Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Wątpliwości odnośnie nagrań D-Vica

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
user009
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 336
Rejestracja: 8 lutego 2017, o 15:03

14 lipca 2017, o 21:38

perła pisze:
14 lipca 2017, o 11:21
Hej, mam pytanie odnośnie nagrań Divina I Vica. Odsłuchuję je i mam wątpliwości co do odpowiedzidzi Vica na temat: dlaczego objawy utrzymują sie tak długo mimo, że czujemy się spokojni (nie mamy myśli, lęków, stresu). Victor stwierdza, że to dłatego, że ,, autostrada musi zarosnąć krzakami a to wymaga czasu, że rozgrzane neurony ciągle iskrzą" Moja terapeutka twierdzi, że majdłużej taki stan po uspokojeniu powinien utrzymywać się maksymalnie dobę. Nie wiem komu już wirzyć. Victor często mówi ze odpowiedzi są w netach kopiowane ale tę odpowiedz też skopiowałeś od szaffera. Zresztą na chłopski rozum jeżeli organizm jest uspokojony to jakim cudem objawy reakcji walcz- uciekaj moga utrzymywać się kilka tygodni miesięcy? Może mi ktoś to sumiennie wytłumaczyć?

Kolejne pytanie mam do pojawienia się objawów myśli jeżeli organizm jest przemęczony. Czyli kiedy przez jakiś czas pracujemy, mniej spimy ale beż jakiejs tam przesady. Nic złeo się w naszym życiu nie dzieje. I wtedy oraganizm idzie w stan awaryjny i co ? chowa się za chorobą? Inni ludzie ciężej pracują niż ja i jakoś tak nie reagują ze kładzie ich nerwica. Czy w przypadku przemęczenia organizmu i pojawienia się nerwicy schemat działania jest taki sam jak np w przypadku nakręcania się bo obejrzałem gilm a tam było...., czy w przypadku np. dostania jakiś objawów i wiązania ich z nerwica. Jeżeli oraanizm jest przemęczony i włącza się nerwica to możemy coś zrobić czy on włącza ten stan awaryjny i chowa się za choroba zeby odpocząc i my nie możemy nić zrobić? To są moje wątpiliwości odnośnie narań.
Poza tym dziękuję chłopaki za te nagrania. Te pytania kieruje do osób doswiadczonych w nerwicy i wychodzeniu z niej.
Zmień terapęutkę, bo chyba nie ogarnia, jak ma utrzymywać się dobę ? Okay jak dostałem nerwicy, wiedziałem ocb. to pozbyłem się tego w tydzień, wróciło, później w miesiąc. OKay rozumiem, ale nie w dobe, prosta sytuacja miałem 0 stresu, byłem szczęśliwy, więc serotonina, dopamina, oksytocyna etc. ALL TIME HIGH, domyślne ustawienia mózgu, ALL TIME HIGH i co nawet nie wiedziałem, żę coś takiego jak nerwica jest(a może to był nawet ostry stres, kto wie), a widzę teraz z perspektywy czasu, że mimo, że się nią nieinteresowałem a stres przeszedł to trwało to z 3 dni. Aa oczywiście tym samym nie mogłem wpaść szybko w depresje, nerwice czy tam DD i 100 innych, pracowałem na to ostro pół roku, w sumie chyba nie chciałem życ :D (znaczy chcaiłęm, ale nie :D). Dlaczego nie mogłem wywołać DD w dzień?

Tym bardziej jeśli twój organizm trwał w tym długo to 'nowe ustawienai domyślne' nie stratowe, są trochę inne, i nawet jak Ci będzie stres schodził, to będziesz czuł się nie swojo, oo dlaczego tak jakoś jest hmm spokojnie, ja zawsze uwielbiałem dużo myśli, zawzse nie ważne jakich, więc DD i pustka całkowita była dla mnie najgorsza(nadal troche jest).

