Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Przeczaszkowa stymulacja magnetyczna

Tutaj opisujemy naszą drogę do zdrowia. Dzielimy się naszą zakończoną - happy endem - historią z derealizacją, depersonalizacją, dając innym nadzieję i pokazując, że to jest możliwe!
Wpisujemy także tutaj naszą drogę jaką się leczymy, co robimy aby tego się pozbyć.
Jednakże objawy, wątpliwości co do objawów, historie wpisujemy piętro wyżej.
Regulamin forum
Uwaga! Prośba dotycząca tworzenia wątków.
Wszyscy użytkownicy, którzy zamieszczają w tym dziale wątek dotyczący swojego wyzdrowienia, proszeni są w wypadku gdy nowy temat dotyczy dojścia do pełni zdrowia, aby do tytułu tematu dopisywali: Wyleczony/ona
Pozwoli to na rozróżnienie tematów osób, które w pełni wyzdrowiały od tych, którzy czują się lepiej oraz tych którzy opisują swoją obecną walkę.
Przykładowo Ania chce podzielić się swoim pełnym wyzdrowieniem, tworzy nowy temat o tytule:
"Ania dzieli się szczęściem" i dopisuje do tego Wyleczona - "Ania dzieli się szczęściem.Wyleczona". Osoby, które chcą opisać swoje lepsze samopoczucie, bądź postępy w leczeniu nie dodają tej końcówki.
darekp
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 234
Rejestracja: 17 listopada 2014, o 15:05

4 sierpnia 2017, o 23:49

Mnie kiedyś też mineło dzieki lekom ale potem musiałem się z tym mierzyć ponownie. Wiec to nie jest takie hopa hopa. Psychologicznych rzeczy takich jak umiejetnosc chocby tej calej akceptacji, niereaktywnosci to sa umiejetnosci ktore zdobywasz, ktore potem masz. Coraz bardziej to widze i coraz bardziej cenie.
Oczywiscie ze leki moga pomoc, natomiast trudno chyba nam bedzie powiedziec co u tych ludzi slychac, czy nadal biora leki, czy im to wrocilo bo to chyba tez jest wazne. Co prawda ja jak bralem leki to o tym nie myslalem wiec moze nie.
Prawda jest taka ze jak ktos przed paleniem marychy mial ze soba problemy to pewnie oi tak bedzie sie musial z tym mierzyc bo jak juz raz dostal dd, to nawet jak leki pomoga, to bedzie to do czasu, kiedys sie to odstawi, a przy kolejnych stresach automatycznie dd juz wroci.
Jesli naprawde dd jest wywolane zaburzeniem przez narkotyki to moze i leki pomoga na stale, choc ja watpie aby rok dd trzymalo przez trawe ;) Moj kumpel tez mial dd po trawie, 7 dni i mu zeszlo, w ogole sie tym nawet nie martwil :)
Mial to typowo po narksach.
Awatar użytkownika
rubis
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 72
Rejestracja: 13 marca 2017, o 21:23

4 sierpnia 2017, o 23:52

Ja mam DD po trawie ale utrzymuje się przez błędne koło lęku :D A lęku nabawiłem się dlatego że cholernie się tego wystraszyłem. Nie wiem jakoś zastanawiam się czy jak by leki wyłączyły mi to na miesiąc to przecież nie czuł bym już lęku bo nie miał bym do niego powodu :D Ciężkie te rozkminy, czemu nauka nic nie robi w tym temacie :///
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

5 sierpnia 2017, o 11:17

Jak nauka nic nie robi? :)
Temat depersonalizacji i derealizacji jest dosyć mocno przebadany.

Tak naprawdę wnioski wysuwają się same. Tak samo jak w wypadku rozmaitych zaburzeń tak i w wypadku DD leki oraz rozmaite zabiegi są kwestią indywidualną.
Związaną przede wszystkim z indywidualnością mózgu człowieka, połączeniami neuronalnymi, receptorami, ich czułością, masą innych czynników jak choćby - uwaga. A także wieloma innymi czynnikami towarzyszącymi.
To jest mózg, skomplikowana sprawa. Człowiek to maszyna prosta ale świadomie sobie to komplikuje poprzez emocje jak np. strach ;)

Weź choćby pod uwagę kardiologię. Serce jest przebadane jak się tylko da, ale czy to zawsze wystarcza jak człowiek o nie nie dba? Tak samo jest z emocjami. Nauka i chemia to nie wszystko.

