Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Reakcja "walcz bądź uciekaj"-czym jest nerwica i atak paniki

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
nerwica_33
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 24 czerwca 2015, o 11:16

24 czerwca 2015, o 11:49

Witam serdecznie.
Jestem tu nowa. Zaczęłam szukać po internecie pomocy i znalazłam to :)
Mam 33 lata i od 8 lat towarzyszy mi nerwica lękowa...na początku nie wiedziałam co TO jest.
Działy się ze mną dziwne rzeczy, typu koszmarne stały się przejazdy komunikacją miejska i robienie zakupów w dużych marketach, stanie w kolejce itp. Wtedy ogarniał mnie niesamowity, nie odparty lęk, gdzie musiałam szybko sie schować do małego pomieszczenia by się uspkoić i nie zemdleć. W sklepie spoko, bo wychodziłam do toalety...a co w autobusie, czy tramwaju??? traciłam przytomność na przystanku, lub prawie traciłam. Pierwszy taki atak miałam po śmierci ojca, kiedy zostałam całkiem sama w domu z chorą psychicznie matką, która nie robi nic poza dręczeniem mnie i obecnie mojej rodziny. Moja mama ma stwierdzona depresje maniakalna... :cry: i powiem całkiem szczerze że życie z nia pod jednym dachem nie jest łatwe i przyjemne. Wracając do tematu...później, gdy zaszłam w ciążę zaczęło się to częściej powtarzać, wręcz za często. Musiałam zrezygnować z pracy . Po urodzeniu dziecka przez jakis czas dalej to miałam, teraz jest lepiej, od kilku msc nie miałam ataku. Pracuję od 3 msc i musiałam wszystko przezwycieżyć bo dojezdżam mpk :) więc muszę być twarda i dać radę.

Obecnie szukam grupy wsparcia, osób z którymi mogłabym swobodnie porozmawiać i kogoś, kto doradzi mi jak sobie poradzić z mama bo juz naprawde nie daje rady :cry: . Codziennie nie ma dnia bez klutni. Ona chyba ma jeszcze ta chorobe z natrectwami, bo t co wyprawia nie jest normalne.

Bardzo proszę o kontakt.
Jestem z Krakowa.
Awatar użytkownika
buull2323
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 282
Rejestracja: 11 października 2014, o 00:07

13 lipca 2015, o 14:25

Victor mam pytanko co do tego działu, dziś kolejny raz zacząłem czytać i jest napisane iż każdy kto dostał ataku paniki w tym został i tkwi bo się nakręca ale w moi przypadku to było tak że ból brzucha zaczął mi się stopniowo i niewpadłem od razu w lęk lub w atak paniki spokojnie do tego podeszłem gdy bóle brzucha mi się nasilały trafiłem do szpitala i wtedy dopiero się okazało że niby nic mi nie jest a brzuch/żołądek nadal boli. może źle zrozumiałem może nie potrzebnie pytam ale na własnym przykładzie tak miałem i do dnia dzisiejszego z tego nie mogę wyjść (pamiętam jak mnie zabrał ordyantor chirurgii do pokoju lekarskiego po ponad tygodniu leżenia i robienia różnych badań zapytał się mnie gdzie ja tak się denerwuję i że to siedzi w mojej głowie i sobie wymyślam to wtedy nie mogłem mu uwierzyć i powiedziałem no jak ja bym mógł sobie takie coś wymyśleć nigdy aż tak bólu się nie bałem i nigdy niczego nie wymyślałem). byłem chłopakiem zawsze odważnym (ale w środku wrażliwy) nie bałęm się z kolegami gdzieś jechać i coś głupiego zrobić. co prawda to prawda akurat dzieciństwo miałem trudne i pewnie stres z dzieciństwa odbił mi się na zdrowiu ??? i teraz z tą nerwicą musze się bujać. inaczej miałem w przypadku pisku w uchu bo go doznałem podczas palenia marihuany i wtedy miałem jakiś dziwny atak że wystraszyłem się że ten pisk mi zostanie że kolejny epizod nerwicy że będzie tak jak z brzuchem i tak jest lekarze nie potrafią pomóc niby jestem zdrowy ale wiadomo jak jest. na dzień dziesiejszy dzięki temu forum jestem mądrzejszy o wiedzę którą tu otrzymałem i za którą bardzo Wam dziękuje ale czy jest tak jak napisałem czy zawsze nerwica musi się rozpocząć atakiem paniki ?? czy takim osobom jak ja które latami się nawabiły tej nerwicy nie jest ciężej się od niej uwolnić ? potrzeba czasu ? sorki że tak pytam bo może źle zrozumiałem i źle przeczytałem. staram się codziennie wklejać wasze uwagi i spostrzeżenia w życie ale jakoś upornie mi z tym idzie... pozdrówka :papa
"mam twarde łokcie i miękkie serce zawsze tak miałem, dziękuje Bogu za ten dar który dostałem"
"od zawsze na zawsze wiara, nadzieja i miłość"

