowe nerwicy- z reakcji walcz lub uciekaj. Wiemy skąd biorą się myśli, wiemy skąd są stany depresyjne. Tłumacząc to organizm jest pobudzony, czuje lęk stąd objawy+mysli i koło się nakreca. Ale przychodzi czas ze uspokajamy organizm nie czujemy lęku, nie analizujemy, zaczynamy się smiac, pozwalamy mysli płynąć bo mysl to myśl jak każda inna, wiemy skąd śa objawy, organizm ma na wszystko wytłaumaczenie, organizm nie jest pobudzony to czemu aż jak długo trwają objawy somatyczne skoro zataczając koło wynikaja one z pobudzenia organizmu.? Jakbyś mógł to podeprzyj przykładem. Poznym wieczoram tu zajrzę. I jeszcze jedno mam 10 postów a na czacie nie mogę pisać o co tu chodzi?
Awatar użytkownika
perła
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 78
Rejestracja: 22 czerwca 2017, o 18:50

14 lipca 2017, o 15:36

Można zauważyć i zaobserwować dwa główne schematy ludzkich dramatów.
Ad.1 trwające zaburzenie (objawy, myśli, ataki, obawy itd. itd.) plus jakieś problemy osobiste, osobowościowe itp. co na siebie wzajemnie wpływa
Ad. 2 zaburzenie (objawy, myśli, ataki, obawy itd. itd.) które trwa z powodu nawyków, schematów, życiu obawami, wątpliwościami, objawami itd.


te schematy odnoszą się do mnie czy ogólnie takie można zaobserwować u nerwicowców?
z AD2 się zdazam co do mnie:)

Acha i muszę się pochwalić ze pokonałam już dawno temu nerwice natręctw i to skutecznie i teraz się z niej smieje bo wystarczyło tylko przestać robić natręctwa, a tyle się z nią męczyłam. Teraz w zaburzeniach lękowych wystarczy tylko przestać się bać a kobieta luźna w udach co jakiś czas mnie to łapie i zawsze ta pieprzona zdirowata nerwica mnie nabierze na początku i wiąże to z przemęczeniem bo zawsze wtedy jestem zmęczona i wydaje mi się ze łatwiej jest mna manipulować stąd moje pytanie czy mam wpłym na zatrzymanie objawów jezeli wywołane są one zmęczeniem czyli stanem alarmowym organizmu czy wtedy poprostu musze odpoczać na zwolnieniu. Ale ile można brać zwolnien przecież mnie wywalą z roboty. Czy rozumiesz teraz o co mi chodzi z tym zmęczeniem bo mam wrażenie Viktorku ze odpowiadasz mi tak bardzo na około. Wiem ze nie jestem odburzona bo po nerwicy natręctw wiem ze odburzenie to nie myslenie o tym, nie banie sie tego czy przyjdzie bo wiem ze nawet jak przyjdzie to odrazu to pokonam, myslenie o tym mnie nie przeraza itp. Chciałabym tak miec z nerwicą lekową.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

14 lipca 2017, o 16:30

Jak na około?
Wprost Ci mówię, że jak dla mnie 7-8 godzin snu to nie jest jakaś wielka deprywacja aby chodzić bez przerwy na zwolnienia.
Oczywiście, że łatwiej wpadać w nakrecanie się jak jesteśmy przemęczeni niż nie. Do tego ja nie znam Twojego trybu życia, pracy...:) Nie ma odpowiedzi czarne-białe - trzeba słuchać swojego organizmu.
Co na pewno nie można żyć w strachu, zę jestem zmęczona to już koniec - lęki będą i nigdy nie przejdzie.
Jeśli jednak czujemy się mega zmęczeni warto odpocząć parę dni.
Po prostu to są kwestie indywidualne, sytuacyjne a nie zero jedynkowe uniwersalne dla każdego :)

Objawy nie muszą się utrzymywać tylko wtedy gdy są myśli, jest napięcie. Przykład?
Bóle hipochondryczne. Ból np żołądka utrzymujący się miesiącami przy dobrych badaniach i normalnym funkcjonowaniu danej osoby na co dzień.
Wystarczy, że gdzieś z tyłu głowy siedzi Ci "ALE" i możesz miec objawy i równoczesnie ogladać komedię w kinie.
Po prostu takie jest zaburzenie, taka jest somatyka i tyle.
Objawy fizyczne nie muszą wynikać z mega dużego pobudzenia układu nerwowego, natomiast to, ze ni masz myśli natrętnych, nie czujesz lęku to nie oznacza, iż układ ten nie jest wcale pobudzony. ;)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
kasicka91
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 105
Rejestracja: 10 lipca 2016, o 22:09

14 lipca 2017, o 18:42

perła pisze:
14 lipca 2017, o 11:34
czy przemeczenie organizmu też jest stresem?
Tak, jest to jeden z czynników stresogennych. Zaczynając od złej diety, negatywnych myśli, zanieczyszczenia środowiska itd. kończąc na ciężkiej pracy fizycznej/psychicznej, to są czynniki, które stresują organizm, czyli pobudzają odpowiednie mechanizmy, hormony do tego aby zniwelować ich działanie.

