Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

terapia grupowa na fobie spoleczna ?

Forum dotyczące problemu jakim jest fobia społeczna oraz inne fobie specyficzne.
Umieszczamy tutaj swoje historie, pytania i wątpliwości.
Jedrzej
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 34
Rejestracja: 9 lipca 2017, o 13:15

21 lipca 2017, o 17:51

Witam. Chciałem zapytać, czy ktoś ma doświadczenie w terapii fobii społecznej. Czytałem, że w Warszawie jest terapia grupowa nfz specjalnie dla fobików społecznych. Sam mam od 24 lipca rozpocząć terapie na oddziale dziennym leczenia nerwic remedis w Toruniu, ale bez jakiegoś nacisku na fobię społeczną. Czy ktoś ma porównanie, albo w ogóle wie czy na takim zwykłym oddziale leczenia nerwic można efektywnie leczyć fs ?
Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
eyeswithoutaface
Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44

22 lipca 2017, o 10:22

Jasne, że tak. Sam fakt, że bedziesz musiał się na tej terapii pojawiać regularnie i rozmawiać z ludźmi będzie konfrontacją z Twoją fobią.
"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

22 lipca 2017, o 12:41

Terapia na lęk społeczny jest terapią na typowo lęk społeczny, więc wiadomo, zę jest optymalnie ustawiona pod tym kątem.
Ale...jeśli zrozumiesz taką pewną sprawę, że wychodzenie z lęku społecznego wymaga tak naprawdę pewnej zmiany najpierw priorytetów, to nawet sikanie w miejscu publicznym będzie leczeniem tej fobii :)

A mianowicie kiedy udasz się na po prostu terapię grupową, gdzie będą osoby z rozmaitymi problemami i będziesz tylko siedział i słuchał bo będziesz miał blokadę aby się odezwać to cóż...terapia na fs także mogłaby nie być efektywna.
Jak pójdziesz na tą terapię to priorytetem niech będzie wychodzenie z fobii a nie to, ze się czerwienisz, głowa Ci lata, jąkasz się czy czokolwiek tam innego się dzieje.
Mów, odzywaj się, co by się nie działo, ucz się w ten sposób akceptacji dla siebie takim jaki jesteś obecnie :)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Jedrzej
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 34
Rejestracja: 9 lipca 2017, o 13:15

22 lipca 2017, o 13:42

dzięki za odpowiedź :) Pójdę na tą terapię i zgodnie z radami będę starał się być jak najbardziej aktywnym.
Mam jeszcze takie pytanie, bo pojawiła się u mnie wątpliwość co do FS, psychoterapeuci u których byłem stwierdzali u mnie ptsd i czy taka terapia może też działać na to dziadostwo ? Bo np czy w Fobii społecznej pojawiają się objawy nawet, gdy jesteś sam i pomyślisz o jakimś traumatycznym wydarzeniu ?
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

22 lipca 2017, o 13:54

Za mało informacji aby to tak sensownie odpowiedzieć :) Bo jeśli chodzi o PTSD to generalnie indywidualna terapia jest pierwszą taką linią frontu aczkolwiek grupówka także ale to też zależy od samej grupy, specyfiki zajęć :)
Nie wiem o czym po prostu dokładnie piszesz. Niemniej jednak możesz mieć równie dobrze lęk społeczny, a to, że coś wspominasz i czymś myślisz a przychodzą objawy niekoniecznie wyklucza FS.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Jedrzej
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 34
Rejestracja: 9 lipca 2017, o 13:15

