Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Opętanie czy nerwica? Strach przed opętaniem

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Czapajew
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 27
Rejestracja: 17 września 2010, o 13:34

30 stycznia 2011, o 23:04

tez mysle ze psycholog by mogl pomoc. I z tymi duchami to jak wyzej napisala kiolezanka zes sie po prostu tego naczytal i naogladal. Ja jak poczytalem o chorobach psychicznych to potem mialem niezle wkrety i jazdy. Tez sie balem ze to jest ponad mna ze w sumie zwariowac mozna zawsze i mnie to paralizowalo. Wiec to i ja powiem nie zadne duchy tylko nerwica i kropka.
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

31 stycznia 2011, o 15:42

Czapajew pisze:tez mysle ze psycholog by mogl pomoc. I z tymi duchami to jak wyzej napisala kiolezanka zes sie po prostu tego naczytal i naogladal. Ja jak poczytalem o chorobach psychicznych to potem mialem niezle wkrety i jazdy. Tez sie balem ze to jest ponad mna ze w sumie zwariowac mozna zawsze i mnie to paralizowalo. Wiec to i ja powiem nie zadne duchy tylko nerwica i kropka.
Dokladnie ;) Nakrecamy sie sami poprzez naprawde czasem glupie, zwykle syutuacje na ktore jeszcze jakis czas temu wogole nie zwrocilibysmy uwagi...
Postaw na nerwice bo to jest - to - bankowo :D
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
smerfetka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 16
Rejestracja: 24 marca 2013, o 00:40

25 marca 2013, o 19:58

HAH temat dla mnie! Mam czesto strach przed opetaniem ze boje sie zostawac sama w pokoju. Dorosla baba a jak mnie to chwyci to czuje sie strasznie dziwnie jakby sama w pokoju nie byla. Wiem ze to wyobraznia Ale ten lek jest rownie silny co przed jakimis chorobami.
Jak znajomi gadaja cos o opetaniach i jakis filmach dokumentach to jestem mokra ze strachu i najchetniej zaslonilabym uszy. Oj slabiutka mam psyche slabiutka...
Awatar użytkownika
Yukki
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 4 maja 2013, o 13:19

4 maja 2013, o 13:42

Mimowolnie staram się nie rozpłakać, ale z satysfakcją czuję tylko kilka łez i nie odnotowuję zbierającego się w gardle krzyku. Dręczono mnie tym w podstawówce... wizją bycia bachorem opętanym. Niechcianym. Gorszym na tle innych.
Nie wierzę w Boga, więc nie wiem, czy cokolwiek może mnie opętać. Ale jeśli tak, to musiał to zrobić już dawno, we wczesnym dzieciństwie wybierając mnie na swoje naczynie. Widać ja nie mogę tego wyczuć, cóż.
Obrazek
Awatar użytkownika
TakJestZawsze
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 75
Rejestracja: 22 października 2012, o 09:32

5 maja 2013, o 17:41

Nie możesz tego czuć bo coś takiego nie istnieje i nic nie mogło cię opętać jest dużo zaburzeń i mnóstwo objawów ale opętanie nie istnieje nie śmieje się jeśli ktoś tak się czuje bo są różne choroby i naprawdę dziwne odczucia ważne żeby to leczyć :)
Czy to nie smutne, że większość ludzi musi zachorować, by zdać sobie sprawę z cudowności życia?
Jostein Gaarder
Awatar użytkownika
Thori
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 226
Rejestracja: 23 stycznia 2015, o 13:24