Teraz tak... za tą regulacje generalnie odpowiada regulacja, amylagda -hipokamp, amylagda jest jak termostat ustawia twój stan np. na HIGH i będzie się tam trzymać, bo twój stan domyślny jest przestawiony i musisz to odwrócić, zakończenia nerwowe mają inne substancje, to też musi się zmienić. Jakbyś miał STRES nie zrobił z tego zaburzenia to tak może Ci przejdzie w dzień, ale mając zaburzenie twój organizm myśli 'okay to jest moje nowe miejsce na ziemi, jest ono niebezpieczne, dostosujmy się do tego, ustawmy termostat na tryb wysoko-niebezpieczny'.

Nie wiem, czy twoja terapeutka się źle wyraziła czy co, no ale ;] to przeczy neurologii, więc teoretycznie wystarczy wziąć, l-dopa, 5-htp w dużej dawce, xanax(albo inne benzo) pare razy głeboko po oddychać(żeby oksytocyna wcześniej podskoczyła) i po nerwicy :D Dlaczego mi DD przeszło jak chciałem, a później blokowalem? a później się starałem i przeszło wieczorem, a rano budzę się i to samo.. to samo..
Bo cóż ja wiem, ja się staram, a moje hormony są inne.

Co więcej powiedz jej, to dlaczego nie ogarneliśmy tego wszystkiego na 3 sesjach ? ;] Albo 1 sesja metydacji i z głowy. Reakcje - walcz uciekaj wlączasz średnio pare razy dziennie, okay nie włączysz jej.. przyjmijmy przeszłą by Ci nerwica? no tak objawy, ale tylko dotkniesz tego i dalej będzie to samo, czemu ? no hormony etc. są inne.
Dlaczego jak ludzie mają problem z tarczycą to biorą tabletki tak długo, nie wystarczyłoby dać końskiej dawki i z głowy ?

2 pytanie cieżka praca nie oznacza zmęczenia, ani stresu, jeden będzie robił nic i będzie się spinał(ja przed zaburzeniem) , inny będzie robił dużo i będzie mu to pomagać cieszyć(ja jeszcze wcześniej) robiąc tą samą rzecz możesz mieć 10 różnych reakcji, jak kiedyś jako dziecko reagowałeś na coś tam ? Jak reagujesz teraz ;] ?
Ba mogą cieżko pracować i stresować się, ale nie myśląc o tym nie robisz z tego zaburzenia.. Ba wiesz od czego boli Cie serce, glowa cos tam mowisz, ze od pracy i tyle, a jak ktos bedzie za bardzo zapatrzony, to stwierdzi no tak, ale ciezko nie pracowalem, a boli to chyba RAK i masz nerwice gotowa.

aa ps. twój mózg nie wie co dobre, ja sobie zakazywałem przyjemności przez 2 miesiące przed zaburzeniem teraz mam problem, mam w sobie pare reakcji xD
Nie wie, bo stan lękowy nie jest niczym złym jest czymś porządanym co zapewnia Ci przeżycie, jedzie na Ciebei samochód nie odskoczysz zginiesz.. więc to niepotrzebne ? potrzebne. no właśnie.
Problem jest taki, że ty myślisz że twój mózg domyśli się, że zaburzenie jest czymś złym, nie on tego nie wie.
Awatar użytkownika
perła
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 78
Rejestracja: 22 czerwca 2017, o 18:50

14 lipca 2017, o 22:19

Ale ja tak to czytam i nadal nie rozumiem o co Ci chodzi dokładnie. Że nie mijają Ci nadal nerwicowe objawy? Co masz konkretnego na myśli? Martwisz się, że mimo iż pracujesz nad zaburzeniem to przez zwykłe zmęczenie wracają Ci objawy?

