Postanowiłem napisać o moim głównym problemie i po cichu mam wielką nadzieję że nie jestem sam z tym.
U mnie tiki (gwałtowne ruchy głową, gwałtowne wzdęchnięcia, czasami słowa) z tego co zauważyłem są efektem:
- obecności ludzi
- stresu
- próby relaksu
Wydaje mi się że tiki to taki sposób regulacji napięcia, odreagowania.
Napięcie wynika właśnie z obecności ludzi (lęk przed oceną), stresu, a nawet z codziennych obowiązków.
Przeważnie jetem w stanie sam zdecydować kiedy tik nastąpi i jak mocny będzie ... wybieram moment (najczęściej kiedy jestem sam) kiedy postanawiam popuścić napięcie i wtedy powstaje tik i czuję wtedy jak coś ze mnie schodzi i czuję się lżej/lepiej.
Mam jednak dylemat czy przyzwalać na tiki czy raczej nie przyzwyczajać się do nich żeby nie utrwalać sobie takiego odruchu. Ale wtedy jeżeli nie tiki to jak poradzić sobie z napięciem ???
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Tiki ruchowe i wokalne
- GaunterODim
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 302
- Rejestracja: 13 marca 2017, o 23:04
Ja sam mam tiki podobne jak u Ciebie, odkąd pamiętam, chyba od 4-5 roku życia. Po prostu nauczyłem się z tym żyć. Również kontroluję to na tyle, że przy ludziach nie tikam, jedynie jak jestem sam. Brałem jakieś 10 lat temu zoloft, typowo na tiki, nie pomógł. Teraz biorę na lęki paroksetynę, na lęki pomaga, na tiki nie.
Nie wiem jak Ty do tego podejdziesz, ale ja je już po prostu zaakceptowałem, są częścią mnie i wcale mi już nie przeszkadzają. Pogodziłem się z tym, że je miałem, mam i najprawdopodobniej będę miał, do końca życia. Tiki nie są takie straszne
Pozdro!
Nie wiem jak Ty do tego podejdziesz, ale ja je już po prostu zaakceptowałem, są częścią mnie i wcale mi już nie przeszkadzają. Pogodziłem się z tym, że je miałem, mam i najprawdopodobniej będę miał, do końca życia. Tiki nie są takie straszne
Pozdro!
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 121
- Rejestracja: 11 stycznia 2015, o 20:02
GaunterODim ty masz tiki od małego więc poprostu się z tym pogodziłeś. U mnie pojawiły się niedawno, za dorosłego, więc jeśli się pojawiły to mogą chyba zniknąć, tak to chyba działa ? Będę pracował nad tym żeby je znetralizować albo zamienić na coś innego.