Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Strach przed zwariowaniem, strach przed schizofrenią

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

25 października 2016, o 19:42

Niezbite dowody - ahahahahahahahahahahahaha - ;) Oj stary....żebyś Ty odwiedził nawet najwybitniejszych specjalistów z dziedziny psychiatrii, żebyś zrobił wszelkie badania możliwe głowy, żeby sam Jezus dotknął Twojego czoła i powiedział "nie masz schizofrenii", to na drugi dzień lub trzeci byś powiedział - "no wczoraj nie miałem ALE dziś może mam".
Niebzite dowody....gdybyś się rozejrzał po forum to zrozumiałbyś, że masz je pod nosem ;) Żebyś Ty w swoim poście nawet napisał, że masz wrażenie, iż krasnoludki biegają Ci po domu to i tak całościowy schemat tego jak to przedstawiasz, tego w jaki sposób o tym mówisz świadczą dobitnie - ZABURZENIA LĘKOWE. Tego nie oszukasz :)
Ale Tobie nie są potrzebne DOWODY ale puszczenie kontroli lękowej ;) Obyś to zrozumiał zanim stracisz następne miesiące na ich szukanie.

Pppablo typowa nerwica plus zbyt duża znajomość tematyki urojeń. ;)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
laura503@interia.pl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 128
Rejestracja: 29 sierpnia 2016, o 14:56

25 października 2016, o 20:16

Victor pisze:Niezbite dowody - ahahahahahahahahahahahaha - ;) Oj stary....żebyś Ty odwiedził nawet najwybitniejszych specjalistów z dziedziny psychiatrii, żebyś zrobił wszelkie badania możliwe głowy, żeby sam Jezus dotknął Twojego czoła i powiedział "nie masz schizofrenii", to na drugi dzień lub trzeci byś powiedział - "no wczoraj nie miałem ALE dziś może mam".
Niebzite dowody....gdybyś się rozejrzał po forum to zrozumiałbyś, że masz je pod nosem ;) Żebyś Ty w swoim poście nawet napisał, że masz wrażenie, iż krasnoludki biegają Ci po domu to i tak całościowy schemat tego jak to przedstawiasz, tego w jaki sposób o tym mówisz świadczą dobitnie - ZABURZENIA LĘKOWE. Tego nie oszukasz :)
Ale Tobie nie są potrzebne DOWODY ale puszczenie kontroli lękowej ;) Obyś to zrozumiał zanim stracisz następne miesiące na ich szukanie.

Pppablo typowa nerwica plus zbyt duża znajomość tematyki urojeń ;)

Chyba jestem w tej populacji chorych psychicznie...
Mianowicie jechałam busem i uslyszalam "a masz" a nikt tak nie mowil... sprawdzalam, obracalam sie i wygladalam pewnie jak wariat.. no i w sumie nim jestem.. Jutro psychiatra napisze mi takie skierowanie do psycholi, ze to bedzie masakra... Ostatni dzien mojej wolnosci... :shock: :buu:

-- 25 października 2016, o 20:16 --
Mam tak samo, ze potrzebuje niezbite dowody na to... Psycholog mowila moja, ze dopoki wiem,ze cos uslyszalam boje sie to mam gwaracnje, ze nie jestem chora, ale to niemozliwe.. ja naprawde chya jestem chora i tak juz bedzie do konca zycia :(
DzeSss
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 135
Rejestracja: 1 lutego 2014, o 23:51

