Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Terapia psychodynamiczna, prosba o wyjasnienie

W tym dziale rozmawiamy o tym jak nam idzie terapia u naszych psychologów, terapeutów.
A także osoby, które nie chodzą na terapię ale mają związane z nią jakieś pytania, mogą tutaj się rozpisać.
Dział ten służy również wyjaśnianiu wspólnie różnych pojęć i zagadnień terapeutycznych.
ODPOWIEDZ
Krzychu
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 72
Rejestracja: 11 lutego 2016, o 11:38

16 lutego 2016, o 17:29

Hey, chodze od jakiegos czasu na terapie jak w tytule. Jednak nie bardzo do mnie dociera to co mowi do mnie psycholog o konfliktach wewnetrznych, czasem na terapii jest cisza bo ona nic nie mowi, ja nie wiem co mam mowic, to tak wyglada na takiej terapii?
O co chodzi z tymi konfilktami wzietymi z niekorzystnych warunkow w domu? Jakie to moze dazenia powodowac? Bo mi mowila ze mnie uwarunkowaly dazenia ale jak pytam jakie i co to oznacza, to mowi ze to jeszcze nie czas na to aby to poznal :)
Prosze o opinie bo nie wiem co mam myslec. Jak powstaja takie konflikty, ktos wie?
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

16 lutego 2016, o 17:43

Krzychu pisze: Bo mi mowila ze mnie uwarunkowaly dazenia ale jak pytam jakie i co to oznacza, to mowi ze to jeszcze nie czas na to aby to poznal :)
Wróżbitka jakaś chyba :D Atmosferę stwarza, nie ma co :D

Czy tak to wygląda na terapii? Może tak wyglądać, wszystko zależne jest od terapeuty, często psychologowie psychoanalityczni zakładają pracę na zasadzie skojarzeń, wolnej myśli i wypowiedzi.
Przez co zakładają, ze pacjent sam musi mówić to co chce, co spowoduje że zacznie uzewnętrzniać swoje wewnętrzne naciski.
Więc to zależy jak kto pracuję.

Ja akurat bym wolał dać komuś kartkę żeby napisał wszystko o sobie, jak najwięcej zdoła, umie i chce bo często miedzy zdaniami w masowym przekazie już widać o co kaman.

Co do wewnętrznych konfliktów i doznań to napiszę ci to na przykładzie, choćby swoim.
Kiedy byłem dzieckiem i to jeszcze małym to ciągle byłem traktowany jako osoba, która powinna być dorosła i wszystkim pomagać, bo w domu rodzinnym nikt sam sobie nie radził z niczym a już na pewno nie ze swoimi emocjami.

Powodowało to, że gdy nie radziłem sobie (dziecko nie może sobie radzić ze wszystkim) z czymkolwiek byłem poddawany ocenie, że jestem do niczego, lub jestem egoistyczny, myślę o sobie itp. lub co ciekawe przez to, że osoby najbliższe były tak zajęte sobą i własnymi problemami, że nie oczekiwały czasem niczego byle tylko "być grzecznym" co daje podobny efekt.
To zablokowało wyrażanie własnych po prostu potrzeb a ujawniło dążenia do bycia coraz lepszym i idealnym aby tą bliską osobę w końcu zadowolić lub aby uzyskać akceptację.

Czasem wykształca się jak jesteśmy dziećmi w niesprzyjających warunkach np. zabieganie o miłość i akceptację, pełna uległość czyli zaniedbywanie wszystkiego czego się pragnie aby tylko inni byli zadowoleni, uczy też poczucia winy kiedy tylko chcemy coś dla siebie. Tak mniej więcej było ze mną.
Taka postawa oczywiście utrwala się i jak wiadomo w dalszym życiu odciska swoje piętno, no bo w taki sposób trudno funkcjonować w dorosłym życiu, często przyczynia się do malej wartości, frustracji, niezadowolenia z życia, strachu przed odrzuceniem przez innych itp.
Tak mniej więcej można opisać jakiś wewnętrzny konflikt i utrwalenie po prostu wzorca życiowego.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Krzychu
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 72
Rejestracja: 11 lutego 2016, o 11:38