22 lipca 2017, o 14:44

To ja napiszę o co chodzi. parę lat temu moj brat wyjechał z domu nie mówiąc gdzie bedzie, co będzie robil zostawiajac list, że szuka swojego miejsca na ziemi i prosi zeby go nie szukać. Ja mieszkając z mama miałem wtedy 16,5 roku i starałem się żyć dalej normalnie po prostu czekając na jego powrót , potraktowałem to jako coś normalnego. Na początku szczególnie nie szukaliśmy go, zglosilismy to chyba na policje do jakiś fundacji poszukujących. Niepokój i coś zlego ze mna zaczęło się dziać po półtorej roku, gdy uświadomiłem sobie, że on może już nie wrócić, że pewnie coś złego się stało. Zaczelismy wtedy szukać brata przez Rutkowskiego i ja pamietam, ze myslalem wtedy, że to Nasza ostatnia szansa, żeby pomóc bratu. Wtedy coś się zmieniło, wszyscy w szkole, w moim mieście wiedzieli o tym, że mój brat jest poszukiwany, a ja w tym się zagubiłem, zamknąłem się w sobie, zacząłem myśleć dlaczego tak się stało, że go nie ma co mogę zrobić, żeby wrócił.Potem wróciłem do szkoły, wszyscy na mnie sie patrzyli i wtedy też czułem takie nawarstwienie tego tu wypadek wszyscy na mnie patrzą o mnie mówią, takie mialem wrażenie, a z drugiej strony to zaginięcie brata i o tym też wszyscy mówią. Pojawiło się od tego czasu u mnie pocenie się, unikanie odpowiadania na lekcji, w ogóle oderwanie od życia społecznego, gdzie wcześniej przed tymi zdarzeniami byłem bardzo towarzyski i w ogóle. Teraz sam nie wiem co miało wiekszy wpływ na to jak się steraz czuje, czy ten wypadek, czy też zaginięcie brata. W każdym razie po tym wszystim tylko myślałem, żeby skończyć tą szkołę, przetrwać te objawy itp. Zaczęły sie studia a ja dalej sie z tym zmagałem, brata dalej nie było. Przed pierwszym półroczem Postanowiłem wyjechać za granicę do Pracy na jakiś czas do Londynu w myśl o moim bracie, że skoro go tu nie ma to gdzieś on musi być i chce czuć się jak on gdzieś daleko od domu, może moje problemy znikną. Niestety nie zniknęły, wróciłem po 2 miesiacach, tam pracowałem na budowie a mój stan psychiczny był jeszcze gorszy. Oderwanie od ludzi maxywalne, ciągłe objawy pocenie sie ataki gorąca, wtedy zacząłem Was słuchać leżąc po pracy na podłodze, bo mieszkałem u kogoś w pokoju. Stwierdziłem ze trzeba wracać i wziać sie za leczenie iść na jakaś terapie. wróciłem wizyta u psychiatry stwierdził zaburzenie depresyjno - lękowe, czy też żałobne jakoś tak. Po powrocie wlasciwie nic nie robilem nie poszedlem do pracy siedziałem w domu. Moj brat nie skonczyl dobrze - ale nie będę tu tego opisywał bo nie chce zebyście zablokowali mi konto :) Znalazlem jakąś pracę na wakacje. I odezwałem sie po roku do byłem dziewczyny z którą rozstałem sie przez pojawienie tych stanów. Zaczelismy sie znow spotykać Przypominalem sobie jak planowalem wczesniej zycie z ta dziewczyna i postanowilem sprobowac dalej- tylko zycie juz bylo zupelnie inne z objawami, inny czlowiek mozna powiedziec. Poszedłem znów na studia na kryminologie w Gdańsku- to chyba tez bylo zwiazane z moim bratem, z dziewczyna po paru miesiacach oczywiscie sie rozstalismy, a ja zostalem dalej sam w gdansku na studiach- poszukalem jakiejs pracy, pare tygodni pracowalem zapisalem sie na terapie tam babka znow powiedziala ze to jest tez ptsd i zasugerowala zebym wrocil do domu, bo chcialem rzucic i te studia poszukal pracy i poszedl na terapie. No i tak zapisalem sie teraz na terapie grupową. Taka moja Historia, będę bardzo wdzięczny Victor jeśli to przeczytasz i coś odpiszesz. pozdrawiam. Aha no i ominalem jedna kwestwie,ze gdy sie pojawilo to zaburzenie to wlasnie zaczely mi wracac odczucia i wspomienia z dziecisntwa- wychowywal nas ojczym byly wojskowy i w domu byla przemoc psychiczna i fizyczna. Moja mama byla zakochana w tym czlowieku mimo ze on nas mocno krzywdzil. Wlasnie najbardziej obrywal moj brat bo byl starszy, nie tak ułożony. No i wlasnie ja doszedłem do wniosku, że to wszystko co moj brat postanowil jest efektem tego wychowania, tego ze sobie nie radzil w zyciu itp. Sam moj brat zalil sie np dziadkom ( rodzicom taty u ktorych uwielbial przebywac) ze to wszystko wina wlasnie tomka, ze Tata go nie uratował itp. Teraz jak jest to zaburzenie ja obsesyjnie o tym mysle, ciagle klocilem sie z mama o to, ze pozwolila na takie rzeczy przemoc, klotnie, bicie dziecka przez obcego faceta. bardzo kocham mojego brata, nie potrafie tego przebolec i zaakceptowac. takze prosze Victor, odpisz jak możesz. Pozdrawiam.
Jedrzej
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 34
Rejestracja: 9 lipca 2017, o 13:15

