Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

sytuacja beznadziejna..

Forum o zaburzeniach osobowości (boderline, unikająca - lękowa, zależna, schizotypowa itp)
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
no name
Świeżak na forum
Posty: 7
Rejestracja: 17 kwietnia 2017, o 19:13

22 kwietnia 2017, o 13:18

witam bardzo serdecznie ;witajka jakis czas temu zarejestrowalem sie na tym forum. sadzilem, ze mam napady silnych nerwic, atakow lekow itp, a na dodatek myslalem, ze popadam w coraz to glebsza depresje.
Na poczatku z tego oto miejsca pragne podziekowac tworcom 'zaburzeni.pl', dzieki niej zwykly czlowiek moze spojrzec na siebie z zupelnie innej perspektywy. tak jest wlasnie w moim przypadku.
Po przestudiowaniu masy artykulow na tamat depresji na tym forum i poza nim (tutaj naleza sie szczegolne podziekowania dla Divin'a i Victor'a za materialy, ktorych z zaciekawieniem wysluchalem na YT. dobra robota panowie!) okazuje sie, ze depresji nie mam. miewam za to stany depresyjne, ktore sa nastepstwem mojego trybu zycia. z reguly czuje sie wysmienicie kazdego dnia, a gorsze samopoczucie bylo spowodowne przeciazeniem organizmu w pracy, zla dieta oraz najwiekszym winawajca stanow depresyjnych w moim przypadku jest konsekwentne odstawianie mojej ulubionej uzywki, ktorej i tak nie naduzywalem. moj umysl nie otrzymywal swego rodzaju odprezenia po baardzo stresujacym dniu w pracy co powodowalo we mne kumulowanie sie negatywnych emocji i tak z dnia na dzien. Myslalem, ze to jakas nerwica, ale po kilku dniach urlopu, moja glowa sie wywietrzyla i nie odczuwam objawow typowych dla nerwowcow, jednym slowem jest ok, powiem wiecej z checia mysle o powrocie do pracy ktora tak bardzo lubie;)
Wiec skoro ani depresja ani nerwica ani tez leki czy strach wszelakiej masci nie powoduja mojego troszeczke dziwnego zachowania w spoleczenstwie zastanawialem sie, co mi dolega.. tak czytalem i czytalem, staralem sie siegac pamiecia do jakis wydarzen(duzo myslalem o swoim radosnym dziecinstwie), ktore mogly odcisnac pietno na mojej psychice i nic. zaczalem analizowac wiec swoje cechy charakteru. zapoznalem sie z kilkoma artykulami, ktore opisuja zaburzenia psychiczne wystepujace wsrod ludzi, podkreslam, nie staralem sie utozsamiac do zadnego z nich bo internet nie moze postawic Ci zadnej diagnozy, tak po prostu czytalem i analizowalem. pozniej stworzylem swoj portret psychologiczny( analizowalem swoje wybory w zyciu oraz miejsce, do ktorego mnie one zaprowadzily) duzo myslalem nad cechami swojego charakteru, bo chyba odgrywaja tu pierwsze skrzypce. podzielilem je na te dobre i te zle. przeanalizowalem rowniez swoj styl ubierania sie oraz to co lubie robic w wolnym czasie. wszystko zaczelo skladac sie w calosc.
Od dziecka czulem, ze nie mysle jak inni, ze mam o wiele wiecej odwagi, poczucia humoru, zaradnosci i sprytu niz moje rodzenstwo czy rowiesnicy. nie przeszkadzalo mi to w szkole, na podworku czy w domu. zawsze bylem i jestem lubiany przez otoczenie, ale nie rozumialem dlaczego bardzo latwo jest mi przestraszyc drugiego czlowieka, a sam reaguje w zupelnie odwrotny sposob. gdy ktos chcial mnie wystraszyc to po prostu mu sie to nie udawalo.. mama omal nie dostawala zawalu serca na widok moich oczu, ktore wyskakiwaly nagle gdzies zza szafy, podobnie bylo z innymi ludzmi i dodam, ze trwa to do dzis dnia. mowia, ze ma zle spojrzenie :twisted: i czasami wzbudzam w nich dziwne poczucie strachu przed niewiadomo czym. tu juz pojawila sie sugestia, ze jestem jedna z tych osob. dziwnie sie z tym czuje. dodam, ze uczeszczam na spotkania z kuratorem sadowym.
Mam wrazenie, ze sie z tym urodzilem i nie czuje wewnetrznej potrzeby chodzenia po psychiatrach w celu postawienia poprawnej diagnozy bo po prostu czuje, ze to na marne, bo co to zmieni. nie jestem na siebie ani zly, ani tym bardziej nie jestem z tego powodu dumny. zdaje sobie sprawe, ze jestem umyslowym kaleka, ze tacy ludzie jak ja zazwyczaj siedza za murami.
Nigdy nie krylem sie ze swymi zachowaniami antyspolecznymi, nigdy nie potrzebowalem bliskosci drugiej osoby, wrecz doskonale radze sobie z samotnoscia. gdy kobieta pyta mnie gdzie jest moja dziewczyna bo jestem pociagajacy, mam to cos w oku zazwyczaj odpowiadam, ze nie mam bo nie czuje tego. no i zaczyna zaczyna mnie kokietowac, gdy ja olewam ona probuje mnie zdobyc za wszelka cene( niszcze zwiazki malzenskie jak rdza zjada metal)
Juz wiem, ze rokowania na wyleczenie mojej choroby sa zerowe. dziwnie sie czuje jako czlowiek, ktory nigdy w zyciu nikogo nie kochal i nigdy nikogo nie pokocha..
Teraz zwracam sie do Was z pytaniem co mam ze soba dalej zrobic. staram sie trzymac na uboczu spoleczenstwa, ale wiadomo, ze ciagnie wilka do lasu :DD
Prosze nie oceniajcie mnie negatywnie, to nie jest moja wina, ze nie odwzajemniam ludzkich uczuc :ups
Awatar użytkownika
ani-ani
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 68
Rejestracja: 25 września 2016, o 09:08

22 kwietnia 2017, o 15:57

Każdy ma prawo żyć jak chce i jak potrafi. Dopóki nie krzywdzisz ludzi, wszystko co robisz jest ok
Awatar użytkownika
no name
Świeżak na forum
Posty: 7
Rejestracja: 17 kwietnia 2017, o 19:13

22 kwietnia 2017, o 16:26

mowisz jak moj kurator. on zas twierdzi, zebym dokonywal w swoim zyciu wyborow i dokonywal czynow, ktore mi nie zaszkodza ani tym bardziej jesli przez nie, krzywda wyrzadzana bedzie innym ludziom.. nie czuje glosu sumienia, staram sie kierowac w zyciu ogolnie przyjetymi zasadami moralnymi, czasami na przekor swej naturze.
dziekuje za odpowiedz!
ODPOWIEDZ