"Życie nie po to by się śpieszyć,
Życie jest po to by się życiem cieszyć,
A kiedy w życiu gonią nas terminy,
To się nie przejmuj najwyżej nie zdążymy"

"Carpe Diem"
Awatar użytkownika
grochow1
Świeżak na forum
Posty: 7
Rejestracja: 29 lutego 2016, o 19:58

17 marca 2016, o 14:25

Świetne wyjaśnienie sprawy :D
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

17 lipca 2016, o 18:02

buull23 chyba nie za dokladnie zaznajomiles sie materialami z forum, bo zadajesz pytanie, czy nerwica zaczyna sie atakiem paniki. A rak zazczyna sie przerzutami, czy najpierw rozwija sie jedna komorka rakowa, druga trzecia, mutacja etc ? Nerwica zaczyna sie takimi symptomami jak napiecie delikatne ciala, delikatny dyskomfort przy oddychaniu, sztywnienie gardla, nerwowosc, latwosc w popadanie w gniew, izolowanie sie od innych, chec pozostawaie samemu.

Nastepnie, tak jak wspomniano w nagraniach taka nerwica na tym poziomie (nazywam to poziomem 40, bo tak mnie nauczono) moze sobie trwac i trwac, plynac wolno; U mnie tak bylo podczas 22 lat ! Kiedy sobie tak nabywalam objawow nerwicy z dnia na dzien corz bardziej, zyjac sobie w domku z rodzicami. Ona sobie plynela i plynela......

Ktoregos dnia nalozylo sie na wolnoplynaca nerwice kilka innych problemow. Wewnetrzny konflikt + problemy spowodowaly, ze wylecialam z biura, w ktorym pracowalam z atakiem paniki, albo prawie-paniki i nie wiedzialam, co sie dzieje ze mna, myslalam,ze to po prostu depresja....... Po 14 latach zrozumialam, ze tego dnia byl to atak paniki, albo bardzo wysoki poziom napiecia....
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
Awatar użytkownika
dziwny123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 994
Rejestracja: 24 kwietnia 2016, o 16:56

1 grudnia 2016, o 13:27

Ja podczas pierwszego ataku paniki od razu się domyśliłem, że to co się ze mną zaczęło dziać, to od jakiegoś lęku. "System główny" uruchomił procesy myślowe na odrębnej "maszynie" niż emocje, dzięki czemu mogłem od razu wyciągnąć sensowne i logiczne wnioski.
Syla
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 2 grudnia 2016, o 00:06

