Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Samotność czy norma

Być może miałeś jakieś nieciekawe przeżycia, traumę i chcesz to z siebie "wyrzucić"?
Albo nie znalazłeś dla siebie odpowiedniego działu i masz ochotę po prostu napisać o sobie?
Możesz to zrobić właśnie tutaj!

Rozmawiamy tu również o naszych możliwych predyspozycjach do zaburzeń, dorastaniu, dzieciństwie itp.
ODPOWIEDZ
SCF
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 888
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57

6 listopada 2017, o 09:26

Witam wszystkich
Jak zwykle ogladalem profile na facebooku i tak widzę że lydzie maja jakies wspolne wypady to tu to tam. Mają jakieś życie towarzyskie.
I znów dopadł mnie smutek. Bo ja nie mam żadnego życia towarzyskiego. Czuje sie nikomu niepotrzebny. Nikt o mnie nie pamięta nikt do swojej paczki nie potrzebuje. W dodatku mam wrażenie że kobiety mnie za bardzo nie lubią też nie wiem dlaczego ale wyczuwam ich niechęć do mnie a przecież ja im nic zlego nie robie. Jakoś widzę ze inaczej sie zachowują w stosunku do innych facetów traktują ich jakoś milej i czasem skaczą wokół nich.
Strasznie mnie to wszyztko frustruje :(
Awatar użytkownika
bunia
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 138
Rejestracja: 6 stycznia 2015, o 21:00

6 listopada 2017, o 10:07

Jesli cie to pocieszy to tez czasami tak mam. Ale wierz mi ze 90% to sciema. Wiadomo ze ludzie wrzucaja zdjecia w momencie kiedy sa szczesliwi- nie wiesz jakie jest drugie dno tego wszystkiego. Ja jakis znajomych mam-np sasoadke ktora ma prawie 60lat i zbieram z nia ziola i chodze z nia na spacery. i cenie sobie ten czas spedzony z nia bardziej niz z ludzmi czesto w moim wieku bo ona moze wniesc cos wartosciowego w moje zycie. Szukaj czasami tam gdzie bys sie nie spodziewal. A fejsbuka wylacz po prostu. Bo to jest to wlasnie pranie mozgu moim zdaniem. Bo fejsbuk jest jak reklama- ogladasz ludzi ktorzy dlugo wybierali zdk zanim je wrzucili, z imprez wiadomo a nie z momentu kiedy siedza w domu i ogladaja ukryte prawdy. Czesto mozna znalezc towarzysza tam gdzie sie tego nie spodziewasz po prostu. Moja kolezanka jest 60letnia sasiadka z ktora zbieram ziola i robie z nia wina. Druga to 50letnia Niemka ktora ma woecej energi niz reszta swiata- przynaj mniej woem ze one wniosa cos wartosciowego w moje zycie:-) daj sobie czas i nie rob cisnienia. Czasami trzeba wyjsc ludziom na przeciw i samemu wyjsc z inicjatywa
Zalowala myszka zolwia ze w skorupce siedzial.
- mam cie w dupie lajzo glupia- zolw jej odpowiedzial
SCF
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 888
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57

6 listopada 2017, o 14:23

Z tą inicjatywą jest tak ze wydaje mi się ze podlapalem jakis znajomych. No i wychodze z inicjatywą piszę do jednego czy drugiego ze chcę sie spotkać. Ta osoba sie spotyka pierwsze razy drugi trzeci ale za kazdym razem piszę ja. Gdy w koncu uznaje ze może teraz kolej tej osoby by sie odzywała to ta juz sie nie odzywa permanentnie...
Czasami jak juz wiecej niz 3-4 razy wykazywalem inicjatywę to ta osoba na ost chwile pisala ze nie ma czasu i ze da znac jak bedzie miec czas - juz znac nie dala. I tak mam z każdą "znajomoscia". :(

Z kims tam czasami się spotkam ale to zawsze ja pisze. Gdybym ja nic nie pisal to cale zycie siedzialbym sam w domu.