Tak dokładnie pracuję nad zaburzeniem i nawet jest dobrze i wracam do pracy i po 8-9 miesiącach czuję się przemeczona i wtedy zwalniam, ograniczam pracę w domu zeby lepiej wypocząć i łapie mnie atak, który mimo wszystko ścina mnie z nóg na wiele tygodni tym razem 6 tygodni z czego pierwsze 3 nie mogę jesc, wymiotuję lub narywa mnie na wymioty i mam silne stany depresyjne poprostu cierpię. Muszę powiedzieć ze z tymi atakami lepiej sobie radzę ale sami rozumiecie ze nie mogę chodzić na tak długie zwolnienia bo mnie wywalą to moja 3 praca a 2 poprzednie zakończyły się z powodu zwolnien. W pracy jestem wydajna ale też staram się nie dawać az tak duzo jak kiedyś zeby się nie przemeczac a mimo wszystko to przychodzi. I moje pytanie jest takie czy jeżeli ten stan wywołany jest przemęczeniem to mimo wszystko mam działać na te mysli objawy tak jak w innych przypadkach podawanych jako przykłady.

To czemu hormony stresu są tak szybko wchłaniane kiedy jest realne zagrożenie a w przypadku nerwicy trwa to tak długo?
Awatar użytkownika
perła
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 78
Rejestracja: 22 czerwca 2017, o 18:50

14 lipca 2017, o 22:50

do ostatniego mojego postu:

zgadzam się właśnie z Tobą Victor ze sypiam dziennie 7 godzin i to nie jest mało a nawet sporo, w pracy też nie jest najgorzej choć stanowisko kierownicze jest odpowiedzialnością i czesto wkurzam się ze każdy cos chce. Ale staram się tego nie przenosić do domu i pracowałam nad tym. Często mi sie wydaje ze mam wahania nastrojów i tłumie emocje bo mam ochote powiedzieć oddal się do kogoś kto robi z igły widły, ale nie mogę sobie na to pozwolić. Wracając do tematu inni pracują ciężej a u mnie wyglada to tak. W życiu dobrze mi się układa i nie mam problemów innych niż nerwica odbierająca mi normalne korzystanie z zycia.
Wygląda to tak: pracuję, pracuje i wszystko jest ok pare miesięcy.....raptem czuje się zmęczona i mysle musze zwolnić, wiecej sypiać itp, .... mimo tego ze zwalniam i odpoczywam to znajduje się jakis punkt zaczepienia (tym razem spanikowałam bo dostałam zapalenia pęcherza z krwiomoczem i poszłam do lekarza i dał mi zwolnienie które skojarzyło mi się z poprzednimi i bałam sie reakcji szefa bo może bedzie zły, bo może te zapalenie to coś poważnego i bede dalej na zwolnieniu itp. Zapalenie przeszło jak dostałam odpowiednie leki od lekarza. Ale koło nerwicowe sie zaczęło i tym razem go nie opanowałam na czas: przyszły objawy i stany depresyjne. Musiałam wrócić do leków paroksetyny (niestety!) Zrobiłam to bo chciałam jak najszybciej wrocić do pracy bo mam kredyt i nie moge sobie pozwolić na utrate pracy przez zwolnienia. Oczywiście wczesniej też przychodziły straszaki ale jakoś sobie radziłam.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

15 lipca 2017, o 10:30

Rozumiem już.
Jedną kwestią jest trenowanie tego aby nie wpadać w to błędne koło, tym razem mysle, ze ten krwiomocz miał największy wpływ na Ciebie. Bo czesto tak jest, ze jest jak jest lepiej ale jesteśmy potem jednak zmęczeni i pojawi się jakiś problem realnie zdrowotny to może się odezwać przezywanie lękowe.
Ważnym jest dlatego uczenie się umiejętności emocjonalnego "ryzykowania", odpuszczania rodzącej się już wtedy kontroli.
Ale oczywiście w takim wypadku jak Ty miałaś to dobrze, że poszłaś do lekarza, zapalenie pęcherza i krwiomocz nie jest zagrożeniem śmiertelnym ale jednak jest do dolegliwość fizyczna i trzeba było ją podleczyć.