16 lutego 2016, o 18:18

Dzieki Victor za odpowiedz. Tak tez mysle ze w tym rzecz, potrzebowalem sie upewnic bo nie bylem pewien czy ja to dobrze kminie. Ile czasu chodziles na taka terapie zanim zaczales widziec efekty? Czy te konflikty same sie rozwiazuja w czasie terapii?
Wkurza mnie czasem wlasnie ta tajemniczosc mojej psycholog ale to tez chyba o to chodzi abym do wszystkiego doszedl sam ale z drugiej strony jest to frustrujace.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

16 lutego 2016, o 18:31

Same to się raczej nie rozwiązują :)
Mimo, że psychoanaliza zrobiła wiele lat temu karierę głównie z uwagi na właśnie tą pokusę dojścia do problemów i sprawa "z głowy", to jednak tu bardziej chodzi o kwestię uświadomienia sobie czemu tak a nie inaczej działamy, patrzymy na świat, ludzi oraz samych siebie. Co już samo w sobie może dać oczywiście ulgę (w zalezności od problemu) ale często aby zmienić wzorce określonych zachowań trzeba uczyć się innych oraz uczyć się inaczej patrzeć na ludzi, siebie, problemy, stresy itp.
Wtedy myślę zobaczysz najlepsze efekty.

Ja akurat nie korzystałem z terapii psychodynamicznej ani w sumie żadnej innej na dłużej.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Krzychu
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 72
Rejestracja: 11 lutego 2016, o 11:38

16 lutego 2016, o 19:55

Czyli jak zawsze dzialanie? :) Ciezko sie czasem do tego tylko zabrac, w sumie jak zachodzilem na ta terapie to myslalem ze wlasnie moze to jest sposob na szybsze zmiany ale po pewnym czasie zorientowalem sie ze to nie do konca tak jest jak to sie wydaje :)
No nic dziekuje za twoje odpowiedzi, na razie w takim razie kontynuuje terapie i zobacze co z tego dalej wyjdzie jak bede mial jeszcze pytania uzupelniajace to sie w tym temacie odezwe :)
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

1 marca 2016, o 18:35

Victor pisze:Same to się raczej nie rozwiązują :)
Mimo, że psychoanaliza zrobiła wiele lat temu karierę głównie z uwagi na właśnie tą pokusę dojścia do problemów i sprawa "z głowy", to jednak tu bardziej chodzi o kwestię uświadomienia sobie czemu tak a nie inaczej działamy, patrzymy na świat, ludzi oraz samych siebie. Co już samo w sobie może dać oczywiście ulgę (w zalezności od problemu) ale często aby zmienić wzorce określonych zachowań trzeba uczyć się innych oraz uczyć się inaczej patrzeć na ludzi, siebie, problemy, stresy itp.
Wtedy myślę zobaczysz najlepsze efekty.

Ja akurat nie korzystałem z terapii psychodynamicznej ani w sumie żadnej innej na dłużej.
Victor, a jak się ustosunkujesz do tego, że w terapii leczącą rolę odgrywa relacja między pacjentem a terapeutą?

Nie żadne techniki, przemyślenia, ale relacja?
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

1 marca 2016, o 18:43

W sumie Olalala powiem tak jak zawsze, iż dla pewnych osób sama w sobie relacja może faktycznie być terapeutyczna ale nigdy nie jest tak, iż to jest zawsze klucz do sukcesu dla 100 % osób uczęszczających na terapię.
Z uwagi na bardzo duży indywidualizm oraz rodzaj problemów człowieka.

