Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Rozmowy o leczeniu lekami derealizacji i depersonalizacji

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
ODPOWIEDZ
colombo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 42
Rejestracja: 5 listopada 2011, o 16:03

5 listopada 2011, o 16:18

Przede wszystkim derealizacja i depersonalizacja to jest objaw od choroby, czyli zarowno jak i w schizofreni, stanach psychotycznych tak i zaburzeniach lekowych to sie moze pojawiac. Ale dd nie jest stanem psychotycznym, nie zalicza sie do tego, to jest mechanizm obronny przed lękiem a i w schizie tak i w nerwicy lęk wystepuje, co prawda rozny ale wystepuje. Ale mowienie ze derealizacja to stany psychotyczne jest nieprawdziwa, albo masz stany psychotyczne albo zaburzenia lekowe a dd to tylko objaw ktorejs z chorob. Ja chorowalem od mlodego na bardzo silne depresja i niestety tez na zaburzenia psychotyczne, podczas atakow psychozy nie wiesz co sie tak naprawde z toba dzieje, chcesz powiedziec cos a mowisz zupelnie co innego co brzmi jak belkot, glosy w glowie sa tak glosne ze walisz w sciane glowa - to sa prawdziwe stany psychotyczne, u mnie od dluzszego czasu jest poprawa i jestem swiadomy ze to mialem i moze wrocic ale kiedy mi sie to dzieje to jestem jakby normalny, moge powiedziec ze czulem sie dobrze pomimo tego ze odpieprzylo mi zupelnie. DD to nie jest stan psychotyczny, nie mozna tego tak nazywac
A to ze pomaga komus lek neuroleptyczny to nic nie znaczy te leki tez dzialaja przeciw lękowo
Smyk
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 7 października 2011, o 18:56

5 listopada 2011, o 17:36

Jestem po ponad miesiacu brania synnego Abilify (15mg) i niestety musze lek ten odstawic, poniewaz czuje sie po nim gorzej, niz zanim zaczalem go stosowac. Przyznam ze na poczatku mialem wrazenie, ze jest poprawa. Nawet juz pierwszego dnia w kilka godzin po zazyciu pierwszej tabletki czulem sie podejrzanie dobrze. Niestety z kazdym dniem zaczalem czuc sie coraz "dziwniej" co raczej nie jest adekwatne do tego jak teoretycznie powinien dzialac ten lek (czyli poczucie "dziwnosc" likwidowac). Do tego odczuwalne skutki uboczne w postaci cisnienia 160/100, mocno przyspieszone tetno oraz kolatanie serca. Dodam, ze problemy z sercem pomaga uregulowac Propranolol (jesli ktos mialby podobne problemy). Zaobserwowalem tez problemy z zoladkiem (szczegolnie na poczatku stosowania).
W internecie moza spotkac opienie, ze Abilify pomaga w dd. Na wlasnym przykladzie moge powiedziec, ze jedyny objaw jaki ten lek zlagodzil to poczucie nierealnosci wlasnego ciala, ktore czesto wystepuje w depersonalizacji. Tutaj faktycznie widze duza poprawe, jednak to niestety za malo w stosunku do ogolnego stanu, ktory tylko lekko sie pogorszyl. Dodam jeszcze, ze czesto lek ten jest wybierany lub zamieniany z innego ze wzgledu na brak wzrostu wagi lub nawet spadku wagi w czasie stosowania. U mnie apatyt podczas stosowania sporo wiekszy niz normalnie i w ciagu miesiaca przytylem okolo dwa kilogramy.
Prosze nie zniechecac sie moja opinia, poniewaz, nie jest wykluczone, ze na kogos innego lek ten zadziala skutecznie.
colombo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 42
Rejestracja: 5 listopada 2011, o 16:03

5 listopada 2011, o 20:15

Jasne leki to loteria jesli chodzi o dzialanie i na mnie abilify dzialal bardzo dobrze przez jakis czas, nawet dosyc dluzszy czas ostatnio ale ze nastapila poprawa to dostaje tylko jeden proszek juz a abilify odstawiony. Z tym abilify to troche jest tak jak z escitolapramem, czyli nowy lek i mial bys doskonaly i najlepiej dzialac, wiele osob sie na to rzucilio i pewnie wielu pomoglo samo to ze bra;li tak nowoczesny lek, dopiero po dluzszym czasie leku na rynku okazuje sie ze jednak tu tez sa osoby na ktore lek nie dziala. Ale co prawda to to ze na jednych moze nie dzialac a na innych wysmienicie.
klawiszq92
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 181
Rejestracja: 12 czerwca 2011, o 20:57

8 listopada 2011, o 22:54

ja to bym w ogóle chciał zacząć brać jakieś konkretne leki na dd bo jak narazie to pernazyna i pernazyna która przy dd chyba nie wiele pomaga..
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

