Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
zrezygnowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 576
Rejestracja: 14 lipca 2015, o 11:46

27 kwietnia 2017, o 14:08

Halina pisze:
27 kwietnia 2017, o 14:01
zrezygnowana pisze:
27 kwietnia 2017, o 13:51
Halina pisze:
27 kwietnia 2017, o 13:29


Polecam nagranie "divovic", w ktorych dokladnie jest wyjasnione czym jest ta "depresja" w nerwicy, ktorej sie tak boiimy i obawiamy.
Osobiscie mialam zle przekonanie na temat depresji, gdyz oznaczala ona dla mnie jedno "mysli salobojcze" straszne i nie do ogarniecia, a co za tym idzie skok z mostu :)
Otoz nie, to nie jest depresja endogenna, spowodowana nierownowaga neuroprzekaznikow, uwarunkowana bioogicznie.
W nerwicy moga sie pojawiac stany depresyjne, z ktorych wychodzi sie szybko, w jeden, dwa dni, albo troszke dluzej. Stan depresyjny to zmeczenie i wycienczenie nerwica. To chwilowy brak sil do dalszej walki. Ale tylko chwilowy, gdyz wraz z aktywowabjem sie, stan ten mija bardzo szybko.
Ja też ostatnio zauważyłam obniżenie nastroju,non stop chciało mi się płakać,uczucie pustki i w ogóle wszystko do niczego.Dzisiaj zauważyłam jakby było odrobinę lepiej a już zastanawiałam się czy nie zacząć brać asentry od nowa A nie biorę już ponad 2 miesiące i nie chce zaczynać przygody z tym czy innym antydepresantem
Skoro twoje "ja" nie chce zaczynac przygody z sertralina, to ja nie widze powodu do tego :D wiesz obnizony nastroj towarzyszy wszystkim ludziom, niezaleznie od tego, czy maja zaburzenie czy nie. Po prostu pozwol sobie na zle samopoczucie, na pustke. Zgodz sie na to, choc wiem, jakie to ciezkie. Jednak postaraj sie na sile robic to co zawsze bys robila. Mi sie nie chce myc np jak mam stan depresyjny, kurcze na sile wchodze do wanny, wtedy mozg lapie, ze nie ma po co sie smucic, ze zycie toczy sie dalej i jest ok. Powodzenia !!!
Brałam ja przez 5 lat dawka końcowa przez prawie 2 lata to 300mg A brałam ze względu na natręty.Po tym czasie postanowiłam odstawić bo nie czułam żadnej poprawy o doszłam do wniosku,że tylko się faszeruje niepotrzebnie.Dlatego tę przygodę uważam za zakończoną :-D
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

27 kwietnia 2017, o 15:01

zrezygnowana pisze:
27 kwietnia 2017, o 14:08
Halina pisze:
27 kwietnia 2017, o 14:01
zrezygnowana pisze:
27 kwietnia 2017, o 13:51


Ja też ostatnio zauważyłam obniżenie nastroju,non stop chciało mi się płakać,uczucie pustki i w ogóle wszystko do niczego.Dzisiaj zauważyłam jakby było odrobinę lepiej a już zastanawiałam się czy nie zacząć brać asentry od nowa A nie biorę już ponad 2 miesiące i nie chce zaczynać przygody z tym czy innym antydepresantem
Skoro twoje "ja" nie chce zaczynac przygody z sertralina, to ja nie widze powodu do tego :D wiesz obnizony nastroj towarzyszy wszystkim ludziom, niezaleznie od tego, czy maja zaburzenie czy nie. Po prostu pozwol sobie na zle samopoczucie, na pustke. Zgodz sie na to, choc wiem, jakie to ciezkie. Jednak postaraj sie na sile robic to co zawsze bys robila. Mi sie nie chce myc np jak mam stan depresyjny, kurcze na sile wchodze do wanny, wtedy mozg lapie, ze nie ma po co sie smucic, ze zycie toczy sie dalej i jest ok. Powodzenia !!!
Brałam ja przez 5 lat dawka końcowa przez prawie 2 lata to 300mg A brałam ze względu na natręty.Po tym czasie postanowiłam odstawić bo nie czułam żadnej poprawy o doszłam do wniosku,że tylko się faszeruje niepotrzebnie.Dlatego tę przygodę uważam za zakończoną :-D
Nie rozumiem jak mozna pozwolic pacjentowi brac 300mg leku bez odpowiednich efektow ;oh
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
daniels
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 150
Rejestracja: 27 lutego 2017, o 16:50