23 stycznia 2015, o 21:33

Ech - temat dla mnie. A raczej powinnam go unikać. Też miałam z tym problem - czasami jeszcze dzisiaj wyskoczy, ale ogarnęłam sprawę.
Też bałam się opętania, szatana, demonów itp. W sumie dalej boję, unikam horrorów, tematyki, czytania o tym, żeby nie nakręcać się. Bo potem mam przerażające myśli. I siedzi człowiek i się stresuje, trzęsie i łypie podejrzliwie wokoło. Bo może nagle spod łóżka wylezie jakaś wielka kosmata łapa.
Doszłam do tego, że u mnie częściowo wiąże się to z odejściem od kościoła. Miałam wpojone, że do kościoła chodzić trzeba i już. Kto nie chodzi jest be i spadnie na niego szereg nieszczęść, plus bonusowo diabeł. Takie tam straszenie w dzieciństwie i latach późniejszych przez różne osoby. (Jakbyś chodziła do kościoła, to byłabyś zdrowa, to nie byłoby tego czy tamtego, Bóg cię karze itp). Tyle, że odejście od kościoła nie jest równoznaczne z odejściem od Boga. Do mojego łebka musiało dotrzeć, że dalej mam w sobie dziecięcą wiarę w Boga, jako tego, który mnie kocha i chce dla mnie jak najlepiej, a nie takiego, którego przedstawiają mi ci, którzy próbują mną manipulować. Potem odkryłam "Sekret", "Potęgę podświadomości" i tam też było o tej Sile Wyższej. No to ja sobie zaczęłam wyobrażać tego dobrego Boga. Potem odkryłam anioły. I to dodało mi takiej pewności siebie, że skoro Bóg chce dla mnie dobrze, one nade mną czuwają, to nie muszę się bać. Przynajmniej tej jednej konkretnej rzeczy. No bo oni nade mną czuwają, dają mi w pewien sposób poczucie bezpieczeństwa. Zrobiłam kilka ćwiczeń z takiego przyciągania, sprawdzania, czy ten anioł stróż faktycznie jest (wiem, brzmi głupio) i kiedy zadziałały, to początkowo byłam w szoku, a potem dotarło do mnie, że jest super. Mogę z nim pogadać, a on mi pomoże i kiedy trzeba da namacalny dowód, że jest obok. (Tia, wiem, brzmi jak bredzenie wariata). Tyle, że coś w tym jest. Nie mówię, że w samym Bogu, bo religii jest wiele, bogów wiele, ale ogólnie coś jest w wierze w coś co jest ponad nami. Dobra siła, która daje wsparcie. Pozytywna kula energii. Nie wiem jak to określić. Chyba po prostu w coś musimy (chcemy) wierzyć. W coś dobrego, pełnego miłości.

Mam nadzieję, że ten post nie zostanie potraktowany jako post religijny, czy nawracanie kogoś - coś mi tam się obiło o oczka w regulaminie - nie to było moim zamiarem.

-- 23 stycznia 2015, o 21:33 --
No i nie zdążyłam edytować - więc dopisuję.

Może ten lęk przed opętaniem ma gdzieś swoje źródło w wychowaniu, w otoczeniu, które wywiera presję (Przynajmniej u mnie chyba ma). Jakby nie było żyjemy w kraju katolickim, gdzie jest pewien nacisk na religię. Wciska się od najmłodszych lat do głowy co wolno, czego nie, dopasowując do utartego szablonu, ramek z których nie powinno się wychylać, bo... no właśnie bo czemu? Bo będzie się innym. Odstającym od reszty społeczeństwa. Bo wychylając się nie słucha się nauczycieli, rodziców, przełożonych, tych, którzy próbują zmusić do myślenia w sposób w jaki oni chcą. A dlaczego by nie myśleć po swojemu? Mieć swojego zdania? Bo to już odbiega od tzw. normy. A normą jest najczęściej ślepe podążanie w stadzie za innymi.

Ja póki co borykam się z poczuciem winy, że nie wpuściłam kolędy. (mam nadzieję, że mi tu szatan rozpierduchy w domu nie zrobi).No bo kurcze po co ma mi kolejny rok z rzędu przychodzić do domu obcy facet i truć, że jestem be, bo żyję tak, a nie inaczej i że to wszystko moja wina, bo jakbym chodziła do kościoła, to byłoby inaczej. (Pewnie i jakbym przy okazji dała na tacę kilka stówek...)