26 października 2016, o 01:01

Wiesz co Viktor uśmiech pojawił się na twarzy na widok Twojej reakcji. W sumie bardzo spoko reakcja :) :) pewnie tak masz czytając posty co po niektórych i zachodzisz w głowę co oni piszą np taki ja :)
A propo badań to robiłem rezonans i tomografie komputerowa wyszło okej
Tematykę tej choroby znam tak jak większość osób bardzo dobrze a może aż za dobrze
I później jest takie sobie wkręcanie
Nie wiem może nie powinienem tego pisac, ponieważ nie chciałbym nikogo urazić ani w żaden sposób Nie stawiać nikogo w złym świetle ale wczoraj koleżanka w pracy opowiadała o sąsiadce która choruje na te chorobę. Robi różne dziwne rzeczy, obnaża się publicznie itp (nie będę pisał wszystko żeby ktoś nie zaczął się nakręcić) . Brak było krytycyzmu w tym wszystkim tej kobiety. Przepraszam ze przytaczam ten przykład ale uspokoiło mnie to trochę, kiedy zacząłem rozmawiać z ta koleżanka i ją dokładnie wypytywac
Z kolei dziś w pracy kolega zaczął udawać ze mu się w głowie pomieszało i wszyscy zaczęli sobie żarty robić, wwybuchłem i powiedziałem im ze jak można śmiać się z ludzkiego cierpienia. Ludzka ciemnota nie zna granic
Dziękuję Victor za dobre słowa. Na pewno nie będzie łatwo tak z dnia na dzień się uspokoić lecz dzięki właśnie takim ludziom jest łatwiej to osiągnąć i wytrwać w tym ;ok ;ok

-- 26 października 2016, o 00:01 --
Mógłby mi ktoś podesłać Linka/linki do poradników gdzie było fajnie wyjaśnione właśnie leki przed zwariowanem. Bodajże jeden z nich opisywał Divovic i jeszcze ktoś. Szukałem i nie mogłem tego znaleźć. Mam nadzieje ze mi się fora nie pomyliły :D :D
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

26 października 2016, o 06:59

Tak w sumie to ja nie dziwię się niczemu co czytam bo po prostu tematyka ta mi jest znana samemu na sobie. Sam miałem między innymi strach przed schizofrenią. Zresztą tak wiele się o tym czyta, że nie zaskakuje mnie nic :D
Natomiast jest mi na pewno zawsze trochę smutno, bo ja np wiem doskonale, że Ty, koleżanka z góry, Don Pablo nie macie schizofrenii ale nie jestem w stanie Wam tego przekazać. Uspokoić owszem ale przekazać do wystraszonego umysłu emocjonalnego nie jestem w stanie.
Szczególnie, że każdy z Was jest po wizytach u psychiatry i to też było zapewne tylko czasowe ;)
A to oznacza jedno, przekonać musicie sami swój umysł na poziomie emocji.

Co do nagrań divovicka to na pewno nie było nic tam o strachu przed schizofrenią ale tu masz arty:
strach-przed-schizofrenia.html
A nagrania, no to wiadomo, w sumie wiekszość może być przydatna:
etap-1-istota-leku-t4245.html
etap-3-mysli-lekowe-t4330.html
segment-1-istota-akceptacji-t5203.html
segment-3-jak-sobie-radzic-z-myslami-le ... t5512.html
segment-2-jak-sobie-radzic-z-obawami-i- ... t5333.html
segment-6-kryzysy-nawroty-terapie-t6234.html
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Nowy7
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 390
Rejestracja: 28 maja 2016, o 09:33

