Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

ROCD

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
kapralis
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 85
Rejestracja: 3 stycznia 2017, o 18:36

2 lutego 2017, o 10:44

laure pisze:Tak. Zaczęło się od głupoty która mnie wkurzyl.sms.potem się wyciszylam. Ale kilka dni minęło i walnęło mnie w tył głowy z podwójna siła.właśnie myśl o ciąży mnie przerazila. To trwa już dwa miesiące. W innych związkach doswiadczalam czegoś podobnego ale mijalo. Teraz się boje ze nie minie. Ciąża w dodatku. Mam wizję bycia samotną matką. Ona mnie przeraża. Zwłaszcza ze obydwoje chcieliśmy dziecka. Dopadaja mnie jeszcze irracjonalne myśli ze może ja tak naprawdę próbowałam mu coś tylko udowodnić. Ze uczucie sobie wyobrazilam. Co ciekawie. Jak mnie zrani bo sie poklocimy ja strasznie rozpaczam. Czy plakalabym przez kogoś kto mi jest zupełnie obojętny? Jak już nie mogę wytrzymać bólów głowy i ucisku na klatce piersiowej dzwonię do niego. Teraz tez kombinuje by do niego pojechać (jesteśmy związkiem N odległość póki co). Rozumiecie coś z tego?

-- 1 lutego 2017, o 22:01 --
Ja już tracę nadzieję ze to rocd. Tracę nadzieję ze to minie. Nie chce mi się żyć :(
Nie poddawaj się proszę Laure. Z czasem będzie coraz lepiej zobaczysz. Musisz tylko teraz wytrzymać ten gorszy moment do porodu, kiedy nie możesz wspomóc się lekami. Skontaktuj się z lekarzem i zapytaj na wizycie ginekologa czy możesz suplementować Mg + B6 oraz Inozytol (wit. B8). To da ci wsparcie w postaci wyciszenia układu nerwowego. Poczytaj szczególnie o B8 bo ta wit. jest bardzo ważna w neuroprzekaźnictwie. Dzisiaj odpisze Ci na Twoja wiadomość prywatną.

Nie załamuj się. Nie jesteś sama - pamiętaj o tym! Tak się składa, że dobrze wiem, jak się czujesz bo, co prawda bólu głowy nie miałem, ale silny ucisk w klatce męczył mnie jak najbardziej przez spory okres czasu. Pisz na forum, wysyłaj się i oczyszczające w ten sposób swoje emocje. Wielu z nas nie ma z kim porozmawiać o problemie, a z własnego doświadczenia wiem, że to bardzo pomaga.

Czytaj codziennie przynajmniej jednego Blog Tips'a że strony, która Ci poleciłem. Mi pomogła wiele zrozumieć i zmienić trochę podejście do życia. Trzymam za Ciebie kciuki (za Katarzynkę i pozostałych nerwusków też :papa ). Jesteście silni, pamiętajcie o tym!

-- 2 lutego 2017, o 10:44 --
laure pisze:Gdyby nie artykuł zordona to pewnie dawno już bym z nim zerwała i przestała chcieć walczyc. Ale chce walczyć w imię tego co było,dziecka,rodziny. Bardzo się boję ze to już pogrzebane. A fora typu kafeteria zdążyły mi odebrać chęć do życia. Dopiero tutaj pojawiła się we mnie iskierka nadziei, która jednak szybko gaśnie za każdym razem gdy napływają nowe myśli.
Nieeeee tylko nie kafeteria! Zabraniam Ci czytać i słuchać się pseudoporad z takich "portali". Tam jest najwięcej takich co się "znają". Zajmij czymś swój umysł. Skoncentruj się, a przynajmniej postaraj się skoncentrować na czymś innym niż myślenie o tym. Wiem jakie to trudne, ale da się. Uwierz w to bo jest to jak najbardziej możliwe.
laure
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 642
Rejestracja: 17 stycznia 2017, o 10:33

2 lutego 2017, o 11:30

Bardzo wam.dziękuję za wsparcie. W mojej sytuacji dochodzi jeszcze brak zaufania. Nam się długo nie układało a jak zaczęło być spokojnie pojawiła się ciąża. I te myśli. Wiecie która najlepsza? Śniło mi się się listopadzie ze dostałam pekniety pierścionek zareczynowy. Czytałam potem w jakimś senniku ze to oznacza zawiedziona miłość. Wowczas mogla byc zawiedziona ale.odbudowywalismy relacje i bylo.coraz lepiej. Pozniek Jakaś pseudo wróżka powiedziała mi ze prawdziwa miłość dopiero przede mną. Wtedy mnie to w ogóle nie obeszło. A teraz niszczy mi psychikę. Chcę.dodac ze jestem wierzaca więc jestem w dużym konflikcie. Jak można być tak podatnym na sugestie? Głupia jestem. Wiem. Ale to tylko pogłębia moje.zaburzenie...
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

