Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Sport, wysiłek a nerwica/problemy

Być może masz jakąś kwestię do poruszenia związaną z nerwicą i lękiem?
A nie wiesz w który powyższy dział dodać temat, bo choćby pasuje to do każdej nerwicy?
Zrób to w takim razie tutaj.
Dział ten zawiera różne tematy, sprawy, wydarzenia w życiu związane z nerwicą i lękiem.
Awatar użytkownika
cyraneczka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 250
Rejestracja: 29 listopada 2017, o 08:44

16 grudnia 2017, o 12:02

ej, a jak odróżnić nerwicę od braku kondycji? mówię to w odniesieniu do świadomości objawowej o której pogadankę zrobił Divin. Czuję okropną słabość mięśni nóg - przejście 2 km to już maraton, w dodatku jak coś robię w domu na stojąco to robi mi się słabo, gorąco, czuję, że moja ciało pływa, faluje, że nie mam kontroli nad ruchami, mam te objawy non stop (chyba, że drzemię na kanapie :D). Wcześniej jak miałam więcej ruchu też nie było idealnie - całe plecy spocone, mięśnie też bolące. Da się to jakoś odróżnić? W sensie brak kondycji od somatów?
Awatar użytkownika
Pershing577
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 30
Rejestracja: 16 października 2017, o 19:48

16 grudnia 2017, o 15:33

Jaki długi spacer polecacie żeby poczuć się trochę lepiej?
Awatar użytkownika
cyraneczka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 250
Rejestracja: 29 listopada 2017, o 08:44

16 grudnia 2017, o 15:39

Pershing577 pisze:
16 grudnia 2017, o 15:33
Jaki długi spacer polecacie żeby poczuć się trochę lepiej?
Chodzi o czas czy dystans? Wszystko też zależy od okoliczności - sprawdź, czy lepiej spaceruje ci się z kimś, z psem, czy może samemu. Ja sama nie lubię chodzić - za duża ekspozycja na natrętne myśli, z chłopakiem też nie zawsze - bo mu marudzę, że się źle czuję (egocentryzm nerwicowy jak się patrzy), ale jak idzie z nami nasz kolega to nie mam za bardzo możliwości biadolić i włączam się w rozmowy, nie jest wtedy tak, że zapominam o objawach, ale jakoś i tak lepiej, bo po powrocie do domu mam przypływ wiary w siebie, że nie jestem takim zdechlakiem, który nie może chodzić. Mnie wystarcza godzina spaceru albo jakieś 3-4 km, chociaż potrafię też przejść 7, używam aplikacji do liczenia kilometrów, mam wtedy dowód, że dałam sobie radę ;)). Sprawa bardzo indywidualna, zależy jaką masz kondycję, ile masz energii itd.
Awatar użytkownika
Pershing577
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 30
Rejestracja: 16 października 2017, o 19:48

16 grudnia 2017, o 15:47

cyraneczka pisze:
16 grudnia 2017, o 15:39
Pershing577 pisze:
16 grudnia 2017, o 15:33
Jaki długi spacer polecacie żeby poczuć się trochę lepiej?
Chodzi o czas czy dystans? Wszystko też zależy od okoliczności - sprawdź, czy lepiej spaceruje ci się z kimś, z psem, czy może samemu. Ja sama nie lubię chodzić - za duża ekspozycja na natrętne myśli, z chłopakiem też nie zawsze - bo mu marudzę, że się źle czuję (egocentryzm nerwicowy jak się patrzy), ale jak idzie z nami nasz kolega to nie mam za bardzo możliwości biadolić i włączam się w rozmowy, nie jest wtedy tak, że zapominam o objawach, ale jakoś i tak lepiej, bo po powrocie do domu mam przypływ wiary w siebie, że nie jestem takim zdechlakiem, który nie może chodzić. Mnie wystarcza godzina spaceru albo jakieś 3-4 km, chociaż potrafię też przejść 7, używam aplikacji do liczenia kilometrów, mam wtedy dowód, że dałam sobie radę ;)). Sprawa bardzo indywidualna, zależy jaką masz kondycję, ile masz energii itd.
Kiedys dużo gralem w piłkę teraz brak mi motywacji staram sie chodzić z psem na spacer ok 5 km nie zawsze jest z kim isc ale faktycznie w towarzystwie razniej narazie ciezko mi jest sie z rym wszystkim pogodzić ze narwica zabrala mi moje życie :roll:
Awatar użytkownika
cyraneczka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 250
Rejestracja: 29 listopada 2017, o 08:44