Ja osobiście mam swoją małą teorię, że wchodząc w stany DD człowiek żyje bez mała podświadomą uwagą kierowaną na ten stan, gdyż przez cały czas nie traktuje go naturalnie.
Już nie mówię o kwestii tego, że ktoś czuje ewidentny lek przed tym stanem.
Może to być też sterowane brakiem wiary, że nic od tego nam nie grozi. Często ludzie piszą - ja to mam w du.pie to DD od dawna a nic nie mija, ale 2 dni później pytają o coś pełni strachu czy to na pewno DD.
Nie traktują tego w naturalny sposób.

Ja otarłem się przez swoją karierę "dedeowicza" o różne dziwne zjawiska tego w jaki sposób ludzi z tego wychodzili. I po jakim czasie. Oczywiście historie są różne, cała masa, trudno nawet by wydzielić "sposób wyzdrowienia" jako przodujący.
Ale wiem, że w pewnym najgorszym dla mnie okresie, kiedy nie wierzyłem, że z tego wyjdę ozdrowiałem na 1 dzień totalnie po tym jak znachor posmarował mi czoło kocimiętką i powiedział "idź precz"... ;) :D
Zaburzyłem się jednak wieczorem na nowo bo nagle "zdałem sobie sprawę", że to niemożliwe aby w taki sposób wyzdrowieć...:)

Ale znam jeszcze jedną ciekawą historię mojego "forumowego ziomka", z którym wspólnie wieczorami rozmawialiśmy o tym jak to mamy źle i wymienialiśmy non stop to co Nam odcięło ;p
On miał wyjątkowo trudniejszą sprawę, gdyż zaburzony był o wiele wcześniej niż ja, eeg głowy wychodziło mu źle, miał za sobą nieprawidłowe diagnozy, szprycowanie nawet lekami dożylnymi, miał na to nawet rentę :)
I nic, ciągle odcięty, non stop DD.
W tym czasie w Czechach była prowadzona klinika, która zajmowała się eksperymentami pod tym kątem. On się tam zapisał bo często podróżował. Którego razu podjarany napisał mi, że będą mu dawali nowy lek.
Wyzdrowiał :) Lek naprawdę podziałał już po 7 dniach tak jak mu obiecywano. Miał DD, które ciągnęło się latami, nie widział szansy na wyjście.
A wiecie jaki lek dostał? Nie było żadnego nowego leku, każdy uczestnik dostał PLACEBO ;)
Szkoda, że i on się o tym dowiedział :)

A co do samego tematu, to musicie to sprawdzić sami na sobie i dawajcie znać :D
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
1987
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 250
Rejestracja: 17 stycznia 2016, o 19:23

5 sierpnia 2017, o 12:40

Wszystkie wybujałe teorie z tyłka na temat dd lecą do kosza, a jedyny lek to czysta niezachwiana wiara że obojętnie czego doświadczasz jest ok. Ze wszystkich rozkminek na ten temat płynie to samo zdanie. Zapisać na kartce i przykleić na czoło. Ludzie mają tyle pytań o najmniejsze szczególiki bo tego nie rozumieją wychodzi to poza ich dotychczasowe pojmowanie świata tym samym jest to destrukcyjne działanie wszyscy to wiemy po jakimś czasie, a jednak dalej zadajemy pytania w celu szukania magicznego lekarstwa albo schematu kolegi. Lekarstwo to indywidualna wiara i odpuszczenie tak to odbieram. Nie bójcie się że wam nie wychodzi miesiącami czy nawet latami bo odpuszczenie to jest najtrudniejszy etap i mają z tym największy problem na prawdę dziesiątki tysięcy ludzi na wielu zagranicznych forach jak i u nas. Teraz trochę optymizmu, na jednym z for naliczyłem koło 2000 postów odburzeniowych z samego DD i przeważnie jest zawsze ten sam schemat. Niektórzy są czasem tak obeśmiani po całym zajściu że to było takie łatwe, a bili się z tym latami że zostawiają posty w stylu "Your mind is fooling you" po prostu nie chce im się rozpisywać nawet. To daje dużo do myślenia.
szpagat
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 436
Rejestracja: 25 września 2015, o 13:30