W takich wypadkach dobrze jest zrobić sobie pewnego rodzaju zapis gdzieś, jak się czujemy, jak się to zaczyna, jak wyglądają wtedy Nasze myśli i w przyszłości przy ewentualnym początku przypominać to sobie.
Czytać swoje posty na forum, męczyć wtedy ludzi aby postawili Nas na nogi.
Pójść wtedy do Naszego specjalisty (jeśli nie mamy ciągłej terapii), najlepiej terapeuty, który potrafi nastawić Nas na stosunek do pojawiających się objawów i myśli.
Tak aby kolejnym razem zaufanie do Nas samych siebie było coraz, coraz większe.

Od jak dawna w ogóle masz problemy z takimi nerwicowymi zachowaniami? Czy też pojawiały się one co jakiś czas? W jakiś określonych sytuacjach?
Jak to było z tą nerwica natręctw, o której wspomniałaś?

Druga kwestią jest przyjrzenie się temu czy w okresie kiedy się nagle czujesz mega zmęczona i pojawiają się tematy zastępcze w postaci wkrętek, istnieją jakieś konkretne okoliczności? Jakieś sytuacje? Zachowania?
Czy to bardziej kumulacja zmęczenia wynikająca z pracy i odpowiedzialności w niej?

Chodzisz, chodziłas na terapię?
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
perła
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 78
Rejestracja: 22 czerwca 2017, o 18:50

15 lipca 2017, o 18:29

,,W takich wypadkach dobrze jest zrobić sobie pewnego rodzaju zapis gdzieś, jak się czujemy, jak się to zaczyna, jak wyglądają wtedy Nasze myśli i w przyszłości przy ewentualnym początku przypominać to sobie."

Wiesz Victor tylko nie chce się nakręcać za każdym razem kiedy jestem zmęczona ze nerwica wraca. Muszę się przyznac ze i tak boję się czegoś planować np wakacji bo nie wiem czy mnie nerwica nie złapie- skojarzenie bo już 3 raz mnie złapała przez samym urlopem.

,,Czytać swoje posty na forum, męczyć wtedy ludzi aby postawili Nas na nogi."
Ja i tak męczę ludzi znaczy dzwonie do mojego psychoterapeuty ale niedochodzi do mnie to co on mi wtedy mówi. Ludzi nie mam jakich męczyć. Chyba że teraz ludzi z forum? :)

,,Od jak dawna w ogóle masz problemy z takimi nerwicowymi zachowaniami? Czy też pojawiały się one co jakiś czas? W jakiś określonych sytuacjach?
Jak to było z tą nerwica natręctw, o której wspomniałaś?"


Przeczytaj prosze moj pierwszy post tam jest wszystko opisane. Nerwica męczy mnie od 10 lat ale od 2014 się lecze. Pierwsze 5 lat to były objawy tylko somatyczne- ból żołądka prawie 5 lat i go zaakceptowałam, przeszłam 2 gastroskopie i nic więc stwierdziłam ze muszę tak życ. Męczyłam się strasznie ale skonczyłam studia itd. Ból był zawsze ze mną-90% czasu i bardzo bolało w sytuacji stresowej-ślub, obrona magistra i inżyniera. No ale zaczęłam się leczyć kiedy pojawiły się pierwsze mysli samobójcze- pamiętam to dobrze odrazu poleciałam do psychiatry- dał leki jak zadziałały czułam się super. Po tylu latach przestał mnie boleć żołądek czułam się jak nowo narodzona. Jednak leki odstawiłam i wszystko wróciło- to był moj najprszy atak w styczniu 2015. pół roku zwolnienia, szpital dzienny, leki i zaczęłam psychoterapie i dopiero tam dowiedziałam się o co chodzi z nerwicą. Brałam leki do grudnia 2016 i je odstawiłam. Po 5 miesiącach znów wróciło- teraz poradziłam się z myslami samobojczymi i atak był lżejszy- wprowadziłam w życie myśl to myśl i mysli samobójcze ustąpiły, ale przez stany depresyjne i tak miałam myśli ze nie chce życ jak moje życie to choroba- tylko te mysli nie były natretami które przychodziły jakby z dupy.