17 grudnia 2017, o 14:27

Moj dzisiejszy sukces: spacer prawie 7 km, błoto, lód, a głowie iluzjonusta mówiący, że się wywrócę (o, zobacz, w głowie ci się kręci, zaraz znajomi zobaczą, że się zatacza) , nogi słabe, ale się tym nie przejmuję, bo prawie 30 lat chodzę, więc muszę to mieć opanowane jak nic innego chyba. Cieszę się, że wyszłam z domu, bo ładna pogoda, nawet patrzyłam na niebo drzewa i ptaki, a nie tylko w swój mózg.
Awatar użytkownika
cyraneczka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 250
Rejestracja: 29 listopada 2017, o 08:44

5 stycznia 2018, o 11:55

Jak to jest, że mimo, że mam ruch (wiem, że to chodzenie, a nie bieganie) i zamiast poprawy kondycji jest pogorszenie? Mam wrażenie, że brak kondycji to jakieś 20% mojego zmęczenia, a reszta ma przyczyny psychiczne. I jak tu nie stracić motywacji do ruszania się? Dodam, że nie czuję, że jakie endorfiny mi się wydzielają pod wpływem ruchu, a jak wracam to chcę tylko paść na łóżko, bo boli mnie głowa. Może jak wyjdę z nerwy to wtedy wróci energia, bo samym robieniem kilometrów nie umiem jej odzyskać.
Awatar użytkownika
Yayatoure
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 266
Rejestracja: 12 lutego 2014, o 15:29

5 stycznia 2018, o 12:03

cyraneczka pisze:
5 stycznia 2018, o 11:55
Jak to jest, że mimo, że mam ruch (wiem, że to chodzenie, a nie bieganie) i zamiast poprawy kondycji jest pogorszenie? Mam wrażenie, że brak kondycji to jakieś 20% mojego zmęczenia, a reszta ma przyczyny psychiczne. I jak tu nie stracić motywacji do ruszania się? Dodam, że nie czuję, że jakie endorfiny mi się wydzielają pod wpływem ruchu, a jak wracam to chcę tylko paść na łóżko, bo boli mnie głowa. Może jak wyjdę z nerwy to wtedy wróci energia, bo samym robieniem kilometrów nie umiem jej odzyskać.
a może spróbuj intensywniejszego wysiłku niż sam spacer. Zgodnie z zaleceniami przy nerwicy dobrze jest mieć wysiłek fizyczny przez min. 30 min tak aby podwoić tempo. spacerując i tak jesteś ze swoimi myślami. Ja ze swoimi jestem tylko do 3 - 4 km biegu, a potem już tylko oddech i tętno :)
Awatar użytkownika
cyraneczka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 250
Rejestracja: 29 listopada 2017, o 08:44

5 stycznia 2018, o 12:17

Yayatoure pisze:
5 stycznia 2018, o 12:03
cyraneczka pisze:
5 stycznia 2018, o 11:55
Jak to jest, że mimo, że mam ruch (wiem, że to chodzenie, a nie bieganie) i zamiast poprawy kondycji jest pogorszenie? Mam wrażenie, że brak kondycji to jakieś 20% mojego zmęczenia, a reszta ma przyczyny psychiczne. I jak tu nie stracić motywacji do ruszania się? Dodam, że nie czuję, że jakie endorfiny mi się wydzielają pod wpływem ruchu, a jak wracam to chcę tylko paść na łóżko, bo boli mnie głowa. Może jak wyjdę z nerwy to wtedy wróci energia, bo samym robieniem kilometrów nie umiem jej odzyskać.
a może spróbuj intensywniejszego wysiłku niż sam spacer. Zgodnie z zaleceniami przy nerwicy dobrze jest mieć wysiłek fizyczny przez min. 30 min tak aby podwoić tempo. spacerując i tak jesteś ze swoimi myślami. Ja ze swoimi jestem tylko do 3 - 4 km biegu, a potem już tylko oddech i tętno :)
Ja po 15 minutach na rowerze wypluwam płuca, w domu jak coś robię to zadyszkę łapię, nie żartuję, bieganie to dla mnie za duży hardkor. Rower lubię, bo nie czuję się na nim niestabilnie, ale zdycham po tak krótkim czasie, że trudno uznać, że to mi pomoże jakoś. Chyba mi w tych spacerach przeszkadza to, że jak chodzę na nie sama to wystawiam się na bycie z myślami, jak idę z kimś to jest lepiej. Jak idę sama to cały czas mam myśli, że o, znowu mną kołysze, że derealizacja jest, że już mam plecy mokre a wyszłam z domu 20 minut temu i tak w kółko skanowanie ciała. Może to nie jest dla mnie dobre, sama nie wiem.
Awatar użytkownika
Yayatoure
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 266
Rejestracja: 12 lutego 2014, o 15:29