Mam nadzieję, że ten post nie zostanie potraktowany jako post religijny, czy nawracanie kogoś - coś mi tam się obiło o oczka w regulaminie - nie to było moim zamiarem.
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

23 stycznia 2015, o 23:47

Wiecie co, a mnie jakis czas temu przypadkiem wpadła w ręce Biblia z obrazkach dla dzieci.
Ale sa tam i teksty;) O matko jedyna... za głowe sie złapałam. Co strona to bóg każący kogoś śmiercią, choroba bo był nieposłuszny.
A przecież czytałam to jako mała dziewzynka, nie posadajaca jeszcze wyrobionego własnego zdania.
Poza tym pamietam lekcje religii i księdza który powiedział że dzieci nieślubne nigdy nie pójdą do nieba.
Czyli takie jak ja.
I oczywiście nerwica na tle religijnym gotowa.
Także podpisuję się pod stokrotką i thori...:)
Wiecie co to niemożliwe żeby połowa tego forum była opętana:) A to jest bardzo częsty lęk:)
Lęk przed brakiem kontroli to jest.

A ja dziś rozmawiałam z mamą, bo obejrzala jakis program na discovery science o 2 atomowych komputerach
które sterują całym światem i musiałam ją uspokoić że to brednie.
Mamę uspokoiłam ale sama zaczęłam czuć niepokój przed obcymi i ataki astralnymi (mam na myśli duchy)
bo kiedyś sporo o tym czytałam.
I Boże...gdybym nie czytala to bym nie miała o tym pojęcia i nie byłoby lęku.
I tak jest ze wszystkimi lękami :^

Yukki mnie też dreczono w podstawówce, ale dlatego że byłam najniższa i miałam stare ubranka:)
Albo że mam buzie pyzatą.
No teraz mam 33 lata, buzie pyzatą i dzięki temu wyglądam niepoważnie i młodo;)
Nogi mi się wydłuzyły i całkiem wysoka ze mnie kobieta.
Także olej to co było. Widać po Twoich postach że jesteś warościową fajną osobą.
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
Fine
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 211
Rejestracja: 10 stycznia 2015, o 23:43

27 stycznia 2015, o 00:20

Myślałem, że tylko ja miałem takie jazdy z opętaniem.
U mnie zaczęło się od rozmyślania o wielkości wszechświata, w jaki sposób powstał, jacy jesteśmy w tym mali i co jest "za" kosmosem. Chwilę później wpadła mi do głowy myśl, jakby ktoś mi ją włożył do głowy "A co jeśli Boga nie ma?". Byłem wtedy bardzo wierzącym młodym chłopakiem i od tego czasu przez tydzień dręczyła mnie ta myśl. Nie mogłem o niej zapomnieć, ciągle tłumaczyłem sobie, dowodziłem że Bóg jest, przecież jeszcze przed chwilą byłem pewny jego istnienia, ale nie mogłem siebie przekonać. Napięcie ciągle wzrastało i po kilku dniach nastąpił atak paniki. Byłem jak w innym świecie, myślałem że zostałem opętany, że zrobiłem coś złego. Później miałem kolejne ataki, gdy matka opowiadała, że ktoś tam był kiedyś opętany albo o egzorcyzmach.
Teraz jestem w zasadzie niewierzący, ale nie potrafię tego przyznać przed matką. Nie chce jej zranić, bo ją przy życiu trzyma chyba tylko wiara.
Opętany nie jestem, rozumiem to w pełni ale lęki pozostały.
No pain - no gain
Rezygnowanie staje się nawykiem
Awatar użytkownika
khaleesi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 101
Rejestracja: 16 października 2013, o 21:03

