Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
olus77@vp.pl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 90
Rejestracja: 1 stycznia 2016, o 13:30

24 marca 2017, o 21:50

Kochana uwierz ja w pewnym momencie stwierdzilam tez tak - olka jak masz umrzec to umieraj, serio. Pomoglo mi to...ale wiadomo nie chce tego.
A jak mi wytlumaczysz fakt, ze dzis laska jedna na tej terapi mowila ze mdlala od nerwicy...eh...a podobnjo od nerwicy sie nie mdleje ?!?! W kolko mi to mowila psycholog, wiec jak to jest
mlodanerwica
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 315
Rejestracja: 13 stycznia 2017, o 22:22

24 marca 2017, o 22:24

olus77@vp.pl pisze:Kochana uwierz ja w pewnym momencie stwierdzilam tez tak - olka jak masz umrzec to umieraj, serio. Pomoglo mi to...ale wiadomo nie chce tego.
A jak mi wytlumaczysz fakt, ze dzis laska jedna na tej terapi mowila ze mdlala od nerwicy...eh...a podobnjo od nerwicy sie nie mdleje ?!?! W kolko mi to mowila psycholog, wiec jak to jest
Ja spotkałam się z czymś takim, że jeśli ktoś zemdlał na początku nerwicy to może mu się to zdarzać, bo ma jakieś uwarunkowania do tego. Jeśli nigdy Ci się to nie zdarzyło to i na 99% nie zdarzy. A może ona nie do końca wiedziała, co to naprawdę zemdleć, przecież my mamy wrażenie cały czas, że mdlejemy. Może miała podobnie albo to nawet nie było od nerwicy. Nie przejmuj się, nie da się zemdleć od tak. :)
justi2212
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 502
Rejestracja: 3 grudnia 2015, o 19:44

25 marca 2017, o 06:01

hej, już od dłuższego czasu nie daje rady z nerwicą, wszystko wiem a robię na odwrót, całkowicie zawierzyłam iluzji. Chyba mam jakiś stan depresyjny, co wcale mnie nie dziwi, słabo śpię, dziś zażyłam hydro, ale w ogóle nie zadziałała. Nie widzę swojej przyszłości, nie mam ochoty wstać z łóżka, bardzo chce z tego wyjść a nie potrafię... i to bardzo przykre... Wiem, że nie powinnam narzekać, ale po prostu zakopałam się okropnie i musiałam się wyżalić :( :buu:
Chyba już nie jestem wojownikiem....
,,W psychologii jest takie pojęcie „błysk” to jest moment kiedy człowiekowi w głowie się wszystko zmienia, kiedy nagle dociera do niego coś co było oczywiste od lat, ale teraz nabrało innego wymiaru."
— Jacek Walkiewicz / psycholog

Być może wszystko jest w porządku, ale trudno w to uwierzyć :)
Potykając się można zajść daleko, nie można tylko upaść i nie podnieść się
ewagos
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 373
Rejestracja: 12 kwietnia 2016, o 19:24

25 marca 2017, o 08:54

olus 77 piszesz ,że twoja nerwica w 70% poszła w zapomnienie ,to kto cię skierował na ten oddział dzienny? Napoczątku mojej przygody z nerwicą myślałam o tym ,że by jżdzić na taki oddział dzienny ,ale jak powiedziałam o tym psychiatrze to mi to stanowczo odradził, myśle ,że to może być sprawa indywidualna ,osobiście uważam ,że najlepszym rozwiązaniem jest terapia indywidualna.Pozdrawiam
Optymistka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 145
Rejestracja: 26 czerwca 2015, o 12:47