26 października 2016, o 10:02

Ja też staram się nie wkręcać tej schizy/zwariowania ale chwilami to nie mam siły na to. Ostatnio nie wiem czy to myśli czy co, że pewnie wariuje z dnia na dzień (bo codziennie prawie nowe objawy, są mocniejsze i dziwniejsze) a ja nie jestem tego świadomy. Po prostu wariuje a nie jestem tego świadomy nawet. W ogóle te objawy są coraz gorsze/dziwniejsze a ja tracę już świadomość. Realnie powiem co gdzie i jak ale zero jakiegoś prawdziwego odczucia przy tym. Po prostu wiem że nazywam się tak i tak ale generalnie to tylko jakieś puste słowo i nie wiem kim jestem. Zacząłem sobie wkręcać tą schize chyba, że pewnie ktoś mnie truje i tak jakbym chciał sobie mówić, że przecież nie ale w środku czuje tak że trują Cię i tak a ty nie masz nic do gadania co mnie jeszcze bardziej przeraża. W ogóle boje się że nie staje się już świadomy tego wszystkiego. Jestem na maksa odrealniony. Ostatnio już na tyle, że jak wstaje od rana to tak jakbym nie wiedział jak co działa i co mam robić w ogóle. Wstaje i nie wiem gdzie jestem, co mam robić jakbym nie wiedział nic, jakbym się urodził dopiero. Realnie powiem wszystko ale wydaje mi się, że i z tym coraz gorzej. W ogóle dostaje takich obrazów myślowych że szok. Jak trzymam nóż i ktoś stoi obok to nagle dostaje takiego obrazu że kogoś tym nożem zraniłem. Masakra. Mam chyba lęk wolnopłynący, raz mocniejszy raz mniejszy. Ale często mam takie uczucie napięcia, jakieś nerwowe ruchy, przy takim silniejszym niemożność siedzenia na miejscu. Jak się upre to wytrzymam, ale wtedy te nerwowe ruchy są straszne co chwile. Najgorzej teraz jak się ściemnia. Ogólnie też ta pogoda chyba źle na mnie działa - brak słońca, wiecznie ciemno jakoś szaro. Bardziej odczuwam dd, nawet więcej niż bardziej. Nie wiem co mam zrobić żeby ten lęk chociaż troche zredukować. Jest silny, i czuje te napiecie taka bezradność do niego. Nie chce próbować jakiś medytacji/relaksacji bo boje się że odpłyne gdzieś zupełnie. Próbuje sobie cały czas tłumaczyć że to jest dd, dd jest od stresu i lęku który obecnie jest w moim życiu. Tak wszystko rozłożyć na czynniki pierwsze. Tylko, że mam cały czas te stany i co chwilę muszę to sobie gadać. Po 2 dniach zrezygnowałem bo znudziło mi się już i zmęczyło te gadanie x razy na minute. I tak cały dzień... Nie mogę puścić tej kontroli, choć chciałbym w obecnej chwili przynajmniej to jest mocniejsze. Jest to już tak automatyczne u mnie... Nie ma takiej czynności żeby mnie w 100% odciągnęła. Może granie na kompie ale to tylko na jakiś krótki czas. Za parę minut znowu skaner. I nawet jakbym chciał przestać to wszystko robić to czuje taką nierealność, w ogóle fatalnie się czuje to nie sposób żebym o tym zapomniał i zajął się życiem. I tak jak pisałem tak jakbym się narodził, nie wiem nawet co mam robić. Czy ktoś ma jakieś sposoby na to wszystko ? Czy Wam też udało się w 100% puścić kontrole, zapomnieć o objawach, nie analizować ich ? Wydaje mi się to niemożliwe. Bo nawet jakbym chciał to puścić to jak czuje tą potworną nierealność to co bym nie robił i jak to ona jest i będzie więc nie zapomne o niej. Wiem, że wina też leży po mojej stronie i mojego myślenia ale czuje taką niemoc i bezradność. Do tego nerwica natręctw i lękowa bardzo mocno się nasiliły, fobia społeczna też w sumie. Jest jeszcze jedna kwestia. Mam to 2,5 roku. Byłem w tym czasie u 2 psychiatrów i 1 psychologa. Stwierdzili zaburzenia lękowe, nerwica natręctw, lękowa. 2 psychiatra nawet zapewniał mnie że to nie schiza. I żebym nie czytał żadnych for internetowych i w ogóle na temat tego w internecie. Jednak zostałem tutaj bo wiem, że tutaj więcej wyniosę niż u niej. Zrezygnowałem już z leków i pomocy psychiatrycznej. Na początku nerwicy faktycznie leki mi pomogły ale potem było tylko gorzej więc je odstawiłem sam na własną rękę. Ostatnią wizyte u psychiatry miałem dawno. Ale przejde do sedna. Nie miałem robionych żadnych badań w kierunku chorób. I tak jak Wy wszyscy piszecie że robiliście po x razy ja nie moge. Za bardzo się boje, nie pójde zrobić badań. Jednocześnie żyje w tym lęku, że pewnie one by coś wykryły i że pewnie jestem chory. Ale za cholere nie pójde ich zrobić. Po takim czasie pojawiła by się chyba jakaś choroba wcześniej co ? Bo mocno się tego boje a badań nie zrobię.

