Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień z natrętami? Wyżal się swobodnie
- Kataraka
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 365
- Rejestracja: 16 grudnia 2016, o 20:30
Ehhh to jest największy problem nerwicowców zaczynających brać tabletki.
@ciąglewalcze mówiłam Ci, że jem już leki sporo czasu i nie, nie zmieniły mi osobowości Zmieniają trochę chemię w mózgu, żeby tak tym wszystkim się nie przejmować
Jeśli tabletki są dobrze dobrane to będziesz czuła się coraz lepiej.
@ciąglewalcze mówiłam Ci, że jem już leki sporo czasu i nie, nie zmieniły mi osobowości Zmieniają trochę chemię w mózgu, żeby tak tym wszystkim się nie przejmować
Jeśli tabletki są dobrze dobrane to będziesz czuła się coraz lepiej.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 218
- Rejestracja: 30 października 2015, o 16:57
Nie wiem czy to chodzi o tabletki bo tabletki biore juz około roku, tylko chyba to lęk nerwicowy i sobie wkręcam co raz to różniejsze rzeczy
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 218
- Rejestracja: 30 października 2015, o 16:57
nie nie, źle to napisałam, około roku temu dostałam SSRI w dawce chyba 50mg dopiero za pół roku 75mg (bo jakoś było, myslałam że dam rade sama) potem za miesiąc 100mg i 5 tyg temu 150 mg. Pó łroku temu dostałam jeszcze Kvelux i teraz jeszcze ten Chloprothixen i zaczęło się od tego ze sie przestraszyłam ze tyle juz tych leków i że może mi coś porobiły z głową, no i dalej to juz wyżej napisalam
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 218
- Rejestracja: 30 października 2015, o 16:57
No wlaśnie przed tymi 5 tyg, kiedy byłam na dawce 100mg był juz spokój dwa miesiące, normalnie żyłam i nagle gdzieś przed świętami się zaczęło, więc poszłam do lekarza i ziwekszył mi dawke, po 3 tygodniach znowu fajnie, dwa tygodnie spokoju i znowu jazda
- 1987
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 250
- Rejestracja: 17 stycznia 2016, o 19:23
Generalnie kombinowanie z dawkowaniem bardzo często obfituje na zasadzie wykresu góra-dół jeśli chodzi o samopoczucie. Staraj się nie wpadać w panikę, tak może być przez jakiś czas.ciąglewalcze pisze:No wlaśnie przed tymi 5 tyg, kiedy byłam na dawce 100mg był juz spokój dwa miesiące, normalnie żyłam i nagle gdzieś przed świętami się zaczęło, więc poszłam do lekarza i ziwekszył mi dawke, po 3 tygodniach znowu fajnie, dwa tygodnie spokoju i znowu jazda
Święty Graal leczenia DP/DR - http://www.zaburzeni.pl/post121195.html#p121195
Nerwica serca - http://www.zaburzeni.pl/post88841.html#p88841
Nerwica serca - http://www.zaburzeni.pl/post88841.html#p88841
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 218
- Rejestracja: 30 października 2015, o 16:57
Oj pojawiają się głupie myśli, a jak człowiek jest w lęku to one wydają się takie rzeczywiste, a potem się zastanawiam jakim cudem ja dałam się na to nabrac.
- Kataraka
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 365
- Rejestracja: 16 grudnia 2016, o 20:30
Każda "natrętna" myśl w nerwicy jest okropna, każda obawa, wątpliwość. Niezależnie co to będą za myśli, znam i rozumiem Cię doskonale. Będzie dobrze, przeczekaj, to co napisał @1987 to święta prawda, podczas zwiększania dawki tak właśnie się dzieje, będziesz miała wzloty i upadki, z czasem powinny być tylko wzloty, a jak nie to po prostu idź do lekarza, to on jest odpowiedzialny za Twoje leczenie
- blue
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 45
- Rejestracja: 12 lipca 2013, o 15:51
Witajcie,
Szukam zrozumienia pewnego mechanizmu działania natręctw i chyba jestem bliżej niż dalej.
Moje natręctwa są na tle religijnym dość zakręcone, można wyczytać to z moich wcześniejszych postów.
Biorę od miesiąca Paroxinor. Próbuję logiką tłumaczyć sobie moje obawy, które czasami są silniejsze od logiki.
Od jakiegoś czasu mam dziwne, uczucia, emocję, myśli, które prowokują mnie do tego aby wrócić do natręctwa.
Konkretniej te emocje, odczucia, a potem myśl jest typu: jesteś zły, gorszy niż przez analizą, postępujesz inaczej i z tym idzie odczucie jakby bycia nie sobą, jakby moje emocje były nie moje.
Czy to normalne po silnym czasie przeżytego lęku i bądź co bądź czasem większego spokoju?
Oraz chciałbym poruszyć kwestię tzw. olśnień, wybuchów lepszych nastrojów po jakby dotarciu do mózgu, że to fikcja, po jakimś czasie przychodzi znowu wątpliwość i ten optymizm opada. Dlaczego?
Szukam zrozumienia pewnego mechanizmu działania natręctw i chyba jestem bliżej niż dalej.
Moje natręctwa są na tle religijnym dość zakręcone, można wyczytać to z moich wcześniejszych postów.
Biorę od miesiąca Paroxinor. Próbuję logiką tłumaczyć sobie moje obawy, które czasami są silniejsze od logiki.