2 lutego 2017, o 11:39

Laure, nie jesteś głupia, bo tylko inteligentni i wrażliwi ludzie zmagają się z nerwicą ;) Sny i wróżki nie są żadnym wyznacznikiem, to tylko zabobony, tłumaczenie sobie czegoś, żeby wiedzieć, zajrzeć w przyszłość. A jeśli jesteś wierząca, to wiesz, że tylko Bóg zna naszą przeszłość, przyszłość i teraźniejszość. I On Cię z tego wyciągnie. Powiedz Mu, by się tym zajął, że jest Ci ciężko, że nie dajesz sobie rady. I przede wszystkim uwierz, że to TYLKO nerwica.
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
laure
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 642
Rejestracja: 17 stycznia 2017, o 10:33

2 lutego 2017, o 11:51

A czy wasi psychologowie terapeuci traktują te nerwice poważnie? Wiem ze niektórzy nie uznają tego rodzaju zaburzenia. Zresztą niewiele jest jeszcze polskich źródeł na ten temat. Moja psycholog wysłała mnie na terapię poznawczo behawioralna z tymże na szczęście jest mądrym terapeutą i zabronila mi stanowczo podejmować jakiekolwiek decyzje w tym stanie wiedzac ze bardzo mnie kusi by odejść. A jakie sa wasze doświadczenia?
kapralis
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 85
Rejestracja: 3 stycznia 2017, o 18:36

2 lutego 2017, o 13:10

laure pisze:A czy wasi psychologowie terapeuci traktują te nerwice poważnie? Wiem ze niektórzy nie uznają tego rodzaju zaburzenia. Zresztą niewiele jest jeszcze polskich źródeł na ten temat. Moja psycholog wysłała mnie na terapię poznawczo behawioralna z tymże na szczęście jest mądrym terapeutą i zabronila mi stanowczo podejmować jakiekolwiek decyzje w tym stanie wiedzac ze bardzo mnie kusi by odejść. A jakie sa wasze doświadczenia?
Co psycholog to inne postrzeganie i podejście do tematu, więc tutaj ile głów tyle werdyktów. Pani psycholog bardzo mądrze Ci poradziła. Człowiek, który faktycznie stracił uczucia i nie chce dalej kontynuować związku nie przeżywa z tego powodu takich katuszy i nie wpada w stany depresyjne. Musisz sobie uświadomić też, że miłość to nie tylko uczucia, ale przede wszystkim Twoja decyzja i wolna wola by dalej budować z kims związek i swoją przyszłość. Miłość oparta tylko i wyłącznie na uczuciach nie może być stabilna bo uczucia i emocje mają to do siebie, że raz są, a raz ich nie ma. Wcześniej też tak miałaś, tylko w "normalnym" czytaj nie zaburzonym stanie pracy Twój umysł potrafi w poprawny sposób, niejako automatycznie racjonalizować sobie uczucia, więc w momencie gdy ich intensywność spada nie uruchamia się w Tobie żadna reakcja myślowa, and co za tym idzie nie pojawiają się również żadne objawy somatyczne.

Nie masz na to "wywalone" i zależy Ci na związku stąd myśli i wątpliwości, które Cię męczą. Jakby Ci było wszystko jedno, jaki sens miała by wówczas nerwica? Nie miałabyś żadnych objawów, lęków, natretnych myśli ani somatyki.

Masz paletę objawów, które pasują do OCD więc to nie jest normalna sytuacja ani normalny stan. Wrócisz do normalnego trybu pracy tylko daj swojemu umysłowi wrócić na właściwe tory. Mózg się zresetuje i będzie wszystko ok. Stresy, lęk przed ciąża oraz duża presją przeciążyły Ci "system" więc odcieło Cię od rzeczy powodujących presję - w Twoim przypadku od uczuć.

