Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Rozmowy o leczeniu lekami derealizacji i depersonalizacji

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
ODPOWIEDZ
ewelka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 13
Rejestracja: 27 maja 2010, o 10:33

9 czerwca 2010, o 10:50

No dokładnie. Jak się obudzę w nocy, to kompletnie nie wiem kim jestem i gdzie jestem i co ja właściwie tu robię..jakbym straciła pamięć...ale to nie trwa długo....na szczęście...może jakieś pól minuty..może krócej.
Wiem też, że miałam tak już wcześniej, ale zdecydowanie rzadziej się to zdarzało niż teraz. Wiem też, że to również wynik stresu, bo jak mi się śni zielona łączka i błękitne niebo ;P to budzę się z zupełnie innym uczuciem...:)
Wczoraj miałam kilka przebłysków normalności....nawet jechałam autobusem...hehehhe :) W zasadzie prawie cały dzień spędziłam poza domem...:)
Muszę wziąć się w garść, bo tak żyć nie można wiecznie...lato idzie i nie zamierzam siedzieć w mieście...chcę jechać nad morze...a narazie wyjazd pksem 60 km mnie paraliżuje....
Ale pracuję nad sobą...może pójdę na kilka sesji i psychologiem...za tydzień mam kontrole u mojego psycholka...zobaczymy co mi powie :)
Ja nad lękami już panuję...tylko nad dd jeszcze nie do końca...:(
Ale wierzę, że będzie w końcu normalnie...przecież wszystko ma swój kres....poza tym. to siedzi tylko i wyłącznie w mojej głowie...:)
Ty też z tego wyjdziesz....potrzeba nam po prostu więcej odwagi i wiary :)
ODWAGA nie mogłaby istnieć bez STRACHU
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

11 czerwca 2010, o 14:41

No ja jeszcze do końca nad lękami nie panuję potrafię dostać ataku paniki przez to dd :(
Al emasz rację wiara że będzie lepiej jakoś pomaga. Ostatnie dni trzymam sie tego i jako tako idzie. Ale dd się nie zmniejsza, może przez te upały bo jakoś derealizacja mi się zwiększyła i łeb mnie nawala. Może dlatego.
Z tym spaniem i budzeniem się mam dokładni tak sam a teraz jest ciepło to w ogóle się śpi do kitu...

Ale to jest fakt tak żyć wiecznie nie można i ja też nie mam nawet takiego zamiaru :) U mnie tak jak ciebie dd mnie paraliżuje a też ja chciałbym pojechać tu i tam :)
Odkąd choruję nie pojechałem nigdzie dalej niż pół miasta :)
Trzymaj się i wiem że będzie dobrze!! :)
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
ewelka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 13
Rejestracja: 27 maja 2010, o 10:33

11 czerwca 2010, o 17:16

No ja ostatnio wybrałam się ze znajomymi nad jeziorko...posiedziałam, pogadałam, zrelaksowałam się troszkę. I dd jakoś chyba nie było...albo miałam to gdzieś, bo było naprawdę miło. Chyba pomogły mi trochę okulary przeciwsłoneczne...hehehe....wiesz...w okularach zawsze wszystko wyglądało inaczej- nawet jak jeszcze nie zdawałam sobie sprawy z istnienia czegoś takiego jak dd, więc nad jeziorem miałam sposób obrony- Nie bój się EWelina, to nie dd, to przez te okulary wszystko wygląda inaczej...i chyba sama się przekonałam.
A upały to fakt- mi też dokucza ból głowy. A jak boli głowa, to człowiek zamulony, więc gorsze samopoczucie mogę zwalić na pogodę...nie dd :P Poza tym na zewnątrz robi się wtedy tak jakoś jasno i cicho- tak dziwnie inaczej....ale pamiętam, że tak było każdego lata, więc to nie dd....po prostu teraz się tej ciszy boję...kiedyś ją lubiłam.