Ale ja tak to czytam i nadal nie rozumiem o co Ci chodzi dokładnie. Że nie mijają Ci nadal nerwicowe objawy? Co masz konkretnego na myśli? Martwisz się, że mimo iż pracujesz nad zaburzeniem to przez zwykłe zmęczenie wracają Ci objawy?
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

14 lipca 2017, o 18:44

Dziwne podejscie terapeutki ktora pomyliła chyba nerwice ze zwykłym stresem sądząc ze zaburzenie mija dobę po wzroście hormonów stresu.
p.karnia1
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 989
Rejestracja: 13 listopada 2016, o 11:28

14 lipca 2017, o 19:04

Mi terapeutka psychodynamiczna powiedziała kiedyś coś bardzo mądrego - że psychika ludzka działa na zasadzie powtórzeń, chociaż wiemy że dana myśl czy impuls przysporzy nam lęk do nasz umysł i tak do tego wróci bo powtarza zapamiętane dobrze schematy. Dlatego zaburzenia lękowe są tak trwałe i bez odpowiedniego podejścia do nich same nie mijają
Per aspara ad astra
Awatar użytkownika
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1899
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

14 lipca 2017, o 20:14

perła pisze:
14 lipca 2017, o 15:36
Można zauważyć i zaobserwować dwa główne schematy ludzkich dramatów.
Ad.1 trwające zaburzenie (objawy, myśli, ataki, obawy itd. itd.) plus jakieś problemy osobiste, osobowościowe itp. co na siebie wzajemnie wpływa
Ad. 2 zaburzenie (objawy, myśli, ataki, obawy itd. itd.) które trwa z powodu nawyków, schematów, życiu obawami, wątpliwościami, objawami itd.


te schematy odnoszą się do mnie czy ogólnie takie można zaobserwować u nerwicowców?
z AD2 się zdazam co do mnie:)

Acha i muszę się pochwalić ze pokonałam już dawno temu nerwice natręctw i to skutecznie i teraz się z niej smieje bo wystarczyło tylko przestać robić natręctwa, a tyle się z nią męczyłam. Teraz w zaburzeniach lękowych wystarczy tylko przestać się bać a kobieta luźna w udach co jakiś czas mnie to łapie i zawsze ta pieprzona zdirowata nerwica mnie nabierze na początku i wiąże to z przemęczeniem bo zawsze wtedy jestem zmęczona i wydaje mi się ze łatwiej jest mna manipulować stąd moje pytanie czy mam wpłym na zatrzymanie objawów jezeli wywołane są one zmęczeniem czyli stanem alarmowym organizmu czy wtedy poprostu musze odpoczać na zwolnieniu. Ale ile można brać zwolnien przecież mnie wywalą z roboty. Czy rozumiesz teraz o co mi chodzi z tym zmęczeniem bo mam wrażenie Viktorku ze odpowiadasz mi tak bardzo na około. Wiem ze nie jestem odburzona bo po nerwicy natręctw wiem ze odburzenie to nie myslenie o tym, nie banie sie tego czy przyjdzie bo wiem ze nawet jak przyjdzie to odrazu to pokonam, myslenie o tym mnie nie przeraza itp. Chciałabym tak miec z nerwicą lekową.
Jesli ciezko pracujesz powiedzmy na dwa etaty jak ja bo w domu mam remon ktory sama po pracy robie z mezem albo przed nia i tez malo sypiasz po 5 godz to rozumie ze jestes przemeczona....Mnie latwiej lapie atak w takim stanie ale potrafie sobie teraz z nim radzic.

Co jedynie gorsze to to ze w tym pospiechu i trybie pracy dostalam anemii.Ze zmeczenia i niedojedzenoa chyba bo w robocie po lebkach zjem kanapke na 8godz i tyle.....

Nerwice mam parenascie lat i powiem. powiem Ci ze nie jest to proste z tygodnia na tydzien zniwelowac schematy ktore wyuczylam za kazdym razem doswiadczajac przykrych zyciowych doswiadczen ze strony innej osoby.
To jest cholernie ciezka sprawa ale staram sie bo juz rozumie to i dzialam😊
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
ODPOWIEDZ