2 grudnia 2016, o 00:43

Witam serdecznie. Czytam tu wszystkie artykuły po kolei i stwierdzam, że to, co się ze mną dzieje od jakiegoś czasu, to nerwica, ataki paniki i stany lękowe. Napiszę w skrócie, że pierwszy atak paniki miałam 1,5 roku temu. Oczywiście tego nie wiedziałam w momencie ataku, dopiero później się doczytałam. I to było najgorsze uczucie, bo było pierwszy raz, bo byłam nieświadoma. Potem miałam jeszcze kilka ataków, ale nie tak silnych i nie tak przerażających. Po jakimś czasie ustąpiły, aż do 1,5 miesiąca temu. Jadąc w autobusie z mamą poczułam się dziwnie, coś jakby ogromne przerażenie w środku, napięcie rosło a ja skupiłam się tylko na tym. Pamiętam jak wysiadłam z autobusu, jak czułam, że robi mi się duszno, pamiętam, że mama mówiła, żebym usiadła i napiła się wody. Ja ją słyszałam, ale byłam tak skoncentrowana na sobie, i czułam, że moje myśli krążą tylko wokół tego, co się dzieje z moim ciałem. I w pewnym momencie miałam wrażenie, że mózg mi się wyłączył, że wariuję, albo, że to już koniec i umieram. Siedziałam i piłam wodę, i chciałam, żeby to się skończyło. Włączyłam więc muzykę w telefonie i zaczęłam czytać książkę. W ciągu 20 min wszystkie objawy ustały. Ale od tego czasu jestem tak tym przerażona, że codziennie myślę o tym, czy dziś będę mieć atak czy jakiś objaw nerwicy?

Uczucia i objawy są różne. Raz czuję jakby mi nerwy biegały po całym układzie pokarmowym, w górę i w dół. Innym razem czuję ból w klatce piersiowej i zaraz mi się wydaję, że nie mogę wziąć głębszego oddechu. A już najgorzej jak się na sobie skupie, wtedy mam wrażenie, że mój mózg i ciało to dwie części i zaczyna się nakręcanie. Moje nerwy są napięte przez większość czasu, niby biorę leki uspokajające, rudotel, ale to nic nie pomaga. Zaczynam bać się wszystkiego. Poszłam do kina, głośność nie do zniesienia. Czułam niepokój. Poszłam do restauracji, duszno, za dużo ludzi, za dużo uwagi na mnie, źle się czułam. Idę do pracy, to już od rana myślę, kiedy mnie dopadnie atak. Tak się wczoraj nakręciłam w pracy, że wreszcie nie wytrzymałam i zaczęłam płakać, głośno i nie mogłam się uspokoić. Ale to dało mi ukojenie, jakby ktoś spuścił ze mnie powietrze. Nie mogę i nie chcę tak dalej żyć. Jutro mam pierwszą wizytę u psychologa i raczej zacznę terapię. Ja muszę sobie z tym poradzić, bo nikt inny tego za mnie nie zrobi.
Awatar użytkownika
dziwny123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 994
Rejestracja: 24 kwietnia 2016, o 16:56

19 stycznia 2018, o 17:39

U mnie nie ma reakcji "walcz bądź uciekaj", jest reakcja "pozostań bierny bądź uciekaj".
Patrycja81
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 24
Rejestracja: 17 czerwca 2019, o 14:56

17 lipca 2019, o 21:44

czesc ! dziwny i nie dziwny staje sié fakt, ze jak nerwowemu czlowiekowi cos sié zaczyna dziac, to od razu chce wiedziec czy inni tak majá czy tez mieli ....hehe. Wiéc pewnie, dlatego chcé wiedziec i ja...
Dzisiaj w drodze do sklepu nagle zrobilo mi sié troszké dziwnie w glowie, takie jakby lekkie uklucie , ale to jedno z tych , ktore wiem od razu, ze tyczy nerwicy , potem bardzo niedobrze , tak, ze myslalam, ze zwymiotuje i to zestresowalo mnie juz do kwadratu!!!...Oczywiscie dzialajác w mysl- nie dam sié- do sklepu weszlam, zakupy zrobilam, ale byly momenty, ze chcialam stamtad wybiec ...i byc juz w domu . W drodze do domu wydawalo mi sié , ze nie dojdé, wpadlam w lekká paniké, ktora jeszcze w domu chwilé sié utrzymywala , finalnie zazylam hydroksyzné , co robié niezwykle rzadko, ale uczucie bylo bardzo nie przyjemnie i silne. Teraz juz duzo lepiej....
Dodam, ze najbardziej zestresowal mnie fakt, ze robi mi sie niedobrze i to wporwadzilo mnie w jakas paniké , ze to pewnie udar, ze padné itd
Co ciekawe , zauwarzylam, ze po silnym ataku czésto jak powiedzmy, ze minie zaczynam byc glodna ...toz dopiero dziwna sprawa :D
Czy u WAS tak sié zdarza, zdarzalo¿
Gafa
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 723
Rejestracja: 27 grudnia 2016, o 14:27