5 sierpnia 2017, o 13:19

Haha Victor dobre z tym znachorem ;d
Awatar użytkownika
Guett
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 841
Rejestracja: 1 września 2014, o 11:35

5 sierpnia 2017, o 16:03

Filip, czy jest w ogóle taki zabieg dostępny w PL ?
44% to bardzo dużo. Nawet z 10-20 byłoby zawsze czymś.
i'm tired boss
Awatar użytkownika
rubis
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 72
Rejestracja: 13 marca 2017, o 21:23

5 sierpnia 2017, o 21:18

No nie robi i tyle :D Jak by robiła to by były jakiekolwiek leki tworzone w tym celu, jakieś próby, badania. Skoro dopiero w ICD10 zostało to wyszczególnione jako oddzielne zaburzenie, jeszcze sporo wody w Wiśle upłynie zanim coś się ruszy w psychiatrii. A i nie wyciągam tego z dup.y tylko z rozmowy z bardzo dobrym specjalistą doktorem nauk medycznych, który jeździ po świecie na różne konferencje i ma rozeznanie w temacie :D Wystarczy spojrzeć na to, że kiedyś ludzie walili barbiturany, które są gównem, a potem wyszły benzodiazepiny, które są gównem trochę mniej, a zobaczycie co będzie za 50 lat. Jednym słowem DA SIĘ, tylko nauka musi tego chcieć a koncerny typu Lundbeck czy Glaxo musza sypnąć dolarkami :/
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

5 sierpnia 2017, o 21:25

Weź no stary przejrzyj troszkę sieć :)
10 lat temu to wiedza była o DD mała, teraz jest opracowana naprawdę solidna dawka badan i informacji.
Są opracowane rozmaite kombosy leków, które można próbowac na stany DD jeśli mówimy o chemii. Rozmaite terapie, które kładą nacisk na okoliczności jakie towarzyszą tym stanom.
W sierpniu teraz jest sympozjum poświęcone derealizacji i depersonalizacji w Polsce. I to nie pierwsze.
I zresztą też wiem coś o tym od strony naukowej. Nie ma nawet tematu wolnego aby wcisnąć się z pracą o depersonalizacji, która by nie była kopiowaniem pomysłu.

Nauka idzie do przodu jak ma iść, badanka też są robione.
Podaj mi zaburzenie, które 50 lat temu było znane a dziś jest w leczone u 80 % pacjentów - przez leki - które produkują koncerny farmaceutyczne.

Zaburzenie to po prostu mieszane czynniki i żadna chęć obecnie i przed dłuższy czas tego nie zniweluje całkowicie, tym co mają większego pecha niż tylko problem chemiczny.
Bo mózg to skomplikowane urządzenie a brak szacunku do emocji i tak wyjdzie bokiem ;p
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
rubis
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 72
Rejestracja: 13 marca 2017, o 21:23

5 sierpnia 2017, o 21:51

Ok Victor, masz swoje zdanie ja je szanuje bo nie jesteś głupiomądry tylko zjadłeś zęby na temacie jak to się mówi :DD Ale tylko spójrz na to, jak wyglądał 50 lat temu schizofrenik a jak wygląda dzisiaj, chodzi mi o skutki uboczne neuroleptyków 1 generacji, objawy pozapiramidowe itp. A zobacz jak dzięki koncernom farmaceutycznym zmieniło się ich życie teraz kiedy weszły leki 2 generacji, a opracowywana jest 3 i ciekawe co pokaże :D
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

5 sierpnia 2017, o 22:43

Ale to już nie chodzi o moje zdanie. Tylko po prostu sam widzę ogrom zmian i informacji jeśli chodzi o DD między np 2007 rokiem a 2017. Nauka idzie do przodu i naprawdę zajmuje się tematem.
W Polsce owszem hujo.wo to idzie ;p ale ogólnie to postęp jest.
Sam podajesz termin 50 lat a tak naprawdę stany derealizacji i depersonalizacji jako zaburzenie w częstszych przypadkach, zgłaszanych do psychiatrów i rozpatrywanych przez psychiatrów jako oddzielny problem to zaczęły się pojawiać tak ~15 lat temu.