27 kwietnia 2017, o 16:12

Popełniłem błąd, dałem się namówić swojemu psychiatrze na branie Efevelonu, najniższej dawki czyli 37,5mg. Powodem był kryzys, skoki ciśnienia, panika. Panika była silna bo przez ostatni miesiąc miałem mega progres, więc wydawało mi się że jest wszystko na dobrej drodze i tu bach panika. Psychiatra stwierdził brać Efevelon bo nie wyleczymy tego. Uległem w dobrej wierze i nadzieji. A Kretu w poście mi odradzał. Piekło się zaczęło jakieś 4-5 godzin po wzięciu pierwszej tabletki. Nie będę opisywał wszystkich dni, więc w skrócie. Efevelon brałem 4 dni i odstawiłem. Skutki uboczne mam już z 10-11 dzień. Od pierwszego dnia brania leku wszystko się nasiliło, non stop lęk i panika, dzień i noc a do tego większe i częstsze skoki ciśnienia, pulsu. Pieczenie w klatce piersiowej trwające po 40-50 minut, zawroty głowy, osłabienie i DD. Czyli moja decyzja i Efevelon sprowadził mnie do początku mojej nerwicy ale z dużo większymi dolegliwościami. W ciągu 7 dni miałem robione 9 razy EKG które nie wykazywały nic niepokojącego, 7 razy obniżone ciśnienie. Na kołobrzeskiej izbie przyjęć, dyżurze nocnym byłem już witany z sarkazmem że to znowu ja. Co też nie pomagało. Tak więc 4 tabletki zniszczyły mi tydzień życia i progres który wypracowałem przez jakieś 1,5 miesiąca. Doszło do tego że teraz wieczorem biorę jedną tabletkę Xanax SR 0.5mg. Znowu dopada mnie panika na myśl o samodzielnym wyjściu z domu już nie wspomnę o jeżdzie samochodem. Wiem jakim gównem jest Xanax ale chwilowo daje mi odpoczynek i pozwala trochę zapomnieć. Staram się powracać do chwil gdy już byłem samodzielny w codziennych manewrach życiowych a nawet zarabiać pieniądze. Teraz znowu jestem ciężarem dla swojej rodziny, która mnie wspiera i którą bardzo kocham. Kretu jeżeli to czytasz to szacun dla Ciebie. Żałuję że podjąłem decyzję o leczeniu farmakologicznym. Jak też zachęcam innych do zastanowienia się nad drogą wyjścia z nerwicy. Dobrze jest się wyżalić jak ja to zrobiłem. Pozdrawiam
W moim życiu są dwa wilki. Dobry i Zły. Do niedawna nie wiedziałem który przeżyje i wygra. Teraz już wiem że wygra ten którego będę karmił.
Awatar użytkownika
Kretu
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1180
Rejestracja: 14 października 2016, o 10:07

27 kwietnia 2017, o 17:07

Daniels spokojnie, nie da się "cofnąć" w odburzaniu, bo odburzanie to nie jakaś droga którą się zapomina, tylko świadomość. Akurat trafiłeś na lek który mocno zwiększył objawy lękowe tak się niestety często dzieje ale ten okres mija więc spokojnie, jeżeli masz silne lęki to xanax doraźnie możesz brać, przeczekaj.
Żyj odgrodzony od przeszłości i przyszłości.
daniels
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 150
Rejestracja: 27 lutego 2017, o 16:50