25 marca 2017, o 09:28

justi2212 pisze:hej, już od dłuższego czasu nie daje rady z nerwicą, wszystko wiem a robię na odwrót, całkowicie zawierzyłam iluzji. Chyba mam jakiś stan depresyjny, co wcale mnie nie dziwi, słabo śpię, dziś zażyłam hydro, ale w ogóle nie zadziałała. Nie widzę swojej przyszłości, nie mam ochoty wstać z łóżka, bardzo chce z tego wyjść a nie potrafię... i to bardzo przykre... Wiem, że nie powinnam narzekać, ale po prostu zakopałam się okropnie i musiałam się wyżalić :( :buu:
Chyba już nie jestem wojownikiem....
Justi, to ,że nie chce Ci sie wstać, że nie widzisz przyszłości, to właśnie skutek iluzyjnego patrzenia na świat. To nie Ty i musisz o tym pamietać, bo łatwo tutaj załapać doła. Widać, że jesteś oczytana i wyedukowana, ale teraz musisz zrobić to co najważniejsze-praktykować. Może na spokojnie, na tyle ile to możliwe, zastanów się: jak reagujesz na objawy? jaką masz postawę co do nich? skoro logicznie wiesz, że to nic Ci nie zrobi, jedynie utrzyma w stanie z którego chcesz wyjść, to może warto zrobić sobie taki przegląd tego, co źle robię i postawić wszystko na jedną kartę :)Stań obok tego stanu, jako obserwator, będzie Ci dużo łatwiej. W innym wypadku, szarpiesz się mocno. A co do pogorszenia objawów, to niekiedy jest tak, że trzeba to przeczekać, bo nie ma innej rady. Oczywiście zmuszać się do normalnego życia, z taką myślą w głowie, że to mija, bo zawsze mijało :) Jesteś wojownikiem! Dla mnie każda osoba, która chociażby w najmniejszym stopniu, stara się żyć Z OBJAWAMI, zasługuje na miano wojownika :D :friend:
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

25 marca 2017, o 10:46

justi2212 pisze:hej, już od dłuższego czasu nie daje rady z nerwicą, wszystko wiem a robię na odwrót, całkowicie zawierzyłam iluzji. Chyba mam jakiś stan depresyjny, co wcale mnie nie dziwi, słabo śpię, dziś zażyłam hydro, ale w ogóle nie zadziałała. Nie widzę swojej przyszłości, nie mam ochoty wstać z łóżka, bardzo chce z tego wyjść a nie potrafię... i to bardzo przykre... Wiem, że nie powinnam narzekać, ale po prostu zakopałam się okropnie i musiałam się wyżalić :( :buu:
Chyba już nie jestem wojownikiem....
Justi, wiem, o czym mowisz, znam to rowniez. Ale, wiesz, co jest najwazniejsze w takich stanach? Wierzysz, czy nie iluzjom nalezy dzialac, aktywowac sie, robic na sile i wymyslac sobie rozne rzeczy, chociaz cholernie sie nie chce. Jak tylko zaczniemy sie zmuszac (moze jakis dluzszy spacer, basen?) wtedy wiara w iluzje zaczyna puszczac, stopniowo i powolutku. Jestem z Toba. To cholerne zaburzenie. Jak chcesz moge ci podpowidziec, jak medytowac, to bardzo pomaga w puszczaniu kontroli nad iluzja.
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
justi2212
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 502
Rejestracja: 3 grudnia 2015, o 19:44

25 marca 2017, o 10:50

Halina pisze:
justi2212 pisze:hej, już od dłuższego czasu nie daje rady z nerwicą, wszystko wiem a robię na odwrót, całkowicie zawierzyłam iluzji. Chyba mam jakiś stan depresyjny, co wcale mnie nie dziwi, słabo śpię, dziś zażyłam hydro, ale w ogóle nie zadziałała. Nie widzę swojej przyszłości, nie mam ochoty wstać z łóżka, bardzo chce z tego wyjść a nie potrafię... i to bardzo przykre... Wiem, że nie powinnam narzekać, ale po prostu zakopałam się okropnie i musiałam się wyżalić :( :buu:
Chyba już nie jestem wojownikiem....
Justi, wiem, o czym mowisz, znam to rowniez. Ale, wiesz, co jest najwazniejsze w takich stanach? Wierzysz, czy nie iluzjom nalezy dzialac, aktywowac sie, robic na sile i wymyslac sobie rozne rzeczy, chociaz cholernie sie nie chce. Jak tylko zaczniemy sie zmuszac (moze jakis dluzszy spacer, basen?) wtedy wiara w iluzje zaczyna puszczac, stopniowo i powolutku. Jestem z Toba. To cholerne zaburzenie. Jak chcesz moge ci podpowidziec, jak medytowac, to bardzo pomaga w puszczaniu kontroli nad iluzja.
Wiem Aga, trzeba sie mimo wszystko nie załamywać i nie poddawać, a ja ciągle chcę o tym gadać i widzę że to błąd, bo nie akceptuję tego stanu. W przyszłym tygodniu zapisze się na fitness bo sie ostatnio opuściłam i to też na pewno ma duży wpływ. Zawsze sie po tym lepiej czułam :) Musimy jakoś sobie poradzić, bo to jak najbardziej mozliwe, tylko brakuje mi wiekszej w wiary w siebie i zaufania:)
,,W psychologii jest takie pojęcie „błysk” to jest moment kiedy człowiekowi w głowie się wszystko zmienia, kiedy nagle dociera do niego coś co było oczywiste od lat, ale teraz nabrało innego wymiaru."
— Jacek Walkiewicz / psycholog

