Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
justka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 96
Rejestracja: 9 listopada 2015, o 12:18

28 listopada 2015, o 09:40

Dementorka spokojnie kryzysy to naturalna rzecz w drodze do odburzania.potraktuj to jak test a nie jak jakas porażkę.
Awatar użytkownika
Castiel
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 21
Rejestracja: 13 listopada 2014, o 07:18

28 listopada 2015, o 09:42

Albo w ogóle tego nie traktuj, olej to. Każdemu się zdarza i każdemu przechodzi.
Awatar użytkownika
martusia1979
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 917
Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28

28 listopada 2015, o 16:07

Dementorka pisze:KRYZYS straszny nie wiem co sie dzieje.no w sumie wiem ale jest tak okropnie ze az nie ogarniam . wkurza mnie to ze te objawy ktore rok temu mialam glownie , sa niczym przy tym co mam teraz, diabelnie okropne uczucie..
Kryzys to kryzys jak ma go nas wielu ale to tylko kryzys przyszedł to i pójdzie!
Jeżeli chodzi o objawy to się nie dziw ponieważ bo twój organizm tak reaguje dziś są takie jutro inne , rok temu były też takie same. Ja kiedys też tego nie ogarniałam i tylko porównywałam hmmmm..'' czy ja juz tak miałam i czemu znów mam ten sam objaw co 1,5 roku temu ...chyba mi się pogarsza albo sie cofam wrrrr...
NATURALNE to o niczym nie świadczy!
Widzisz tak się zastanawiając to mam te same objawy , które oczywiście się wymieniają, co miałam 3 lata temu i 1,5 roku temu i rok temu(niektóre zanikły) tyle tylko ,że różnią się one moim podejściem ! Teraz je olewam , nie nadaję im znaczenia co nie są takie intensywne i długotrwałe i tylko to się zmieniło ale olewając je nie podsycając pomału tracą na wartości. 'xxdd
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
Adela
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 365
Rejestracja: 8 listopada 2015, o 09:01

28 listopada 2015, o 17:23

No ja mimo sukcesow i dobrych metod radzenua sobie z nerwica, o ktorych Zreszta pisalam wczesniej, tez mam wlasnie maly kryzys, ale nie poddaje sie, dalej robie to co wczesniej bo przeciez wiadomo, ze odrazu nie przejdzie I kryzysy jeszcze beda.Najwazniejsze to nie poddawac sie I nie zwatpic.No I caly czas miec w glowie te dobre chwile, ktore sie w miedzy czasie zdarzaly.
Jesli sie cofasz, to tylko po to zeby wziac rozbieg.

Nerwica jest jak nieproszony gosc.
Nie poswiecaj mu uwagi a szybko sobie pojdzie.
Victta
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 37
Rejestracja: 29 listopada 2014, o 23:22

28 listopada 2015, o 23:08

A ja wreszcie zaczęłam spać normalnie i cieszę się z tego bardzo. Umysł się zmęczył i poddał normalnej biologii jaką jest potrzeba snu.
betii
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 995
Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45

29 listopada 2015, o 13:48

Dziś nie jest superowo Ale jestem nastawiona Bojowo.Objawy są tzn. Jak zaczynam się skupiać na ruszania to dostaję świra i czuję obezwladniajaca siłę w rękach i nogach Ale olewam.Nigdy nie mialam problemów zcukladem ruchu to skąd by mi sie tak nagłe wzięło.Ta niemoc to po prostu musi być nerwica.Do boju.Wczoraj wieczorem uznałam ze jeśli mam nawet to sm to nie zwalnia mnie żeby się cieszyć życiem bo każda chwila jest unikatową.
Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
Adela
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 365
Rejestracja: 8 listopada 2015, o 09:01

29 listopada 2015, o 21:38

Dokladnie beti ja jak mialam rzekomo sm to w koncu ktoregos dnia powiedzialam sobie"dobra musze zaczac cieszyc sie zyciem I zrobic jeszcze duzo rzeczy, o ktorych marze zanim mnie calkiem sparalizuje".
No I zaczelam dzialac a sm sobie nagle poszlo bez pozegnania:-)
Jesli sie cofasz, to tylko po to zeby wziac rozbieg.