27 kwietnia 2017, o 17:30

Kretu pisze:
27 kwietnia 2017, o 17:07
Daniels spokojnie, nie da się "cofnąć" w odburzaniu, bo odburzanie to nie jakaś droga którą się zapomina, tylko świadomość. Akurat trafiłeś na lek który mocno zwiększył objawy lękowe tak się niestety często dzieje ale ten okres mija więc spokojnie, jeżeli masz silne lęki to xanax doraźnie możesz brać, przeczekaj.
Dzięki za wsparcie. 😊 Ciekawi mnie jaka będzie reakcja mojego psychiatry na moje odstawienie Efevelonu. Czy będzie dążył do testowania na mnie innych leków i uparcie twierdził że beż leków się nie da czy może czymś mnie zaskoczy. Z tego co mi wiadomo to psychiatrzy po 10-15 minutowej rozmowie od razu przypisują jakiś "nowoczesny" antydepresant który ma skutki uboczne może 2-3 tygodnie a może i 2 miesiące. Ale jak twierdzą trzeba to przetrzymać. Ciekawe czy sami by przetrzymali😃 Mi starczyły 4 dni by się wycofać. Ciekawe czy z psychiatrów takich optymistów robią firmy farmaceutyczne, upominki. Że po wypisanych lekach można zgadnąć nazwisko psychiatry. Może po prostu trzeba zmienić lekarza.😊
W moim życiu są dwa wilki. Dobry i Zły. Do niedawna nie wiedziałem który przeżyje i wygra. Teraz już wiem że wygra ten którego będę karmił.
Awatar użytkownika
Kretu
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1180
Rejestracja: 14 października 2016, o 10:07

27 kwietnia 2017, o 17:32

Po prostu zainteresuj się materiałami z forum, + ewentualnie psychoterapia + suplementy które mają działanie antydepresyjne i przeciw lękowe (omega 3, inozytol, adaptogeny, dziurawiec - chociaż pora nie odpowiednia więc się nie powinno) nic nie zadziała lepiej niż świadome zrozumienie własnych emocji.
Żyj odgrodzony od przeszłości i przyszłości.
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

27 kwietnia 2017, o 17:41

Daniels uważam ze przesadzasz. 4 dni brania leku a ty już wszystko na niego zwalasz. Wzrósł ci lek i nerwica bo zle czułeś sie z decyzja wzięcia leku. Uwierz mi. Lek po 48h jest 100procent eliminowany z organizmu. Decyzja wzięcia leku była zrobiona wbrew tobie. Z jednej strony chciałeś by nerwica minęła, a z drugiej masz wyrzuty sumienia,ze uciekasz sie do chemii. Ta niespójność doprowadziła cie do intensywniejszej nerwicy. Należy podjąć decyzje: albo biorę i akceptuje skutki uboczne przez jakiś czas po to by zrobiło sie ok, albo jadę sam z tym koksem.
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
zrezygnowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 576
Rejestracja: 14 lipca 2015, o 11:46

27 kwietnia 2017, o 17:48

Halina pisze:
27 kwietnia 2017, o 15:01
zrezygnowana pisze:
27 kwietnia 2017, o 14:08
Halina pisze:
27 kwietnia 2017, o 14:01