Mniej więcej ataki mam co kilka miesięcy a raz w roku takie ze zwalają mnie z nóg jak to opisywałam wcześniej:
-tydzień przed czuję się zmęczona, nie mam apetytu więc zwalniam z obrotami życiowymi (nie chce sobie wkręcać ze to nerica zresztą nie jestem wtedy też tego pewna ale mam takie myśli ze może wraca. Jak coś mi jest to zawsze mam mysli ze nerwica wraca NIESTETY NIESTETY bo się boje tego nawrotu bo to jest mega cierpienie!

- potem znajdzie się zawsze jak ja to nazywam ,,punkt zaczepienia" i nerwica gotowa. Poniże opiszę te punkty:
1. Po ślubie pojachałam do teściów i byłam zmęczona zresztą strasznie ślub przezywałam bo poprostu męczyła mnie nerwica, ale na ślubie swoim dobrze się bawiłam zapomiałam o niej. Tak czy inaczej u teściów moj teść dostał jakiś drgawek i karetka przyjechała i się zaczeło... czy ja moze to mam bo okazało się ze ma jakąś bakterie na płucach, że mi się to przydarzy i bede musiła isc do szpitala itp...(boje się szpitali)

2.Jak zachorowałam na angine bo przezywałam ze znów zwolnienie i co powiem szefowi ale wtedy się wykaraskałam z tego sama

3. raz przyszłam z pracy i zrobiłam obiad i poczułam wstret do jedzenia a tak miałam przy nerwicach i spanikowałam i było już cieżko ale też się z tego wykaraskałam- pojechałam do koleżanki i sparerowaliśmy po deptaku w Sopocie długo długo i nie mówiłam o chorobie choć i tak się skumała bo moim wygladzie i zmeczonej twarzy i też przeszło

4. Krwiomocz i już nie przeszło....

Tak to wyglada.... a teraz jestem lekko poddenerwowana bo w poniedziałek wracam do pracy i boje się ze nerwica wróci za jakiś czas. Jak przestać bać się samej nerwicy, jak to wprowadzić w siebie bo ile już można. Choć w zyciu nikogo nie uderzyłam to jakby ta nerwica stała obok to bym jej tak nakopała i zrobiłabym to chocby nawet była koksem 2 metrowym:)

Druga kwestią jest przyjrzenie się temu czy w okresie kiedy się nagle czujesz mega zmęczona i pojawiają się tematy zastępcze w postaci wkrętek, istnieją jakieś konkretne okoliczności? Jakieś sytuacje? Zachowania?
Czy to bardziej kumulacja zmęczenia wynikająca z pracy i odpowiedzialności w niej?

Bardziej kumulacja.Stąd moje pytanie odnośnie przemeczenia czy wtedy też postępować jak z nerwicą czy poprostu musze odleżeć swoje bo organizm zasłonił się nerwica bo inaczej mu nie dam odpocząć:) Jestem niestety bardzo pracowita-zawsze coś robię ale temu ze tak lubię. Mam problem zeświadomym wypoczynkiem. W tym temacie możecie nagranie stworzyć. Tłumię też emocje w pracy bo czesto mam ochote powiedziec komuś ,,oddal się i nie rób problemu" ale nie mogę.Czesto czuję też smutek bo czuje się ograniczona przez ta chorobę: np schudłam to musze gotować i pilnuję diety zeby nie byc patyczakiem. I przejmuję się jak zjem jeden posiłek mniej, albo rezygnuję z wyjazdów zeby się nie przemeczyć bo zarwana noc itp. Chore. Weź Victor pomocy bo szlak mnie trafi

Chodzisz, chodziłas na terapię?