Być może wszystko jest w porządku, ale trudno w to uwierzyć :)
Potykając się można zajść daleko, nie można tylko upaść i nie podnieść się
olus77@vp.pl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 90
Rejestracja: 1 stycznia 2016, o 13:30

25 marca 2017, o 13:48

ewagos pisze:olus 77 piszesz ,że twoja nerwica w 70% poszła w zapomnienie ,to kto cię skierował na ten oddział dzienny? Napoczątku mojej przygody z nerwicą myślałam o tym ,że by jżdzić na taki oddział dzienny ,ale jak powiedziałam o tym psychiatrze to mi to stanowczo odradził, myśle ,że to może być sprawa indywidualna ,osobiście uważam ,że najlepszym rozwiązaniem jest terapia indywidualna.Pozdrawiam
Lekarz, ktory pracuje w tym szpitalu, stwierdzil, ze jesli mam jeszcze takie "stany lekowe", to zebym tam poszla, bo taka terapia wielu jego pacjentojm pomogla. Dlugo mnie przekojnywal, i wkoncu dalam sie skusic, tylko sama teraz nie wiem czy to dla mnie
mackajg
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 57
Rejestracja: 9 listopada 2015, o 09:26

25 marca 2017, o 13:58

Olus nie poddawaj się za szybko. Ja byłam na dwóch terapiach grupowych. Wczoraj skończyłam ta druga. To była najpiękniejsza przygoda poznałam siebie swoje emocje nauczyłam się je wyrażać. Poznałam wspaniałych ludzi. Ale było ciężko. Jak poszłam pierwszy dzień to cała się trzeslam mam lek społeczny i miałam ochotę zrezygnować ale nie poddalam się. Było dużo odgrywania scenek przedstawiania na forum grupy przerazalo mnie to. Ale dla kogoś kto ma problem z relacjami z innymi ludźmi to tylko terapia grupowa. Indywidualna tego nie da bo nie konfrontujesz się z lękiem. Jestem dużo silniejsza zrozumiałam że lęku bać się nie należy bo to tylko emocja jest podobnie jak smutek gniew złość. Zobaczyłam jakie miałam zaburzenia percepcji ogólnie masę schematów i mechanizmów które wynioslam z dzieciństwa i szkoły. Nie poddawaj się szybko. Terapia jest trudna i ciężka ale o to chodzi. Gdyby była przyjemna to by efektów nie dała.takze Olus nie poddawaj się jak masz wątpliwości to porusz ten temat na grupie. Dasz radę trzymam kciuki aby Ci to pomoglo
olus77@vp.pl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 90
Rejestracja: 1 stycznia 2016, o 13:30

25 marca 2017, o 14:34

Tylko wiesz, ja np jestem osoba mega wygadana, ja nie mam problemt np mowic na forum, na studiach wole gadac przed grupa 100osob, niz np na duzej auli pisac egzamin. Ja poszlam tam, to niby jestem nowa ale na zajeciach bylam najbardziej smiala osoba. Moim problemem jest lek w poszczegolnych i konkretnych sytuacjach, nakrecanie sie, mysli ze zwariuje, dostane schizofreni, itp. Poznalam tam sporo ludzi, ich problemy to np: strach przed ludzmi, jeden facet np wstydzi sie opini innych, wiec to takie maja problemy . Dlatego nie wiem, czy jest to warte...
justi2212
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 502
Rejestracja: 3 grudnia 2015, o 19:44

26 marca 2017, o 08:30

jestem roztrzęsiona, mama widzi że ze mną coś nie tak, więc jej powiedziałam... i usłyszałam, że z tego sama nie wyjde, że powinnam gdzieś z tym iść, że mi to nie przejdzie, że inni są zdrowi a ja nie, że ją wykończę, bo też ma nerwicę i z tego się nie da wyjść, itd.... bardzo dziękuję za takie wsparcie....
,,W psychologii jest takie pojęcie „błysk” to jest moment kiedy człowiekowi w głowie się wszystko zmienia, kiedy nagle dociera do niego coś co było oczywiste od lat, ale teraz nabrało innego wymiaru."
— Jacek Walkiewicz / psycholog