22 lutego 2015, o 22:58

Coraz więcej nerwicowców ma takie lęki. To jest u nas normalne.
http://www.pic4ever.com/images/shrk.gif 'smuteq obsessive-compulsive disorder F42.0/personalitas anxifera, 'why 'niemoge
...Dojrzałość polega między innymi na tym, że przestajemy czekać na cudzą akceptację naszego postępowania i odczuwać lęk przed czyimiś sądami.
Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. – św. Augustyn (Aureliusz Augustyn z Hippony)
-Jeżeli nerwica ma polegać na tym, że człowiek pragnie dwóch, zupełnie sprzecznych ze sobą rzeczy naraz, to, owszem, w takim razie jestem wariatką! Wiem, że przez całe życie będę się miotała pomiędzy różnymi , wykluczającymi się nawzajem pragnieniami!
Kombo88
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 16
Rejestracja: 29 sierpnia 2015, o 12:44

10 września 2015, o 12:01

tez jak się naogladam takich rzeczy to potem się boję, żeby to nie dotknęło mnie
pixels
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 157
Rejestracja: 14 marca 2014, o 16:46

22 września 2015, o 16:07

Ja pamiętam, że właśnie te lęki mnie przywiodły na to forum. W zaadzie mogę powiedzieć, że forum to bardzo mi pomogło, odegrało dużą rolę w moim procesie uświadamiania sobie co to lęk. Czasem zerkam na stare posty, a wiem, gdzie jestem teraz i mi lepiej. Bardzo sie cieszę marta, że już Ci lżej :hercio:
Awatar użytkownika
kadaweryna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 206
Rejestracja: 6 października 2015, o 13:41

12 października 2015, o 16:20

To jak my w takim razie mamy "normalnie funkcjonować" i się "nie dawać ograniczać nerwicy", skoro nas takie rzeczy straszą i wszyscy zgodnie mówimy że gdybyśmy się czegoś takiego nie dowiedzieli to byśmy się nie bali? Terapia nerwicy na bazie ekspozycji na przykład zakłada właśnie narażanie się na lęki i konsekwentne przeczekiwanie ich z niereaktywnością. Victor Ty oglądasz horrory? Mnie jest źle z tym, że nie mogę ich oglądać, a moi znajomi mogą - to znaczy że oni są normalni, a ja nie. Jak można być odburzonym i nadal się "chronić" przed czymś co nam realnie nie zagraża czyli oglądaniem filmów?


--------------------------------
PS. Trafiłam przed chwilą na świetny tekst po angielsku. Mężczyzna pisze tam o swojej traumie z oglądaniem "Egzorcysty" w dzieciństwie. Ja też miałam taką traumę, tylko nie z tym filmem i tematem akurat, ale w podobnym klimacie. Co ciekawe w tej historii, autor ZASYMBOLIZOWAŁ opętaniem chorobę alkoholową swojego ojca i w ten sposób zyskał wgląd w całą sytuację. Olśniło mnie wtedy. Słuchajcie, przecież to nie jest tak, że jak człowiek obejrzy coś strasznego to automatycznie abrakadabra dostaje nerwicy. Reakcja nerwicowa jest tylko ujawnieniem się tego wewnętrznego konfkliktu, i jak Victor pisał, może się zdarzyć nawet dorosłej osobie która nie miała problemów z emocjami. W sztuce, także filmowej, bardzo często używa się motywów paranormalnych żeby właśnie zasymbolizować "normalne" ludzkie problemy jak uzależnienia właśnie, choroby psychiczne. To, że to na nas działa, jest dla nas jakąś informacją - tak jak piszecie, to może być właśnie strach przed utratą kontroli. W tekście z linku poniżej autor miał ogromne lęki związane z opętaniem, a w rzeczywistości przykrywało to jego lęk przed "dziwnością" ojca alkoholika. A więc był problem - był lęk w podświadomości - była reakcja nerwicowa w postaci obsesji czy myśli. Uświadomiłam sobie to teraz i czuję zajebistą ulgę, czuję, że jestem bliżej swojego problemu. Może i komuś z Was się coś takiego przysłuży do przepracowania najgorszych lęków.
http://electricliterature.com/that-thin ... -exorcist/
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