22 lipca 2017, o 14:50

No i np jestem gdzieś w kolejce, u fryzjera, przy jakims okienku mam cos zalatwic. Pojawia się pocenie, stres i mysli o tej zlej przeszlosci jakby. Czasami w domu nawet jak o tym pomyślę, to też mi się pojawiają objawy. To chyba bardziej ptsd ?
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

22 lipca 2017, o 16:08

Można to co opisałeś nazwać jako PTSD jak to okreslili Twoi terapeuci aczkolwiek ja to widzę tak:
Doszło do pewnego skumulowania problemów, kwestia brata, tego drugiego wydarzenia.
A takze do zainteresowania ze strony rówieśnkików bo znali sytuację. Ty miałes bardzo trudny okres i pojawiło się napięcie, w tym wypadku akurat lęk społeczny.
Który do dzisiaj utrudnia Ci życie.
Pojawia się w określonych sytuacjach a nawet wtedy gdy sobie o tym pomyślisz.

Natomiast to jest tylko część całości i nie chodzi u Ciebie o pojedynczą traumę, która za to odpowiada.

Bowiem Ty masz oprócz tego ogromny bagaż emocjonalny związany z bratem, z tym co się wydarzyło, z poświęcaniem na to czasu, myśli, układaniem sobie poniekąd pod to życia. Masz ogromny bagaż związany również z domem rodzinnym.

A więc Ty nie przejmuj się nazewnictwem, bo w Twoim wypadku czy nazwiemy to PTSD, czy zaburzeniem lękowym, żałobnym czy uj wie jakim jest nieistotne.

I tak potrzebujesz terapii i bardzo dobrze, że idziesz na terapię grupową.

Oprócz niej bardzo goraco polecam Ci udac się na psychoterapię indywidualną, gdzie skupisz się na sobie, omówisz to wszystko co opisałes tutaj, tylko, ze dokładniej.
Poznasz mechanizmy teog jak to na Ciebie wpływa, poznasz swoje emocje.
Omówisz kwestię rodziny, bo widac w Tobie jakiś dziwny żal, że nie zrobiłes więcej. Co by mogło pomóc bratu.
To wszystko jest w Tobie żywe i to wymaga poruszania tego tematu.
Nie tylko samego FS czy samego PTSD.

Tak więc nazwy Tobie niczego nie zmienią. Kwestią jest pojawianie się lęku w sytuacjach publicznych, łączenie tego z tymi smutnymi wydarzeniami.
Ale przede wszystkim ogromny jak pisałem wczesniej bagaż emocjonalny.
Musisz to połączyć :)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Jedrzej
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 34
Rejestracja: 9 lipca 2017, o 13:15

22 lipca 2017, o 16:23

Bardzo dziekuje za odpowiedz :)
Jedrzej
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 34
Rejestracja: 9 lipca 2017, o 13:15

22 lipca 2017, o 18:39

A jeszcze zapytam : laczyc terapie grupowa z indywidualna ? Ogolnie to na grupowej raz w tygodniu jest tez sesja indywidualna.
Awatar użytkownika
dankan
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 935
Rejestracja: 23 maja 2014, o 10:11

22 lipca 2017, o 18:40

Bez problemu, ja tak laczylem kiedys na swoje DDA :) Nie przeszkadza to w niczym. Jesli tylko masz miejsce to bierz.
Najlepsza instrukcja pozbycia sie nerwicy plus inne wpisy ludzi z forum
moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html#p49014

spis-tresci-autorami-t4728.html
Jedrzej
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 34
Rejestracja: 9 lipca 2017, o 13:15

23 lipca 2017, o 00:39

Przeczytalem, ze ptsd jeśli nie jest leczone to po 2 latach moze byc juz ciezko, u mnie to cos trwa juz 3,5 roku
user009
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 336
Rejestracja: 8 lutego 2017, o 15:03

