Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
daniels
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 150
Rejestracja: 27 lutego 2017, o 16:50

27 marca 2017, o 14:15

Hej. :-) Mam wielki dylemat z lekami. A dokładnie z Efevelonem 37,5mg. Od kilku tygodni czuję się dobrze, ataki paniki są bardzo żadko występujące, objawy somatyczne delikatne, są chwile że czasami zapominam iż mi coś dolega. Jest dużo lepiej niż kilka tygodni temu. Biorę Pramolan który jest lekiem uspokajającym, biorę go 2tab rano, 1tab w dzień, 2tab wieczorem. Dzisiaj byłem na pierwszej wizycie u psychiatry który mi powiedział to co już wiem, czyli nerwica lękowa i automatycznie przepisał mi antydepresant Efevelon lub zastępczo Velaxin ER bo to jest to samo. Że mam to brać razem z Pramolanem. Oznajmił mi że to konieczne, że samo branie Pramolanu mnie nie wyleczy a tylko uspokaja. Nie wiem co robić, brać czy nie brać ten Efevelon. Każdy nowy lek wprowadza panikę, złe samopoczucie. Wiem że okres skutków ubocznych Efavelonu jest dosyć długi, a strach przed złym samopoczuciem jest duży, a jak pisałem wcześniej czuję się częściej lepiej. Mam więcej chwil dobrych niż złych. Co sądzicie, brać czy nie?
W moim życiu są dwa wilki. Dobry i Zły. Do niedawna nie wiedziałem który przeżyje i wygra. Teraz już wiem że wygra ten którego będę karmił.
Nikoniarz
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 105
Rejestracja: 8 stycznia 2017, o 16:25

27 marca 2017, o 14:50

hetman999 pisze:Cześć,
To jest dział dot. obaw i wątpliwości, więc chciałbym Was prosić o podpowiedź.
Czy takie objawy jak:
- gdy coś mówię, to zaraz włącza się chęć analizy tego
- ciągłe wk....
- słabe nerwy, byle rzecz powoduje, że się pocę, a już nie mówię o jakiś drastycznych scenach z filmów
- brak odporności na stres
- jakby samonamierzanie lęku, na przykład rozmawiam z kimś i nagle zaczynam się go bać. A potem to zaczyna wracać, że się boję tej osoby. Zdarza się tak, że bliskie osoby zaczynają mnie
wkurzać, co boli mnie bardzo, bo kocham ich :///////
- miliony myśli
- lęki

Szczególnie interesuje mnie to, czy nerwy wracają później do normalności, czy odporność na stres jest taka, jak kiedyś i czy te objawy, to rzeczywiście objawy tej cholery...
Proszę o odpowiedź.
Jak miałem nasiloną nerwicę to miałem takie objawy. Musiałem iść wtedy na imprezę rodzinną. A tymczasem nie mogłem jeść, bałem się komukolwiek spojrzeć w oczy i porozmawiać. Strasznie mnie wszystko stresowało i denerwowało. Najmniejszy stres wyprowadzał z równowagi. I wciąż strumień myśli i lęków. Także don't worry to TYLKO nerwica. Do normy to wraca, o czym świadczą liczne przypadki na forum.
asssiek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 8 grudnia 2016, o 10:36

27 marca 2017, o 15:33

Hejka . Ja odstawiłam leki na początku stycznia i jakoś się to kręciło, od dwóch tygodni mam kryzys .... Objawy wracają ... Nie panikuje bo wiem że to nerwica , ale jednak wkręcam się dalej, wyłapuje każdy objaw ... wraca dolujaca przeszłość , przyszłość też mnie przytłacza , generalnie czuję się że upadam ... Chodzę smutna, wyć mi się chce i tak się zastanawiam czy aby to napewno nerwica ? Czuję się jak bym miała depresję , najgorsze jest to widzenia jak by za mgłą
zrezygnowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 576
Rejestracja: 14 lipca 2015, o 11:46

27 marca 2017, o 16:23

Co za dzień...masakra natrętne myśli dają mi dzisiaj konkretnie się we znaki pchajac mnie to sprawdzania,impulsow mam dość.Zaczęłam rozmyślac czy aby na pewno nic dziecku nie zrobię, wyobrażam sobie te sceny w myślach tak non stop Przez cały dzień...czuje jakby zeszło że mnie powietrze
Dominik.O
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 301
Rejestracja: 11 września 2016, o 10:05