Z ostatnixh studiów mialem sie z 2 znajomymi spotkać (znajomaA i znajoma B) - oczywiscie z mojej inicjatywy. Mislismy jechac do domu znajomej B. Gdy sie okazało że w dzien spotkania znajoma A sie pochorowala to znajoma B mi powiedziała zebym nie przyjeżdżał....
Mialem znajomych do 20 roku życia. Potem znajomi zaczeli sie tylko odzywać jak chcieli pożyczyć pieniądze.
Awatar użytkownika
bunia
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 138
Rejestracja: 6 stycznia 2015, o 21:00

6 listopada 2017, o 18:24

Ja zrobilan ostatnio test (mowie teraz o dziewczynie ktora caly czas mowila ze jesten jej przyjaciolka). Spotykalysmy sie codzienie praktycznie, dzwonila do mnie itd. Ale to ja musialan przyjezdzac do niej,caly czas. W koncu doszlam do wniosku ze robie za frajera w tej relacji troche i powiedzialan ze ja odwiedze dopiero jak ona przyjedzie do mnie (sa autobusy,wystarczy odrobina checi). Minelo ponad pol roku...nie ma jej,dzwonila ale to olalam. Czasami lepiej byc samemu niz na sile szukac znajomosci. Ale zeby nawiazac kontakt z ludzmi bo w koncu jestesmy spolecznymi istotami warto zapisac sie na silownie, grupy fotograficznej, na ekstra zajaecia ktore nas interesuja. Albo na zjazd nerwicowco:)
Zalowala myszka zolwia ze w skorupce siedzial.
- mam cie w dupie lajzo glupia- zolw jej odpowiedzial
ecleik
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 48
Rejestracja: 27 października 2017, o 15:37

6 listopada 2017, o 19:20

SCF pisze:
6 listopada 2017, o 14:23
Z tą inicjatywą jest tak ze wydaje mi się ze podlapalem jakis znajomych. No i wychodze z inicjatywą piszę do jednego czy drugiego ze chcę sie spotkać. Ta osoba sie spotyka pierwsze razy drugi trzeci ale za kazdym razem piszę ja. Gdy w koncu uznaje ze może teraz kolej tej osoby by sie odzywała to ta juz sie nie odzywa permanentnie...
Czasami jak juz wiecej niz 3-4 razy wykazywalem inicjatywę to ta osoba na ost chwile pisala ze nie ma czasu i ze da znac jak bedzie miec czas - juz znac nie dala. I tak mam z każdą "znajomoscia".

Z kims tam czasami się spotkam ale to zawsze ja pisze. Gdybym ja nic nie pisal to cale zycie siedzialbym sam w domu.

Z ostatnixh studiów mialem sie z 2 znajomymi spotkać (znajomaA i znajoma B) - oczywiscie z mojej inicjatywy. Mislismy jechac do domu znajomej B. Gdy sie okazało że w dzien spotkania znajoma A sie pochorowala to znajoma B mi powiedziała zebym nie przyjeżdżał....
Mialem znajomych do 20 roku życia. Potem znajomi zaczeli sie tylko odzywać jak chcieli pożyczyć pieniądze.
Ja mam bardzo podobnie.Zawsze jak była możliwość poznania ludzi np.w pracy ja się wycofywałem.Chociaż innym razem podobnie jak u ciebie ,wychodziłem z inicjatywą ,ale po za pracą to nie było kontaktu.Myślę,że główna przyczyna leży w rozmowie,może są za płytkie
może za mało się mówi o sobie.Ale patrzenie na innych, że są ta otwarci tylko wywołuję lęk.
SCF
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 888
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57

6 listopada 2017, o 22:35

Problem raczej jest w tym że nie potrafie zaciekawić towarzystwa.
Przeciez ludzie gadaja o tematach na ktore tez mam jakieś pojęcie to też próbuje cos powiedzieć ale jakos jak ja mówię to malo kogo albo nikogo to nie interesuje. Nie wiem moze zle intonuje jak mówię mam nieodpowiedni ton glosu... Sam juz nie wiem...
Siłownia ? Też była... Ale tez nie umialem nawiązać kontaktu.
Nikogo nie bawi moje poczucie humoru. Jak probuje być zabawny to konczy sie to katastrofą.