Nerwica jest jak nieproszony gosc.
Nie poswiecaj mu uwagi a szybko sobie pojdzie.
Awatar użytkownika
martusia1979
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 917
Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28

29 listopada 2015, o 22:31

..a ja mam napięcie przedmiesiączkowe i mnie tak zbiera czego nie lubię do tego boli mnie kolano i ból promieniuje po całej nodze ale sobie myślę i co z tego boli bo ostatnio przesadziłam z ćwiczeniami.... dziś wieszam ozdobę w oknie zachwiałam się i zeskoczyłam i zakręciło mi się w głowie i mechanizm obserwacja automatycznie- ale sobie myślę w dupie to mam ! ...przyszło i poszło..;-) i to jest już zbieranie plonów ;-) jutro idę sobie dorobić;-) kiedyś to bym się martwiła jak sobie poradzę , a dziś myślę sobie jakoś to będzie to tylko nerwica ! ;ok
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
Adela
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 365
Rejestracja: 8 listopada 2015, o 09:01

29 listopada 2015, o 22:41

Martusia-brawo ty!!!!

-- 29 listopada 2015, o 22:41 --
Martusia-brawo ty!!!!
Jesli sie cofasz, to tylko po to zeby wziac rozbieg.

Nerwica jest jak nieproszony gosc.
Nie poswiecaj mu uwagi a szybko sobie pojdzie.
betii
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 995
Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45

30 listopada 2015, o 08:09

Wstałam dziś z koszmarnym lękiem. Najgorszy chyba objaw to kręci mi sie w głowie. Siedze w pracy i przez chwilę to już myslałam, że to bedzie mój koniec bo tak źle sie poczułem. Chyba przeżyłam atak paniki i zwymiotowałam. Te zawroty głowy mnie wykańczają. Jestem cała w lęku a o 9 jade do klienta. Niech się już dziś stanie co sie ma stć bo ja już dłużej nie moge. :(:

-- 30 listopada 2015, o 09:09 --
Jestem dziś naprawde już zdesperowana. Niech zemdleję, dostane wylewu , udaru i co tam jeszcze bo ja dłużej nie wytrzymam. Pragne tego, niech się to juz stanie.
Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
Victta
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 37
Rejestracja: 29 listopada 2014, o 23:22

30 listopada 2015, o 08:48

Lęk jest okropny zamyka, odcina, pozbawia rozsądku, sił, optymizmu.

Ja dziś znowu nie mogłam spać, wiadomo noc z niedzieli na poniedziałek to dla mnie koszmar. Tak strasznie boję się, że będę zmęczona w pracy, że nie dam rady, że pomylę się, będę mieć kłopoty. Strasznie się tego boję. I nic nie potrafię z tym lękiem zrobić, czuję się bezsilna totalnie.
DO tej pory leżałam w łóżku i kontrolowałam się "czy już śpię" co oczywiście wprowadzało mnie w stan napięcia i spałam w półśnie cały czas będąc na monitoringu wewnętrznym. Pomyślałam, że to takie głupie, że przez tą kontrolę właśnie nie śpię.
Dziś w nocy było inaczej, leżałam w łóżku i część mojego mózgu uspakajała drugą część tą nerwową i oczywiście monitorowała, czy już jest spokojna. Efekt nie mogłam spać. W pewnym momencie wstałam totalnie spocona z lęku i myślę sobie, że jak mam zasnąć skoro część mózgu kontroluje drugą i że to bez sensu i wtedy mózg się poddał i zasnęłam. Mój mózg to jest bardzo ciężki zawodnik, nie chce porzucić za cholerę kontroli i dopiero jak mu udowdnię że to co wyprawia jest bez sensu, męczy się i odpuszcza.

Czy ktoś z Was wie jak nauczyć się porzucania kontroli, czy są jakieś narzędzia, sposoby. Ja się od dziecka tak silnie kontroluje, po to by nie czuc lęku. Uspakajam się oddechem, zajmuję myśli czymś innym, ale obsesyjnie analizuję problemy. Strasznie boję się lęku, słabości, bezsilności, porzucenia kontroli. Jest to juz tak wyuczone, że nie potrafię inaczej, nawet nie wiem jak. Boję się, że jak zacznę czuć ten lęk to on mnie zaleje, dostanę depresji, stracę motor w życiu, zostane w łóżku, bo z tej depresji i lęku nigdzie się nie ruszę. Jak zrobić, żeby znowu czuć, ale nie być przytłoczonym tymi uczuciami?
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