5 stycznia 2018, o 12:19

cyraneczka pisze:
5 stycznia 2018, o 12:17
Yayatoure pisze:
5 stycznia 2018, o 12:03
cyraneczka pisze:
5 stycznia 2018, o 11:55
Jak to jest, że mimo, że mam ruch (wiem, że to chodzenie, a nie bieganie) i zamiast poprawy kondycji jest pogorszenie? Mam wrażenie, że brak kondycji to jakieś 20% mojego zmęczenia, a reszta ma przyczyny psychiczne. I jak tu nie stracić motywacji do ruszania się? Dodam, że nie czuję, że jakie endorfiny mi się wydzielają pod wpływem ruchu, a jak wracam to chcę tylko paść na łóżko, bo boli mnie głowa. Może jak wyjdę z nerwy to wtedy wróci energia, bo samym robieniem kilometrów nie umiem jej odzyskać.
a może spróbuj intensywniejszego wysiłku niż sam spacer. Zgodnie z zaleceniami przy nerwicy dobrze jest mieć wysiłek fizyczny przez min. 30 min tak aby podwoić tempo. spacerując i tak jesteś ze swoimi myślami. Ja ze swoimi jestem tylko do 3 - 4 km biegu, a potem już tylko oddech i tętno :)
Ja po 15 minutach na rowerze wypluwam płuca, w domu jak coś robię to zadyszkę łapię, nie żartuję, bieganie to dla mnie za duży hardkor. Rower lubię, bo nie czuję się na nim niestabilnie, ale zdycham po tak krótkim czasie, że trudno uznać, że to mi pomoże jakoś. Chyba mi w tych spacerach przeszkadza to, że jak chodzę na nie sama to wystawiam się na bycie z myślami, jak idę z kimś to jest lepiej. Jak idę sama to cały czas mam myśli, że o, znowu mną kołysze, że derealizacja jest, że już mam plecy mokre a wyszłam z domu 20 minut temu i tak w kółko skanowanie ciała. Może to nie jest dla mnie dobre, sama nie wiem.
to idź na basen tam musisz się skupić na plywaniu i oddechu żeby się nie utopić ;)
Awatar użytkownika
cyraneczka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 250
Rejestracja: 29 listopada 2017, o 08:44

5 stycznia 2018, o 12:20

Yayatoure pisze:
5 stycznia 2018, o 12:19
cyraneczka pisze:
5 stycznia 2018, o 12:17
Yayatoure pisze:
5 stycznia 2018, o 12:03


a może spróbuj intensywniejszego wysiłku niż sam spacer. Zgodnie z zaleceniami przy nerwicy dobrze jest mieć wysiłek fizyczny przez min. 30 min tak aby podwoić tempo. spacerując i tak jesteś ze swoimi myślami. Ja ze swoimi jestem tylko do 3 - 4 km biegu, a potem już tylko oddech i tętno :)
Ja po 15 minutach na rowerze wypluwam płuca, w domu jak coś robię to zadyszkę łapię, nie żartuję, bieganie to dla mnie za duży hardkor. Rower lubię, bo nie czuję się na nim niestabilnie, ale zdycham po tak krótkim czasie, że trudno uznać, że to mi pomoże jakoś. Chyba mi w tych spacerach przeszkadza to, że jak chodzę na nie sama to wystawiam się na bycie z myślami, jak idę z kimś to jest lepiej. Jak idę sama to cały czas mam myśli, że o, znowu mną kołysze, że derealizacja jest, że już mam plecy mokre a wyszłam z domu 20 minut temu i tak w kółko skanowanie ciała. Może to nie jest dla mnie dobre, sama nie wiem.
to idź na basen tam musisz się skupić na plywaniu i oddechu żeby się nie utopić ;)
ale beka, nie umiem pływać! bo już jako dziecko miałam lęki i się nie nauczyłam ;(
Awatar użytkownika
Yayatoure
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 266
Rejestracja: 12 lutego 2014, o 15:29