18 lipca 2019, o 21:53

Znajomość tego faktu, że nerwicowy człowieka tak ma powinna skłonić Cię do zignorowania chęci uzyskania odpowiedzi na to pytanie. Odburzania się nie polega na uzyskiwaniu spokoju poprzez zapewnianie innych też tak mam. Liczy się właściwe podejście do mysli i emocji nerwicowych. Olej to. To tylko myśli. Przecież wiesz, że wszystko jest ok. Zajmij się czyms innym niż szukanie odpowiedzi na pytania które Ci podsuwa nerwica. 😀
Awatar użytkownika
debra.morgan
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 130
Rejestracja: 5 maja 2019, o 17:38

18 lipca 2019, o 21:58

Patrycja81 pisze:
17 lipca 2019, o 21:44
czesc ! dziwny i nie dziwny staje sié fakt, ze jak nerwowemu czlowiekowi cos sié zaczyna dziac, to od razu chce wiedziec czy inni tak majá czy tez mieli ....hehe. Wiéc pewnie, dlatego chcé wiedziec i ja...
Dzisiaj w drodze do sklepu nagle zrobilo mi sié troszké dziwnie w glowie, takie jakby lekkie uklucie , ale to jedno z tych , ktore wiem od razu, ze tyczy nerwicy , potem bardzo niedobrze , tak, ze myslalam, ze zwymiotuje i to zestresowalo mnie juz do kwadratu!!!...Oczywiscie dzialajác w mysl- nie dam sié- do sklepu weszlam, zakupy zrobilam, ale byly momenty, ze chcialam stamtad wybiec ...i byc juz w domu . W drodze do domu wydawalo mi sié , ze nie dojdé, wpadlam w lekká paniké, ktora jeszcze w domu chwilé sié utrzymywala , finalnie zazylam hydroksyzné , co robié niezwykle rzadko, ale uczucie bylo bardzo nie przyjemnie i silne. Teraz juz duzo lepiej....
Dodam, ze najbardziej zestresowal mnie fakt, ze robi mi sie niedobrze i to wporwadzilo mnie w jakas paniké , ze to pewnie udar, ze padné itd
Co ciekawe , zauwarzylam, ze po silnym ataku czésto jak powiedzmy, ze minie zaczynam byc glodna ...toz dopiero dziwna sprawa :D
Czy u WAS tak sié zdarza, zdarzalo¿
Nie obraz się Ale myślisz, że gdybyś miała udar to zrpvilabys zakupy i miała czas na powrót do domu? :p wywołuje do tablicy Twoja racjonalna część :p serio, odstawmy czasem emocje i zacznijmy racjonalizowac. Ale jest git, że dostrzegasz wiele rzeczy :)
Patrycja81
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 24
Rejestracja: 17 czerwca 2019, o 14:56