@edit
I jeszcze jedna sprawa. Pisałem już że ostatnią wizyte miałem dawno u psychiatry. Wtedy tylko odczuwałem nierealność i pustkę w głowie. Ale generalnie nerwica była na pierwszym miejscu. A teraz te wszystkie objawy, strasznie dziwne, mnóstwo ich jest. Boje się, że jakbym teraz poszedł do psychiatry to by od razu stwierdził schize, albo coś innego i do szpitala jakiegoś mnie odesłał.
laura503@interia.pl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 128
Rejestracja: 29 sierpnia 2016, o 14:56

26 października 2016, o 10:11

Czy mozna by bylo zrobic nagranie zwiazane ze schiza ?
DzeSss
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 135
Rejestracja: 1 lutego 2014, o 23:51

26 października 2016, o 10:24

Dzięki na pewno się przyda :D
Nie.nie to nie.były nagrania tylko ktoś to fajnie opisał i kolorowo, graficznie ładnie to wyglądało. Opisane były Różnice coś tego typu
laura503@interia.pl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 128
Rejestracja: 29 sierpnia 2016, o 14:56

26 października 2016, o 15:13

DzeSss pisze:Dzięki na pewno się przyda :D
Nie.nie to nie.były nagrania tylko ktoś to fajnie opisał i kolorowo, graficznie ładnie to wyglądało. Opisane były Różnice coś tego typu
roznice-pomiedzy-zaburzeniem-a-choroba- ... t3459.html prosze :)
takadziewczyna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 193
Rejestracja: 19 lutego 2016, o 17:18

26 października 2016, o 16:11

Hej.meczy mnie coś okropnie. Otoz. Psychiatra stwierdził u mnie zaburzenie lękowe i powiedział że na schizofremi mu to absolutnie nie wygląda ale to było miesiąc temu. Teraz zaczęło mnie męczyć coś okropnego. Zaczęło się od tego że usłyszałam jakieś piski i nie wiedziałam skąd to. Strasznie się zestresowalam i zaczęłam wkręcić sie ze to omam.ale jak sie później okazało to zwykły swierszcz za oknem i cały dom to słyszał. Ale na tym nie koniec. Od tego momentu wydaje mi sie ze słyszę jakieś dźwięki. Ale co dziwne nie dzieje się to w ciąży Ale gdy są jakieś inne normalne dźwięki. Np.ludzie rozmawiają a ja w ich odglosach słyszę jakby szelest itp. I teraz nie wiem. Czy ja się wluchuje i to dlatego czy faktycznie się doczekała i muszę iść z tym znów do specjalisty. Dajcie jakaś radę.

-- 26 października 2016, o 14:57 --
Możliwe żeby to był wynik zbytniego wytworzenia słuchu?

-- 26 października 2016, o 15:11 --
Mieliście kiedyś coś podobnego ?
Awatar użytkownika
b00s123
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 362
Rejestracja: 5 października 2014, o 20:45

26 października 2016, o 16:23

to co opisujesz to jest Analizja Lękowa tutaj nie ma nic specjalnego wystarczyć przejrzeć ten temat i co 2 post jest o tym samym : P
Tylko trzeba sobie poczytać trochę :D
"Wola psychiki daje wyniki"
pppablo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 24 stycznia 2014, o 15:01

26 października 2016, o 17:42

@Victor,
Tylko mnie martwi to, że ja w to wierzę. Tzn nie wierzę w to, że ktoś mógłby mnie otruć. Ale wierzę w to złośliwe np „plucie do jedzenia”. Moja pierwsza sytuacja była taka, że miałem spotkanie z klientem, z którym współpracuję. Spotkanie było w zamkniętej sali. Jednak w pewnym momencie musiałem wyjść z sali i zostawić klienta samego. Na stole stała moja kawa. I wiecie co? Ja wziąłem tą kawę ze sobą, żeby ten gość nic mi z nią nie zrobił. Jak wyszedłem z sali to obleciał mnie strach, że właśnie to było mega schizofreniczne myślenie i zachowanie. Ja zawsze byłem ostrożny, bardzo ale to bardzo brzydliwy, boje się zarazków itd. Dajcie znać co o tym myślicie bo nakręciłem się mega i ciężko mi to moje myśli zracjonalizować.
Victor pisze:
Pppablo typowa nerwica plus zbyt duża znajomość tematyki urojeń. ;)
laura503@interia.pl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 128
Rejestracja: 29 sierpnia 2016, o 14:56