Ja sie czuje jak taki cień: nikomu nie przeszkadzam ale też nikomu nie jestem potrzebny.
Nawet przez internet nie umialem nawiązać znajomości.
No i dlatego samotnie spędzam wolny czas. Mam tylko rodziców. Bez nich nie bede juz w ogole do kogo mial gęby otworzyć.
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

6 listopada 2017, o 22:50

To chyba norma u nas zaburzonych ,że jesteśmy raczej samotnikami czy też samotni .Sama nie wiem,czy ludzie teraz są warci przyjaźni,jak widzę to wszystko dookoła to tak jak napisała bunia lepiej się spotkać z jedną wartościową osobą niż mieć kilkanaście pseudo znajomych .Ponadto np. jeśli o mnie chodzi w moim stanie byłabym słabą towarzyszką imprez,wolę spacer z moimi psami
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
SCF
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 888
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57

6 listopada 2017, o 23:02

Tylko wiesz mi w nerwicy najlepiej pomaga jak z kims rozmawiam. Na prawdę rozmawiam w pelni uczestniczac w tym dialogu.
Zgadzam sie z wami ze lepsza jedna wartoscioea osoba niz dziesiatki pseudoznajomych. To jest święta prawda. Ale ja mam tylko rodziców.
Ja sobie wyobrażam swoja przyszłość ze umrę samotnie tak jak np Benny Hill.
Niby skończyłem 2 kierunki z czego jeden z celujacym mam dobrą pracę, duzo zarabiam nie siedzę i nie marnuje bezczynnie czasu bo go aktywnie spędzam ale brakuje mi czegos.
Awatar użytkownika
aveno
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 262
Rejestracja: 18 sierpnia 2015, o 15:38

7 listopada 2017, o 10:07

SCF coz moge powiedziec, mam i czuje sie tak samo, jak taki cien wlasnie - nikomu nie przeszkadzam, ale jakby mnie nie bylo to tez ok.

Do 20 roku zycia miałam bardzo duza paczke znajomych, nonstop imprezy, caly czas cos sie dzialo, do tego szkola tez codziennie sie z kims widzialam czy po szkole. Od chwili studiow to pryslo. Wszyscy sie gdzies porozjezdzali, dodatkowo w tym okresie rozpoczela się tez u mnie nerwica, ludzie ze studiow tez z roznych miast, takze czesto na weekend wracali do siebie do domu, kazdy juz mial jakis swoich znajomych, mialam dosc ciezki kierunek, wyklady czasami konczylismy o 20.00 wiec malo kto myslal o jakis imprezach, do tego duzo osob tez juz pracowalo. No zycia studenckiego to ja nie mialam :D Choc licencjat byl jeszcze naprawde spoko, tak na magisterce byla nas gartska i to juz z naprawde roznych miast, do tego bylismy podzieleni na specjalizacje wiec czesto widzielismy sie moze raz na miesiac na jakims wspólnym wykladzie. Jakies tam znajomsci zawarlam, ale po studiach kazdy wrocil do swoich miast, duza czesc osob tez juz byla w zwiazkach, wzieli ślub, maja swoje zycie itd. Znajomy z liceum to samo, jak nie napisze to nikt sie nie odezwie ..Jakbym mogla to z chęcią wrocilabym do szkoły ;) wtedy było wszystko prostsze i łatwiejsze. Od jakiegos roku, dwoch nerwica chyba mi sie "zamienia" w depresje, wszystko jakies takie bezsensu, najlepsze lata minęły, jeszcze trochę mi do 30 brakuje a czuje sie jakbym juz zycia skonczyla, wszystko co najlepsze przezyla, takie bez sensu dla mnie wszystko. Mimo, ze jestem raczej introwertykiem to jednak lubie przebywac w grupie, wlasnie rozmawiac jak Ty z ludzmi a tu zostalam sama jak palec :D jakby nie rodzice to wlasnie nie mialabym z kim rozmawiac .. najbardziej mi przeszkadza, ze wlasnie wszyscy mnie traktuja jak taki cien, moze to tez wynika z mojego charakteru, trudno powiedzieć czemu wszyscy mnie tak odbierają
Awatar użytkownika
aveno
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 262
Rejestracja: 18 sierpnia 2015, o 15:38