12 października 2015, o 16:34

A skad ty to wzielas ze ktos na forum z odburzonych proponuje unikac prowokatorow hahaha . Sie usmialem . Fakt na POCZATKU sie odradza bo po co ktos ma sie nakrecac ale po to sie odradza zeby dac czas odburzajacemu nowicjuszowi na akceptacje leku zapoznanie sie z mechanizmem zaburzeniowym . A pozniej jest taka kwestia wszedzie powtarzana ktora nazywa sie SWIADOMYM RYZYKOWANIEM . Powiem ci tylko tyle jezeli tego w ktoryms momencie nie zastosujesz to nie bedziesz mogla nazwac sie odburzona . Bo bedziesz stala w miejscu .
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
Awatar użytkownika
kadaweryna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 206
Rejestracja: 6 października 2015, o 13:41

12 października 2015, o 18:14

bart26 pisze:A skad ty to wzielas ze ktos na forum z odburzonych proponuje unikac prowokatorow hahaha . Sie usmialem . Fakt na POCZATKU sie odradza bo po co ktos ma sie nakrecac ale po to sie odradza zeby dac czas odburzajacemu nowicjuszowi na akceptacje leku zapoznanie sie z mechanizmem zaburzeniowym . A pozniej jest taka kwestia wszedzie powtarzana ktora nazywa sie SWIADOMYM RYZYKOWANIEM . Powiem ci tylko tyle jezeli tego w ktoryms momencie nie zastosujesz to nie bedziesz mogla nazwac sie odburzona . Bo bedziesz stala w miejscu .
No to miło że poprawiłam Ci humor :) Napisałam tak po przeczytaniu kilku postów w tym wątku gdzie piszecie że po obejrzeniu/przeczytaniu czegoś pojawił się ten nowy lęk i ja sama to z doświadczenia znam. Zdaję sobie sprawę z tego że ten lęk nie wziął się za przeproszeniem z dupy tylko było podłoże to mechanizm zadziałał. Tylko że ja chciałabym się przede wszystkim dowiedzieć co o tym myślą odburzeni, czy nadal wolą unikać czegoś czy nie, bo w książce Szaffera jest napisane że zajmowanie się rzeczami paranormalnymi itd. jest zabronione raczej do końca życia :) O to mi chodzi konkretnie.
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

12 października 2015, o 18:42

Wg. mnie to zależy od wrażliwości. Znam dużo ludzi którzy nie mają lęków a horrorów oglądać nie lubią.
Zreszta uważam że to nie są aż takie dzieła filmowe i nie niosą ze sobą żadnego szczególnego przekazu żeby warto było to oglądać.
Ciekawa jestem co Victor na to odpisze ale ja myślę że ogólnie oglądanie filmów o tematyce
która jakoś tam kogoś przeraża nie ma większego sensu, bo gdzieś w pamięci to zostaje i potem niepotrzebnie się to magluje.
I tak media są pełne przemocy i jest dużo tematów do których się trzeba dystansować.
Można sobie tłumaczyć że to tylko film i aktorzy ale po co?
Przemoc, agresja są przerażające i wcale nie trzeba tego negować i udowadniac sobie że to nas nie rusza.

Ja tesknię za czasami kiedy w tv oglądałam koncert życzeń, wodnika szuwarka albo 007 zgłoś się, zmienników.
Teraz jest po prostu moda na to żeby tak wystraszyć widza żeby srał po gaciach.
Mnie to nie kręci. Ewentualnie mogę obejrzeć horrry Alfreda Hitchnocka bo mają klasę, wszystko jest ładnie wyważone.
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
ODPOWIEDZ