26 października 2016, o 19:24

takadziewczyna pisze:Hej.meczy mnie coś okropnie. Otoz. Psychiatra stwierdził u mnie zaburzenie lękowe i powiedział że na schizofremi mu to absolutnie nie wygląda ale to było miesiąc temu. Teraz zaczęło mnie męczyć coś okropnego. Zaczęło się od tego że usłyszałam jakieś piski i nie wiedziałam skąd to. Strasznie się zestresowalam i zaczęłam wkręcić sie ze to omam.ale jak sie później okazało to zwykły swierszcz za oknem i cały dom to słyszał. Ale na tym nie koniec. Od tego momentu wydaje mi sie ze słyszę jakieś dźwięki. Ale co dziwne nie dzieje się to w ciąży Ale gdy są jakieś inne normalne dźwięki. Np.ludzie rozmawiają a ja w ich odglosach słyszę jakby szelest itp. I teraz nie wiem. Czy ja się wluchuje i to dlatego czy faktycznie się doczekała i muszę iść z tym znów do specjalisty. Dajcie jakaś radę.

-- 26 października 2016, o 14:57 --
Możliwe żeby to był wynik zbytniego wytworzenia słuchu?

-- 26 października 2016, o 15:11 --
Mieliście kiedyś coś podobnego ?

Ojj kochana ja dzis bylam na wizycie powiedziala psychiatra, ze jak sobie czlowiek wmawia to tak jest, nawet smok moze zobaczyc. Tez tak mialam ;)
Awatar użytkownika
Kretu
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1180
Rejestracja: 14 października 2016, o 10:07

26 października 2016, o 19:41

W stanie zagrożenia jesteśmy wyczuleni na to czego się obawiamy, jeżeli jest to strach przed schizofrenią mamy wyczulenie na każde szmery lub strach przed tym że coś zobaczymy, w nocy mogą pojawiać się hipnagogi. Swego czasu byłem tak wyczulony że potrafiłem usłyszeć rozmowe dwóch osób po drugiej stronie ulicy a nie mówili oni głośno, o usłyszeniu tikającego zegarka który był w pokoju obok a drzwi były zamknięte nawet nie wspominam, mięśnie miałem spięte, oczy jak 5 złotówki. Czytanie o chorobach psychicznych wyszło mi z jednej strony na plus z drugiej na minus, gdy wiedziałem że osoba chora na schizofrenie ma myśli że ktoś ją śledzi, sam takie myśli miałem oczywiście połączone z lękiem bo za tą myślą od razu pojawiła się wątpliwość "oho, zaczynam tak myśleć, czyli mogę mieć schize" jak usłyszałem jakiś dźwięk dobiegający z zewnątrz np. dziecka, rozmowy kilku osób to potrafiłem stać w oknie i nasłuchiwać czy ktoś tam jest i rozmawia czy jednak nie. W stanie zagrożenia można nawet doszukać się podobizny twarzy/wyglądu np przez sekundę spoglądając na coś typu "zmięta pościel", "płytki w różne wzory".itd. W nocy miałem hipnagogi, czasami wydawało mi się w takim półśnie że ktoś puka do pokoju, zawsze mówiłem "no co tam?" i zawsze się okazywało że nikt nie pukał, to też napawało mnie strachem że może mam schizofrenie. Miałem doczynienia w bliskim otoczeniu z osobą w psychozie alkoholowej, można to porównać do schizofrenii, gość wymachiwał rękami rozmawiając z wyimaginowaną postacią z balkonu, chował się po sklepach twierdząc że ktoś go śledzi, był o tym przekonany, w pewnym momencie podszedł przywitał się chwila "normalnej" rozmowy z której wynikało że wszystko jest ok, chociaż nerwowo się zachowywał i rozglądał stwierdził szybko że "już tu są i go śledzą" i poszedł. Trafił na oddział psychiatryczny i wszystko mu przeszło po zaprzestaniu picia alkoholu. Tą historią chciałem tylko pokazać że chory uważa się za normalnego i że to iż ktoś go śledzi/chce zabić/jest nagrywany to prawda a nie fikcja, u niego nie ma zawahania i twierdzenia że to nerwica.
Żyj odgrodzony od przeszłości i przyszłości.
DzeSss
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 135
Rejestracja: 1 lutego 2014, o 23:51