Chodzę. Mam 2 terapeutów. Do Pana chodzę od marca 2016 i to moja pierwsza styczność z terapią- tak mnie uswiadomiono czym jest nerwica i jej mechanizm i głównie o tym rozmawiamy.
Od ostatniego ataku dodatkowo chodze do Pani- prywatnie i ona ma troszkę inne podejscie bardziej kieruje mnie na pozytywne myslenie, ale byłam dopiero 4 razy. Mowi ze bedzie mnie uczyc medytacji i autohipnozy czy cos takiego.

Mam tez takie schematy rozrysowuje je sobie jak chcesz to mogę Ci przesłać. Może Ty skumasz o co mi chodzi z tą nerwicą. A i Victor jak poradziłeś sobie ze stanami depresyjnymi i mega zmeczeniem w nerwicy bo mnie to cofa przed normalnym funkcjonowaniem. Teraz jest u mnie lepiej ale niestety biorę leki- parogen.
Tak strasznie cieszyłam sie kiedy w grudniu wkoncu odstawiłam leki - a temu bo chcieliśmy z mężem dziecko a tu znowu leki......Nawet ciąży się boję bo to inny stan i jak bede się gorzej czuć to boję się ze nerwica wraca bo ona najczesciej wraco na jak coś mi jest-w sensie gorzej się czuje. Jak to napisałam to zdałam sobie sprawę.... tak Victor nerwica najczesciej pojawia się jak źle się czuje fizycznie, lub psychicznie meczy mnie niepokoj, zbyt czesto placze itp

Dziękuję Ci za odpowiedzi i jak bedziesz mógł to wytłumacz proszę to o co pytałam też wcześniej. Może ten wpis Ci pomoże mnie zrozumieć.
Awatar użytkownika
Zestresowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 457
Rejestracja: 6 listopada 2014, o 07:22

16 lipca 2017, o 08:35

A dlaczego chodzisz do dwóch terapeutów? Moim zdaniem to nie jest dobre rozwiązanie, niechcący moga Ci zrobić mętlik w głowie.

To, co rzuca mi się w oczy, jak czytam Twoje posty to to, że chcesz wszystko kontrolować i sama na siebie sprowadzasz sporo napięć i spiny. Podchodzisz do życia bardzo lekowo, zobacz jak bardzo się spinasz tym, żeby dobrze jeść, w sypać się itp. Widać, z e bardzo boisz się ataków. A to nie o to w tym chodzi. Jeśli nie przestaniesz się bać lęku, to możesz stawać na rzesach, a zaburzenie będzie trwało w najlepsze. Myślę, z e tu jest główny problem. Spójrz realnie - czy oprócz tego,że lek jest cholernie nieprzyjemny i zabiera radość życia, c os Ci się przez niego stało? Nie,wzięłas ślub, masz fajna prace, pewnie kilka innych fajnych rzeczy się wydarzyło. Zanurz się x razy w leku, działaj mimo niego,zobacz,ze nic się nie dzieje i wtedy pomału zaczniesz wygrywać.
Awatar użytkownika
perła
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 78
Rejestracja: 22 czerwca 2017, o 18:50

16 lipca 2017, o 16:04

Zestresowana rozgryzłaś mnie! To prawda dbam o to by jeść bo jak tego nie robię to chudnę a jak mam atak nerwicy to 4 kg w dół leci waga a nie chce wyglądać jak patyczak. Ale wkurza mnie te kontrolowanie wagi i posiadanie wyrzutów sumienia jak nie daje rady zjeść całego obiadu. To samo z wysypianiem się lub jak za duzo spie. Robię wszystko by te ataki nie przychodziły bo się ICH BOJĘ. Przyznaję. A boję się bo nie chce stracić pracy? I jak to sobie logicznie przetłumaczyć? Pomóżcie! Jutro wracam do pracy po zwolnieniu. Wy nie boicie się ataków? Ja się ich boję bo jak mnie bierze to nie daje rady pracować. Za każdym razem jak coś mi jest to myśle o Boże nerwica wraca, napinam się, obserwuje bacznie, na niczym innym nie mogę sie skupić. To jest cholernie ciężkie. Jak przestać się tego bać? Macie jakieś pomysły?
Awatar użytkownika
Zestresowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 457
Rejestracja: 6 listopada 2014, o 07:22

16 lipca 2017, o 21:02

Jasne, że się boimy lub kiedyś się balismy, gdyby nie to, to nie byłoby nerwicy;)

Dlaczego od lęku masz stracić pracę? To jest taka Twoja wkrętka? Która się nakrecasz?