19 lipca 2019, o 14:58

debra.morgan pisze:
18 lipca 2019, o 21:58
Patrycja81 pisze:
17 lipca 2019, o 21:44
czesc ! dziwny i nie dziwny staje sié fakt, ze jak nerwowemu czlowiekowi cos sié zaczyna dziac, to od razu chce wiedziec czy inni tak majá czy tez mieli ....hehe. Wiéc pewnie, dlatego chcé wiedziec i ja...
Dzisiaj w drodze do sklepu nagle zrobilo mi sié troszké dziwnie w glowie, takie jakby lekkie uklucie , ale to jedno z tych , ktore wiem od razu, ze tyczy nerwicy , potem bardzo niedobrze , tak, ze myslalam, ze zwymiotuje i to zestresowalo mnie juz do kwadratu!!!...Oczywiscie dzialajác w mysl- nie dam sié- do sklepu weszlam, zakupy zrobilam, ale byly momenty, ze chcialam stamtad wybiec ...i byc juz w domu . W drodze do domu wydawalo mi sié , ze nie dojdé, wpadlam w lekká paniké, ktora jeszcze w domu chwilé sié utrzymywala , finalnie zazylam hydroksyzné , co robié niezwykle rzadko, ale uczucie bylo bardzo nie przyjemnie i silne. Teraz juz duzo lepiej....
Dodam, ze najbardziej zestresowal mnie fakt, ze robi mi sie niedobrze i to wporwadzilo mnie w jakas paniké , ze to pewnie udar, ze padné itd
Co ciekawe , zauwarzylam, ze po silnym ataku czésto jak powiedzmy, ze minie zaczynam byc glodna ...toz dopiero dziwna sprawa :D
Czy u WAS tak sié zdarza, zdarzalo¿
Nie obraz się Ale myślisz, że gdybyś miała udar to zrpvilabys zakupy i miała czas na powrót do domu? :p wywołuje do tablicy Twoja racjonalna część :p serio, odstawmy czasem emocje i zacznijmy racjonalizowac. Ale jest git, że dostrzegasz wiele rzeczy :)
nie no jasne, ze nie zrobilabym , ale wiesz w takim najwiekszym momencie paniki takie wlasnie durne rzeczy przychodza do glowy ,a pozniej kiedy zaczynasz myslec , ze to absolutnie idiotyczne o czym myslisz, jakos jednak dochodzisz do domu ! hehe Ja to wszystko wiem, a widzisz ..jednak ciagle w glowie durne mysli.
Kosmo-Punk
Nowy Użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: 3 kwietnia 2023, o 12:31

5 kwietnia 2023, o 11:32

@Wiktor
Twój wpis o reakcji "walcz bądź uciekaj" to absolutne mistrzostwo świata. Każdy lękowiec powinien go sobie wydrukować, umieścić w widocznym miejscu i czytać tak często, żeby już nigdy tego nie zapomnieć. Ogromne dzięki.
Kosmo-Punk
Nowy Użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: 3 kwietnia 2023, o 12:31

5 kwietnia 2023, o 14:43

I właśnie mnie olśniło, że negatywne objawy jakie mam po braniu Trittico to najprawdopodobniej nie skutki działania leku, tylko mojego lęku przed tym lekiem. Po przeczytaniu wpisu Wiktora dotarło to do mnie i od razu czuję się lepiej. Eureka! Wieelkie dzięki.
Ilus
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: 31 grudnia 2022, o 22:01

5 kwietnia 2023, o 17:32

Kosmo-Punk pisze:
5 kwietnia 2023, o 14:43
I właśnie mnie olśniło, że negatywne objawy jakie mam po braniu Trittico to najprawdopodobniej nie skutki działania leku, tylko mojego lęku przed tym lekiem. Po przeczytaniu wpisu Wiktora dotarło to do mnie i od razu czuję się lepiej. Eureka! Wieelkie dzięki.
Zoabcz sobie tez o mechanizmie lekowym mechanizm-kowy-charakterystyka-t5227.html mnie w moim zaburzeniu to olsnilo na ful. jest tez nagranie na stronie Wiktora. bez tego nie ruszylabym z miejsca.
Kosmo-Punk
Nowy Użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: 3 kwietnia 2023, o 12:31

5 kwietnia 2023, o 23:09

@Ilus
Dzięki, przeczytałem. Dziś przestałem przejmować się swoimi objawami lękowymi i przestałem się ich bać. To okazało się tak proste, że aż nie do wiary. Teraz, wieczorem, czuję się o niebo lepiej niż wczoraj. Gdzieś mnie tam jeszcze pomrowi, do głowy wpadnie myśl o wypadnięciu z okna czwartego piętra - ale to już wydaje mi się zupełnie niegroźne. Aż naprawdę nie mogę uwierzyć, że to takie łatwe. Czuję się jak oświecony Budda :D
ODPOWIEDZ