5 stycznia 2018, o 12:20

cyraneczka pisze:
5 stycznia 2018, o 12:20
Yayatoure pisze:
5 stycznia 2018, o 12:19
cyraneczka pisze:
5 stycznia 2018, o 12:17


Ja po 15 minutach na rowerze wypluwam płuca, w domu jak coś robię to zadyszkę łapię, nie żartuję, bieganie to dla mnie za duży hardkor. Rower lubię, bo nie czuję się na nim niestabilnie, ale zdycham po tak krótkim czasie, że trudno uznać, że to mi pomoże jakoś. Chyba mi w tych spacerach przeszkadza to, że jak chodzę na nie sama to wystawiam się na bycie z myślami, jak idę z kimś to jest lepiej. Jak idę sama to cały czas mam myśli, że o, znowu mną kołysze, że derealizacja jest, że już mam plecy mokre a wyszłam z domu 20 minut temu i tak w kółko skanowanie ciała. Może to nie jest dla mnie dobre, sama nie wiem.
to idź na basen tam musisz się skupić na plywaniu i oddechu żeby się nie utopić ;)
ale beka, nie umiem pływać! bo już jako dziecko miałam lęki i się nie nauczyłam ;(
to może szachy ;)
Awatar użytkownika
rit
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 265
Rejestracja: 25 sierpnia 2017, o 11:51

5 stycznia 2018, o 13:59

Według American Academy od Neurology, sport uprawiany dwa razy w tygodniu zmniejsza objawy zaburzeń :)
„Póki jesteśmy, nie ma śmierci, gdy jest śmierć, nie ma nas” – Epikur
"And anytime you feel the pain, hey Jude, refrain, don't carry the world upon your shoulder."
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1545
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

5 stycznia 2018, o 14:05

rit pisze:
5 stycznia 2018, o 13:59
Według American Academy od Neurology, sport uprawiany dwa razy w tygodniu zmniejsza objawy zaburzeń :)
Uprawiasz Ritka sport ?
Awatar użytkownika
rit
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 265
Rejestracja: 25 sierpnia 2017, o 11:51

5 stycznia 2018, o 14:06

Nipo pisze:
5 stycznia 2018, o 14:05
rit pisze:
5 stycznia 2018, o 13:59
Według American Academy od Neurology, sport uprawiany dwa razy w tygodniu zmniejsza objawy zaburzeń :)
Uprawiasz Ritka sport ?
Chodzę na pilates, ale chce robić coś więcej. Latem jeżdżę na rowerze do pracy, ale zimą ciężko mi się zdobyć na coś :D
„Póki jesteśmy, nie ma śmierci, gdy jest śmierć, nie ma nas” – Epikur
"And anytime you feel the pain, hey Jude, refrain, don't carry the world upon your shoulder."
pitersonic
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 208
Rejestracja: 4 lutego 2018, o 08:08

23 lutego 2018, o 14:43

cyraneczka pisze:
5 stycznia 2018, o 11:55
Jak to jest, że mimo, że mam ruch (wiem, że to chodzenie, a nie bieganie) i zamiast poprawy kondycji jest pogorszenie? Mam wrażenie, że brak kondycji to jakieś 20% mojego zmęczenia, a reszta ma przyczyny psychiczne. I jak tu nie stracić motywacji do ruszania się? Dodam, że nie czuję, że jakie endorfiny mi się wydzielają pod wpływem ruchu, a jak wracam to chcę tylko paść na łóżko, bo boli mnie głowa. Może jak wyjdę z nerwy to wtedy wróci energia, bo samym robieniem kilometrów nie umiem jej odzyskać.
Ja mam tak od 2,3 dni tyle ze dostrzegam u siebie podloze psychiczne jako dzialanie niepozadane innych leków
Cwiczylem dzis ale za chwile jjuz mi sie nie chce, przyszedl inny cwiczacy nabralem checi. Wyciskanie, ruchy narciarza itd.
Mam zamiar jeszcze dzis pojezdzic na rowerze bo chce zrzucic brzuszek. Z wlasnego doswiadczenia wiem ze jak totalnie nam sie nie chce cwiczyc to 1, 2dni drarujmy sobie. Leczpracujjmy nad tym. Zeby przezwyciezyc ta niechec.
ODPOWIEDZ