Mam lepsze i gorsze chwile. Czasami jestem pewna, że dd zniknęło...a później myślę, że tylko mi się tak wydawało. Już sama nie wiem, co jest prawdą. Ale fakt jest jeden, czuję się lepiej, bo przestałam się bać...:)
A Ty? Jaki był najdłuższy okres, kiedy czułeś się w miarę normalnie?
ODWAGA nie mogłaby istnieć bez STRACHU
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

11 czerwca 2010, o 17:43

ewelka pisze: Chyba pomogły mi trochę okulary przeciwsłoneczne...hehehe....wiesz...w okularach zawsze wszystko wyglądało inaczej- nawet jak jeszcze nie zdawałam sobie sprawy z istnienia czegoś takiego jak dd, więc nad jeziorem miałam sposób obrony- Nie bój się EWelina, to nie dd, to przez te okulary wszystko wygląda inaczej...i chyba sama się przekonałam.
A upały to fakt- mi też dokucza ból głowy. A jak boli głowa, to człowiek zamulony, więc gorsze samopoczucie mogę zwalić na pogodę...nie dd :P Poza tym na zewnątrz robi się wtedy tak jakoś jasno i cicho- tak dziwnie inaczej....ale pamiętam, że tak było każdego lata, więc to nie dd....po prostu teraz się tej ciszy boję...kiedyś ją lubiłam.
Ja również czasem zakładam okulary przeciwsłoneczne, oczywiście one niczego nie zmieniają u mnie na lepsze jeśli chodzi o dd, ale właśnie inaczej w nich widzę, i mogę to zrzucić na to :) też tak się uspokajam, mówię Wiktor daj luz to okularki, więc zdaje się to coś pomóc :)
I tak samo z latem, tez wszystko wydaje mi się jasne jak namalowane, i takie właśnie jakby zastygłe, i mnie to przeraża, ale zdaje sobie sprawę że było tak zawsze w lato. Ale teraz jestem wyczulony na każda zmianę i dlatego się boję :)

Wojciech łeb i mnie boli, tak kłuje mnie mozno w czache :) Ale to moze być od temperatury.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
ewelka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 13
Rejestracja: 27 maja 2010, o 10:33

12 czerwca 2010, o 09:42

Heheheh...no to widzę, że mamy i te same odczucia i te same sposoby oszukania samych siebie :)
Ja staram się mówić "jest, jak jest i niczego nie zmienisz martwiąc się"...staram się akceptować każde moje uczucie...zazwyczaj to pomaga...:)

Jadę dziś na urodziny mojej ciotki 70 kilometrów od domu na cały dzień...trzymajcie za mnie kciuki...napiszę, jak poszło...:)
ODWAGA nie mogłaby istnieć bez STRACHU
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

12 czerwca 2010, o 15:51

To widzę że musze sobie kupić okulary przeciw słoneczne :) Amoże sa jakieś specjalne na dd i wy używacie? :) nic nam nie mówiąc :)
Ja ewelka nadłuższy okres w którym miałem tak ze dd było w moim tyle to chyba 3 dni. kiedyś miałem taki dobry weekend że obudziłem się i było ok i tak trwało piątek sobote i niedziele :)
Ale było fajno wtedy....:)
Tylko że wtedy to nie miałem żadnych objawów dd.
A tak to czasem różnie bywa. Jest tak że jest koszmarnie a jest tak że nawet kilka dni mam przebłyski. Tylko ze wtedy jest to dd ale jakby mniejsze.
A czasem to juz nie wiem czy mam na przyklad derealizacje czy tez tak widze :) Tez tak macie?
To miłej zabawy ewelka życzę :)
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
ewelka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 13
Rejestracja: 27 maja 2010, o 10:33