Widać, że cieszy strasznie wszystko kontrolować, uważam że powinnaś popracować nad odpuszczeniem kontroli. Jak raz na jakiś czas nie dojesz obiadu, to nie schudniesz zaraz, tak samo jak zjesz raz kiedyś tabliczkę czekolady, to nie przytyjesz. Wysypianie się też jest ważne, a le wydaje mi się ze zbyt się z tym spinasz i w efekcie dokładamy sobie tylko stresu
Awatar użytkownika
perła
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 78
Rejestracja: 22 czerwca 2017, o 18:50

17 lipca 2017, o 20:07

Zestresowana!

Boję się utraty pracy, bo jak mnie bierze nerwica to nie daje rady wstać i iść do pracy (nie śpię, nie moge jesć, narywa mnie na wymioty, ból żołądka, biegunka- do wytrzymania, czestomocz, gorąca głowa- to mnie wkurza, zimne stopy i dłonie, spocone dłonie, duzy puls, obręcz na głowie i oczywiście natrętne myśli, a najgorsze jest stan depresyjny czyli uczucie mega mega smutku, beznadziejności i zmeczenia. Może jeszcze bys się cos znalazlo).Potem szukam lekarza zeby mi zwolnienie dał i które się ciagnie a wiadomo raz na zwolnienie, drugi i do widzenia. I przy ostatnim ataku jak mnie wzięła nerwica to nie przezywałam samej nerwicy tylko to co ja powiem szefowi i ze znów zwolnienie. Dopiero po kilku dniach przezywałam swój stan bo cierpiałam.
Z tym jedzeniem to jest tak ze jak mnie bierze nerwica to nie mogę jesć (no niby normalne bo żołądek się zaciska), tylko potem też nie mogę jesc, normalnie pokarm mi się cofa i tak przez 2 tygodnie się mecze i jem na siłę. Nie chce mi się robić posiłków ani konsumować. Też tak macie?
Awatar użytkownika
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1899
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

17 lipca 2017, o 21:24

Ja mam takie ekscesy z jedzeniem niestety.wymioty albo po posilku albo przed aby jak sie podniose to malo kich mi nie wyrwie tak ciągnie. 'niemoge
I od nowa Pokska Ludowa zaczynam pchac zarcie bo glodna jestem.I tez wolalabym w domu zostac ale nigdy nie zostalam.mecze sie w robocie tak.Koszmar jakich nie znosze.
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
Awatar użytkownika
Zestresowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 457
Rejestracja: 6 listopada 2014, o 07:22

17 lipca 2017, o 21:35

Nie powinnaś moim zdaniem brać zwolnienia z powodu ataku. Tzn. Raz gdzieś kiedyś na chwilę, bo akurat Cię przerosło to spoko, ale na dłuższą metę to Ci dużo nie da. Uważam, ze totalnie nie radzisz sobie z podejściem do nerwicy-przepraszam, ze Ci to piszę, ale chcę być szczera. Nie akceptujesz i nie ryzykujesz, tylko pozwalasz sobą rządzić.
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

17 lipca 2017, o 21:52

No właśnie jest tak jak pisze Zestresowana tzn jak Ty sie zle czujesz przez nerwice to wycofujesz sie z zycia, wiec wiadomym jest ze takim podejściem sprawiasz, ze się jej boisz. Ja nigdy nie zrezygnowałam z pracy ze względu na nerwy, a uwierz mi, ze chodziłam prawie po ścianach. Musisz przełamać ten schemat. Następnym razem jesli sie to wydarzy to nie idziesz na zwolnienie tylko zapierasz sie i idziesz do pracy. Koniec kropka.
Awatar użytkownika
perła
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 78
Rejestracja: 22 czerwca 2017, o 18:50