W sumie gdyby nie postęp nauki to psychiatra, o którym wspominasz prawdopodobnie dalej by diagnozował schiza po objawach DD ;p Bo dawniej to były nagminne przypadki.

Do tego też trzeba pamiętać, że np. schizofrenia to jest konkretna choroba. Ze stanami DD jest o tyle problem, że pojawiają się one często jako naturalny mechanizm. Kiedyś pewne badania wykazały, że takie same części mózgu odpowiadają za objawy DD w lęku, jak za objawy odcięcia przy relaksacji ;p

To zresztą od dawna problem nauki jeśli chodzi o lęki i tym podobne mechanizmy :D Bo nie do końca można zrobić po prostu OFF poprzez ingerencję w "muski" ;p

No ale wszystko co pomaga powinno być wypróbowane, choćby jako pomoc/wsparcie, jeśli do tej pory nie ma efektów. Także dzielcie się opiniami jak skorzystacie z stymulacji magnetycznej!
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
rubis
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 72
Rejestracja: 13 marca 2017, o 21:23

5 sierpnia 2017, o 22:46

Mam nadzieję, że leki leczące lęk a nie tylko go blokujące na chwilę jak alprazolam się udadzą i będą skuteczne bo już są w badaniach klinicznych :D
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

5 sierpnia 2017, o 22:58

Zanim ten lek wyjdzie z badań klinicznych to nauczysz się akceptacji tych stanów ;p
Do tego pojawiają się pewne kontrowersje, bo jeśli lek ten byłby skuteczny i przepisywany każdemu kto tylko odczuwa lęk, to niesie to za sobą w wielu wypadkach poważne konsekwencje od strony psychologii.
Szczególnie gdy ktoś lęk odczuwa z uwagi na np zaburzone zachowanie, postrzeganie samego siebie itp.
To szeroki temat, zresztą to trochę tak jakbyś alprazolam brał non stop, bez uzależnienia i tolerancji, bo na tym ma to polegać. Niby spoko bo lęku jako takiego nie ma ale nie jest to do końca "TO".
No ale niech najpierw ten lek wyjdzie, to pogadamy :D
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
schanis22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2199
Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28

5 sierpnia 2017, o 23:05

Najlepiej to z nerwicy dd i innych zaburzeń wychodzić świadomie , oczywiście jest bardzo ciężko nie przeczę , ale jaka satysfakcja i zadowolenie z siebie mega :hercio:
Dziękuję jeszcze raz mój kochany Victorku za wszystko co robisz :lov: Na zawsze wierna Arletka ;) :cm
W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
Awatar użytkownika
rubis
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 72
Rejestracja: 13 marca 2017, o 21:23

6 sierpnia 2017, o 21:03

Zdecydowanie nie będzie to złoty środek :D Ale ma szansę trochę znieść odczuwanie ciągłego niepokoju i lęku wolnopłynącego o tym samym umożliwić zmianę myślenia, nastawienia do życia i ogólne przemeblowanie mentalne :D
helpmi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 535
Rejestracja: 18 stycznia 2014, o 20:43

6 sierpnia 2017, o 21:39

rubis pisze:
6 sierpnia 2017, o 21:03
Zdecydowanie nie będzie to złoty środek :D Ale ma szansę trochę znieść odczuwanie ciągłego niepokoju i lęku wolnopłynącego o tym samym umożliwić zmianę myślenia, nastawienia do życia i ogólne przemeblowanie mentalne :D
Ale przecież masz teraz leki ktore tez Ci moga zlikwidować taki lęk.
Ale tu chodzi o co inne i ja rozumiem co Vic ma na myśli.
W nerwicy lęk wolnoplynacy wynika z jakis obaw jesli jesteśmy w lekowym kole.
Ryzykowanie zmienia czlowieka na plus :)
Krótko mówiąc jak oswoisz lęk przepuszczajac go a na obawy srasz pozwalajac sie mentalnie zabijać.
Duzo rzeczy innych przestaje miec takie znaczenie jak miało kiedys. Lepiej kontrolujesz emocje pozniej.
Sam wiem po sobie.
Kiedyś też brałem leki i nie mialem takiego komfortu aby to zdobyć bo nie mialem objawow ani lęku.
ODPOWIEDZ