Natomiast odpowiednia relacja jest w zasadzie pewnego rodzaju narzędziem, które generalnie chcąc nie chcąc zmusza do przemyśleń i do pewnych zmian w spostrzeganiu czy też światopoglądzie. Relacja też ma jakiś konkretny cel, czasem jest to np cel lustra, czyli terapeuta zapewnia odbicie nas samych dzięki, któremu możemy dostrzec pewne własne problemy, czasem jest to kwestia po prostu zaufania przy, którym bardzo się otwieramy i też zaczynamy siłą rzeczy dostrzegać swoje zachowania, błędy itp.
Tak więc relację bym widział w takim świetle, no chyba, ze co innego masz na myśli.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
zlekniona
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 217
Rejestracja: 18 września 2015, o 22:53

2 marca 2016, o 19:53

Pozwolę sobie też się wypowiedzieć, jako osoba, która uczestniczy w terapii psychodynamicznej (od września 2015).
Osobiście mam wrażenie, że ta terapia jest o tyle szczególna, że trzeba znaleźć wspólny język z terapeuta. Jeżeli cokolwiek Ci nie pasuje w terapeucie to bardzo możliwe, że nie uda Ci się wystarczająco otworzyć, a jest to jednak niezbędne przy takiej terapii, trzeba zaufać i dac się ponieść.
Faktycznie, rola terapeuty w tym przypadku to przede wszystkim łapanie za słówka, skojarzenia, wspomnienia, grzebanie w dzieciństwie, co pozwala często odkryć konflikt(y) wewnętrzny. Przy czym z doświadczenia mogę powiedzieć, że do wszystkich wniosków podczas terapii doszłam sama. Moja terapeutka ciągnie mnie za język (choć raczej bardzo nigdy nie musiała, wiedziałam że jest po to, aby mi pomoc wiec sama mowilam), zadaje pytania, mówi o swoich skojarzeniach, analogiach, przytacza różne metafory. Taka relacja u nas się sprawdza, bo bardzo szybko znalazłyśmy wspólny język.
Są osoby które twierdzą, że terapia psycho dynamiczna jest raczej niezbyt pomocna, jednak ja uważam, że wszystko zależy od osoby. U mnie się sprawdziła, rozwiązałam już naprawdę sporo swoich konfliktów, poukładałam na nowo mnóstwo spraw, zyskałam nowe spojrzenie, nauczyłam się patrzeć na niektóre sprawy z dystansem (choć tego nadal się jeszcze intensywnie ucze ;-) ). Na ten moment mogę juz powiedzieć, że po 9 miesiącach nie jestem już osobą zaburzoną :-)
Ale tak jak mowilam, moim zdaniem, podstawa to zaufanie terapeucie. Ja spotkalam na swojej drodze kilku takich, ze po pierwszej wizycie juz wiedziałam, ze to nie ten. ale jak juz trafilam na taka, której zaufalam, to poszlam na Maxa, i się opłaciło :-)
Trochę może zawile opisalam, ale gdybyś miał jeszcze jakieś pytania to możesz napisać na priv (rzadziej tu ostatnio zagladam). trzymaj się i powodzenia :-)
Matką wolności jest dyscyplina - Leonardo Da Vinci
Krzychu
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 72
Rejestracja: 11 lutego 2016, o 11:38

2 marca 2016, o 20:30

Dziekuje za odpowiedzi wszystkim, temat nieaktualny gdyz zrezygnowalem z tej formy terapii, od razu wiem ze to nie jest dla mnie. Wybralem sie do psychologa od motywacji i zreszta ostatnio zawierzylem ze mam nerwice, uwierzylem w to i czuje sie naprawde o wiele lepiej. Duzo mi samo forum dalo i czytanie innych osob bo wpoilo mi to ponownie ze nic mi nie jest.
Ja bledy na poczatku popelnialem ze bralem leki i tam i sie to utrwalilo. Za ta terapie dziekuje bo generalnie ja swoje bledne spostrzeganie sam poznalem czytajac to i owo i czytajac tez fora, latwo sie zorientowac co ci dolega obserwujac to wszystko.
Wiec w sumie temat do zamkniecia, z terapi rezygnuje, mam psychologa wsparcia obecnie z ktorym rozmawiam o biezacych efektach, sprawach i postepach. Mysle ze tu chodzi o doznanie olsnienia co robimy zle, ja juz doznalem w czym udzial ma duze to forum i swoje rozmyslanie w tym temacie.
Pozdrawiam wszystkich!
ODPOWIEDZ