31 lipca 2017, o 20:35

Dzieki dziewczyny za odpowiedź. Jak macie aktywna nerwice i nie wycofujecie się z życia to mniej więcej ile Was trzyma? w sensie ile tak chodzicie do pracyi trzymają Was objawy?
Awatar użytkownika
Heimdall
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 385
Rejestracja: 23 lutego 2017, o 13:50

1 sierpnia 2017, o 10:25

Odnośnie terapeutów i "specjalistów": dwie panie psycholog nie umiały u mnie zdiagnozować nerwicy (opisałem im klasyczne objawy), natomiast psychiatra tylko przepisywał leki i zabronił mi wchodzić na jakiekolwiek fora, bo "tam piszą wariaci". Przez tego konowała i te dyletantki ostro wkręciłem się w nerwicę na 4 lata. W końcu wszedłem na to forum od "wariatów", minęło kilka miesięcy i moje życie z wegetacji i udręki zmieniło się na niezłe/momentami bardzo dobre. Z własnego doświadczenia wiem, że zaufanie terapeutom, to przedłużenie zaburzenia. Lekarze mogą pomóc we wszystkich innych sprawach, ale "głowę" można naprawić tylko samemu. :si
Awatar użytkownika
perła
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 78
Rejestracja: 22 czerwca 2017, o 18:50

9 sierpnia 2017, o 19:17

tak masz rację. Głowę można naprawić samemu albo z pomocą innych tylko nie bać tego skonsultować z innymi lekarzami. Mój pierwszy psychiatra zaufałam mu a ten ślepy kret leczył mnie na depresję i na końcu przepisał mi jakiś lek dla schizofreników kurde zapomiałam nazwy: jakiś stary i znany bo narzekałam ze mnie żołądek boli od nerwicy (choć mówiłam ze poprawa jest ale chciałabym zeby mnie wogle nie bolał) i jeszcze mówił zeby z terapią się wstrzymać bo może wystarczą leki. I ja głupia tak zrobiłam bo cieszyłam się ze leki pomagają do momentu nawrotu.... Potem opisałam go na forum i poszłam do niego i siłą wyciągnęłam pseudo historię choroby i powiedziałam ze tego tak nie zostawię i nie zostawiłam, poszłam i narobiłam mu wstydu tam gdzie panstwowo przyjmuje. Potem mnie przepraszał i powiedział ze leki mu się pomyliły i że lekarz też człowiek. Tylko ja kobieta luźna w udach nie mogłam dojsc do siebie, bo mi całą gospodarkę hormonalną rozwaliło. Pierwszy raz w życiu nie mogłam dostać okresu przez 4 miesiące , ale to jeden z mniejszych objawów ubocznych jakie przeżyłam. Potem poszłam do ginekolog i powiedziałam to wszystko a ona ze swojej strony coś na wywołanie okresu... i powierdziałam kobieta luźna w udach dość samo się ureguluje za jakiś czas i tak też było.
Teraz czytam ulotkę bardzo dokładnie.... i chodze tylko państwowo i tylko do lekarza który jest psychoterapeutą również. Polecam wszystkim...

P.S. kiedyś w kolejce jakiś chłopak mi opowiadał ze dostał jakiś lek, nasenny to spał 20 godzin a jak wstał to zamiast w drzwi ciągle uderzał połową ciała w ścianę bo tam widział wyjscie z pokoju,i ojciec go zawiózł do lekarza a ten mu kazał dalej brać te piguły bo skutki uboczne miną.... normalnie tak mnie rozśmieszył w tej kolejce, że szok:):):)
ODPOWIEDZ