17 czerwca 2010, o 19:26

No właśnie też czasami tak mam, że sama już nie wiem czy to dd jest, czy go nie ma-czy mi się tylko tak wydaje...czasami jestem po prostu zmęczona i zaspana, tak mi się wydaje. Czasami za to mam pewność, że dd odeszło.
Na wsi było super...dd dopadło mnie na pół godziny...potem zniknęło i nie było go aż do wtorku...niestety posprzeczałam się z siostrą i długo nie mogłam się uspokoić...i wróciło...
Dzisiaj pojechałam do Bydgoszczy PKSem (jakieś 60km)..oczywiście nie sama...ale uważam to za wielki sukces.
Co prawda przez większą część pobytu dd było bardzo silne- był moment, kiedy wydawało mi się, że mam z 10 lat- dziwne uczucie- ale jakoś dałam sobie radę...Myślę też, że dd było tak silne z dwóch powodów- bałam się tego wyjazdu i po drugie- miałam ciężką noc, bo wczoraj kupiłam sobie małego kotka, który usilnie chciał się w nocy bawić...
Szkoda, że dd wogóle wróciło, bo czułam się już naprawdę bardzo dobrze. Zauważyłam też, że dd mija wtedy, kiedy mam więcej pewności siebie...ubiorę się ładniej, pomaluę, ułożę włosy....humor się poprawia i człowiek nie zwraca uwagi na te pierdoły w swojej głowie.
Postaram się przywrócić ten weekendowy stan...:)
Byłam też u swojego lekarza, mam zwiększyć dawkę leku, bo tak, którą biorę jest tak niska, że aż się babka zdziwiła, że tak dobrze na mnie podziałała...:)
Więc myślę, że będzie coraz lepiej...:)
ODWAGA nie mogłaby istnieć bez STRACHU
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

19 czerwca 2010, o 02:07

No t dobrze Ewelko że masz okresy poprawy i jest jakby lepiej. Oby i w weekend ci sie udało :)
Mnie ostatnio jest gorzej i najbardziej mnie dobija że nie mam nigdzie zrozumienia.
Tylko na forum jestem jakos rozumiany.
Ale wszedzie jestem sam ze swoja depersonalizacja. Nikt nie rozumie nawet jak próbuje wyjasnić. Kompletnie nikt.
Nie ma sposobu zeby kltos z bliskich zrozumiał.
Każdy uważa że to jakas przesada ale to przeciez tak nie jest prawda?
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

19 czerwca 2010, o 02:53

Nie mogę coś usnąć :)
Ewelka a czemu to Pani doktor mówi że to na pewno zasługa leków? :)Mnie się wydaje że dużo w tym twojej determinacji przede wszystkim a leki to tylko podkład :) Tak trzymaj :)

Wojciech cóż bardzo podzielam twoje odczucia, do tej pory myślałem i w sumie tak jest, że olewam to że ktoś tam tego nie rozumie. Ale akurat przez ostatnie dni miałem parę sposobności sie przekonać o tym, że nawet ludzie z nl czy nn uważają te objawy DP DD za dziwne a nawet za jakieś wyolbrzymianie.
Zdarza się, że często ktoś do mnie napisze na gygy, kiedyś pisałem na innym forum dosyć długo i dużo osób stamtąd pisze.
I na przykład ktoś opisuje swoje objawy nl czy nn, prosi o jakąś radę, pocieszenie, co mnie oczywiście cieszy bardzo, bo lubię komuś odpisać jak wiem, szczególnie, że różne stany przechodziłem.Nawet mi to pomaga jakoś. Nie ważne.
W każdym razie sporo osób opisuje swoje objawy, wszystkie jakie tylko moze dac nerwica, duszenie, serce, natręty i różne ciekawe akcje.
Ale ostatnio właśnie o czymś się przekonałem, otóż teraz miewam wyjątkowo gorszy okres, depersonalizacja naprawdę jest cholernie silna. I to ja piszę tym osobą o swoich objawach o tym że nie czuję ciała, tożsamości, jestem oddzielony i tak mam stale przez dwa lata i tak sie chce wyzalic z tych objawów ktore nie daja spokoju nawet na 10 minut, a do tego sie czasem właśnie tak jak ostatnio zaostrzają.
I wiesz co? Bardzo róznie osoby reagują, jedni piszą że to niemozliwe tak sie czuc, inni ze dp trwa tylko czasem a ja wyolbrzymiam, a najczesciej i nawet wczoraj to usłyszałem, że ja po prostu nie chcę wyzdrowieć.
Gdyby nie był to kontak przez gygy ujebał bym łeb do samej dupy. Takie osoby nie rozumieją że nie da się nie chcieć wyzdrowieć z depersonalizacji, to jest sprzeczne. Każdy chyba mysli ze na zwolnieniu teraz to sobie siedze z browkiem i dd i jest git. Nie kumają że depersonalizacja stała to jest piekło na ziemi, ze nie czujesz siebie, nie ma cię, że chcesz na krowie kopytko uciec ale nie ma jak ani gdzie. Chcesz wyjebać przez okno zeby tego nie czuć.
Po prostu boli jak ktoś tak gada bo od razu przypominają się te 3 lata wstecz. Ta codzienna walka żeby wstać do pracy, zeby w niej wytrzymać, żeby przyjąć dostawę, zamówienie nie czując ciała. Te wszystkie noce w których nie można spać bo boisz się zamknąć oczy bo cię nie ma, nie istniejesz. Ten na krowie kopytko smutek kiedy jesz codziennie sniadanie, obiad a nie czujesz smaku potraw, ten ból kiedy nie czujesz uczuć do rodziny. To jest właśnie depeersonalizacja.
A co zrobić jak do tego masz fobię społeczną, już nie tak łatwo wyjść do ludzi jak to każdemu wydaje się takie proste.
Boli to że dla nich duszenie się własnym oddechem i lecenie z tego powodu na pogotowie jest normalne ale depersonalizacja już nie.
Współczuję bardzo chorym na choroby psychiczne, oni to już w ogóle nie będą rozumiani.
Dlatego Wojciech radzę o depersonalizacji rozmawiać z osobami które tego doświadczyły. Bo w innym przypadku jak widać tego się nie da zrozumieć i może nie ma się co nawet dziwić
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