Skoro twoje "ja" nie chce zaczynac przygody z sertralina, to ja nie widze powodu do tego :D wiesz obnizony nastroj towarzyszy wszystkim ludziom, niezaleznie od tego, czy maja zaburzenie czy nie. Po prostu pozwol sobie na zle samopoczucie, na pustke. Zgodz sie na to, choc wiem, jakie to ciezkie. Jednak postaraj sie na sile robic to co zawsze bys robila. Mi sie nie chce myc np jak mam stan depresyjny, kurcze na sile wchodze do wanny, wtedy mozg lapie, ze nie ma po co sie smucic, ze zycie toczy sie dalej i jest ok. Powodzenia !!!
Brałam ja przez 5 lat dawka końcowa przez prawie 2 lata to 300mg A brałam ze względu na natręty.Po tym czasie postanowiłam odstawić bo nie czułam żadnej poprawy o doszłam do wniosku,że tylko się faszeruje niepotrzebnie.Dlatego tę przygodę uważam za zakończoną :-D
Nie rozumiem jak mozna pozwolic pacjentowi brac 300mg leku bez odpowiednich efektow ;oh
Dlatego odstawiłam w p...u
daniels
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 150
Rejestracja: 27 lutego 2017, o 16:50

27 kwietnia 2017, o 18:23

Halina pisze:
27 kwietnia 2017, o 17:41
Daniels uważam ze przesadzasz. 4 dni brania leku a ty już wszystko na niego zwalasz. Wzrósł ci lek i nerwica bo zle czułeś sie z decyzja wzięcia leku. Uwierz mi. Lek po 48h jest 100procent eliminowany z organizmu. Decyzja wzięcia leku była zrobiona wbrew tobie. Z jednej strony chciałeś by nerwica minęła, a z drugiej masz wyrzuty sumienia,ze uciekasz sie do chemii. Ta niespójność doprowadziła cie do intensywniejszej nerwicy. Należy podjąć decyzje: albo biorę i akceptuje skutki uboczne przez jakiś czas po to by zrobiło sie ok, albo jadę sam z tym koksem.
Masz rację. Nie pisałem tego jako recenzent, tester Efevelonu. Pisałem o sobie jako człowieku z nerwicą lękową. Zdaje sobie sprawę że to nie tylko wina leku, a też mojej osobowości, emocji itd. To oczywiste, że gdyby moje emocje były w normie to nie zapadła by decyzja o braniu leku😁 Nie jest tajemnicą że antydepresanty na początku czyli przez 2-3 tygodnie "mogą" nasilać poczucie lęku, paniki jak też działać dokuczliwie na somatykę i tak się stało w moim przypadku. Opisałem swój przypadek z Efevelonem. Czyli Efevelon i ja, koszmarny tydzień, codziennie lekarz. Faktem jest że zdecydowałem się na kurację farmakologiczną wbrew sobie z poczuciem lęku. Bo po co brać lek na lęk który może potęgować lęk chociażby przez jakiś czas. A jednak dałem się namówić psychiatrze. W moim przypadku lęk był silniejszy niż cud farmakologicznego wyleczenia. To dało to co dało. Na jednych coś działa a na innych nie. Mój kolega już ponad dwa lata bierze Parogen i jest zadowolony z życia, żadnych skutków ubocznych. To pewnie kwestia stanu umysłu i dobrego doboru leków. Może dlatego też jest masa antydepresantów.
W moim życiu są dwa wilki. Dobry i Zły. Do niedawna nie wiedziałem który przeżyje i wygra. Teraz już wiem że wygra ten którego będę karmił.
mlodanerwica
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 315
Rejestracja: 13 stycznia 2017, o 22:22