Jakkolwiek by to brzmiało abstrakcyjne dla Ciebie w obecnym stanie, Twój stan jest normalny w obecnej sytuacji. Mózg się broni przed nawałem problemów i zredukował konieczność myślenia o tysiącu spraw do jednej wątpliwości. Wierzę, że droga do wyjścia z tego, jedyna jaka istnieje, prowadzi tylko i wyłącznie przez pełne zaakceptowanie swojego stanu i towarzyszących mu objawów. Dopiero wówczas nerwica wytraci na siłę, zyskasz więcej pewności i objawy ustąpią.

-- 2 lutego 2017, o 13:10 --
Łap i czytaj http://www.relationshipocd.com/tip-21-t ... g-feeling/ - po angielsku jest więc na pewno mądre ;-)
laure
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 642
Rejestracja: 17 stycznia 2017, o 10:33

2 lutego 2017, o 13:28

Czytałam.jedna z rad w komentarzach. chodzi bardziej o to czego chcesz a nie o to co czujesz. Mniej więcej jest tak napisane. Skąd mam wiedzieć czego chcę w tym stanie? Ja czasami mam wątpliwości jak mam na imię...niedoslownie oczywiście ale rozumiecie pewnie co mam na myśli.
kapralis
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 85
Rejestracja: 3 stycznia 2017, o 18:36

2 lutego 2017, o 17:46

laure pisze:Czytałam.jedna z rad w komentarzach. chodzi bardziej o to czego chcesz a nie o to co czujesz. Mniej więcej jest tak napisane. Skąd mam wiedzieć czego chcę w tym stanie? Ja czasami mam wątpliwości jak mam na imię...niedoslownie oczywiście ale rozumiecie pewnie co mam na myśli.
Pic polega na tym, żeby nie chcieć znać odpowiedzi już teraz. Z emocjami i uczuciami jest tak przewrotnie, że jak chcesz je czuć tu i teraz to na 99,9% ich nie poczujesz. Zmieniaj i kontroluj to nad czym możesz mieć kontrole i co możesz zmienić. Nie staraj się zmieniać rzeczy, których nie możesz kontrolować ani zmienić. A jakbyś tak dała sobie kilka miesięcy luzu, powiedz "dam sobie ten czas na powrót do normalności przecież nie muszę znać odpowiedzi już dziś". Nie wymuszaj na sobie szybkiego powrotu do "zdrowia" ani natychmiastowego powrotu uczuć do chłopaka, bo efekt będzie zgoła odwrotny i wpadniesz w jeszcze większy dołek, który wzmoże jeszcze bardziej myśli i objawy somatyczne. Kółeczko nerwicowe wypisz-wymaluj.

Akceptacja, wyrozumiałość dla swojego stanu, a nade wszystko cierpliwość - to klucz do powrotu na właściwe tory.
szpagat
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 436
Rejestracja: 25 września 2015, o 13:30

2 lutego 2017, o 18:11

laure pisze:Bardzo wam.dziękuję za wsparcie. W mojej sytuacji dochodzi jeszcze brak zaufania. Nam się długo nie układało a jak zaczęło być spokojnie pojawiła się ciąża. I te myśli. Wiecie która najlepsza? Śniło mi się się listopadzie ze dostałam pekniety pierścionek zareczynowy. Czytałam potem w jakimś senniku ze to oznacza zawiedziona miłość. Wowczas mogla byc zawiedziona ale.odbudowywalismy relacje i bylo.coraz lepiej. Pozniek Jakaś pseudo wróżka powiedziała mi ze prawdziwa miłość dopiero przede mną. Wtedy mnie to w ogóle nie obeszło. A teraz niszczy mi psychikę. Chcę.dodac ze jestem wierzaca więc jestem w dużym konflikcie. Jak można być tak podatnym na sugestie? Głupia jestem. Wiem. Ale to tylko pogłębia moje.zaburzenie...
Hej :)
Mnie tez Rocd zlapalo, za drugim razem (bo mialam prawie rok przerwy) wlasnie w ciazy, jak odstawilam leki. Powiem tak, latwo nie bylo.;) Maly Grzes ma juz prawie rok, a ja dalej siedze w tym temacie, ale tak naprawde na wladne zyczenie :) Zamiast stosowac sie do tutejszych rad to ja sie zamartwialam, roznyslakam itd. To plus nieprzespane nocki przy Malym doprowadzily mnie do dd, w ktorym juz zupelnie jestem odcieta od siebie, chlopakow i uczuc. Ale juz leje na to. Serio. Kocham ich nad zycie, a nerwica niech spierd...
Wiem, jak jest Ci ciezko. Te sny rownoez znam, z trzesacym sercem potrafilam w nocy wstac i sprawdzac co ,"to" oznacza. I pczywiscie oznaczalo zerwanie, nieszczescie w milosci, nieprawidlowe relacje itp. Wrozke tez znam, tylko u mnie byl cygan haha. Jak cos, pisz priw :)
kapralis
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 85
Rejestracja: 3 stycznia 2017, o 18:36