19 czerwca 2010, o 12:05

Swięta racja stary :) Czasem trudno się pogodzić jak się patrzy wokoło, że mamy to świństwo. I nie możemy życ tak zwyczajnie, tak normalnie. I jeszcze nie ma nawet za bardzo o tym komu powiedzieć bo każdy patrzy jak na czubków.

Mam pytanie do was bo czyje się w tym stanie takie jakby oderwanie od siebie i w lustrze nie widzimy siebie, nie możemy się jakby rozpoznać. Ale czy ktoś z was ma tak, że jego cisń wydaje się obcy? Ja nawet jak idę po chodniku i patrzę na wystawy sklepowe to w szybie też tego odbicia nie widzę. To normalne w DD?
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

19 czerwca 2010, o 18:05

Tak Wojtek mnie w sumie moje odbicie zobojętniało ale nadal się wzdrygam kiedy np. wieczorem spojrze w okno i widze tak czyjes odbicie, a to tak naprawde moje odbicie. Każde odbicie w jakimkolwiek przedmiocie jest mi obce. Mój cień równiez kiedy wieczorem ide ulicą i latarnie zwiększją moja dd to cieć jest obcy jakby to ktoś obok szedł.
Przerabane uczucie ale tak widocznie jest. Bo ludzie pisza że takie objawy w dp mają. Więc to nic dziwnego czy zagrażającego.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
ewelka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 13
Rejestracja: 27 maja 2010, o 10:33

19 czerwca 2010, o 20:40

No od czwartku jest niestety troche gorzej. Po tym wyjeździe do bydoszczy. Chyba się bardzo nim przejęłam i teraz dp wróciła, ale jakby trochę inna. Bo na szczęście ja nie odczuwam oderwania od ciała...po prostu czuę, jakbym straciła własną tożsamość. Jakbym była swoim własnym klonem- mam wspomnienia, ale uczuć brakuje i sama już nie wiem, jaka naprawdę jestem. Straszneeee!!!!!!
Spróbuję wyjść na spacer i pobyć trochę sam na sam z sobą- powinno pomóc. Bo ja na szczęście pozbyłam się chociaż agorafobii. Bez tego dużo łatwiej walczyć.
Może macie rację, że to nie zasługa leków, bo raz jest lepiej, raz gorzej. Zwiększyłam znowu dawkę, więc może coś się ruszy. Niestety z powodu gorszego samopoczucia, znowu jestem mniej aktywna i zwyczajnie na nic nie mam ochoty.
Ja całe szczęście mam oparcie w wielu osobach, ale fakt, większość z nich nigdy czegoś takiego nie doświadczyła i nawet nie umie sobie tego wyobrazić. Mimo to starają się zrozumieć. Denerwuje mnie tylko jedno- jak tylko mam leszy dzień i zaczynam się uśmiechać, to wszyscy myślą, że już wszystko wróciło do normy. Nie rozumieją, że to wymaga czasu. Czuję coraz większą presję, a nie estem gotowa zrobić jeszcze wielu rzeczy.
A było już naprawdę dobrze.
A może właśnie powinnam zacząć żyć jak każdy inny człowiek- pójść do pracy, zająć się czmś konkretnym...może w końcu zapomnę o dd.....
No nic- czas na spaceroterapię..:)
ODWAGA nie mogłaby istnieć bez STRACHU
Dominik
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 16
Rejestracja: 11 czerwca 2010, o 10:55