Być może wszystko jest w porządku, ale trudno w to uwierzyć :)
Potykając się można zajść daleko, nie można tylko upaść i nie podnieść się
Awatar użytkownika
Karo30
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 225
Rejestracja: 30 sierpnia 2016, o 14:00

26 marca 2017, o 08:51

Historie ludzi na tym forum pokazują, że da się samemu z tego wyjść. Upór i konsekwencja Justynka - dasz radę ! każdy może mieć gorszy dzień :)
Myśl jest iluzją
"Co za różnica? Natręt to natręt. Rozpoznać łatwo. Myśl z nikąd o absurdalnej treści wracająca jak czkawka." Ciasteczko
justi2212
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 502
Rejestracja: 3 grudnia 2015, o 19:44

26 marca 2017, o 08:57

Karo30 pisze:Historie ludzi na tym forum pokazują, że da się samemu z tego wyjść. Upór i konsekwencja Justynka - dasz radę ! każdy może mieć gorszy dzień :)
Ja to wiem, ale wkurza mnie jak ktoś tak mówi bo tylko niepotrzebnie się zdenerwowalam. Ale ja jej jeszcze pokaże że się da, a ona niech całe życie się użala nad sobą.
,,W psychologii jest takie pojęcie „błysk” to jest moment kiedy człowiekowi w głowie się wszystko zmienia, kiedy nagle dociera do niego coś co było oczywiste od lat, ale teraz nabrało innego wymiaru."
— Jacek Walkiewicz / psycholog

Być może wszystko jest w porządku, ale trudno w to uwierzyć :)
Potykając się można zajść daleko, nie można tylko upaść i nie podnieść się
ewagos
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 373
Rejestracja: 12 kwietnia 2016, o 19:24

26 marca 2017, o 10:28

olus 77 może porozmawiaj o swoich wątpliwościach z lekarzem który cię kierował
olus77@vp.pl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 90
Rejestracja: 1 stycznia 2016, o 13:30

26 marca 2017, o 11:29

justi2212 pisze:
Karo30 pisze:Historie ludzi na tym forum pokazują, że da się samemu z tego wyjść. Upór i konsekwencja Justynka - dasz radę ! każdy może mieć gorszy dzień :)
Ja to wiem, ale wkurza mnie jak ktoś tak mówi bo tylko niepotrzebnie się zdenerwowalam. Ale ja jej jeszcze pokaże że się da, a ona niech całe życie się użala nad sobą.
Powiem ci tak co do tych słów że samemu nie da się z tego wyjść to jednak w połowie jest prawda w połowie nie. Generalnie Ja na samym początku kiedy miałam naprawdę największą nerwice i największe jakby lęki i obawy można powiedzieć że wyszłam z sama, generalnie nie zamykają się na ludzi ani na wychodzenie z domu i tym samym dążyłem do tego żeby ciągle coś robić. Takie gadanie że nerwica to choroba i że nie da się z tego wyjść to naprawdę jest głupota. Powiem ci tak kochana głowa do góry nerwica to tylko taki jakby stan umysłu to jakby nasze głupie myślenie i nasze negatywne podejście do wszystkiego i do życia. Naprawdę po sobie samej wiem że jeśli człowiek nastawić się do czegoś pozytywnie i nastawić się do nerwicy pozytywnie to owszem da się z tego wyjść. Jestem na przykład tego przykładem. Nie wolno się poddawać i zamykać na wszystkich dookoła trzeba robić to co codziennie robiliśmy przed nerwicą I uwierz mi że tak a nerwica idzie w zapomnienie. Nie mówię że wszystkie dni są szczęśliwe kolorowe i piękne No bo każdy człowiek ma gorszy dzień jakieś problemy jakieś swoje złe emocje. Ale należy wziąć pod uwagę to że my ludzie nerwicowcy przeżywamy to bardziej, i bardziej utożsamiamy się z tym złym samopoczuciem.
Ale mówię ci to ja osoba która przeszła tyle wątpliwości tyle chorób nieraz zwariowałam nie raz miałam takie straszne myśli i uwierz mi nigdy mi się nic nie stało.
Generalnie chodziłam też do psychologa który dawał mi jakieś wsparcie ale to naprawdę były tylko luźne rozmowy. Moja nerwica już myślę że naprawdę odchodzi jednak mam dużo takich punktów zaczepienia czego się jeszcze boję ale myślę że to też jakoś w przyszłości powinno samo mi minąć. Także kochana głowa do góry i proszę cię nie przejmuj się nie przejmuj się też gadaniem innych osób Ani tym że ktoś cię straszy.
ODPOWIEDZ