Od jakiegoś czasu mam dziwne, uczucia, emocję, myśli, które prowokują mnie do tego aby wrócić do natręctwa.
Konkretniej te emocje, odczucia, a potem myśl jest typu: jesteś zły, gorszy niż przez analizą, postępujesz inaczej i z tym idzie odczucie jakby bycia nie sobą, jakby moje emocje były nie moje.
Czy to normalne po silnym czasie przeżytego lęku i bądź co bądź czasem większego spokoju?
Oraz chciałbym poruszyć kwestię tzw. olśnień, wybuchów lepszych nastrojów po jakby dotarciu do mózgu, że to fikcja, po jakimś czasie przychodzi znowu wątpliwość i ten optymizm opada. Dlaczego?
- eyeswithoutaface
- Moderator
- Posty: 1515
- Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44
Myślę, że jestem na podobnym etapie co Ty. Zaczynam rozumieć mechanizmy nerwicy i radzić sobie z nimi, ale tak jak i u Ciebie - po chwilach względnego spokoju i optymizmu, natręty wracają i gorsze samopoczucie również. Myslę, że to jest normalny, naturalny proces. Nie da się pstryknąc palcami i stwierdzić "ok, myślę logicznie od dziś więc koniec z nerwicą". Nie, na to żeby całkowicie z niej wyjść potrzeba czasu, czasami nawet sporo.blue pisze:Witajcie,
Szukam zrozumienia pewnego mechanizmu działania natręctw i chyba jestem bliżej niż dalej.
Moje natręctwa są na tle religijnym dość zakręcone, można wyczytać to z moich wcześniejszych postów.
Biorę od miesiąca Paroxinor. Próbuję logiką tłumaczyć sobie moje obawy, które czasami są silniejsze od logiki.
Od jakiegoś czasu mam dziwne, uczucia, emocję, myśli, które prowokują mnie do tego aby wrócić do natręctwa.
Konkretniej te emocje, odczucia, a potem myśl jest typu: jesteś zły, gorszy niż przez analizą, postępujesz inaczej i z tym idzie odczucie jakby bycia nie sobą, jakby moje emocje były nie moje.
Czy to normalne po silnym czasie przeżytego lęku i bądź co bądź czasem większego spokoju?
Oraz chciałbym poruszyć kwestię tzw. olśnień, wybuchów lepszych nastrojów po jakby dotarciu do mózgu, że to fikcja, po jakimś czasie przychodzi znowu wątpliwość i ten optymizm opada. Dlaczego?
A te myśli, które masz teraz, że jestes zły i czujesz się nie sobą, wyglądają mi po prostu na to, że nerwica chwyta sie ostatniej deski ratunku bo widzi że już traci kontrolę, i wysyła Ci tego typu sygnały, żebyś znowu zaczął się bać
Nie martw się. Są chwile spokoju, więc to dowód na to że robisz postępy. Tego się trzymaj.
"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 13
- Rejestracja: 27 listopada 2016, o 22:50
A czy wy tez macie uczucie bycianie soba??ale w takim dislownym znaczeniu.czy ti depersonalizacja??doskonale znam derealizacje,myslam,ze to juz za mna moze teraz dopada mnie wlasnie depersonalizacja??wiem,jak to zabrzmi,ale nie move oatrzec w lustro,wydaje mi sie ze to nie ja,twarz jest nienaturalna,dziwna,nie moja.czasami to samo uczucie mam kiedy patrze na dzieci,to jest naprawde dobijajace☹ caly czas towarzyszy mi uczucie jakbt wszystko nie dzialo sie naprawde,zaxhowuje sie jak robot,a kiedy mam moment olsnienia wtedy przychodzi lek.ja pier...wlasnie najwiekszy problem mam Z opisywaniem stanu ,w ktorym jestem.nawet nie zmam slow jakie moglyby to opisac...otepienie,zdziwaczenie,nieralnosc.jak znalesc odpowuednie slows,jak opissc stan w ktorym jestem??mysle,ze to moze jakas psychoza.z gory przepraszam ,ze tak biadole☹
- oleander
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 124
- Rejestracja: 30 października 2014, o 08:39
Hej wszystkim,
Jak sobie radzić z natretnym "glosem" w glowie, ktory powtarza to czego sie boimy? Chodzi mi o tego wewnetrznego "narratora", nie zaden realny głos. Mi w kolko mowi "jestem opętana. Jest we mnie szatan". To serio koszmarne! I tak potrafi e kolko to zdanie walkowac, a ja juz nie mam siły
Jakis sposób na to?
Wiem, ze to ja sama to w kolko powtarzam! Natręt
Jak sobie radzić z natretnym "glosem" w glowie, ktory powtarza to czego sie boimy? Chodzi mi o tego wewnetrznego "narratora", nie zaden realny głos. Mi w kolko mowi "jestem opętana. Jest we mnie szatan". To serio koszmarne! I tak potrafi e kolko to zdanie walkowac, a ja juz nie mam siły
Jakis sposób na to?
Wiem, ze to ja sama to w kolko powtarzam! Natręt
Śmierć nie jest smutna. Smutne jest to, że większość ludzi wcale nie żyje.
Umysł to tylko narząd, reaguje na wszystko.
Umysł to tylko narząd, reaguje na wszystko.