9 listopada 2011, o 18:20

klawiszq92 pisze:ja to bym w ogóle chciał zacząć brać jakieś konkretne leki na dd bo jak narazie to pernazyna i pernazyna która przy dd chyba nie wiele pomaga..
Pogadaj z lekarzem swoim i popros o jakis lek antydepresyjny, nimi zazwyczaj sie leczy derealizacje i ta druga depersonalizacje. To nie jest tak ze on wie doskonale jaki lek ma zapisac, tak naprawde to przeciez psychiatra po prostu probuje te leki, zazwyczaj daja antydepresanty albo neuroleptyki, ale to dla nich jest proba, jak jeden nie dziala daja inny z tej samej grupy. Wiec smialo mozez zapytac o inny lek skoro po tym nie widzisz poprawy, mnie pernazyna tez niewiele dala a Anafranol juz tak
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
colombo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 42
Rejestracja: 5 listopada 2011, o 16:03

11 listopada 2011, o 15:15

Jak ktos ma problemy z myslami ktore nie daja spokoju to rispolept byl np w moim przypadku kiedys bardzo pomocny.
klawiszq92
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 181
Rejestracja: 12 czerwca 2011, o 20:57

16 listopada 2011, o 22:13

Wojciech pisze:
klawiszq92 pisze:ja to bym w ogóle chciał zacząć brać jakieś konkretne leki na dd bo jak narazie to pernazyna i pernazyna która przy dd chyba nie wiele pomaga..
Pogadaj z lekarzem swoim i popros o jakis lek antydepresyjny, nimi zazwyczaj sie leczy derealizacje i ta druga depersonalizacje. To nie jest tak ze on wie doskonale jaki lek ma zapisac, tak naprawde to przeciez psychiatra po prostu probuje te leki, zazwyczaj daja antydepresanty albo neuroleptyki, ale to dla nich jest proba, jak jeden nie dziala daja inny z tej samej grupy. Wiec smialo mozez zapytac o inny lek skoro po tym nie widzisz poprawy, mnie pernazyna tez niewiele dala a Anafranol juz tak
tylko że ja pernazynę nie biore na dd tylko na stany psychotyczne, muszę spytać ale ta moja lekarka chyba nie wiele wie o DD takie wrażenie sprawia ;/
tolken24
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 23 października 2011, o 12:02

17 grudnia 2011, o 10:40

witam o derealizacji wiem juz wszystko i zrobiłem wszystko, zeby się z niej wyleczyć niestety nie wyszło jak zwykle juz mi się nie chce żyć wiem też że to moja wina a może nie moja? skad mogłem wiedziec że kilka drinków na słońcu takie spustoczenie w mojej psychice wyrzązi czy mogłem wiedzieć? nie bo gdybym wiedział to bym tego nie robił generalnie derealizacja i to dosć ostra rozwinęła się w ciągu 24 godzin najpierw 15 sierpnia 2010 roku ok godziny 18 wypadłem ze swojego ciała 2 raz po tygodniej przerwie chcialbym napisac ze odlecialem albo odpłynąłem nie ja wypadłem z hukiem i tylko boże nie ale sie stało nie mysłaelm o powrocie jechałem dalej generalnie tylko mysli przestały płynąć dojechałem do wawy ok godziny 22 juz byłem odleciany juz sie zaczeło cos dziac cos niedobrego bardzo niedobrego ale dolecielismy na to cale rodos myslalem ze sie znów zintegruje i nawet mysli zaczeły znów płynać do czasu kiedy nie wypilem tych drinków na słoncu i nie zasnąłem to było juz po wszystkim wlasnie sie zawalilo moje zycie złamałem kregosłup psychiczny i jestem kaleka do dzisiaj czyli juz ponad 1,5 roku w tym czasie brałem z 12 leków byłem 3 razy w szpitalu psychiatrycznym raz po próbie "s " i na róznych psychoterapiach i nic czarna dupa mialem wszystko czego mogł chciec młody człowiek studia prace znajomych szczescie zdrowie nic nie zapowiadałao takiej tragednii ale sie stało w sumie to juz mogłym sie stad zabierac bo zycie w takim stanie to gehenna a nie zycie ciagle sobie powtarzam, że gdybym nie jechał do tej grecji wszystko by było oki ale pojechalem to jest fakt i tego co sie tam stało nie cofne czasu nie cofne a zrobiłem wszystko zeby wrocic do zdrowia wszystko wiecej sie nie da moge tylko plakac i załowac tego co zrobiłem nie chce mi sie juz zyc w taki sposób bo co to zycie jest warte? człowiek o tyra sie jak głupi zeby odpoczac kilka dni na wymarzonych wakacjach a wraca kaleka jeszcze przez pierwsze pół roku mialem nadzieje po powrocie prosto do psychiatry 1 lek pozniej drugi i 3 maksymalne dawki chodzilem do pracy na uczlnie na sile z nadzieja ze to sie skonczy a pozniej umarła ta co umiera ostatnia nadzieja ja do dzisiaj w to nie wierze zyje zycie sprzed wyjazdu :(( :(( :(( :(( :(( :(( :((
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