27 kwietnia 2017, o 20:45

Hej, to znowu ja. Nie udzielałam się przez jakiś czas, bo w sumie nie było z czym. Raz lepiej, raz gorzej, ale podjęłam jakieś działania, bo zaczęłam dokładnie słuchać Divovica. Nie powiem, trochę mi się poprzestawiało w głowie i czuję, że dam radę. Jednak mam teraz objawy typowo emocjonalne, psychiczne. Nie potrafię nad sobą panować, nad moimi nerwami. Przekładam to wszystko na rodziców, robię awantury o byle co, krzyczę, wykłócam się. Przy innych ludziach jestem zamknięta w sobie i skupiona tylko na swojej psychice, a wobec rodziców jestem tak naprawdę potworem. Nie potrafię nad tym zapanować. Kocham ich bardzo, ale nieraz kłócę się o byle głupotę. Czuję, że któregoś dnia doprowadzę do czegoś złego lub przeze mnie rodzice się poważnie pokłócą. Oczywiście nie biję ich i nad tym potrafię panować, ale chodzi mi o słowa. Ranię ich, wybucham i nie potrafię tego ogarnąć. Zauważyłam, że nawrót nerwicy miałam po okresie ciągłych kłótni i tego typu nerwów, bo wtedy nic innego się nie działo. Przez to skacze ciśnienie i mi i mamie, płaczę potem kilka godzin i po prostu nie mam już siły. Chciałabym być spokojna, panować nad tym, potrafić się w porę uspokoić i nie być taka emocjonalna, ale no nie potrafię. Wcześniej też taka byłam, ale teraz w trakcie zaburzenia zachowuję się jak jakiś dzieciak. Z każdego powodu płaczę, jak tylko się coś dzieje to się trzęsę ze strachu lub emocji, zaraz zaczyna mnie boleć głowa. Na przykład kilka godzin temu rozdarłam się na rodziców, mamie popuściły nerwy, popłakałam się, mam wyrzuty sumienia i tak ciągle... Chodzę cała spięta, zdenerwowana, na skraju wytrzymałości, nie potrafię się niczym zrelaksować i uspokoić. Tak naprawdę już sama nie wiem jak się czuję. Po prostu jak taki prawdziwy kłębek nerwów, a mam tylko 17 lat... Źle się z tym czuję, nie wiem jak sobie z tym poradzić.
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

27 kwietnia 2017, o 20:58

daniels pisze:
27 kwietnia 2017, o 18:23
Halina pisze:
27 kwietnia 2017, o 17:41
Daniels uważam ze przesadzasz. 4 dni brania leku a ty już wszystko na niego zwalasz. Wzrósł ci lek i nerwica bo zle czułeś sie z decyzja wzięcia leku. Uwierz mi. Lek po 48h jest 100procent eliminowany z organizmu. Decyzja wzięcia leku była zrobiona wbrew tobie. Z jednej strony chciałeś by nerwica minęła, a z drugiej masz wyrzuty sumienia,ze uciekasz sie do chemii. Ta niespójność doprowadziła cie do intensywniejszej nerwicy. Należy podjąć decyzje: albo biorę i akceptuje skutki uboczne przez jakiś czas po to by zrobiło sie ok, albo jadę sam z tym koksem.