23 lipca 2017, o 01:20

Jedrzej pisze:
23 lipca 2017, o 00:39
Przeczytalem, ze ptsd jeśli nie jest leczone to po 2 latach moze byc juz ciezko, u mnie to cos trwa juz 3,5 roku
Kiedyś od terapeutki z długim stażem, zajmuje się typowo PTSD, stwierdziła co innego, możesz sobie żyć z PTSD od dziecka i co nic :)?
Najcześciej traumy są w tamtym okresie, bo nie masz myślenia abstraktyjnego i twoja logika nie jest w stanie ogarnąć tego i się zawieszasz.
Ba ludzie po wielu latach przychodzili z tym i temat był do ogarniecia.
a co jeśli Ci powiem, że często PTSD, jest wyleczone samymi lękami ? bo ty widzisz, że to działa, twój mózg dostaje inne bodźce i sam rozwiązuje sytuacje, sam znam taką osobe. Sam mam dużo konfliktów i na początku DD jak dobrze stymulowałem mój mózg, to wiele rozwiązywało się podczas snu, miałem bardzo realny sen i tyle np. że się z kimś godze, albo dana sytuacja jest w porządku, kwestia jak się to później potraktuje(ale to dowód, że dając odpowiednie bodźce problem może rozwiązac się sam, na tym nawet polega EMDR, że stymulujemy obie półkule aby rozwiązał się problem)

Dla mnie jak ktoś tu jeszcze napisał chyba Vic, czasami nie ma znaczenia czy nazwiesz to PTSD, zab. lękowym, czy nerwicą frontową czy czymś takim, bo zab. lękowe no tez jestes na warcie, a to co jest już dawno się nie stało.
Ba.. Wyłączając stan lękowy, ustawiając nasz mózg na DEFAULT(znaczy poziom lęku), czego nie zrobisz w dzień, bo to samo tyczy się innych hormonów mózg ma jakieś ustawienia bazowe i jak to troche zepsujesz(co nie jest łatwo zrobić) to później tez nie jest łatwo odkręcić. Ale ustawiając swój mózg na default, czyli podchodząc jak do zab. lękowego, PTSD miją, bo jeśli by nie mineło wtedy, to CBT na PTSD nie miało by sensu, sens miały by tylko terapie innego typu. Ofc. jak ktoś sie zablkokuje to jakiś innych metod trzeba, na każdego działa co innego i co innego jak ktoś ma klasyczne PTSD, czyli coś z zaskoku, gdzie nie mógl nawet fizycznie uciekać od sytuacji.

Za bardzo chyba kombinujesz tak Ci powiem :D (nie żebym sam nie kombinował wcześniej, czy czsami teraz). Zobacz mając nawet PTSD, ba nawet ta sytuacje mogłeś już sobie logicznie wytłumaczyć, ale przez tą czujność lęk i takie tam.. powstało zab. lękowe. Zresztą sam obawiasz się, że po 2 latach to już problem itp.
Nie traktuj tych wszystkich zaburzeń tak osobno, bo to wszystko się łączy.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

23 lipca 2017, o 08:59

Jedrzej pisze:
23 lipca 2017, o 00:39
Przeczytalem, ze ptsd jeśli nie jest leczone to po 2 latach moze byc juz ciezko, u mnie to cos trwa juz 3,5 roku
Ja przeczytałem całość Twoich postów, nie musisz pisać ich jeszcze raz, była mała awaria na forum i dlatego ich nie ma.

Tak jak pisałem Tobie wcześniej, u Ciebie nie ma sensu twierdzić - PTSD (jeśli chodzi o taką typową klasyfikację diagnostyczną) i koniec, bo Ty miałeś cały splot wydarzeń i nie wszystko o czym mówisz, nie wszystkie Twoje problemy są po prostu PTSD (jako klasyfikacja typowo psychiatryczna).
Idąc do diagnosty dostaniesz diagnozę wynikająca z klasyfikacji zaburzeń ICD - 10.