18 grudnia 2011, o 12:40

Nie załamuj się stary całkiem, nadzieja nigdy nie umiera dopóki się oddycha!! Sa często okresy totalnej załamki ale i tak się głeboko wierzy że to przejdzie! Miałem nieraz całkowite załamanie i już zupełnie watpiłem czy w ogóle poznam normalny świat choćby jeszcze przez chwile ale mineło mi w końcu wszystko zupełnie.
Myslę że to każdemu kto to ma w końcu minie bo to nie trwa wiecznie!A teraz bierzesz jakieś leki? Ja też próbowałem róznych leków przwez długi czas i nic w końcu trafiłem na taki po którym poczułem się lepiej plus terapia która przez dłuższy okres dawała ulgę i w końcu to wyszło ze mnie
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
Derealizacja
Gość

18 grudnia 2011, o 13:43

Leki, czasem pomogą a czasem nie - Tolken, leki to tylko niewielki dodatek do tego co najważniejsze - czyli psychoterapii.
Tak mniej więcej - 20 % to leki, a 80 % to psychoterapia - czyt. praca nad samym sobą i nad swoim życiem.
Brałeś 12 leków - po cholerę ?

Piszesz na forach, dołujesz się, że masz derealizacje - paradoksem było by, jeśli by Ci ona teraz minęła.

-- 18 grudnia 2011, o 13:48 --
Ciesz się swoim życiem - wtedy derealizacja minie.
Daj sobie wreszcie spokój z tą derealizacją.

Derealizacja jest mechanizmem obronny - w tym momencie sam stwarzasz powody, dla której ona dalej jest aktywna. Sam sobie ją utrzymujesz. Po przeczytaniu mojej wiadomości - sfrustrujesz się.

Już wkurzyłeś się ? Ok, to teraz zastanów się, czy właśnie nie dałeś derealizacji kolejnego powodu, żeby Cie dalej chroniła ?

-- 18 grudnia 2011, o 13:56 --
Zacznij żyć i tak na prawdę cieszyć się swoim życiem - wtedy derealizacja Ci minie. Przestań dawać jej powody, dla których ma Cie dalej chronić. Byłeś w psychiatryku (traumatyczne przeżycie) - jeśli z własnej woli - z własnej woli dałeś derealizacji kolejny i ogromny powód, żeby dalej Cie chroniła.
oskarone4
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 313
Rejestracja: 25 stycznia 2012, o 15:07

26 stycznia 2012, o 11:32

Wszyscy tutaj piszą mądre rzeczy , sam z nich korzystam , zawsze porównuje DD ze stanem stresu np gdy się z kimś biłem , czuję się trochę podobnie , dlaczego akurat porównuje to z bijatykom ? Bo dd dzała podobnie , nie mieliśćie kiedyś tak (po bójce) że myśleliście np cholera jak mi się udało kopnąć go w oko? czy coś takiego? Wiem że może to głupi przykład , ale chodzi mi o to że to podświadomy mechanizm obronny organizmu na stres tak samo jak samoobrona , zagraża Ci coś więc się bronisz , a właściwie twój mózg ( bo przecież nie zastanawiasz się "hmm kopnąć go w jaja czy w szyje") tylko po prostu to samo wychodzi tak samo jak DD . A gdy stres i lęk mija , wszystko się normuje , i tak samo będzie z DD tylko w to uwierz :)
Zdepersjonalizowany
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 11 sierpnia 2011, o 17:06

7 marca 2012, o 17:42

Witam. Mam na imię Mateusz, mam 16 lat i od jakiegoś czasu zmagam się z d/d. :)
Stan którego doświadczam trwa już .. hm.. no 3 lata minimum :)
Mój przypadek opisałem na tym forum rok temu, od tego czasu wiele się zmieniło..
viewtopic.php?f=14&t=761