19 czerwca 2010, o 21:01

Ewelko spaceroterapie i ja praktykuje :) mam czasem wrażenie że pomaga. A moze dlatego że odkąd mam to świństwo to właśnie czesto musze chodzić bo niepokój nie pozwala mi na relaks. Sam nie wiem.
Ale spaceroterapia powinna wejść w krew. Szkoda ze nie mieszkamy wszyscy blizej siebie to byłaby grupowa spaceroterapia i omawianie aspektów DD :)
A co do tego nie czucia osobowości to mam podobnie coraz czesciej. Ja bym to okreslil ze nie wiem kim jestem, albo tak ze nie wiem jaki byłem a teraz czuje sie innym czlowiekiem. Wstretne uczucie i bardzo łatwo zaczac to wnikac przez co w efekcie jest gorzej.
Do tego to zatracenie czasu mnie bardzo dobija i jakby luki pamieciowe. Ostatnie dni i w ogole okres choroby wydaje mi sie snem :(
Ja tez nie mam za bardzo zrozumienia u innych ale juz go nie oczekuje. Kazdy mowi ze jestem narkomanem i dlatego....
a trawke zapalilem moze 4 razy w swoim zyciu.
Tez moze pojde na spacer :) Narobilas mi ochoty na taka terapie :)
Mam pytanie czy tytiń jakos wpływa wam na te stany?
Awatar użytkownika
IceMan
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 53
Rejestracja: 23 kwietnia 2010, o 00:36

19 czerwca 2010, o 21:20

Dominik mnie tytoń chyba nawet pomaga. Tyle że ja jestem juz palaczem z długim stażem. Ale podczas zapalenia papierosa czuje chwilowe odpręzenie. Ale zle nie wpływa na moją dd.

-- 19 czerwca 2010, o 21:26 --
jeszcze dodam że ponoć tytoń wpływa jakoś na dopamine to może dlatego :)
Udało się i piwo jest już przyjemnością
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

20 czerwca 2010, o 00:33

Ewelko droga widze że wszyscy mamy prawie te same sposoby sprawowania jakiejś jakby kontroli nad tym:) Wczesniej okulary teraz spacery :)
Co do tożsamości no to tak to jest w tym dp, nie czuje się jej, nie wiadomo kim się jest, gdzie się jest, kim się było, zupęłnie jakby się straciło samego siebie. Tylko to wszystko brzmi tak filozoficznie, ale my naprawde w tych stanach mamy poczucie i tak czujemy ze nie wiemy kim jesteśmy.
Co do leków to nie chodziło mi o to m że w ogóle nie działają, tylko że lekarka od razu stwierdziła że leki, a ja widze że masz w sobie dużo zaparcia, i to jest duży plus w tym.
Co do uśmiechania się to wiem w czym rzecz, ja z kolei nie lubie jak moja mama pyta sie jak się czujesz? Dzis dobrze? bo widze ze z kims żartowałeś. Ale to tak naprawde nie ma wiele wspólnego. Bo śmiech jest ale w środku wszystko to samo :)
To jest własnie w tym bardzo ciekawe :( w stanie depersonalizacji potrafiłem pracować, rozmawiać z klientami, prowadzić magazyn, i nikt nie pomyślał chyba że jestem dziwny, jedynie mogli zauważać że jestem małomówny czasem czy mruk.
No chyba że miałem ataki paniki, to musiałem się ewakuować do kibelka :) Ale chodzi o to, że my to wszystkoo przezywamy w środku. tu kiwasz głową a w środku KURRRRRRR....pomocy. :)
Ewelka czasem tak jest że poczujesz się gorzej czy coś, ale to nie oznacza że to wraca najgorsze, czy że coś idzie nie tak.
Znów będzie lepiej i lepiej i lepiej aż w końcu minie.
Dominik słyszałem, ze u niektórych pogarsza tytoń dd ale tez u innych nie ma wpływu. A czemu pytasz palisz?
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
ODPOWIEDZ