Natomiast sam lęk społeczny u Ciebie nie jest spowodowany typowo traumą, tylko splotem okoliczności, brat, szkoła i pojawił się lęk. Bardzo możliwe, ze gdyby w tym czasie np. Twoj wujek chorował na serce dostałbyś nerwicy lękowej na tym tle. Ty akurat dostałeś lęku społecznego z uwagi na sytuacje w szkole a napięcie musiało gdzieś wyjśc, znaleźc jakiś temat zastępczy, no i znalazło. A teraz sie to powtarza, jak zawsze w wypadku lęku - pojawi się - potem robi się to wkoło.

Ja tak to widzę.

Dlatego nie przeszukuj teraz sieci w kwestiach tylko PTSD bo praktycznie rzecz biorąc potrzebujesz na terapii omówienia kilku spraw, które nie są tylko relacją - trauma - efekt objawowy.
A więc śmiało maszeruj na terapię i skup się na tym co Ci siedzi w głowie, czego nie możesz zaakceptować, z czym masz problem jeśli chodzi o lęk, bo to jest najważniejsze a nie jednostka diagnostyczna.
Gdyby wypadek wywołał PTSD bałbyś się teraz wykonywać ta czynnośc, kwestia brata natomiast jest czynnikiem rozciągającym się w czasie, też nie jest to typowo relacja trauma - efekt objawowy ale cały splot okoliczności.

Nie pogarszaj sobie dołując się i szukając negatywów, bowiem masz szansę poprawić jakoś swojego życia i uwalniać się z tego w czym jednym słowem ugrzązłeś.

W jakich sytuacjach obecnie odczuwasz te - jak to nazywasz - cięzkie stany psychiczne? Jak się to objawia tak dokładnie?
I co wazne co w takich sytuacjach masz w głowie, poza niepokojem, jakie obawy towarzyszą tym stanom psychicznym w miejscach publicznych? Czego tak naprawdę się boisz.
Opisz co wtedy czujesz, jeśli chodzi o innych ludzi, czego się boisz.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Jedrzej
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 34
Rejestracja: 9 lipca 2017, o 13:15

23 lipca 2017, o 11:53

Victor pisze:
23 lipca 2017, o 08:59
Jedrzej pisze:
23 lipca 2017, o 00:39
Przeczytalem, ze ptsd jeśli nie jest leczone to po 2 latach moze byc juz ciezko, u mnie to cos trwa juz 3,5 roku
Ja przeczytałem całość Twoich postów, nie musisz pisać ich jeszcze raz, była mała awaria na forum i dlatego ich nie ma.

Tak jak pisałem Tobie wcześniej, u Ciebie nie ma sensu twierdzić - PTSD (jeśli chodzi o taką typową klasyfikację diagnostyczną) i koniec, bo Ty miałeś cały splot wydarzeń i nie wszystko o czym mówisz, nie wszystkie Twoje problemy są po prostu PTSD (jako klasyfikacja typowo psychiatryczna).
Idąc do diagnosty dostaniesz diagnozę wynikająca z klasyfikacji zaburzeń ICD - 10.

Natomiast sam lęk społeczny u Ciebie nie jest spowodowany typowo traumą, tylko splotem okoliczności, brat, szkoła i pojawił się lęk. Bardzo możliwe, ze gdyby w tym czasie np. Twoj wujek chorował na serce dostałbyś nerwicy lękowej na tym tle. Ty akurat dostałeś lęku społecznego z uwagi na sytuacje w szkole a napięcie musiało gdzieś wyjśc, znaleźc jakiś temat zastępczy, no i znalazło. A teraz sie to powtarza, jak zawsze w wypadku lęku - pojawi się - potem robi się to wkoło.

Ja tak to widzę.

Dlatego nie przeszukuj teraz sieci w kwestiach tylko PTSD bo praktycznie rzecz biorąc potrzebujesz na terapii omówienia kilku spraw, które nie są tylko relacją - trauma - efekt objawowy.
A więc śmiało maszeruj na terapię i skup się na tym co Ci siedzi w głowie, czego nie możesz zaakceptować, z czym masz problem jeśli chodzi o lęk, bo to jest najważniejsze a nie jednostka diagnostyczna.
Gdyby wypadek wywołał PTSD bałbyś się teraz wykonywać ta czynnośc, kwestia brata natomiast jest czynnikiem rozciągającym się w czasie, też nie jest to typowo relacja trauma - efekt objawowy ale cały splot okoliczności.

Nie pogarszaj sobie dołując się i szukając negatywów, bowiem masz szansę poprawić jakoś swojego życia i uwalniać się z tego w czym jednym słowem ugrzązłeś.