Masz rację. Nie pisałem tego jako recenzent, tester Efevelonu. Pisałem o sobie jako człowieku z nerwicą lękową. Zdaje sobie sprawę że to nie tylko wina leku, a też mojej osobowości, emocji itd. To oczywiste, że gdyby moje emocje były w normie to nie zapadła by decyzja o braniu leku😁 Nie jest tajemnicą że antydepresanty na początku czyli przez 2-3 tygodnie "mogą" nasilać poczucie lęku, paniki jak też działać dokuczliwie na somatykę i tak się stało w moim przypadku. Opisałem swój przypadek z Efevelonem. Czyli Efevelon i ja, koszmarny tydzień, codziennie lekarz. Faktem jest że zdecydowałem się na kurację farmakologiczną wbrew sobie z poczuciem lęku. Bo po co brać lek na lęk który może potęgować lęk chociażby przez jakiś czas. A jednak dałem się namówić psychiatrze. W moim przypadku lęk był silniejszy niż cud farmakologicznego wyleczenia. To dało to co dało. Na jednych coś działa a na innych nie. Mój kolega już ponad dwa lata bierze Parogen i jest zadowolony z życia, żadnych skutków ubocznych. To pewnie kwestia stanu umysłu i dobrego doboru leków. Może dlatego też jest masa antydepresantów.
Napisales, ze po 4 dniach odstawiles lek. Niestety organizm nie mial nawet czasu, aby przyjac nowa substancje chemiczna do siebie i ja zaakceptowac; Gdybys bral lek dwa, trzy miesiace, mozna by przypuszczac, iz sama substancja wenlafaksyna w taki sposob na ciebie podziala i ze to przez nia twoj poziom leku wzrosl. 4 dni to za malo, aby oceniac dzialanie jakiegokolwiek leku z tej grupy i innych grup. Aby lek zaczal przynosic efekt(obnizenie napiecia i wyzbycie sie nerwicy, poprzez kamuflowanie lekiem ich objawow) nalezy poczekac okolo 3 tygodni. Osobisicie wiem, ze niektorzy ludzie czelaja na efekt dluzej, o wiele dluzej, ciezko powiedziec ile, wszystko zalezy od osoby i jego organizmu; Kazdy lek dziala inaczej na kazdego z nas. 37,5 mg to za mala dawka, aby ^przyniosla jakis efekt, za malo czasu brana. Gdybys cierpliwie poczekal 3 tygodnie, w miedzyczasie wzial pelna dawke 75MG moglbys ocenic efekty.
Z doswiadczenia wiem, iz na nerwice lek ten przynosi pozytywne dzialanie w dawce 150 mg. Ale to moje doswiadczenie.
Zgadzam sie z toba, ze przystosowanie sie organizmu do obcej substancji jest dosc ciezkie. Przynosi niemale skutki uboczne. Ale to mija. Zazwyczaj po 2-3 tygodniach, jak napisalam wyzej.
Wiec zanim nastepnym razem zdecydujesz sie na lek, pamietaj, ze on nie przynosi efejtu od razu, a poczatkowy okres jego brania jest dosc ciezki (nie wszystkie osoby reaguja tak sama na dana substancje). Oczywiscie, wazne jest dostosowanie odpowiedniej dawki. Jesli 37,5 nie zadziala podwyzsza sie dalej, powoli z odstepami 3 tygodni max, aby dalej zdecydowac, czy podnosic, czy nie.