7 listopada 2017, o 10:16

ecleik pisze:
6 listopada 2017, o 19:20
Ja mam bardzo podobnie.Zawsze jak była możliwość poznania ludzi np.w pracy ja się wycofywałem.Chociaż innym razem podobnie jak u ciebie ,wychodziłem z inicjatywą ,ale po za pracą to nie było kontaktu.Myślę,że główna przyczyna leży w rozmowie,może są za płytkie
może za mało się mówi o sobie.Ale patrzenie na innych, że są ta otwarci tylko wywołuję lęk.
O, u mnie to chyba tez jest problemem, ze za malo sie mowi o sobie, rozmowy moze zbyt plytkie ..
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

7 listopada 2017, o 10:32

SCF pisze:
6 listopada 2017, o 23:02
Tylko wiesz mi w nerwicy najlepiej pomaga jak z kims rozmawiam. Na prawdę rozmawiam w pelni uczestniczac w tym dialogu.
Zgadzam sie z wami ze lepsza jedna wartoscioea osoba niz dziesiatki pseudoznajomych. To jest święta prawda. Ale ja mam tylko rodziców.
Ja sobie wyobrażam swoja przyszłość ze umrę samotnie tak jak np Benny Hill.
Niby skończyłem 2 kierunki z czego jeden z celujacym mam dobrą pracę, duzo zarabiam nie siedzę i nie marnuje bezczynnie czasu bo go aktywnie spędzam ale brakuje mi czegos.
A ja nie zarabiam,marnuję bezczynnie czas i nie jestem ani trochę aktywna :DD
Wracając do problemu,ludzie są istotami stadnymi i wiadomo,że potrzebują kogoś bliskiego,czy to drugiej połówki,czy przyjaciela ale jeśli ma się taka osoba znaleźć to się znajdzie tylko musisz dać temu szanse,może ktoś z pracy? z sąsiadów? a może z neta chociażby na takim forum :huh :friend:
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
ecleik
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 48
Rejestracja: 27 października 2017, o 15:37

7 listopada 2017, o 14:01

SCF pisze:
6 listopada 2017, o 23:02
Tylko wiesz mi w nerwicy najlepiej pomaga jak z kims rozmawiam. Na prawdę rozmawiam w pelni uczestniczac w tym dialogu.
Zgadzam sie z wami ze lepsza jedna wartoscioea osoba niz dziesiatki pseudoznajomych. To jest święta prawda. Ale ja mam tylko rodziców.
Ja sobie wyobrażam swoja przyszłość ze umrę samotnie tak jak np Benny Hill.
Niby skończyłem 2 kierunki z czego jeden z celujacym mam dobrą pracę, duzo zarabiam nie siedzę i nie marnuje bezczynnie czasu bo go aktywnie spędzam ale brakuje mi czegos.rze
Masz całkowitą rację kiedy się rozmawia innymi.Tylko tu muszą być spełnione jakię warunki ,nie wiem nastawienie nie tylko twoje.
Mi również bardzo taka rozmowa pomaga ,ale nie zawsze wychodzi.Najgorzej jest jak jest bardzo silny lęk,wtedy nam nic na razie nie działa,tylko
ucieczka.A duża część lęku pojawia się jak widzę innych jak są otwarci i wiem,że to bardzo głupie ,ale chyba nie można być otwartym na siłę
z każdym.Do tego trzeba dojść.
ecleik
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 48
Rejestracja: 27 października 2017, o 15:37

7 listopada 2017, o 14:20

Celine Marie pisze:
6 listopada 2017, o 22:50
To chyba norma u nas zaburzonych ,że jesteśmy raczej samotnikami czy też samotni .Sama nie wiem,czy ludzie teraz są warci przyjaźni,jak widzę to wszystko dookoła to tak jak napisała bunia lepiej się spotkać z jedną wartościową osobą niż mieć kilkanaście pseudo znajomych .Ponadto np. jeśli o mnie chodzi w moim stanie byłabym słabą towarzyszką imprez,wolę spacer z moimi psami
Ciekawe tylko kto chce być naprawdę samotny.My czyli zaburzeni chyba inaczej widzimy relacje między ludżmi.Ludzie są warci przyjażni,ale na
moim przykładzie ja zauważam ,że kiedy tylko na pewien czas czułem się lepiej to staje zbyt szczery.Do obcych osób potrafię mówić rzeczy
osobiste.Nie wiem wszyscy ale większość zaburzonych jest bardzo szczera i prawdomówna,a czy to zawsze zaleta w każdej sytuacji?
ODPOWIEDZ