2 lutego 2017, o 18:30

szpagat pisze:
laure pisze:Bardzo wam.dziękuję za wsparcie. W mojej sytuacji dochodzi jeszcze brak zaufania. Nam się długo nie układało a jak zaczęło być spokojnie pojawiła się ciąża. I te myśli. Wiecie która najlepsza? Śniło mi się się listopadzie ze dostałam pęknięty pierścionek zaręczynowy. Czytałam potem w jakimś senniku ze to oznacza zawiedziona miłość. Wówczas mogla być zawiedziona ale.odbudowywalismy relacje i bylo.coraz lepiej. Pozniek Jakaś pseudo wróżka powiedziała mi ze prawdziwa miłość dopiero przede mną. Wtedy mnie to w ogóle nie obeszło. A teraz niszczy mi psychikę. Chcę.dodac ze jestem wierzaca więc jestem w dużym konflikcie. Jak można być tak podatnym na sugestie? Głupia jestem. Wiem. Ale to tylko pogłębia moje.zaburzenie...
Hej :)
Mnie tez Rocd zlapalo, za drugim razem (bo mialam prawie rok przerwy) wlasnie w ciazy, jak odstawilam leki. Powiem tak, latwo nie bylo.;) Maly Grzes ma juz prawie rok, a ja dalej siedze w tym temacie, ale tak naprawde na wladne zyczenie :) Zamiast stosowac sie do tutejszych rad to ja sie zamartwialam, roznyslakam itd. To plus nieprzespane nocki przy Malym doprowadzily mnie do dd, w ktorym juz zupelnie jestem odcieta od siebie, chlopakow i uczuc. Ale juz leje na to. Serio. Kocham ich nad zycie, a nerwica niech spierd...
Wiem, jak jest Ci ciezko. Te sny rownoez znam, z trzesacym sercem potrafilam w nocy wstac i sprawdzac co ,"to" oznacza. I pczywiscie oznaczalo zerwanie, nieszczescie w milosci, nieprawidlowe relacje itp. Wrozke tez znam, tylko u mnie byl cygan haha. Jak cos, pisz priw :)
Witaj Szpagat,

No to Dziewczyno jedziemy na jednym wozie, bo u mnie te jest powtórka z rozrywki, z tym że ja to miałem 11 lat temu przez prawie 4 lata, potem było 7 w pełni normalnych lat bez lęku, myśli natrętnych, leków i psychoterapii jakichkolwiek. A teraz od października 2016 nawrocik i znowu jadę z tematem prawie od zera, choć pewną świadomość tematyki z racji długiego pierwszego epizodu już mam. Cały czas jestem z tą samą Kobietą, której dotyczyła pierwsza nerwicowa "przygoda", z tym że teraz jesteśmy już 8 lat po ślubie i mamy wspaniałą Córkę no i "przecudowny hipoteczny kredyt na głowie :DD

Czasami jest ciężko jak cholera i nic nie dają tłumaczenia, że już to znam, że walczyłem prawie 4 lata i przeszło to teraz pewnie szybciej z tego wyjdę. Jak walnie człowieka to nie ma zmiłuj, myślisz że na 100% teraz jest inaczej, że teraz to już z pewnością ci przeszło i wypaliło. Cały czas uczę się to olewać i nie angażować w te myśli, emocje i wewnętrzny dialog. Wychodzi raz lepiej, raz gorzej, ale jestem dobrej myśli i wierze, że z delikatną pomocą Anafranilu uda mi się przywrócić umysł na właściwe tory - czego i Wam z całego serca życzę ;-)
laure
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 642
Rejestracja: 17 stycznia 2017, o 10:33

2 lutego 2017, o 20:16

Czy wam się też wydaje ze nie ma wyjścia z sytuacji? Mnie nir przeraża brak uczuć tylko lęk przed brakiem uczuć i to uczucie pustki i niepokoju jak jestem obok niego... i strach ze to nie minie...
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