W jakich sytuacjach obecnie odczuwasz te - jak to nazywasz - cięzkie stany psychiczne? Jak się to objawia tak dokładnie?
I co wazne co w takich sytuacjach masz w głowie, poza niepokojem, jakie obawy towarzyszą tym stanom psychicznym w miejscach publicznych? Czego tak naprawdę się boisz.
Opisz co wtedy czujesz, jeśli chodzi o innych ludzi, czego się boisz.
Dzieki, ze mi to wszystko tak fajnie wyjasniles. Gdneralnie to nie boje sie tego ptsd, napisałem o tym, ale czuje ze wszystko moze byc dobrze. Ja myślę, ze u mnie ten lek spoleczny jakby byl gdzieś przytluniony w sensie zawsze mialem jakos inaczej i powiem szczerze, ze wiedzialem o tym, ale to nie bylo zaburzeniem. Tzn jak bylem maly to widzialem przez okno jak koledzy graja w pilke a ja w tym czasie siedzialem przy biorku i odrabialem lekcje ktore zadawal mi ten ojczym i.bglem wtedy bardzo smutny bo czulem tskie oderwanie od rowiesnikow przez to ze nie mam pelnej rodziny no i w donu tez wiekszosc czasu zle sytuacje, klotnie to wytwarza jakis dystans do rowiesnikow u mnie przybralo taka wesolkowatosc, ze super super wszystko jestem ponad tym, ale wlasnie w glebi czulem smutek ze nie moge byc jak wszyscy. Troche sie.czułem uwieziony w domu w tej sytuacji, a jak gdzies chodziłem to bardzo czesto sam jezdzilem na rolkach np godzinami. W podstawowce i w gimnazjum znalezli sie tez ludzie ktorzy po prostu mi dokuczali, tak jak mowilem ja bylen zawsze ponad tym bylem usmiechniety i zlewalem to, ale to bylo i.na pewno tez jakos zadzialalo. A zaczelo sie w ogole od mojego brata on zawsze mial klopoty nie dosc ze w domu to jeszcze w szkole z rówieśnikami wlasnie ktos go chcial pobić, potem on sie z kims pobil.i tak dalej traktowali go jako taka ciamajde. Nie wiem z czego to wynika w.rzeczywiatosci byl bardzo silny, naprawde. Ktos z jego znajomych opowiadal mi po tym wszystkim ze on byl taki zalekniony w szkole itp, ze ktos podniósł reke a on juz sie bal jakies uniki robil. Tu mamy raczej prosty wniosek.ze to co w domu wyszlo i poza dom. No i tak jakby ludzie podswiadomie wyczuwali, ze cos jest nie tak i tak traktowali innych. Albo to ludzie z takich domow w jakis sposob swoim.zachowaniem prowokuja takie rzeczy. Co do oczuc teraz wlasbie czuje sie jak ten dzieciak zamkniety w domu, gdzie wszyscy sie bawia, odizowlowany od wszystkich trwajacy w swoim malym piekle, jakby ta fs byla przypomnieniem tego co.bylo kiedyś. Moze dlatego tez powstala bo nir nauczylem sie zyc i inaczej. W glowie mam chyba to, ze przez sytuacje.zyciowa jestem.taki inny odczuwam wlasnie te przykre objawy i wtedy jest pustka tak mysle jakbym po prostu nie nauczyl sie zyc z ludzmi, nie rozumial ich i to jest tego objaw. Chociaz wczesniej bylo tez normalnie. Chyba wtedy mysle o calym.zaburzeniu o tym calym czasie jak to mowiliscie ze ktos jest zaburzeniem to wlasnie.jakos tak hehe. Moze mowie sobie ze tego nie rozumiem za kazdym razem i dlatego to.nie mija. Z objawów najczestrzych to pocenie sie skory bardzo.mocne, czolo to norotycznie jest morkre bardzo to uciazliwe. szczypanir skory jakby tysiące pinesek ktos wbijal. Wydaje mi sie, ze nie mysle wtedy o ludziach, ze skoro to na ich punkcie zid stresuje to powinienem jakos z tym.powalczyc, tylko wtedy reakcja daje swoj efekt i chce uciekac a potem tak robię gdy to sie pojawi.
ODPOWIEDZ