27 października 2016, o 01:15

takadziewczyna pisze:Hej.meczy mnie coś okropnie. Otoz. Psychiatra stwierdził u mnie zaburzenie lękowe i powiedział że na schizofremi mu to absolutnie nie wygląda ale to było miesiąc temu. Teraz zaczęło mnie męczyć coś okropnego. Zaczęło się od tego że usłyszałam jakieś piski i nie wiedziałam skąd to. Strasznie się zestresowalam i zaczęłam wkręcić sie ze to omam.ale jak sie później okazało to zwykły swierszcz za oknem i cały dom to słyszał. Ale na tym nie koniec. Od tego momentu wydaje mi sie ze słyszę jakieś dźwięki. Ale co dziwne nie dzieje się to w ciąży Ale gdy są jakieś inne normalne dźwięki. Np.ludzie rozmawiają a ja w ich odglosach słyszę jakby szelest itp. I teraz nie wiem. Czy ja się wluchuje i to dlatego czy faktycznie się doczekała i muszę iść z tym znów do specjalisty. Dajcie jakaś radę.

-- 26 października 2016, o 14:57 --
Możliwe żeby to był wynik zbytniego wytworzenia słuchu?

-- 26 października 2016, o 15:11 --
Mieliście kiedyś coś podobnego ?
Ja męczę sie z tym juz od ponad 2 lat i coś Ci powiem, w ciągu dnia rożne możemy słyszeć dzwięki. Usłyszysz jakiś dzwięki, którego źródła nie możesz zlokalizować i popadasz w lęk i chcesz za wszelką cene sprawdzić co to było. Miałem tak nie raz.
Pracuje w restauracji i tam słusze na co dzień różne szmery, rozmowy gości, tle słychać muzykę.
Potrafiłem ściągnąć całą muzykę jaka leciała u mnie w pracy i przesłuchiwać ją aż znajdę ten dźwięk który mnie zaniepokoił lub szukać na upartego programu z tv gdzie mogłem wg mnie usłyszeć jakiś niepokojący mnie dźwięk
nie bój nic , to nic strasznego po prostu jesteś wyczulona :D :D

-- 27 października 2016, o 00:15 --
Z jednej strony doradzam koleżance a z drugiej trzęsę portkami.
Dziś miałem taką sytuacje która mnie zaniepokoiła
Pracuje jako kucharz i miałem do zrealizowania zamówienie złożone przez gościa. Już miałem zacząć przygotowywać jedzenie ale zabrakło mi jednego ze składników i tak dumam dumam, że juz otwierałem nowe opakowanie z tym składnikiem lecz go nigdzie nie widze, wziałem drugie gdyż nie mogłem stać i sie zastanawiać czy ono gdzieś jest czy nie. Później pojawił się lęk ze może mi sie coś pomieszało, że wcale tak nie było, że mi sie wydawało, że otwierałem to opakowanie. Przeszukałem całe swoje stanowisko pracy , nawet śmieci wywróciłem do góry nogami. Z jednej strony byłem na 90 % pewny ze dziś juz ów opakowanie otwierałem a z drugiej strony nie znalazłem poprzedniego opakowania. Wiem, że mogło mi sie po prostu wydawać i mogłem sie pomylić bo to normalna rzecz lecz umysł mi świruje. Już w myślach ułożyłem sobie całą historię tego zdarzenia jakbym faktycznie wyjął wcześniej te opakowanie
jakaś masakra. Meczy to bardziej te nakręcanie niż przeraża. Denerwuje mnie to że czesto mi sie coś wydaje.
pppablo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 24 stycznia 2014, o 15:01