Moje objawy nie są już tak silne, co nie znaczy że wcale ich nie ma .. bo są, ale mogę z nimi żyć :)
Bardzo pomocna okazała się muzyka, przestałem słuchać "życiowego rapu" z przesłaniem, bo działał na mnie odwrotnie niż powinien .. zamiast motywować, jeszcze bardziej mnie dołował :) Zacząłem słuchać Reggae, m.in. takich wykonawców jak Bas Tajpan, Ras Luta i wiele wiele innych.
Wiem, przy d/d trudno jest o pozytywne myślenie, ale przy pomocy dobrego Reggae dacie radę ..
Co do marihuany .. miałem sporą przerwę .. mimo tego nadal palę od czasu do czasu :)
W moim przypadku, jeszcze rok temu MJ strasznie mnie dołowała ..
Teraz jest już w miarę w porządku, przestałem palić z kumplami na dworze, w złą pogodę i w dni kiedy mam jakiś problem albo coś mnie gnębi :)
Palę kiedy wszystko jest okej, zdarzyło się że miałem 5 jedynek na półrocze.. w tym okresie miałem strasznego doła z tego powodu i wtedy akurat nie paliłem nic, dopiero kiedy zacząłem wszystko poprawiać i ogólnie układało mi się w szkole, zacząłem znowu palić od czasu do czasu, zwykle w domku :)
W domku najlepiej bo czuję się bezpieczny, jestem u siebie, nic mnie niepokoi. Wam również polecam palić w domowym zaciszu, albo w miejscu w którym czujecie się dobrze.. Nie namawiam do palenia marihuany, mówię to tylko dla tych którzy palą .. Bo tak na prawdę MJ przy d/d, depresji czy też innej dolegliwości psychicznej nie jest dobrym rozwiązaniem :)
Zajmijcie się sobą, róbcie to co lubicie, nie przejmujcie się niczym, ale do tego stopnia żeby nie zawalić nic w życiu.. np. szkoły :) Na prawdę lepiej się troszkę pouczyć i mieć z głowy zaliczenie sprawdzianu, kartkówki itd. niż później martwić się słabymi ocenami..
Jeżeli chodzi o dom .. hmm.. tutaj nie mam za ciekawie, ale to nie problem bo daję radę :)
Rodzicie nie akceptują mnie takiego jakim jestem, chcą mnie zmienić ale jakoś nie wiedzą jak się za to zabrać ..
Zwykle krzyczą i poniżają, to co robią na prawdę źle działa na moją psychikę, kiedy tak robią po prostu wolę się nic nie odezwać, wkładam słuchawki włączam Reggae i słucham aż wszystko ucichnie :) Próbowałem coś z tym robić, ale to na nic :)

Najważniejszą rzeczą w walce z d/d, depresją jest to aby się nie poddawać i walczyć, nie smucić się, ani nie dołować, odrzucić negatywne myśli, unikać problemów :)
Jeżeli macie jakieś pytania to proszę pisać tutaj w temacie, chętnie odpowiem :)

Pozdrawiam Was wszystkich, bless Jah! :)
Trzymajcie się :)
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

9 marca 2012, o 11:28

Ja to tylko tego palenia nie polecam jednak nikomu. ja po trawie dostalem dd i dwa lata sie meczylem jak w piekle. mysle wiec ze kto mial dd po jaraniu i to silne dd to powinien sobie darowac palenie. Mnie to obojetnie gdzie bym zapalil ale juz samo to kojarzy sie zle. Ale wszystko zalezy od przypadku, tobie to nawet pomaga jak piszesz choc i tak uwazam ze to ryzyko jarac jak po tym mialo sie juz wczesniej jazdy.
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
Zdepersjonalizowany
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 11 sierpnia 2011, o 17:06

12 marca 2012, o 20:24

@Wojciech Zgadzam się! Zależy też od towaru, najlepiej palić swoje albo sprawdzone, a nie chemiczne gówno .. Bo jednak fazy są różne, zależy też czy Sativa czy Indica, bo jedna bardziej rozluźnia a inna wkręca faze :D
Awatar użytkownika
kasiak
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 132
Rejestracja: 9 kwietnia 2012, o 10:34

9 kwietnia 2012, o 10:45

mnie w depersonalizację wprowadził lek zwany olanzapiną. gdybym wiedziała, że tak mi zrobi to bym w życiu tego nie wzięła. po odłożeniu go po prostu poczułam, że jestem jakaś inna... z początku wydawało mi się, że to przejdzie, ale męczę się z tym już drugi miech i jest coraz gorzej. nie wiedziałam z początku co mi jest, dopiero na nerwica.com jedna dziewczyna napisała, że miała (czy też ma, oby miała ;)) ten sam problem - ten lek wprowadził ją w silne lęki i depersonalizacje. u mnie z początku to wyglądało dośc niegroźnie, lekkie odczucie otumanienia i tyle, ale teraz, od dłuższego czasu moje ciało stało się mi obce... a wszystko wokół jakieś takie... dziwne. w tym tygodniu idę do psychiatry, ciekawa jestem co mi powie ...boję się, że te leki mnie uszkodziły, znaczy mój mózg i już nigdy nie wróce do siebie!!!

co o tym sądzicie? czy ktoś z was miał podobny problem?
ODPOWIEDZ