2 lutego 2017, o 20:24

Wyjście jest laure, jak tylko będziesz miewała przebłyski szybko zobaczysz, że nerwica robi Cię w balona ;) Na tę chwilę prawdopodobnie najlepszym wyjściem wydaje Ci się rozstanie, bo nie chcesz już czuć tego, co czujesz. Tylko, że rozstając się tak naprawdę chcesz się rozstać ze swoimi objawami, myślami, lękiem, a nie z partnerem, a to nie tędy droga. Cały czas żyjesz w swojej głowie i nakręcają Cię nowe myśli, a mechanizm jest jeden - utrzymanie stałego poziomu lęku, nerwicowe błędne koło. Minie, Kapralis mówi, że mnie, Zordon mówi, że minie i Ty też niedługo tak napiszesz ;)
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
laure
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 642
Rejestracja: 17 stycznia 2017, o 10:33

3 lutego 2017, o 10:46

Słuchajcie... czy macie/mieliście takie momenty ze się wam wydawało ze wręcz nienawidzicie? Sama ta myśl mnie przeraża... Ale już sama nie wiem czy te myśli wywołuje somatyka czy myśli somatyke. Dziś mam już takie bóle głowy ze od rana siedzę i rycze. W ogóle się nie poznaje. Zawsze byłam wrażliwa i uczuciowa osoba,nigdy nie miałam rozterek do tego stopnia uderzajacych w moje cialo.

-- 3 lutego 2017, o 10:46 --
Nie wiem czy się nie zgłosić do szpitala. Nie wytrzymuje. Nie daje rady. Ten ból w klatce jest nie do zniesienia. Nie chce już nic czuć ani myśleć...
zaburzona.kocham
Gość

3 lutego 2017, o 13:25

Nienawidzisz po prostu tego stanu, myślisz, że jak się uwolnisz od tego związku to coś się zmieni, a to bzdura... W nerwicy szuka się właśnie myśli, które nas niszczą powodują lęk i nie dają żyć :( kochana dasz radę, jesteś w ciąży dlatego emocje masz jeszcze większe, na Pewno Ci to przejdzie... To jest trudne, ale zajmij głowę myśleniem, o pokoiku, ubrankach dla maluszka! Wiem, że to trudne, ale odwrócić musisz uwagę od tych lęków i objawów! Im bardziej się skupiasz na bólu tym gorzej, włącz jakiś film, odpręż się i myśl o sobie, aby jak najlepiej się czuć :)tutaj się kłania podstawa przyjacielska wobec siebie!
laure
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 642
Rejestracja: 17 stycznia 2017, o 10:33

7 lutego 2017, o 09:29

Tylko ze on ciągle do mnie pisze i dzwoni,martwi się a ja z jednej strony szukam kontaktu a z drugiej coraz gorzej się czuję :(

-- 7 lutego 2017, o 09:28 --
Walka z wiatrakami... trochę tak się czuję. Co jakiś czas jak jest lepiej i zaczyna się palić iskierka nadziei mam Nawrot myśli. Nie kocham,nie czuję,nie chcę,to nie ma sensu.wtedy czuję jak wszystko się we mnie trzęsie,dygoce,płacze... w sobotę było minimalnie lepiej. A teraz? Teraz nie ma nic. Nie mogę sobie przypomniec nic miłego. Widze obrazy,ale sa odarte z emocji. A może wtedy tak naprawdę nie czułam tylko chciałam czuć a teraz wreszcie prawda wyszła na jaw? Ile osób mnie znienawidzi... w tym on. A tego za nic nie chce... dlaczego radość ze wspólnie spędzonych chwil nie nadchodzi z każdym spotkaniem? Dlaczego wpadam w jeszcze gorszy stan jak mamy się zobaczyć? Boję się ze zniszczylam mu życie,sobie życie,nam życie...
Awatar użytkownika
katarzynka
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 2938
Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04

7 lutego 2017, o 11:20

Laure, trzymaj się tej iskierki i uwierz, że jest ona prawdziwa. Naturalne, że nie możesz przypomnieć sobie nic miłego, nie ma emocji, bo lęk na to nie pozwala. Cały czas tkwisz w nerwicowym błędnym kole, lęk całkowicie zdominował wszelkie emocje. Nie możesz czuć miłości, ale to nie znaczy, że jej nie ma. To tak jak teraz jest zima, jest zimno, mroźnie, ale jak ubierzesz się ciepło, to nie jest Ci chłodno, tylko czy to znaczy, że tego mrozu nie ma? Jest, tylko go nie czujesz, bo się dobrze zakamuflowałaś. Tak też jest i z zaburzeniem ;)
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.

nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
ODPOWIEDZ