1 listopada 2016, o 16:41

Przypominam się ze swoim ostatnim wpisem bo nie dostałem odpowiedzi a mega ostatnio mam wkręty na schizofrenie. Pomóżcie pliss. Victor i inni doświadczeni forumowicze, czy to możliwe by w nerwicy lękowej tak stracić zaufanie do ludzi? Ja na serio w to wierzę, że ktoś mógłby mi coś zrobić z jedzeniem lub piciem np. dopluć. Tylko dopluć bo to, że ktoś mógłby mnie otruć to już za duży hardcore :) Dziś byłem u fryzjerki i tak sobie pomyślałem, że dobrze, że nic mi do picia nie proponowała, bo jak ona taka szalona to mogłaby dopluć mi do szklanki bo może mnie nie lubi. Tak samo w pracy mam, ostatnio prawie codziennie ktoś przynosi ciasto domowej roboty. I jak do tej pory raczej nie jadłem takich ciast bo się brzydziłem (obawiałem się czy ktoś ręcę umył jak je przygotowywał itd ), tak teraz mam myśli że ktoś tam mógł specjalnie dopluć . Ale tak się przestraszyłem tych myśli, że zacząłem jeść to ciasto by nie poddać się tym schizom. Co prawda gdy je jem, mam myśli że może teraz ta osoba się cieszy, że jemy to ciasto a ona tam dopluła. Cały czas też mam wkręty, że może ja się boję nie tylko tego, że ktoś mógłby mi tam dopluć ale też coś dosypać, ale to tak jak pisałem wyżej, to już za duża abstrakcja.
Cały czas mam też myśli agresywne w stosunku np. do mojej mamy. I teraz znów zacząłem się bać tych myśli, bo jeśli mam już schizofrenię( o czym może świadczyć ten spadek zaufania do ludzi), to boję się żebym nie stracił kontroli i jej nic nie zrobił. Nawet się boję do niej jechać w odwiedziny.
Kolejne pytanie jest takie: czy psycholog może wyłapać u podopiecznego schizofrenie? Chodzę na terapię raz na 3 tygodnie czasem rzadziej bo przez ostatni czas było już ze mną w miarę okej. Ostatnio byłem w tym tygodniu i psycholog powiedziała, że ona mimo tak nasilonych dziwnych myśli nie szłaby w kierunku schizofrenii. U psychiatry byłem ostatni raz z rok temu – bo wtedy przestawałem brać leki. Psycholog mi powiedziała, żebym nie szedł do psychiatry teraz bo ona da mi tylko leki na nerwicę a przecież powiniem nauczyć się sam wychodzić z lęku i tylko żebym przyszedł na terapię po tygodniu to przepracujemy te moje myśli. Ale ja tak się boję, że może powinienem zdiagnozować się jeszcze u psychiatry. Tylko jak pójdę raz to boję się, że wpadnę w błędne koło i będę latał co tydzień z kartką objawów tak jak latałem 2,5 roku temu.

pppablo pisze:@Victor,
Tylko mnie martwi to, że ja w to wierzę. Tzn nie wierzę w to, że ktoś mógłby mnie otruć. Ale wierzę w to złośliwe np „plucie do jedzenia”. Moja pierwsza sytuacja była taka, że miałem spotkanie z klientem, z którym współpracuję. Spotkanie było w zamkniętej sali. Jednak w pewnym momencie musiałem wyjść z sali i zostawić klienta samego. Na stole stała moja kawa. I wiecie co? Ja wziąłem tą kawę ze sobą, żeby ten gość nic mi z nią nie zrobił. Jak wyszedłem z sali to obleciał mnie strach, że właśnie to było mega schizofreniczne myślenie i zachowanie. Ja zawsze byłem ostrożny, bardzo ale to bardzo brzydliwy, boje się zarazków itd. Dajcie znać co o tym myślicie bo nakręciłem się mega i ciężko mi to moje myśli zracjonalizować.
Victor pisze:
Pppablo typowa nerwica plus zbyt duża znajomość tematyki urojeń. ;)
-- 1 listopada 2016, o 16:41 --
Czy moja sytuacja jest już na tyle beznadziejna, że nikt nie może mi tu odpisać? :(((( Pomóżcie proszę kochani. Bo ja już jestem mega nakręcony. A jeszcze bardziej dobijam się tym, że tu, na forum dla newicowców, nikt nie jest w stanie napisać mi pare słów otuchy :((((
ODPOWIEDZ