30 listopada 2015, o 08:51

Cale forum jest o tym . Nerwica jest jak wiemy nadmiernym stanem kontroli czujemy sie jak zwierzeta w klatce z ktorej nie mozna uciec . Wszystko na forum jest narzedziem poprostu trzeba w to uwierzyc i dzialac dzialac dzialac .
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
Adela
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 365
Rejestracja: 8 listopada 2015, o 09:01

30 listopada 2015, o 09:36

Porzucanie kontroli nie jest latwe.ja osobiscie ucze sie tego juz od bardzo dawna.Pomoglo mi stworzenie tabelki w ktorej zapisuje plusy I minusy tegi mojego ciaglego kontrolowania.Zagladam do niej po kilka razy dziennie I utwierdzam sie w przekonaniu ze nadmierna kontrola jest zla.Jest tam tyle minusow.....mysle sobie wtedy" niech to szlag" na wlasne zyczenie niszcze sobie zycie . zaczelam od drobiazgow typu:nie sprzatam dzis niech bedzie brudno, nie myje glowy I nie robie tapety niech se mamuski w szkole gadaja.To tez jest kontrola, te drobiazgi w zyciu codziennym.Pozniej mozna pojsc o krok dalej....np.przestac sie kontrolowac myslac o czyms o czym nie chcemy I zdac sobie sprawe ze nic sie wtedy nie wydarzy.Poczuc ten luz, ta rozkosz plynaca z bycia obojetnym I majacym wszystko w du..ie.
Jesli sie cofasz, to tylko po to zeby wziac rozbieg.

Nerwica jest jak nieproszony gosc.
Nie poswiecaj mu uwagi a szybko sobie pojdzie.
Victta
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 37
Rejestracja: 29 listopada 2014, o 23:22

30 listopada 2015, o 11:35

Uświadomiłam sobie, że ja się boje przyszłości, nie tej odległej, ale tej bliskiej typu następny dzień. To jest głupie wiem, ale wydaje mi się, że ja jestem jedyną odpowiedzialną za siebie i bliskich i jak zrobię błąd, to będzie moja wina, że rozwalę życie mojej rodziny. I dlatego muszę być twarda i wytrzymała, żeby znosić te trudy życia. Mam taki dysonans poznawczy. Uważam że życie jest niespodziewane i nieprzyjazne, a siebie oceniam jako zbyt słabą, żeby z nim sobie radzić. Dlatego stosuje te wszystkie systemy kontroli, żeby nie czuć emocji, bo to mnie osłabia. Nie potrafię się wyluzować. Czuje się jak kontroler lotów w mojej rodzinie, jeden przycisk nie ten wcisnę i wiecie katastrofa. Wiem na rozum, że to jest głupie, ale to we mnie siedzi, ja to mam od dziecka. Tak sobie teraz pomyślałam, że człowiek po to ma emocje, żeby wiedzieć, co robić, co mu sprawia satysfakcję, jakimi ludźmi się ma otaczać itp. , że to jest taka mapa w życiu. A ja jestem pozbawiona tej mapy, ponieważ u mnie w domu zawsze było ważne to co trzeba zrobić, obowiązki, zadania, a nie to co się chce robić. Chcenie było traktowane jako głupota, niedojrzałość, kaprysy egoistycznego dzieciaka i należało to jak najszybciej wyplenić jak jakąś zagrażającą zarazę i ja pomimo, że wewnętrznie się buntowałam przeciwko temu, sama się taka stałam, bo to jedyny model, który znałam. Teraz jestem na takim etapie, że nawet nie wiem czego chcę.
Adela
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 365
Rejestracja: 8 listopada 2015, o 09:01

30 listopada 2015, o 14:11

Victta to wiesz juz wszystko teraz kwestia tego co z tym zrobisz I czy w ogole chcesz ta kontrole porzucic.

-- 30 listopada 2015, o 14:11 --
Victta to wiesz juz wszystko teraz kwestia tego co z tym zrobisz I czy w ogole chcesz ta kontrole porzucic.
Jesli sie cofasz, to tylko po to zeby wziac rozbieg.

Nerwica jest jak nieproszony gosc.
Nie poswiecaj mu uwagi a szybko sobie pojdzie.
ODPOWIEDZ