27 marca 2017, o 16:42

I to twój błąd,że zaczęłaś rozmyślać,rób wszystko,żeby nie wchodzić w te chore myśli,one są zwykłą iluzją,wytworem twojego przestraszonego umysłu i niczym więcej.Nie bój się,nie zrobisz dziecku krzywdy.Wprowadziłaś swój umysł w stan
zagrożenia,teraz sama musisz go uspokoić.
"Pamiętaj,że mamy do czynienia jedynie z myślami a myśli mogą zostać zmienione.Gdy zmieniamy nasze myślenie,zmieniamy naszą rzeczywistość"
zrezygnowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 576
Rejestracja: 14 lipca 2015, o 11:46

27 marca 2017, o 17:04

Ale jak? Przy każdej okazji np kąpiel,użycie ręcznika,zakładanie czapki,przykrywanie kołderką na dobranoc, każda ale to każda sytuacja staje się być okazja do zrobienia krzywdy i przy każdej czynności towarzyszy mi lęk A raczej przerażenie..
Dominik.O
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 301
Rejestracja: 11 września 2016, o 10:05

27 marca 2017, o 17:48

To jest tylko twoja iluzja,nie ma najmniejszej szansy,żebyś zrobiła dziecku krzywdę.Zaakceptuj ten lęk,nie walcz z nim
i z niczego się nie wycofuj.Z czasem twój stan emocjonalny zrozumie,że nie ma realnego zagrożenia a wtedy twój lęk osłabnie.
"Pamiętaj,że mamy do czynienia jedynie z myślami a myśli mogą zostać zmienione.Gdy zmieniamy nasze myślenie,zmieniamy naszą rzeczywistość"
Awatar użytkownika
Kondor
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 223
Rejestracja: 21 listopada 2016, o 20:54

27 marca 2017, o 19:48

zrezygnowana pisze:Ale jak? Przy każdej okazji np kąpiel,użycie ręcznika,zakładanie czapki,przykrywanie kołderką na dobranoc, każda ale to każda sytuacja staje się być okazja do zrobienia krzywdy i przy każdej czynności towarzyszy mi lęk A raczej przerażenie..
Powoli musisz w końcu włączyć świadome myślenie i zauważenie pewnych rzeczy. Zauważ w końcu u siebie, że Ty codziennie jesteś przy dziecku, codziennie je myjesz, codziennie ubierasz i nigdy nic mu nie zrobiłaś i nie zrobisz. A dlaczego ? Bo się właśnie tego boisz, że mu coś zrobisz co jest dowodem, że dziecko jest dla Ciebie najważniejsze. Ty jedynie tylko się codziennie boisz i dopóki nie spojrzysz na to z boku, to strach ten będzie Cię cały czas paraliżował. Ale to tylko lękowe myśli, które nie są silniejsze niż same myślenie świadome, dlatego NIGDY nie przeobrazi się to w żaden czyn, jak tu u setek innych osób z identycznym problemem, którym te lękowe myślenie w końcu przeszło :)

kompendium-wiedzy-o-nerwicy-natrectw-cz ... 10337.html

kompendium-wiedzy-o-nerwicy-natrectw-cz ... 10351.html
Pomyliliśmy światy ! Świat naszego myślenia uznaliśmy za ten realny, a ten prawdziwy mamy tylko za tło. Za wszelką cenę trzeba to odwrócić !
zrezygnowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 576
Rejestracja: 14 lipca 2015, o 11:46

30 marca 2017, o 20:25

Piszecie,że myśli natrętne nie wprowadza się w czyn.A mi się wydaje,że fakt iż przyciskalam dziecku poduszkę do buźki to już wprowadzilam w czyn,chciałam niby sprawdzić siebie,czy byłabym w stanie wtedy wydało mi się,że nie A gdybym tak przestała panować nad sobą i tej poduszki bym nie puściła...ta myśl mnie przeraża.
majkel
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 21
Rejestracja: 17 lutego 2017, o 18:21

31 marca 2017, o 00:00

Egzystencjalne puściły w większości, a tu ucisk w głowie - jak nic guz mózgu... I sprawdzanie czy pamiętam o jakichś duperelach, a jak nie pamiętam, to pewnie guz mózgu... Trochę śpiący, na pewno guz mózgu, co tam, że spałem w tym tygodniu po 6h dziennie... Ale się wkręciłem...
zrezygnowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 576
Rejestracja: 14 lipca 2015, o 11:46