Poza SNRI ktory przyjmowales istnieja lagodniejsze w skutkach SSRI, ktorych poczatki nie sa tak obciazajace organizm.

Jeszcze raz: 4 dni brania leku w dawce minimalnej nie moze przyniesc oczekiwanego skutku.
testerem Efevelonu moglabym nazwac siebie :P
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
daniels
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 150
Rejestracja: 27 lutego 2017, o 16:50

28 kwietnia 2017, o 01:15

Halina pisze:
27 kwietnia 2017, o 20:58
daniels pisze:
27 kwietnia 2017, o 18:23
Halina pisze:
27 kwietnia 2017, o 17:41
Daniels uważam ze przesadzasz. 4 dni brania leku a ty już wszystko na niego zwalasz. Wzrósł ci lek i nerwica bo zle czułeś sie z decyzja wzięcia leku. Uwierz mi. Lek po 48h jest 100procent eliminowany z organizmu. Decyzja wzięcia leku była zrobiona wbrew tobie. Z jednej strony chciałeś by nerwica minęła, a z drugiej masz wyrzuty sumienia,ze uciekasz sie do chemii. Ta niespójność doprowadziła cie do intensywniejszej nerwicy. Należy podjąć decyzje: albo biorę i akceptuje skutki uboczne przez jakiś czas po to by zrobiło sie ok, albo jadę sam z tym koksem.
Masz rację. Nie pisałem tego jako recenzent, tester Efevelonu. Pisałem o sobie jako człowieku z nerwicą lękową. Zdaje sobie sprawę że to nie tylko wina leku, a też mojej osobowości, emocji itd. To oczywiste, że gdyby moje emocje były w normie to nie zapadła by decyzja o braniu leku😁 Nie jest tajemnicą że antydepresanty na początku czyli przez 2-3 tygodnie "mogą" nasilać poczucie lęku, paniki jak też działać dokuczliwie na somatykę i tak się stało w moim przypadku. Opisałem swój przypadek z Efevelonem. Czyli Efevelon i ja, koszmarny tydzień, codziennie lekarz. Faktem jest że zdecydowałem się na kurację farmakologiczną wbrew sobie z poczuciem lęku. Bo po co brać lek na lęk który może potęgować lęk chociażby przez jakiś czas. A jednak dałem się namówić psychiatrze. W moim przypadku lęk był silniejszy niż cud farmakologicznego wyleczenia. To dało to co dało. Na jednych coś działa a na innych nie. Mój kolega już ponad dwa lata bierze Parogen i jest zadowolony z życia, żadnych skutków ubocznych. To pewnie kwestia stanu umysłu i dobrego doboru leków. Może dlatego też jest masa antydepresantów.
Napisales, ze po 4 dniach odstawiles lek. Niestety organizm nie mial nawet czasu, aby przyjac nowa substancje chemiczna do siebie i ja zaakceptowac; Gdybys bral lek dwa, trzy miesiace, mozna by przypuszczac, iz sama substancja wenlafaksyna w taki sposob na ciebie podziala i ze to przez nia twoj poziom leku wzrosl. 4 dni to za malo, aby oceniac dzialanie jakiegokolwiek leku z tej grupy i innych grup. Aby lek zaczal przynosic efekt(obnizenie napiecia i wyzbycie sie nerwicy, poprzez kamuflowanie lekiem ich objawow) nalezy poczekac okolo 3 tygodni. Osobisicie wiem, ze niektorzy ludzie czelaja na efekt dluzej, o wiele dluzej, ciezko powiedziec ile, wszystko zalezy od osoby i jego organizmu; Kazdy lek dziala inaczej na kazdego z nas. 37,5 mg to za mala dawka, aby ^przyniosla jakis efekt, za malo czasu brana. Gdybys cierpliwie poczekal 3 tygodnie, w miedzyczasie wzial pelna dawke 75MG moglbys ocenic efekty.
Z doswiadczenia wiem, iz na nerwice lek ten przynosi pozytywne dzialanie w dawce 150 mg. Ale to moje doswiadczenie.
Zgadzam sie z toba, ze przystosowanie sie organizmu do obcej substancji jest dosc ciezkie. Przynosi niemale skutki uboczne. Ale to mija. Zazwyczaj po 2-3 tygodniach, jak napisalam wyzej.
Wiec zanim nastepnym razem zdecydujesz sie na lek, pamietaj, ze on nie przynosi efejtu od razu, a poczatkowy okres jego brania jest dosc ciezki (nie wszystkie osoby reaguja tak sama na dana substancje). Oczywiscie, wazne jest dostosowanie odpowiedniej dawki. Jesli 37,5 nie zadziala podwyzsza sie dalej, powoli z odstepami 3 tygodni max, aby dalej zdecydowac, czy podnosic, czy nie.

Poza SNRI ktory przyjmowales istnieja lagodniejsze w skutkach SSRI, ktorych poczatki nie sa tak obciazajace organizm.

Jeszcze raz: 4 dni brania leku w dawce minimalnej nie moze przyniesc oczekiwanego skutku.
testerem Efevelonu moglabym nazwac siebie :P
Halina, to wszystko, jak i po jakim czasie powinien zadziałać Efevelon to wiem. Biorąc pierwszą tabletkę byłem świadomy efektów ubocznych .No ale nie aż takich. Mój psychiatra mnie uprzedził że po około 3godzinach wenlafaksyna będzie w 100% w osoczu i mogę czuć lekkie dolegliwości w postaci mrowienia palców, uczucie lekkich zawrotów głowy a też kołatanie serca i lekki niepokój. Że mam to przetrzymać i po 10 dnich mam przejść na 75 mg. A po 14 dnich powinno być lepiej. Mnie przerosło to co zaczęło się że mną dziać po kilku godzinach i przez kolejne dni brania. Bo tu nic nie było "lekko". Było o wiele gorzej niż na początku mojej przygody z nerwicą. Głównie somatyka i brak kontaktu z otoczeniem. Dzień w dzień skoki ciśnienia do 220 na 130, pieczenie w klatce piersiowej i non stop lęk, strach, panika, brak możliwości zajęcia się czymkolwiek, a co za tym idzie zmiany myśli. Przed wzięciem wenlafaksyny tego wszystkiego nie miałem, a jak były jakieś objawy to nie o takim natężeniu. Mogłem prawie normalnie funkcjonować. Halina to co pisałem to tylko ocena moich dni przed i w trakcie początku kuracji. Nie twierdzę że to zły lek i pewnie po upływie tych kilku tygodni "może" i było by lepiej ale nie miałem ochoty jak i siły by to znosić, cierpieć dzień w dzień. Mi inny niż mój prowadzący psychiatra kazał natychmiast odstawić wenle i stwierdził że to najpopularniejszy antydepresant z grupy SNRI i najczęściej przypisywany przez psychiatrów ale nie dla każdego pacjenta, człowieka dobry, skuteczny. Jak też że 4 osoby z zaburzeniami na 10 nie mogą lub nie powinny przyjmować wenlafaksyny. Po prostu kazał mi opakowanie wenli wyrzucić do kosza. Wyciszyć się, odpocząć. Przemyśleć czy będę gotowy na terapię, próbę innym składnikiem chemicznym niż wenlafaksyna. Dodam że jestem kilka dni po odstawieniu Efevelonu i ciśnienie najwyższe jakie teraz mam to 150na84, puls 80 a głównie to 136na74, puls między 65-75. Także w moim przypadku wenlafaksyna to pomyłka. Mój organizm,moje emocje nie są gotowe na wenle. Także temat antydepresantów to temat rzeka. Walczę dalej o lepsze jutro. 😃 Teraz staram się odzyskać ten stan który miałem przed kontaktem z wenlafaksyna i zobaczymy co dalej.
W moim życiu są dwa wilki. Dobry i Zły. Do niedawna nie wiedziałem który przeżyje i wygra. Teraz już wiem że wygra ten którego będę karmił.
Awatar użytkownika
Kretu
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1180
Rejestracja: 14 października 2016, o 10:07

28 kwietnia 2017, o 08:44

Akurat to nie prawda, skutki uboczne zastosowanego leku można odczuć już w trzeciej czwartej dobie.
Żyj odgrodzony od przeszłości i przyszłości.
ewagos
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 373
Rejestracja: 12 kwietnia 2016, o 19:24

28 kwietnia 2017, o 08:54

Cześć a mnie się wydaje ,że byłeś od razu negatywnie nastawiony do brania leku,bałeś się go i czekałeś na objawy ubocznę.Piszę to bo ja właśnie tak miałam gdy zaczęła się moja nerwica,dostałam lek z grupi ssr i po 1/4 tb miałam okropne objawy typu kołatania ,serca silny niepokój .Lek oczywiście odstawiłam bo się bałam i pogoniłam do innego psychiatry który znowu coś i innego przepisał i znowu się bałam brać , czułam się z tego wszystkiego coraz gorzej.W końcu dostałam od lekarza rodzinnego coaxil , słaby antydepresant który nie daje skutków ubocznych i w połączeniu z pramolanem jakoś mnie w końcu wyciszył.Do psychiatry już wiecej nie poszłam ,zupełnie się do nich zraziłam.Od roku nie biorę leków i jest ok, daje radę :)
magia83
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 260
Rejestracja: 27 kwietnia 2017, o 15:58

28 kwietnia 2017, o 09:29

Witam jestem nowa ,od 2 miesiecy mam nerwice ,probuje walczyc .....ale nie daje rady momentami :buu:
ODPOWIEDZ