31 marca 2017, o 07:58

zrezygnowana pisze:
30 marca 2017, o 20:25
Piszecie,że myśli natrętne nie wprowadza się w czyn.A mi się wydaje,że fakt iż przyciskalam dziecku poduszkę do buźki to już wprowadzilam w czyn,chciałam niby sprawdzić siebie,czy byłabym w stanie wtedy wydało mi się,że nie A gdybym tak przestała panować nad sobą i tej poduszki bym nie puściła...ta myśl mnie przeraża.
Halo czy ktoś mi odpowie jak to z tym jest?
Awatar użytkownika
Kretu
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1180
Rejestracja: 14 października 2016, o 10:07

31 marca 2017, o 11:48

Już o tym rozmawialiśmy ;) naciskanie dziecku poduszką na twarz jest niczym innym jak sprawdzeniem czy była byś do tego zdolna, gdybyś chciała to zrobić to byś to zrobiła.. ale nie chcesz - tym zachowaniem chciałaś sprawdzić czy była byś wstanie więc dlaczego odłożyłaś poduszkę? bo nie chcesz tego robić. Takie "testy" w zaburzeniu lękowym są powszechne, ludzie przykładają nóż do szyi sprawdzając czy byli by wstanie się zabić, stoją przed torami, odkręcają kurki z gazem i wychodzą z kuchni.. tyle że wiesz czym to się kończy? niczym. Nóż odkładasz, poduszkę odkładasz, z torów schodzisz, a kurki zakręcasz - dlatego że to nie jest Twoją intencją, nie chcesz tego, a chcesz tylko sprawdzić tym samym powodując u siebie kolejną spirale lęku w stylu "byłam wstanie, zrobiłam to - gdybym nie chciała to bym poduszki nie odłożyła, gdybym chciał to pociągnął bym ręką i podciął sobie gardło" a prawda jest taka że nic z tych rzeczy by się nie wydarzyła bo nie jest to zgodne z waszą osobowością i zachowaniem.
Żyj odgrodzony od przeszłości i przyszłości.
narab9891
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 31 marca 2017, o 10:13

31 marca 2017, o 14:39

Moja nerwica jest od pół roku. Po jednej ostrej libacji z kumplami skorzystalismy z usług pewnych pan... od tego czasu jest jeszcze gorzej. Silny lek 24h bezsennosc Myśli samobójcze, że zrobię coś sobie czy mojej żonie już minęły ich tak się nie boję jak natretnej myśli że stracę kontrolę i jej o tym powiem. Podczas silnego leku jak już wydaje mi się że jej to powiem szybko łykam benzo albo jakiś alkohol. Wiem tylko że to błędne koło bo potem wszystko wraca z podwójną siła. Myślicie że opłaca się powiedzieć żonie prawdę ryzykując wszystko w moim życiu. Czy żyć w tym leku. Myślicie że mogę stracić kontrolę i jej o tym powiedzieć? Skoro tego niechce to chyba działa tak jak z myślami samobojczymi których też czasem się balem ale odeszły...

.
wojteczek
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 98
Rejestracja: 17 maja 2016, o 13:46

31 marca 2017, o 14:47

Kolego to czy chcesz o tym powiedzieć żonie czy nie to twoja prywatna sprawa i rób jak uważasz ale szczerze to wątpię żeby powiedzenie pomogło pokonać nerwicę bo to nie o treść myśli chodzi a o wystraszony stan emocjonalny. W miejsce tej myśli pojawi się następna bo masz aktywną nerwicę także polecam pracę nad sobą aby dezaktywowac nerwicę a kwestie z żoną pozostawiam tobie i twojemu sumieniu :)
Generalnie jak o tym powiesz to podejrzewam, że dopiero wtedy nerwica będzie miała pożywkę emocjonalną.
narab9891
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 31 marca 2017, o 10:13

31 marca 2017, o 15:03

Dzięki za radę wiem jak to wygląda. Mam silna nerwice leki się zmieniają w zależności od sytuacji. Jak żona jest w delegacji to mam straszaki samobójcze. Ale jak wraca to myśli że stracę kontrolę i jej o tym powiem. Nie stracilem kontroli już pół roku chodź nie raz wydawało mi się że zaraz to zrobię. Ze to juz teraz. Ale jakoś ucieklem chodź wiem że ucieczka od leku mi nie pomoże. Zrobiłem błąd tego żałuję. Ale myśli mam katastroficzne że zranie ja jej rodzinę zepsuje nam życie i tym się nakręca moj lek...
ODPOWIEDZ